|
|
#31 | |||||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A moze autorka ma tak jak ja, ze w totalnym syfie i strajku nie da rady funkcjonowac, bo szlag ja bedzie trafial co 5 minut. Wydaje mi sie, ze jakkolwiem sam zamysl jest dobry, bardzo dobry - to troszke utopia moze byc. Niestety, nie da sie funkcjonowac w zwiazku, z dzieckiem malutkim, ktore do tego na dniach zacznie pelzac i raczkowac, w syfie - tylko po to, zeby poddac chlopa terapii. Nie mowiac, ze chlop uparty moze byc i sie zaprzec albo zwiazek, i tak rozchwiany, posypie im sie z powodu dziecinnych fochow i kto kogo dluzej przetrzyma. No litosci, nie tedy droga.Kennedy - zgoda, ale czy jestes absolutnie pewna, ze da sie bez niczyjej szkody podzielic obowiazki fifty-fifty tam, gdzie jedna osoba pracuje zawodowo, a druga nie (nie umniejszajac wartosci i ciezarowi pracy w domu, a zwlaszcza jesli ma sie malutkie dziecko)? Nie da sie, zawsze ktos bedzie czul sie mocniej obciazony. Moze po prostu ustalic liste rzeczy w domu, ktore robi TYLKO TZ - wynoszenie smieci, zakupy raz w tygodniu z lista produktow na cale 7 dni, zeby Autorka codzien nie latala do sklepu, spacerek z malutka zamiast spania po pracy (niech dziecko na spacerku pospi, zdrowiej ) o ile tylko pogoda sprzyja, kapanie malej i przygotowanie do snu (w ramach zaciesniania wiezi z tatusiem) i, dajmy na to, mycie garow wieczorem po ostatnim posilku.Z doswiadczenia wiem, ze jak sie osonik wdrozy w te kilka rzeczy i przywyknie, mozna raz w miesiacu cos tam dodac niepostrzezenie do listy ![]() Ale rady typu - nic nie rob, albo - usiadz i twardo powiedz, ze ma leb w leb z Toba zapieprzac po pracy, sa mocno odrealnione i Z PEWNOSCIA nie poprawia stosunkow Autorki z TZtem Cytat:
Latwiej byloby Ci poradzic sobie z wlasnym nieszczesciem, czy patrzec na nieszczescie ukochanej osoby i nie moc nijak tego cierpienia umniejszyc? Osobiscie, wole wlasne nieszczescia niz bezradnosc w obliczu bolu najblizszych. A poza tym - to jakas nowosc jest, ze niektorych przerasta ciezar doroslosci? Szczegolnie tych rzuconych w doroslosc nie z wyboru, nie naturalna koleja rzeczy, a nagle i byc moze niekoniecznie po woli? Facet sobie zyl z dziewczyna jak paczus w piekarniku, sama autorka pisala - studenckim zyciem bez wiekszych trosk i zmartwien. Nagle tej dziewczynie swiat sie wali na glowe. Trzeba byc podwojnie silnym odtad. Chwile po tym - swiat zmienia sie o 180 stopni - ciaza. Nieplanowana. Dochodzi cala bolesnie odarta z woali fizycznosc i fizjologia. Facet z niejaka ulga przyjmuje prace w innym miescie, nabiera znow przekonania, ze podola, wraca - a tu ciezki porod, niepewnosc jak to odbije sie na malutkiej, dziewczyna 45 kg na plusie, obolala, inna niz przed, zmeczona, rzadziej usmiechnieta. Niesnaski w rodzinie, przerywany sen w nocy, swiadomosc, ze odtad juz nie ma - pracuje, bo lubie, jest pracuje bo musze utrymac rodzine... Ewidentnie zestresowany ten facet, ewidentnie ucieka od tego, co powinien zaakceptowac. Ale nie sadze, zeby byl niereformowalny i zeby mozna mu bylo odmawiac prawa do poczucia przytloczenia. Tylko mu winszowac takiej partnerki jak Ty, Autorko, bo u boku kogos slabszego juz dawno by sie poddal. Ten typ tak ma ![]() ---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ---------- Czesc, mezczyzno podoba mi sie to, co pozwalam sobie zacytowac ponizej. Cenne spostrzezenia i ladnie wylapane wazne niuanse. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale ja z tych, co dla nich szklanka raczej pelna w polowie niz pusta, wiec raczej dobrze odbieram fakt podjecia tej walki poza tym, ze wolalabym, zeby moj TZ raczej nie zaognial awantura tak delikatnej kwestii spornej pomiedzy mna a moimi przyszlymi tesciami ![]() Cytat:
wszystko z dmuchania na zimne, zeby sie nie uprzedzili do mnie zanim mnie pokochaja jak corke Cytat:
__________________
Iza Diablicja Lilo Kubulek Edytowane przez Oliath Czas edycji: 2011-03-02 o 10:17 |
|||||||||
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Olsztyn/Mława
Wiadomości: 71
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Wiem,że ciężko jest dotrzeć do człowieka (mam na myśli Twojego partnera), który nie chce zrozumieć i nie jest za bardzo empatyczny. Na pewno jesteś przeciążona a w okół coraz nowe wymagania...nawet nie wiem, co powiedzieć, chyba tyle, że wiem co to samotność i niezrozumienie i najchętniej to bym Cię przytuliła, więc wysyłam takie wirtualne uściski i będę trzymać kciuki żebyś była szczęśliwa...
__________________
"In her place one hundred candles burning As salty sweat drips from her breast Her hips move..." Type o negative |
|
|
|
|
#33 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 345
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
CHodzi mi o to ze np wraca z pracy i nic juz go nie interesuje, ze zapewne uwaza ze wszystko samo sie robi, a dzickiem sie nie zajmie bo musi * odpoczac*. Tylko ze autorka tez zapewne odpoczac by chciala
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
|
|
|
|
#34 | |||||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 802
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||||
|
|
|
|
#35 | ||||||||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Witajcie Kochane/Kochani
No to nadrabiam zaległości Już nie raz zadawano mi to pytanie ![]() Cytat:
![]() Cytat:
najgorzej jest z tym snem… Można chwilę odpocząć ale nie trzeba od razu spać ![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Tylko jego matka nie narzeka (jest dosyć schorowaną kobietą i urodziła 6-ro dzieci) ale mimo wszystko widzę, że taki model jej całkowicie odpowiada (pisałam wcześniej, że troje jej młodszych dzieci zostało wychowanych tak, żeby się kształcili bo nauka jest najważniejsza - starsza trójka też jest wykształcona ale poznali co to ciężka praca – natomiast trójka młodszego rodzeństwa jest obsługiwana przez mamusię. Najmłodsza córka może i bardzo dobrze się uczy ale ma lewe ręce do czegokolwiek. Wstyd, żeby matka myła gary, bo córcia ma ślicznie pomalowane paznokcie i by się jej zniszczyły albo odkurza jej w pokoju, mimo, że córka jest w klasie maturalnej. Dla mnie to porażka. Tak naprawdę matka robi im krzywdę, bo może i będą wykształceni ale będą nie tylko nieżyciowi ale po prostu sobie nie poradzą. Chyba, że sobie wynajmą kiedyś pomoc domową – jak to mówi ta najmłodsza) . Może to nie zabrzmi teraz miło z mojej strony, ale ja mam większe ambicje … Cytat:
chciałabym, żeby to było zmyślone i była to zwykła prowokacja… Nie wiem, ale jeśli chciałabym kogoś sprowokować, to nie chciało by mi się tyle pisać ![]() Cytat:
A pytam chłopaków, bo wiem, że kobiety jednak zwracają uwagę na inne rzeczy, inne sprawy, niż mężczyźni. Po prostu się od siebie różnimy i dobrze jest również poznać męski punkt widzenia na określoną sytuację, szczególnie, że piszę o moim TŻ, więc teoretycznie chłop chłopa zrozumie i ja przy okazji jakieś rady dostanę ![]() Cytat:
1. Mój TŻ nie ma pojęcia bladego o chorobach, lekarzach, medycynie (dla odmiany ja się tym interesuje). Jak Mama już trafiła do szpitala i diagnozowali co jej jest, ja całe dnie i noce spędzałam z nosem w książkach i internecie i czytałam, co jej może być. Wszystko wskazywało na gruczolaka (nowotwór złośliwy, który z tych złośliwych jest prawie najgorszy, szybko daje przerzuty, oporny na leczenie, nikłe szanse na przeżycie 1 roku, dosłownie „pożera” człowieka) i tłumaczyłam TŻ-owi, że to prawdopodobnie to i że nie dość, że nie ma nadzieji, to nie ma zbyt dużo czasu. Jednak TŻ był niepoprawnym optymistą. Najpierw mówił – zobaczysz, to nie rak, potem jak się okazało, że rak – zobaczysz wyjdzie z tego, jak się okazało, że przerzuty są na kości, na wszystko dosłownie i chemia nie miała sensu i tylko by ją dodatkowo męczyła – uważał, że nie umrze tak szybko. A ja chciałam, żeby ją po prostu odwiedził, bo ona czekała na mnie i na niego, na NAS. Przyznam, że ja też się nie spodziewałam, że nastąpi to tak z dnia na dzień. Ale w końcu „nigdy nie znasz dnia ani godziny” … 2. Ja zostałam z moją rodziną (tzn. z dziadkami – rodzicami mojej Mamy i jej bratem z żoną i moją siostrą wujeczną). Nie chciałam jechać do TŻ-ta, chcieliśmy z rodziną posiedzieć razem, nawet pomilczeć. Zresztą potrzebowałam samotności. Ale tu akurat nie mam wyrzutów do TŻ-ta bo zaraz po świętach przyjechał do mnie i zaraz po wiadomości o śmierci przed świętami naprawdę czułam, że mnie wspiera, tak naprawdę dzięki niemu jakoś się trzymałam. Mogę powiedzieć, że akurat w tej sytuacji sprawdził się na 100%. 3. Wiąże się z pkt 2. 4. Jednak mimo wszystko było łatwiej, bo jakby się dowiedzieli od razu, to nawet by ine chcieli ze mną rozmawiać i wpuścić mnie do domu… Nie można mylić TŻ-ta z rodzicami TŻ-ta. TŻ nie ma nic przeciwko moim poglądom. Prawdopodobnie, gdyby mój ateizm wyszedł od razu i jego rodzice nie chcieliby mnie znać, to on by się na nich wypiął. 5. Utrzymywaliśmy się tylko z mojej renty a TŻ szukał pracy. W mojej mieścinie nieciekawie jest z pracą, TŻ szukał jak najbliżej się dało. Dopiero skończył studia i szukał pracę oczywiście z normalnych przyczyn, dla których ludzie szukają pracy sam powiedział, że dostał dodatkowego Powera, bo będzie ojcem, a ojciec na rodzinę zarabiać musi. W końcu znalazł i dostał pracę (w dzień ojca zresztą ) w swojej mieścinie - jak pisałam wcześniej poznaliśmy się na studiach jednak byliśmy z różnych miast, które są oddalone o 100km – i nie było łatwo ale ta decyzja została podjęta wspólnie. TŻ przyjeżdżał do mnie kiedy tylko mógł. Oczywiście poza weekendami, kiedy był ze mną cały czas, to w tygodniu był 2-3 razy a jak było bliżej porodu, to nawet częściej. To chyba nie mało. Czasem sama mówiłam mu, że poradzę sobie, żeby tak często nie jeździł. Co do wynajmowania mieszkania – już pisałam wcześniej – dwóch mieszkań naraz nie byliśmy w stanie utrzymać.6. C odo ślubu to jak na razie omijam ten temat szerokim łukiem, odciągam to w czasie, bo nie jestem pewna czy się w to pakować a nie jestem z tych osób co twierdzą, że skoro jesteśmy ze sobą tyle czasu, mieszkamy i na dodatek mamy dziecko, to ślub wziąć wypada. 7. Ehhh… co do alimentów, że je wywalczę… No to teraz muszę się przyznać kim jest mój TŻ. On jest właśnie w TYM zawodzie, a rozwody i alimenty to jego specjalizacja… I ogólnie w tym zawodzie jest bardzo dobry i mam nadzieję, że teraz chociaż niektórzy (lub niektóre – dzięki a kuku, teraz będę się poprawiać przez Ciebie )zrozumieją skąd mój lęk przed ślubem – gdyby coś nie wyszło, to zostanę puszczona z torbami albo i nawet bez nich…
__________________
|
||||||||
|
|
|
|
#36 | |||||||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
Ad.2 O alimentach już pisałam. Jeszcze bym sama musiała te alimenty płacić. Ad. 3 Mam zamiar je skończyć, chce zdobyć wykształcenie a poza tym moja Mama bardzo tego pragnęła. Ad.4 Właśnie będę musiała obmyślić jakiś plan działania, chociaż mój TŻ ma ciężki charakter. Ad.5 Tę metodę już stosowałam i średnio pomogło, bo jego rzeczy rosły i rosły i rooosły.. Cytat:
Cytat:
A co do mycia garów – na szczęście mamy zmywarkę. Ale jak to TŻ kiedyś stwierdził – dobrze, że jest zmywarka, bo jeszcze gary byś musiała myć ![]() Cytat:
---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ---------- Cytat:
. Jak to usłyszałam, to wolałam już siedzieć sama (chociaż nie do końca bo mam 3 moich sierściatych mruczących pocieszycieli ). Cytat:
![]() Cytat:
![]() A co do tego, że „samo się zrobi” – w którymś z wcześniejszych postów pisałam o targach ślubnych, że TŻ-owi nie chciało się na nie iść (a była sobota). Twierdził, że po co mu jakieś targi. To mówię, że chociażby po to, żeby się zorientować co i jak, pooglądać, zainspirować się i nawet zobaczyć jakie są ceny. Na co on, że nie widzi nic prostszego jak organizacja ślubu i wesela Na co ja szok i stwierdziłam, że skoro tak, to niech sam wszystko załatwia, skoro to takie proste. To usłyszałam, że oczywiście, że on i tak będzie wszystko załatwiał, bo mnie nic nie interesuje i mam wszystko w d***Z ostatnich informacji. Jak już pisałam, TŻ ma teraz to dobre oblicze. Wczoraj o godzinie 1:00 w nocy stwierdził, że jak ja mogę tyle nie spać od rana, być cały dzień na nogach, on by nie wytrzymał. Na co ja, że nie mam kiedy, na co on, że kiedy Mała śpi, więc znów to samo.. Potem wypalił do mnie, że mam za dużo zajęć, żebym sobie odpuściła albo odpoczęła. Na co ja – to pomóż mi. I jakież było moje zdziwienie, kiedy on odparł - to co ja mam zrobić, zatrudnić pomoc domową ?? Dziś przez telefon stwierdził, że teraz się zrobi cieplej to będziemy wychodzić z Małą na spacery. Ja się pytam – niby kiedy?? A on, że po pracy. Zdziwiłam się ale zobaczymy, co z tego będzie. Cały czas wiem o tym, że on teraz jest tym dobrym TŻ-tem… No i jeszcze przypomniało mi się co do wyglądu. Zawsze miałam kompleksy i bardzo niską samoocenę (zresztą nie tylko związane z wyglądem ale ze wszystkim) a mój TŻ cały czas mówi, że mu się podobam i kiedyś, i teraz, i jak byłam w ciąży i że nawet teraz bardziej niż przed ciążą i ogólnie mówi, że jestem bardzo inteligentna ale nie doceniona. To jest wszystko to, co on mi mówi. I że mnie kocha. Najbardziej na świecie. I że dla mnie i Małej zrobiłby wszystko. I że za mną skoczyłby w ogień. Piszę to, żeby nie przedstawiać go tylko jako jakiegoś potwora. Ale nie usprawiedliwiam go. Wszystko to co napisałam wcześniej, tak jest. I nie wiem, co robić z tym wszystkim...
__________________
Edytowane przez InnyNick Czas edycji: 2011-03-02 o 15:41 |
|||||||
|
|
|
|
#37 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
__________________
Iza Diablicja Lilo Kubulek |
|
|
|
|
|
#38 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Dobreee
![]()
__________________
|
|
|
|
|
#39 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 184
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Wiesz ludzie zazwyczaj nie są tylko źli czy tylko dobrzy.
Twój TŻ funduje ci hustawkę emocjonalną, dziecku również (bo dziecko to wyczuwa). Udawanie, że jesteś cyborgiem, też niewiele pomaga (wiem z doświadczenia). Jak TŻ zauważy problem w końcu to może będzie chciał coś zmienić. Oby. Bo jak na razie wasz związek jest niezdrowy. I mogę się założyć, że gdyby jego zapytać i odpowiedziałby szczerze, to okazałoby się, ze on tak naprawdę szczęśliwy nie jest...
__________________
Blogi są dwa ![]() blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
|
|
|
|
|
#40 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
![]() Krotko i na temat - ja tez tak mam. Musze, bo sie przewroce. Bo nie wytrzymam. Psiakrrrew dlaczego daje rade? Kochana, ja usypiam niemal na siedzaco, przy kazdej okazji, kiedy na moment usiade, po kazdej bezczynnosci dluzszej niz 5 minut. Nie wiem, krazenie mi zwalnia czy co. Moze mam anemie . I wiesz co - w zwiazku z tym po prostu sie ruszam. Kawke pije. A spac ide na noc, jak kazdy normalny czlowiek obciazony jakimis tam obowiazkami w dzien.Juz Ci mowie, co jest TZtowi. Jesli jego rutyna to niespanie do 2 w nocy + potem drzemka po poludniu, to nic dziwnego, ze go morzy. Rozwiazanie problemu jest PROSTE jak budowa cepa - zmienic tryb, dostosowac go do Ciebie, dziecka i koniecznosci. Bo mala w ogole z ojcem czasu nie bedzie spedzala, pomijajac juz drobny fakt, ze prawdopodobnie juz za rok czy poltora zwyczajnie NIE DA mu oka zmruzyc, kiedy wroci z pracy tatulek. Wiem po mojej trzylatce, ktora czeka na tate z noskiem przy szybie i buzia jej sie cieszy jak owczarkowi niemieckiemu, gdy go w koncu wyczeka.
__________________
Iza Diablicja Lilo Kubulek |
|
|
|
|
|
#41 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Nie wiem Autorko po co Ci facet, który raz, że Cię w ogóle nie wspiera, to dwa wszystko Ci utrudnia.
Dajesz z siebie wszystko - dziecku i jemu, a on łaskawie przyjmuje i tylko przyjmuje. Nie wiem, czy jest sens bycia z facetem, który zamiast być mężczyzną jest dla Ciebie tylko wielkim obciążeniem..
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
|
|
|
#42 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
A tak na powaznie - nie martw sie na zapas, bycie specjalista od rozwodow i slimentow nie chroni przed odpowiedzialnoscia prawna w sytuacji rozwodu czy rozstania, tak jak bycie lekarzem ne chroni od choroby, a wrecz - dzieci szewca boso chodza
. Dopoki bedziesz miala czyste sumienie i trzezwy osad sytuacji, nie masz czego sie bac.
__________________
Iza Diablicja Lilo Kubulek |
|
|
|
|
#43 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
Według mnie patrząc z jego perspektywy, wydaje mu się, że to normalne (zresztą taki również jest stereotyp) , że jego zadaniem jest pracować, a kobiety zajmować się domem i dziećmi... I niby Cie rozumie, że jest Ci ciężko, ale nie chce wziąć tego na siebie, tylko uważa że to Twój problem... Tak mi się przynajmniej wydaje... Tylko główne pytanie - co z tym zrobić nie wiem ![]() A może poproś go o tydzień wolnego, tzn. on bierze urlop, Ty gdzieś wyjeżdżasz... Niech się przekona, co to jest praca domowa... |
|
|
|
|
|
#44 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 244
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
Droga Autorko. Faktycznie, Twój TŻ nie jest taki straszny jak wynikało z pierwszego postu. Wydaje mi się, ze On poprostu boi się tego wszystkiego co kryje sie pod słowami "rodzina" i "dom" bo oba prowadza do Wielkiego poświecenia.Tak emocjonalnego jak i fizycznego.
__________________
Nie wiem, czy w ogóle jest to możliwe, aby uchwycić moment, w którym rozpoczyna się miłość. Nie jakieś tam zakochanie, ale miłość BLOG |
|
|
|
|
|
#45 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Ech, Agusiajnw, Ty wnioskujesz, że nie jest złym człowiekiem po przeczytaniu zacytowanego przez Ciebie fragmentu, a ja wywnioskowałam, że może i masz rację, tyle że jest znacznie gorzej.. Z każdej opisanej przez Autorkę sytuacji bije wręcz rekordowa głupota i lenistwo. I to dosłownie z każdego fragmentu, który cytowałaś.
Jedyne do czego nie mogę się doczepić to fakt, że zapewnia Autorkę o tym, że mu się podoba i ją kocha, tyle że nie robi niczego, żeby jej tą miłość pokazać. Pustosłowie.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
|
|
|
#46 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#47 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
|
|
|
#48 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Dobrze określone. Właśnie najgorsze jest to, że on duuużo gada a mało z tego później tak naprawdę robi. Tak jakby chciał a nie mógł
Dobry w teorii...Odpisuję sobie teraz na spokojnie bo TŻ zjadł i śpi. Nie wiem co zrobić, żeby nie spał. Ludzie chodzą tak spać przecież i co w tym dziwnego, to nie wiem...Oliath ja się go kiedyś pytałam, jak on sobie wyobraża powroty z pracy jak Mała będzie większa. Mówiłam mu, że jak będzie dochodziła godzina 17:00 to Mała będzie stała w oknie z przyklejonym nosem do szyby i będzie na niego czekać. I nawet nie pozwoli mu dobrze butów ściągnąć bo będzie mu chciała pokazać najnowszy rysunek, pobawić się itd. I co on wtedy jej powie - daj tatusiowi spokój, tatuś jest zmęczony?? I tatuś się obudzi jak Mała będzie spać ?? Już tak było, jakieś 2 miesiące temu. Jak TŻ wracał z pracy, Mała spała. Jak on zasypiał, ona się budziła a zaraz przed jego obudzeniem Mała zasypiała. I tak dzień w dzień. Trwało to chyba tydzień. Mała w ogóle go nie widziała. Wiedziałam, że tak być nie może, mówiłam mu, ale dopiero jak po tych kilku dniach któreś z nich nie spało i Mała go w końcu zobaczyła, to mu się przyglądała, jakby nie wiedziała kim on jest (3 miesięczne dzieci nie pamiętają jeszcze wydarzeń sprzed kilku dni). Po prostu go nie poznała. A ojciec był w domu. Tak nie powinno być i powiedziałam mu w końcu dosadniej. Już nie pamiętam jak, ale zadziałało. Chyba jednak nie do końca to co mu powiedziałam ale właśnie to zdziwienie Małej - "ale kim ty człowieku w ogóle jesteś ?!" A TŻ kawę pije... I to dziennie chyba nawet w litry idzie... Kocurek04 - masz rację i jeśli już się weźmie za sprzątanie to robi to "po łebkach" i na "odczep się" a potem (i w trakcie też) chodzi i mówi, że on w tym domu sprząta itd ... grrrrrrr po prostu chełpi się tym ,czy nie wiem jak to określić, jakby był wielce poszkodowany, bo jak nie on w domu posprząta to nikt... Jak ja bym co najmniej nic nie robiła tylko gapiła się w sufit ![]() ***luna - również dobre spostrzeżenie. Faktycznie to jest taka huśtawka emocjonalna... Raz mówi tak, za chwilę tak i ja w końcu nie wiem, które z tych wypowiedzianych zdań jest prawdą. Jak on w końcu myśli. Jak wiatr zawieje ?? Jest to męczące... Teraz jest chwilowy spokój ale jak się kłóciliśmy ostatnio, to w pewnym momencie zorientowałam się, że Mała płacze. I to patrzyła się na mnie i płakała. Dotarło do mnie, że się przestraszyła. Ogarnęła mnie wściekłość na samą siebie, że już tak nad sobą nie panuję, że w tej kłótni zapomniałam o tym, że przecież Ona też słyszy, wyczuwa nastroje i boi się, bo nie rozumie... Uwierzcie mi, myślałam, że mi serce z żalu pęknie... ![]() Na razie znikam, muszę lecieć na pocztę, Wam wszystkim życzę miłego czytania i kolorowych snów odezwę się jutro ![]() Jeszcze wróciłam na minutę, bo na głównej stronie onet.pl pojawił się taki oto artykuł --> http://www.rodziceradza.pl/Rodzice/J...rt,239473.html Skąd ja to znam (z tego co na szybko zobaczyłam, to komentarze pod tym to głownie wychowanie przez mamusię i stereotypy... ehh..)
__________________
Edytowane przez InnyNick Czas edycji: 2011-03-02 o 19:22 |
|
|
|
|
#49 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Facet ma fatalną dietę i styl życia, więc dlatego pewnie wiecznie zmęczony. Człowiek powinien pić litrami, ale wodę. Kawa jedna lub dwie dziennie, nie więcej (i to prawdziwa kawa, a nie jakieś podróbki). Solidne, dające energię śniadanie. Zresztą - trąbią o tym w co drugiej gazecie i w tylu programach w tv, że nie trzeba chyba powtarzać. Spanie po tyle godzin nie jest normalne, a facet się po prostu do tego przyzwyczaił i nic nie zmienia. Ty to, niestety, tolerowałaś przez bardzo długi czas.
Kiedy ostatnio miał badanie krwi i moczu? Nie ma przypadkiem cukrzycy lub czegoś z tarczycą? To warto sprawdzić. Spanie to może być również ucieczka od problemów, mieć podłoże w psychice. On musi zrozumieć, że dłużej nie będziesz tego tolerowała. Zmiany muszą nastąpić. Można je zacząć wprowadzać (nie wszystko na raz, metodą małych kroczków) właściwie od zaraz. Tylko przestań się nad nim użalać i słuchać jego tłumaczeń. Cały Wasz związek zamierza przespać, całe dzieciństwo małej? Odpowiednia dieta, uzupełnienie czegoś, czego mu możliwe, że w organizmie brakuje, woda zamiast hektolitrów kawy, jakiś relaks, ale i sport i nie wierzę, że facet nadal będzie potrzebował tyle snu w ciągu dnia. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2011-03-03 o 07:58 |
|
|
|
|
#50 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 802
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
Wierzę Ci, aczkolwiek siedzi we mnie coś, co nie pozwala mi mieć 100% pewności. Może to zbyt lekki ton jakim piszesz o trudnych przecież dla Ciebie sprawach? Taki nie oddający prawdziwych kobiecych emocji jakie powinny w Tobie buzować? Nie wiem! Ale coś mi spokoju nie daje to pewne. Zostawmy to. No to teraz sobie radzisz ... sama skoro chciałaś być taka Samosia. Tak faceta nauczyłaś, nie sprawdziłaś, nie wymagałaś, to masz co chciałaś. Ciekawe jak mogliście się tak świetnie dogadywać, być "klonami" skoro dziś są między Wami tak wielkie różnice w poglądzie na życie i jego najbardziej prozaiczne aspekty? Napisałaś, że pytasz chłopaków, bo "teoretycznie chłop chłopa zrozumie". Otóż jesteś w błędzie i ja go nie rozumiem. Dla mnie jest to gamoń, który zwyczajnie nie dorósł do roli ojca i męża, który nie wie na czym ona polega, którego przytłoczyła sytuacja, a okoliczności wręcz przygniotły do gleby. Czy się sam domyśli na czym to polega? Czy się sam nauczy co trzeba robić? Nie! Tylko Ty możesz mu otworzyć oczy i pewnych rzeczy go nauczyć pod warunkiem, że on się będzie chciał uczyć. Trochę w to wątpię, bo całe jego postępowanie to jedna wielka lipa. Takiego sobie wybrałaś, to takiego masz. Teraz pozostaje Ci tylko nad nim pracować, skoro boisz się go zostawić. Pracuj nad nim, kładź mu do głowy elementarne zagadnienia z dziedziny "bycie ojcem", ustal mu zakres obowiązków, bądź stanowcza, konsekwentna, wytrwała i nieugięta. Tylko to może Ci przynieść sukces. Powodzenia! |
|
|
|
|
|
#51 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Doris ma oczywiście rację, jednak nadmieniam, że nawet najlepsza na świecie dieta, ruch, etc., nie zmienią beznadziejnej postawy TŻta Autorki, jeśli on sam nie będzie tego chciał.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
|
|
|
#52 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
Trudno jest mi cokolwiek doradzać, bo mówiąc szczerze, jednak jestem trochę subiektywna - chcąc nie chcąc patrzę trochę przez pryzmat mojego TŻa ![]() Ale z drugiej strony, co można autorce doradzić? Odejść? I gdzie pójdzie? Tak, wiem - nie można być męczennicą tylko dlatego, że mąż utrzymuje, ale z drugiej strony nie jest to też taki łatwe - wziąć walizkę i się wyprowadzić... |
|
|
|
|
|
#53 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
Co do drugiej części wypowiedzi Autorka nie wyszła jeszcze za TŻta., poza tym odnoszę wrażenie, że samej było by jej znacznie łatwiej niż z nim, bo jak na razie to on dokłada jej tylko obowiązków. I tak wszystko robi sama. Mam wrażenie, że Autorce zależy na tym, żeby stworzyć dziecku szczęśliwy pełny dom i tylko dlatego jest z TŻtem. Nie wiem, jak sytuacja finansowa Autorki, ale myślę, że z minimalną pomocą da sobie radę sama, otrzymując oczywiście alimenty. Autorko nie bój się tego, że TŻ jest prawnikiem, sąd nie będzie się tym kierował przyznając alimenty.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2011-03-03 o 11:31 Powód: dopisek |
|
|
|
|
|
#54 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
![]() wyjaśniłam, że może i jestem subiektywna, ale doskonale sobie zdaję sprawę czyjego TŻ dotyczy wątek ![]() rozumiem, że masz szklaną kulę i monopol na dobre rady? ![]() Szczerze - odejście od TŻ niczego w jej sytuacji nie zmieni: prać, gotować, zmywać i zajmować się dzieckiem będzie musiała nadal - więc nie wiem co to za złota rada |
|
|
|
|
|
#55 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
Nie mam szklanej kuli, tylko staram się czytać ze zrozumieniem. :P Jeśli jemu jest ciężko posprzątać, to nie weźmie na siebie z dnia na dzień wszystkich obowiązków po wyjeździe Autorki. Moim zdaniem ewentualne odejście, (ale to tylko i wyłącznie decyzja Autorki) zmieni sporo w jej życiu, chociażby to, że odpadnie jej jedna osoba do "oporządzenia". Przede wszystkim - nie będzie musiała się użerać z TŻtem prosić o najmniejszą pomoc w domu, której i tak on nie ma zamiaru wykonywać, uniknie też kłótni, które odbijają się na dziecku. (Autorka opisała, jak jej córka reaguje na te sytuacje i jaki żal miała do siebie, że do tego dopuściła).
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
|
|
|
|
#56 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
cięzki jest to przypadek na prawdę - nie rozumiem, jak mozna kogoś bardzo kochać i być głuchym na prośby o pomoc no w głowie mi się to nie mieści...a może jakaś terapia wspólna? albo kop w pupę
|
|
|
|
|
|
#57 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
InnyNicku, o raport poprosimy
jak sie miewasz, jak Twoja sytuacja, kochana?
__________________
Iza Diablicja Lilo Kubulek |
|
|
|
|
#58 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
|
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??
Cytat:
![]() Oliath bardzo dziękuję, że o mnie pamiętasz
__________________
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:38.




albo zwiazek, i tak rozchwiany, posypie im sie z powodu dziecinnych fochow i kto kogo dluzej przetrzyma. No litosci, nie tedy droga.
podoba mi sie to, co pozwalam sobie zacytowac ponizej. Cenne spostrzezenia i ladnie wylapane wazne niuanse.
Nie podoba mi się to, bo nie pasuje do Twojego wizerunku jaki kreujesz. 




Tylko jego matka nie narzeka (jest dosyć schorowaną kobietą i urodziła 6-ro dzieci) ale mimo wszystko widzę, że taki model jej całkowicie odpowiada (pisałam wcześniej, że troje jej młodszych dzieci zostało wychowanych tak, żeby się kształcili bo nauka jest najważniejsza - starsza trójka też jest wykształcona ale poznali co to ciężka praca – natomiast trójka młodszego rodzeństwa jest obsługiwana przez mamusię. Najmłodsza córka może i bardzo dobrze się uczy ale ma lewe ręce do czegokolwiek. Wstyd, żeby matka myła gary, bo córcia ma ślicznie pomalowane paznokcie i by się jej zniszczyły albo odkurza jej w pokoju, mimo, że córka jest w klasie maturalnej. Dla mnie to porażka. Tak naprawdę matka robi im krzywdę, bo może i będą wykształceni ale będą nie tylko nieżyciowi ale po prostu sobie nie poradzą. Chyba, że sobie wynajmą kiedyś pomoc domową – jak to mówi ta najmłodsza) . Może to nie zabrzmi teraz miło z mojej strony, ale ja mam większe ambicje … 

. Jak to usłyszałam, to wolałam już siedzieć sama (chociaż nie do końca bo mam 3 moich sierściatych mruczących pocieszycieli 













