Akcja "Bezpieczny wózek"

[Jaatkaa85]

U nas jest , niestety tak, ze na osiedlu jedynym sklepem jest Żabka, gdzie ceny są kosmiczne, a najbkliższy jest lidl, potem tesco , no i biedronka. I nie widzę nic złego w chodzeniu tam z dzieckiem - fakt, z wózkiem cieżko, dlatego do marketów najcześciej chodzimy w chuście. Nigdy się nei zdarzyło, aby młody tam płakał, albo płakał potem. Zwykle idzie też z nami mój luby, aby zakupy tachać 9bo od tego jest).
gdybym jednak miała dziecko, które byłoby wrazliwe na nowe wrazenia, nie poszłabym. Czesto widzę dzieci płaczące w marketach.

[Hvid]

U mnie tak pooswietlali, ze czuje sie tak, jakby nigdy nie zapadal wieczor.

CH mam prawie pod nosem. Dla mnie jest to miejsce zakupow jak kazde inne.

Ale...10 minut jazdy samochodem i mam las, na szczescie. Mozna sie wyrwac z dzungli miasta. Rezerwat przyrody, wiec tam nic nie zbuduja.

Jeszcze dopisek, a propos zostawiania. Ani w domu, ani przed sklepem. Boje sie po prostu.

izabelaa - Zycze Ci zdrowego malucha i bezproblemowego porodu

[scorpionec]

ja nie wiem jaka jest różnica między galerią handlową a supermarketem??

ja osobiście wolałam i wolę zakupy robić bez dziecka..i tu są rożne opcje..jedzie tż z listą..jadę ja sama..albo jedziemy razem jak jest komu zostawić małą to zostawiamy...a jak nie zabieramy ze sobą (dla mnie osobiście mało komfortowe rozwiązanie bo takie zakupy trwają dłużej wszyscy się bardziej męczymy) ale bywa ze nie ma wyjścia..

nigdy nie zostawiałam małej przed sklepem ani w domu..

wracając do tematu..nasz wózek ma odblaski na całej gondoli (jest obszyty jakby taką taśmą).. mam dziecko listopadowe i nie było niczym nie zwykłym spacerować po ciemku..bo jak tz wychodził z nią po pracy to zawsze było ciemno..bo zimą już od 16 tak jest a niemowlakowi który śpi na spacerze to nie robi różnicy

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ale to nie chodzi o różnicę między galerią a marketem - tylko o sposób robienia zakupów. Dla mnie niedopuszczalne jest targanie kilkumiesięcznego dziecka na kilkugodzinne łażenie wieczorem po sklepie (sytuacja sprzed tygodnia - siedzę na kawie z przyjaciółką, na ławce na środku centrum tata, mama i na oko 2miesięczny maluch, wyjący jak nie wiem co, godzina 20. rodzinka posiedziała, mama próbowała dziecko nakarmić - dyskretnie, fakt - ale mały w nosie to miał, więc posiedzieli z kwadrans z wyjącym dzieckiem po czym poszli - i powiedzcie mi po cholerę siedzieli? skoro jak widać mogli pójść i nic ich tam nie trzymało?).

Młoda ma pół roku, wchodzę do pobliskiej biedronki czy kauflandu, ostatnio karmiłam ją w sklepie, bo skubana nigdzie indziej nie chciała zjeść. Ale wchodzę, robię zakupy w kwadrans i wychodzę. No i mała też na takim etapie jest, że ciekawi ją wszystko, nie płacze, nie jest zmęczona sklepem. Aha, co chyba ważne - od razu rozbieram dziecko, nawet na taką chwilę. A widzę wózki pozapinane całkowicie, biedne dzieci...

[Hvid]

Ja wiem, o co chodzi. Mnie chodzi o to, zeby sie wzajemnie nie walic torebkami po glowie, bo pozniej sa takie kwiatki, ze ollencja nie wie, gdzie robic zakupy . Tu nie wypada, tam nie wypada itd.
Prosze, traktujcie to, co teraz napisalam, z przymruzeniem oka. Ty ollencja takze.

Milego dnia drogie mamy

[xandra78]

Szaja, ale z tej sytuacji opisanej przez Ciebie nie wynika, że ci ludzie byli z maluszkiem w centrum kilka godzin.

Wiecie, ja też się litowałam,jak widziałam maleństwa w centrach handlowych-w sumie nie wiem,czemu? Jak dziecko jest spokojne i nie płacze, to czemu nie? Choć ja nie łaziłam po sklepach z małą, bo ona zaraz na rączki chciała, we wózku nie chciała,no i więcejbyło mordęgi.Jak czasem juz musieliśmy zakupy zrobić większe w Tesco, to byliśmy po nich tak umęczeni...

Ale niektóre dzieci, to śpią sobie spokojnie,jak tylko je do wózka włożyć (niestety zawsze ktoś inny trafia na takiego malucha)-więc chyba nie ma tragedii.Oczywiście maluchowi tak do m-ca czy dwóch może niekoniecznie powinno się fundować tyle wrażeń...ALE z drugiej strony nie ma dramatu-tak uważam.

powiedzcie mi po cholerę siedzieli? skoro jak widać mogli pójść i nic ich tam nie trzymało?).

Oj ja wiem,dlaczego-bo w domu można zwariować czasem! Po prostu trzeba się wyrwać choć na trochę,a niektóre matki nie są takie wyrywne,żeby prosić się o opieke nad dzieckiem kogoś (np. rodziny),a niektóre po prostu wolą być z dzieckiem przez cały czas.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Xandra, ok, ale jak dziecko zaczyna pier..... dostawać to idę do domu, nie? Chyba logiczne? Zwłaszcza takie małe?

W domu można zwariować, ok, ale może wyjść z domu wcześniej niż zdecydowanym wieczorem?

[Klarissa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23229722]Ale to nie chodzi o różnicę między galerią a marketem - tylko o sposób robienia zakupów. Dla mnie niedopuszczalne jest targanie kilkumiesięcznego dziecka na kilkugodzinne łażenie wieczorem po sklepie (sytuacja sprzed tygodnia - siedzę na kawie z przyjaciółką, na ławce na środku centrum tata, mama i na oko 2miesięczny maluch, wyjący jak nie wiem co, godzina 20. rodzinka posiedziała, mama próbowała dziecko nakarmić - dyskretnie, fakt - ale mały w nosie to miał, więc posiedzieli z kwadrans z wyjącym dzieckiem po czym poszli - i powiedzcie mi po cholerę siedzieli? skoro jak widać mogli pójść i nic ich tam nie trzymało?).[/QUOTE] O to też chodzi

Generalnie ludzie mają różne głupie pomysły i różne argumenty na ich tłumaczenie. W sumie to cudze dzieci mnie nie obchodzą, mam własne do tego żeby się nim przejmować. Także nawet jak inne ogłuchną, oślepną albo nabawią się nerwicy po to żeby mama mogła kupić 20dag szynki i nowe jeansy zamiast nudzić się w domu to wprawdzie szkoda mi ich, ale to nie mój problem

-------------------------------
A wracając do tematu to akcja bezpieczny wózek to dobra idea, ale mówiąc szczerze w praktyce nie widzę żeby miała coś zmienić. Już widzę jak damulki montują na wózkach odblaski, taaaa...

[katakumba]

do lasu! do lasu!
tam nie trzeba odblaskow bo nie ma samochodow no i dziecko tam nie ma tylu bodzcow co w sklepie - nerwicy sie nie nabawi

[xandra78]

Napisane przez Klarissa

Generalnie ludzie mają różne głupie pomysły i różne argumenty na ich tłumaczenie. W sumie to cudze dzieci mnie nie obchodzą, mam własne do tego żeby się nim przejmować.

Może i tak,ale to NASZ osąd (w tym przypadku Twój), że coś jest głupie.
A skoro nie obchodzą Cię cudze dzieci, to nie osoądzaj kogoś,że ma głupie pomysły-bo to już nie podchodzi pod :"nie obchodzi mnie".
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23242037]Xandra, ok, ale jak dziecko zaczyna pier..... dostawać to idę do domu, nie? Chyba logiczne? Zwłaszcza takie małe?

W domu można zwariować, ok, ale może wyjść z domu wcześniej niż zdecydowanym wieczorem?[/QUOTE]
No i popróbowali je uspokoić,a jak im się nie udało, to w końcu poszli nie? Co się tak ich czepiasz, powinnas im współczuć,że nie ma kto im dziecka popilnować.Oni na pewno by Tobie zazdrościli, że sobie tak luzacko siedzisz z koleżanką bez ryczącego niemowlęcia u boku

Odnośnie pory,no dla mnie 20.00 akurat nie jest późna.Tak się jakoś stało,że moje dziecko m-y godziną 19.00 a 21-22.00 jest mega aktywne-no żywioł nie do opanowania! I zasypianie zaczyna sie ok 22.00.

No wiadomo,że 20.00,to trochę późno,żeby się WYBRAĆ z dzieckiem do galerii,ale skoro ktoś już wraca,to ok

Napisane przez katakumba

do lasu! do lasu!
tam nie trzeba odblaskow bo nie ma samochodow no i dziecko tam nie ma tylu bodzcow co w sklepie - nerwicy sie nie nabawi

.
A tam do lasu-na drzewa,odwrócmy proces ewolucji!

[taszkin]

Napisane przez katakumba

do lasu! do lasu!
tam nie trzeba odblaskow bo nie ma samochodow no i dziecko tam nie ma tylu bodzcow co w sklepie - nerwicy sie nie nabawi

Tam zaś pełno rowerzystów (mówię o takim lesie lekko komercyjnym, z dróżką, gdzie też można wózkiem). Nie chcę nikogo obrazić, wiem, że są osoby jeżdżące mądrze, ale zdecydowanie częściej trafiam na tą drugą grupę.

[Jaatkaa85]

Napisane przez taszkin

Tam zaś pełno rowerzystów (mówię o takim lesie lekko komercyjnym, z dróżką, gdzie też można wózkiem). Nie chcę nikogo obrazić, wiem, że są osoby jeżdżące mądrze, ale zdecydowanie częściej trafiam na tą drugą grupę.

no, niestety, w lesie też nie zawsze bezpiecznie, a wrażen tez dużo. My chodzimy codziennie i codziennie się zastanawiam, czy jaki rowerzysta na mnie nie wjedzie...

[Aper]

Ekhm... Pozwolę sobie przypomnieć temat wątku:
WÓZKI Z ODBLASKAMI rozdawanymi przez Humanę, lub skądinąd wziętymi, tudzież naszytymi przez producenta

Ja popieram sens przeprowadzenia akcji "matko nie pchaj dziecka na drogę"... Te wózki jednym kółkiem stojące na pasach, matki ładujące się zza węgła w uliczki, brrr....

Od kiedy dreptam po mieście z wózkiem - przechodzę tylko na pasach, i to grzecznie czekając na pustą drogę lub uprzejmość kierowcy - bo ci, którzy tak "zachęcająco" zwalniają mają zwyczaj przyśpieszać przed pasami. I czekam tak sobie - dłużej lub krócej. Z wózkiem miasto wygląda inaczej - obmyślam trasy spaceru uwzględniając brak podjazdów na schodach, zastawione autami chodniki i częstotliwość oznakowanych przejść. Pewnych rzeczy nie załatwię z dzieckiem. Trudno. Trzeba opracowywac plan działania na każdy dzien, zakupy itp.

A w ogóle to zauważyłam, że chętniej się zatrzymują na przejściach kierowcy w nowszych autach i nie z miejscową rejestracją, hm...


I jeszcze jedno - jasna kurteczka/buty dla mamy z wózkiem po zmroku!

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja jeszcze napiszę w temacie

Mam wózek BEXA, ma wszyte te linie odblaskowe, a do tego mam odblask doczepiony.

[biankaaa]

I Emmaljunga tez cała odblaskowa (pełno wszytych elementów, nawet na pokrowcu przeciwdeszczowym co wyglada nieco kosmicznie). Jest to podyktowane zapewne tym, ze produkowana w Szwecji gdzie zmrok zapada b.szybko w porze zimowej. Niemniej jednak uwazam ze kazdy producent powinien w takie odblaski wozki wyposażać.

[sheryl]

Ja mam odblaskową tapicerkę przy Jane (Hiszpania)

[Aper]

Na moim chicco "świecą" logówki firmy przyszyte z każdej strony
No i oczorypny kolor+odblaskowe linie

[kasienkakg]

a skad mozna wziazc takie naklejki odblaski na wózek?
(dla nie z warszawy)

[taszkin]

Można taśmę odblaskową przyklejaną kupić http://allegro.pl/tasma-odblaskowa-o...324743138.html, albo w pasmanterii do wszycia.
Albo coś takiego: http://allegro.pl/misie-odblaskowe-o...310445321.html
albo takie naklejanki http://allegro.pl/odblask-odblaski-n...318623168.html
takie http://allegro.pl/odblask-odblaski-n...326337765.html
takie http://allegro.pl/naklejki-odblaskow...313311262.html
samoprzylepne http://allegro.pl/odblaski-obrysowe-...326520613.html

Oprócz allegro widziałam na stoiskach samochodowych, w dużych sklepach dziecięcych, raz dostałam w papierniczym.

[kasiagora23]

Ciekawy wątek więc i ja cos od siebie dorzucę:
-co do kobiet balansujących z wózkiem na krawędzi chodnika to jak dla mnie to już plaga. W lecie ok czerwca/lipca w godzinach południowych jechałam z mamą samochodem, ona prowadziła. Pogoda/widoczność idealna. Zobaczyłam przed nami po prawej stronie na chodniku faceta i babkę trzymającą wózek. Wózek stał prawie prostopadle do jezdni a oni żywo rozmawiali. Około 20 metrów za nimi było przejście dla pieszych. W momencie kiedy ich mijaliśmy babka po prostu weszła z wózkiem na ulicę. Gdyby zrobiła to ułamek sekundy wcześniej uderzylibyśmy w wózek z prędkością ok 50 km/h. Odruchowo obróciłam się do tyłu a facet myślałam że ją tam zabije machał rękami jak oszalały. Przejechałyśmy kawałek dalej mama się zatrzymała i stałyśmy tak chyba z 15 min myśląc o tej kretynce. Wiele razy myślałam o tym jak mogła nas nie zauważyć i doszłam do wniosku że stała na chodniku (nie na pasach tylko zgodnie z jej kierunkiem ruchu ok 20 m za pasami) i zamierzała przejść, musiała patrzeć że nic nie jedzie po czym rozmawiała z facetem a jak skończyła po prostu weszła na jezdnie nie patrząc drugi raz czy coś jedzie.
Nie wyobrażam sobie jak można być tak nieodpowiedzialnym. Sama mam dziecko i strasznie uważam na każdym spacerze, mimo że syn ma już prawie trzy lata to może trzy razy wyszłam z nim na spacer bez wózka z obawy że mi się wyślizgnie i wpadnie pod samochód a tamta baba sama pchnęła wózek praktycznie pod kola naszego samochodu.

- co do robienia zakupów w sklepach/marketach to ja mam na to sposoby choć przyznam szczerze że wiele sklepów nie jest do tego przystosowane.
Te najbliżej mnie mają wejście uniemożliwiające przejechanie wózkiem- mam tu na myśli obrotowe barierki. Początkowo chodziłam do dalszych mi sklepów z tego właśnie powodu ale stwierdziłam że niby dlaczego mam nadkładać kilometrów. Zaczęło się od tego że w jednym sklepie wjeżdżałam przez kasy z komentarzem do klientów czekających do kasy: "muszę państwa przeprosić ale ten sklep niestety nie jest przystosowany dla tradycyjnej matki-polki i to jest jedyne miejsce którym mogę tu wjechać". Ludzie sie przesuwaja kasjerka patrzy sie dziwnie a nawet w niektórych sklepach z czasem obsługa uczy się kultury np w tesco jak wchodzę z wózkiem kasjerka się odrywa od kasowania i wstaje żeby mi przesunąć obrotową bramkę- bo jak sie okazuje jest to możliwe. Nie wiem tylko czy dlatego że już mnie chyba wszyskie tam znają czy w stosunku do każdej pani z wózkiem są na tyle uprzejme.

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

Prócz akcji "bezpieczny wózek" jestem za tym by zainicjować akcję "sklep przyjazny mamom z wózkami"

[Klarissa]

Napisane przez kasiagora23

Prócz akcji "bezpieczny wózek" jestem za tym by zainicjować akcję "sklep przyjazny mamom z wózkami"

E tam sklep, ja bym chciała miasto przyjazne wózkom... ile razy idę do przychodni z dzieckiem to najpierw muszę jakimś cudem wgramolić wózek po podjeździe, który w połowie jest rozwalony, na dodatek zawsze na jego końcu jakiś debil stawia metalowy kosz na śmieci - ile razy tam jestem przestawiam ten kosz, i za każdym razem znowu tam stoi... że nie wspomnę o tym, jak ogólnie jeździ się po mieście z wózkiem... a potem muszę jakimś cudem pokonać 4 pary drzwi, wszystkie samozatrzaskowe więc nie da się ich otworzyć i przejechać przez nie, trzeba je trzymać podczas przejeżdżania co też nie jest proste. Zresztą co ja narzekam na przychodnię, z samego mojego bloku wyjść to już jest wyczyn bo drzwi tak ciężko chodzą, że trudno je otworzyć a podjazd dla wózków jest stromy, do tego metalowy także w zimie zamarza...

[Jaatkaa85]

To jeszcze nic.
Ostatnio odkryłam, ze do zwyczajnej apteki często ciężko wjechać. Bardzo wiele aptek jest ustanowionych na schodach.
My jak my, ale wyobraźcie sobie, co niepełnosprawni mają, ci np. na wózkach inwalidzkich....

[Klarissa]

Napisane przez Jaatkaa85

To jeszcze nic.
Ostatnio odkryłam, ze do zwyczajnej apteki często ciężko wjechać. Bardzo wiele aptek jest ustanowionych na schodach.
My jak my, ale wyobraźcie sobie, co niepełnosprawni mają, ci np. na wózkach inwalidzkich....

To samo sobie pomyślałam.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Klarissa

z samego mojego bloku wyjść to już jest wyczyn bo drzwi tak ciężko chodzą, że trudno je otworzyć a podjazd dla wózków jest stromy, do tego metalowy także w zimie zamarza...

w moim bloku w ogóle nie ma podjazdu
zrobiliśmy z mężem sami, to przyszedł prezes wspólnoty (mieszka w klatce) i powiedział, że nie wolno, bo zarząd się nie zgadza
więc miałam podjazd ruchomy, leżał pod blokiem i ustawiałam na schodach gdy chciałam wyjechać
latem podjazd mi rozwalili, teraz zatrudniam panią co pomaga mi wyjść na spacer

[Klarissa]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;23401112]w moim bloku w ogóle nie ma podjazdu
zrobiliśmy z mężem sami, to przyszedł prezes wspólnoty (mieszka w klatce) i powiedział, że nie wolno, bo zarząd się nie zgadza
więc miałam podjazd ruchomy, leżał pod blokiem i ustawiałam na schodach gdy chciałam wyjechać
latem podjazd mi rozwalili, teraz zatrudniam panią co pomaga mi wyjść na spacer[/QUOTE]A to u nas z kolei pani prezes wspólnoty załatwiła ten podjazd, bo nie było wcale a ona ma brata na wózku i jak do niej przyjeżdżał to musiał wchodzić garażem (bo winda zjeżdza do podziemi). Ale nie wiem co za geniusz położył takie metalowe sztaby, które w zimie zamieniają się w lodowisko...

edit:
Tak w ogóle to jest też u nas w bloku zewnętrzna winda dla niepełnosprawnych, ale nie działa i nie wiadomo kto ma do niej klucze (możliwe, że ochrona osiedla ma, nie wiem).

[Jaatkaa85]

Napisane przez Klarissa

To samo sobie pomyślałam.

Mam mamę niepełnosprawna i wiem coś o tym.

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Napisane przez Klarissa

A to u nas z kolei pani prezes wspólnoty załatwiła ten podjazd, bo nie było wcale a ona ma brata na wózku i jak do niej przyjeżdżał to musiał wchodzić garażem (bo winda zjeżdza do podziemi). Ale nie wiem co za geniusz położył takie metalowe sztaby, które w zimie zamieniają się w lodowisko...

edit:
Tak w ogóle to jest też u nas w bloku zewnętrzna winda dla niepełnosprawnych, ale nie działa i nie wiadomo kto ma do niej klucze (możliwe, że ochrona osiedla ma, nie wiem).

czyli niepełnosprawny, aby wejsć se do windy, musi najpierw isć na 2. piętro do dozorcy po klucze. Polska.

[Aper]

Polska
W moim miasteczku nie dojedzie się wózkiem dzieciowym/inwalidzkim do urzędu by załatwić sprawę. Wystarczą te 3 schodki prowadzące na rynek bez żadnego podjazdu (choćby nawet takiego dla dziecinnych wózków, nie mówiąc o inwalidzkich) by skutecznie "wózkowym" zablokować samodzielne dojście do drugiej połowy miasteczka. Nie pójdziesz też do kościoła stojącego przy urzędzie na rynku - i co z tego, że kościół podjazd ma. Dwie apteki na 4 mają dobry podjazd - ci dbają o klienta
Kolejny przykład - parczek miejski - 3 na 5 wejść jest oki bo po płaskim terenie; 2 kolejne wejścia (w tym jedno zaraz przy przychodni dziecięcej) - schody (świeżo wyremontowane, granitowe) - bez żadnego podjazdu...

A co by nie tylko biadolić, to pochwalę przychodnię - część dla dzieci na parterze, bez schodów żadnych, no i jest winda - też od poziomu ziemi.
Ale to przecież powinien być standard, a nie luksus...

[JustCassie]

Nie dalej jak wczoraj czytałam na jednym z portali wiadomośc o tym że kierowca potrącił wózek... Zauważył w ostatniej chwili i jakoś tam odbił... Więc do akcji bezpieczny wózek i sklepy przyjazne wózkom dopisuję akcje " przestań trzepać wózkiem na przejściu"

[Klarissa]

Ja mieszkam w jednym z większych miast i co z tego, w okolicach dworca jest tylko jedna droga dla wózkowych, tzn. tylko jedną drogą możesz tam dotrzeć, jak idziesz z innej strony albo potrzebujesz pójść w inną stronę to możesz sobie albo nosić wózek po schodach (winda dla niepełnosprawnych jest, ale nie działa) albo iść na około nadkładając jakieś 30 minut drogi bo przez przejścia podziemne itd. musisz iść, a wybrać musisz tylko te, w których nie ma schodów...

Osobiście uważam, że to jest skandal. O ile kobieta z wózkiem może sobie opracować inną trasę spaceru no i wiadomo, że z tym wózkiem całe życie się chodzić nie będzie o tyle osoba niepełnosprawna nie ma już takiego wyboru.

[kasiagora23]

to co powiecie na akcje jak kobieta puściła wózek który wtoczył się pod nadjeżdżąjacy pociąg na stacji. nie mam teraz czasu zeby szukać linku ale to jest nagrane bo w faktach jakiś czas pokazywali ale w necie na pewno łatwo można się natknąć na ten filmik