TIRY na drogach

[Hawa]

Idioci zdarzają się wszędzie, w osobówkach także.
Kierowcy TIRów mają terminy i chcą zdążyć na czas. To ich oczywiscie nie usprawiedliwia, ale tak jest, to ich praca i staraja sie wykonac ja nalezycie.
To ich praca, ich pensja.
Do tego dochodzą zabiedbania ze strony ich szefów, którzy np. oszczedzaja na ogumieniu czy lancuchach a potem taki TIR nie podjedzie pod górke czy sie zakopie i wszyscy maja pretensje do kierowcy.

[cukierecek27]

najgorszajest oszczednosco taaak, przeciez ten samochod to ich drugi dom...

[paula78]

Napisane przez cukierecek27

N

praca kierowcy wcale nie jest tak łatwa się to z boku wydaje... też tak kiedyś myślałam... ale zmieniłam zdanie o 360 stopni odkąd ją poznałam z bliska...

A znasz jakąś łatwa i przyjemną pracę ?każda ma swoje plusy i minusy.

[Asienka187]

Napisane przez kobietasukcesu

A jak czasami potrafią ścinać zakręty
No jak się jedzie takim wielkim, ciężkim samochodem z dużą predkością to ciężko czasami dobrze wjechać w zakręt.

A potem wybór kogoś po drugiej stronie- ryzykować czołówkę czy wjechać do rowu...

Autobus zachodzi 1,5 m przy skręcie a tir jest o wiele dłuższy. Muszą, więc ściąć zakręt bo inaczej nie skręcą.

[Hawa]

A propos Litwinów, Rosjan....U nas jest tak, że mogą sobie jechać szybko, łamać przepisy i nic im się nie stanie. A jakby na zachodzie tak wyprzedzali na wariata, przekraczali predkosc, to by im zaraz taki madat wladowano, ze by sie nie pozbierali. A u nas..dostanie 100-200zl i hulaj dusza, mozna jechac dalej.
Brak kontroli, brak kar lub ich niska wysokość sprawiają, że ludzie szaleją.

dlaczego w Anglii ludzie jeżdzą wolno, wrecz momentami slamazarnie? Dlaczego zawsze zapinają pasy? Bo tam zarabia sie np. 1200 funtow a mandat za brak pasow wynosi nawet 400 funtow.

[paula78]

Napisane przez Hawa

I
Do tego dochodzą zabiedbania ze strony ich szefów, którzy np. oszczedzaja na ogumieniu czy lancuchach a potem taki TIR nie podjedzie pod górke czy sie zakopie i wszyscy maja pretensje do kierowcy.

Maja gębe to trzeba sie odezwać ,jakoś na CB potrafia puscić wiązanke ale kiedy chodzi o także ich bezpieczenstwo to najlepiej uszy po sobie polożyć.

[niunia_leyla]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;23807151]oficjalnie.

zapytaj któregokolwiek z przewoźników prywatnych.[/QUOTE]

Napisane przez cukierecek27

ale można zdjać bezpiecznik tzw kaganiec i wtedy mozna i tak jechac jak sie chce byc na czas z towarem trzeba kombinowac....

Ok, ludzie są różni, dla mnie jest to trochę nie do pojęcia bo spora częsc mojej rodziny ma coś wspólnego z transportem cieżarówkami (btw TIR to nie nazwa samochodu). Mam na myśli i kierowców i właścicieli firm. Mój ojciec jakoś nie łamie przepisów i nikt go nie zwolnił (a obecnie nie pracuję u nikogo z rodziny). Zaraz powiecie że nie wiem co on w pracy robi ale ja go znam i wiem on się po prostu tego boi i konsekwencji też wiec nie jest w stanie łamac prawa.
Bez tarczek jeździc nie mogą a myk polega na wkładaniu tarczek z nazwiskami kolegów z pracy, nawet jak się samemu jedzie.

[cukierecek27]

ile ludzi tyle poglądów... ale wieszac psów na tych ludziach nie trzeba...

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Napisane przez niunia_leyla

Ok, ludzie są różni, dla mnie jest to trochę nie do pojęcia bo spora częsc mojej rodziny ma coś wspólnego z transportem cieżarówkami (btw TIR to nie nazwa samochodu). Mam na myśli i kierowców i właścicieli firm. Mój ojciec jakoś nie łamie przepisów i nikt go nie zwolnił (a obecnie nie pracuję u nikogo z rodziny). Zaraz powiecie że nie wiem co on w pracy robi ale ja go znam i wiem on się po prostu tego boi i konsekwencji też wiec nie jest w stanie łamac prawa.
Bez tarczek jeździc nie mogą a myk polega na wkładaniu tarczek z nazwiskami kolegów z pracy, nawet jak się samemu jedzie.

To tylo pogratulowac pracodawcy i cieszyc sie naprawdę bo też zdarzają się różni.

[Słodkaaa]

Mnie równiez przerażają kierowcy titów, niezależnie czy jade latem czy zimą, choc wiadomo zimą jest gorzej.
Rozumiem, że ktos ma terminy, zobowiązania, albo chce po prostu dojechac jak najszybciej do domu. Niestety czasami, chyba wiekszoscc zawodowych kierowców przesadza z nadmierna prędkoscia niedostosowana do warunków, jak i równiez czują sie Bogiem na jezdni i za nic maja innych uzytkowników drogi.
Porażające jest to, że o ile w lecie, wiosna i wczesna jesienia warunki sa w miare, i mozna troche zaszalec to zimą jezdzą chyba bardziej brawurowo niz w pozostalych miesiacach.
Pominąwszy fakt, co sie działo niedawno kiedy po wiekszych opadach sniegu kiedy to tiry blokowaly drogi, bo maja np uniwersalne opony, slizgaja sie, albo sa zwyczajnie za ciezkie zeby gdzies wjechac...

Uwazam, i mowie to z calym przekonaniem, ze powinien byc zakaz, albo chociazby ograniczenie w godzinowe (w pewnych porach dnia) dla jazdy tirami po drogach. Najlepiej by było, żeby tiry jezdzily nocą, wtedy zagrazac beda tylko sobie podobnym.

O tachometrach sie nie wypowiadam bo sie nie znam

[coco_kiciusia]

http://www.tirynatory.pl/ podpisujcie ja podpisałam już dawno.

[isa666]

Ja mam "szczęście" mieszkać przy głównej drodze krajowej (choć mieszkam na wsi), jest to dość często wybierana przez tiry trasa(bo nie muszą płacić za autostradę) i to co się od paru lat tu dzieje to dramat. Pamiętam jeszcze czasy, gdy okolica była spokojna, ale od mniej więcej 5-7 lat ilość tirów jaka przejeżdża tędy jest ogromna. I co najgorsze - ze 3 lata temu położyli u nas nowy asfalt i od tamtej pory tiry tną tutaj ze 100 km/h a ludzie czy dzieci idące poboczem jak jest zima muszą wskakiwać do zaspy, bo nie ma gdzie uciec a poboczy nie ma Chodnik położyli tylko na odcinku drogi, w mojej części wsi zabrakło na to funduszy

Odkąd jeżdżę autem jakoś czuję się bezpieczniej, bo nie raz idąc z busa do domu (mam odległość do przystanku ok. 300 m) musiałam iść prawie fosą, bo widziałam z przeciwka nadjeżdżającego takiego kolosa, który ani myśli zwolnić widząc pieszych a podmuch wiatru jaki wytwarza może człowieka wnet porwać.

Najbardziej mnie jednak dziwi jak jadę autostradą i przede mną 2 tiry i nagle jeden wyprzedza drugiego, po czym zrównują się i jadą równolegle, bo ten wymijany nie zwolni. I tak blokują oba pasy na dłuższą chwilę a rozpędzone na lewym pasie osobówki tylko złorzeczą i trąbią

[eyo]

tak się zastanawiam czy na drodze bardziej nie znosze tirów czy rowerzystów...
ale chyba jednak tirów.

chyba do końcau życia mi nie przejdzie "trauma" jak na kursie jechałam 70km/h a 50m przede mną tir zaczął wymuszać na mnie pierwszeństwo wyjeżdzając z jakiegoś zakładu - osobówka to pół biedy bo osobówka może się szybko zebrać z zakrętu i odjechać a tir? Ruletka. Albo ja zdąrze się zatrzymać i łaskawie poczekam aż odjedzie albo nie - a w sytuacji kiedy jadę z taką prędkością a za mną sznur samochodów to ostre hamowanie nie koniecznie może się dobrze skończyć.

Z innych ulubionych sytuacji. Jade, dozwolona prędkość to 90. Tir jedzie jakieś 45. No to chce wyprzedzić. Zaczynam. Nagle Tir postanawia sobie jechać szybciej. Rewelacja po prostu.
Żadna osobówka mi takie numeru jeszcze nigdy nie zrobiła - sama jeżdzę dopiero tyle co nic ale nawet jako pasażer takich akcji ze strony osobówek nie widuję.


Zgodze się oczywiście z tym, że nie tylko kierowcy tirów tak sie zachowują na drogach. Tylko, że przy osobówkach w większości tych sytuacji efekty są zupełnie odmienne.
Chociażby ja wyżej napisałam - osobówka zdąrzy się szybko zebrać a tir będzie się dosłownie toczył włączając się do ruchu.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Oczywiscie nie wszyscy kierowcy tirów są nienormalni(bo inaczej tego nazwac nie mozna ) Często pokazywali mi światłami, ze moge wyprzedzac, zjezdzali na bok podczas wyprzedzania i rozne takie.
Ale nie zapomne sytuacji podczas nauki jazdy. Zakręt, z naprzeciwka widze, ze jedzie TIR, a tu nagle wyłonił sie drugi i zacząl wyprzedzać tamtego kierowcę. I to jeszcze były takie wieeeeelkie samochody, ledwo się wcisnął z powrotem na swoj pas mimo mojego( a raczej intruktora) hamowania. Trauma normalnie. Nie zostałoby z nas nic, gdzie tam Grande Punto przy czołowym zderzeniu z takim kolosem.

[coralio]

Napisane przez Lea_

Ja jechalam prawie stowe a on mnie wyprzedzil wiec musial jechac szybciej .


Po za tym to nie tylko polscy kierowcy, przez Polskę przewija sie masa tirow jadacych na zachod, wschod, polnoc i poludnie , nie zauwazylam wiekszej roznicy w zachowaniu kultury na drodze rowniez przez miedzynarodowych kierowcow.

A może zaczęłaś hamować ,i on musiał zjechać na drugi pas ,bo nie był w stanie wyhamować i wpakował by w twoje auto.
Oczywiście rozumiem ,że Ty w swoim TT jesteś wspaniałym kierowcą i nie masz sobie nic do zarzucenia.

Tiry ...tiry... tiry... ble ble ble
Tirami kierują kierowcy, a jak ktos jest debilem za kółkiem to nieważne czym jedzie czy dużym czy małym autem, i wkurza mnie kiedy ktoś ogólnie mówi bo TIRY. I gdyby kierowcy osobówek mieli trochę więcej wyobraźni to tiry by miały mniej wypadków, bo ludzie boją się tirów ,no że niby taki duży że aż strach. I potem nie wiedzą (osobówki) jak się obok niego zachować i robią różne dziwne manewry , zaczynają hamowac, przyśpieszać albo nie wiadomo co jeszcze. I wtedy to osobówki są zagrożeniem dla tira.
I może jest w tym trochę prawdy ,że taki kierowca czuje przewagę ,bo jedzie większym autem, ale nie znaczy ,że jest mordercą i od razu wszystkie osobówki chce zniszczyś.
I taki tir zawsze jedzie do jakiegoś celu i pewno na tym kierowcy zależy ,żeby dojechać całym i zdrowym.
Oczywiście nie tłumaczę wszystkich kierowców ciężarówek ,bo wiem że jest wielu debili np.mój szwagier

[Bartessa]

ja mialam przypadek, ze to znajomy chlopak, z ktorym kiedys cos tam bylo, a ktory teraz jest kierowca tirów wyprzedzil mnie a z jego naczepy wysypaly mi sie pod kola trociny. nie wiem czy zamierzone czy nie, w kazdym razie zadzwonilam na policje ( zrzucilo mnie do rowu ) i koles juz nie pracuje. A to nie byl pierwszy przypadek, ludzie skarzyli sie ze bardzo nieuwanie jezdzi.

[monius9]

Napisane przez eyo

tak się zastanawiam czy na drodze bardziej nie znosze tirów czy rowerzystów...
ale chyba jednak tirów.

rowerzystów bo?

ja jako rowerzysta twierdzę że zdecydowanie przesadzacie. owszem, są tirowcy-maniacy, ale w porównaniu z ilością 'najwyższych umiejętności kierowców rajdowych' jadących osobówkami to mały pikuś. a mi z punktu widzenia dwóch kółek wisi kto we mnie wjedzie, bo tak czy siak nic ze mnie nie zostanie więc już wolę tirowców, którzy przynajmniej zdają sobie sprawę z niuansów typu 'zahaczanie lusterkiem o rowerzystę może nie być dobrym pomysłem biorąc pod uwagę pęd powietrza' i inne tego typu.

już nie wspominając o tym, że kierowcy tirów to zawodowcy i siłą rzeczy mają lepsze umiejętności niż przeciętny kierowca jadący do pracy-do sklepu-do szkoły po dzieci-do domu. mają lepsze odruchy w niebezpiecznych sytuacjach. no i mają lepsze hamulce a większość kierowców osobowych nie zdaje sobie sprawy z tego, że może po prostu nie wyhamować.

ale i tak wszystko rozbija się o kulturę jazdy. nie wiem czy Polacy kiedykolwiek będą jeździć tak kulturalnie jak Czesi czy Austriacy. i czy w ogóle zaczną dochodzić do wniosku że rower też ma prawo jeździć po ulicy a oni mają cholerny obowiązek to uszanować i przyjąć do wiadomości.

[Gregorynka]

Przedwczoraj, czy wczoraj w faktach pokazali stojących na zablokowanej drodze czternastą godzinę kierowców, poza warunkami pogodowymi winowajcą był tir stojący do połowy w rowie .
Jednak nigdy,dzięki Bogu, nie miałam okazji doświadczyć takich autostradowych 'akcji' . A jeżdżę niemało, choć głównie nie po polskich drogach. Jedyna rada jaka przychodzi mi do głowy to jazda trzecim pasem i obserwacja we wstecznym lusterku,czy jakieś porsze na nas nie 'ciśnie'. Na prawym pasie nie da się czuć bezpiecznie wśród wysokich ciężarówek zza których nic nie widać.
Btw. najbardziej się boję, gdy widzę ciężarówkę z naczepą wypakowaną po 'sufit' belkami. Aż mnie ciarki przeszły....

[eyo]

Napisane przez monius9

rowerzystów bo?
(...)

Bo chociażby 90% rowerzystów nie zna przepisów ruchu drogowego (tak tak wiem dane statystyczne z sufitu ale niestety taka prawda, rowerzyści olewają przepisy).
A powinni znać je tak samo jak kierowcy
I uważam, że powinni zdawać egzaminy tak samo jak każdy kierowca
Ja dla każdego kto porusza się po jezdni bez znajomości zasad i przepisów mam taki sam szacunek - czyli żaden. Nie ma dla mnie różnicy czy to jest kierowca czy rowerzysta. Wjeżdza na jezdnie to niech zna przepisy.

Moje ulubione sytuacje z rowerzystami.
Ostatni sobie jadę, omijam rząd samochodów, wraca do prawej krawędzi. Kawałek przed mną - środkiem - jedzie sobie pani na rowerku. Zbliżam się do skrzyżowania, są pasy. Wyprzedzać nie wolno. No to sie grzecznie toczę za tym rowerem 10km/h. No i co robi rowerzystka?
A więc rowerzystka zatrzymuje się na pasach. Można by pomyśleć, że chce przejść prawda? Ale nie. Kobieta stanęła na środku, rozgląda się w każdą strone. I sobie stoi. I stoi. I nic. Stanęła i stoi.
Radośnie zatamowała ruch na całym skrzyżowaniu i raczyła ruszyć swoje łaskawe 4 litery jak facet z naprzeciwka na nią nakrzyczał.

Inna sytuacja. Jadę, 50km/h. Nagle co. Rowerzystka jadąc do tej pory pasem do rowerów (który się nie skończył) wyjeżdza mi na środek pasa. Zatrzymałam auto 50cm za jej tyłkiem.
Nawet się nie obejrzała. Na głowie miała kaptur, słuchawki i sobie jechała.
Jak wjeżdzała na jezdnie nawet nie raczyła się rozejrzeć - po prostu wjechała na środek pasa, ot tak sobie - skręciłą i wjechała pod koła.

Więc - rowerzystów, bo tak.

Btw.
Tak kierowcy TIRów to zawodowcy. Dlatego się własnie nie martwią. Bo oni wiedzą, że oni mają hamulce, że oni dadzą radę zareagować.
Idealnie to opisałaś - własnie oni idealnie sobie zdają sprawę z tego że im wszystko ujdzie im na sucho bo właśnie oni są w stanie dać sobie radę.
W sytuacji którą opisałam wyżej - tir na mnie wymusił. Kto się martwił? Ja czy tir? No ja - bo ja miałam 50 metrów żeby wyhamować z 70tki, bo za mną był wianuszek aut tak samo rozpędzonych jak ja. A Tir? Tir się nie martwił bo najwyżej to ja bym wjechała jemu w bok i nawet by tego nie poczuł albo to na moim a nie jego tyłku zatrzymałby się ten wianuszek aut.
Masz rację - są zawodowcami, mają odruchy - jak coś wmuszą na mnie to nie oni się martwią tylko ja.

[monius9]

Napisane przez eyo

Bo chociażby 90% rowerzystów nie zna przepisów ruchu drogowego (tak tak wiem dane statystyczne z sufitu ale niestety taka prawda, rowerzyści olewają przepisy).
A powinni znać je tak samo jak kierowcy
I uważam, że powinni zdawać egzaminy tak samo jak każdy kierowca
Ja dla każdego kto porusza się po jezdni bez znajomości zasad i przepisów mam taki sam szacunek - czyli żaden. Nie ma dla mnie różnicy czy to jest kierowca czy rowerzysta. Wjeżdza na jezdnie to niech zna przepisy.

Moje ulubione sytuacje z rowerzystami.
Ostatni sobie jadę, omijam rząd samochodów, wraca do prawej krawędzi. Kawałek przed mną - środkiem - jedzie sobie pani na rowerku. Zbliżam się do skrzyżowania, są pasy. Wyprzedzać nie wolno. No to sie grzecznie toczę za tym rowerem 10km/h. No i co robi rowerzystka?
A więc rowerzystka zatrzymuje się na pasach. Można by pomyśleć, że chce przejść prawda? Ale nie. Kobieta stanęła na środku, rozgląda się w każdą strone. I sobie stoi. I stoi. I nic. Stanęła i stoi.
Radośnie zatamowała ruch na całym skrzyżowaniu i raczyła ruszyć swoje łaskawe 4 litery jak facet z naprzeciwka na nią nakrzyczał.

Inna sytuacja. Jadę, 50km/h. Nagle co. Rowerzystka jadąc do tej pory pasem do rowerów (który się nie skończył) wyjeżdza mi na środek pasa. Zatrzymałam auto 50cm za jej tyłkiem.
Nawet się nie obejrzała. Na głowie miała kaptur, słuchawki i sobie jechała.
Jak wjeżdzała na jezdnie nawet nie raczyła się rozejrzeć - po prostu wjechała na środek pasa, ot tak sobie - skręciłą i wjechała pod koła.

Więc - rowerzystów, bo tak.

Btw.
Tak kierowcy TIRów to zawodowcy. Dlatego się własnie nie martwią. Bo oni wiedzą, że oni mają hamulce, że oni dadzą radę zareagować.
Idealnie to opisałaś - własnie oni idealnie sobie zdają sprawę z tego że 90% rzeczy ujdzie im na sucho bo właśnie oni są w stanie dać sobie radę.
W sytuacji którą opisałam wyżej - tir na mnie wymusił. Kto się martwił? Ja czy tir? No ja - bo ja miałam 50 metrów żeby wyhamować z 70tki, bo za mną był wianuszek aut tak samo rozpędzonych jak ja. A Tir? Tir się nie martwił bo najwyżej to ja bym wjechała jemu w bok i nawet by tego nie poszuł albo to na moim a nie jego tyłku zatrzymałby się ten wianuszek aut.
Masz rację - są zawodowcami, mają odruchy - jak coś wmuszą na mnie to nie oni się martwią tylko ja.

i naprawdę ci nigdy żaden kierowca osobówki nie wymusił? same tiry? tylko i wyłącznie? nie sądzę

to równie dobrze ja bym mogła nie lubić kierowców jakichkolwiek pojazdów mechanicznych 'bo tak' bo w sytuacji typu - ja jadę na głównej, ale przecie jade rowerem, więc pierwszeństwa nie mam wymuszanie jest na porządku dziennym. niezależenie od tego czy z podporządkowanej wyjeżdża mi osobówka, furmanka, traktor czy tir, chociaż ci najrzadziej, być może dlatego, że wiedzą, że rozpęd mają słaby.

[eyo]

Napisane przez monius9

i naprawdę ci nigdy żaden kierowca osobówki nie wymusił? same tiry? tylko i wyłącznie? nie sądzę

to równie dobrze ja bym mogła nie lubić kierowców jakichkolwiek pojazdów mechanicznych 'bo tak' bo w sytuacji typu - ja jadę na głównej, ale przecie jade rowerem, więc pierwszeństwa nie mam wymuszanie jest na porządku dziennym. niezależenie od tego czy z podporządkowanej wyjeżdża mi osobówka, furmanka, traktor czy tir, chociaż ci najrzadziej, być może dlatego, że wiedzą, że rozpęd mają słaby.

wymusił tyle, że już pisałam o co chodzi
osobówka zabierze tyłek ze skrzyżowania w parę sekund, tir zbiera się wieczność
jak wymusza na mnie osobówka na ogól wystarczy, że zwolnie - jak wymusza w ten sposób na mnie tir to MUSZĘ się zatrzymać żeby w niego nie wjechać a nie mogę sie zatrzymać żeby ktoś mi w tyłek nie wjechał
Jak na tobie wymusi osobówka to nie zginiesz. Rowerem zatrzymasz się praktycznie w miejscu. Osobówką niestety nie.
Tak samo - jak ty rowerem przyśpiesz jak ktoś cie wyprzedza to tez się nic nie stanie. Bo mieścicie się oboje na pasie i ktoś przez ciebie nie jedzie na człowe.

Nie twierdze ani nie popieram ani nie praktykuje "olewania" rowerów na drogach ale tylko chciała przedstawić kwestię skali efektów. Bo trochę są nieporównywalne w skutach.

Btw.
Może sobie nie lubić kogo chcesz.
Ja nie znoszę rowerzystów i tirów. I sobie będe nie znosić po grób. I ani przez chwilę nie poczuje sie źle z tego powodu.

[Lea_]

Napisane przez coralio

A może zaczęłaś hamować ,i on musiał zjechać na drugi pas ,bo nie był w stanie wyhamować i wpakował by w twoje auto.
Oczywiście rozumiem ,że Ty w swoim TT jesteś wspaniałym kierowcą i nie masz sobie nic do zarzucenia.

Byc moze nie jestem wspanialym kierowca ale nie zachowuje sie tak jak bym byla sama na drodze. Zawsze jak chce złamac przepisy to wyobrazam sobie, ze przez to moze zginac ktos kto tych przepisow przestrzega.
Owszem, lubie szybka jazde ale w normalnych warunkach i jak widze, ze mi wolno.
I nie, nie zaczelam hamowac jechalam ze stala predkoscia .Wcale nie tak powoli, ze trzeba mnie bylo wyprzedzic.


Ja sie zgadzam,ze nie tylko kierowcy tirow jezdza nieostroznie. Ale wlasnie dlatego, ze ich auta sa takie to oni musza jezdzic ze zdwojona ostroznoscia, zeby przypadkiem kogos nie zabic. A jest zupelnie odwrotnie.

[Soso]

Napisane przez Hawa

A propos Litwinów, Rosjan....U nas jest tak, że mogą sobie jechać szybko, łamać przepisy i nic im się nie stanie. A jakby na zachodzie tak wyprzedzali na wariata, przekraczali predkosc, to by im zaraz taki madat wladowano, ze by sie nie pozbierali. A u nas..dostanie 100-200zl i hulaj dusza, mozna jechac dalej.
Brak kontroli, brak kar lub ich niska wysokość sprawiają, że ludzie szaleją.

dlaczego w Anglii ludzie jeżdzą wolno, wrecz momentami slamazarnie? Dlaczego zawsze zapinają pasy? Bo tam zarabia sie np. 1200 funtow a mandat za brak pasow wynosi nawet 400 funtow.

Nie mieszkam w Anglii, więc to co teraz napiszę może być zupełnie przypadkowe, ale gdy w czerwcu polecielismy na tydzień do Anglii (taka objazdówka, głównie po zamkach i opactwach) i oczywiście wynajęliśmy tam samochód, to to co nas uderzyło najmocniej, to ograniczenia prędkosci - bardzo sensowne, czyli nie tak jak u nas w najbardziej absurdalnych miejsach ograniczenia do minimalnych prędkości, ale zwyczajnie dostosowane do rzeczywistych potrzeb. Mój Tżet, który generalnie jeździ dość szybko (prawdą jest tez, że jeździ bardzo dobrze, robi średnio koło 100 tys. rocznie) chyba ani razu nie przekroczył dozwolonej prędkości. I nie widziałam, żeby tubylcy jeździli wolno/ślamazarnie

A co do mandatów, poczytajcie ile można zapłacić za przekroczenie prędkości w Chorwacji

[monius9]

Napisane przez eyo

wymusił tyle, że już pisałam o co chodzi
osobówka zabierze tyłek ze skrzyżowania w parę sekund, tir zbiera się wieczność
jak wymusza na mnie osobówka na ogól wystarczy, że zwolnie - jak wymusza w ten sposób na mnie tir to MUSZĘ się zatrzymać żeby w niego nie wjechać a nie mogę sie zatrzymać żeby ktoś mi w tyłek nie wjechał

zabierze albo i nie. niedzielni kierowcy nie zwykli ogarniac szybko o co chodzi.

Napisane przez eyo

Jak na tobie wymusi osobówka to nie zginiesz. Rowerem zatrzymasz się praktycznie w miejscu. Osobówką niestety nie.

nie zatrzymam się, bo mam 15 kilo bagażu i mokre hamulce, bo jadę po kałużach spychana na pobocze

Napisane przez eyo

Tak samo - jak ty rowerem przyśpiesz jak ktoś cie wyprzedza to tez się nic nie stanie. Bo mieścicie się oboje na pasie i ktoś przez ciebie nie jedzie na człowe.

nie zwykłam przyspieszać jak ktoś mnie wyprzedza. najczęściej zjeżdżam na pobocze unikając zderzenia z lusterkiem
częściej wyprzedzając siebie nawzajem mi jadą na czołowe, bo kierowca z odrobinkę szerszymi oponkami niż moje nie kmini, że nie mogę zjechać mu na pobocze, bo wjechanie przeze mnie na koleinę skończy się wywaleniem się na środeczek drogi

Napisane przez eyo

Nie twierdze ani nie popieram ani nie praktykuje "olewania" rowerów na drogach ale tylko chciała przedstawić kwestię skali efektów. Bo trochę są nieporównywalne w skutach.

nie olewasz, ale żyjesz w przeświadczeniu że rowerzysta jest immortal, bo przecież w każdym dowolnym momencie może zejść z roweru i uciec do rowu. a niekoniecznie tak jest.

i chociażby dlatego uważam że tirowcy często są kulturalniejsi niż kierowcy osobówek. bo w moim odczuciu w większości przypadków zdarza im się zauważać innych użytkowników drogi. zdarza im się zajechać drogę komuś i co - komu się nigdy nie zdarzyło też mi kiedyś tir wyjechał na krajówce [jechałam wtedy samochodem] tak, że ledwo wyhamowałam. a to że przez to mało mi ktoś w dupę nie wjechał to nie jest wina tira, tylko jego, bo to on ma obowiązek zachować bezpieczny odstęp.

[Soso]

Edit: Moze jeszcze dopiszę, że o ile z kierowcami TIRów raczej nie mam złych doświadczeń, to nienawidzę nieoznakowanych pieszych na drogach. A jak widzę małe dzieci idące drogą (bo na chodniku snieg, lub chodnika nie ma wcale) w ciemnych kurteczkach, bez najmniejszego odblasku na plecaku/kurtce/butach to najchętniej zawiozłabym dzieciaka do jego rodziców i wytłumaczyła dosadnie co o tym myślę

[pycia17]

Moim zdaniem tiry w takiej pogodzie powinny jeździc zdecydowanie wolniej i rozważnie a jak widze jak na obszarze zabudowanym tir leci 70 km/h to mnie szlag trafia nie patrzą że są pasy a może akurat jakieś dziecko będzie przechodzić, tak jest u mnie, może nie wszedzie są bezmyślni kierowcy ale ja na takich napotykam co mnie wcale nie cieszy...

[la beaute]

Jeśli można wtrącić swoje 'dwa grosze' to chciałabym napisać, iż to, że ktoś jeździ TIRAMI to nie oznacza od razu nie wiadomo jakiego idiotę itp./
Tak samo jest z osobówkami. Są ludzie i ludziska. Nie ma co generalizować i wszystkich kierowców tirów wkładać do jednego wora.
Mój tata jest kierowcą i patrzę na to wszystko z zupełnie innej perspektywy.
Pracodawca mówi, że np ma być na 20 w jakiejś tam firmie to na 20 i naprawdę rzadko kogo interesuje co Ty zrobisz z tachografem i jak to wymyślisz, żeby być na czas.
A jak coś Ci się nie podoba to możesz szukać innej pracy...
Niestety taka jest prawda.

[agniesikk]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;23807004]większośc ma tacho wyłączone, aby zdążyc na czas.[/QUOTE]
A jak policja zatrzyma to co? Mandat? Serio pytam, bo nie wiem, a przecież tachografy trzeba włączać.

[la beaute]

Napisane przez agniesikk

A jak policja zatrzyma to co? Mandat? Serio pytam, bo nie wiem, a przecież tachografy trzeba włączać.

mandat i to bardzo bardzo wysoki!

[eyo]

Napisane przez monius9

zabierze albo i nie. niedzielni kierowcy nie zwykli ogarniac szybko o co chodzi.


ty masz swoich niedzielnych kierowców a ja mam swoich rowerzystów którzy na oczy kodeksu drogowego nie widzieli


nie zatrzymam się, bo mam 15 kilo bagażu i mokre hamulce, bo jadę po kałużach spychana na pobocze


coś jeszcze?
Jak chcesz sie licytować w ten dziecinny sposób to każda z nas może przez najbliższe kilkanaście godzin co post dopisywać jakieś "dodatkowe warunki" do sytuacji co by tylko wyszło, że jest mądrzejsza


nie zwykłam przyspieszać jak ktoś mnie wyprzedza. najczęściej zjeżdżam na pobocze unikając zderzenia z lusterkiem
częściej wyprzedzając siebie nawzajem mi jadą na czołowe, bo kierowca z odrobinkę szerszymi oponkami niż moje nie kmini, że nie mogę zjechać mu na pobocze, bo wjechanie przeze mnie na koleinę skończy się wywaleniem się na środeczek drogi


jw.




nie olewasz, ale żyjesz w przeświadczeniu że rowerzysta jest immortal, bo przecież w każdym dowolnym momencie może zejść z roweru i uciec do rowu. a niekoniecznie tak jest.


czytasz czasem to co wypisujesz?
Znasz jakieś kolory poza czarnym i białym? Czy może zawsze uznajesz, że jeżeli ktoś pisze o sprawie x to na pewno nie jest świadomy sprawy Y ponieważ nie raczył o nie wspomnieć.


i chociażby dlatego uważam że tirowcy często są kulturalniejsi niż kierowcy osobówek. bo w moim odczuciu w większości przypadków zdarza im się zauważać innych użytkowników drogi. zdarza im się zajechać drogę komuś i co - komu się nigdy nie zdarzyło


a kto na boga napisał, że innym się nie zdarza?!
naprawdę nie jesteś w stanie wznieść się ponad swoje czarno-białe widzenie świata i zauwazyć, że to że ktoś piszesz że tiry są fe wcale nie oznacza że osobówki są cacy?!


też mi kiedyś tir wyjechał na krajówce [jechałam wtedy samochodem] tak, że ledwo wyhamowałam. a to że przez to mało mi ktoś w dupę nie wjechał to nie jest wina tira, tylko jego, bo to on ma obowiązek zachować bezpieczny odstęp.

idący tym tokiem myślenia to wina leży po twojej stronie bo jako kierowca masz obowiązek upewnić się, że twoje hamowanie nie zagrozi bezpieczeństwu ruchu drogowego
pamiętaj tak o swoich obowiązkach jak pamiętasz o cudzych i świat będzie różowy

moje na czerwono

[Loko Barroko]

Ech... tłumaczenia, że kierowcom tirów się spieszy, bo terminy, bo o prace ciężko są śmieszne. Mnie jako osobę korzystającą z polskich dróg :P g*wno to obchodzi. Każdy ma swoje problemy i radzi sobie jak może, ale nie ma prawa narażać innych na niebezpieczeństwo. Miałam z tirami już nie raz przygody i stwierdzam, ze wielu z nich (z którymi miałam do czynienia, żeby nie było, że generalizuję i obrazam tirowców) to zwykli idioci, którzy czuja się pewnie w gigantycznej maszynie, bo przecież w zderzeniu z osobówką raczej takiemu się niewiele krzywdy stanie

Temat dot. tirów, więc o nich się wypowiedziałam, ale oczywiste jest, że w osobówkach także mnóstwo debilów można spotkać.

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

chyba ktoś przesadnie wczuł się w wypowiedź eyo o rowerzystach sama jestem rowerzystką i jakoś nie poczułam sie urażona (bo doskonale wiem, że jeżdżę zgodnie z przepisami), więc po co to halo?