mój chłopak źle mnie traktuje, a ja go kocham:(

[kasieńka:)]

Napisane przez jolka_19

miłość jest ślepa niestety... to był mój trzeci poważny związek i miałam nadzieję, że ostatni... mam 20 lat i odkąd zaczęłam studiować poczułam się jakoś tak bardziej dojrzale, nie mam już tak ochoty na imprezowanie i naprawdę myślałam o tym chłopaku poważnie no i czuję , że już nikogo sobie nie znajdę...

Miłośc nie ma nic do wzroku- sama wolisz sobie powiedziec, że miłośc jest ślepa, niż przyznac, że źle wybrałaś i trzeba coś zmienic.

Wybacz ale jak przeczytałam końcówkę Twojej wypowiedzi to nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Masz 20 lat, byłaś nie cały rok z jakimś dupkiem, studiujesz... i powiedz mi dlaczego miałabyś sobie już nikogo nie znaleźć ?
Po 20 roku życia też można sobie ułożyć życie, poznać kogoś. Ba! można i po 30, 40,... Trzeba tylko chcieć

[harvvey]

Jestem w Twoim wieku i dopiero kilka miesięcy temu poznałam faceta, któremu postanowiłam dać szansę. Co było wcześniej? Nie spotkałam nikogo wyjątkowego, nie chciałam tracić czasu, być z kimś tylko po to, żeby być. I nawet jeżeli to nie wyjdzie, to znajdzie się kiedyś następny. Nie wiem dlaczego uważasz, że lepiej przymknąć oko na to, że jest źle. Skoro jesteś tak młoda, to skąd te myśli, że to ostateczność, że po nim już nikogo nie będzie? Oczywiście, że będzie!

Nigdy nie pozwoliłabym, żeby facet mnie tak traktował - ciągle Cię okłamuje (naprawdę potrafiłabyś zaufać?), woli stracić pieniądze na kilka piw, niż na Ciebie (nie mówię tutaj o brylantach, ale kwiatek czy kawa w kawiarni to chyba niedużo, liczy się gest), ba, on te pieniądze jeszcze od Ciebie pożycza, bo nie ma za co pić z kumplami, dla mnie byłby totalnie skreślony nie mówiąc już o tym, że zawalił rok i wcale nie kwapi się do tego, żeby teraz było lepiej, nie zależy mu kompletnie na wykształceniu - i jeżeli tak przyszłościowo o Was myślałaś, to wyobrażasz sobie, że on znajdzie pracę i da Ci oparcie? Bo dla mnie to taki typ, który siądzie na kanapie z piwem i będzie w kółko powtarzał "szukałem pracy, ale nic się nie znalazło".

Sądzę, że przeszedł by dla Ciebie nawet 40km, ale czy to coś znaczy? Zdecydowanie wolałabym, żeby facet inaczej okazywał mi miłość. On wie jak jest, wie, że zawsze mu wybaczałaś, pozwalałaś wrócić, ale nie daj mu się teraz, nie bądź jego popychadłem, bo zasługujesz na kogoś o wiele lepszego i zapewniam, że taki się znajdzie, a on.. naprawdę nie jest wart ani jednej Twojej łzy

[Chatul]

Napisane przez jolka_19

a więc tak..jestem z nim juz prawie rok, kocham bardzo i byłam pewna,że to ten jedyny i on też tak myślał o mnie, cały czas uważaliśmy, że to przeznaczenie i w ogóle było nam ze sobą cudownie...i jemu jest tak nadal tylko, że już nie mnie od początku wszyscy mówili mi,że to nie chłopak dla mnie ale ja i tak robiłam swoje..teraz zaczynam przeglądać na oczy nigdy nie było w naszym związku spokojnie... a to pisał ze swoją byłą, albo na gg z jakimiś dziewczynami flirtował i wysyłał zdjęcia, ciągle ma jakieś długi i tajemnice nawet nie ma pieniędzy żeby mi coś kupić na walentynki czy ur ani żeby do mnie przyjechać, choć na melanże z kumplami ma zawsze (czasem ja pożyczam mu pieniądze, których on oczywiście nie oddaje, dałam mu nawet swoje złote kolczyki aby je zastawił w lombardzie i miał kasę..) ucieka z lekcji(chodzi do 4 technikum, rok już nie zdał) chociaż ma maturę i pije z kumplami a mi mówi,że jest w szkole i nie może pisać (tak właśnie zrobił wczoraj), jeździ beze mnie na imprezy... w ogole ciągle kłamie nawet z jakimiś pierdołami ale niee nie mówię, że się nie stara za każdym razem przeprasza, płacze, mówi, że się zmieni, że nie może beze mnie żyć, nawet ostatnio przyszedł do mnie po imprezie na pieszo 20km aby przprosić i wyjaśnić.. i było dobrze jak w bajce przez 2 tyg a wczoraj znów złamał obietnicę...jak mam być z takim człowiekiem kocham go bardzo ale nie jestem szczęśliwa, zerwałam ale ciągle mam nadzieję.. nie wiem co mam robić o wielu rzeczach tu i tak nie wspomniałam zbyt dużo tego było nie mogę mu ufać ale tak się boję, że nie dam sobie rady bez niego, nie mogę znieść myśli, że on może być z inną, on mi pisze teraz,że to był ostatni raz ale uwierzcie mi, że tych ostatnich razów, ostatnich szans było już mnóstwo...

proszę pomóżcie

Sama widzisz, że z takim gadem szczęśliwa nie jesteś. Olej go i daj sobie szansę na normalne spokojne życie Ten koleś nie tylko nie da Ci szczęścia, ale jeszcze przysporzy wiele problemów. Nie mówiąc już o stratach materialnych jakie przez niego poniesiesz, jak jeszcze kilka imprez mu zafundujesz...

[kitkulka]

fajny chłopak, fajny, nie ma co :P

[jolka_19]

Napisane przez harvvey

Jestem w Twoim wieku i dopiero kilka miesięcy temu poznałam faceta, któremu postanowiłam dać szansę. Co było wcześniej? Nie spotkałam nikogo wyjątkowego, nie chciałam tracić czasu, być z kimś tylko po to, żeby być. I nawet jeżeli to nie wyjdzie, to znajdzie się kiedyś następny. Nie wiem dlaczego uważasz, że lepiej przymknąć oko na to, że jest źle. Skoro jesteś tak młoda, to skąd te myśli, że to ostateczność, że po nim już nikogo nie będzie? Oczywiście, że będzie!

Nigdy nie pozwoliłabym, żeby facet mnie tak traktował - ciągle Cię okłamuje (naprawdę potrafiłabyś zaufać?), woli stracić pieniądze na kilka piw, niż na Ciebie (nie mówię tutaj o brylantach, ale kwiatek czy kawa w kawiarni to chyba niedużo, liczy się gest), ba, on te pieniądze jeszcze od Ciebie pożycza, bo nie ma za co pić z kumplami, dla mnie byłby totalnie skreślony nie mówiąc już o tym, że zawalił rok i wcale nie kwapi się do tego, żeby teraz było lepiej, nie zależy mu kompletnie na wykształceniu - i jeżeli tak przyszłościowo o Was myślałaś, to wyobrażasz sobie, że on znajdzie pracę i da Ci oparcie? Bo dla mnie to taki typ, który siądzie na kanapie z piwem i będzie w kółko powtarzał "szukałem pracy, ale nic się nie znalazło".

Sądzę, że przeszedł by dla Ciebie nawet 40km, ale czy to coś znaczy? Zdecydowanie wolałabym, żeby facet inaczej okazywał mi miłość. On wie jak jest, wie, że zawsze mu wybaczałaś, pozwalałaś wrócić, ale nie daj mu się teraz, nie bądź jego popychadłem, bo zasługujesz na kogoś o wiele lepszego i zapewniam, że taki się znajdzie, a on.. naprawdę nie jest wart ani jednej Twojej łzy

właśnie to mnie zawsze bolało, że on wolał stracić pieniądze na parę piw niż na mnie...nie żeby mi zależało na kasie ale jak koleżanki mi opowiadały, że chłopacy zabierają je do kina, na pizze to było mi naprawdę przykro bo mój zawsze usprawiedliwiał się brakiem pieniędzy nie powiem bo wcześniej jak miał trochę kasy to jeździliśmy na imprezy, do baru ale ja i tak zabierałam pieniądze ze sobą, było mi głupio bo on ciągle mówił mi o tych swoich długach i że nie wie co robić.. Ale ostatnio w święta na imprezie to już w ogóle przegiął, kupiłam sobie bilet sama, a on nawet mi piwa nie postawił powiedział, że nei ma kasy po czym sobie kupił chyba ze cztery...
a jak jeździł sam na imprezy to mówił, że dlatego mnie nie zabierał bo nie miał pieniędzy żeby mi zafundować bilet i w ogóle choć w rzeczywistości i tak rzadko kiedy to robił.. naprawdę jego niektóre tłumaczenia były żałosne i wręcz śmieszne...

[201803120851]

Napisane przez jolka_19

właśnie to mnie zawsze bolało, że on wolał stracić pieniądze na parę piw niż na mnie...nie żeby mi zależało na kasie ale jak koleżanki mi opowiadały, że chłopacy zabierają je do kina, na pizze to było mi naprawdę przykro bo mój zawsze usprawiedliwiał się brakiem pieniędzy nie powiem bo wcześniej jak miał trochę kasy to jeździliśmy na imprezy, do baru ale ja i tak zabierałam pieniądze ze sobą, było mi głupio bo on ciągle mówił mi o tych swoich długach i że nie wie co robić.. Ale ostatnio w święta na imprezie to już w ogóle przegiął, kupiłam sobie bilet sama, a on nawet mi piwa nie postawił powiedział, że nei ma kasy po czym sobie kupił chyba ze cztery...
a jak jeździł sam na imprezy to mówił, że dlatego mnie nie zabierał bo nie miał pieniędzy żeby mi zafundować bilet i w ogóle choć w rzeczywistości i tak rzadko kiedy to robił.. naprawdę jego niektóre tłumaczenia były żałosne i wręcz śmieszne...

OK, no to wszystkie się zgadzają, jaki okropny jest ten facet, ale poniekąd sama sobie wystawiasz świadectwo jeżeli byłaś z nim przez dłuższy czas ( czy też w ogóle). Próbujesz wmówić, że miłość jest ślepa, ta - za żadne skarby świata nie związałabym się z takim człowiekiem, miłość nie miłość. Pierwszym krokiem dla Ciebie nie jest użalanie się, ile złego Cię spotkało, ale wyniesienie z tego nauczki - naucz się mieć szacunek dla siebie, a gościa totalnie olej.

[Soul89]

Uciekaj od niego i to jak najszybciej! Traktuje Cię jak ostateczną rozrywkę. Jeszcze pożycza od Ciebie pieniądze na jakieś melanże..
Sama kiedyś byłam w takim "związku" głupia byłam i tyle, obiecywał, że się zobaczymy, ale w ostatniej chwili pisał, że nie ma czasu bo jest bardzo zajęty(jak się później okazało imprezował sobie przez kilka dni). I fakt chwile użalałam się nad sobą, ale postanowiłam nie dać się tak traktować. Wygarnęłam mu wszystko i najzwyczajniej podziękowałam za tą znajomość.
Weź się w garść, jesteś młoda jeszcze wiele pięknego Cię czeka, a takiego typka to tylko i podziękować mu za taką "miłość"

[maszToCoChcesz]

zapomnij.

[harvvey]

Napisane przez jolka_19

właśnie to mnie zawsze bolało, że on wolał stracić pieniądze na parę piw niż na mnie...nie żeby mi zależało na kasie ale jak koleżanki mi opowiadały, że chłopacy zabierają je do kina, na pizze to było mi naprawdę przykro bo mój zawsze usprawiedliwiał się brakiem pieniędzy nie powiem bo wcześniej jak miał trochę kasy to jeździliśmy na imprezy, do baru ale ja i tak zabierałam pieniądze ze sobą, było mi głupio bo on ciągle mówił mi o tych swoich długach i że nie wie co robić.. Ale ostatnio w święta na imprezie to już w ogóle przegiął, kupiłam sobie bilet sama, a on nawet mi piwa nie postawił powiedział, że nei ma kasy po czym sobie kupił chyba ze cztery...
a jak jeździł sam na imprezy to mówił, że dlatego mnie nie zabierał bo nie miał pieniędzy żeby mi zafundować bilet i w ogóle choć w rzeczywistości i tak rzadko kiedy to robił.. naprawdę jego niektóre tłumaczenia były żałosne i wręcz śmieszne...

Wiadomo, że nie chodzi jako tako o pieniądze, nie trzeba być materialistką, żeby odczuwać przyjemność, gdy chłopak wyda trochę pieniędzy i chociażby ugotuje dla nas obiad. Sam fakt, że tego nie przelicza, tylko robi dla nas coś od serca - to się liczy, to jest najpiękniejsze. Ostatnio dziękowałam własnie za taki obiad mojemu facetowi, a on powiedział tylko "Ty zrobiłabyś to samo" - i miał racje.
Zresztą problemy finansowe problemom nie równe. Można nie mieć za dużo pieniędzy, ale się starać i pokazywać że zależy, że gdy tylko jest lepiej, to zabierze się tę drugą osobę gdzieś, sprawi jej przyjemność, a można te pieniądze przepijać - tak jak Twój (na całe szczęście) ex. Myślisz, że gdy pił to 4 piwo, to w ogóle o Tobie myślał? To właśnie najgorsze - mógł wypić 3 i kupić Tobie jedno, ale jego ciągutki do alkoholu mu na to nie pozwoliły, kompletnie się z Tobą nie liczył, więc dziewczyno.. uciekaj, wszyscy Ci tu dobrze radzą. Bo to nie jest tak, że on nie miał pieniędzy na bilet dla Ciebie, oczywiście, że miał, ale wolał je przepić, niż mieć Cię obok. To nie facet, to totalny prostak.
Poczytaj sobie jeszcze raz to, co sama piszesz, popatrz, jak on Cię traktował i uwierz, że to nie jest miłość. Trzymaj się i nie ulegaj po raz kolejny, on na to nie zasługuje

[invisible_01]

Napisane przez Doris1981

No tak, bo przecież stoisz już właściwie nad grobem. Ja z moją 30-tką na karku piszę tu już zza grobu. Dobrze, że po drodze udało mi się faceta złapać, bo byłby wstyd w zaświatach.

Wybieraj mądrze, nie spiesz się, nie bądź zdesperowana, nie definiuj siebie i swojego życia tylko poprzez związki z facetami, bo daleko na tym nie zajedziesz. Może czas nieco pobyć samej, skoro właściwie kilka ostatnich lat (a masz dopiero 20!) byłaś w związkach? Skup się teraz na innych rzeczach i wyciągnij w wnioski z tego, co było - np. jak się nie dawać traktować, jakie wymagania stawiać facetowi od samego początku znajomości.

Pogrubione -

Co do reszty zgadzam się co do słowa. 20-letnia dziewczyna, a teksty jak staruszka po 3 rozwodach.

[pomaranczkav]

Napisane przez jolka_19

wiem, że muszę to zrobić, ale to nie takie proste kiedy tyle mieliśmy wspólnych planów, a on ciągle pisze i błaga

mieliście plany? co on może planować skoro nawet żyć z dnia na dzień spokojnie nie potrafi? to chyba Ty miałaś plany a on ma Cie głęboko gdzieś!

przejrzyj na oczy i nie daj sie poniżać!!

[Karinio]

Daj sobie siana ;0 z tym chłopakiem,mało to ich chodzi po świecie Masz 20 lat,jeszcze sobie kogoś znajdziesz zapewne.

[vainilla]

Napisane przez jolka_19

wiem, że muszę to zrobić, ale to nie takie proste kiedy tyle mieliśmy wspólnych planów, a on ciągle pisze i błaga

wiem, ze to boli i że o tym wszystkim tylko łatwo się pisze. ale im szybciej to utniesz tym mniej wycierpisz. wyobrażasz sobie z nim przyszłośc? będziesz siedziała w domu głodna z dziećmi a on będzie popijał pod blokiem z kumplami i trwonił każdy grosz zarobiony na budowie(bo pewnie tam skończy o ile będzie mu się chciało pracować)

[kasieńka:)]

Napisane przez Doris1981

No tak, bo przecież stoisz już właściwie nad grobem. Ja z moją 30-tką na karku piszę tu już zza grobu. Dobrze, że po drodze udało mi się faceta złapać, bo byłby wstyd w zaświatach.

Doris, błagam weź mi w tych zaświatach znajdź jakiś kącik, po 20 już jestem, ale chłopa mam, nie narobię obciachu...

[M_etallic_A]

Pewnie,że pisze i błaga, bo ciężko mu będzie znaleźć nową, co kasę na imprezy będzie dawała...Dramat

[Panna_Kicia]

Daj sobie szansę na coś lepszego.


A co do tego:
"ale niee nie mówię, że się nie stara za każdym razem przeprasza, płacze, mówi, że się zmieni, że nie może beze mnie żyć, nawet ostatnio przyszedł do mnie po imprezie na pieszo 20km aby przeprosić i wyjaśnić.."

To że on przeprasza, błaga i płacze i mówi że się zmieni to jeszcze nic nie znaczy. Niech przestanie się zachowywać jak dzieciak i zacznie wreszcie się starać, a nie głupoty gadać, bo to każdy jeden potrafi.Postaw mu warunek, albo się zmienia, albo koniec z Wami.

[vodoska]

Napisane przez jolka_19
wiem, że muszę to zrobić, ale to nie takie proste kiedy tyle mieliśmy wspólnych planów, a on ciągle pisze i błaga

To były Twoje plany, twoje wyobrażenia i twoje życie złudzeniami, że on się zmieni.
W Twojej głowie jest obraz idealnego faceta, który czasem coś nabroi, ale przecież żałuje, więc jest dobrze.
Nie jest. Dobrze wiesz, jaki jest naprawde, dobrze też wiesz, że ten człowiek do życia się nie nadaje.

Dobrze, że go zostawiłaś.
Chcesz sobie zmarnować życie z takim burakiem?
Tylko na tyle Cię stać?

Weź się za siebie, idz na zakupy, na impreze i zapomnij o nim, bo naprawde szkoda życia.

[vanniaa]

Napisane przez jolka_19

miłość jest ślepa niestety... to był mój trzeci poważny związek i miałam nadzieję, że ostatni... mam 20 lat i odkąd zaczęłam studiować poczułam się jakoś tak bardziej dojrzale, nie mam już tak ochoty na imprezowanie i naprawdę myślałam o tym chłopaku poważnie no i czuję , że już nikogo sobie nie znajdę...

czytam i czytam w kolko i nie wierze
mam 20 lat...
nie mam juz tak ochoty na imprezowanie...
to byl moj trzeci powazny zwiazek!...
czuje, ze juz nikogo sobie nie znajde...

[cerveza]

Napisane przez jolka_19

wiem, że muszę to zrobić, ale to nie takie proste kiedy tyle mieliśmy wspólnych planów, a on ciągle pisze i błaga

ale jakich planów? co Ty chcesz planować z osobą, która przedkłada tani alkohol nad edukację? Taki facet nic w życiu nie osiągnie i nie będzie potrafił zapewnić Ci jakichkolwiek warunków do życia, więc daj sobie spokój.

[jolka_19]

Napisane przez vanniaa

czytam i czytam w kolko i nie wierze
mam 20 lat...
nie mam juz tak ochoty na imprezowanie...
to byl moj trzeci powazny zwiazek!...
czuje, ze juz nikogo sobie nie znajde...

cieszę się, że Ty masz udany związek, nigdy nikt Cię nie zranił i nigdy nie cierpiałaś po rozstaniu naprawdę gratuluję i szczerze Ci zazdroszczę

może kiedyś będę się śmiała z tego co teraz piszę, ale po rozstaniu zwykle miewa się takie lub podobne uczucia i jest to raczej normalne. muszę przez to jakoś przejść i przechodzę właśnie w taki a nie inny sposób i mam właśnie takie a nie inne myśli i ot tak tego nie zmienię choć się staram i bardzo bym chciała cieszyć się życiem być szczęśliwą i mieć nadzieję, że wszystko się ułoży ale dzień po rozstaniu nawet z takim gnojkiem jest to raczej trudne.

[wisienka_na_torcie]

Odkochać się można zawsze, naprawdę nie warto, żebyś sobie marnowała młodość z kimś takim. I nie martw się, znajdziesz sobie kogoś, jesteś jeszcze młoda. Najważniejsze, żebyś nie pozwalała się poniżać i nie marnowała swojego życia z kimś takim...

[Panna_Kicia]

Czas leczy rany, niekiedy tego czasu potrzeba nawet bardzo wiele, ale dasz radę. Lepiej pobyć jakiś czas samemu, zastanowić się czego tak naprawdę chcę się od życia i czego oczekuje się od drugiej osoby, aby nie popełniać podobnych względów. Pewnie wkrótce znajdziesz kogoś odpowiedniego dla siebie i to wtedy gdy będziesz się tego najmniej spodziewała.
Teraz korzystaj z życia, jesteś młoda,świat stoi przed Tobą otworem.
Wyjdź do ludzi, spędzaj czas tak jak lubisz, bądź dla siebie dobra - sprawiaj sobie małe przyjemności. Znajdź jakąś pasję. Na pewno sobie poradzisz i niedługo będziesz się cieszyła że skończyłaś ten związek, który tylko by Cię wykańczał.

Dobrze że dałaś sobie szansę na znalezienie kogoś lepszego, kogoś kto będzie na Ciebie zasługiwał.

[vanniaa]

Napisane przez jolka_19

cieszę się, że Ty masz udany związek, nigdy nikt Cię nie zranił i nigdy nie cierpiałaś po rozstaniu naprawdę gratuluję i szczerze Ci zazdroszczę

może kiedyś będę się śmiała z tego co teraz piszę, ale po rozstaniu zwykle miewa się takie lub podobne uczucia i jest to raczej normalne. muszę przez to jakoś przejść i przechodzę właśnie w taki a nie inny sposób i mam właśnie takie a nie inne myśli i ot tak tego nie zmienię choć się staram i bardzo bym chciała cieszyć się życiem być szczęśliwą i mieć nadzieję, że wszystko się ułoży ale dzień po rozstaniu nawet z takim gnojkiem jest to raczej trudne.

no, tak rozowo to nie jest

dziewczyno, skoro masz tylko 20 lat, to skad te trzy powazne zwiazki??? a moze inaczej- na czym polegala ich powaga?

[jolka_19]

z jednym byłam 2 lata, z drugim pół roku no a z tym teraz prawie rok...
pisze, że poważne bo ja traktowałam je poważnie, nie licze tych przelotnych znajomości. To były osoby, które kochałam, szanowałam i dużo poświęcałam dla nich choć może były to młodzieńcze miłostki patrząc na to teraz z perspektywy czasu.. ale chyba jednak nie mogę tego powiedzieć.

[fleur05]

Rozumiem wszystkie Twoje wątpliwości, ale popatrz: po co być z kimś, dla kogo piwo stoi wyżej od Ciebie?
Mam na myśli fakt, że pewnych rzeczy nie przeskoczysz, z Twojego opisu wyraźnie wynika, że to facet, jakich raczej należy unikać.

[cava]

Napisane przez jolka_19

cieszę się, że Ty masz udany związek, nigdy nikt Cię nie zranił i nigdy nie cierpiałaś po rozstaniu naprawdę gratuluję i szczerze Ci zazdroszczę

może kiedyś będę się śmiała z tego co teraz piszę, ale po rozstaniu zwykle miewa się takie lub podobne uczucia i jest to raczej normalne. muszę przez to jakoś przejść i przechodzę właśnie w taki a nie inny sposób i mam właśnie takie a nie inne myśli i ot tak tego nie zmienię choć się staram i bardzo bym chciała cieszyć się życiem być szczęśliwą i mieć nadzieję, że wszystko się ułoży ale dzień po rozstaniu nawet z takim gnojkiem jest to raczej trudne.

Ale zdaj sobie sprawę, ze sama się doprowadziłaś do takiej sytuacji.

Nie raz podrywali mnie faceci, którzy owszem bardzo mi się podobali, ale ślepa nie byłam to widziałam, że a to pijak, a to babiarz, a to przemocowiec, a to zwykła pierdoła czy bufon.
Przecież związek nie bierze się nagle, człowiek zaczyna się z kimś spotykać, poznawać i ma czas poobserwować i się wycofać _zanim_ się poważnie zadurzy. jeszcze w fazie zwykłej ekscytacji, bo uczucie też nie rodzi się od razu, tylko przechodzi się przez konkretne fazy w których miłość jest faza ostatnia i przychodzi powoli.

I naprawdę nie mam pojęcia jak można sobie wyobrażać że się kocha kogoś takiego. przecież to jakiś obrzydliwy typek bez krzty przyzwoitości.
Jak można doprowadzić się do stanu, że daje się swoje kolczyki kupione jak mniemam z pieniędzy rodziców, i pieniądze przez rodziców dawane Tobie, jakiemuś chlejusowi do przepicia
Nie wstyd Ci?
Ja bym się spaliła ze wstydu i za bycie z takim kmiotem i za takie postępowanie.

[Sadek]

Nie wiem z kim ty się spotykałas ale wydaje mi się, że zaproszenie dziewczyny do kina, restauracji albo do teatru to cos normalnego? Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego...Zastanaw ia mnie też jak widzisz przyszłośc u boku takiego faceta? Przecież to jakas patologia....

[kalincia]

Ten facet nie dba o ciebie, nie szanuje cię i nie potrafi z niczego zrezygnować dla ciebie - skrajny egoista. Dobrze zrobiłaś, żadnej szansy dla niego.

[jolka_19]

Napisane przez cava

Ale zdaj sobie sprawę, ze sama się doprowadziłaś do takiej sytuacji.

Nie raz podrywali mnie faceci, którzy owszem bardzo mi się podobali, ale ślepa nie byłam to widziałam, że a to pijak, a to babiarz, a to przemocowiec, a to zwykła pierdoła czy bufon.
Przecież związek nie bierze się nagle, człowiek zaczyna się z kimś spotykać, poznawać i ma czas poobserwować i się wycofać _zanim_ się poważnie zadurzy. jeszcze w fazie zwykłej ekscytacji, bo uczucie też nie rodzi się od razu, tylko przechodzi się przez konkretne fazy w których miłość jest faza ostatnia i przychodzi powoli.

I naprawdę nie mam pojęcia jak można sobie wyobrażać że się kocha kogoś takiego. przecież to jakiś obrzydliwy typek bez krzty przyzwoitości.
Jak można doprowadzić się do stanu, że daje się swoje kolczyki kupione jak mniemam z pieniędzy rodziców, i pieniądze przez rodziców dawane Tobie, jakiemuś chlejusowi do przepicia
Nie wstyd Ci?
Ja bym się spaliła ze wstydu i za bycie z takim kmiotem i za takie postępowanie.

sama już nie wiem jak mam się tłumaczyć, ale wychodzi na to, że sama jestem sobie winna choć chciałam jak najlepiej.. fakt jestem naiwna no i mam dobre serce a jak się ma dobre serce to trzeba mieć twardą d***

[cammino]

Napisane przez jolka_19

sama już nie wiem jak mam się tłumaczyć, ale wychodzi na to, że sama jestem sobie winna choć chciałam jak najlepiej.. fakt jestem naiwna no i mam dobre serce a jak się ma dobre serce to trzeba mieć twardą d***

Posiadanie dobrego serca nie wyklucza posiadania zasad, wymagań oraz szacunku do siebie samej