50 zł na tydzień

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Wiecie, ja z gotowców kupuję jedynie mielone z biedronki (różne próbowałam, w tym niemarketowe, i to wychodzi najsmaczniej), no i ew. piersi z kurczaka czy udka.

Natomiast np. do zupy - łopatki kawał, płacę 3-5zł, do zrobienia krupniku rewelacja, mam gar zupy na 6-8 porcji naprawdę za malutkie pieniądze. Bo kartofle, zwykła kasza i marchew to już malutka suma jest.

[Marcelina92]

Oj, ciężkie zadanie masz przed sobą. Widać popadasz w skrajność. Musisz troche wyluzować Z tego co mówisz, to rozrzutna na pewno nie jesteś. Jeżeli robisz tak, bo po protu nie masz pieniędzy, to warto raz na tydzień pojechać do jakiegoś większego marketu i tam zrobić zakupy. Większość tanich produktów z "Biedronki" to to samo, co inne, markowe.
Jeżeli jednak masz troszkę więcej pieniędzy, to nie powinnaś się w ogóle zastanawiać, czy jesteś rozrzutna - bo nie jesteś

[gosik79]

Jeżeli jest się zmuszonym do życia za 50zł to pewnie da się radę ale jeżeli nie, to po co? U nas na jedzenie miesięcznie schodzi ok. 1000zł, (jest nas troje) i wcale nie jemy codziennie owoców morza, popijanych szampanem. Gdybym musiała wydawać mniej, bo był taki okres, starałam się zamykać budżet na 800zł, choć pewnie i za 600 też by się dało.

Małe dziecko potrzebuje witamin, co ja mówię, każdy z nas potrzebuje. Najtańsze wędliny to ścinki z mięsa, skóra i inne części ciała zmielone i nawalone wypełniaczami, są też bezwartościowe produkty seropodobne, biały chleb za grosze. Z mięsem jest inaczej, drób jest w miarę tani, podobnie łopatka i karkówka, no chyba że się jest wege i inwestuje w zamienniki. Za 50zł tygodniowo raczej ciężko będzie o codziennie spożywanie warzyw i owoców poza marchewką i jabłkami. Nie umiałabym odmówić też Mai np. głupiego soczku czy banana na spacerze bo akurat zgłodniała czy chce jej się pić, a soczek to już około 1,50, przynajmniej taki trochę lepszy, wolałabym odciąć neta, na którego możesz sobie pozwolić jak widać.

Reasumując i powtarzając się, żyć się dla ale jak się nie musi, to nie widzę powodu, dla którego miałoby się to robić.

[dudipopka]

ja wole kupić kurczaka w sklepie wg mnie lepiej na tym sie wychodziostatnio mój małżonek przytargał 2,5 kg okaza a ile jedzenia, 2 udka i nie mogliśmy dojeść(we 3 bo młoda nie samosia je ze mną z talerza) z 2 wielkich piersi masz 2 do 3 obiadów
uważajcie na kurczaki an tackach ,malutkie toto może zawierać wode
no i sklad mięsa mielonego masakra jaka lista ,plus oczywiście woda a na 500g zawartość mięsa 85 %

[marissima]

A propo składu produktów galaretce Dr.Oetkera mieści sięcukier,żelatyna wieprzowa,regulator kwasowości:kwas cytrynowy.aromat,barwniki :KOMPLEKSY MIEDZIOWE,chlorofilin,kur kuma Masakra!

[MoniaK]

Napisane przez marissima

A propo składu produktów galaretce Dr.Oetkera mieści sięcukier,żelatyna wieprzowa,regulator kwasowości:kwas cytrynowy.aromat,barwniki :KOMPLEKSY MIEDZIOWE,chlorofilin,kur kuma Masakra!

normalka trzeba czytać składy

[Luba]

Napisane przez marissima

A propo składu produktów galaretce Dr.Oetkera mieści sięcukier,żelatyna wieprzowa,regulator kwasowości:kwas cytrynowy.aromat,barwniki :KOMPLEKSY MIEDZIOWE,chlorofilin,kur kuma Masakra!

Napisane przez MoniaK

normalka trzeba czytać składy

No tak, trzeba czytać. I dodatkowo jeszcze wiedzieć co się czyta.
Te straszne kompleksy miedziowe to nieszkodliwy barwnik. Galaretka była zielona, nie mylę się?

[marissima]

jak już pisałam na rachunki mam zawsze
a płacę czynsz,wodę i śmieci,prąd,gaz i internet który jest mi potrzebny do sprawdzania stanu konta i robienia przelewów z konta tż na moje konto i do życia!! dziecku bajeczki puszczam i piosenki,ucze się jezyków
a jeśli chodzi o większe zakupy to robimy wtedy gdy tż przyjeżdza czyli co dwa trzy miesiące
a do pracy nie pójdę bo na opiekunkę mnie nie będzie stać a dodam,że mieszkam z dala od rodziny i żadnego wsparcia nie mam z ich strony
a jeśli chodzi o 50 zł na tydzień to jest wielu ludzi którzy nawet tyle nie mają i żyją czemu ja nie mogę?
witaminki mamy codziennie jabłko albo banan,mandarynki,winogron a wszystko jemy z urozmaiceniem jedynie co pijemy to wodę z cytrynką,rumianek,miętę,k awę zbożową z mlekiem,herbatki owocowe,mleko żadnych gaziaków i soków sklepowych

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

agrestowa dokładnie

---------- Dopisano o 13:29 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

A obiadki robię na przemian raz sycące zupy na kurczaku kupionym i poporcjowanym przechowywanym w zamrażalniku,udko albo skrzydełka,czy korpus raz drugie zazwyczaj gotuję na dwa dni. Jeśli mam np.pulpety to raz z ziemniakami a raz z kaszą gryczaną.

[Aper]

Wiem, że założyłaś na początku, że nie interesuje Cię oszczędność na pampkach, ale mam nadzieję, że już kupujesz ten "sprzęt" najtaniej jak się da? Ja doradzam czajenie na promocje pieluch po dużych marketach - real, tesco, czy lidl, biedronka - zawsze udaje nam się kupić oryginalne pampki naprawdę tanio.
I doradzam jak dziewczyny - do mielenia świeże mięso z masarni (nie na tackach) - karkówka wychodzi tanio i smacznie - możesz kupić kilo, odrzucić błony (w składzie mięsa gotowego te wszystkie włókna ładnie nazywają się "kolagen") porobić porcje i zamrozić. Z 1 dużej nogi z kuraka na 2 osoby można ugotować rosół (na drugi dzień zostaje baza pod np. pomidorową), a z obranego mięska zrobić taki "a la" gyros. To samo ze skrzydełkami.
Zrób czasem budyń na mleku, mące ziem. i żółtku zamiast z torebki - taniej nie wyjdzie, ale zdrowiej. Tak samo kisiel, a nawet galaretka- zrób na kompocie. Na deser gotuj kaszkę mannę na gęsto z dodatkiem soku - nawet z łyżką soku z cytryny smakuje już inaczej! I naprawdę unikaj tych tanich paskudztw dla dziecka - pseudoDanonków itp.

już zdążyłaś napisać - no brawo za obiady!

[marissima]

a propo promocji nie mogę na nie czekać bo nie mam jak się dostać do tych sklepów jestem sama w domu z dwójką maluszków bez samochodu,auto ma tż a kisielki btak robię i budynie tylko galaretek jeszcze nie próbowałam,Danonki kiedyś były w naszym menu ale już dawno znikneły

[paula78]

Może łatwiej byłoby się przeprowadzić i zamieszkac razem zamiast kombinować i oszczedzać na jedzeniu ?lub przenieść sie bliżej rodziny .

[marissima]

na chwilę obecna nie jest to mozliwe ani wspólne mieszkanie a o rodzinie tojuz nawet nie wspomne

[Aper]

marissima - ja sie juz gubie w tym wszystkim
ile Ty w koncu wydajesz na tydzień? I pamiętaj, że "musieć przeżyć" za 50 zł oznacza często jedzenie najtańszych pasztetów i cukier z pck....

[mamz]

Za 50 zł. tygodniowo to może jedna osoba się wyżywi, na różnych paskudztwach marketowych, ale nie matka karmiąca + dziecko (nie liczę tego na piersi)!!! Tak jak już ktoś wcześniej napisał, jeśli nie zmusza Cię sytuacja do takich oszczędności, to uważam za bezsensowne takie wyrzeczenia, które na dłuższą metę nikomu na dobre nie wyjdą.

[marissima]

a propo pck nie korzystam z ich pomocy ale kiedy przed 5ma laty mieszkałam na wsi to po dary żywnościowe zgłaszali się ludzie mający prace o dobre dochody,wystarczyło dowód przynieść i tyle,dla mnie to nieuczciwe bo zamiast dać jedzenie najuboższym to sami się nachapali np.mleka gdzie każdy na wsi prawie krowę ma

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

a w gmnine w opiece socjalnej można dostać pomo finansową po 600pln przez trzy miesiące i nie trzeba tego oddawać wiem bo nie którzy tak robią jesli komuś ciężko niech pyta o pomoc dla siebie

[paula78]

Napisane przez marissima

a propo pck nie korzystam z ich pomocy ale kiedy przed 5ma laty mieszkałam na wsi to po dary żywnościowe zgłaszali się ludzie mający prace o dobre dochody,wystarczyło dowód przynieść i tyle,dla mnie to nieuczciwe bo zamiast dać jedzenie najuboższym to sami się nachapali np.mleka gdzie każdy na wsi prawie krowę ma

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

a w gmnine w opiece socjalnej można dostać pomo finansową po 600pln przez trzy miesiące i nie trzeba tego oddawać wiem bo nie którzy tak robią jesli komuś ciężko niech pyta o pomoc dla siebie

Pytanie czy musisz ograniczyć wydatki czy chcesz ?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisała wcześniej, że chce.

[paula78]

Jakis dziwny ten wątek.

[enii]

Napisane przez marissima

Pieniążki mamy na jedzonko i nie tylko ale chodzi mi o oszczędność i czy to wogle jest realne i jak to zrobić ? Ostatnio stwierdziłam,że jestem za bardzo rozrzutna i inwestuje w niepotrzebne rzeczy chciałabym to zmienić.

Mnie równiez sie wydaje, ze za duzo wydajemy i to raczej w łasnie na hedzenie..Moja mama twierdzi, ze nie umiemy gospodarzyc

Ale 50 zł. na dwie osoby nie sadz, aby to było realne

Jersli chodzi o socjalne zalezy od dochodu jaki sie posiada < wtym zasiłki rodzinne > --jedni dostaja 100 drudzy 300 a i jeszcze inni 600 pln

[marissima]

Nie muszę ale powinnam.My utrzymujemy się tylko z pensji tż.
Są rodziny gdzie np.oboje rodzice są bezrobotni facet pije a w domu gromadka dzieci i jakoś się utrzymują a nie sądze by mieli wiele pieniążków.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

nie chodziło mi o socjalne to jeszcze z innej beczki

[enii]

Mnie tez to zastanawia, dlaczego inni sobie radza, majac niższa kwotę..
Widzę, ze z tego samego miasta jesteśmy

[gosik79]

Mari, na spokojnie przeczytałam to co napisałaś. Jakim cudem starcza ci tygodniowo 50zł na jedzenie, skoro kg głupiego mięsa, najtańszej łopatki czy karkówki to minimum 10-12zł? Mleko najtańsze jakie widziałam kosztuje 2zł, chleb najtańszy 2,50, a gdzie reszta? Wędliny, sery, nawet głupia herbata, mąka, cukier, jaja? Na jedną osobę dorosłą może i przy skromnych posiłkach typu chleb z margaryną i cienki obiad by starczyło, ale jeszcze dla małego dziecka które potrzebuje wiele zróżnicowanych produktów? Może jestem za bardzo rozpieszczona ale autentycznie nie wiem jak ty to robisz. Jeżeli naprawdę sobie z tym radzisz to szczere (serio) gratulacje. Możesz zostać szefową kuchni - piszę to bez złośliwości.

[paula78]

Napisane przez marissima

Nie muszę ale powinnam.My utrzymujemy się tylko z pensji tż.
Są rodziny gdzie np.oboje rodzice są bezrobotni facet pije a w domu gromadka dzieci i jakoś się utrzymują a nie sądze by mieli wiele pieniążków.

Rozumiem ,że zrobiłas listę co na co idzie i wyszło 50 zł na tydzień na jedzenie ?

Są tez rodziny ,które jedzą codziennie krewetki ,nie wiem dlaczego chcesz celować w ta niższa grupę społeczną ?
takie rodziny mają pomoc z mopsu i innych instytucji ,dzieci jedzą za darmo obiady w przedszkolach i szkołach

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez marissima

Nie muszę ale powinnam.My utrzymujemy się tylko z pensji tż.
Są rodziny gdzie np.oboje rodzice są bezrobotni facet pije a w domu gromadka dzieci i jakoś się utrzymują a nie sądze by mieli wiele pieniążków.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

nie chodziło mi o socjalne to jeszcze z innej beczki

Jakoś. No właśnie - wiesz, jak? wszelkie możliwe zapomogi, dzieci obiady w szkole, a często gęsto dzieci trafiają do domu dziecka lub opiekuńczej izby dziecka. Lub często matka je suchą bułkę a dzieci suche ziemniaki. Tak wygląda to "jakoś".

[marissima]

Napisane przez gosik79

Mari, na spokojnie przeczytałam to co napisałaś. Jakim cudem starcza ci tygodniowo 50zł na jedzenie, skoro kg głupiego mięsa, najtańszej łopatki czy karkówki to minimum 10-12zł? Mleko najtańsze jakie widziałam kosztuje 2zł, chleb najtańszy 2,50, a gdzie reszta? Wędliny, sery, nawet głupia herbata, mąka, cukier, jaja? Na jedną osobę dorosłą może i przy skromnych posiłkach typu chleb z margaryną i cienki obiad by starczyło, ale jeszcze dla małego dziecka które potrzebuje wiele zróżnicowanych produktów? Może jestem za bardzo rozpieszczona ale autentycznie nie wiem jak ty to robisz. Jeżeli naprawdę sobie z tym radzisz to szczere (serio) gratulacje. Możesz zostać szefową kuchni - piszę to bez złośliwości.

aj nie czytasz uważnie moich postów
ja pytam jak przeżyć za 50 zł a nie jak niektórzy twierdzą,że ja żyję za 50 zł -to różnica

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:50 ----------

kiedyś było najtańsze mleko z Tesco 0,5% za 1.55 pln

[gosik79]

Napisane przez marissima

Nie muszę ale powinnam.My utrzymujemy się tylko z pensji tż.
Są rodziny gdzie np.oboje rodzice są bezrobotni facet pije a w domu gromadka dzieci i jakoś się utrzymują a nie sądze by mieli wiele pieniążków.[COLOR="Silver"]

Są, mam takie dzieciaki w mojej robocie, bardzo mi ich żal. Często oddaję im swoją bułę, jeżeli coś w ogóle biorę do pracy bo widzę, że jadły śniadania. Są dzieci, które zabierają połowę obiadu (fundowanego przez mops) ze stołówki dla młodszego rodzeństwa, choć same są jeszcze głodne. Nie nazwałabym tego utrzymywaniem się, raczej wegetowaniem i skrajną nieodpowiedzialnością tzw. rodziców. Nie piję tu do ciebie.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ----------

Napisane przez marissima

aj nie czytasz uważnie moich postów
ja pytam jak przeżyć za 50 zł a nie jak niektórzy twierdzą,że ja żyję za 50 zł -to różnica[COLOR="Silver"]

Łokej. Moja odpowiedź - nie da się.

[_vixen_]

Napisane przez marissima

Nie muszę ale powinnam.My utrzymujemy się tylko z pensji tż.
Są rodziny gdzie np.oboje rodzice są bezrobotni facet pije a w domu gromadka dzieci i jakoś się utrzymują a nie sądze by mieli wiele pieniążków.

A widzisz, jak te dzieci wyglądają?
Zabiedzone, chorobliwie blade, ledwo żywe, bo jak tu funkcjonować jak kiszki marsza grają całe dnie i noce? Albo zapychane jedynie najtańszym pseudopieczywem, cebulą, ziemniakami.
Biedni ludzie są często chorobliwie otyli, bo jedzą najtańszy i przetworzony syf. Jak można przy zdrowych zmysłach kupować najtańsze parówki z Biedronki czy innego Lidla, jak nawet te droższe nie są jakieś super? To nie jest odżywianie, to jest zapychanie kichy...

Nie da się jeść super tanio i dobrze, wartościowo. Nawet głupi makaron z najniższej półki jest niejadalny i wstrętny, Jedyne, co można zrobić, to racjonalnie gospodarować wydatkami i produktami, żeby jak najmniej lub w ogóle nie wyrzucać.

Jakbyś szukała inspiracji, to jest forum "Oszczędzamy"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,20012,Oszczedzamy.html
Jakkolwiek niektóre rady są sensowne, to przepisów na nieustanne żywienie się kluchami i podobnymi zapchaczami nie radziłabym wcielać w życie

Na przykład takich rad w życie nie wcielaj

Ja chodzę do punktu gdzie smażą kurczaki na rożnie , i proszę o zostawianie mi tłuszczu , który zostaje po upieczeniu kurczaków . U nas dużo jest chętnych osób na taki tłuszcz , jest pachnący od przypraw z kurczaków . Tłuszcz taki rozlewam do maleńkich słoiczków po koncentracie lub musztardzie i pasteryzuje . Można go
długo przechowywać oczywiście zapasteryzowany ,można go tez zamrozić . Używam go do smażenia słonych rzeczy , można dodawać do zupy smażyć placuszki.

Na produkty z najniższej półki też radziłabym uważać, polecam artykuł:
http://wyborcza.pl/1,75480,5134828.html

[paula78]

Napisane przez _vixen_

Biedni ludzie są często chorobliwie otyli, bo jedzą najtańszy i przetworzony syf. Jak można przy zdrowych zmysłach kupować najtańsze parówki z Biedronki czy innego Lidla, jak nawet te droższe nie są jakieś super?l

parówki z największą zawartości miesa w mięsie kupuje właśnie w Lidlu 82 % mięsa w parówkach spotyka się rzadko
ceny nie znam.

[_vixen_]

Napisane przez paula78

parówki z największą zawartości miesa w mięsie kupuje właśnie w Lidlu 82 % mięsa w parówkach spotyka się rzadko
ceny nie znam.

Wierzę, że Lidlu mogą być sensowne parówki, ale przeglądałam kiedyś wątek o Biedronce, gdzie dziewczyny zachwycały się walorami smakowymi parówek za 2 złote paczka. Do ust bym tego nie wzięła

[dudipopka]

powinnaś wyżyć za 50 zł bo żyjecie z jednej pensji??
kobito ja też zyje z 1 pensji męzowskiej i nigdy nawet na myśl mi nie pzryszedł taki za przeproszeniem hardcoreżeby sie katować za 50 zł bo mężuś zarabia a ja niea jakbym jeszcze karmiła piersią to już wogóle wybilabym sobie taką myśl z głowy
no chyba ze mąż ci robi"jazdy: ze żyjecie i jecie ponad stan to proponuje zostawić go na tydzień z dziećmi i 50 zł na stole ....