seks a okres

[paulinika]

Napisane przez ewcia 87

ja myślę, że taki bez zabezpieczenia to raczej opóźnia i to tak więcej niż 9miesięcy

Napisane przez the rock

Kochałaś się z facetem bez zabezpieczenia to oczywistym jest że możesz być w ciąży.
Skoro nie jesteś gotowa na zostanie matka, to mogłas wcześniej o tym pomyślec.

Podpisuje sie rakoma i nogami i czym sie da

[aelizka]

a mnie nurtuje jeszcze jedna rzecz. Niektóre pary stosują stosunek przerwany chwalą sobie-ja osobiście bym się bała bo to w końcu bez zabezpieczenie i ryzyko sporo. Czytałam też gdzieś że plemniki mogą wydostawać się nie tylko w czasie wytrysku. co uważacie na ten temat?

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

acha i u siebie nie zauważyłam żeby stosunek przed okresem miał jakiś wpływ na początek miesiączki-zawsze miałam regularnie praktycznie co do dnia i to przeważnie zawsze wieczorem

[Ewelinka_00]

Co do płynu przed wytryskiem, to czytałam wiele opinii na ten tema.
Jedni mówią, ze może być przyczyna ciąży, inni, ze w ogolę ten płyn nie zawiera plemników, albo na tyle mało lub "wadliwych" (nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa :P ), że ciąża jest mało prawdopodobna.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia, czy aby na pewno facet zdąży wyciągnąć na czas.
Jest zbyt wiele wątpliwości, wiec jeśli ktoś za wszelka cenę nie chce mieć dziecka, niech lepiej nie ryzykuje.

[aelizka]

też mi się tak wydaje. a w ogóle to znalazłam cały watek na ten temat

[ewcia 87]

co do stosunku przerywanego słyszałam czy czytałam, że facet może się nerwicy nabawić.. zamiast samej przyjemności to czekanie, ciągła gotowość żeby momencie kulminacyjnym zdążyć wyjąć.to chyba trudne dla mężczyzny. to już lepszy npr przynajmniej są dni pewne bezpłodne a nie taka zabawa pt 'czy zdąży wyjąć'.

[agata_slomka]

Napisane przez Yuei

Drogie wizażystki, może wy rozwiejecie moje wątpliwości. Czy jest możliwe, że uprawianie seksu dzień przed wyliczoną datą rozpoczęcia okresu, powoduje jego opóźnienie, a następnie bardzo bolesny początek i bardziej intensywny przebieg? bo coś takiego zauważyłam u siebie swego czasu, teraz co prawda sytuacja się powtórzyła, okres mi się spóźnia, a ja przeżywam stres związany z faktem, że kochałam się bez zabezpieczeń ;x

u mnie sex przyspiesza pojawienie się okresu.
A uprawianie sexu bez zabezpieczeń a potem panikowanie, ze może się być w ciąży to skrajna nieodpowiedzialność.

Napisane przez karolynka90

Liczyć się trzeba, co nie oznacza, że jest się gotowym na dziecko.

dla mnie jak najbardziej uprawiasz sex=jesteś gotowy przyjąć ew ciążę.
Skoro nie chce mieć teraz dzieci, to się zabezpieczam, ale dopuszczam margines błędu i jestem świadoma, że istnieje jakieś prawdopodobieństwo zajścia w ciążę.
A jeśli ktoś się nie zabezpiecza (albo 'zabezpiecza' się stosunkiem przerywanym, jak dziewczyna z innego wątku), tak jak rzesze spanikowanych dziewczyn na różnych forach, to znaczy, że chyba jest gotowy na potomka.
Jeśli ktoś absolutnie nie chce mieć dzieci, to myślę, ze znajdzie sposób (niekoniecznie w Polsce legalny).
Dodatkowo istnieje coś takiego jak podwójne zabezpieczenie, jak pisał już ktoś powyżej. Prawdopodobieństwo ciąży z matematycznego punktu widzenia jest znikome.

[karolynka90]

Napisane przez agata_slomka

dla mnie jak najbardziej uprawiasz sex=jesteś gotowy przyjąć ew ciążę.
Skoro nie chce mieć teraz dzieci, to się zabezpieczam, ale dopuszczam margines błędu i jestem świadoma, że istnieje jakieś prawdopodobieństwo zajścia w ciążę.
A jeśli ktoś się nie zabezpiecza (albo 'zabezpiecza' się stosunkiem przerywanym, jak dziewczyna z innego wątku), tak jak rzesze spanikowanych dziewczyn na różnych forach, to znaczy, że chyba jest gotowy na potomka.
Jeśli ktoś absolutnie nie chce mieć dzieci, to myślę, ze znajdzie sposób (niekoniecznie w Polsce legalny).
Dodatkowo istnieje coś takiego jak podwójne zabezpieczenie, jak pisał już ktoś powyżej. Prawdopodobieństwo ciąży z matematycznego punktu widzenia jest znikome.

Generalnie się zgadzam.
Uprawiasz seks = jesteś gotowy przyjąć ewentualną ciążę co nie znaczy, że jesteś gotowy na dziecko. W sensie - zabezpieczam się, wydarzy się coś nie tak - zabezpieczenie zawiedzie, tabletka "po" zawiedzie, więc poniosę odpowiedzialność, ALE wcale nie jestem na to gotowa.
Boże, nie wiem czy mnie rozumiesz
Biorę ciążę pod uwagę, ale gotowością tego nazwać nie można. Bo gdybym była gotowa na dziecko - nie zabezpieczałabym się.

[Ewelinka_00]

A mnie wkurzają już te ciągłe gadki o tym, ze uprawiając sex trzeba być gotowym na dziecko.
Pewnie mówią tak głównie kobiety "ustatkowane", które mogą już sobie pozwolić na urodzenie dziecka, a co z przyjemnościami? :P
Gdyby kobiety się tego trzymały, to polowa (jak nie większość) zachowałaby dziewictwo do 30. albo do ślubu ;]
Gdy kobieta odpowiednio się zabezpiecza szansa wpadki jest znikoma (a w razie niepewności są przecież tabletki PO) i kobieta/dziewczyna naprawdę nie musi być gotowa na dzidzię.
Co innego, gdy mówimy o niezabezpieczaniu się, wtedy trzeba być przygotowanym na ciąże.

[karolynka90]

Napisane przez Ewelinka_00

A mnie wkurzają już te ciągłe gadki o tym, ze oprawiając sex trzeba być gotowym na dziecko.
Pewnie mówią tak głównie kobiety "ustatkowane", które mogą już sobie pozwolić na urodzenie dziecka, a co z przyjemnościami? :P
Gdyby kobiety się tego trzymały, to polowa (jak nie większość) zachowałaby dziewictwo do 30. albo do ślubu ;]
Gdy kobieta odpowiednio się zabezpiecza szansa wpadki jest znikoma (a w razie niepewności są przecież tabletki PO) i kobieta/dziewczyna naprawdę nie musi być gotowa na dzidzię.
Co innego, gdy mówimy o niezabezpieczaniu się, wtedy trzeba być przygotowanym na ciąże.

[Aveda Noir]

Napisane przez Ewelinka_00

A mnie wkurzają już te ciągłe gadki o tym, ze oprawiając sex trzeba być gotowym na dziecko.
Pewnie mówią tak głównie kobiety "ustatkowane", które mogą już sobie pozwolić na urodzenie dziecka, a co z przyjemnościami? :P
Gdyby kobiety się tego trzymały, to polowa (jak nie większość) zachowałaby dziewictwo do 30. albo do ślubu ;]
Gdy kobieta odpowiednio się zabezpiecza szansa wpadki jest znikoma (a w razie niepewności są przecież tabletki PO) i kobieta/dziewczyna naprawdę nie musi być gotowa na dzidzię.
Co innego, gdy mówimy o niezabezpieczaniu się, wtedy trzeba być przygotowanym na ciąże.

I ja tez jestem tego zdania...

[agata_slomka]

Napisane przez karolynka90

Generalnie się zgadzam.
Uprawiasz seks = jesteś gotowy przyjąć ewentualną ciążę co nie znaczy, że jesteś gotowy na dziecko. W sensie - zabezpieczam się, wydarzy się coś nie tak - zabezpieczenie zawiedzie, tabletka "po" zawiedzie, więc poniosę odpowiedzialność, ALE wcale nie jestem na to gotowa.
Boże, nie wiem czy mnie rozumiesz
Biorę ciążę pod uwagę, ale gotowością tego nazwać nie można. Bo gdybym była gotowa na dziecko - nie zabezpieczałabym się.

oczywiście, ze ciebie rozumiem i zgadzam
Po prostu dostają agresji, kiedy czytam jak młode dziewczyny (ściślej takie, które jeszcze się uczą w gimnazjum czy liceum) wskakują do łózka z chłopakiem, a po fakcie biadolą na forum, ze się nie zabezpieczyły, albo głoszą herezje, że za pierwszym razem się nie zachodzi albo że przerywany też chroni przed ciążą.
Cóż.. skoro nie pomyślały nawet o gumce, która jest tania i powszechnie dostępna to chyba znaczy, ze chcą mieć dziecko i są na nie gotowe. W takim razie po co płaczą na forum, że życie sobie zmarnują?

Jeśli ktoś nie chce dzieci to niech się dobrze zabezpiecza, ale niech nie zapomina, ze jednak ciąża może być. Przecież przyjmując tabletki nie myślisz o tym, ze któraś mogla się nie wchłonąć i nie biegniesz do apteki po każdym stosunku po tabletkę 'po'.

Np ja. Generalnie to nie planują potomstwa, bo uważam, ze wybitnie nie nadają się do roli matki. Po prostu nie mam cierpliwości do dzieci. Dlatego się zabezpieczam i bardzo pilnuję tego, żeby wszystko było pod kontrolą, ale gdybym zaszła w ciążę, to nie trułabym du.py innym, że moje życie się marnuje, bo jestem w ciąży, bo skoro uprawiam sex, to mimo, ze nie chcę, wiem, ze mogę być w ciąży, więc po prostu bym urodziła to dziecko, bo ono samo się nie zrobiło.

[agnaa]

Napisane przez Yuei

Drogie wizażystki, może wy rozwiejecie moje wątpliwości. Czy jest możliwe, że uprawianie seksu dzień przed wyliczoną datą rozpoczęcia okresu, powoduje jego opóźnienie, a następnie bardzo bolesny początek i bardziej intensywny przebieg? bo coś takiego zauważyłam u siebie swego czasu, teraz co prawda sytuacja się powtórzyła, okres mi się spóźnia, a ja przeżywam stres związany z faktem, że kochałam się bez zabezpieczeń ;x

Nie uważam i nie zauważyłam, aby seks przyspieszał lub opóźniał okres.
Uważam natomiast, że wpływa akurat odwrotnie na mniej bolesny przebieg ( a przynajmniej pierwszy dzień miesiączki)
Pare kobiet z mojego otoczenia też jest zdania że wygimnastykowanie pochwy tuż przed okresem ( gdy już brzuch zaczyna pobolewać) wpływa korzystnie na nasze mięśnie i skurcze macicy i wtedy okres jest mniej bolesny.

[dagienka]

Gdzieś, kiedyś (pewnie pismo typu Claudia lub Przyjaciółka u babci) czytałam, że stosunek nie tyle przyśpiesza okres, co jego "objawienie" tzn. pojawienie się krwi. Przecież cykl miesięczny kobiety, to jest właśnie cykl, a nie, że nic i nagle okres. Przecież przed samym okresem błona śluzowa pochwy jest już bardzo złuszczona, a skurcze powodowane stosunkiem sprawiają, że łatwiej się uwalnia na zewnątrz.

[agata_slomka]

Napisane przez dagienka

Gdzieś, kiedyś (pewnie pismo typu Claudia lub Przyjaciółka u babci) czytałam, że stosunek nie tyle przyśpiesza okres, co jego "objawienie" tzn. pojawienie się krwi. Przecież cykl miesięczny kobiety, to jest właśnie cykl, a nie, że nic i nagle okres. Przecież przed samym okresem błona śluzowa pochwy jest już bardzo złuszczona, a skurcze powodowane stosunkiem sprawiają, że łatwiej się uwalnia na zewnątrz.

dokładnie to miałam na myśli pisząc, ze u mnie 'przyśpiesza'. Po prostu kiedy wiem i czuję że mam dostać okres, a zdarzy mi się sex to kilka godzin po mam już krwawienie Mięśnie macicy pracują to szybciej się śluzówka złuszcza

[marcinw]

Może to powodować, złuszczanie się ścianek trochę wcześniej, ale okres NIE ZACZYNA SIĘ WCZEŚNIEJ.

Może drogie Panie przypomnijcie sobie co to okres?
okres może się przedłużyć, skrócić, nastąpić wcześniej lub później.

Seks powoduje pewne objawy tylko.

Kobieta może mieć błonę dziewiczą bardzo grubą i będzie zawsze krwawić po stosunku nawet po jej zerwaniu. być może masz skrzywienie końcówki ścianki macicy i jak wchodzi to też trze bardzo i powoduje krwawienie,

Jest masa różnych przyczyn czemu krwawisz przed okresem i moim zdanie bzdurą jest wystawianie opini ze to jest przyczyną.

Możemy co najwyżej powiedzieć że to może być przyczyną, i radzić pójście do ginekologa, jest to najlepsze wyjście

(współżycie przed okresem pójścia na swój garnek czyli zarabiania na siebie jest DZIECINADĄ, ale tego nei unikniemy i jestem pewien że większość z nas będąc dziećmi tak robiła pomimo znanej opinii przez starszych)

[agata_slomka]

Napisane przez marcinw

Może to powodować, złuszczanie się ścianek trochę wcześniej, ale okres NIE ZACZYNA SIĘ WCZEŚNIEJ.

Może drogie Panie przypomnijcie sobie co to okres?
okres może się przedłużyć, skrócić, nastąpić wcześniej lub później.

Seks powoduje pewne objawy tylko.

Kobieta może mieć błonę dziewiczą bardzo grubą i będzie zawsze krwawić po stosunku nawet po jej zerwaniu. być może masz skrzywienie końcówki ścianki macicy i jak wchodzi to też trze bardzo i powoduje krwawienie,

Jest masa różnych przyczyn czemu krwawisz przed okresem i moim zdanie bzdurą jest wystawianie opini ze to jest przyczyną.

Możemy co najwyżej powiedzieć że to może być przyczyną, i radzić pójście do ginekologa, jest to najlepsze wyjście

(współżycie przed okresem pójścia na swój garnek czyli zarabiania na siebie jest DZIECINADĄ, ale tego nei unikniemy i jestem pewien że większość z nas będąc dziećmi tak robiła pomimo znanej opinii przez starszych)

Marcinie, jestem z ciebie dumna, ze odrobiłeś lekcję biologii i anatomii ale nie popadaj w przesadę - nie każda kobieta ma poważne wady budowy narządów rodnych, które powodowałby by krwawienie podczas lub po stosunku.
Poza tym, gdybyś przeczytał uważnie, to wiedziałbyś, ze rozmowa nie toczy się na temat krwawienia PRZED okresem tylko, czy sex może potencjalnie przyspieszyć samo krwawienie. Nie zmienić cykl miesięczny a spowodować, ze śluzówka ze ścianki macicy złuszczy się szybciej o dzień, kilka godzin.

a co do tego w nawiasie. Ciekawa jestem czy ty czekałeś z 'utratą cnoty' do momentu aż sie usamodzielnisz. Nie musisz odpowiadać

[jason_bourne]

Napisane przez Yuei

Drogie wizażystki, może wy rozwiejecie moje wątpliwości. Czy jest możliwe, że uprawianie seksu dzień przed wyliczoną datą rozpoczęcia okresu, powoduje jego opóźnienie, a następnie bardzo bolesny początek i bardziej intensywny przebieg? bo coś takiego zauważyłam u siebie swego czasu, teraz co prawda sytuacja się powtórzyła, okres mi się spóźnia, a ja przeżywam stres związany z faktem, że kochałam się bez zabezpieczeń ;x

ja mam odwrotnie. zawsze mam wtedy łagodniejszy i szybciej...
...dziewczyny a czy Wy kochacie się podczas okresu? np. pod prysznicem?

[gold_sunflower]

mi się zdarzyło, ale bodajże w trzecim, czwartym dniu krwawienia, ale ja biorąc tabletki mam już wtedy naprawdę śladowe ilości. Ale ogólnie nie lubię podczas okresu, wiadomo ze to nie jest ani dla kobiety ani dla faceta zbyt komfortowe,

a co do prysznica to my nigdy nie możemy się dogadać, bo ja uwielbiam gorąca wodę, a jego to przy, a jak on ma dobra to mi zimno, wiec raczej unikamy

a co to tego opóźniania krwawienia, to tez mnie zawsze denerwuje jak ktoś coś robi, a potem lamentuje, ze może to ciąża???, a przecież wystarczy iść do ginekologa i on bez problemu stwierdzi podczas usg czy endometrium jest przygotowane do krwawienia czy nie. Odnoszę wrażenie ze dużo młodych dziewczyn omija gin. szerokim łukiem , jakby mieli im krzywdę zrobić, a tymczasem one sobie ją same robią.....

[agata_slomka]

Napisane przez gold_sunflower

mi się zdarzyło, ale bodajże w trzecim, czwartym dniu krwawienia, ale ja biorąc tabletki mam już wtedy naprawdę śladowe ilości. Ale ogólnie nie lubię podczas okresu, wiadomo ze to nie jest ani dla kobiety ani dla faceta zbyt komfortowe,

a co do prysznica to my nigdy nie możemy się dogadać, bo ja uwielbiam gorąca wodę, a jego to przy, a jak on ma dobra to mi zimno, wiec raczej unikamy

a co to tego opóźniania krwawienia, to tez mnie zawsze denerwuje jak ktoś coś robi, a potem lamentuje, ze może to ciąża???, a przecież wystarczy iść do ginekologa i on bez problemu stwierdzi podczas usg czy endometrium jest przygotowane do krwawienia czy nie. Odnoszę wrażenie ze dużo młodych dziewczyn omija gin. szerokim łukiem , jakby mieli im krzywdę zrobić, a tymczasem one sobie ją same robią.....

w wielu przypadkach pewnie tak jest
czytałam kiedyś wypowiedź dziewczyny, która pytała się czy koniecznie musi iść do ginekologa, żeby dostać tabletki i czy któraś z dziewczyn nie może ich dla niej zdobyć
albo gadają/piszą głupoty, ze to wstyd... o matko przed chłopem (bądź co bądź obcym) się nie wstydzi nóg rozłożyć a lekarzowi, który ogląda kilkanaście razy dziennie to samo to już się wstydzi...

[jason_bourne]

Napisane przez agata_slomka

albo gadają/piszą głupoty, ze to wstyd... o matko przed chłopem (bądź co bądź obcym) się nie wstydzi nóg rozłożyć a lekarzowi, który ogląda kilkanaście razy dziennie to samo to już się wstydzi...

No własnie, a lekarz jest dużo lepszy od lekarki, takie jest moje zdanie. I nie zdarzyło mi się trafić na jakiegoś takiego, co wypytuje o ilość partnerów itp. A kobieta często na wiele rzeczy krzywo patrzy. Takie jest moje odczucie, a wynika z obserwacji. Pozdrawiam.

[agnaa]

Napisane przez jason_bourne

No własnie, a lekarz jest dużo lepszy od lekarki, takie jest moje zdanie. I nie zdarzyło mi się trafić na jakiegoś takiego, co wypytuje o ilość partnerów itp. A kobieta często na wiele rzeczy krzywo patrzy. Takie jest moje odczucie, a wynika z obserwacji. Pozdrawiam.

Ja długi czas bałam się ginekologów mężczyzn, wychodząc właśnie z założenia że to obcy facet. Na studiach chodziłam tylko do pań ginekolog (głównie po tabletki) Myśle, że wiele młodych dziewczyn wstydzi się mężczyzn.
Ja przekonałam się gdy wylądowałam w szpitalu z pękniętą cystą jajnika, wokół mnie kręciło się wielu lekarzy każdego dnia. Jednak panowie ginekolodzy wydawali się bardziej rzeteleni i profesjonalni ( byli też bardzo mili, gdy po operacji dochodziłam do siebie, dwie młode lekarki nie siliły sie na uprzejmość)
Po wyjściu ze szpitala na wizyty kontrolne zapisałam się już do pana doktora.

[gold_sunflower]

Napisane przez agnaa

Ja długi czas bałam się ginekologów mężczyzn, wychodząc właśnie z założenia że to obcy facet. Na studiach chodziłam tylko do pań ginekolog (głównie po tabletki) Myśle, że wiele młodych dziewczyn wstydzi się mężczyzn.
Ja przekonałam się gdy wylądowałam w szpitalu z pękniętą cystą jajnika, wokół mnie kręciło się wielu lekarzy każdego dnia. Jednak panowie ginekolodzy wydawali się bardziej rzeteleni i profesjonalni ( byli też bardzo mili, gdy po operacji dochodziłam do siebie, dwie młode lekarki nie siliły sie na uprzejmość)
Po wyjściu ze szpitala na wizyty kontrolne zapisałam się już do pana doktora.

zgadzam się zupełnie, też na początku chodziłam tylko do kobiet i najlepiej do starych ale teraz już wiem że mężczyźni są bardzo dobrzy, tacy skrupulatni, delikatni, i już n ie wrócę do kobiety. poza tym zwróćcie uwagę, że jak tylko nie musi, to nawet nie patrzy w >wasza stronę<, czyż nie tak? ich to kompletnie nie nie rusza,
a ja wole pokazywać niż chorować lub się stresować

[agnaa]

chyba trochę odbiegłyśmy od tematu seks a okres

[agata_slomka]

Napisane przez jason_bourne

No własnie, a lekarz jest dużo lepszy od lekarki, takie jest moje zdanie. I nie zdarzyło mi się trafić na jakiegoś takiego, co wypytuje o ilość partnerów itp. A kobieta często na wiele rzeczy krzywo patrzy. Takie jest moje odczucie, a wynika z obserwacji. Pozdrawiam.

ja pierwszy raz poszłam do kobiety ginekologa. Nie leżała mi (miła i w ogóle ale trochę się wkurzyłam przy kolejnej 'wizycie') więc zmieniłam na mężczyznę ginekologa.
Jak wylądowałam w szpitalu bo nie wiadomo co mi było to miałam konsultację ginekologiczną również z mężczyzną i szczerze mówiąc bardziej to przypominało spotkanie towarzyskie niż badanie Nawet jak mi usg robił to się pośmialiśmy
Dla mnie lekarz to lekarz, niezależnie od płci