TŻ nie chce się ze mną kochać!!! - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-07-19, 13:03   #31
ciabatka
Raczkowanie
 
Avatar ciabatka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 488
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Jeśli Twój TŻ faktycznie zrozumie na czym polega problem, zobaczy, że coś nie gra i będzie się starał to naprawić - to będzie jedyny prawdziwy dowód na to, że DALEJ jest troskliwy.

Ty nie rozumiesz jednej rzeczy - to normalne, że gdy kogoś kochamy, chcemy sprawić mu przyjemność, ale w tym wszystkim nie wolno zapomnieć o własnych potrzebach, samopoczuciu i godności. Oczywiście, że możesz być dobrym duszkiem i poświęcać się całkowicie dla faceta, ale czy będziesz wtedy szczęśliwa? Związek to dawanie i branie, po równo, a także otwartość na potrzeby partnera. Gdy jedna ze stron nie spełnia tych wymagań, to taki związek nie jest udany. Można tak oczywiście żyć, ale wtedy jedna ze stron będzie mniej lub bardziej nieszczęśliwa i nie ma co się oszukiwać, że będzie inaczej. I tak jak pisałam - gdyby jeszcze Twój facet zainteresował się Twoimi potrzebami (fizycznie, np. jak dla mnie seks oralny nie jest wyjątkowo męczący, więc on też mógłby się wysilić, albo chociaż słownie wyraził zrozumienie i starał się sytuację doprowadzić jakoś do porządku), ale nie - on chętnie bierze i w ogóle nie myśli o uzdrowieniu sytuacji.
Emer naprawdę mądrze pisze, zgadzam się szczególnie z fragmentem, który zacytowałam wyżej.

A od siebie mogę dodać, że owszem, seks nie jest taki ważny i nie można się w związku wzajemnie rozliczać, trzeba być przede wszystkim nastawionym na zrozumienie potrzeb drugiej strony. Ale tak jest tylko wtedy, gdy wszystko jest super i druga strona też jest w porządku. Bo bardzo się chwali chęć dawania, ale jeśli partner jej nie odwzajemnia i z jakiegoś powodu nagle staje się egoistą, to znak, że najwyższy czas pomyśleć też o sobie i swoich potrzebach.

I zgadzam się też, że nie chcesz zrozumieć, na czym polega problem. Bo to nie jest tak, że on jest biedny i zmęczony upałami i poprosił, żebyś jakiś czas była dla niego wyrozumiała. I gdybyś wtedy miała do niego pretensje, to pewnie byśmy Ci powiedziały, że to Ty jesteś egoistką i powinnaś poczekać. Ale sytuacja jest inna. On potrzebuje seksu, nie zrezygnował z niego. Więc to on ma problem, ale to Ty musisz żyć w "celibacie". Mało tego, on nie widzi, że coś jest nie tak, ba!, obwinia jeszcze Ciebie o niewyżycie i wygórowane potrzeby.

Nie powinnaś więc mieć do niego pretensji o brak seksu, ale brak wrażliwości, empatii, zrozumienia Twoich potrzeb i próby rozwiązania problemu, z którym przecież tylko on może coś zrobić.
ciabatka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-19, 13:40   #32
żurawinka
Zakorzenienie
 
Avatar żurawinka
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 036
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Napiszę tak - niestety kiedy bierze sie psychotropy - szczególnie na początku jest tak ze seks mógłby nie istnieć. Dodatkowo wiele leków stępia uczucia, wie że sie kocha ale się tego nie czuje. Poczytaj sobie w necie skutki uboczne.
Nie znaczy to jednak że jeśli on nie chce, nie może Ciebie co nieco popiescić.
żurawinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-19, 19:52   #33
aezn913
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 446
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Przeczytałam wasze posty kilka razy uważnie. Dostrzegam, co macie na myśli, i macie w tym racje. Tylko dalej, nie wiem jak mogę ten problem pokonać. Rozmawiałam z nim i wciąż jesteśmy w punkcie "jestem zmęczony, dobija mnie pogoda i przecież się kochamy". Nie wiem, czy na przełomie lat mogę oczekiwać ciągle tego samego tempa? Zmieniają się nasze codzienne problemy, sprawy życiowe, praca, klimat itd no i My też nie stajemy się młodsi. Ta "poniekąd nagła" zmiana TŻ, trochę mnie irytuje - na początku, potem On kłótnie obraca w żart i mi także napięcie mija. Z drugiej strony nie mogę raczej wymagać jakiegoś ideału od życia?
Byłam w kilku związkach, i zawsze podchodziłam do problemów w kontekście " nie chce, nie może, ignoruje - to trudno , jak się nie dogadamy - trudno. Pół światu tego kwiatu " ale to nie jest zasada i podejście na życie. Niektóre z Was tutaj radzą mi podobnie, w jakimś punkcie krytycznym jest to ostatecznie też zawsze, jakieś wyjście. Tylko ja tak nie chce, bo nad seksem przekładam kupe innych, ważniejszych wg mnie rzeczy.

Pewnie, że chciałabym, aby było jak dawniej, ale co zrobić, gdy rozmowa nie pomaga? Groźby są bez sensu, a ja nie chce, aby seks się zamienił w "małżeński obowiązek" ?! Wracając do s. oralnego - oboje to lubimy, to nie jest żadne zmuszanie i rozkaz przed rozpiętym rozporkiem w stosunku do mojej osoby! Może niektórych bulwersuje sam fakt robienia loda? kiedy nie jest odprawiany rytualnie jako gra wstępna? Akurat mi to tak wielce nie przeszkadza, nawet jeżeli więcej daje niż dostaje. Nie żyje w celibacie. Tylko chciałabym się kochać co 2dzień, a kocham co 6! I to chce zmienić, powrócić do przeszłości. Nie wiem, mam odprawić jakieś voodoo, przebrać się za króliczka playboya czy kupić po prostu wibrator!
__________________

aezn913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-19, 19:59   #34
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Napisane przez aezn913 Pokaż wiadomość
Przeczytałam wasze posty kilka razy uważnie. Dostrzegam, co macie na myśli, i macie w tym racje. Tylko dalej, nie wiem jak mogę ten problem pokonać. Rozmawiałam z nim i wciąż jesteśmy w punkcie "jestem zmęczony, dobija mnie pogoda i przecież się kochamy". Nie wiem, czy na przełomie lat mogę oczekiwać ciągle tego samego tempa? Zmieniają się nasze codzienne problemy, sprawy życiowe, praca, klimat itd no i My też nie stajemy się młodsi. Ta "poniekąd nagła" zmiana TŻ, trochę mnie irytuje - na początku, potem On kłótnie obraca w żart i mi także napięcie mija. Z drugiej strony nie mogę raczej wymagać jakiegoś ideału od życia?
Byłam w kilku związkach, i zawsze podchodziłam do problemów w kontekście " nie chce, nie może, ignoruje - to trudno , jak się nie dogadamy - trudno. Pół światu tego kwiatu " ale to nie jest zasada i podejście na życie. Niektóre z Was tutaj radzą mi podobnie, w jakimś punkcie krytycznym jest to ostatecznie też zawsze, jakieś wyjście. Tylko ja tak nie chce, bo nad seksem przekładam kupe innych, ważniejszych wg mnie rzeczy.

Pewnie, że chciałabym, aby było jak dawniej, ale co zrobić, gdy rozmowa nie pomaga? Groźby są bez sensu, a ja nie chce, aby seks się zamienił w "małżeński obowiązek" ?! Wracając do s. oralnego - oboje to lubimy, to nie jest żadne zmuszanie i rozkaz przed rozpiętym rozporkiem w stosunku do mojej osoby! Może niektórych bulwersuje sam fakt robienia loda? kiedy nie jest odprawiany rytualnie jako gra wstępna? Akurat mi to tak wielce nie przeszkadza, nawet jeżeli więcej daje niż dostaje. Nie żyje w celibacie. Tylko chciałabym się kochać co 2dzień, a kocham co 6! I to chce zmienić, powrócić do przeszłości. Nie wiem, mam odprawić jakieś voodoo, przebrać się za króliczka playboya czy kupić po prostu wibrator!
W pierwszym poscie pisałas, że kochacie się co 5-6 tygodni. A teraz co 6 dni? Różnica jest zasadnicza... I może to rzeczywiście jego zmęczenie?
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-19, 21:36   #35
Discover _The_Truth
Raczkowanie
 
Avatar Discover _The_Truth
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Kraina, gdzie dziewic już zabrakło.
Wiadomości: 217
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Teraz okazuje się, że myślę tylko o jednym i jestem z nim dla seksu! Co jest oczywiście nie prawdą!
Przecież seks w związku to naturalna chęć bliskości... To jest jeden z elementów związku i tyle. Jeśli dwie osoby się kochają, to wiedzą czego chcą i jak bardzo się pragną.
Discover _The_Truth jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-19, 22:00   #36
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2011-02-21 o 11:06
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-20, 08:15   #37
sam1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 190
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

moja krótka rada: szczera otwarta rozmowa

przyciśnij go brakiem ,,lodów"
sam1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-20, 08:31   #38
mysia m
Zakorzenienie
 
Avatar mysia m
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: z mojego świata
Wiadomości: 3 020
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Hmm.. u nas tez tak jest. Nawt rzadziej. Poczatkowo byłam tym zdruzgotana, bo nasz zwiazek kiedys był wulkanem seksu Ale przeanalizowałam sobie.

Mąz zaczał pracowac bardzo cieżko, sypiał po 3-4 godziny. Pracoholizm nie rozbudza seksualnie.. Ale nie był to pracoholizm z wyboru, tylko z koniecznosci. Ja byłam w ciazy. Zresztą bardzo trudnej i seks zszedł na dalszy plan. Potem juz wstrzemiexliwosc przed i poporodowa. Potem zalewające sie mlekiem piersi i zarwane noce. Dopiero jako dwulatek nasze dziecko zaczeło spac. A ja zaczełam odczuwac ochote. Ale odzwyczailismy sie. 1 raz na 3 miesiace to był wyczyn z obu stron. Potem czesciej, az do razu na 3-4 tygodnie.

Darłam włosy z głowy, z ejestem nieatrakcyjna, że juz mnie nie kocha, że ma inną. ALe okazało sie, ze teraz są dla niego wazniejsze rzeczy. Kazdy ma inne potrzeby, które zmieniaja sie upływem czasu. Zaakceptowałam ten fakt i ciesze sie drobnostkami- tym że mnie przytula, że pocałuje że klepnie po tyłku albo powie: mam ochotę, ale nie mam siły.

w swoim czasie, gdy przechodizłam traumę, znalazłam taką oto wypowiedz w internecie, myśle, ze beda bardzo pomocne :

Właśnie dostałem namiar na tą dyskusję od własnej żony, która twierdzi, że jest w podobnej sytuacji. No cóż drogie Panie, tak wygląda to z Waszej strony. A ja jako facet, który tyra cały dzień, odmawia sobie wszelkie przyjemności jakie miał przed ślubem tylko po to, żeby spełnić obowiązek zapewnienia bytu Rodzinie. Nie nasza to wina ani Wasza, że mamy tak durne czasy, że aby wyjść na swoje to trzeba na 3 etatach pracować. Wieczorem? Jak wracam do domu jestem tak skonany, że sił brakuje na samo myślenie o seksie, a co dopiero to wykonać. Tak, można się zmusić, ale wtedy to zazwyczaj wygląda tak jak to opisujecie, na szybko, aby tylko "usatysfakcjonować" partnerkę. Z mojego doświadczenia im bardziej żona w takiej sytuacji naciska tym mniej mi się chce. Później muszę oczywiście wysłuchać wszystkich tych żali jak to żona ma ciężko, bo dziecko, obiad itd. itp. Już dawno nie słyszałem od żony czegoś miłego, takie rzeczy odprężają więc i wtedy można pomyśleć o czymś przyjemnym. A gdzie wyrozumiałość Wasza i zastanowienie się co my czujemy?
Niektóre z Was piszą, że to wina dzieci. Egoistki, które uważają, że seks jest tylko dla przyjemności, gratuluję. Jedynym rozwiązaniem z mojej perspektywy jest rozmowa i próba zrozumienia siebie na wzajem. Żadne wibratory, kochankowie i inne godne pożałowania pomysły tu nie pomogą. Jeśli się ludzie kochają i są ze sobą dłużej to muszą się godzić ze świadomością występowania kryzysów.
Mogę się zgodzić z Panią, która wypowiedziała się przede mną. Trochę wyluzowania, mąż sam sobie przypomni, że Was trzeba zdobywać, a nie brać z półki.

Od prawie 4 lat jestem szczęśliwym małżonkiem ze
szczęśliwą żoną oraz wspaniałym 2 letnim
dzieckiem. W pełni doceniam to co mam, bo mam
naprawdę wiele:
- wspaniałą rodzinę
- pracę, którą lubię i za którą godziwie mi
płacą
- mieszkanie (śliczne) na kredyt, który jestem w
stanie spłacać
- samochód (może i nie najnowszy), ale i
niepsujący się
- urlopy spędzane w górach lub nad morzem
- wspaniałą rodzinę: rodziców, rodzeństwo,
dziadków, teściów : - )
I jedynym drobnym (mam nadzieję) zgrzytem w tym
wszystkim jest właśnie rzadko uprawiany seks
(zdaniem mojej żony).

Kobiety, uwierzcie, że to jest normalne. Nie
doszukujcie się ukrytych podtekstów: grzybic,
impotencji itp., bo jeśli związek jest normalny,
to każdy normalny niezakompleksiony facet po
prostu przyznałby się do tego (chyba, że jest na
etapie podbojów : - ), ale takim przypadkiem się
nie zajmujemy).
Przyczyny takiego stanu są rozmaite:
- temperament seksualny
- znudzenie seksem (tak naprawdę, to facet
potrzebuje się sprawdzić i coś tam sobie lub
otoczeniu udowodnić tylko na początku - syndrom
zakazanego owocu)
- zmęczenie
- próba "twórczego" zagospodarowania
czasu: hobby, kursy doskonalące, majsterkowanie,
zabawy z dzieckiem albo relaksu: telewizja,
internet, książka, gazeta
- być może jeszcze inne przyczyny, ale z uwagi
na nikła próbę (tylko moja skromna osoba) nie
jestem w stanie ich podać
Nie przypadkiem mówi się, że kobiety są z Wenus a
mężczyźni z Marsa. Mężczyźni potrzebują wymyślić
sobie zadanie i je zrealizować: coś naprawić, coś
przeczytać, coś obejrzeć.
Kobiety potrzebują kontenplacji: rozmowy,
pieszczoty.
Na seks można spojrzeć zarówno od strony kobiety:
potrzeba nacieszenia się bliskością, poczuciem
bezpieczeństwa
jak i od strony mężczyzny - zadanie.
Dlatego nie ma się co dziwić, że jak już do
seksiku dojdzie, to jest wspaniale. Ale ... należy
pamiętać, że rutyna zabija.
__________________
Włosy
mysia m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-20, 10:32   #39
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Napisane przez mysia m Pokaż wiadomość
Hmm.. u nas tez tak jest. Nawt rzadziej. Poczatkowo byłam tym zdruzgotana, bo nasz zwiazek kiedys był wulkanem seksu Ale przeanalizowałam sobie.

Mąz zaczał pracowac bardzo cieżko, sypiał po 3-4 godziny. Pracoholizm nie rozbudza seksualnie.. Ale nie był to pracoholizm z wyboru, tylko z koniecznosci. Ja byłam w ciazy. Zresztą bardzo trudnej i seks zszedł na dalszy plan. Potem juz wstrzemiexliwosc przed i poporodowa. Potem zalewające sie mlekiem piersi i zarwane noce. Dopiero jako dwulatek nasze dziecko zaczeło spac. A ja zaczełam odczuwac ochote. Ale odzwyczailismy sie. 1 raz na 3 miesiace to był wyczyn z obu stron. Potem czesciej, az do razu na 3-4 tygodnie.

Darłam włosy z głowy, z ejestem nieatrakcyjna, że juz mnie nie kocha, że ma inną. ALe okazało sie, ze teraz są dla niego wazniejsze rzeczy. Kazdy ma inne potrzeby, które zmieniaja sie upływem czasu. Zaakceptowałam ten fakt i ciesze sie drobnostkami- tym że mnie przytula, że pocałuje że klepnie po tyłku albo powie: mam ochotę, ale nie mam siły.
Tutaj jest przykład bardzo częstej sytuacji problemów z seksem, gdy pojawia się dziecko - albo to kobieta nie chce/nie może, albo facet (bo jego kobieta stała się MATKĄ i trudno mu spojrzeć na nią jak na KOBIETĘ), albo mix tych czynników. Autorka jest w trochę innej sytuacji i moim zdaniem, skoro teraz jest u niej tak źle, to potem może być tylko gorzej.

Co do tego poniżej:

Cytat:
Napisane przez mysia m Pokaż wiadomość
w swoim czasie, gdy przechodizłam traumę, znalazłam taką oto wypowiedz w internecie, myśle, ze beda bardzo pomocne :

Właśnie dostałem namiar na tą dyskusję od własnej żony, która twierdzi, że jest w podobnej sytuacji. No cóż drogie Panie, tak wygląda to z Waszej strony. A ja jako facet, który tyra cały dzień, odmawia sobie wszelkie przyjemności jakie miał przed ślubem tylko po to, żeby spełnić obowiązek zapewnienia bytu Rodzinie. Nie nasza to wina ani Wasza, że mamy tak durne czasy, że aby wyjść na swoje to trzeba na 3 etatach pracować. Wieczorem? Jak wracam do domu jestem tak skonany, że sił brakuje na samo myślenie o seksie, a co dopiero to wykonać. Tak, można się zmusić, ale wtedy to zazwyczaj wygląda tak jak to opisujecie, na szybko, aby tylko "usatysfakcjonować" partnerkę. Z mojego doświadczenia im bardziej żona w takiej sytuacji naciska tym mniej mi się chce. Później muszę oczywiście wysłuchać wszystkich tych żali jak to żona ma ciężko, bo dziecko, obiad itd. itp. Już dawno nie słyszałem od żony czegoś miłego, takie rzeczy odprężają więc i wtedy można pomyśleć o czymś przyjemnym. A gdzie wyrozumiałość Wasza i zastanowienie się co my czujemy?
Niektóre z Was piszą, że to wina dzieci. Egoistki, które uważają, że seks jest tylko dla przyjemności, gratuluję. Jedynym rozwiązaniem z mojej perspektywy jest rozmowa i próba zrozumienia siebie na wzajem. Żadne wibratory, kochankowie i inne godne pożałowania pomysły tu nie pomogą. Jeśli się ludzie kochają i są ze sobą dłużej to muszą się godzić ze świadomością występowania kryzysów.
Mogę się zgodzić z Panią, która wypowiedziała się przede mną. Trochę wyluzowania, mąż sam sobie przypomni, że Was trzeba zdobywać, a nie brać z półki.

Od prawie 4 lat jestem szczęśliwym małżonkiem ze
szczęśliwą żoną oraz wspaniałym 2 letnim
dzieckiem. W pełni doceniam to co mam, bo mam
naprawdę wiele:
- wspaniałą rodzinę
- pracę, którą lubię i za którą godziwie mi
płacą
- mieszkanie (śliczne) na kredyt, który jestem w
stanie spłacać
- samochód (może i nie najnowszy), ale i
niepsujący się
- urlopy spędzane w górach lub nad morzem
- wspaniałą rodzinę: rodziców, rodzeństwo,
dziadków, teściów : - )
I jedynym drobnym (mam nadzieję) zgrzytem w tym
wszystkim jest właśnie rzadko uprawiany seks
(zdaniem mojej żony).

Kobiety, uwierzcie, że to jest normalne. Nie
doszukujcie się ukrytych podtekstów: grzybic,
impotencji itp., bo jeśli związek jest normalny,
to każdy normalny niezakompleksiony facet po
prostu przyznałby się do tego (chyba, że jest na
etapie podbojów : - ), ale takim przypadkiem się
nie zajmujemy).

Przyczyny takiego stanu są rozmaite:
- temperament seksualny
- znudzenie seksem (tak naprawdę, to facet
potrzebuje się sprawdzić i coś tam sobie lub
otoczeniu udowodnić tylko na początku - syndrom
zakazanego owocu)
- zmęczenie
- próba "twórczego" zagospodarowania
czasu: hobby, kursy doskonalące, majsterkowanie,
zabawy z dzieckiem albo relaksu: telewizja,
internet, książka, gazeta
- być może jeszcze inne przyczyny, ale z uwagi
na nikła próbę (tylko moja skromna osoba) nie
jestem w stanie ich podać
Nie przypadkiem mówi się, że kobiety są z Wenus a
mężczyźni z Marsa. Mężczyźni potrzebują wymyślić
sobie zadanie i je zrealizować: coś naprawić, coś
przeczytać, coś obejrzeć.
Kobiety potrzebują kontenplacji: rozmowy,
pieszczoty.
Na seks można spojrzeć zarówno od strony kobiety:
potrzeba nacieszenia się bliskością, poczuciem
bezpieczeństwa
jak i od strony mężczyzny - zadanie.

Dlatego nie ma się co dziwić, że jak już do
seksiku dojdzie, to jest wspaniale. Ale ... należy
pamiętać, że rutyna zabija.
Nie da się ukryć, że czasy są durne, ALE - czyjeś tyranie na 3 etaty jest zwykle oczywiście po to, żeby zapewnić byt rodzinie, ale, zakładam, jest chyba w tym też coś głębszego - dążymy do tego, żeby ta rodzina była SZCZĘŚLIWA. A jakoś nie chce mi się wierzyć, że taka będzie, gdy np. kobieta ma duże potrzeby seksualne, a facet jest tak zmęczony, że jak przychodzi do domu, to nie ma siły nawet zjeść kolacji. Taka sytuacja skończy się w najlepszym wypadku tym, że kobieta będzie niezaspokojona, sfrustrowana, stanie się zgorzkniała i generalnie relacje między małżonkami staną się gorsze, a w najgorszym przypadku skończy się to jej zdradą. Czy po to haruje się na 3 etatach? Jeśli taka harówka jest tylko tymczasowa to jeszcze da się to przeżyć, gorzej, gdy ktoś nie widzi perspektyw na zmianę takiej sytuacji.
A kochać można się choćby w weekend, co 5 dni to już nie to co raz na kilka tygodni.

To jest to, o czym pisałam powyżej - po co mi wakacje nad morzem, skoro mój mąż byłby tak zmęczony po pracy, że nie miałby siły nawet myśleć o czułościach? Dla mnie to nie byłoby szczęśliwe życie i nie tego oczekiwałabym od partnera.
Poza tym ten pan nie rozumie, że gdy ktoś ma wysokie libido, to seks jest dla niego bardzo ważny i nie jest to żadna fanaberia. Dla takich osób seks często jest sposobem rozładowania napięcia, relaksacji, jest niesamowitą formą odprężenia odreagowania stresu, a także najlepszym sposobem poczucia bliskości z partnerem. Tym samym jest bardzo ważny dla zachowania równowagi emocjonalnej i psychicznej. Tego jednak nie zrozumie ktoś, kto ma niskie libido, dla takiej osoby seks będzie czymś o mniejszym albo wręcz zerowym znaczeniu (dlatego tak ważne jest dopasowanie seksualne). I podsumowując - ten pan powinien zdać sobie sprawę, że jeśli jego żona ma takie potrzeby seksualne, to nawet "szybki numerek" czy inne pieszczoty, które mogłyby jej satysfakcję, byłyby dla niej bardzo ważne. I jeśli naprawdę kocha swoją partnerkę i zależy mu na dobrym związku, to powinien to zaakceptować i poświęcić jej trochę czasu na takie "zminimalizowane" czułości, nie okazując przy tym irytacji i nie mając postawy "nie chcę tego, no ale skoro ty musisz to mieć to niech ci będzie". Bo to pierwszy krok to ochłodzenia relacji między partnerami. Wystarczy, że zmieniłby nastawienie, troszkę by się zmusił do tego wysiłku (w ramach możliwości) i powiedziałby żonie, że ją kocha, że niestety na więcej nie ma siły, ale postara się ją choć częściowo zaspokoić - wtedy widać jego uczucie, a okazywanie czułości nie jest "z łaski". Bo nie takie powinno być w rzekomo udanym związku. Oni mają spory problem, ale on tego nie dostrzega.

Nie potrzebnie pan używa "wy", "my" itd. To zwykła generalizacja. On opisuje swoje problemy w związku, a nie wszystkich kobiet i mężczyzn. To on i jego żona mają problem z komunikacją (bardzo zresztą częsty w związkach, także małżeństwach) i to, że nie potrafią spokojnie i otwarcie rozmawiać i słuchać się nawzajem jest tego właśnie przejawem. Oni mają nie tyle problem z seksem, ile z komunikacją. Wystarczyłoby, że zaczną szanować nawzajem swoją pracę, zaczną ze zrozumieniem słuchać potrzeb partnera i starać się je zaspokajać w ramach możliwości - to się nazywa dbanie o związek, oczywiście jeśli komuś zależy na udanym związku, a nie tylko na związku. Nie chcę mi się opisywać jak powinni ze sobą rozmawiać, ale jeśli żona narzeka jaka to ona biedna, a mąż czuje się zmuszany do seksu i wykorzystywany, to oni zdecydowanie nie potrafią ze sobą rozmawiać i o siebie nie dbają w 100%.

Cóż, chyba jestem egoistką wg tego pana Chociaż ten pan ma trochę racji - dla mnie seks nie jest TYLKO dla przyjemności, jest czymś więcej, jest jednym z głównych filarów związku (bo moje libido należy do wysokich i seks jest dla mnie czymś o wiele ważniejszym niż tylko aktywnością fizyczną).

Dokładnie tak - wzajemne zrozumienie, szkoda tylko, że jedynie teoretycznie
Poza tym - kochankowie to faktycznie nie rozwiązanie (tzn. nie DOBRE rozwiązanie), jednak wibrator - czemu nie? Zaspokoiłby potrzeby kobiety, a jednocześnie facet nie musiałby się wysilać, obyłoby się bez zdrady, a obie strony byłyby zadowolone. Ale to chyba po prostu godzi w męskie ego tego pana
Oczywiście, że w związku trzeba liczyć się z kryzysami. Kwestią zasadniczą jest jednak - czy obie strony dążą do tego, aby taki kryzys zażegnać. Niestety w tej historii ja tego nie widzę. Nawet jeśli ten pan naprawdę nie ma siły na żadne pieszczoty, to niech chociaż kupi swojej żonie ten wibrator. Ale nie, przecież to "godny pożałowania pomysł", brak słów Ciekawa jestem na co on liczy, na to że jego żonie "przejdzie", że on zmieni pracę, czy może jeszcze na coś innego?

Cóż, dla mnie, osoby z dużym libido, to na pewno nie byłby "mały zgrzyt", ale poważny problem (bo czym jest seks dla takich osób, opisałam powyżej). Oczywiście, że bez seksu da się żyć, ale co to za życie dla osoby z wysokim libido? Dla mnie taki związek byłby niepełny. Tu jest moim zdaniem przyczyna problemu - ten pan w ogóle nie rozumie swojej żony i jej potrzeb, bagatelizuje je. Dla niego seks jest mało istotny, więc dla jego żony pewnie też - tym samym, gdy jego żona wyraża swoje potrzeby, to on, patrząc ze swojej perspektywy, uważa, że żona wymyśla i włącza mu się wewnętrzna blokada przez zaspokojeniem potrzeb żony.

Nie, brak zrozumienia swojego partnera nie jest normalny. To, że ten pan ma małe potrzeby seksualne, nie oznacza, że jego żona też takie ma. Poza tym - jak kobiety mają się nie doszukiwać się ukrytych problemów, gdy często faceci bagatelizują ten problem i nie chcą o tym rozmawiać? Ten pan także ma problem z ogarnięciem tego problemu we własnym związku, mimo że sam chyba uważa inaczej.

Co za bzdura. Na seks, najogólniej, patrzy się z perspektywy osoby z wysokim i niskim libido. Znam zarówno kobiety dla których seks jest po prostu przyjemnością (nie włączają w to uczuć), jak i mężczyzn, dla których seks jest sposobem wyrażania bliskości. Ten pan stworzył sobie swoją własną ideologię, a wszytko po to, żeby usprawiedliwić własną ignorancję. Gdyby nie był ignorantem, to starałby się zrozumieć swoją żonę, i jak pisałam - np. kupił jej wibrator albo poświęcił te pół godzinki na pieszczoty, żeby zapewnić swojej żonie to, o czym sam pisał - poczucie bliskości i bezpieczeństwa. Za dużo? Nie ma siły? To dowód na to, że mają poważny problem w związku i lepiej nich szybko i praktycznie (nie tylko gadając o tym) wezmą się za jego rozwiązanie, bo on sam nie zniknie. Postawa tego pana to postawa "sam nie mam siły cię zaspokoić, sorry kochanie, ale jednocześnie nie pozwolę ci, żebyś zaspokajała się wibratorem". Ciekawe co by powiedział, gdyby jego żona sama się zaspokajała, bez wibratora, czy kochanka

Głównym "mordercą" związków jest brak dobrej komunikacji i rozumienia i szanowania partnera. A także brak dopasowania, ale to już powinno się eliminować we wczesnych fazach związku, a nie brnąć w taki układ bez świadomości konsekwencji.

__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-20, 14:10   #40
aezn913
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 446
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Ja doskonale rozumiem, że nie chcesz, żeby Twój TŻ do czegoś się zmuszał, ale z drugiej strony nie możesz udawać, że brak seksu jest dla Ciebie bez znaczenia.

Ja to widzę tak: sam fakt, że sytuacja wygląda jak wygląda sugeruje, że w Waszym związku nie jest idealnie, bo nawet jeśli TŻ miałby jakiś poważny problem, który wpływa na jego postawę (choć jego zachowanie tego nie sugeruje, moim zdaniem on po prostu przestał się starać), to by o tym z Tobą porozmawiał. Tym samym
jedno jest pewne - macie problem i albo go rozwiążecie, albo będzie tak jak jest (a może nawet gorzej). Jeśli Twój TŻ nie chce się kochać, bo jest faktycznie bardzo zmęczony/ma chwilowe problemy (choć w obliczu jego chęci "brania" i braku inicjatywy zmiany sytuacji to jego podejście to zwykły egoizm i lenistwo, a nie tylko chwilowa niedyspozycja), to są szanse, że sytuacja kiedyś wróci do normy. Gorzej jeśli on ma po prostu niskie libido, tego już się raczej nie zmieni i jak dla mnie to taki związek wcześniej czy później się rozpadnie. W tej pierwszej sytuacji (przejściowych problemów) są 2 możliwości: 1) albo on faktycznie ma jakiś poważny problem 2) albo zrobił się leniwy i przestał się starać (ja obstawiam właśnie to).
W sytuacji nr 1 (poważny problem)
pozostaje wyeliminować jego problem i wtedy możliwe, że jego potrzeby seksualne wrócą do normy, będzie się z Tobą kochał często i z własnej inicjatywy, i oboje będziecie szczęśliwi.
W sytuacji nr 2 (jego lenistwo/brak zainteresowania związkiem)
nie objedzie się niestety bez choćby minimalnej dawki zmuszania go, bo lenistwa inaczej się nie pokona. Jeśli jednak jego libido jest w porządku, to to zmuszanie będzie bardziej zmuszaniem do wysiłku niż seksu jako takiego. Musisz dać mu wtedy jasno do zrozumienia, że Ty masz swoje potrzeby i że jego lenistwo działa destrukcyjnie na Wasz związek (możesz go też postraszyć, że ten związek nie ma sensu). Powinien zrozumieć, że musi się trochę wysilić, a jeśli lubi seks, to stosunki nie będą dla niego karą, tylko jednak czymś przyjemnym (przynajmniej powinny takie być, gdy lubi się seks i gdy się kogoś naprawdę kocha). Co ważne - to się nie uda, jeśli dalej będziesz go zaspokajać oralnie, bo wtedy on nie będzie miał żadnych niezaspokojonych potrzeb w tej kwestii. Jak to mówią - syty głodnego nie zrozumie.
Proponuję porozmawiać z TŻ (bardzo stanowczo) i ustalić jakie są przyczyny obecnej sytuacji, oraz zmusić go do współpracy w rozwiązaniu problemu. Gdy jednak Twój TŻ nie przejmie się sytuacją i nie będzie chciał zlikwidować problemu, to masz 2 wyjścia:

1) być dalej w tym związku i pogodzić się z rzeczywistością (seksem raz na ileś tam) i, przez krótszy lub dłuższy czas, mieć nadzieję, że kiedyś będzie lepiej


2) skończyć ten związek


Decyzja należy tylko do Ciebie, bo to Twoje życie i to Ty poniesiesz konsekwencje. Nie można też powiedzieć, że któraś decyzja będzie dobra a któraś zła, bo nikt nie zna Ciebie tak dobrze jak Ty sama, nie zna Twoich oczekiwań względem życia, a do tego nikt nie zna przyszłości, np. są równe szanse na to, że gdy odejdziesz od TŻ, to spotkasz faceta, który będzie Ci całkowicie odpowiadał, jak i na to, że takiego nie spotkasz i będziesz bardziej nieszczęśliwa niż teraz z obecnym TŻ.





Nie wiem, czy to się odnosi także do mnie, ale na wszelki wypadek to wyjaśnię - ja wcale nie sugerowałam, że TŻ Cię zmusza, całkowicie rozumiem, że robisz to, bo chcesz mu sprawić przyjemność (i nie wątpię, że on to lubi
). I absolutnie nie bulwersuje mnie fakt bezinteresownego, jak to nazwałaś, robienia loda. Nie bulwersowałoby mnie też, gdyby się okazało, że do końca życia to będzie główna forma Waszych kontaktów intymnych. Skoro Ci to pasuje i czujesz się spełniona to przecież Twoja sprawa. Ale tematem wątku jest zdaje się Twój problem z małą ilością seksu, więc jak niby chcesz przekonać TŻ, żeby kochał się z Tobą częściej, skoro on jest całkowicie zaspokojony? Oczywiście samo zaprzestanie zaspokajania TŻ w ten sposób nie gwarantuje, że będzie dobrze, ale jeśli nie przestaniesz, to wtedy szanse są bliskie zeru.
A co do ostatniego zdania - może to nie będzie pocieszające, ale każdy czegoś chce, co niestety nie znaczy, że można to dostać. Problemy w związku mają to do siebie, że trzeba włożyć trochę wysiłku w ich rozwiązanie, a co najważniejsze - rozwiązanie wymaga współpracy obu stron. Nic się niestety nie rozwiąże jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Gdy jedna ze stron nie jest zainteresowana walką o poprawę sytuacji, to w pojedynkę nic nie zdziałasz. Przy braku współpracy TŻ pozostaje Ci to, o czym pisałam kawałek wyżej - albo pogodzisz się z rzeczywistością, albo zakończysz związek.
Dziękuje Ci za tak długie, wyczerpujące wypowiedzi. Opisujesz dużo konkretów. Rzeczywiście to,co dzieję się teraz nie wróży najlepiej. Nawet, jeżeli jest to "chwilowe" nie oznacza, to, że za jakiś czas nie zmieni się ten nasz seks w prozę życia. Dlatego trzeba wsiąść się w garść. Najgorsze jest to, że mam jakby poczucie winy, że chce go zmusić do seksu, że może faktycznie jest zmęczony, że dużo wymagam? Przez ostatnie dwa lata, byliśmy idealnie dopasowani seksualnie, więc dla mnie to jest nowa, dziwna sytuacja, że muszę o coś prosić, zmuszać i jeszcze się z tego tłumaczyć.

Cytat:
Napisane przez sam1988 Pokaż wiadomość
moja krótka rada: szczera otwarta rozmowa

przyciśnij go brakiem ,,lodów"
wiem wiem, niestety

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
W pierwszym poscie pisałas, że kochacie się co 5-6 tygodni. A teraz co 6 dni? Różnica jest zasadnicza... I może to rzeczywiście jego zmęczenie?
Tż powiedział mi, że "będziemy" się kochać co 5-6 tygodni, ponieważ jest zmęczony z powodu pracy, upałów itp - że tak by było dla niego najlepiej! A ja myślę tylko o jednym, gdyż chciałabym się kochać prawie codziennie. Naprawdę średnio kochamy się co 6 dni tj. w weekend.
__________________

aezn913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-20, 21:22   #41
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Napisane przez aezn913 Pokaż wiadomość
Dziękuje Ci za tak długie, wyczerpujące wypowiedzi. Opisujesz dużo konkretów. Rzeczywiście to,co dzieję się teraz nie wróży najlepiej. Nawet, jeżeli jest to "chwilowe" nie oznacza, to, że za jakiś czas nie zmieni się ten nasz seks w prozę życia. Dlatego trzeba wsiąść się w garść. Najgorsze jest to, że mam jakby poczucie winy, że chce go zmusić do seksu, że może faktycznie jest zmęczony, że dużo wymagam? Przez ostatnie dwa lata, byliśmy idealnie dopasowani seksualnie, więc dla mnie to jest nowa, dziwna sytuacja, że muszę o coś prosić, zmuszać i jeszcze się z tego tłumaczyć.
Rozumiem, że masz poczucie winy, że zmuszasz go do seksu (ja czułabym się podobnie), ale niestety nie ma innego sposobu, żeby rozwiązać ten problem.. Jeśli on lubi seks i naprawdę mu na Tobie zależy, to jest duża szansa, że jednak nie będzie czuł się wykorzystywany i również będzie miał z tego przyjemność.

Po pierwsze - musisz z nim poważnie porozmawiać i to będzie pierwszy test dla Waszego związku. Zapytaj go, dlaczego nie chce się kochać częściej i stanowczo, ale spokojnie, wyjaśnij mu, czego Ty pragniesz i oczekujesz, i dlaczego to jest takie ważne. Powiedz mu, że koniec z zaspokajaniem tylko jego, bo mimo że to dalej jest dla Ciebie przyjemność, to nie może być tak, że on się w ogóle nie wysila, ale chętnie bierze (widać potrzeby seksualne mu nie zmalały, tylko chęci do wysiłku ). Jeśli będzie się wykręcał z odpowiedzią, to go przyciśnij - tylko szczera odpowiedź z jego strony da Ci rozeznanie, co jest przyczyną jego braku ochoty na seks i czy da się to naprawić. Poza tym, jeśli on będzie Cię zbywał, to znaczy, że nie traktuje Ciebie i związku do końca poważnie. Postrasz go wtedy, że jeśli obecna sytuacja się nie zmieni, to nie wiesz jak (i czy w ogóle) Wasz związek będzie dalej funkcjonował. Jego reakcja da Ci odpowiedź, czy on dalej jest w pełni zaangażowany.

Powrót do tego jak było nie będzie jednak łatwy i nie jest pewne, że się uda. Może on już tak reaguje na stres życia codziennego i nawet jakby się starał to nie uda się zmienić obecnego stanu rzeczy? A może dopiero teraz pokazuje się jego PRAWDZIWE libido? Osobiście mam co do tego wątpliwości, bo jakby naprawdę był tak bardzo zmęczony, że nie miałby ochoty na igraszki albo gdyby naprawdę miał tak małe potrzeby seksualne, to nie korzystałby tak chętnie z jednostronnego zaspokajania w Twoim wykonaniu. Dlatego też wydaje mi się, że (oprócz jego ignorancji i egoizmu) problemem może być po prostu jego lenistwo, a to chyba najbardziej optymistyczna z prawdopodobnych przyczyn, bo jest możliwość jej skutecznego wyeliminowania Ale, rzecz jasna, niezbędne jest zaangażowanie lenia.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-07-20, 21:33   #42
mysia m
Zakorzenienie
 
Avatar mysia m
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: z mojego świata
Wiadomości: 3 020
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Emer, wypracowalismy z męzem częstsze kontakty seksualne (z razu na 3 miesiące do nawet co weekend, więc myśle że mamy tu duży postęp i nie sądze aby to tak źle wróżyło. Oczywiscie jak jest ciezej w robocie, to jest znacznie rzadziej. Mąz w stresie nie jest w stanie się rozluznic. No i nie wiem kiedy by sie mozna kochac, gdy on wychodzi o 6 do pracy, wraca o 20, pada na łózko śpi do 21 i wychodzi, wraca nawet o 3 w nocy. Na zabawy zostaje tylko niedziela, a on wtedy jets przemeczony i nie ma ochoty, co ja rozumiem, tez bym nie miała. Ale jak są lepsze okresy w robocie, to i w łózku bywa lepiej.

Poza tym nawiazując do tego co napisałas, godze sie z sytuacją seks na iles tam. Nie chce byc samotną matką. Bardzo kocham mojego męza. Jest dla mnie ogromnym oparciem. A seks tak się poukładał też ze względu na dziecko. Maz zawsze bedzie duzo pracował, bo prowadzi firmę, która wymaga takiego a nie innego zaangazowania. ja mam ten luksus, że nie pracuję i moge cały czas poswiecic dziecku. Uwazam to za dobry układ. Lubię byc panią domu. Nie wyobrazam sobie postawic na szali- albo zaczniesz sie ze mną seksic codziennie, albo odchodzę. No chyba, że czegos nie zrozumiałm.

Aczkolwiek jedno musze przyznac- frustracja i uczucie winy oraz przymuszania towarzyszy mi cały czas. To bardzo trudne.
__________________
Włosy
mysia m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-20, 21:54   #43
_wirginia_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 497
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

No co się chłopakowi dziwicie, wszędzie teraz się słyszy, że lody są dobre na upały, to i on chce

A tak poważnie, to porozmawiaj z nim i wytłumacz, że Ty też masz potrzeby i nie czuj się winna, on się nie czuje, jak kolejny raz go zaspokajasz i nie dostajesz nic w zamian. W końcu nie chodzi tu tylko o potrzeby fizyczne, ale bliskość, czułość i dobre relacje poza łóżkiem.
_wirginia_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-20, 22:21   #44
_KA_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 31
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Dziewczyny, uwierzcie mi rozumiem wasz problem! Sama przez to przechodziłam, ale gdy mojemu Tż przestało tak jak dawniej zalezeć na seksie zaniepokojona siegnęłam po psychologiczną literaturę. Mam nadzieję ze kilka wniosków jakie wyciagnełam z różnych lektur jakoś wam pomogą.

-To że męzczyźni mają zawsze i wszędzie ochote na sex to tylko stereotyp! Zwłaszcza w stałym, długotrwałym związku (nie mówię o pierwszych miesiącach).

- My kobiety o wiele bardziej niż męzczyźni pragniemy bliskości w związku, zaczami osaczamy swoich tż zbyt mocno, oni tymczsem potrzebują do życia i do szczęścia swojej wolnej przestrzeni. I to jest bardzo naturalne! Fakt że czasami się od nas oddalają nie znaczy że nas nienieenie kochają. Po prostu tak odreagowuja różne stresy, niepowodzenia. (my robimy to przez rozmowę, oni przez samotność, zagłębienie się w gazetę, mecz itp.)
Ale każde takie odejście do swojej "jaskini" jest po to żeby w końcu powrócić z większą pasją, namiętnością i zaangażowaniem.
My musimy zrozumieć że miłośc to taniec, to zbliżenia, ale tez odejscia,
czasami to trwanie w bezruchu czekając na ruch partnera.
my tych momentów odejścia boimi się jak ognia, to wynika z naszej psychiki, ale w gruncie rzeczy dla zwiazku jest budujące.

- To facet jest zdobywcą, jeśli my przejmiemy kontrolę nad życiem łóżkowym on moze się poczuć wygryziony ze swojej roli, ponadto obarczanie go wyrzutami i wzbudzanie poczucia winy, tylko pogarsza sytuację!

(Mój Tż powiedział mi kiedyś że on się po prostu boi, jesli czuje że ja mam większa ochote niz on, to woli się wycofać, bo boi się że nie da rady, że nie uda mu sie zaspokoić moich oczekiwań)


Konkluzja: CIERPLIWOŚCI DZIEWCZYNY!
dajcie swoim Tż trochę czasu, pozwólcie im przejąć inicjatywę, zanim oni będą chcieli się schować w swoich jaskiniach to wy oddalcie się pierwsze (bez wyrzutu, z miłością i ciepłem) żeby to oni mogli zrobić kroki w waszą stronę!

TO DZIAŁA! UWIERZCIE MI.

pozdrawiam i polecam ksiazki:

"Mężczyźni są z marsa, kobiety są z Wenus" J. Gray
"Rozstania są dla mięczaków- jak odnaleźć miłość i nie pozwolić jej odejść" B. Eaker Weil
__________________
"Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał
odtąd jest już na wieki i grzeszna i święta
i zdradliwa i wierna, i dobra i zła
i rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza
początek i koniec - KOBIETA
"
_KA_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-20, 22:40   #45
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Napisane przez mysia m Pokaż wiadomość
Emer, wypracowalismy z męzem częstsze kontakty seksualne (z razu na 3 miesiące do nawet co weekend, więc myśle że mamy tu duży postęp i nie sądze aby to tak źle wróżyło. Oczywiscie jak jest ciezej w robocie, to jest znacznie rzadziej. Mąz w stresie nie jest w stanie się rozluznic. No i nie wiem kiedy by sie mozna kochac, gdy on wychodzi o 6 do pracy, wraca o 20, pada na łózko śpi do 21 i wychodzi, wraca nawet o 3 w nocy. Na zabawy zostaje tylko niedziela, a on wtedy jets przemeczony i nie ma ochoty, co ja rozumiem, tez bym nie miała. Ale jak są lepsze okresy w robocie, to i w łózku bywa lepiej.

Poza tym nawiazując do tego co napisałas, godze sie z sytuacją seks na iles tam. Nie chce byc samotną matką. Bardzo kocham mojego męza. Jest dla mnie ogromnym oparciem. A seks tak się poukładał też ze względu na dziecko. Maz zawsze bedzie duzo pracował, bo prowadzi firmę, która wymaga takiego a nie innego zaangazowania. ja mam ten luksus, że nie pracuję i moge cały czas poswiecic dziecku. Uwazam to za dobry układ. Lubię byc panią domu. Nie wyobrazam sobie postawic na szali- albo zaczniesz sie ze mną seksic codziennie, albo odchodzę. No chyba, że czegos nie zrozumiałm.

Aczkolwiek jedno musze przyznac- frustracja i uczucie winy oraz przymuszania towarzyszy mi cały czas. To bardzo trudne.
Ok, ale ja się nie odnosiłam do Twojej sytuacji, tzn. nie ona była celem mojego posta Twoja sytuacja znacznie różni się od sytuacji autorki. Napisałam tylko, że często występują problemy z seksem po pojawieniu się dziecka, a potem skomentowałam wypowiedź przytoczoną przez Ciebie, ale nie w kontekście Twojego posta. Skomentowałam po prostu wypowiedź tamtego pana z mojej perspektywy, osoby z dużymi potrzebami w sferze intymnej, która nie byłaby szczęśliwa mając auto, wakacje i inne bajery, ale nie mając blisko swojego mężczyzny. Tu oczywiście kobiety mogą mieć różne podejście, bo różne są priorytety (np. Twoje i moje zdają się bardzo różnić), ale bardzo nie podobało mi się, że tamten pan bagatelizował potrzeby żony, twierdząc, że brak seksu to "mały zgrzyt". Dla niektórych to poważny problem.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 07:04   #46
mysia m
Zakorzenienie
 
Avatar mysia m
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: z mojego świata
Wiadomości: 3 020
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
Ok, ale ja się nie odnosiłam do Twojej sytuacji, tzn. nie ona była celem mojego posta Twoja sytuacja znacznie różni się od sytuacji autorki. Napisałam tylko, że często występują problemy z seksem po pojawieniu się dziecka, a potem skomentowałam wypowiedź przytoczoną przez Ciebie, ale nie w kontekście Twojego posta. Skomentowałam po prostu wypowiedź tamtego pana z mojej perspektywy, osoby z dużymi potrzebami w sferze intymnej, która nie byłaby szczęśliwa mając auto, wakacje i inne bajery, ale nie mając blisko swojego mężczyzny. Tu oczywiście kobiety mogą mieć różne podejście, bo różne są priorytety (np. Twoje i moje zdają się bardzo różnić), ale bardzo nie podobało mi się, że tamten pan bagatelizował potrzeby żony, twierdząc, że brak seksu to "mały zgrzyt". Dla niektórych to poważny problem.
ojej przepraszam, źle Cię zrozumiałam. Masz rację, moja sytuacja jest zupełnie inna. Dziękuję za wyczerpującą odpowiedz.

KA, zgadzam się w 100%!
__________________
Włosy

Edytowane przez mysia m
Czas edycji: 2010-07-21 o 07:05
mysia m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 08:08   #47
kot genetyczny
Raczkowanie
 
Avatar kot genetyczny
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 170
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Napisane przez emer Pokaż wiadomość
A może dopiero teraz pokazuje się jego PRAWDZIWE libido?
No właśnie. Jest jeszcze jeden aspekt tego wszystkiego. Kiedy związek się zaczyna, pełno w nim seksu i namiętności. Z czasem to gaśnie i zazwyczaj któraś ze stron chce, aby było tak jak dawniej. Problem w tym, że prawdziwy temperament to nie ten na początku związku, ale właśnie ten po roku, kiedy wszystko okrzepnie.
__________________
Psi Anioł

Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu
kot genetyczny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 10:04   #48
emer
Rozeznanie
 
Avatar emer
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

Cytat:
Napisane przez kot genetyczny Pokaż wiadomość
No właśnie. Jest jeszcze jeden aspekt tego wszystkiego. Kiedy związek się zaczyna, pełno w nim seksu i namiętności. Z czasem to gaśnie i zazwyczaj któraś ze stron chce, aby było tak jak dawniej. Problem w tym, że prawdziwy temperament to nie ten na początku związku, ale właśnie ten po roku, kiedy wszystko okrzepnie.
To prawda i tutaj właśnie też może tak być, jednak nie przekonuje mnie do tego fakt, że TŻ autorki nie broni się przed zaspokojeniem seksualnym i chętnie jest "obsługiwany", natomiast nie wysila się, żeby zaspokoić też swoją dziewczynę. Wydaje mi się, że jakby ktoś miał małe libido, to nie miałby ochoty na seks w żadnej formie. I tu jest właśnie ta zasadnicza różnica - gdyby TŻ autorki w ogóle nie miał ochoty na seks i tłumaczył to zmęczeniem, to wtedy moja (a myślę, że także większości osób w tym wątku) ocena jego zachowania byłaby inna - nie nazwałabym go egoistą, tylko napisałabym autorce, że widocznie jej facet faktycznie jest zmęczony, że widocznie tak reaguje na stres, albo że ma niskie libido (lub, w skrajnym przypadku, że ją zdradza). Wtedy dalsze rady nie różniłyby się co prawda od tych obecnych (przyzwyczaić się lub odejść), choć przy założeniu, że to jego lenistwo, dochodzi jeszcze opcja "porozmawiaj z nim i zmuś go do wysiłku". Moim zdaniem opcja "lenistwo" jest bardziej optymistyczna, bo łatwiej pokonać właśnie wewnętrznego lenia niż faktycznie poważne zmęczenie organizmu lub niskie libido (to jest najtrudniejsze, a nawet jak się uda, to seks na pewno nie będzie przyjemnością).
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.'
'Under the Tuscan Sun'

Edytowane przez emer
Czas edycji: 2010-07-21 o 10:06
emer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 11:22   #49
No1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 244
Dot.: TŻ nie chce się ze mną kochać!!!

cos nie gra. Z upalami to sciema. Porozmawiaj. Wyjedziec gdzies moze, odpocznijcie, jezeli nadal nic sie nie zmieni, to czas na powazna rozmowe.
No1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:57.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.