Brak sacunku dla pracy

[28nana]

Napisane przez AsiaW**

Nie uogólniajmy proszę, jasne że zdarzają sie takie osoby, ale zdarzają się też pracodawcy którzy wykorzystują. Więc nie popadajmy w skrajności. Ja przez całe studia pracowałam, (m.in. jako hostessa - za 25 zł za 8 godz hostessowania) a teraz studia skończyłam i od 3 m-cy nie pracuje, zaraz pewnie usłysze że najwidoczniej mi sie nie chce, bo mnie rodzice utrzymują. Ano mieszkam z rodzicami (ale na wszystkie swoje wydatki mam swoje odłożone pieniądze), z chcęcia pójde do pracy, wysyłam Cv, roznosze osobiście, chodze na rozmowy i cisza, mam nadzieję że po Nowym Roku będzie lepiej. Także nic nie jest takie oczywiste i proste. Osoba bezrobotna to nie zawsze = leń będący na garnuszku rodziców. Mieszkamy w różnych regionach Polski i dlatego pewnie ciężko niektórym zrozumiec jakie są realia np. na Podkarpaciu.
Żeby była jasność, nie bronie osób które mają w d.. poczucie przyzwoitości obowiązku, ale to zależy od charakteru danej osoby a nie od statusu i pozycji zawodowej.

ale sama widzisz, żę opisujemy tu tylko SKRAJNE przypadki. I nigdy nie wkłądałam wszsytkich do jednego worka.

Piszemy tylko o tym, że są na rynku pracy ludzie rozbuchani, nielojalni i bez jakiegokolwiek poczucia obowiązku.

mało kto myśli że po jakieś akcji promocyjnej można sobie w CV wpisać zdobyte doświadczenie które jest o wiele ważniejsze ( wg mnie ) niż wykształcenie.

zobaczcie jak to fajnie brzmi:

2010 - współpraca z firmą XXXXXX przy akcji promocyjnej dla YYYYYYY

zadania: bezpośredni kontakt z potencjalnymi Klientami YYYYYY, sampling produktów YYYYY,

[ViLLeMkA]

Napisane przez 28nana

zobaczcie jak to fajnie brzmi:

2010 - współpraca z firmą XXXXXX przy akcji promocyjnej dla YYYYYYY

zadania: bezpośredni kontakt z potencjalnymi Klientami YYYYYY, sampling produktów YYYYY,

Nie przesadzaj każdy wie, że to zwykłe hostessowanie i o ile w CV niekierunkowym można to wpisać, to ja w swoim CV, które jest nastawione na branżę finansową takiego czegoś nie wpiszę co najwyżej "doświadczenie w kontakcie i pozyskiwania klientów" i można wspomnieć na rozmowie kwalifikacyjnej.

A co do szacunku pracy.. zdarzało mi się współpracować ze znajomymi i jakoś tego nie obserwuje, wręcz przeciwnie.
Byłam hostessą i raczej starałam się choć praca troszkę bezsensowna, ale miałam powierzone obowiązki, więc je wykonywałam.
Jeśli chodzi o dorywcze prace ludzie często traktują je na luzie, bo tak naprawdę nic nie wnoszą i są średnio rozwijające. Chociaż mi bycie hostessą dało to, że nie boję się podejść do kogokolwiek i podzielić się z nim czymkolwiek

[VwVampirka]

Napisane przez 28nana

zobaczcie jak to fajnie brzmi:

2010 - współpraca z firmą XXXXXX przy akcji promocyjnej dla YYYYYYY

zadania: bezpośredni kontakt z potencjalnymi Klientami YYYYYY, sampling produktów YYYYY,

Jak byłam świeżo po studiach to wpisywałam sobie to w CV... parę razy zostałam wyśmiana i przestałam... Teraz nawet w LM tego nie wspominam

[28nana]

hmmm

za to mój kumpel który zajmuje się rekrutacjami ( zarówno pracowników niższego szczebla jak i top managmentu ) powiedział mi że wolą właśnie przyjmować takich ludzi - ponieważ świadczy dobrze o ich kreatywności i bogactwie słownictwa... oraz większej chęci do pracy....

myślcie co chcecie - powtarzam za specjalistą

[red high heels]

Wiele zależy od branży, firmy i stanowiska, na które aplikujemy. O ile CV można sobie zrobić raz na dłuższy czas i wysyłać wszędzie (no prawie) to samo, to nie wyobrażam sobie tej samej zasady w przypadku listów motywacyjnych. A niestety jest nagminne, że list nijak nie odnosi się do stanowiska, zakresu zadań, stawianych wymagań ani nie podkreśla cech kandydata istotnych w danej pracy.

[ViLLeMkA]

28nana, ale wpisując takie rzeczy większości studentom cv zajęłoby 3 strony
ja wolę sobie wpisywać organizowanie konferencji o inwestycjach czy prowadzenie jakiegoś wykładu w kole naukowym - subiektywnie uważam, że to więcej warte

[pumas]

To moze ja sie wtrącę trochę.
Miałam i mam do czynienia z roznego rodzaju CV. Nigdy natomiast nie rekrutowałam - jak to kolezanka łądnie ujela - top managementu, raczej pracownikow sredniej "półki", natomiast roznych branz. I powiem wam, ze mnie osobiscie smiesza CV, w ktorych banalne stanowisko jest tak "bogato" opisane - oczywiscie dla niepoznaki - a tak naprawde jest to pozycja np. hostessy. "sampling" w ogole by mnie rozwalił na łopatki :P Ale! Nawet, jesli cos takiego mnie smieszy, to nie znaczy, ze nie doceniam takiego zajecia. Tyle, ze jak widze w CV takie doswiadczenia NA ILOSC, gdy osoba aplikuje np. na jakiegos kierownika lub chocby specjaliste, to mnie sie to nie podoba, bo widze, ze ktos ma zerowe pojecie o pisaniu Cv i wrzuca do niego co popadnie.
Tak jak napisała Vilemka, lepiej wpisac cos KONKRETNEGO niz jakies szmery bajery, byle na ilość !!!!!! Nie o to w tym wszystkim chodzi !!
Natomiast jesli nie ma sie zadnego doswiadczenia, to warto wpisac chocby zbiory jabłek czy roznoszenie ulotek - kazdy od czegos zaczynał

Ja np. w moim pierwszym CV mialam wpisane udzielanie korepetycji z jezykow obcych oraz hostessowanie. Dzięki temu dostalam prace w hurtowni art. biurowych. A potem juz polecialo
Wiec warto pokazac, ze jest sie ambitnym i podczas, gdy koledzy lezeli nad jeziorem pijac piwko, ja zapierdzielalam dla marnych groszy, by choc w minimalnym stopniu sie usamodzielnic

[doriiska]

Napisane przez pumas

Ja np. w moim pierwszym CV mialam wpisane udzielanie korepetycji z jezykow obcych oraz hostessowanie. Dzięki temu dostalam prace w hurtowni art. biurowych. A potem juz polecialo
Wiec warto pokazac, ze jest sie ambitnym i podczas, gdy koledzy lezeli nad jeziorem pijac piwko, ja zapierdzielalam dla marnych groszy, by choc w minimalnym stopniu sie usamodzielnic

Dokładnie Dla osoby, która dopiero zaczyna szukać poważniejszej pracy, ważne jest jakiekolwiek doświadczenie. Osobiście lepiej bym patrzyła na osobę, która zbierała owoce, rozdawała ulotki, stała na promocjach, wykładała towar niż na taką, co tylko czeka, że od razu posadzą ją za biurkiem. Nawet takie mało znaczące prace świadczą o tym, ze ktoś jest ambitny i pracowity.

[dilara]

zgadzam się z pumas i doriską

mnie także troszeczkę śmieszy przesadzanie w cv i opisywanie raczej zwykłych obowiązków wyolbrzymionymi epitetami

np. zamiast sprzątaczka - konserwator powierzchni poziomych

choć oczywiście trzeba przedstawić cały zakres swoich obowiązków tak, aby wyglądał interesująco

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez craliti

Mi się wydaje, że wynika to z faktu, że młodzi ludzie mają coraz częściej wszystko podkładane pod nos...

Dokładnie.

Napisane przez paula78

Moze dlatego sie tak dzieje bo ci młodzi miekszaja z rodzicami i mają wikt i ipierunek za darmo ,gdyby musieli utrzymac sie sami byłoby inaczej.
Tu apel aby wykopywac dzieci z domu po maturze a nie trzymać do 40.
Ew. aby za mieszkanie współne pobierac opłaty ,to uczy oszczednosci i tego ile kosztuje życie.

Ano. Ja co prawda mogłam z mamą mieszkać, ale za to musiałam sobie żarcie na własną rękę załatwiać. No i pracę musiałam znaleźć.

Ale to olewactwo chyba w każdym zawodzie widać, jak patrzę na nauczycieli świeżo po studiach, którzy przychodzą do szkoły uczyć, to wyć się nieraz chce. Najbardziej wkurza postawa roszczeniowa.

[pumas]

Oj tak postawa roszczeniowa to masakra. Ja pracuje z nauczycielami i dzis pierwszy raz spotkalam naprawde miłą młodą dziewczynę, widac, ze pracuje rok, moze dwa, ale byla ciepla, serdeczna i do tego bardzo chetna, by podjac ze mna wspolprace Ale to niestety rzadkosc.

nie mam nic do mieszkania z rodzicami, jesli ktos ma klimat i warunki, to czemu nie. Ale praca na wlasny rachunek to podstawa w pewnym wieku.

[doriiska]

Ja to się boję, jak będzie u mnie ze znalezieniem pracy, kiedy stracę status studentki :/

[28nana]

Napisane przez ViLLeMkA

28nana, ale wpisując takie rzeczy większości studentom cv zajęłoby 3 strony
ja wolę sobie wpisywać organizowanie konferencji o inwestycjach czy prowadzenie jakiegoś wykładu w kole naukowym - subiektywnie uważam, że to więcej warte

po pierwsze patrząc na podejście studentów do podejmowania pracy - to nie większości,

po drugie - wszystko zależy na jakie stanowisko aplikujesz, poza tym prowadzenie wykładu w kole naukowym jest wg mnie żadnym " doświadczeniem w pracy"

[ViLLeMkA]

Napisane przez 28nana

po pierwsze patrząc na podejście studentów do podejmowania pracy - to nie większości,

po drugie - wszystko zależy na jakie stanowisko aplikujesz, poza tym prowadzenie wykładu w kole naukowym jest wg mnie żadnym " doświadczeniem w pracy"

moi znajomi w większości pracują.. robią coś

ale jest w dodatkowych - zresztą jeśli potem chcesz być szkoleniowcem - dlaczego nie? pokazuje wiedzę.
Ja byłam kasjerką, i hostessą promującą przeróżne, i wykładałam towar itp. Ale uważam, że wyglądałoby to dziwnie i śmiesznie gdybym to wpisała. Więc mam tylko praktyki sztuk 3. I te żadne doświadczenia zawodowe w kole naukowym

[NowaIza]

Napisane przez 28nana

po pierwsze patrząc na podejście studentów do podejmowania pracy - to nie większości,

po drugie - wszystko zależy na jakie stanowisko aplikujesz, poza tym prowadzenie wykładu w kole naukowym jest wg mnie żadnym " doświadczeniem w pracy"

ja bylam na uczelni na darmowych szkoleniach w zakresie zakładania własnej formy (Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości) i trener, ktory je prowadzil, mądry i bogaty czlowiek, powiedzial, ze jest zasadą, iż osoby, ktore w czasie studiow udzielaja sie w roznych kolach, organizuja rozne festiwale, dni, pozniej koncza albo jako przedsiebiorcy prywatni, albo zajmuja wyzsze stanowiska. Takze doswiadczenie zdobyte nawet w kole naukowym, zyciu studenckim sie przydaje, poza tym ma sie kontakt z roznymi osobistosciami, ktore pozniej mozna spotkac na poczatku kariery i ktore moga nas docenic, w ogole czlowiek uczy sie zalatwiac rozne papierkowe sprawy.

[doriiska]

Napisane przez NowaIza

ja bylam na uczelni na darmowych szkoleniach w zakresie zakładania własnej formy (Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości) i trener, ktory je prowadzil, mądry i bogaty czlowiek, powiedzial, ze jest zasadą, iż osoby, ktore w czasie studiow udzielaja sie w roznych kolach, organizuja rozne festiwale, dni, pozniej koncza albo jako przedsiebiorcy prywatni, albo zajmuja wyzsze stanowiska. Takze doswiadczenie zdobyte nawet w kole naukowym, zyciu studenckim sie przydaje, poza tym ma sie kontakt z roznymi osobistosciami, ktore pozniej mozna spotkac na poczatku kariery i ktore moga nas docenic, w ogole czlowiek uczy sie zalatwiac rozne papierkowe sprawy.

Dokładnie zawsze można się czegoś nauczyć, w końcu robimy to dla siebie. A takie rzeczy jak najbardziej przydadzą nam się w życiu.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez 28nana

zobaczcie jak to fajnie brzmi:

2010 - współpraca z firmą XXXXXX przy akcji promocyjnej dla YYYYYYY

zadania: bezpośredni kontakt z potencjalnymi Klientami YYYYYY, sampling produktów YYYYY,

ja Cię rozumiem, że masz problem, bo obsmarowali Twoją agencję w necie i studenci omijają ją szerokim łukiem, ale wbij sobie do głowy, że nie oferujesz cennego stanowiska pracy tylko coś co się nazywa junk job i w CV służy jako zapychacz powodując reakcje na przykład takie

Napisane przez VwVampirka

Jak byłam świeżo po studiach to wpisywałam sobie to w CV... parę razy zostałam wyśmiana i przestałam... Teraz nawet w LM tego nie wspominam

Napisane przez ViLLeMkA

ja wolę sobie wpisywać organizowanie konferencji o inwestycjach czy prowadzenie jakiegoś wykładu w kole naukowym - subiektywnie uważam, że to więcej warte

oczywiste

Napisane przez 28nana

po drugie - wszystko zależy na jakie stanowisko aplikujesz, poza tym prowadzenie wykładu w kole naukowym jest wg mnie żadnym " doświadczeniem w pracy"

i tu się mylisz, ponieważ nie tylko doświadczenia związane z pracą, są brane pod uwagę - ceniony jest udział w organizacjach studenckich, kołach naukowych, wolontariat etc ponieważ

Napisane przez NowaIza

jest zasadą, iż osoby, ktore w czasie studiow udzielaja sie w roznych kolach, organizuja rozne festiwale, dni, pozniej koncza albo jako przedsiebiorcy prywatni, albo zajmuja wyzsze stanowiska. Takze doswiadczenie zdobyte nawet w kole naukowym, zyciu studenckim sie przydaje, poza tym ma sie kontakt z roznymi osobistosciami, ktore pozniej mozna spotkac na poczatku kariery i ktore moga nas docenic, w ogole czlowiek uczy sie zalatwiac rozne papierkowe sprawy.

i ja się też przychylam do tej opinii, poza tym organizowanie konferencji, udział w kole naukowym i tego typu aktywności brzmią poważniej niż sampling produktów

[Szpaku]

Kiedyś się spotkałam właśnie z opinią, że osoby które nie posiadają zbytnio szerokiego doświadczenia zawodowego a mają tam jakieś akcje promocyjne na swoim koncie czy jakieś inne tego typu rzeczy to inaczej się na nie patrzy bo mają już jakieś tam podejście do tej pracy i są nauczeni szanować to no ale jak widać nie zawsze

Konkretnie co do szanowania pracy to kiedyś właśnie byłam poproszona przez koordynatorkę do załatwienia jeszcze jednej osoby na akcję. Wzięłam koleżankę. Po tych cudach jakie mi nawyrabiała myślałam, że się spalę ze wstydu. Od tej pory już nie miewam chętnych koleżanek do pracy

[linaya]

Napisane przez 28nana

2010 - współpraca z firmą XXXXXX przy akcji promocyjnej dla YYYYYYY

zadania: bezpośredni kontakt z potencjalnymi Klientami YYYYYY, sampling produktów YYYYY,

Ja w jednym ze swoich pierwszych CV miałam hostessowanie wpisane pod hasłem: "(tu wpisałam rok od-do): reprezentowanie firmy X na konferencjach naukowych/targach, obsługa stoiska z produktami firmy X, udzielanie informacji o produktach - prace zlecone". Taką formę zasugerował mi doradca zawodowy w uczelnianym biurze karier.

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Napisane przez Szpaku

Kiedyś się spotkałam właśnie z opinią, że osoby które nie posiadają zbytnio szerokiego doświadczenia zawodowego a mają tam jakieś akcje promocyjne na swoim koncie czy jakieś inne tego typu rzeczy to inaczej się na nie patrzy bo mają już jakieś tam podejście do tej pracy i są nauczeni szanować to no ale jak widać nie zawsze

Mnie właśnie na rozmowie kwalifikacyjnej (świeżo po studiach, gdzie miałam na koncie jedynie praktyki studenckie oraz takie właśnie dorabianie typu: promocje, hostessowanie, prace zlecone) kobieta, która miała ze mną rozmowę kwal.powiedziała, że takie imanie się prac dorywczych, choćby to było rozdawanie długopisów i czapeczek z logo firmy czy wakacyjna praca w stadninie dobrze świadzy o potencjalnym pracowniku, dowodzi to jego zaradności i pracowitości, i że taki człowiek nie boi się pracy i radzi sobie z trudnymi problemami.

[Sikorka0204]

W grudniu to chyba wszyscy koordynatorzy dostają białej gorączki
U mnie w pracy zrobiłyśmy podział na firmy ważne i mniej ważne.
Nowe hostessy najpierw dajemy na tej mniej ważne akcje(zwłaszcza jeśli przedstawiciele są ugodowi), natomiast później "wypróbowane" dajemy na te akcje, które muszą być przeprowadzone bez żadnych komplikacji.
Oczywiście nie jest to złoty środek ale pozwala to uniknąć czasem problemów.

[invisible_01]

Ja często dorabiam jako hostessa i trochę mnie bawi Twoje autorko dorabianie wielkiej ideologii to tej absolutnie dorywczej i raczej mało rozwijającej pracy Przecież każdy wie, na czym polega praca hostessy i nie ma co pisać o jakimś samplingu, bo można zostać tylko wyśmianym... Pod hostessowanie można by podpiąć miliony rzeczy, ale po co? Wystarczy, że ma się opanowany kontakt z klientem i tyle. Ja pracę jako hostessa wpisuję tylko teraz w CV, bo nadal studiuję i szukam pracy jedynie dorywczej, ale po skończeniu studiów, kiedy będę szukać poważnej pracy, nie zamieszczę tego na pewno.

A co do pracy młodych ludzi - spotkałam takich naprawdę zaangażowanych i tych mniej, jak chyba w każdej pracy. Zgadzam się, że chamstwem jest nie przyjście do pracy bez powiadomienia i inne tego typu przypadki, ale i agencje zatrudniające hostessy czasami reprezentują kiepski poziom. Kiedyś dostałam od obcego numeru SMSa: "Mam akcję w weekend. Jesteś chętna?". Żadnego podpisu, informacji o akcji itp. Koleś zachowywał się, jakbym była jego koleżanką i oczekiwał, że poważnie do niego podejdę. Oczywiście nie uogólniam, bo też jest to tylko pewna skala tego zjawiska. To, jak młodzi ludzie traktują pracę chyba wynika z tego, że w większości wcale jej nie potrzebują. Ot, po prostu chcą zarobić na imprezę czy prezent dla chłopaka/dziewczyny, a potem im się odechciewa. Ja zarabiam na rachunki i do pracy zawsze się przykładam i traktuję ją poważnie.