Moj TŻ bedzie mieszkalz dziewczynami.

[aurinka]

Ja bym się nie zgodziła aby mój TŻ mieszkał z jakimiś obcymi babami. Co innego gdybym w tym mieszkaniu była także ja, albo gdyby to były jakieś nasze wspólne znajome chociaż i z takimi nic nie wiadomo. Być może to tylko kwestia zaufania, nie wiem. Mi byłoby ciężko.
Zapytaj go, jak on by się czuł gdybyś to Ty miała zamieszkać z chłopakami.

[ston3d]

Facet nie liczy się z Twoim zdaniem- przede wszystkim to by mnie irytowało. Ty z kolei mu w ogóle nie ufasz. Gdzie w tym związku rozmowa, zrozumienie i zaufanie...?
Co do rodziców- mają prawo mieć swoje poglądy i fanaberie, ale dlaczego synuś musi się ich słuchać w każdej kwestii?

[tiramisu_]

Napisane przez aurinka

Ja bym się nie zgodziła aby mój TŻ mieszkał z jakimiś obcymi babami. Co innego gdybym w tym mieszkaniu była także ja, albo gdyby to były jakieś nasze wspólne znajome chociaż i z takimi nic nie wiadomo. Być może to tylko kwestia zaufania, nie wiem. Mi byłoby ciężko.
Zapytaj go, jak on by się czuł gdybyś to Ty miała zamieszkać z chłopakami.

Brak zaufania + niepewność co do partnera

Mnóstwo moich znajomych mieszka w mieszanych mieszkaniach i nikt pretensji nie ma i nawet nie słyszałam, żeby ktoś kogoś ze współlokatorem zdradził

[201803290936]

Napisane przez kitkulka

Dla mnie większym problemem byłoby to, że facet po 20-tce (ile macie lat? 2 lata temu już mieliście razem zamieszkać, więc teraz będziecie na 3 roku studiów? 21-22 lata?) tak bardzo słucha się rodziców i mówią mu z kim ma mieszkać na studiach. To jest według mnie znacznie bardziej niepokojące niż to, że w jednym pokoju będą dwie obce dziewczyny.

Jaj nie ma, że nie może się zbuntować i powiedzieć sam czego chce? Może mu tak po prostu wygodniej? Może tak naprawdę nie chce z Tobą mieszkać, a kit Ci wciska?

Dla mnie to co najmniej dziwne

Dokładnie - to jest prawdziwy problem.

[visionAM]

Napisane przez tiramisu_

Brak zaufania + niepewność co do partnera

Mnóstwo moich znajomych mieszka w mieszanych mieszkaniach i nikt pretensji nie ma i nawet nie słyszałam, żeby ktoś kogoś ze współlokatorem zdradził

ja mam tak samo. W ogóle dziwne jest wg mnie podejście, że może on będzie z nimi spał i niewiadomo co robił a moze te dziewczyny mają swoich facetów, moze się nie polubią z TŻtem autorki wątku, no kurde po co od razu zakąłdać pesymistyczną wersję
na prawdę to jest chyba kwestia zaufania...

[Merys]

Jakos bajka ze rodzice kaza mu mieszkac z obcymi pannami, zamiast ze swoja dziewczyna, mnie nie przekonuje. Tym bardziej, ze mieliscie w bliskiej przyszlosci zamieszkac razem.

[rabid]

Napisane przez visionAM

na prawdę to jest chyba kwestia zaufania...

Ale żadnemu facetowi nie można ufać w 100%
Z takim przekonaniem, IMHO głupszym niż obawa rodziców, że wspólne mieszkanie nastolatków skończy się ciążą, nic dziwnego, że autorka wątku już widzi oczami wyobraźni, że one będą piękne i pociągające, a on tam będzie korzystał z każdej okazji, żeby zamoczyć.

[visionAM]

Wiecie ja nawet sobie nie ufam w 100%
Ale nie przesądzam z góry, że mój facet mnie zdradzi z jakąs współlokatorką... jak ktoś ma takie podejście to chyba także zabrania swojemu facetowi mieć koleżanki/ pracować z kobietami/ iśc do sklepu, bo może spotka tam jakąś kobietę i co wtedy

Prawda jest taka, że jak chce zdradzić to zdradzi nawet z pierwszą lepszą na imprezie w toalecie. Nie potrzeba mu do tego mieszkania z dziewczynami.

[wilczyca]

Napisane przez nevermind1989

powiedzialam mu co o ty mysle, to sie na mnie wkurzyl, stwierdzil ze szukam problemow, jestem nienormalna i powiedzial, ze dla niego temat zakonczony tak bedzie i koniec

nie wiem czemu tak mało osób zwróciło na to uwagę...
gdybym nie była rasową zazdrośnicą, to bym się bardziej niepokoiła o jego reakcję niż jakieś laski (a tak to porównywalnie )
ale jaki facet, który kocha mówi że dziewczyna jest nienormalna?
oczywiście zależy jak ze sobą pogadaliście bo jeśli przyszłaś i powiedziałaś "nie zgadzam się!" to mógł się wkurzyć, ale jeśli powiedziałaś na spokojnie że masz obawy a on coś takiego? to chyba nie wróży dobrze relacji, szczególnie że już się rozstaliście raz...

[201803290936]

Napisane przez wilczyca

nie wiem czemu tak mało osób zwróciło na to uwagę...
gdybym nie była rasową zazdrośnicą, to bym się bardziej niepokoiła o jego reakcję niż jakieś laski (a tak to porównywalnie )
ale jaki facet, który kocha mówi że dziewczyna jest nienormalna?
oczywiście zależy jak ze sobą pogadaliście bo jeśli przyszłaś i powiedziałaś "nie zgadzam się!" to mógł się wkurzyć, ale jeśli powiedziałaś na spokojnie że masz obawy a on coś takiego? to chyba nie wróży dobrze relacji, szczególnie że już się rozstaliście raz...

Och, rzeczywiście to przeoczyłam ten opis jego reakcji na obawy dziewczyny. Dziwna reakcja faceta (tylko, jak mówisz - zależy jaka to była rozmowa).

I coś mi się wydaje, że jak rodzice za rok, czy dwa znajdą mu inną kandydatkę na dziewczynę ("lepszą partię"), to on nie będzie się specjalnie zapierał... Generalnie różowej przyszłości nie wróżę.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A mnie się wydaje, że to on nie chciał zamieszkać z Tobą, a rodzicami pięknie się wykręcił Bo niemożliwe, by rodzice mieli problem z waszym wspólnym zamieszkaniem, ale już z obcymi dziewczynami (2!) nie

[visionAM]

Niby czemu?
ja widze różnicę miedzy mieszkaniem z koleżankami, a mieszkaniem z dziewczyną. Tu dochdzi aspekt, że przed śłubem nie wypada, że seks itp.

[Caroline1920]

osobiscie mi by sie nie podobalo gdyby moj facet chcial zamieszkac z jakimis paneinakami i napewno bym mu o tym powiedziala... oczywiscie decyzja nalezalaby do niego... nie zakazalabym mu (bo nie toleruje zakazow) ale powiedzialabym co o tym mysle, ze mi sie to nie podoba, ze zle sie z tym bede czula, zeby sie zastanowil nad innym rozwiazaniem itd

na szczescie mojemu TZtowi w zyciu cos takiego do glowy by nie strzelilo...

a i jeszcze jedna kwestia... po co on w ogole mowi rodzicom, ze Ty bedziesz z nim mieszkac, nie lubie klamstwa, ale w tej jeden sprawie moglby nagiac troche fakty

[ston3d]

A ja bym swojemu pozwoliła, w końcu trzeba ufać, a jak będzie chciał zdradzić, to zdradzi tak czy inaczej

[Caroline1920]

Napisane przez wilczyca

nie wiem czemu tak mało osób zwróciło na to uwagę...
gdybym nie była rasową zazdrośnicą, to bym się bardziej niepokoiła o jego reakcję niż jakieś laski (a tak to porównywalnie )
ale jaki facet, który kocha mówi że dziewczyna jest nienormalna?
oczywiście zależy jak ze sobą pogadaliście bo jeśli przyszłaś i powiedziałaś "nie zgadzam się!" to mógł się wkurzyć, ale jeśli powiedziałaś na spokojnie że masz obawy a on coś takiego? to chyba nie wróży dobrze relacji, szczególnie że już się rozstaliście raz...

Wilczek dobrze prawi

moze to on nie chce z Toba mieszkac i wykreca sie rodzicami... rzeczywiscie ta bajeczka z zakazem rodzicow robi sie coraz mniej prawdopodobna...

tak czy siak, rodzicom mowic nie musial, ze bedziesz z nim mieszkac... bylby wilk syty i owca cala ( w tej jednej kwestii nie mialabym wyrzutow o klamstwo)

[BJean]

rodzice dają mu hajs.
dają hajs= ustalają zasady.
wg. ich zasad ich syn nie może mieszkać ze swoją dziewczyną bo mógłby 5 razy dziennie się z nią kochać, piątek świątek i niedziela;p

czemu on ich słucha? bo dają mu pieniądze.
nie posłucha - nie będzie miał pieniędzy.
chce mieszkać ze swoją laską - musi iść do roboty. chce pracować i studiowac dziennie - musi sie wysilić. wysilić mu się nie chce. tyle.


co do tematu ogólnego - zaufaj mu!
nie ma sensu zamartwiać się co będzie robił z tymi laskami, być może ich nie polubi lub bedzie widywał tylko rano lub tylko wieczorem.
i tak nie możesz nic zrobic, wyrywanie sobie włosów z głowy i zamartwianie nic nie zmieni.

[anannke]

rodzice dają mu hajs.
dają hajs= ustalają zasady.
wg. ich zasad ich syn nie może mieszkać ze swoją dziewczyną bo mógłby 5 razy dziennie się z nią kochać, piątek świątek i niedziela;p

czemu on ich słucha? bo dają mu pieniądze.
nie posłucha - nie będzie miał pieniędzy.
chce mieszkać ze swoją laską - musi iść do roboty. chce pracować i studiowac dziennie - musi sie wysilić. wysilić mu się nie chce. tyle.

Generalnie się zgadzam a z tym wysileniem się to nie wiadomo do końca jak to jest. Czasem się nie da pogodzić ale mniejsza z tym.

Można powiedzieć owszem nakłamać że wcale nie mieszka się z dziewczyną gorzej tylko jak ta sprawa wyjdzie na jaw.. A to w rozmowie a to może przyjadą do niego - czasem się zdarza że rodzice lubią zrobić sobie wycieczkę do dziecka i przy okazji zobaczyć jak żyje

I też bym się bardziej zmartwiła tym że facet mówi że jestem nienormalna i że ma kompletnie gdzieś moje uczucia i zdanie na ten temat... A co do mieszkania z obcymi babami to nie wiem...
Pewnie dziwnie bym się z tym poczuła i miała obiekcje ale generalnie tym możesz się martwić jak poznasz je i zaczną razem mieszkać i będzie dziać się coś niepokojącego. Tym czasem to co się dzieje teraz to to że facet trochę nie szanuje twojego zdania.. wiadomo może nie da rady zrobić inaczej..Bo jeśli to jego kolega ma decydujący głos no to lipa...Ale nie musi od razu uważać że jesteś nienormalna... No chyba że był to pod wpływem emocji ale i tak byłoby mi przykro.

A jego rodzice wiedzą że on z tymi laskami mieszka czy ukrywa ten fakt przed nimi nauczony tym jak zareagowali na wiadomość że ma mieszkać z dziewczyną? Może im nie powiedział wcale i liczy że się nie dowiedzą żeby nie było problemów. I on we wszystkim im ulega czy tylko ten raz tak wyszło?

[aldenea]

Napisane przez visionAM

a po co ci związek bez zaufania?

nie uważam żeby mój związek był bez zaufania. po prostu zakomunikowałam mu moje zdanie. tak samo jak on mi zakomunikował, że wolałby żebym nie jechała na erazmusa, bo związki jego znajomych się przez to porozpadały. my o rzeczach, które nas nie pokoją, albo nie do końca pasują rozmawiamy, a nie chowamy pod dywan. i uważam to za zdrowe, rozsądne i odpowiedzialne podejście do związku.
jeżeli mój Partner będzie musiał znowu zamieszkać z dziewczynami, bo innych lokatorów nie znajdzie to trudno. rwać sobie włosów z głowy z tego powodu nie mam zamiaru.

[Miszella]

Wcale ci się nie dziwię, że czujesz się zagrożona tymi dziewczynami. Wiadomo, że wspólne mieszkanie to i jedna łazienka oraz kuchnia. Chociaż możesz mu ufać i jest wszystko OK to jednak będzie cię dręczyła ta sytacja, skoro już teraz się martwisz. Mój narzeczony mieszkał w akademiku i nigdy nie wiedziałam czy akurat trwa impreza czy może zeszło się sporo ludzi z innych akademików. To był chwilami duży niepokój także radziała bym ci porozmawaić z chłopakiem na ten temat. Nie zazdroszcze sytuacji

[JellyJumper]

A mnie zastanawia fakt, że twój TŻ zamiast spokojnie z tobą pogadać, uspokoić, wytłumaczyć, wkurzył się i powiedział, że jesteś nienormalna.
To raczej nie jest typowa reakcja kochającego mężczyzny

[stefania_r]

Nie rozumiem waszego zdziwienia faktem, że rodzice nie zgadzają na to żeby mieszkal ze swoją dziewczyną, a nie ingerują w to czy przypadkiem we wspódzielonym mieszkaniu studenckim nie znajdują się wspólokatorzy płci przeciwnej. Przeciez to zupełnie dwie różne sytuacje. Pewnie, jak już tu dziewczyny pisały, boją się że dziewczyna zajdzie w ciążę, synek nie skończy studiów itepe itede. Natomiast nie są aż tak upierdliwi, żeby mu tam zagladąc kto mieszka za ścianą.
Autorko, twój chlopak nie zareagował zbyt delikatnie, ale ja go po częsci rozumiem. Rodzice go utrzymują, gdyby z toba zamieszkał, to by pewnie przestali, a skończyć studia dziennie całkowicie samodzielnie sie utrzymując nie jest tak łatwo. Byłabyś w stanie utrzymywać was dwoje, gdyby zarabiał zbyt malo, albo stracił znienacka pracę? Poza tym, sama pisałaś, to nie on ma wpływ na skład mieszkania - co ma teraz zrobic, przeprowadzać sie na wariata z już zaklepanego miejsca(szukając potem całkowicie męskiej ekipy), czy powiedziec kumplowi, żeby wywalił te bogu ducha winne panny, bo moja dziewczyna się boi że ja zdradze?
No po prostu taką ma chłopak sytuację no, jak nie możesz sobie z tym poradzić, to może lepiej żebyście rozstali i żebyś poszukała kogoś kto będzie chętny na wspólne zamieszkanie .

[dezire]

to zalezy. Jakie to beda dziewczyny i jaki jest twoj TZ i jakie nawiaza sie relacje.

Wspolne mieszkanie zbliza ludzi, bo to dzielenie troche zycia razem i codziennych spraw - ale wlasnie zalezy jakie relacje polacza ludzi w mieszkaniu -bo moga byc od formlanych po b. bliskie.

Sam pomysl jest srednio udany ze strony faceta, zeby wchodzic w takie uklady, ale z tego co mowisz, to tak jakby on nie decydowal i raczej wiazaloby sie to z przeprowadzka ?

ale podkreslam - zalezy. Mieszkalam w tego typu ukladach i akurat miedzy nami nigdy nic nie powstalo - niektorzy faceci nawet maja twarde zasady, ze kolezanaka z mieszkania to siostra. ale zdarzalo mi sie tez obserwowac sodomy i gomory w innych mieszkaniach tego typu. Mezczyzni na to ze mieszkamy z innymi mezczyznami tez reagowali przeroznie: od totalnej proby kontroli, po zero jakiejkolwiek reakcji.

Na twoim miejscu po prostu odwiedzalilabym (odwiedzalabym) TZ w mieszkaniu, zeby po prostu ocenic jakie relacje sie nawiazuja. Jesli poczujesz, ze dzieje sie zle - wtedy mozesz negocjowac ewentulane warunki rozwiazania problemu

[eyo]

Napisane przez visionAM

jaka niby komedia?
nie widzisz róznicy w mieszkaniu z własną dziewczyną, a w mieszkaniu z jakimiś obcymi dziewczynami? bo ja widze ogromną... i rozumiem rodziców tego chłopaka.

(...)

z punktu widzenia rodzica - nie widzę

wiesz... dla rodziców to oni są TYLKO jakąś parką która jest ze sobą raptem 2 lata czyli prawie tyle co nic, dla rodziców to moim zdaniem żaden związek tylko szczeniackie chodzenie pobywanie w parze i nic więcej

i moim zdaniem z punktu widzenia rodziców - żadna to różnica z kim ten chłopak będzie mieszkał bo przespać może się tak samo z jakąś obcą mu panienką jak i własną dziewczyną
właśnie dlatego, że dla rodziców to nie jest żadne wielki zwiazek

Napisane przez Doris1981

Dokładnie - to jest prawdziwy problem.

to, że on się nie postawił rodzicom to moim zdaniem żaden problem a po prostu rzeczywistość
rodzice płacą na mieszkanie więc jest na ich garnuszku = oni ustalają zasady i trzeba je szanować
jak się nie podoba to przecież można samemu na siebie zarabiać a nie każdemu do tego śpieszno

Napisane przez rabid

Ale żadnemu facetowi nie można ufać w 100%
Z takim przekonaniem, IMHO głupszym niż obawa rodziców, że wspólne mieszkanie nastolatków skończy się ciążą, nic dziwnego, że autorka wątku już widzi oczami wyobraźni, że one będą piękne i pociągające, a on tam będzie korzystał z każdej okazji, żeby zamoczyć.

i żadnej kobiecie ;D

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21463167]A mnie się wydaje, że to on nie chciał zamieszkać z Tobą, a rodzicami pięknie się wykręcił Bo niemożliwe, by rodzice mieli problem z waszym wspólnym zamieszkaniem, ale już z obcymi dziewczynami (2!) nie [/QUOTE]

Napisane przez visionAM

Niby czemu?
ja widze różnicę miedzy mieszkaniem z koleżankami, a mieszkaniem z dziewczyną. Tu dochdzi aspekt, że przed śłubem nie wypada, że seks itp.

nie wiem czemu niby Twoim zdaniem, z punktu widzenia rodziców, ten chłopak będzie uprawiał dzikie harce ze swoją panienką ale już obcej dziewczyny którą ma dostępną w pokoju obok już nie
jakbym miała syna to naprawdę nie zakładałabym, że z tą się prześpi a z tamtą to już nie

[Juliana]

Mieszkanie z osobą płci przeciwnej to wg mnie nic złego. Sama mieszkałam i nikogo nie zdradziłam. Ale zachowanie Twojego TŻ, a dokładnie, że nie chce się przeprowadzić, źle wróży. Mój ex też nie chciał bo rodzice i inne pierdoły, też przez dwa lata, mieszkał tylko z chłopakami a zdradził mnie kilka razy i nie wiem do końca z kim. A mama mówiła: jakby kochał, to by się przeprowadził, jak nie chce już tyle czasu, to coś tu nie gra. Nie wierzyłam, a jednak miała rację, bo zakochany chłop na koniec świata za swoją poleci.

[201803290936]

Napisane przez Juliana

Mieszkanie z osobą płci przeciwnej to wg mnie nic złego. Sama mieszkałam i nikogo nie zdradziłam. Ale zachowanie Twojego TŻ, a dokładnie, że nie chce się przeprowadzić, źle wróży. Mój ex też nie chciał bo rodzice i inne pierdoły, też przez dwa lata, mieszkał tylko z chłopakami a zdradził mnie kilka razy i nie wiem do końca z kim. A mama mówiła: jakby kochał, to by się przeprowadził, jak nie chce już tyle czasu, to coś tu nie gra. Nie wierzyłam, a jednak miała rację, bo zakochany chłop na koniec świata za swoją poleci.

Właśnie o to mi chodzi.

Wiadomo, rodzice płacą jego rachunki, ale 1. nie muszą wiedzieć o wszystkim , 2. ton w jakim on rozmawiał z autorką wątku o jej obawach jest lekceważący i generalnie jakby nie brał jej pod uwagę w swoich planach. Nie musi od razu wchodzić z rodzicami na wojenną ścieżkę, ale uleganie wszystkiemu, co postanowią to spore przegięcie w drugą stronę, on chyba nawet nie próbuje niczego zmienić. Co? Zrobiłby coś po swojemu i daliby mu umrzeć z głodu, nie dali kasy na dalszą naukę i pozwolili zaprzepaścić studia? Nie wierzę w to za bardzo.

[aktaga13]

zgadzam się z Doris (jak zazwyczaj ).

problem nie jest w tym, że on bedzie mieszkal z dziewczynami, a w tym, że wzbrania się przed mieszkaniem z Tobą. z resztą, dziewczyny już wszystko napisały w tej kwestii.
wiem, że faceci dłużej unikają zobowiązań (zwykle). znam przypadek pary, która czwarty rok wydaje ciężką kasę na mieszkanie osobno, tylko dlatego, żeby dać sobie "otwartą furtkę". nie zrażają ich koszty i wady takiego rozwiazania. mimo chronicznego braku pieniędzy wolą wydawać ponad 1000zł miesięcznie na osobne mieszkania, niż dużo mniej, by zamieszkać razem (a drugie mieszkanie wynająć i jeszcze mieć z tego zysk!). oboje studiują, wydają się być zgodną parą. na pytanie dlaczego, odpowiadają krótko - "to za wcześnie". mnie już tutaj zapaliłaby się czerwona lampka. może to ja jestem jakaś inna.. nie wiem. ile ludzi, tyle opinii.

a co do wspólnego mieszkania z dziewczynami - oczywiście! nie musi się nic wydarzyć (i możliwe, ze się nie wydarzy). jednak wiem, jak to jest... w związku coś się sypie (u was to mogą być ciągłe sprzeczki o brak wspólnego mieszkania), a w pokoju obok (nawet nie trzeba butów zakładać ) urocza (i chętna) dziewczyna. wspólna impreza i danie się ponieść chwili. nie zakładam, że tak jest zawsze, ani że to sytuacja typowa. znam takie przypadki i w tym upatrywałabym się swoistego zagrożenia.

[visionAM]

z punktu widzenia rodzica - nie widzę

wiesz... dla rodziców to oni są TYLKO jakąś parką która jest ze sobą raptem 2 lata czyli prawie tyle co nic, dla rodziców to moim zdaniem żaden związek tylko szczeniackie chodzenie pobywanie w parze i nic więcej

i moim zdaniem z punktu widzenia rodziców - żadna to różnica z kim ten chłopak będzie mieszkał bo przespać może się tak samo z jakąś obcą mu panienką jak i własną dziewczyną
właśnie dlatego, że dla rodziców to nie jest żadne wielki zwiazek

a moim zdaniem właśnie kwestia tutaj jest taka, że jego rodzice widzą różnicę
na mieszkanie z koleżankami się zgadzają, a na mieszkanie z dziewczyną nie.

I jeszcze nie słyszałam żeby dla jakiegokolwiek rodzica dziewczyna, z którą syn jest 2 lata nie była nikim ważnym no sorry, ale dwa lata to kupa czasu, wiele starszych osób po tym okresie już brało ślub, teraz czasy sa inne, ale rodzice na pewno patrzą na ten związek pod kątem seksu itp.
Dla mnie Twój tok rozumowania jest całkowicie bez sensu
Nie wiem ile masz lat, czy masz TŻ, czy z nim mieszkasz... każdy ma prawo do własnego zdania ale jakoś tak naszła mnie refleksja, że chyba mało wiesz o tym co rodzice myślą o dłuższych związkach i mieszkaniu razem

[Wroclovianka]

Ło matko...Te dziewczyny pewnie już się doczekać nie mogą jak się rzucą na Twojego TŻ. Więcej zaufania.
Ja nic w tym nadzwyczajnego i niepokojącego nie widzę.

[nevermind1989]

Napisane przez visionAM

No to teraz naświetliłaś sprawę całkiem inaczej...

Hmm moim zdaniem musisz powalczyć ze swoją zazdrością i zaufać chłopakowi. Skoro od 3 miesięcy znowu jesteście razem to chyba chcecie aby znowu było ok? Daj mu kredyt zaufania, odwiedzaj go często w tym mieszkaniu, zakoleguj się z jego współlokatorkami - może okażą się w porządku

Bo wpływu na to czy on znimi zamieszka czy nie to nie masz w ogóle. Dał Ci jasno i wyraźnie do zrozumienia. Poza tym widać, ze to nie zależy jedynie od niego więc postaraj się go zrozumieć

chyba to jest najlepsze wyjscie, bo przeciez nie zabronie mu, nie bede urzadzac wiecznych klotni, bo tylko go do siebie zraze i jak bede ciagle marudzic o tych wspollokatorkach, to jeszcze sama go 'wepchne' do lozka z ktoras. mysle, ze powinnam potraktowac to jako swojego rodzaju test (chociaz nie bede ukrywac, ze bedzie mi ciezko spokojnie na to patrzec) i pomyslec, ze jesli mnie zdradzi, odejdzie do innej- dziewczyny z mieszkania czy tez nie- to bedie oznaczalo, ze mnie nie kochal nigdy i lepiej, zeby odszedl teraz niz pozniej. Co do jego reakcji i tego, ze nie wytlumaczyl mi sytuacji delikatnie, nie pocieszyl- zaczelam zachowywac sie troszke inaczej. Ostatnio mysle, ze za bardzo sie staralam, za bardzo przezywalam pewne sprawy, za bardzo narzucalam, urzadzalam klotnie. On zawsze wtedy zachowuje sie jakbym go nie obchodzila wcale. Zaczelam sie od Niego odsuwac troche, nie byc na kazde zawolanie, nie pisac, nie dzwonic, nie odbierac kazdego telefonu itd. Zawsze to na Niego dzialalo.. wiec teraz postaram sie utrzymac takie zachowanie na dluzej- a moze i mi bedzie lepiej jak sie bardziej zajme swoim zyciem

[visionAM]

Nie przejmuj się, nikt nie powiedział że te dziewczyny to będą sex bomby bez zahamowań Na prawdę nie musisz się martwić, zobaczysz jakie one są no i przekonasz się co do swojego chłopaka. Moim zdaniem będzie ok