Myśli samobójcze

[Ninlil]

Okaleczenia to osobny temat, jednak myśli samobójcze biorą się z bezsilności i jest to taki sam rodzaj autoagresji jak okaleczanie, tyle, ze póki co tylko w głowie. Idź do psychoterapeuty
Kazdy czasem ma takie myśli. Jedni natychmiast je odrzucają , inni się z nimi identyfikują.Problem pojawia się wtedy kiedy takie myśli zaczynają nachodzić zbyt często albo co gorsza wtedy, kiedy zaczynają być dla Ciebie teoretycznie jakimś rozwiązaniem problemu i zaczynasz to analizowac.

[Cecilia89]

Myślę, że jak na tą chwilę, w moim przypadku, najbardziej odpowiednim wyjściem będzie teraz pójście do psychologa.

[Ninlil]

No to dzwoń się umówić, bo jeśli chcesz isć państwowo to troszke sobie poczekasz na wizytę

[Cecilia89]

Napisane przez Ninlil

No to dzwoń się umówić, bo jeśli chcesz isć państwowo to troszke sobie poczekasz na wizytę

Idę prywatnie.
Taki mały offtop: trzeba mieć skierowanie do prywatnego psychologa?

[Ninlil]

Oczywiście, ze nie. Płacisz i masz

[Cecilia89]

No tak, płacę, więc wymagam

[carraluch]

Napisane przez klempaa

Jesli uwazasz, że pójście na spacer pomaga na mysli samobójcze... to nigdy ich nie miałaś. Ja podczas spaceru zastanawiałam się, pod który samochód wpaść.

nie, ani nie jestem psychologiem i nie miewam regularnych myśli samobójczych. to była taka moja luźna refleksja. czasami jest tak, że nie chcę nam się żyć i nic nie ma sensu, przychodzi nowy dzień i wszystko powoli wraca do normy. nie wiem jak poważna jest sytuacja osoby która pisała powyżej, może potrzebuje pomocy specjalisty, a może to chwilowe. zauważ, że samobójcy raczej nie chwalą się publicznie swoimi planami, dlatego pomyślałam że to może być gorszy dzień. ale absolutnie nie lekceważę.

[Figure09]

Napisane przez Fubizka

Próbowałaś poddać się terapii? Jesteś na jakichś lekach? Jeśli nie, to to może wrócić, nie warto czekać aż wyzdrowiejesz sama.

Brałam cztery rodzaje leków, po jednych było jeszcze gorzej, inne działały jak woda (czyli na jedno wychodziło czy brałam czy nie, mimo, że były to najwyższe dawki).

[Fubizka]

Napisane przez Cecilia89

U mnie też to znowu wróciło... Chwilowe, jak zwykle, ale czasami mam dosyć. Myślicie, że wizyta u psychologa dobrze mi zrobi?

Może bardzo pomóc. Może nie jedna wizyta ( nie spodziewaj się cudów), ale więcej. Mi pomogło. A mam trochę blizn na rękach

[Matka Dyrektorka]

Napisane przez carraluch

. zauważ, że samobójcy raczej nie chwalą się publicznie swoimi planami,

To jest ludowy mit, który kompletnie mija sie z prawdą i może wyrządzić wiele złego.

[Ninlil]

Ludzie którzy zamierzają targnąć się na własne życie zazwyczaj wcześniej w jakiś sposób sygnalizują innym, że mają takie myśli. Czasami w tak przedziwny sposób, że bardzo trudno w ogóle to wyłapać. Nie wszyscy, bo są tez tacy którzy po prostu wstają rano , wychodzą z domu i już nie wracają, ale na coś takiego stać niewielu. Zazwyczaj pojawia się jakiś sygnał i prośba o pomoc.

[klempaa]

Napisane przez carraluch

nie, ani nie jestem psychologiem i nie miewam regularnych myśli samobójczych. to była taka moja luźna refleksja. czasami jest tak, że nie chcę nam się żyć i nic nie ma sensu, przychodzi nowy dzień i wszystko powoli wraca do normy. nie wiem jak poważna jest sytuacja osoby która pisała powyżej, może potrzebuje pomocy specjalisty, a może to chwilowe. zauważ, że samobójcy raczej nie chwalą się publicznie swoimi planami, dlatego pomyślałam że to może być gorszy dzień. ale absolutnie nie lekceważę.

Bzdury gadasz potworne- niestety widać, że się z tym nigdy nie zetknęłaś- i dobrze, w tym nie ma nic fajnego.

Ale ja np. mówiłam, że chcę się zabić. I bynajmniej nie chodziło tu o zły dzień.

[carraluch]

Napisane przez klempaa

Ale ja np. mówiłam, że chcę się zabić.

ale na szczęście ciągle tutaj jesteś. okej, nie znam się, może nie powinnam się wypowiadać. mam tylko nadzieję, że u dziewczyny która wypowiadała się wyżej wszystko jest okej!

[klempaa]

Napisane przez carraluch

ale na szczęście ciągle tutaj jesteś. okej, nie znam się, może nie powinnam się wypowiadać. mam tylko nadzieję, że u dziewczyny która wypowiadała się wyżej wszystko jest okej!

Nie znasz mojej historii, nie wiesz, czy mówiłam na serio czy tylko tak sobie gadałam, nie wiesz, czy nie mam za sobą próby samobójczej, samookaleczen czy czegokolwiek.... więc nie szafuj wyrokami na temat czegos, o czym nie masz zielonego pojęcia.

[Fubizka]

Napisane przez carraluch

nie, ani nie jestem psychologiem i nie miewam regularnych myśli samobójczych. to była taka moja luźna refleksja. czasami jest tak, że nie chcę nam się żyć i nic nie ma sensu, przychodzi nowy dzień i wszystko powoli wraca do normy. nie wiem jak poważna jest sytuacja osoby która pisała powyżej, może potrzebuje pomocy specjalisty, a może to chwilowe. zauważ, że samobójcy raczej nie chwalą się publicznie swoimi planami, dlatego pomyślałam że to może być gorszy dzień. ale absolutnie nie lekceważę.

Wiesz co, naprawdę nie masz pojęcia o czym mówisz. Ale jak ktoś powiedział wcześniej - good for you. Tylko nie zasadzaj takich rad ludziom, którzy mówią, że chcą się zabić, bo możesz ich niechcący popchnąć do tego grobu. I owszem, samobójcy najczęściej dają sygnały o swoich zamiarach albo mówią o nich wprost.
W momencie jak piszesz, że przychodzi nowy dzień i wszystko wraca do normy - kobieto, my tu nie mówimy o smutku, że roboty dużo a dzieci niegrzeczne, tylko o zupełnie innej rzeczy.

Napisane przez Figure09

Brałam cztery rodzaje leków, po jednych było jeszcze gorzej, inne działały jak woda (czyli na jedno wychodziło czy brałam czy nie, mimo, że były to najwyższe dawki).

Wiesz co, ja brałam kiedyś taki lek, po którym też czułam się jeszcze gorzej, byłam przerażona. Ale moja lekarz mówi, że czasami nie udaje się na początku dobrać leku, ale żebym była dobrej myśli, bo nie ma takiej sytuacji, że jesteś osobą dla której dobrego leku nie ma. I od pół roku jestem na bardzo dobrym dla mnie leku i nie mam żadnych skutków ubocznych. No ale do tego doszła terapia.

[klempaa]

Napisane przez Fubizka

Wiesz co, ja brałam kiedyś taki lek, po którym też czułam się jeszcze gorzej, byłam przerażona. Ale moja lekarz mówi, że czasami nie udaje się na początku dobrać leku, ale żebym była dobrej myśli, bo nie ma takiej sytuacji, że jesteś osobą dla której dobrego leku nie ma. I od pół roku jestem na bardzo dobrym dla mnie leku i nie mam żadnych skutków ubocznych. No ale do tego doszła terapia.

Dokladnie- mam podobne doświadczenia. Terapia + wreszcie dobrane leki

[irriss]

U mnie to trwalo tylko chwilami. Bardzo krótko na szczescie nigdy nie mialam takich problemow zeby doprowadzic sie az do takiego stanu... Poza tym wiedzialam ze gdyby doszlo do czegos to nie bylabym w stanie, nie bylabym na tyle odwazna zeby zrobic sobie krzywde a wychodzi to z podswiadomosci ze tak naprawde jest to glupotą i chce sie zyc

[QueenBlair]

Nigdy nie miałam myśli samobójczych.
Chociaż czasem zdarzało mi się zastanawiać po co ja właściwie żyję.

[laisla]

Napisane przez QueenBlair

Nigdy nie miałam myśli samobójczych.
Chociaż czasem zdarzało mi się zastanawiać po co ja właściwie żyję.

Chyba trudno o człowieka, który tego nie analizował choć raz w życiu

Autorko, jeśli psycholog, tylko pewny i sprawdzony, partacze zdarzają się w każdym zawodzie, a w tym przypadku nie chodzi o odklejoną podeszwę buta

[Cecilia89]

Napisane przez laisla

Chyba trudno o człowieka, który tego nie analizował choć raz w życiu

Autorko, jeśli psycholog, tylko pewny i sprawdzony, partacze zdarzają się w każdym zawodzie, a w tym przypadku nie chodzi o odklejoną podeszwę buta

Mój TŻ załatwił mi bardzo dobrego psychologa. Przynajmniej takie ma opinie. Zobaczymy jak to ze mną będzie. Mam nadzieję, że dobrze

[anka_bunio]

Trzymamy kciuki, żebyś poradziła sobie ze swoimi wątpliwościami, problemami, bo chyba nie ma sytuacji bez wyjścia... A samobójstwo nie jest wyjściem.

offtop: Nie mogę napatrzeć się na twój avatar Jim

[lithium14]

ja mam myśli samobójcze od dobrych paru lat, oczywiscie pojawiaja sie z rozna intensywnoscią. Już były momenty, że siedziałam z nożem przycisnietym do przeguba, raz sie pocielam. Wiem skąd moga sie brac,z sytuacji rodzinnej, z niskiej samooceny, itp., ale chyba nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, z nikim nie dzielilam sie tymi 'refleksjami', a wszyscy sa tak bardzo zajeci soba ze nawet nie potrafia dostrzec jak okropnie sie ze soba czuje, czuje niesamowity wstret do samej siebie, meczy mnie to, ale wstydze sie pojsc do psychologa, na co dzien moze nie jestem dusza towarzystwa, ale blisko, a wszytsko po to by nie ujawniac prawdziwych emocji, w kazdym badz razie niestety znam powody pojawiania sie samobojczych mysli, wolalabym zeby sie braly z nikad... a wam pojawiaja sie ot tak, czy z jakichs powodow? wiem, ze sa przypadki osob u ktorych organizm wydzial za malo badz wcale hormonow szczescia i stad ciagla depresja i branie lekow

[Cecilia89]

Napisane przez anka_bunio

Trzymamy kciuki, żebyś poradziła sobie ze swoimi wątpliwościami, problemami, bo chyba nie ma sytuacji bez wyjścia... A samobójstwo nie jest wyjściem.

offtop: Nie mogę napatrzeć się na twój avatar Jim

anka_bunio, dzięki. Ostatnio myśli nieco uciekły na bok. Całe szczęście. Mam jednak głupkowate myśli, żeby wpaść pod rozpędzony samochód. Miejmy nadzieję, że i to minie.
Samobójstwo to żadne wyjście z sytuacji. To prawda. Jednakże nic nie poradzę na to, że nachodzą mnie takie myśli (choć już rzadziej), kiedy jestem w jakiejś kryzysowej sytuacji.

anka, Jim też mi się podoba

[anka_bunio]

zabrzmiało tak, jakbym nigdy nie miała takich myśli... ale nie samochód, nie.
Zawsze powstrzymywało mnie to, co większość - nie rób krzywdy tym nielicznym, którzy cię tolerują (bo kochać to chyba zbyt wielkie słowo...) i to, co tylko do mnie przemawia - "a kino? A Brytyjscy aktorzy?"

[agniesikk]

W wieku 12-13 lat miałam takie myśli... Moja mama mi wtedy bardzo pomogła. Dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że to były początki depresji. Boże, jak dobrze, że teraz wiem, po co chcę żyć i kocham moje życie mimo trudności. Myśli samobójcze są straszne (i egoistyczne), wie o tym każdy, kto to przeżył.

[blueskye]

Miałam bardzo poważne. Chciałam skoczyć z 10 piętra. To już była zaawansowana depresja. Pomógł psychiatra, leki, zmiana otoczenia i przyjaciele. Teraz zdarzają się o wiele rzadziej i o wiele mniej poważne.

[anka_bunio]

Zmiana otoczenia na pewno mi pomoże... przebywanie wokół nowych ludzi wydaje mi się obecnie plusem... z dala od mojego nieszczęsnego 10 piętra :/

[Cecilia89]

blue_sky, dobrze, że zwyciężyłaś z tym.
anka_bunio, nowi znajomi to świetne rozwiązanie.

[martolina1982]

a ja myślę, ciągle myślę jak, kiedy, najlepiej tak, zeby nikt nie musial mnie znaleźć, miec potem tego obrazu przed oczyma. najbardziej chcialabym po prostu zniknac, nie zostawic po sobie sladu. nie chce nikogo skrzydzic. tylko odejsc jakby nigdy nic.

czasem sciskam w rece telefon i chce napisac do kogos, powiedziec, poprosic by pomogl, ale co mam napisac? wprost? co to kogo obchodzi w ogole.jak to ugryźć. ja nie wim a ktos ma wiedziec?

a dzien za dniem owszem nastepuje. jak robot robie co do mnie nalezy i zyję juz dla innych, bo nie dla siebie.

[klempaa]

Napisane przez martolina1982

a ja myślę, ciągle myślę jak, kiedy, najlepiej tak, zeby nikt nie musial mnie znaleźć, miec potem tego obrazu przed oczyma. najbardziej chcialabym po prostu zniknac, nie zostawic po sobie sladu. nie chce nikogo skrzydzic. tylko odejsc jakby nigdy nic.

czasem sciskam w rece telefon i chce napisac do kogos, powiedziec, poprosic by pomogl, ale co mam napisac? wprost? co to kogo obchodzi w ogole.jak to ugryźć. ja nie wim a ktos ma wiedziec?

a dzien za dniem owszem nastepuje. jak robot robie co do mnie nalezy i zyję juz dla innych, bo nie dla siebie.

warto powiedzieć o tym komuś bliskiemu - od tego zacząć

jak powiedzieć? wprost: słuchaj, mam mysli samobójcze.



a potem psychiatra + psycholog