Czy on mnie jeszcze kocha ?

[Chatul]

Napisane przez agaw995

Dziekuje za porade bardzo . Naprawde staram sie to zrozumiec, ale czasem trudno. ;/ Jak on nawet nie chce ze mna rozmawiac czasem ;/ Eh..

Czasami tak jest, że się jest zmęczonym albo ma się masę spraw na głowie, i nie ma się już siły na rozmowę. To normalne. Nie przejmuj się tym wszystkim aż tak. Jak Ci czasem nie odpisze to znaczy, że jest zajęty, a nie, że Cię olewa.

[zlemistrasznie]

[QUOTE=agaw995;23968696]O wlasnie, o takie odpowiedzi mi chodzilo z radami a nie ze jestem mloda ;].Chcialam go odwiedzic, ale on tego nie chce ;/ Powiedzial, ze zaprasza mnie na niedziele, a ja chcialam dzisiaj . Nie chce sie spotykac tylko wtedy kiedy mu sie to podoba ;/ Ciagle sie musze do niego dostosowywac. Moze faktycznie przesadzam , ale mnie to wkurza .[COLOR="Silver"]


Co do spotkania w niedzielę, to bym się nie obrażała. Może nie mam racji, ale weź pod uwagę możliwość, że dzisiaj zwyczajnie nie może z racji Świąt. Jest pierwszy dzień Świąt. Wiele osób ma rodzinne obiady, wizyty gości, albo zwyczajnie czas spędzony z najbliższymi. Ja z moim TŻ w ogóle się w Święta nie widzimy, ale to z racji odległości naszych rodzinnych domów. Ale mój EX też nigdy w pierwszy dzień świąt do mnie nie przychodził. Siedział ze swoimi bliskimi. A i czuję ze moi by nie chcieli żeby przychodził w takim dniu skoro nawet narzeczeństwem nie byliśmy. Drugi to zupełnie co innego....

[jenny2805]

Napisane przez Vinanti

Jak ja bym chciała mieć takie problemy . Młoda jesteś, niedoświadczona, chcesz mieć Misia tylko dla siebie to co się dziwisz, że chłop ucieka? Daj mu żyć, poucz się do sprawdzianów, idź do kina z koleżanką, a daj facetowi odetchnąć. Też się dziwię, że on wytrzymuje te wieczne pretensje...

Tak w ogóle to ja nie wiem co się dzieje z tym światem - w wieku 13 lat to się jeszcze nie myślało o chłopakach, a nie wchodziło w kilkuletnie związki...Ale może to tylko ja.

Nie tylko Ty
Muszę przyznać ,że ja w wieku 13 lat to się jeszcze lalkami bawiłam
I też nie wierzę własnym oczom i uszom co się dzieje z tymi dzieciakami
Choć sama mam dopiero 18 lat

[Elegance]

nie rób tak ! miałam to samo. A to tylko przez to ze on chciał troche odpoczac... takie własnie wrzaski wydzieranie sie.. oraz chec posiadania go cały czas doprowadziły do rozstania na 2 miesiace !!
Wrócilismy do siebie i jest cudownie.. Chodzimy razem do szkoły,ale już nie widujemy sie na każdej przerwie. On chodzi gdzies z kumplami,ja z koleankimi. Widujemy sie tez... ale mniej :0
Cieszymy sie z kazdej chwili. Teraz gdy mniej sie widujemy, widze również jego zaangażowanie w spotkania,a nie tlyko moje

[paolyn]

Napisane przez limonka1983

Związki w szkole podstawowej (jeszcze w czasach, gdy obowiązywało 8 klas), czy też teraz w gimnazjum, są dobrą lekcją na później. Dzieciaki sprawdzają, na czym polega związek, co można, czego nie i co czym "grozi". Autorka przy następnym partnerze będzie wiedziała, że upierdliwość tylko odrzuca faceta. Bardzo często bardzo daleko...

chodizlo mi bardziej o to, ze uzywanie slowa 'kocham' w wieku 13 lat nie jest na miejscu i zawsze mnie razi, kiedy jest sytuacja jak ta. niedojrzala dziewczyna robi z siebie panne doswiadczona, najlepiej to traktowac 'zwiazek' (bo wg mnie tego zwiazkiem nazwac nie mozna) jak malzenstwo, bo ja jestem DOJRZALA, a wy wszystkie mi wypominacie, ze mam dorosnac z zazdrosci...

[201608251020]

Napisane przez paolyn

chodizlo mi bardziej o to, ze uzywanie slowa 'kocham' w wieku 13 lat nie jest na miejscu i zawsze mnie razi, kiedy jest sytuacja jak ta. niedojrzala dziewczyna robi z siebie panne doswiadczona, najlepiej to traktowac 'zwiazek' (bo wg mnie tego zwiazkiem nazwac nie mozna) jak malzenstwo, bo ja jestem DOJRZALA, a wy wszystkie mi wypominacie, ze mam dorosnac z zazdrosci...

Nie wypominaj autorce wieku bo Cię okrzyczy No wiesz, ja tam zazdroszczę, bo ja dopiero teraz mam poważny związek, a jestem już taka stara... i nie wiem czy dożyję tych 2 lat razem, bo jestem już prawie dinozaurem
a tak serio - przestałam traktować ten związek jak przeczytałam że po 2 mies., w wieku 13 lat zaczęła go "kochać". W tym wieku kocha się rodzinę

[mesta93]

Napisane przez paollino

No wiesz, ja tam zazdroszczę, bo ja dopiero teraz mam poważny związek, a jestem już taka stara... i nie wiem czy dożyję tych 2 lat razem, bo jestem już prawie dinozaurem

Napisane przez lala2506

Traktujesz faceta jak psa. Ja zawołam, a on ma przylecieć. Najlepiej moze jeszcze jakby pomachał ogonkiem z wdzięczności, że mógł

a tak swoją drogą to dziwi mnie jak ktoś wyznaje miłość po 2 miesiącach, troche za szybko moim zdaniem... A jeszcze wracając do tematu to nie obrażaj się autorko wątku, że większość z nas wypomina twój wiek, po prostu w wieku 15 lat nie da się być w hmmm poważnym związku, ot co

[Lemmy is God]

Strasznie zjechałyście dziewczynę, serio. Przecież ona ma tylko piętnaście i mam prawo pewnych rzeczy nie wiedzieć, lepiej że dowiaduje się w tym wieku, niż za dziesięć lat. Co do tych nieszczęsnych trzynastu lat, tym wieku też tak szybko się zakochiwałam, zresztą co za różnica, czy taki stan nazwiemy zakochaniem czy zauroczeniem? Ważne, że są razem i coś do siebie czują.

[mesta93]

wybacz ale w tym wieku (13 czy tam 15 lat) nie wie się co to jest miłość, można być zauroczonym - owszem ale nic poza tym I nie zjechałyśmy jej, przecież każda kulturalnie wyraziła swoje zdanie, tak jak prosiła o to autorka wątku i tyle

[kratka_92]

Napisane przez mesta93

a tak swoją drogą to dziwi mnie jak ktoś wyznaje miłość po 2 miesiącach, troche za szybko moim zdaniem... A jeszcze wracając do tematu to nie obrażaj się autorko wątku, że większość z nas wypomina twój wiek, po prostu w wieku 15 lat nie da się być w hmmm poważnym związku, ot co

a z tym to sie nie zgadzam :P ja w wieku 15 lat zakochałam sie na zabój w pewnym chłopaku i byłam z nim 3 lata( był to bardzo burzliwy związek) Skończył się dwa tygodnie temu.

[la'Mbria]

Napisane przez kratka_92

a z tym to sie nie zgadzam :P ja w wieku 15 lat zakochałam sie na zabój w pewnym chłopaku i byłam z nim 3 lata( był to bardzo burzliwy związek) Skończył się dwa tygodnie temu.

i niby czego to dowodzi?
to ze Ty sie zakochałaś (co nie jest równoznaczne z darzeniem miłością drugiego człowieka) to tylko fakt, że Ty się zakochałaś...niczego nie dowodzi. A już na pewno nie tego, że można w wieku lat "mało-nastu" być w poważnym związku...do tego potrzeba tak zwanego doświadczenia życiowego a jak sama nazwa wskazuje- ono przychodzi z wiekiem
i żeby nie było- nikogo sie nie czepiam, na nikogo nie najeżdzam, nikomu nie wypominam wieku...ot taka mantra dla co wrażliwszych

Napisane przez agaw995

ja go olewam, on sie stara.. Po jakis 2 miesiacach ja zaczynam go doceniac i kochac . Cudowny rok. Schody zaczely sie kilka miesiecy temu i trwaja do dzis.Mianowicie.. Spotykamy sie 4 razy w tygodniu. Na poczatku mi to nie przeszkadzalo, czasami wrecz mnie wkurzalo ze tak czesto. Ale zakochalam sie w nim bardziej . Chcialabym codziennie, ale niestety nie da sie tak . Klotni bardzo duzo bylo o to. No ale ostatnio jest tak , ze on coraz czesciej mowi mi , ze nie moze przyjechac, bo sie zle czuje, bo cos tam bo cos tam. Ja sie wkurzam i sie na niego wydzieram . A on? rozlacza sie czesto nawet w polowie mojego zdania ja do niego dzwonie 50 razy a on dopiero rano dzwoni jak do niego pare razy zadzwonie . Nawet w swieta kiedy chce zeby do mnie przyjechal na troche to nie bo jest chory .. Uwazacie ze przesadzam ? za duzo od niego wymagam ? Powiedzcie co o tym sadzicie bo ja juz nie moge

edit : jeszcze ja do niego pisze na gg on mi odpisuje po paru minutach. Potrafi z niego zejsc nawet mi tego nie piszac. Na moje 5 linijek on pisze mi 2 -.-juz nie wazne .

sama sobie dałaś odpowiedź co zrobić żeby było cacy- na początku tego posta...piszesz że olewałaś go, to on biegał za tobą.
Znów zacznij być niedostępna- on poczuje że cie traci (w domyśle- być może na rzecz jakiegoś superprzystojnego gimnazjalisty i sam zacznie zabiegać o spotkania.
Według mnie 4 razy w tygodniu to częste, a nawet bardzo częste spotkania jak na osoby które się uczą.
Dziewczyno, ty masz czas lekcje odrobić?
Bo wiesz z facetem to różnie moze być...raz jest, zaraz go nie ma...za chwilę jest inny..a z maturą (wiem że to jeszcze nie teraz ale juz coraz bliżej) będziesz dozgonnie związana- ona albo będzie zdana i to dobrze, albo nie będzie...
skup się na swoim jakimś tam hobby (jesli masz takowe oprócz swojego chłopca), jesli nie masz- to wielki smutek, bo naprawdę fajnie jest mieć coś takiego

i zdecydowanie- daj jemu i samej sobie czas..wiesz na znajomych, na rodzinę, szkołę, nie tylko misio i misio, bo tak jak dziewczyny piszą- zadusisz go i po prostu od ciebie ucieknie

[andzia1989r]

Napisane przez kratka_92

a z tym to sie nie zgadzam :P ja w wieku 15 lat zakochałam sie na zabój w pewnym chłopaku i byłam z nim 3 lata( był to bardzo burzliwy związek) Skończył się dwa tygodnie temu.

Napisz to za 10 lat jak już będziesz miała może męża czyli miłośc swojego życia.

Mi też się wydawało, że się zakochałam w wieku 16 lat. A tak naprawdę po rozstaniu, po kilku krótkich znajomościach w wieku 20 odkryłam co to tak de facto znaczy kochac (gdy po roku uczucie się tylko umacniało i umacniało i nie da się go tak de fakto opisac).

[Syluuunia]

Napisane przez andzia1989r

Napisz to za 10 lat jak już będziesz miała może męża czyli miłośc swojego życia.

Mi też się wydawało, że się zakochałam w wieku 16 lat. A tak naprawdę po rozstaniu, po kilku krótkich znajomościach w wieku 20 odkryłam co to tak de facto znaczy kochac (gdy po roku uczucie się tylko umacniało i umacniało i nie da się go tak de fakto opisac).

Zakochać można się w każdym wieku, czy to 15 czy 20 a nawet 60, wiadomo jednak, że każde to zakochanie będzie inne, co wcale nie znaczy, że jest gorsze czy mniej wartościowe. Zakochać można się raz w życiu, lub być zakochanym kilka razy, wiadomo, że to ostanie i trwające jest najważniejsze dla każdej z nas.

[Casaya781]

A moim zdaniem coś jest nie tak Pisałaś , że ostatnio jest coraz gorzej tak? Czyli pewnie spotykacie się jeszcze rzadziej niż wcześniej? Co do choroby pewnie chłopak może być chory ale nie co chwilę. Poza tym nawet jeśli kłócisz się z nim przez tel to rzucanie słuchawką to , to nie jest dobre rozwiązanie. Gdyby odbierał twój tel od razu jak dzwonisz to pewnie by tych całych kłótni nie było. Ja z moim byłym też tak miałam jak mu się nie chciało przyjechać to zawsze miał wymówkę ja na początku byłam zła a potem myślałam , że on przecież też ma swoje życie itp a teraz okazało się , że mnie zdradzał na prawo i lewo także radziłabym Ci porozmawiać z chłopakiem. Jak się kogoś kocha to chce się z nim spędzać jak najwięcej czasu i nie mówię że spotykanie codzienne jest dobre ale rzucanie telefonem lub nie odbieranie go mimo , że dzwoniłaś 50 razy nie jest objawem miłości.

[fioletowy kot]

Nie chcę cię martwić, ale wygląda na to, że facet ma cię gdzieś.
Obydwoje (ty szczególnie) jesteście w takim wieku, że związek trwający dwa lata dla was to dużo, pewnie zaczął się już nudzić. I albo to chwilowy kryzys i nie pogłębiaj go wydzieraniem się i wymaganiami, żeby był w kółko twój, daj mu pooddychać (wiem, co mówię, sama nie dawałam!), albo po prostu tak się zaczyna koniec waszego związku i niewiele z tym możesz zrobić. Mówi ci, że cię kocha?? Bo jak dla mnie, on się oddala od ciebie, a ty desperacko chcesz go zatrzymać pretensjami, fochami, kłótniami. To daje odwrotny efekt. Jeśli ma być to koniec, nic nie zrobisz.
Miałam tak samo.

[exspirans]

Napisane przez agaw995

Hej. na wstepie zaznaczam , ze odwiedzam to forum regularnie. ale sie na nim nie udzielam. Postanowilam sie was poradzic. Mam 15 lat, moj chlopak 18. niedlugo stukna nam 2 latka. Poczatek zwiazku ? normalka. ja go olewam, on sie stara.. Po jakis 2 miesiacach ja zaczynam go doceniac i kochac . Cudowny rok. Schody zaczely sie kilka miesiecy temu i trwaja do dzis.Mianowicie.. Spotykamy sie 4 razy w tygodniu. Na poczatku mi to nie przeszkadzalo, czasami wrecz mnie wkurzalo ze tak czesto. Ale zakochalam sie w nim bardziej . Chcialabym codziennie, ale niestety nie da sie tak . Klotni bardzo duzo bylo o to. No ale ostatnio jest tak , ze on coraz czesciej mowi mi , ze nie moze przyjechac, bo sie zle czuje, bo cos tam bo cos tam. Ja sie wkurzam i sie na niego wydzieram . A on? rozlacza sie czesto nawet w polowie mojego zdania ja do niego dzwonie 50 razy a on dopiero rano dzwoni jak do niego pare razy zadzwonie . Nawet w swieta kiedy chce zeby do mnie przyjechal na troche to nie bo jest chory .. Uwazacie ze przesadzam ? za duzo od niego wymagam ? Powiedzcie co o tym sadzicie bo ja juz nie moge

edit : jeszcze ja do niego pisze na gg on mi odpisuje po paru minutach. Potrafi z niego zejsc nawet mi tego nie piszac. Na moje 5 linijek on pisze mi 2 -.-juz nie wazne .

Daj mu trochę swobody, dorosły chłopak ma swoje sprawy na głowie, nie zawsze jest czas żeby się spotkać. Moim zdaniem starasz się go izolować, włazisz mu w tyłek, a to też nie jest zdrowe. Ty masz mniej obowiązków zapewne od niego więc czasem musisz się pod niego podporządkować. I odnoszę wrażenie, że żyjesz z przekonaniem " nie odpisał mi, już mnie nie kocha", " jego odpowiedź nie jest wystarczająco długa, już mu nie zależy".
Dziewczyno, dojrzej troszkę, popatrz obiektywnie na to, daj mu trochę przestrzeni.

[wildkeed]

Odpisuje dopiero po kilku minutach? Odpisuje mniej, niż Ty? Nie chce spędzać z Tobą każdej minuty każdego dnia?
Z całym szacunkiem, nie chcę być niegrzeczna, ale... Jesteś upierdliwa. Taka prawda, jeśli facet nie ma potrzeby się z Tobą spotykać codziennie, to nie wymusisz tego na nim choćby nie wiem co. Wydaje mi się, że przytłaczasz go i chłopak jest najzwyczajniej w świecie zmęczony. Najwyraźniej macie inne potrzeby i tyle. Możecie albo naginać swoje potrzeby dla drugiej osoby, albo się nie męczyć w tym związku, który wydaje mi się niedojrzały.
A dla Ciebie to zawsze lekcja na przyszłość, żeby się nie narzucać facetom, bo to ich odstrasza.

Dopiero zobaczyłam datę założenia wątku, przepraszam!

[201604130936]

Sądzę, że w 4 lata udało się autorce rozwiązać swój problem, a i związek pewnie też.

Dziewczyny, nie nabijajcie postów -.-