Spowiedź przedślubna :-)

[usmiechniet@]

Ratunku, pomocy!!
Błagam niech mi ktoś napisze o co chodzi z tą spowiedzią przedślubną?? Czy ona się ma czymś charakteryzować?? I czy to ma być jakiś określony termin przed ślubem??

[jolineczka]

Napisane przez usmiechniet@

Ratunku, pomocy!!
Błagam niech mi ktoś napisze o co chodzi z tą spowiedzią przedślubną?? Czy ona się ma czymś charakteryzować?? I czy to ma być jakiś określony termin przed ślubem??

Spowiedź jak każda inna. Tylko masz powiedzieć, że to jest przedślubna. Ma być szczera.
Ja pierwszą miałam miesiąc przed, a drugą dwa dni przed ślubem. Na karteczce miałam tylko podpisy księzy bez pieczatek i daty spowiedzi. Wszystko było ok.
Na szczęście księża łaskawie przyjęli moje grzechy panieństwa i nie robili żadnych scen

[muszka66]

Napisane przez usmiechniet@

Ratunku, pomocy!!
Błagam niech mi ktoś napisze o co chodzi z tą spowiedzią przedślubną?? Czy ona się ma czymś charakteryzować?? I czy to ma być jakiś określony termin przed ślubem??

czy ma sie czyms charakteryzowac? chyba nie! spowiedz jak spowiedz. moja na pewno bedzie szczera bo nieraz "zapominam" troche grzeszkow a jesli chodzi o termin to jak czytalas wyzej, roznie dziewczyny sie wypowiadaja. ja cos slyszalam, ze tydzien przezd slubem i potem dzien przed. ale pewna nie jestem. dowiem sie na naukach, a zaczynamy w pon

[majka versace]

Serce ten "twoj" ksiadz tez spoko!!

[Amalthea]

Ja tak się tylko chciałam pożalić

U księdza byliśmy w tydzień przed świętami, dostaliśmy oczywiście kartki do spowiedzi, ale spowiadając się akurat nie mieliśmy ich ze sobą... cóż. Na kartkach jest napisane żeby pierwsza spowiedź odbyła się zaraz po daniu na zapowiedzi. Ja poszłam dopiero teraz przed Bożym Ciałem. Ksiądz się tylko podpisał i wstawił datę.
Moja spowiedź przedślubna różniła się od normalnej tylko tym, że pokutę miałam odmówić w intencji przyszłego małżonka. A też się nastawiałam na coś szczególnego.

Natomiast mój poszedł dopiero przedwczoraj, no i już po przychodzi i mnie pyta czy tą kartkę to księdzu trzeba dać przed spowiedzią (oczywiście na kartce jak byk napisane, aby dać ją księdzu przed spowiedzią i powiedzieć, że to spowiedź przedślubna!), ale on oczywiście się wyspowiadał i dał ją dopiero księdzu... a ksiądz mu nie podpisał

Swoją drogą ślub biorą dorośli ludzie, a niektórzy księża traktują nas jak smarkaczy, dając karteczki do podpisu... bo przecież kto nie będzie chciał iść to i tak nie pójdzie

[Petitka4]

Napisane przez Amalthea

Ja tak się tylko chciałam pożalić

U księdza byliśmy w tydzień przed świętami, dostaliśmy oczywiście kartki do spowiedzi, ale spowiadając się akurat nie mieliśmy ich ze sobą... cóż. Na kartkach jest napisane żeby pierwsza spowiedź odbyła się zaraz po daniu na zapowiedzi. Ja poszłam dopiero teraz przed Bożym Ciałem. Ksiądz się tylko podpisał i wstawił datę.
Moja spowiedź przedślubna różniła się od normalnej tylko tym, że pokutę miałam odmówić w intencji przyszłego małżonka. A też się nastawiałam na coś szczególnego.

Natomiast mój poszedł dopiero przedwczoraj, no i już po przychodzi i mnie pyta czy tą kartkę to księdzu trzeba dać przed spowiedzią (oczywiście na kartce jak byk napisane, aby dać ją księdzu przed spowiedzią i powiedzieć, że to spowiedź przedślubna!), ale on oczywiście się wyspowiadał i dał ją dopiero księdzu... a ksiądz mu nie podpisał

Swoją drogą ślub biorą dorośli ludzie, a niektórzy księża traktują nas jak smarkaczy, dając karteczki do podpisu... bo przecież kto nie będzie chciał iść to i tak nie pójdzie

Nie wiem ale jak dla mnie to jest lekceważenie. To Twój chce brać z Tobą ślub a nie umie do spowiedzi przystąpić?Albo jest mu to potrzebne albo nie. Jeśli nie to po co bierzecie kościelny. Nie lepiej do urzędu iść? A tak już jest wszędzie że jednak tą karteczke od spowiedzi pokazać trzeba i ja nie czuję się potraktowana jak dziecko. I tak bym poszła i tak nawet gdyby tego wymogu nie było. Indywidualna sprawa każdego katolika.

[Taverney]

Myśmy dostali karteczkę od księdza, ale trochę spóźniliśmy się z pierszą spowiedzią i poszliśmy dopiero dwa tygodnie przed ślubem. Ksiądz trochę na nas narzekał, ale spowiedź odprawił, karteczkę podpisał bez pieczątki.
Druga spowiedź dzień przed ślubem i też uzyskany podpis.
Ale najdziwniejsze jest to, że spowiadaliśmy się w innym kościele niż ślubowaliśmy, a ksiądz, który udzielał nam ślubu karteczek nie chciał. To po co one są? Nam zostały na pamiątkę i nikt ich nie wymagał.

[Petitka4]

To zależy od parafi i od księdza. Już różne rzeczy słyszałam dotyczące braku karteczek i nie tylko. Pamietam jak siostra brała ślub w zeszłym roku to niestety z braku możliwości poszli tylko na jedną spowiedź. Ksiądz im takie kazanie walnął że ja dziekuje. Ale pozwolił przystąpić do małżeństwa.

[Lobuziaczka]

A tak odnośnie spowiedzi, to orientujecie się może czy osoby, które są świadkami, też muszą iść do spowiedzi przed ślubem?

[m.a.r.t.a]

Napisane przez Lobuziaczka

A tak odnośnie spowiedzi, to orientujecie się może czy osoby, które są świadkami, też muszą iść do spowiedzi przed ślubem?

Oczywiście, że tak.

[Amalthea]

Napisane przez Petitka4

Nie wiem ale jak dla mnie to jest lekceważenie. To Twój chce brać z Tobą ślub a nie umie do spowiedzi przystąpić?Albo jest mu to potrzebne albo nie. Jeśli nie to po co bierzecie kościelny. Nie lepiej do urzędu iść? A tak już jest wszędzie że jednak tą karteczke od spowiedzi pokazać trzeba i ja nie czuję się potraktowana jak dziecko. I tak bym poszła i tak nawet gdyby tego wymogu nie było. Indywidualna sprawa każdego katolika.

Może przeczytaj dokładnie co napisałam.
A ja czuję się jak dziecko przed komunią czy bierzmowaniem, które dostaje karteczkę do podpisu! Do spowiedzi i tak byśmy poszli, bo chodzimy nawet jeśli karteczek podpisywać nie trzeba, a kto nie będzie chciał to i tak nie pójdzie, albo pójdzie na odczepnego... także karteczki te są zupełnie bezsensowne.

A tak odnośnie spowiedzi, to orientujecie się może czy osoby, które są świadkami, też muszą iść do spowiedzi przed ślubem?

Formalnie chyba nie ma takiego wymogu.

[Taverney]

Formalnie?
Na mszy świętej świadkowie zaraz po młodych przystępują do komunii i ksiądz im się nie pyta czy chcą i mogą czy nie, bo to się rozumie samo przez się, że muszą być w łasce tak jak młodzi.

[dzustam]

Napisane przez Lobuziaczka

A tak odnośnie spowiedzi, to orientujecie się może czy osoby, które są świadkami, też muszą iść do spowiedzi przed ślubem?

Teoretycznie tak, w praktyce niezupełnie. Jezeli jest to ślub konkordatowy to przecież świadkami mogą być osoby niewierzące lub wyznające inną religię... Ja nawet nie pamiętam czy swiadkowie nasi przystepowali do Komunii. Zostawiłam to do ich wewnetrznych przemysleń.

Co kosciół, to obyczaj

[kulbit]

Napisane przez Lobuziaczka

A tak odnośnie spowiedzi, to orientujecie się może czy osoby, które są świadkami, też muszą iść do spowiedzi przed ślubem?

Powiem tak. 10 lat temu byłam świadkiem na ślubie mojej przyjaciółki, przed ślubem przeprowadzilismy rozmowę z księdzem, ja wtedy byłam zdeklarowaną ateistką (nie będę wnikać w szczegóły) i absolutnie nie było przymusu, że ja musze być wierząca, praktykują itp. Nie byłam u spowiedzi, nie przystapiłam do komunii.
Zresztą znam tez przypadek ślubu katolika z osobą niewierząc, jest taka możliwość gdy jedna osoba jest wyznawcą konkretnej religii, a druga nie.
Z tego co wiem w taklim przyapdku wymagane są deklaracje związane z wychowaniem dzieci w tej wierze itp..

[musicman]

Spokojnie z tą spowiedzią. My jeszcze nie byliśmy choć slub za tydzień. Uważam że nikt nie powinien mnie rozliczać z podpisów na karteczkach i robimy tak jak nam wygodnie.
Mówiono nam że 1 spowiedz powinna się odbyć gdzieś miesiąc przed - jako ta generalna, a ta druga to już lajcik.
JA mam problem ze spowiedzią, zwykle nie chodzę i nawet nie umiem się spowiadać . No i nie uważam się za wielką grzesznicę , nie bardzo wiem co bym miała mowić, że nie chodziłam do kościołam, przeklinałam, kiedyś tam pewnie kogoś okłamałam.....
Ile taka spowiedz trwa?

Tak czy siak, luz. Nie jesteśmy dziećmi i nikt mnie nie postraszy że ma być tak czy inaczej. Nie jesteśmy dziećmi na religii, żeby ktoś mam sprawdzał czy byłam tu czy tam i czy myję uszy. Dziwię sę że praktykuje się jakieś książęczki, wiara to przecież coś więcej.

[justka_81]

Napisane przez kulbit

Powiem tak. 10 lat temu byłam świadkiem na ślubie mojej przyjaciółki, przed ślubem przeprowadzilismy rozmowę z księdzem, ja wtedy byłam zdeklarowaną ateistką (nie będę wnikać w szczegóły) i absolutnie nie było przymusu, że ja musze być wierząca, praktykują itp. Nie byłam u spowiedzi, nie przystapiłam do komunii.

Nam ksiądz mówił na naukach że świadkowie nie muszą przystąpić do komunii ale trzeba o tym uprzedzić wcześniej księdza przed mszą, żeby wiedział że ma do tej osoby nie podchodzić. Nieładnie wygląda jak ksiądz podchodzi z komunią a ta osoba kręci głową że nie i tylko o to mu chodziło.

Napisane przez musicman

Spokojnie z tą spowiedzią. My jeszcze nie byliśmy choć slub za tydzień. Uważam że nikt nie powinien mnie rozliczać z podpisów na karteczkach i robimy tak jak nam wygodnie.
Mówiono nam że 1 spowiedz powinna się odbyć gdzieś miesiąc przed - jako ta generalna, a ta druga to już lajcik.
JA mam problem ze spowiedzią, zwykle nie chodzę i nawet nie umiem się spowiadać . No i nie uważam się za wielką grzesznicę , nie bardzo wiem co bym miała mowić, że nie chodziłam do kościołam, przeklinałam, kiedyś tam pewnie kogoś okłamałam.....
Ile taka spowiedz trwa?

Tak czy siak, luz. Nie jesteśmy dziećmi i nikt mnie nie postraszy że ma być tak czy inaczej. Nie jesteśmy dziećmi na religii, żeby ktoś mam sprawdzał czy byłam tu czy tam i czy myję uszy. Dziwię sę że praktykuje się jakieś książęczki, wiara to przecież coś więcej.

Nam mówili że pierwsza spowiedź powinna być zaraz po zapowiedziach a druga dzień przed lub w dniu ślubu i trzeba zaznaczyć że to przedślubna. Tu nie chodzi o żadne rozliczanie. Ja traktuję spowiedź bardzo poważnie a nie "lajcikowo".
I na pewno nie czuję się przymuszana ani zastraszana.

[hania811]

Napisane przez justka_81

Nam mówili że pierwsza spowiedź powinna być zaraz po zapowiedziach a druga dzień przed lub w dniu ślubu i trzeba zaznaczyć że to przedślubna. Tu nie chodzi o żadne rozliczanie. Ja traktuję spowiedź bardzo poważnie a nie "lajcikowo".
I na pewno nie czuję się przymuszana ani zastraszana.

Ja natomiast czuję sie przymuszana....i dlatego nie wyobrazam sobie póki co slubu koscielnego.
Co to ma znaczyć, jakies karteczki, krzyczacy ksiadz - "bo za późno do spowiedzi poszłam".Nie dziekuje wypisuje sie. Czyli , wynka z tego że jak do spowiedzi nie pójde to slubu kościelnego nie dostanę, czyli nie jest to kwestia mojego sumienia, mojej wiary, tylko kwestia księdza.
To BÓG bedzie mnie rozliczał z moich grzechów, anie jakis obcy facet.

[Petitka4]

Napisane przez hania811

Ja natomiast czuję sie przymuszana....i dlatego nie wyobrazam sobie póki co slubu koscielnego.
Co to ma znaczyć, jakies karteczki, krzyczacy ksiadz - "bo za późno do spowiedzi poszłam".Nie dziekuje wypisuje sie. Czyli , wynka z tego że jak do spowiedzi nie pójde to slubu kościelnego nie dostanę, czyli nie jest to kwestia mojego sumienia, mojej wiary, tylko kwestia księdza.
To BÓG bedzie mnie rozliczał z moich grzechów, anie jakis obcy facet.

Ludzie wierzący nie czują sie przymuszani do spowiedzi ani do chodzenia do Koscioła. I chyba juz rozumiem czemu slubu koscielnego sobie nie wyobrazasz. Ja do spowiedzi przedslubnej ide z własnej woli i mi te karteczki zupełnie nie przeszkadzaja. A po czesci równiez rozumiem ksiezy. Inaczej ludzie ktorzy mieliby kosciól i Boga gdzies, przysiegaliby przed Bogiem i bluźnili. A przeciez do slubu koscielnego nikt Was nie przymusza.

[Taverney]

Napisane przez hania811

Ja natomiast czuję sie przymuszana....i dlatego nie wyobrazam sobie póki co slubu koscielnego.
Co to ma znaczyć, jakies karteczki, krzyczacy ksiadz - "bo za późno do spowiedzi poszłam".Nie dziekuje wypisuje sie. Czyli , wynka z tego że jak do spowiedzi nie pójde to slubu kościelnego nie dostanę, czyli nie jest to kwestia mojego sumienia, mojej wiary, tylko kwestia księdza.
To BÓG bedzie mnie rozliczał z moich grzechów, anie jakis obcy facet.

Ślub to sakrament, spowiedź też. Każdy rządzi się jasnymi regułami, jak wszystko inne w życiu, nie widzę tu żadnego przymuszania, tym bardziej, że ślub kościelny jest dobrowolny.
Reguły są takie, że jeśli chcesz ślubu, to je spełniasz. I to nie jest kwestia wiary, ale przynależności do pewnej instytucji, Kościoła. A każda instytucja ma swoje prawa i zasady.
Może dobrze, że go nie bierzesz, nie ma co zmuszać się do weryfikacji poglądów.

[hania811]

Napisane przez Taverney

Ślub to sakrament, spowiedź też. Każdy rządzi się jasnymi regułami, jak wszystko inne w życiu, nie widzę tu żadnego przymuszania, tym bardziej, że ślub kościelny jest dobrowolny.
Reguły są takie, że jeśli chcesz ślubu, to je spełniasz. I to nie jest kwestia wiary, ale przynależności do pewnej instytucji, Kościoła. A każda instytucja ma swoje prawa i zasady.
Może dobrze, że go nie bierzesz, nie ma co zmuszać się do weryfikacji poglądów.

No własnie instytucji. Nie rozumiem dlaczego wiara ma się wiązac z instytucja. Ja w kazdym razie jestem z ta instytucja na bakier i w związku z tym ,że nie toleruję zakłamania slubu koscielnego nie biore.

[Taverney]

Napisane przez hania811

No własnie instytucji. Nie rozumiem dlaczego wiara ma się wiązac z instytucja. Ja w kazdym razie jestem z ta instytucja na bakier i w związku z tym ,że nie toleruję zakłamania slubu koscielnego nie biore.

wiara ma do pomocy instytucję, którą tworzą ludzie, nie zawsze doskonali, czasem popełniający błędy...
ale od razu używać mocnych słów o zakłamaniu...
chyba trochę przesadzasz. Masz prawo mieć własne poglądy i sposób postrzegania wielu rzeczy, ale nie należy oskarżać kogoś/czegoś, z czym nie do końca się zgadzasz.

[hania811]

Napisane przez Petitka4

A po czesci równiez rozumiem ksiezy. Inaczej ludzie ktorzy mieliby kosciól i Boga gdzies, przysiegaliby przed Bogiem i bluźnili. A przeciez do slubu koscielnego nikt Was nie przymusza.

Ja nie mam Boga gdzies i mimo to, że przysięge bedę składała w urzedzie to w głebi duszy bede ją równiez składała przed Bogiem, zreszta przysięge przed Bogiem tez bedziemy składac. Skramętu slubu udzieli nam nasz przyjaciel- Ksiadz i nie uwazam,że bedę bluźniła. Żyję zgodnie z własnym sumieniem, ludziom krzywdy nie wyrzadzam, staram się byc po prostu dobrym człowiekiem i nie uwazam że jestem grzesznikiem, tylko dlatego że co niedzielę nie chodze do koscioła.

Myslisz, że wszystkie te pary które przysiegaja przed Bogiem sa wierzacymi, praktykujacymi i dobrymi katolikami- nie sadzę. To jest dopiero bluźnierstwo ,iść do spowiedzi nagadac jakichs głupot, dostac podpis i heja do koscioła.

Zreszta....juz się nie wypowiadam, bo wiem ze moge tu burze wywołac.
...właśnie to jest piękne, że każdy może życ z własnymi poglądami i nikt nikogo do ich zmiany zmusic nie może.
Pozdrawiam

[hania811]

Napisane przez Taverney

wiara ma do pomocy instytucję, którą tworzą ludzie, nie zawsze doskonali, czasem popełniający błędy...
ale od razu używać mocnych słów o zakłamaniu...
chyba trochę przesadzasz. Masz prawo mieć własne poglądy i sposób postrzegania wielu rzeczy, ale nie należy oskarżać kogoś/czegoś, z czym nie do końca się zgadzasz.

Ja nikogo absolutnie nie oskarzam. Tego mocnego słowa uzyłam w odniesieniu do siebie.

[musicman]

Napisane przez justka_81

Nam ksiądz mówił na naukach że świadkowie nie muszą przystąpić do komunii ale trzeba o tym uprzedzić wcześniej księdza przed mszą, żeby wiedział że ma do tej osoby nie podchodzić. Nieładnie wygląda jak ksiądz podchodzi z komunią a ta osoba kręci głową że nie i tylko o to mu chodziło.



Nam mówili że pierwsza spowiedź powinna być zaraz po zapowiedziach a druga dzień przed lub w dniu ślubu i trzeba zaznaczyć że to przedślubna. Tu nie chodzi o żadne rozliczanie. Ja traktuję spowiedź bardzo poważnie a nie "lajcikowo".
I na pewno nie czuję się przymuszana ani zastraszana.

Ja też traktuję spowiedz poważnie i sama umiem to załatwić, bez rozliczania właśnie. A "lajcikowo" w sensie że 1 spowiedz ma być gruntowna, a druga obejmyje tylko to co nagrzeszysz po tej pierwszej, a nie " na odwal się"

[Amalthea]

Napisane przez Petitka4

Ludzie wierzący nie czują sie przymuszani do spowiedzi ani do chodzenia do Koscioła. I chyba juz rozumiem czemu slubu koscielnego sobie nie wyobrazasz. Ja do spowiedzi przedslubnej ide z własnej woli i mi te karteczki zupełnie nie przeszkadzaja. A po czesci równiez rozumiem ksiezy. Inaczej ludzie ktorzy mieliby kosciól i Boga gdzies, przysiegaliby przed Bogiem i bluźnili. A przeciez do slubu koscielnego nikt Was nie przymusza.

Ten kto ma Boga gdzieś i tak się karteczkami nie przejmie, dla niego spowiedź i komunia nic nie znaczą, albo wcale nie pójdzie do spowiedzi, albo da komuś żeby poszedł za niego, albo pójdzie na odczepnego...
A dla mnie np. taka karteczka jest problemem, bo nie lubię chodzić do spowiedzi (jak byłam mała ksiądz w konfesjonale się na mnie wydarł), i muszę się porządnie zebrać w sobie żeby pójść... a tak muszę się martwić czy akurat mam karteczkę przy sobie

[Amalthea]

Napisane przez musicman

Ja też traktuję spowiedz poważnie i sama umiem to załatwić, bez rozliczania właśnie. A "lajcikowo" w sensie że 1 spowiedz ma być gruntowna, a druga obejmyje tylko to co nagrzeszysz po tej pierwszej, a nie " na odwal się"

Moja pierwsza spowiedź wcale nie była gruntowna, właściwie niczym się nie różniła od normalnej, a też się nastawiałam na coś specjalnego, myślałam, że ksiądz będzie mnie wypytywał Mojego zapytał czy mieszkamy razem przed ślubem, a mnie nawet nie pytał o to... ciekawe dlaczego
A właściwie co znaczy gruntowna Spowiedź z całego życia Czyli powinnam spowiadać się z grzechów, z których już się spowiadałam Kiedyś słyszałam, że nie wolno się spowiadać z rozgrzeszonych już grzechów, bo to tak, jakbyśmy nie wierzyli w boskie przebaczenie i miłosierdzie

[musicman]

Napisane przez Amalthea

Moja pierwsza spowiedź wcale nie była gruntowna, właściwie niczym się nie różniła od normalnej, a też się nastawiałam na coś specjalnego, myślałam, że ksiądz będzie mnie wypytywał Mojego zapytał czy mieszkamy razem przed ślubem, a mnie nawet nie pytał o to... ciekawe dlaczego
A właściwie co znaczy gruntowna Spowiedź z całego życia Czyli powinnam spowiadać się z grzechów, z których już się spowiadałam Kiedyś słyszałam, że nie wolno się spowiadać z rozgrzeszonych już grzechów, bo to tak, jakbyśmy nie wierzyli w boskie przebaczenie i miłosierdzie

nie wytłumaczono mi o co chodzi z tą gruntownością pierwszej spowiedzi. Padło takie hasło że pierwsza jest gruntowna a druga lajtowa.
Dlaczego miałabyż spowiadać się z całego życia skoro wcześniej regularnie się spowiadałaś, tamte grzechy już dawno przecież odpuszczone.
Księża pewnie zdają sobie sprawę że wiele osób (np ja) nie spowiada się regularnie , więc potem idą sobie na taką mega spowiedź. Myślę że o to chodziło/

[Petitka4]

Napisane przez Amalthea

Ten kto ma Boga gdzieś i tak się karteczkami nie przejmie, dla niego spowiedź i komunia nic nie znaczą, albo wcale nie pójdzie do spowiedzi, albo da komuś żeby poszedł za niego, albo pójdzie na odczepnego...
A dla mnie np. taka karteczka jest problemem, bo nie lubię chodzić do spowiedzi (jak byłam mała ksiądz w konfesjonale się na mnie wydarł), i muszę się porządnie zebrać w sobie żeby pójść... a tak muszę się martwić czy akurat mam karteczkę przy sobie

Rozumiem Cie bo ksiadz nie ma prawa na Ciebie krzyczec podczas spowiedzi. Ludzie ktorzy nie wierza nie powinni pobierac sie w koscile tylko isc do urzedu. Ale nie rozumiem tych wierzacych ktorzy pragna wziasc slub koscielny i przyczepiaja sie do tych karteczek. Szukaja wymowki czy jak.Tego nie rozumiem. Dla mnie naprawde nie ma tu problemu. Bo co to za problem isc do spowiedzi i dac ksiedzu głupi kawałek papieru. Nie po to sie czlowiek spowiada. A co spowiedzi generalnej to niby ma byc z calego zycia. No ale jak sie regularnie ludzie spowiadaja to ta spowiedz niczym sie nie rózni od poprzednich.Ale to wszystko zalezy od ksiezy. Naprawde. Słyszałam kiedys ze podczas takiej spowiedzi ktos przyznał ze uprawia seks przedmłzenski i nie dostał rozgrzeszenia. Inny ksiadz calkiem nie zwrócił na to uwagi.

[musicman]

dziewczyny a jak Wy się spowiadacie?
Może wstyd się przyznać ale ja do spowiedzi nie chodzę, byłam ostatnio bardzo dawno temu i zwyczajnie nie wiem jak to sie robi.
Bo przecież nie będę czytać z książeczki , którą dostałam przy pierwszej komunii . Chciałabym to zrobić na poważnie, ale nie bardzo wiem jak.
Jak to się robi po kolei??? HELP

[Taverney]

Wycisz się nieco wcześniej, przypomnij sobie dekalog i zastanów się nad sobą, swoim postępowaniem. Nie chodzi o klepanie grzechów, ale o to, co niekoniecznie w naszym zachowaniu było dobre. Może zrobiliśmy coś, czego żałujemy? Komuś nie pomogliśmy? Coś zniszczyliśmy przez nasze działanie, zaniedbanie, głupotę... po prostu należy spojrzeć w głąb siebie i krytycznie zapytać się, co chcielibyśmy zmienić, popatrzeć na siebie poprzez pryzmat moralności i doktryny Kościoła.
Masz książeczkę, zajrzyj też do niej. Nie musisz czytać dokładnie, ale przejrzyj część dotyczącą spowiedzi, na pewno nie zaszkodzi.