Kwas glikolowy

[Sasetka91]

Miesiąc temu miałam pierwszy raz w życiu swą przygodę z kwasem. Mam cerę mieszaną z tendencja do niedoskonałości (wypryski, rozszerzone pory, zaskórniki). Moja kosmetyczka poleciła mi kwas glikolowy. Poszła z grubej rury i położyła mi 50% kwas glikolowy. Nie było zbyt miło, ale żeby mieć ładniejszą skórę twarzy zniosę wszystko. 2-3 dni po kwasie wieczorami skóra piekła mnie niemiłosiernie. Nawilżałam, stosowałam Alantan Plus bo tak zaleciła, a na dzień kremy z filtrem. A teraz dochodzę do sedna. Kiedy skóra twarzy przestała mnie piec zorientowałam się, że w miejscach gdzie miałam wypryski powstały mi duże czerwone plamy. Myślałam, że to przejściowe i nie martwiłam się zbytnio. Minął miesiąc, cera niby trochę lepsza, aczkolwiek plamy po wypryskach nie zmieniły się - nadal czerwone i widoczne. Umówiłam się na kolejny zabieg (w końcu kwas likwiduje przebarwienia i blizny). Znów zostałam potraktowana 50% kwasem. Nie dość, że w niektórych miejscach porobiły mi się rany (dosłownie, sączące się) to znów w miejscach kolejnych wyprysków zrobiły mi się następny czerwone, nieschodzące punkty. Nie dość, ze szpecą moją skórę jeszcze bardziej to na domiar złego, w niektórych miejscach po wypryskach zrobiły mi się widoczne ślady - jak po ospie. Nie wiem co mam zrobić, czy jest to jakoś do naprawienia? Pomocy

[sensualistka]

Brzmi koszmarnie, moim zdaniem kosmetyczka nie dobrała odpowiedniego stężenia, pewnie też trzymała kwas długo. Na pewno nie o taki efekt chodziło... nie chodź już do niej,bo nie wie,co czyni. Masz normalnie rany,które muszą się zagoić. Traktuj zmiany,jak rany,nie dopuszczaj do zabrudzenia,nie przykrywaj makijażem,daj im się wygoić. Za bardzo się nie znam,ale może jakaś wtajemniczona bywalczyni gabinetów podpowie,co robić dalej z taką masakrą. Ja bym reklamację składała.

[DzieckoWeMgle]

Napisane przez Sasetka91

Miesiąc temu miałam pierwszy raz w życiu swą przygodę z kwasem. Mam cerę mieszaną z tendencja do niedoskonałości (wypryski, rozszerzone pory, zaskórniki). Moja kosmetyczka poleciła mi kwas glikolowy. Poszła z grubej rury i położyła mi 50% kwas glikolowy. Nie było zbyt miło, ale żeby mieć ładniejszą skórę twarzy zniosę wszystko. 2-3 dni po kwasie wieczorami skóra piekła mnie niemiłosiernie. Nawilżałam, stosowałam Alantan Plus bo tak zaleciła, a na dzień kremy z filtrem. A teraz dochodzę do sedna. Kiedy skóra twarzy przestała mnie piec zorientowałam się, że w miejscach gdzie miałam wypryski powstały mi duże czerwone plamy. Myślałam, że to przejściowe i nie martwiłam się zbytnio. Minął miesiąc, cera niby trochę lepsza, aczkolwiek plamy po wypryskach nie zmieniły się - nadal czerwone i widoczne. Umówiłam się na kolejny zabieg (w końcu kwas likwiduje przebarwienia i blizny). Znów zostałam potraktowana 50% kwasem. Nie dość, że w niektórych miejscach porobiły mi się rany (dosłownie, sączące się) to znów w miejscach kolejnych wyprysków zrobiły mi się następny czerwone, nieschodzące punkty. Nie dość, ze szpecą moją skórę jeszcze bardziej to na domiar złego, w niektórych miejscach po wypryskach zrobiły mi się widoczne ślady - jak po ospie. Nie wiem co mam zrobić, czy jest to jakoś do naprawienia? Pomocy

Zgadzam się z Sensualistką - musisz teraz traktować cerę bardzo delikatnie i skoncentrować się na pozbyciu ran. Jeśli masz cerę skłonną do zapychania, gdzie mocno odżywcze kremy mogą więcej zaszkodzić niż pomóc to poza delikatnym nawilżaczem możesz spróbować np. żelu arnikowego. Ma on ogólne działanie, ale m.in. potrafi schłodzić zranione miejsca i pomóc w gojeniu. Możliwe, że pomógłby tutaj również żel aloesowy, choć w arnikowym nie spotkałam się z jakimkolwiek pieczeniem a aloesowy potrafił mnie poszczypać...
A kobietę z gabinetu, jej zdaniem kosmetycznego, to bym powiesiła normalnie
Zakładają takie oto "specjalistki" swoje działalności i potem masz...

[asiunia_28]

o matko ! koszmar. nałożyla za duze stężenie. Na pierwszy raz nakłada się najmniejsze, jeszcze zależy jaka firma ale i tak za mocne. Pierwszy raz słyszę zeby po kwasach była krew i rany ! sama stosuję w domu 35 procent, nakładam na ile chce ale nic mi się nie dzieje bo robie to z głową ! pielęgnuj skóre lagodnymi kosmetykami i nic nie rób. I po za tym na podrażniona skóre nie mozna znowu kwasów ! to jak ona mogla nałozyc drugi raz ?

[BasiaSmoter]

Poleciłabym Ci wizytę u dermatologa. Musi Ci coś bardzo kojącego przyśpieszającego gojenie przepisać

[Sasetka91]

Dzięki dziewczyny za zainteresowanie. Miałam iść na 3 zabieg, ale w takim razie nie ma mowy żebym to zrobiła. Zawsze bardzo dbałam o skórę twarzy, teraz szczególną troską objęłam partie gdzie mam owe "czerwone plamki". Nawilżanie, wysoki filtr i ostrożnie z makijażem. Niech mój przypadek będzie przestrogą dla tych, które zaczynają z kwasami. Sprawdzony salon i odpowiedzialna kosmetyczka + dużo informacji o kwasach...

[asiunia_28]

sprawdzac, sprawdzac i jeszcze raz sprawdzać co kosmetyczka kładzie na twarz,pytać się od ilu % zaczyna kuracje, klient ma prawo pytać i wiedzieć . powinna zacząć od 25 lub góra 35 procent, bo to zależy od firmy i rodzaju kwasu, np glikolowy czy migdałowy

[DzieckoWeMgle]

Napisane przez asiunia_28

sprawdzac, sprawdzac i jeszcze raz sprawdzać co kosmetyczka kładzie na twarz,pytać się od ilu % zaczyna kuracje, klient ma prawo pytać i wiedzieć . powinna zacząć od 25 lub góra 35 procent, bo to zależy od firmy i rodzaju kwasu, np glikolowy czy migdałowy

Patrzcie jaka masakra...żeby musieć patrzeć "profesjonaliście" na ręce...
To jest po prostu smutne...i tak ze wszystkimi zabiegami kosmetycznymi