Szkoła rodzenia a rzeczywistość - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-09-22, 09:38   #31
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Jaatkaa85 Pokaż wiadomość
Biorąc pod uwagę polskie warunki, sądy, zachowawczosć lekarzy w sądach - myśle, że nic bym nie wygrała. Niestety należę do tych osób, które pzrejmują sie byle głupstwem, wiec podajac do sądu lekarzy z pierwszego porodu, chyba bym własne ręce zjadła. Jeśli ktos chce sobie walczyc, niech walczy, ja uważam, że sądzać sie nic nie zmienię, potzrebna byłabym zmiana całego systemu, a to już problem na inny temat.
No tak, ale z drugiej strony jak każdy podejdzie tak jak ty czyli "co ja mogę zmienić niech inni zmieniają" to na pewno nic się nie zmieni. Jacy inni, konkretnie to kto to są "inni"? System się nie zmieni sam z siebie, system muszą zmieniać ludzie.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-22, 10:14   #32
Jaatkaa85
Zadomowienie
 
Avatar Jaatkaa85
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Mariquita. Pokaż wiadomość
i tym sposobem pociete, okaleczone mamy daja ciche zezwolenie na to.
Moze nie trzeba isc od razu do sadu ale wystarczylby raban na caly szpital.
Jeden drugi opiernik zlozony na rece takiej poloznej, przy ludziach i moze by ktos zaczal chociaz na korytarzach w takich szpitalach o tym mowic. A nie narzeka sie po cichu i mowi, ze nie ma sensu czegokolwiek robic bo to i tak nic nie da.
Ja napisalam w szpitalu przed porodem ze wyrazam zgode na naciecie TYLKO I WYLACZNIE w przypadku wskazan medycznych. A wiadomo, ze takie wskazania sa bardzo rzadko, bo rutynowe naciecia sa po to bo przyspieszyc dziecku przejscie przez kanal. Cholera wie po co.
Nie wierze, ze to coś by dało. personel szpitalny traktuje zwracającym uwagę pacjentów jak rozkapryszonych petentów. Panuje ogromna , źle pojmowana solidarnosć w tych zawodach.
A propos, mnie nitk nie nacinał, nie pzoowliłam też sobie zrobic lewatywy. Po rpostu powiedziałam: nie i już.

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
No tak, ale z drugiej strony jak każdy podejdzie tak jak ty czyli "co ja mogę zmienić niech inni zmieniają" to na pewno nic się nie zmieni. Jacy inni, konkretnie to kto to są "inni"? System się nie zmieni sam z siebie, system muszą zmieniać ludzie.

mi nie o to chodzi, żeby inni zmieniali. Mnie to juz w zasadzie nie inetersuje, podczas drugiego porodu postawiłam sprawę jasno i nie musiałam isć na zadna skarge. Uważam, ze w obecnej sytuacji nic sie nie da zrobić. Do momentu, gdy nie zmienią sie zasady całego systemu, NIC SIE NIE ZMIENI. Ile skarg jest na lekarzy, pielęgniarki, położne? Myślę, ze tzreba by było liczyc je w dziesiątkach tysięcy rocznie. I czy cos sie zmienia?
Jaatkaa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-22, 10:18   #33
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Jaatkaa85 Pokaż wiadomość
Nie wierze, ze to coś by dało. personel szpitalny traktuje zwracającym uwagę pacjentów jak rozkapryszonych petentów. Panuje ogromna , źle pojmowana solidarnosć w tych zawodach.
A propos, mnie nitk nie nacinał, nie pzoowliłam też sobie zrobic lewatywy. Po rpostu powiedziałam: nie i już.
Masz rację, że jak się zwraca personelowi uwagę to guzik to daje. Ale można złożyć oficjalną skargę i jeśli napłynie kilka skarg na taką osobę to oczywiście, że będą one rozpatrywane. Na lekarza można złożyć skargę do Izby Lekarskiej oraz do NFZ, podejrzewam, że analogicznie na pielęgniarki do Izby Pielęgniarskiej i również NFZ. Nie możemy się dawać bezkarnie źle traktować.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------

Cytat:
Napisane przez Jaatkaa85 Pokaż wiadomość
mi nie o to chodzi, żeby inni zmieniali. Mnie to juz w zasadzie nie inetersuje, podczas drugiego porodu postawiłam sprawę jasno i nie musiałam isć na zadna skarge. Uważam, ze w obecnej sytuacji nic sie nie da zrobić. Do momentu, gdy nie zmienią sie zasady całego systemu, NIC SIE NIE ZMIENI. Ile skarg jest na lekarzy, pielęgniarki, położne? Myślę, ze tzreba by było liczyc je w dziesiątkach tysięcy rocznie. I czy cos sie zmienia?
Ale kto ma zmienić ten system wg ciebie?

A co do tych skarg to właśnie myślę, że jest odwrotnie. Ludzie nie piszą tych skarg, ich prawie wcale nie ma - wobec tego nikt nie wyciąga konsekwencji. Bo to, że ktoś się wypłacze na forum, na www.znany-lekarz albo do sąsiadki lub koleżanki nic nie znaczy. Skargę trzeba składać oficjalnie - i dopiero wtedy można liczyć na konsekwencje. Znam wielu ludzi niezadowolonych z opieki medycznej ale nie znam nikogo, kto by złożył oficjalną skargę

Nie trzeba przecież od razu zakładać sprawy w sądzie, wystarczy wystosować pismo o charakterze informacyjnym do NFZ i Izby Lekarskiej lub Pielęgniarskiej.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2010-09-22 o 10:19
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-22, 10:25   #34
Jaatkaa85
Zadomowienie
 
Avatar Jaatkaa85
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Masz rację, że jak się zwraca personelowi uwagę to guzik to daje. Ale można złożyć oficjalną skargę i jeśli napłynie kilka skarg na taką osobę to oczywiście, że będą one rozpatrywane. Na lekarza można złożyć skargę do Izby Lekarskiej oraz do NFZ, podejrzewam, że analogicznie na pielęgniarki do Izby Pielęgniarskiej i również NFZ. Nie możemy się dawać bezkarnie źle traktować.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------

Ale kto ma zmienić ten system wg ciebie?

A co do tych skarg to właśnie myślę, że jest odwrotnie. Ludzie nie piszą tych skarg, ich prawie wcale nie ma - wobec tego nikt nie wyciąga konsekwencji. Bo to, że ktoś się wypłacze na forum, na www.znany-lekarz albo do sąsiadki lub koleżanki nic nie znaczy. Skargę trzeba składać oficjalnie - i dopiero wtedy można liczyć na konsekwencje. Znam wielu ludzi niezadowolonych z opieki medycznej ale nie znam nikogo, kto by złożył oficjalną skargę

Nie trzeba przecież od razu zakładać sprawy w sądzie, wystarczy wystosować pismo o charakterze informacyjnym do NFZ i Izby Lekarskiej lub Pielęgniarskiej.
No jak to kto? Osoby do tego uprwnione, czyli tzw. organa ustawodawcze.
Tylko, ze - jakz aczyna sie kombinowanie przy służbei zdrowia, to zaraz sie poajwiają protesty, w efekcie nic nie zmieniają i potem pretensje.
Żeby było inaczej, pacjent musi być klientem, a nie petentem. Żeby był klientem, musi płacic za służbę zdrowia, tylko nie to co do ZUS-u na NFZ.
Jaatkaa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-22, 10:33   #35
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Jaatkaa85 Pokaż wiadomość
No jak to kto? Osoby do tego uprwnione, czyli tzw. organa ustawodawcze.
Tylko, ze - jakz aczyna sie kombinowanie przy służbei zdrowia, to zaraz sie poajwiają protesty, w efekcie nic nie zmieniają i potem pretensje.
Żeby było inaczej, pacjent musi być klientem, a nie petentem. Żeby był klientem, musi płacic za służbę zdrowia, tylko nie to co do ZUS-u na NFZ.
No tutaj się zgadzam. Ale obawiam się, że takie odgórne naprawienie systemu nigdy nie nastąpi. Ja jestem zwolennikiem teorii małych kroczków - jak będziemy wymagać to w końcu coś się zmieni. W każdym razie ja staram się wymagać zawsze. Nie chodzi o to by się awanturować, ja jestem miła i uprzejma ale egzekwuję swoje prawa - prawo do informacji, do decydowania o sobie itd. uczulam inne osoby w moim najbliższym otoczeniu aby o respektowanie moich praw zadbały na wypadek gdybym ja nie mogła itd.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-22, 10:42   #36
precious_81
Wtajemniczenie
 
Avatar precious_81
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Chodziliśmy do szkoły rodzenia i nie żałujemy. Kobieta prowadząca zajęcia to położna z powołania - widać było jej przejęcie, chęć wykonywania tego zawodu.

Na zajęcia zapisaliśmy się głównie dla uspokojenia przed porodem - oczywiście omawialiśmy wszystkie fazy porodu dość szczegółowo, oprócz tego na każdych zajęciach ćwiczyliśmy i na każdy miesiąc położna pokazywała nowe ćwiczenia do wykonywania w domu. Ćwiczyłam w domu co drugi dzień, kupiłam specjalnie do tego piłkę. Pokazała jak masować krocze. Oczywiście były też zajęcia z opieki nad niemowlakiem i akurat one mnie nie uspokoiły Dopiero jak tego małego szkraba wzięłam w ręce to instynktownie wiedziałam co mam robić - nikogo nie pytałam jak przewijać, jak kąpać - wszystko sami z mężem robiliśmy.


Odkąd zaczęły się skurcze stosowałam się do wszystkich zaleceń położnej:
- nie pojechaliśmy do szpitala jak się zaczęły tylko dopiero na następny dzień gdy były co 5 minut, w efekcie czego od przyjęcia do porodu minęły tylko 3 godziny,
- odkąd zaczęły się skurcze ćwiczyłam w domu specjalne ćwiczenia,
- po zawiezieniu do szpitala chyba pół godziny leżałam przypięta do ktg resztę czasu mogłam robić co chciałam - chodziłam, kręciłam się na piłkach, mogłam też korzystać z prysznica ale nie miałam ochoty,
- cały czas pamiętałam o oddychaniu, skupiłam się tylko na tym - dzięki temu nie czułam bólu,
- w ostatniej fazie wolałam się położyć - było mi wygodniej i urodziłam w pozycji półleżącej, mąż pomagał przytrzymywać głowę, przypominał o oddychaniu,
- bardzo skupiłam się na wykonywaniu poleceń położnych i współpracy z nimi,
- nacięcia niestety nie udało się uniknąć, nie mam o to pretensji, wierzę, że taka była potrzeba. Obecnie nie ma ani śladu po nacięciu i szyciu.

Generalnie poród przebiegł szybko, sprawnie, dla mnie to miłe doświadczenie. Nie wiem czy to takie predyspozycje, ale myślę też że jednak te ćwiczenia, ziółka, masaż i nastawienie psychiczne dużo pomogły.

Po porodzie położne i pielęgniarki bardzo pomocne.


Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Jednak uważam, że najwięcej szkoła rodzenia dała mojemu mężowi. Uświadomiła mu, że jest potrzebny, że jest odpowiedzialny za to co stanie się ze mną i z dzieckiem, że jest zobligowany do opieki nad nami i że po raz pierwszy w życiu może zajść sytuacja, w której będzie musiał decydować o mnie i o dziecku, za mnie. Mój mąż do tej pory nie był na to przygotowany, nie rozmyślał o tym i nie zdawał sobie sprawy z tego, że ja kiedykolwiek mogę być nieporadna i od niego zależna. Zawsze podkreślał, że chciałby uczestniczyć w porodzie ale swoją rolę dotychczas widział raczej jako biernego obserwatora a nie czynną pomoc. To się zmieniło.
Też miałam wrażenie, że dzięki szkole rodzenia mąż przestał się bać porodu. Od początku chciał być przy porodzie, ale dzięki szkole rodzenia wiedział więcej i często omawialiśmy jeszcze w domu różne tematy tam poruszane.

Edytowane przez precious_81
Czas edycji: 2010-09-22 o 10:48
precious_81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-22, 22:03   #37
Meier Link
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 323
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Odpowiadając na pytania: mam 3 szpitale w Rzeszowie i 1 w Łańcucie. Na forach dobre opinie ma jeszcze szpital w Brzozowie, ale to dla mnie za daleko. Przy wyborze głównym, jeśli nie jedynym kryterium może być sposób traktowania pacjentki. Dla większość kobiet, żeby wychwalać szpital, wystarczy, że ktoś je wesprze dobrym słowem i potraktuje kulturalnie po ludzku. O jakości opieki trudno się czegoś dowiedzieć. Myślę, że wszędzie jest porównywalnie, nawet moje koleżanki rodzące "po znajomości" były kładzione na łóżku i nacinane. Ilość ingerencji zależy od wiedzy i dobrej woli personelu.

Mariquita., ja absolutnie nie uważam, że panie z mojej SR są niekompetentne. Pisałam, że chciałabym, żeby mój poród odbierała któraś z nich. Na zajęciach o 2. fazie porodu pani powiedziała, że preferuje pozycję inną, niż leżąca, ale jest większe prawdopodobieństwo, że nie trafię na te panie. Na zajęciach dowiedzieliśmy się, jakie powinny być zapewnione warunki w czasie porodu i jakie są prawidłowe procedury, ale jestem bardzo rozczarowana, że nie dostaliśmy informacji ani wskazówek, jak to egzekwować w odpowiednim czasie i dlatego uważam, że zajęcia są mało przydatne. Jeśli uznam, że stała mi się krzywda, potrafię sama potrafię napisać skargę i dowiedzieć się, do kogo ją skierować, ale to po czasie.
Czy rozróżnia się inne, niż medyczne przyczyny nacięcia? Mi się wydaje, że nawet jeśli jest wykonane bez potrzeby, to trudno udowodnić.

Myślę, że ludzie nie piszą skarg. Pisałam w poście wcześniej, że jak załatwiałam sprawę w szpitalu, wystarczyła wizyta u przełożonego. Tak naprawdę to go nie było i sprawę załatwiła sekretarka. Te panie, z którymi miałam konflikt, nie orientowały się w w prawie, odmawiały tak na wszelki wypadek, jakby nie było można i dlatego, że im się nie chciało sprawdzać. Sekretarka też była nieuprzejma, ale trzeba dobrze znać swoje prawa i nie dać się spławić. Należy załatwiać wszystko pisemnie i jak czegoś odmawiają, to też prosić, żeby pisemnie. Często samo to wystarczy, żeby załatwić sprawę, bo w razie czego nie mogą się wyprzeć. Oczywiście taka mądra nie byłam sama z siebie, tylko najpierw miałam kilka wycieczek i chwile zwątpienia.


Jaatkaa85, podniosło mnie na duchu, to, co napisałaśo swoim 2. porodzie, bo przebiegł dobrze dzięki Twojemu doświadczeniu i świadomości. Może moja szkoła rodzenia też się jednak na coś przyda.
Zastanawiam się nad tym cięciem. Myślałam, że jeśli nie będę miała pomocy i ochrony krocza, to byłoby mniejszym złem. Moja koleżanka miała je wykonane, a i tak potwornie pękła, więc nie jest to gwarancja zdrowia (względnego). I tak sobie myślę, czy jak nie będę chciała się położyć na plechach do porodu, to położna mnie obali siłą?

Edytowane przez Meier Link
Czas edycji: 2010-09-22 o 22:04
Meier Link jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-09-23, 07:29   #38
Jaatkaa85
Zadomowienie
 
Avatar Jaatkaa85
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Meier Link Pokaż wiadomość
Odpowiadając na pytania: mam 3 szpitale w Rzeszowie i 1 w Łańcucie. Na forach dobre opinie ma jeszcze szpital w Brzozowie, ale to dla mnie za daleko. Przy wyborze głównym, jeśli nie jedynym kryterium może być sposób traktowania pacjentki. Dla większość kobiet, żeby wychwalać szpital, wystarczy, że ktoś je wesprze dobrym słowem i potraktuje kulturalnie po ludzku. O jakości opieki trudno się czegoś dowiedzieć. Myślę, że wszędzie jest porównywalnie, nawet moje koleżanki rodzące "po znajomości" były kładzione na łóżku i nacinane. Ilość ingerencji zależy od wiedzy i dobrej woli personelu.

Mariquita., ja absolutnie nie uważam, że panie z mojej SR są niekompetentne. Pisałam, że chciałabym, żeby mój poród odbierała któraś z nich. Na zajęciach o 2. fazie porodu pani powiedziała, że preferuje pozycję inną, niż leżąca, ale jest większe prawdopodobieństwo, że nie trafię na te panie. Na zajęciach dowiedzieliśmy się, jakie powinny być zapewnione warunki w czasie porodu i jakie są prawidłowe procedury, ale jestem bardzo rozczarowana, że nie dostaliśmy informacji ani wskazówek, jak to egzekwować w odpowiednim czasie i dlatego uważam, że zajęcia są mało przydatne. Jeśli uznam, że stała mi się krzywda, potrafię sama potrafię napisać skargę i dowiedzieć się, do kogo ją skierować, ale to po czasie.
Czy rozróżnia się inne, niż medyczne przyczyny nacięcia? Mi się wydaje, że nawet jeśli jest wykonane bez potrzeby, to trudno udowodnić.

Myślę, że ludzie nie piszą skarg. Pisałam w poście wcześniej, że jak załatwiałam sprawę w szpitalu, wystarczyła wizyta u przełożonego. Tak naprawdę to go nie było i sprawę załatwiła sekretarka. Te panie, z którymi miałam konflikt, nie orientowały się w w prawie, odmawiały tak na wszelki wypadek, jakby nie było można i dlatego, że im się nie chciało sprawdzać. Sekretarka też była nieuprzejma, ale trzeba dobrze znać swoje prawa i nie dać się spławić. Należy załatwiać wszystko pisemnie i jak czegoś odmawiają, to też prosić, żeby pisemnie. Często samo to wystarczy, żeby załatwić sprawę, bo w razie czego nie mogą się wyprzeć. Oczywiście taka mądra nie byłam sama z siebie, tylko najpierw miałam kilka wycieczek i chwile zwątpienia.


Jaatkaa85, podniosło mnie na duchu, to, co napisałaśo swoim 2. porodzie, bo przebiegł dobrze dzięki Twojemu doświadczeniu i świadomości. Może moja szkoła rodzenia też się jednak na coś przyda.
Zastanawiam się nad tym cięciem. Myślałam, że jeśli nie będę miała pomocy i ochrony krocza, to byłoby mniejszym złem. Moja koleżanka miała je wykonane, a i tak potwornie pękła, więc nie jest to gwarancja zdrowia (względnego). I tak sobie myślę, czy jak nie będę chciała się położyć na plechach do porodu, to położna mnie obali siłą
?
mysle, że swiadomość jest najwazniejsza, a szkoła rodzenia może pomóc w uzyskaniu jej. Tu chodzi o to, co dzieje sie w Twojej głowie, bo wszystko jest w mózgu, nigdzie wiecej. Ja przy drugim porodzie tez pękłam, przy pierwszym mnie nacięli i szczerze - to nie jest jakaś tragedia. Jesli bym miała tzreci raz ( niedoczekanie) wybrac, to jednak zdecydowałabym sie na nacięcie krocza. To nie jest \ dramat, tu tylko wyobraźnia działa za bardzo, a to bardzo ułatwia wyjście na świat dziecka i skraca meczarnię.
Jaatkaa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 06:57   #39
koralik_1982
Rozeznanie
 
Avatar koralik_1982
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 803
GG do koralik_1982
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Meier Link a co dla Ciebie znaczy dobre traktowanie w szpitalu?
Czego dokładnie oczekujesz?
Mam wrażenie, że Ty do porodu przygotowujesz się jak trudnej rozprawy sądowej!!! Tyle energii marnujesz na gdybanie, zastanawianie się nad skargami....
Myślę, że raczej trudno będzie Tobie dogodzić i tak doszukasz się nieprawidłowości w przebiegu swojego porodu.
koralik_1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 07:08   #40
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez koralik_1982 Pokaż wiadomość
Meier Link a co dla Ciebie znaczy dobre traktowanie w szpitalu?
Czego dokładnie oczekujesz?
Mam wrażenie, że Ty do porodu przygotowujesz się jak trudnej rozprawy sądowej!!! Tyle energii marnujesz na gdybanie, zastanawianie się nad skargami....
Myślę, że raczej trudno będzie Tobie dogodzić i tak doszukasz się nieprawidłowości w przebiegu swojego porodu.
Każda rodząca kobieta oczekuje, że będzie potraktowana indywidualnie pomimo tego, że jest być może nr 10114 w karierze położnej. Nie wszędzie jest źle, ale są położne, którym się wydaje, że łaskę rodzącym robią poród odbierając. Tak na prawdę nikt nie wymaga nie wiadomo czego - odrobinę empatii i profesjonalnego podejścia do wykonywanej pracy - to nie jest tak wiele
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 14:36   #41
Meier Link
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 323
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez koralik_1982 Pokaż wiadomość
Meier Link a co dla Ciebie znaczy dobre traktowanie w szpitalu?
Czego dokładnie oczekujesz?
Mam wrażenie, że Ty do porodu przygotowujesz się jak trudnej rozprawy sądowej!!! Tyle energii marnujesz na gdybanie, zastanawianie się nad skargami....
Myślę, że raczej trudno będzie Tobie dogodzić i tak doszukasz się nieprawidłowości w przebiegu swojego porodu.
Dobre traktowanie rozumiem jako postępowanie na miarę współczesnej wiedzy i w ramach tego, co gwarantuje ubezpieczenie zdrowotne, które zapewnia matce i dziecku jak najlepsze zdrowie i komfort. Gdyby nie takie były założenia, to kobiety nie rodziłyby w szpitalach, tylko w każdym innym miejscu i takiego traktowania oczekuję. Dlatego bulwersujące jest dla mnie mówienie kobietom już na wstępie, że nie będą rodziły tak, jak mogłyby najzdrowiej, tyko tak, jak jest wygodnie personelowi. Od początku wątku napisałam to już na kilka sposobów.

Nad skargami nie muszę się zastanawiać, jest dla mnie naturalne, że jeśli dzieje mi się krzywda, to interweniuję i chcę, żeby ta krzywda nie działa się innym. Wiem, jak to się robi, wolałabym jednak uniknąć sytuacji, które by mnie do tego skłoniły, a po wysłuchaniu wykładów w szkole rodzenia mam obawy.

Z ostatnim zdaniem nie sposób dyskutować.

Edytowane przez Meier Link
Czas edycji: 2010-09-24 o 14:45
Meier Link jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-25, 06:02   #42
koralik_1982
Rozeznanie
 
Avatar koralik_1982
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 803
GG do koralik_1982
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Meier Link Pokaż wiadomość
Dobre traktowanie rozumiem jako postępowanie na miarę współczesnej wiedzy i w ramach tego, co gwarantuje ubezpieczenie zdrowotne, które zapewnia matce i dziecku jak najlepsze zdrowie i komfort. Gdyby nie takie były założenia, to kobiety nie rodziłyby w szpitalach, tylko w każdym innym miejscu i takiego traktowania oczekuję. Dlatego bulwersujące jest dla mnie mówienie kobietom już na wstępie, że nie będą rodziły tak, jak mogłyby najzdrowiej, tyko tak, jak jest wygodnie personelowi. Od początku wątku napisałam to już na kilka sposobów.

Nad skargami nie muszę się zastanawiać, jest dla mnie naturalne, że jeśli dzieje mi się krzywda, to interweniuję i chcę, żeby ta krzywda nie działa się innym. Wiem, jak to się robi, wolałabym jednak uniknąć sytuacji, które by mnie do tego skłoniły, a po wysłuchaniu wykładów w szkole rodzenia mam obawy.

Z ostatnim zdaniem nie sposób dyskutować.
Brałaś pod uwagę poród we własnym domu? Ty, położna i TŻ. Cicho,kameralnie...wszyst ko wg Twoich potrzeb.
Zapytaj położne w SR co o tym myślą.
koralik_1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-25, 12:07   #43
Mariquita.
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: wafka
Wiadomości: 265
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

dziewczyny nie chodzi o to, by pisac skargi i na wstepie juz zakladac, ze bedzie zle czy grozic sadem

ale szpital jest dla matki rodzacej a nie ona dla szpitala i wygody personelu

idealnie jest miec swoja polozna wtedy nie trzeba sie martwic o jakies niespodziewane zabiegi typu naciecia, czy jak ktos tu pisal lewatywa (o zgrozo!)

ale wiadomo to koszt dodatkowej sali + poloznej, nie kazdego stac

jesli ktos nie ma pieniedzy to nie niech chociaz nie boi sie glosno mowic, ze sie na cos nie zgadza. Nie ma sie co bac, ze przez to ktos Was zle potraktuje, wrecz przeciwnie, powinni nabrac wiekszego szaducunku, ze macie wiedze, swoje zdanie i potraficie je ogzekwowac.
wszelkie lewatywy, golenia czy naciecia to prehistoria w cywilizowanych miejscach
niestety polozne starej daty nie przyjmuja tego do wiadomosci.
Na szczescie jest ich coraz mniej. A te mlode sa bardziej przychylne i nowoczesne
Mariquita. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-25, 12:30   #44
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Lewatywa przeżytkiem? A czemu? Pewnie, że rodząca NIE MUSI się zgadzać, ale wg mnie akurat położna powinna dać kobiecie to pod rozwagę, zasugerować. Raz - że jest jakiś luz psychiczny, że mniejsze prawdopodobieństwo sfajdania się w trakcie porodu Dwa, że MOŻE przyspieszyć akcję.

Z goleniem to samo - mam wrażenie, że niektóre kobiety (nie piszę do Ciebie, Mariquito ) traktują to jako uwłaczające - a przecież przy ew. szyciu lekarz sprawniej/ładniej zszyje ew. nacięcie, gdy skóra jest gładka. No i dla samej matki po porodzie ogolona skóra lepsza jest do utrzymania w czystości, czyż nie?

Co do nacinania = w szkole rodzenia położna nam mówiła, że doświadczona położna sama potrafi ocenić, czy a) pięknie da się krocze ochronić, b) niestety trzeba naciąć, c) zamiast nacięcia lepiej będzie pozwolić na małe pęknięcie. W wielu szpitalach nastawienie jest teraz jednak właśnie na ochronę.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-25, 21:27   #45
Mariquita.
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: wafka
Wiadomości: 265
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22292473]Lewatywa przeżytkiem? A czemu? Pewnie, że rodząca NIE MUSI się zgadzać, ale wg mnie akurat położna powinna dać kobiecie to pod rozwagę, zasugerować. Raz - że jest jakiś luz psychiczny, że mniejsze prawdopodobieństwo sfajdania się w trakcie porodu Dwa, że MOŻE przyspieszyć akcję.

Z goleniem to samo - mam wrażenie, że niektóre kobiety (nie piszę do Ciebie, Mariquito ) traktują to jako uwłaczające - a przecież przy ew. szyciu lekarz sprawniej/ładniej zszyje ew. nacięcie, gdy skóra jest gładka. No i dla samej matki po porodzie ogolona skóra lepsza jest do utrzymania w czystości, czyż nie?

Co do nacinania = w szkole rodzenia położna nam mówiła, że doświadczona położna sama potrafi ocenić, czy a) pięknie da się krocze ochronić, b) niestety trzeba naciąć, c) zamiast nacięcia lepiej będzie pozwolić na małe pęknięcie. W wielu szpitalach nastawienie jest teraz jednak właśnie na ochronę.[/QUOTE]

moze zle to sformulowalam
jesli chodzi o lewatywe i golenie to mialam na mysli te zabiegi jako obowiazkowe, bo takowe szpitale funkcjonuja, o ile sie nie myle to Bielanski w W-wie.
A to juz przegiecie, zeby obowiazkowo golic kobiety. Przytoczylabym tu jakies rodzace zwierze ale jakos nie przychodzi mi do glowy zeby sie ktores golilo. Kazda moze sobie to zrobic w domu. Jesli brzuch przeszkadza to poprosic np. polozna. A i lewatywe chyba tez mozna zrobic samemu w zaciszu, chyba nawet jest taki sprzet w aptece. Chociaz mnie to przeraza brrrr ... to faktycznie moze sa takie kobitki, ktore chcialyby skorzystac.
Natomiast co do tematu najbardziej newraligicznego, czyli naciecia to ja watpie w przewidywalnosc poloznych.
Na stronie Fundacji Rodzic po Ludzku podali dane, z ktorych wynika, ze np. w 2003 roku pierworodkom nacieto krocze w 79% porodow a w kilku szpitalach nacina sie w 100% bez wzgledu jaki porod
Badania potwierdzily takze, ze naciecie nie chroni przed peknieciem zwieracza odbytu, czyli jest to niezalezne. Po nacieciu kobieta goi sie dluzej niz po peknieciu, bo naciecia sa glebokie a pekniecia zazwyczaj dotycza tylko wierzchniego naskorka.
Mariquita. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-26, 06:02   #46
Jaatkaa85
Zadomowienie
 
Avatar Jaatkaa85
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Mariquita. Pokaż wiadomość
moze zle to sformulowalam
jesli chodzi o lewatywe i golenie to mialam na mysli te zabiegi jako obowiazkowe, bo takowe szpitale funkcjonuja, o ile sie nie myle to Bielanski w W-wie.
A to juz przegiecie, zeby obowiazkowo golic kobiety. Przytoczylabym tu jakies rodzace zwierze ale jakos nie przychodzi mi do glowy zeby sie ktores golilo. Kazda moze sobie to zrobic w domu. Jesli brzuch przeszkadza to poprosic np. polozna. A i lewatywe chyba tez mozna zrobic samemu w zaciszu, chyba nawet jest taki sprzet w aptece. Chociaz mnie to przeraza brrrr ... to faktycznie moze sa takie kobitki, ktore chcialyby skorzystac.
Natomiast co do tematu najbardziej newraligicznego, czyli naciecia to ja watpie w przewidywalnosc poloznych.
Na stronie Fundacji Rodzic po Ludzku podali dane, z ktorych wynika, ze np. w 2003 roku pierworodkom nacieto krocze w 79% porodow a w kilku szpitalach nacina sie w 100% bez wzgledu jaki porod
Badania potwierdzily takze, ze naciecie nie chroni przed peknieciem zwieracza odbytu, czyli jest to niezalezne. Po nacieciu kobieta goi sie dluzej niz po peknieciu, bo naciecia sa glebokie a pekniecia zazwyczaj dotycza tylko wierzchniego naskorka.
Moze byc to prawda. Pierwszy poród miałam nacinany, goiło mi sie ok. miesiąca. Drugi poród - pękniecie, gojone ok. tygodnia.
I niestety - jest tak, że zmuszają do naciecia w niektórych szpitalach, bo chcą przyspieszyc poród, a lewatywę robią obowiązkowo. Jest to dla mnie niedopuszczalne, mnie podczas 1. porodu własnie do leawtywy zmuszono , nawet nie powiedziano mi, co ze mną robią, podczas drugiego porodu odmówiłam i pani położna powiedziała, ze to moja sprawa czy chcę, czy nie.
Jaatkaa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-27, 10:45   #47
precious_81
Wtajemniczenie
 
Avatar precious_81
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Naprawdę w momencie porodu jesteście w stanie myśleć o tym czy podgolą Wam krocze albo podadzą lewatywę?

Jakoś mi było to obojętne, a o lewatywę to nawet prosiłam, bo bałam się "niespodzianki" przy porodzie. Okazała się jednak niepotrzebna bo organizm jakoś sam się oczyścił.

Co do golenia to położna powiedziała, że musi mnie podgolić bo trochę niedokładnie to zrobiłam - nie miałam nic przeciwko temu, bo niby w czym miałoby mi to uwłaczyć?
I tak leżę z rozłożonymi nogami, wody tryskają na lekarza (nie zdążył się odsunąć ), co chwilę mnie badają, zaglądają, macają.

Jeśli chodzi o nacięcie to owszem - chciałam go uniknąć, ale rozumiałam, że muszę mieć je wykonane. W końcu to nie ja jestem specjalistą tylko położna i ona ocenia na ile jest to potrzebne. Nie miałam z tego powodu żadnej traumy, nie robiłam awantury - zagoiło się i nie ma teraz po tym śladu.
precious_81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-27, 11:20   #48
Meier Link
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 323
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Mariquita. Pokaż wiadomość
dziewczyny nie chodzi o to, by pisac skargi i na wstepie juz zakladac, ze bedzie zle czy grozic sadem

ale szpital jest dla matki rodzacej a nie ona dla szpitala i wygody personelu

idealnie jest miec swoja polozna wtedy nie trzeba sie martwic o jakies niespodziewane zabiegi typu naciecia, czy jak ktos tu pisal lewatywa (o zgrozo!)

ale wiadomo to koszt dodatkowej sali + poloznej, nie kazdego stac

jesli ktos nie ma pieniedzy to nie niech chociaz nie boi sie glosno mowic, ze sie na cos nie zgadza. Nie ma sie co bac, ze przez to ktos Was zle potraktuje, wrecz przeciwnie, powinni nabrac wiekszego szaducunku, ze macie wiedze, swoje zdanie i potraficie je ogzekwowac.
wszelkie lewatywy, golenia czy naciecia to prehistoria w cywilizowanych miejscach
niestety polozne starej daty nie przyjmuja tego do wiadomosci.
Na szczescie jest ich coraz mniej. A te mlode sa bardziej przychylne i nowoczesne
Tylko ja uważam, że opisane podejście do rodzącej powinno być w standardzie, a nie ze strony opłaconej położnej i to nie są wymagania nie do realizacji. Znając realia, gdyby istniała możliwość i znałabym położną o dobrych kwalifikacjach, chętnie zapłaciłabym za opiekę, ale wyłącznie oficjalnie. Personelowi nie jest na rękę wiedza pacjentki, jeśli chce egzekwować swoje zdanie i niestety, trzeba się liczyć z tym, że może okazywać niezadowolenie.

Poród w domu chyba nie byłby u mnie możliwy. Bałabym się, że coś pójdzie nieprawidłowo, głównie ze względu na dziecko. Może nie mam wystarczającej wiedzy, bo czytałam, że w krajach skandynawskich jest to powszechnie dostępne i 30% kobiet tak rodzi. Trudno byłoby mi też znaleźć osobę, która by wzięła za to odpowiedzialność i której bym zaufała, bo nie mam bliskich znajomych w "branży".

Na sr powiedziano nam, że możemy odmówić lewatywy, ale każda kobieta po porodzie sn dostaje cewnik i tu już nie powiedziano, że nie jest obowiązkowy. O ile wiem, w innych szpitalach się tego nie praktykuje, a poza tym pacjentka zawsze ma prawo odmówić. Nie wiem, jak z goleniem, ale chyba jest konieczne, żeby dało się zszyć i golą tylko małą powierzchnię od strony odbytu.
Co do nacięcia, to miały je wszystkie znajome, które pytałam, dwie mają po 2 dzieci i jedna z nich nie była nacięta ani nie pękła przy 2 porodzie. Jedna ze znajomych pomimo wykonanego nacięcia, pękła tak, że jeśli mogło być gorzej, to niewiele i ratuje ją tylko operacja. Nie chodzi o to, żeby nie robić nacięcia, kiedy jest potrzebne, tylko postępować tak, żeby potrzebne nie było. Do tego zalicza się przyjmowanie pozycji pionowych podczas 2. okresu porodu.

Edytowane przez Meier Link
Czas edycji: 2010-09-27 o 11:29
Meier Link jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-27, 12:35   #49
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22117795]Pomogła.
Aczkolwiek bardziej pomógł wizaż i wątek ciążowy cały

Ale - wiesz, to zależy od szpitala, ja miałam PEŁNE prawo wyboru pozycji. I przyborów typu piłka, basen, drabinki, krzesło porodowe itd.[/QUOTE]

A propos pozycji... Doczekałaś skurczów partych? Mogłaś rodzić ( o końcówkę mi chodzi) kucając np?
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-28, 12:20   #50
Mariquita.
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: wafka
Wiadomości: 265
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez precious_81 Pokaż wiadomość
Naprawdę w momencie porodu jesteście w stanie myśleć o tym czy podgolą Wam krocze albo podadzą lewatywę?

Jakoś mi było to obojętne, a o lewatywę to nawet prosiłam, bo bałam się "niespodzianki" przy porodzie. Okazała się jednak niepotrzebna bo organizm jakoś sam się oczyścił.

Co do golenia to położna powiedziała, że musi mnie podgolić bo trochę niedokładnie to zrobiłam - nie miałam nic przeciwko temu, bo niby w czym miałoby mi to uwłaczyć?
I tak leżę z rozłożonymi nogami, wody tryskają na lekarza (nie zdążył się odsunąć ), co chwilę mnie badają, zaglądają, macają.

Jeśli chodzi o nacięcie to owszem - chciałam go uniknąć, ale rozumiałam, że muszę mieć je wykonane. W końcu to nie ja jestem specjalistą tylko położna i ona ocenia na ile jest to potrzebne. Nie miałam z tego powodu żadnej traumy, nie robiłam awantury - zagoiło się i nie ma teraz po tym śladu.
Twoj wybor. Jesli tak chcialas to tak rodzilas
Ja nie chcialam korzystac z niczego o czym napisalas i nie korzystalam.

Mowimy tutaj o tym, ze ktos nie chce a musi.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Cytat:
Napisane przez Meier Link Pokaż wiadomość
Tylko ja uważam, że opisane podejście do rodzącej powinno być w standardzie, a nie ze strony opłaconej położnej i to nie są wymagania nie do realizacji. Znając realia, gdyby istniała możliwość i znałabym położną o dobrych kwalifikacjach, chętnie zapłaciłabym za opiekę, ale wyłącznie oficjalnie. Personelowi nie jest na rękę wiedza pacjentki, jeśli chce egzekwować swoje zdanie i niestety, trzeba się liczyć z tym, że może okazywać niezadowolenie.

Poród w domu chyba nie byłby u mnie możliwy. Bałabym się, że coś pójdzie nieprawidłowo, głównie ze względu na dziecko. Może nie mam wystarczającej wiedzy, bo czytałam, że w krajach skandynawskich jest to powszechnie dostępne i 30% kobiet tak rodzi. Trudno byłoby mi też znaleźć osobę, która by wzięła za to odpowiedzialność i której bym zaufała, bo nie mam bliskich znajomych w "branży".

Na sr powiedziano nam, że możemy odmówić lewatywy, ale każda kobieta po porodzie sn dostaje cewnik i tu już nie powiedziano, że nie jest obowiązkowy. O ile wiem, w innych szpitalach się tego nie praktykuje, a poza tym pacjentka zawsze ma prawo odmówić. Nie wiem, jak z goleniem, ale chyba jest konieczne, żeby dało się zszyć i golą tylko małą powierzchnię od strony odbytu.
Co do nacięcia, to miały je wszystkie znajome, które pytałam, dwie mają po 2 dzieci i jedna z nich nie była nacięta ani nie pękła przy 2 porodzie. Jedna ze znajomych pomimo wykonanego nacięcia, pękła tak, że jeśli mogło być gorzej, to niewiele i ratuje ją tylko operacja. Nie chodzi o to, żeby nie robić nacięcia, kiedy jest potrzebne, tylko postępować tak, żeby potrzebne nie było. Do tego zalicza się przyjmowanie pozycji pionowych podczas 2. okresu porodu.
Jak bylam na porodowce to nikt cewnika nie mial.

Edytowane przez Mariquita.
Czas edycji: 2010-09-28 o 12:27
Mariquita. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 14:16   #51
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Dziewczyny, czy szkoła rodzenia dużo daje?
Bo ja się zapisałam, ale czytam, jak kobiety piszą, że szkoda pieniędzy, co mnie trochę dziwi, bo kurczę, no majątku to nie kosztuje, a dla mnie to lepszy wydatek niż jakieś pierdoły. Sa zajęcia z opieki nad noworodkiem, o czym nie mam zielonego pojęcia, w zyciu takiego dziecka nawet nie trzymałam, więc uznałam, że warto? Jest też wizyta na porodówce. Warto?

Edytowane przez _vixen_
Czas edycji: 2011-09-08 o 14:19
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 14:32   #52
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Vixen, jeśli, tak jak ja, masz zerowe pojęcie o dziecku, to SR da ci ogromnie wiele. Ja nie miałam pojęcia nawet jak pieluchę założyć, nie pomyślałabym, by ją podwinąć dla pępka, nie wiedziałam że mogę w tylu pozycjach rodzić, że w tylu karmić, no nic kompletnie.

Kropka, teraz twoje sprzed roku pytanie doczytałam I partych nie doczekałam, ale cały czas mogłam pozycje wybierać (i na krześle porodowym byłam, i normalnie leżąc na łóżku, i bokiem, i na pieska, no co tylko mi się zachciało).
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 14:43   #53
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

A o co chodzi z tą piłką?
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 15:16   #54
Jaatkaa85
Zadomowienie
 
Avatar Jaatkaa85
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Skaczesz na piłce, aby pomóc dziecku wyjsć na świat
Jak nie ma skurczy to hoop-w górę i w dół, jak jest skurcz, to okrezne ruchy
Jaatkaa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 16:53   #55
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

I to faktycznie jest takie pomocne, bo jakoś sobie tych skoków nie wyobrażam ?
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 17:16   #56
Cristinedeville
Raczkowanie
 
Avatar Cristinedeville
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 235
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
I to faktycznie jest takie pomocne, bo jakoś sobie tych skoków nie wyobrażam ?
Moje dwie kolezanki mowia ze mam dorwac pilke jak juz bede w szpitalu bo naprawde pomaga. Wiec chyba pomaga
__________________
5D II + 40D +35 1.4 + 50 1.4 + 70-200 4.0 + 100 2.8 + 17-40 4.0
Cristinedeville jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 18:34   #57
madalena83
Zadomowienie
 
Avatar madalena83
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 065
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez Cristinedeville Pokaż wiadomość
Moje dwie kolezanki mowia ze mam dorwac pilke jak juz bede w szpitalu bo naprawde pomaga. Wiec chyba pomaga
Ja też słyszałam, że pomaga i jak na porodówce ją zobaczyłam, to się tak do niej wyrwałam, że nawet położna się śmiała
Ale równie szybko jak na niej usiadłam, tak szybko zeszłam Dla mnie to była tortura ( a poród wspominam naprawdę bardzo sympatycznie -położna, na którą trafiłam to najcudowniejsza kobieta pod słońcem )

Dla mnie hitem była wanna z gorącą wodą
__________________


"Nie da się żyć byle jak ani nawet tak sobie. Trzeba żyć perfekcyjnie"

Jan Lubiński
madalena83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 18:52   #58
Jaatkaa85
Zadomowienie
 
Avatar Jaatkaa85
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
I to faktycznie jest takie pomocne, bo jakoś sobie tych skoków nie wyobrażam ?
Jest szalenie pomocne, bo współpracuje z grawitacją ( podczas skoków w góre iw dół) , a grawitacja podczas porodu jest baaardzo pomocna , dziecko poza tym, gdy wydostaje sie na zewnatrz, porusza sie ruchem wirowym - poruszanie się po piłce okreznymi ruchami podczas skurczu przyspiesza wszytsko. Moze sie wydawac torturą, bo boli bardziej - wszystko przyspiesza - pryznajmniej u mnie tak było.

Edytowane przez Jaatkaa85
Czas edycji: 2011-09-08 o 18:55
Jaatkaa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 19:03   #59
749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Dziewczyny, czy szkoła rodzenia dużo daje?
Bo ja się zapisałam, ale czytam, jak kobiety piszą, że szkoda pieniędzy, co mnie trochę dziwi, bo kurczę, no majątku to nie kosztuje, a dla mnie to lepszy wydatek niż jakieś pierdoły. Sa zajęcia z opieki nad noworodkiem, o czym nie mam zielonego pojęcia, w zyciu takiego dziecka nawet nie trzymałam, więc uznałam, że warto? Jest też wizyta na porodówce. Warto?
warto
- przyjeżdża przedstawicielka hippa i rozdaje deserki czekoladowe
- o nowym fryzjerze można usłyszeć.....

i to wszystko, oddychać nauczył mnie lepiej logopeda,
dowiedziałam się jeszcze że mam za mały brzuch, przez co dziecko będzie małe, słabe i chorowite ...
749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-08, 19:09   #60
oolong
Zakorzenienie
 
Avatar oolong
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 742
Dot.: Szkoła rodzenia a rzeczywistość

piłkę polecam, chociaż ja skakałam na skurczach, a między prawie zasypiałam siedząc na piłce, a ręce trzymając na łóżku porodowym (2 noce bez snu)
może teraz spróbuję te okrężne zastosować, chociaż jak skupiałam się na tym skakaniu, to mnie mniej bolało i nie wiem, czy to merdanie wytrzymam

do szkoły rodzenia nie chodziłam
__________________
siabada

oolong jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:25.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.