Miłość umiera ostatnia ?? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-03-02, 10:15   #31
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
(...) twojemu TŻetowi potrzeby jest mocny wstrząs - skoro wg niego nie robisz nic, to zacznij to nic robić.Robisz pranie - tak ale ciuchów swoich i córki, obiad zjedz zanim przyjdzie, jak będzie chciał coś zjeść - niech sobie zrobi. Będziesz zmęczona - jak tż wróci z pracy wyjdź z domu, na zakupy, spacer, czy po prostu na kawę, sama, lub z jakąś znajomą, wątpię żeby tż ignorował płaczące dziecko które trzeba nakramić czy przewinąć, będzie zmuszony żeby się nim zająć.
Po parunastu dniach porozmawiaj jeszcze raz z TŻ czy widzi jak ważna jest twoja praca w domu i czy zacznie doceniać to co ma. Jeśli nadal będzie ignorował twój wkład w związek, na to nie widzę innej rady, jak dać sobie czas na przemyślenie czy warto to ciągnąć.
Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
Twoj TZ to nie uposledzone dziecko tylko dorosly czlowiek. (...) Powiedz wyraznie ze macie dzielic sie obowiazkami 50/5o .
Cytat:
Napisane przez Agnes!84!! Pokaż wiadomość
Trzeba zastosować terapię wstrząsową. Przestań mu usługiwać, zacznij wymagać (...)
No masz babo placek, jak zwykle na Wizazu - terapia wstrzasowa lekiem na cale zlo.
A moze autorka ma tak jak ja, ze w totalnym syfie i strajku nie da rady funkcjonowac, bo szlag ja bedzie trafial co 5 minut.
Wydaje mi sie, ze jakkolwiem sam zamysl jest dobry, bardzo dobry - to troszke utopia moze byc.
Niestety, nie da sie funkcjonowac w zwiazku, z dzieckiem malutkim, ktore do tego na dniach zacznie pelzac i raczkowac, w syfie - tylko po to, zeby poddac chlopa terapii.
Nie mowiac, ze chlop uparty moze byc i sie zaprzec albo zwiazek, i tak rozchwiany, posypie im sie z powodu dziecinnych fochow i kto kogo dluzej przetrzyma. No litosci, nie tedy droga.
Kennedy - zgoda, ale czy jestes absolutnie pewna, ze da sie bez niczyjej szkody podzielic obowiazki fifty-fifty tam, gdzie jedna osoba pracuje zawodowo, a druga nie (nie umniejszajac wartosci i ciezarowi pracy w domu, a zwlaszcza jesli ma sie malutkie dziecko)?
Nie da sie, zawsze ktos bedzie czul sie mocniej obciazony.
Moze po prostu ustalic liste rzeczy w domu, ktore robi TYLKO TZ - wynoszenie smieci, zakupy raz w tygodniu z lista produktow na cale 7 dni, zeby Autorka codzien nie latala do sklepu, spacerek z malutka zamiast spania po pracy (niech dziecko na spacerku pospi, zdrowiej) o ile tylko pogoda sprzyja, kapanie malej i przygotowanie do snu (w ramach zaciesniania wiezi z tatusiem) i, dajmy na to, mycie garow wieczorem po ostatnim posilku.
Z doswiadczenia wiem, ze jak sie osonik wdrozy w te kilka rzeczy i przywyknie, mozna raz w miesiacu cos tam dodac niepostrzezenie do listy
Ale rady typu - nic nie rob, albo - usiadz i twardo powiedz, ze ma leb w leb z Toba zapieprzac po pracy, sa mocno odrealnione i Z PEWNOSCIA nie poprawia stosunkow Autorki z TZtem
Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
A co miało przytłoczyć tego biednego faceta? Jego rodzic nie zmagał się z ciężką chorobą, nie umarł wkrótce potem, nie jest chory co utrudnia mu codzienne funkcjonowanie (...)
Kate Rossi, wiecej wyobrazni...
Latwiej byloby Ci poradzic sobie z wlasnym nieszczesciem, czy patrzec na nieszczescie ukochanej osoby i nie moc nijak tego cierpienia umniejszyc?

Osobiscie, wole wlasne nieszczescia niz bezradnosc w obliczu bolu najblizszych.

A poza tym - to jakas nowosc jest, ze niektorych przerasta ciezar doroslosci? Szczegolnie tych rzuconych w doroslosc nie z wyboru, nie naturalna koleja rzeczy, a nagle i byc moze niekoniecznie po woli?
Facet sobie zyl z dziewczyna jak paczus w piekarniku, sama autorka pisala - studenckim zyciem bez wiekszych trosk i zmartwien. Nagle tej dziewczynie swiat sie wali na glowe. Trzeba byc podwojnie silnym odtad. Chwile po tym - swiat zmienia sie o 180 stopni - ciaza. Nieplanowana. Dochodzi cala bolesnie odarta z woali fizycznosc i fizjologia. Facet z niejaka ulga przyjmuje prace w innym miescie, nabiera znow przekonania, ze podola, wraca - a tu ciezki porod, niepewnosc jak to odbije sie na malutkiej, dziewczyna 45 kg na plusie, obolala, inna niz przed, zmeczona, rzadziej usmiechnieta. Niesnaski w rodzinie, przerywany sen w nocy, swiadomosc, ze odtad juz nie ma - pracuje, bo lubie, jest pracuje bo musze utrymac rodzine...

Ewidentnie zestresowany ten facet, ewidentnie ucieka od tego, co powinien zaakceptowac.
Ale nie sadze, zeby byl niereformowalny i zeby mozna mu bylo odmawiac prawa do poczucia przytloczenia.
Tylko mu winszowac takiej partnerki jak Ty, Autorko, bo u boku kogos slabszego juz dawno by sie poddal. Ten typ tak ma

---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ----------

Czesc, mezczyzno podoba mi sie to, co pozwalam sobie zacytowac ponizej. Cenne spostrzezenia i ladnie wylapane wazne niuanse.
Cytat:
Napisane przez A kuku Pokaż wiadomość
(...) Po pierwsze - zachowanie Twoje i Twojego TŻ-ta, gdy umierała Twoja mama. Chciałaś jechać, a on miał "coś tam" do załatwienia. Bardzo nie podoba mi się to, że nie pojechałaś sama. Z tak wielką miłością piszesz o swojej mamie, o tym, że miałyście tylko siebie, a w takiej chwili sprawy TŻ-ta były ważniejsze? Nie podoba mi się to, bo nie pasuje do Twojego wizerunku jaki kreujesz. (...)
Zalezy, a kuku. Nowotwor to zdradziecka sprawa, czesto decyduja minuty. Czesto zwodzi nadzieja, ktora wbrew wszystkiemu nie pozwala uwierzyc, ze to koniec lub poczatek konca. Ja bym nie powazyla sie oceniac faktu, ze Autorka natychmiast nie pojechala do Mamy - zwlaszcza, ze to jest cos, z czym potem zyje sie do konca swoich dni, nawet jesli nie zdazysz z przyczyn niezaleznych od siebie - a co dopiero, jesli tak wybrales.
Cytat:
Druga sprawa - Wigilia i święta Bożego Narodzenia. Nie pojechałaś z nim, on nie został z Tobą. Byłaś sama w takiej chwili? Pięć dni po śmierci mamy?? Dwa dni po pogrzebie???
Sadze, ze spedzali Swieta osobno z wielu powodow, glownie roznicy wyznan. Poza tym, ja nigdzie bym nie pojechala dwa dni po pogrzebie. Ani nie zadalabym, zeby TZ spedzil ze mna swieta w zalobie i smutku, zwlaszcza, ze smiem zgadywac, ze swieta sa w rodzinie TZta autorki bardzo wazna, tradycyjna uroczystoscia celebrowana zawsze w komplecie. Mysle, ze szukalabym samotnosci.
Cytat:
Trzecia sprawa - jego zachowanie w Wigilię. Wściekł się, nawygrażał się im i ... został u nich, a nie wrócił do Ciebie, czyli do tej, o którą tak dzielnie walczył jak lew, a która była sama w takim dniu? Jaki z tego morał również dla Ciebie? Kłapie dziobem jak kaczka, ale łatwo go przerobić, bo zmienia zdanie. Wystarczy tylko wiedzieć jak. Poszukaj tego sposobu.
Przewrotne Ale ja z tych, co dla nich szklanka raczej pelna w polowie niz pusta, wiec raczej dobrze odbieram fakt podjecia tej walki poza tym, ze wolalabym, zeby moj TZ raczej nie zaognial awantura tak delikatnej kwestii spornej pomiedzy mna a moimi przyszlymi tesciami
Cytat:
Czwarta sprawa - zatajanie Twojego ateizmu. "Niech mnie poznają, polubią, to będzie łatwiej." Nie było łatwiej. Trzeba było wierzyć Senece, gdy mówił: "Prawda nie lubi czekać".
Niezbadane sa wyroki losu. Moj obecnie juz maz przez wszystkie lata naszego zwiazku malo o mnie rodzicom opowiadal, a dopiero po zareczynach oznajmil im, ze wybranka jego serca ma 11letnie nieslubne dziecko w dobrodziejstwie inwentarza wszystko z dmuchania na zimne, zeby sie nie uprzedzili do mnie zanim mnie pokochaja jak corke
Cytat:
Piąta sprawa - ciąża i poród. Sama w ostatnich miesiącach ciąży? Opuchnięta opuchlizną ważącą 47 kilo, a Twój TŻ gdzieś tam, bo mu się 100 km nie chce dojeżdżać przez parę miesięcy do roboty? Bo nie można czegoś wynająć na parę miesięcy żeby być razem? Dyskwalifikacja TŻ-ta.
Ucieczka od problemow, choroby, bolu, nieuniknionych i coraz blizszych zmian? Fakt, ze mu sie to nie chwali. Ale, jesli ja sie choc troszke znam na ludziach pokroju Autorki, ona nigdy nie dala mu poznac, jak jej ciezko. A facet, no coz, albo mu wygodnie z tym bylo i nie chcial wnikac, albo pozbawion wyobrazni.
__________________
Iza
Diablicja
Lilo
Kubulek

Edytowane przez Oliath
Czas edycji: 2011-03-02 o 10:17
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 10:56   #32
lidziaczeks
Raczkowanie
 
Avatar lidziaczeks
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Olsztyn/Mława
Wiadomości: 71
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Wiem,że ciężko jest dotrzeć do człowieka (mam na myśli Twojego partnera), który nie chce zrozumieć i nie jest za bardzo empatyczny. Na pewno jesteś przeciążona a w okół coraz nowe wymagania...nawet nie wiem, co powiedzieć, chyba tyle, że wiem co to samotność i niezrozumienie i najchętniej to bym Cię przytuliła, więc wysyłam takie wirtualne uściski i będę trzymać kciuki żebyś była szczęśliwa...
__________________
"In her place one hundred candles burning
As salty sweat drips from her breast
Her hips move..."


Type o negative
lidziaczeks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 11:56   #33
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 345
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
No masz babo placek, jak zwykle na Wizazu - terapia wstrzasowa lekiem na cale zlo.
A moze autorka ma tak jak ja, ze w totalnym syfie i strajku nie da rady funkcjonowac, bo szlag ja bedzie trafial co 5 minut.
Wydaje mi sie, ze jakkolwiem sam zamysl jest dobry, bardzo dobry - to troszke utopia moze byc.
Niestety, nie da sie funkcjonowac w zwiazku, z dzieckiem malutkim, ktore do tego na dniach zacznie pelzac i raczkowac, w syfie - tylko po to, zeby poddac chlopa terapii.
Nie mowiac, ze chlop uparty moze byc i sie zaprzec albo zwiazek, i tak rozchwiany, posypie im sie z powodu dziecinnych fochow i kto kogo dluzej przetrzyma. No litosci, nie tedy droga.
Kennedy - zgoda, ale czy jestes absolutnie pewna, ze da sie bez niczyjej szkody podzielic obowiazki fifty-fifty tam, gdzie jedna osoba pracuje zawodowo, a druga nie (nie umniejszajac wartosci i ciezarowi pracy w domu, a zwlaszcza jesli ma sie malutkie dziecko)?
Nie da sie, zawsze ktos bedzie czul sie mocniej obciazony.
Moze po prostu ustalic liste rzeczy w domu, ktore robi TYLKO TZ - wynoszenie smieci, zakupy raz w tygodniu z lista produktow na cale 7 dni, zeby Autorka codzien nie latala do sklepu, spacerek z malutka zamiast spania po pracy (niech dziecko na spacerku pospi, zdrowiej) o ile tylko pogoda sprzyja, kapanie malej i przygotowanie do snu (w ramach zaciesniania wiezi z tatusiem) i, dajmy na to, mycie garow wieczorem po ostatnim posilku.
Z doswiadczenia wiem, ze jak sie osonik wdrozy w te kilka rzeczy i przywyknie, mozna raz w miesiacu cos tam dodac niepostrzezenie do listy
Ale rady typu - nic nie rob, albo - usiadz i twardo powiedz, ze ma leb w leb z Toba zapieprzac po pracy, sa mocno odrealnione i Z PEWNOSCIA nie poprawia stosunkow Autorki z TZtem


Kate Rossi, wiecej wyobrazni...
Latwiej byloby Ci poradzic sobie z wlasnym nieszczesciem, czy patrzec na nieszczescie ukochanej osoby i nie moc nijak tego cierpienia umniejszyc?

Osobiscie, wole wlasne nieszczescia niz bezradnosc w obliczu bolu najblizszych.

A poza tym - to jakas nowosc jest, ze niektorych przerasta ciezar doroslosci? Szczegolnie tych rzuconych w doroslosc nie z wyboru, nie naturalna koleja rzeczy, a nagle i byc moze niekoniecznie po woli?
Facet sobie zyl z dziewczyna jak paczus w piekarniku, sama autorka pisala - studenckim zyciem bez wiekszych trosk i zmartwien. Nagle tej dziewczynie swiat sie wali na glowe. Trzeba byc podwojnie silnym odtad. Chwile po tym - swiat zmienia sie o 180 stopni - ciaza. Nieplanowana. Dochodzi cala bolesnie odarta z woali fizycznosc i fizjologia. Facet z niejaka ulga przyjmuje prace w innym miescie, nabiera znow przekonania, ze podola, wraca - a tu ciezki porod, niepewnosc jak to odbije sie na malutkiej, dziewczyna 45 kg na plusie, obolala, inna niz przed, zmeczona, rzadziej usmiechnieta. Niesnaski w rodzinie, przerywany sen w nocy, swiadomosc, ze odtad juz nie ma - pracuje, bo lubie, jest pracuje bo musze utrymac rodzine...

Ewidentnie zestresowany ten facet, ewidentnie ucieka od tego, co powinien zaakceptowac.
Ale nie sadze, zeby byl niereformowalny i zeby mozna mu bylo odmawiac prawa do poczucia przytloczenia.
Tylko mu winszowac takiej partnerki jak Ty, Autorko, bo u boku kogos slabszego juz dawno by sie poddal. Ten typ tak ma

---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ----------

Czesc, mezczyzno podoba mi sie to, co pozwalam sobie zacytowac ponizej. Cenne spostrzezenia i ladnie wylapane wazne niuanse. Zalezy, a kuku. Nowotwor to zdradziecka sprawa, czesto decyduja minuty. Czesto zwodzi nadzieja, ktora wbrew wszystkiemu nie pozwala uwierzyc, ze to koniec lub poczatek konca. Ja bym nie powazyla sie oceniac faktu, ze Autorka natychmiast nie pojechala do Mamy - zwlaszcza, ze to jest cos, z czym potem zyje sie do konca swoich dni, nawet jesli nie zdazysz z przyczyn niezaleznych od siebie - a co dopiero, jesli tak wybrales. Sadze, ze spedzali Swieta osobno z wielu powodow, glownie roznicy wyznan. Poza tym, ja nigdzie bym nie pojechala dwa dni po pogrzebie. Ani nie zadalabym, zeby TZ spedzil ze mna swieta w zalobie i smutku, zwlaszcza, ze smiem zgadywac, ze swieta sa w rodzinie TZta autorki bardzo wazna, tradycyjna uroczystoscia celebrowana zawsze w komplecie. Mysle, ze szukalabym samotnosci. Przewrotne Ale ja z tych, co dla nich szklanka raczej pelna w polowie niz pusta, wiec raczej dobrze odbieram fakt podjecia tej walki poza tym, ze wolalabym, zeby moj TZ raczej nie zaognial awantura tak delikatnej kwestii spornej pomiedzy mna a moimi przyszlymi tesciami Niezbadane sa wyroki losu. Moj obecnie juz maz przez wszystkie lata naszego zwiazku malo o mnie rodzicom opowiadal, a dopiero po zareczynach oznajmil im, ze wybranka jego serca ma 11letnie nieslubne dziecko w dobrodziejstwie inwentarza wszystko z dmuchania na zimne, zeby sie nie uprzedzili do mnie zanim mnie pokochaja jak corke Ucieczka od problemow, choroby, bolu, nieuniknionych i coraz blizszych zmian? Fakt, ze mu sie to nie chwali. Ale, jesli ja sie choc troszke znam na ludziach pokroju Autorki, ona nigdy nie dala mu poznac, jak jej ciezko. A facet, no coz, albo mu wygodnie z tym bylo i nie chcial wnikac, albo pozbawion wyobrazni.
Ja sie zgadzam z toba Oliath. Moze za krotkiego posta napisalam bo tak naprawde nie chodzilo mi o dokladny podzial 50/50 tylko o podzial sprawiedliwy. I ja rozumiem ze kiedy on pracuje, a ona siedzi w domu i wychowuje dzieciaczka i zajmuje sie domem, to ten podzial powinien byc ciut inny.
CHodzi mi o to ze np wraca z pracy i nic juz go nie interesuje, ze zapewne uwaza ze wszystko samo sie robi, a dzickiem sie nie zajmie bo musi * odpoczac*.
Tylko ze autorka tez zapewne odpoczac by chciala
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 14:16   #34
A kuku
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 802
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Zalezy, a kuku. Nowotwor to zdradziecka sprawa, czesto decyduja minuty. Czesto zwodzi nadzieja, ktora wbrew wszystkiemu nie pozwala uwierzyc, ze to koniec lub poczatek konca. Ja bym nie powazyla sie oceniac faktu, ze Autorka natychmiast nie pojechala do Mamy - zwlaszcza, ze to jest cos, z czym potem zyje sie do konca swoich dni, nawet jesli nie zdazysz z przyczyn niezaleznych od siebie - a co dopiero, jesli tak wybrales.
Tym bardziej należy się spieszyć. Nic się nie stanie, gdy będziemy za wcześnie. Gdy się spóźnimy pozostaną wyrzuty do końca życia.

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Sadze, ze spedzali Swieta osobno z wielu powodow, glownie roznicy wyznan. Poza tym, ja nigdzie bym nie pojechala dwa dni po pogrzebie. Ani nie zadalabym, zeby TZ spedzil ze mna swieta w zalobie i smutku, zwlaszcza, ze smiem zgadywac, ze swieta sa w rodzinie TZta autorki bardzo wazna, tradycyjna uroczystoscia celebrowana zawsze w komplecie. Mysle, ze szukalabym samotnosci.
OK. Ty decydujesz, ale możesz być pewna, że ja byłbym w pobliżu na każde Twe skinienie. Jeśli nie w takiej chwili, to kiedy?

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Przewrotne Ale ja z tych, co dla nich szklanka raczej pelna w polowie niz pusta, wiec raczej dobrze odbieram fakt podjecia tej walki poza tym, ze wolalabym, zeby moj TZ raczej nie zaognial awantura tak delikatnej kwestii spornej pomiedzy mna a moimi przyszlymi tesciami
A dla mnie liczy się skutek. Nic nie osiągnął!

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Niezbadane sa wyroki losu. Moj obecnie juz maz przez wszystkie lata naszego zwiazku malo o mnie rodzicom opowiadal, a dopiero po zareczynach oznajmil im, ze wybranka jego serca ma 11letnie nieslubne dziecko w dobrodziejstwie inwentarza wszystko z dmuchania na zimne, zeby sie nie uprzedzili do mnie zanim mnie pokochaja jak corke
W Jej przypadku nic by nie zadziałało.

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Ucieczka od problemow, choroby, bolu, nieuniknionych i coraz blizszych zmian? Fakt, ze mu sie to nie chwali. Ale, jesli ja sie choc troszke znam na ludziach pokroju Autorki, ona nigdy nie dala mu poznac, jak jej ciezko. A facet, no coz, albo mu wygodnie z tym bylo i nie chcial wnikac, albo pozbawion wyobrazni.
To niech teraz nie tkwi w tym błędzie i da mu wyraźnie poznać, zaznać, odczuć i poczuć, jak Jej ciężko. Jak nie teraz, to kiedy? Po ślubie?
A kuku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 15:25   #35
InnyNick
Przyczajenie
 
Avatar InnyNick
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Witajcie Kochane/Kochani No to nadrabiam zaległości
Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
No i zle robisz kobieto, jestes czlowiekiem, czy cyborgiem??
Już nie raz zadawano mi to pytanie

Cytat:
Napisane przez wisienka_na_torcie Pokaż wiadomość
Z tego co piszesz na temat wychowania Twojego Tż, chyba ma ciężki charakter,
Oj tak… Niestety on jest tego pokroju, że uważa, że zawsze ma racje
Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
Rozumiem Twojego faceta; i jego zapewne te wszystkie wydarzenia przytłoczyły; może rytuał praca-obiad-sen jest jakąś tam reakcją na nie?
Też go po części rozumiem – wiem, że jemu też nie było łatwo. W końcu jego życie też się nagle odmieniło – został ojcem. Ale czy praca jest rytuałem?? Wiekszość osób po pracy coś je, bo jest się po prostu głodnym najgorzej jest z tym snem… Można chwilę odpocząć ale nie trzeba od razu spać
Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
Ty nie jestes od tego zeby mu pokazywac: tu odkurz, teraz przwin mala. On musi sam to wiedziec!
I właśnie tu jest problem. Bo mój TŻ tego nie wie. Mówi, że jest facetem, więc nie jest domyślny i mam mu mówić jasno, co od niego wymagam – zrób to, zrób tamto. Niby ok ALE… jeśli dana czynność się powtarza i ja mu po raz tysięczny mówię, że ma to zrobić to już mnie to delikatnie mówiąc drażni. Jest inteligentnym facetem i skoro już któryś raz ma zrobić coś to już powinien wiedzieć, że ma to zrobić ale tego nie robi i znów mu muszę powiedzieć, bo sam nie wpadnie na to … Ja już po prostu nie mam sposobu jak mam do niego przemawiać, bo mówienie do niego tak, jak sam tego chce nie pomaga …

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
A co miało przytłoczyć tego biednego faceta? Jego rodzic nie zmagał się z ciężką chorobą, nie umarł wkrótce potem, nie jest chory co utrudnia mu codzienne funkcjonowanie, nie zajmuje się własnym dzieckiem jak nie jest do tego zmuszony, nie sprząta/pierze/gotuje.
Racja. No chyba, że sama świadomość stania się ojcem, chociaż jak mu powiedziałam, że jestem w ciąży, to się ucieszył, czego nie można wtedy było tego powiedzieć o mnie. I to mnie zastanawia – ja całą ciążę byłam załamana/ przerażona/ zszokowana a on mówił, że będzie dobrze, że będzie fajnie. A teraz (nie umniejszam jego miłości do córki) mam wrażenie, że ja nasze starania, żeby jej było dobrze i była szczęśliwa, nie są równe.

Cytat:
Napisane przez Agnes!84!! Pokaż wiadomość
Twój facet został wychowany w przekonaniu, że żona skacze wokół męża: ma być świetną kucharką, sprzątaczką, nianią i kochanką jednocześnie. Przyznam, że jednak nie wierzę w zmianę na lepsze.
U niego w domu jest matriarchat. Jego rodzice są rolnikami i od zawsze ciężko pracowali. Jednak matka dodatkowo oprócz pracy na polu zajmowała się domem. Ojciec w domu nie robi nic. Sam TŻ mówił, że nigdy własnego ojca z odkurzaczem w ręce nie widział. Więc tam to już kompletnie kobieta jest „usługiwaczką”. Teoretycznie powinnam się cieszyć, bo mój TŻ mimo wzorców wyniesionych z domu i odkurzacz w ręce miał i nawet mopa Tylko jego matka nie narzeka (jest dosyć schorowaną kobietą i urodziła 6-ro dzieci) ale mimo wszystko widzę, że taki model jej całkowicie odpowiada (pisałam wcześniej, że troje jej młodszych dzieci zostało wychowanych tak, żeby się kształcili bo nauka jest najważniejsza - starsza trójka też jest wykształcona ale poznali co to ciężka praca – natomiast trójka młodszego rodzeństwa jest obsługiwana przez mamusię. Najmłodsza córka może i bardzo dobrze się uczy ale ma lewe ręce do czegokolwiek. Wstyd, żeby matka myła gary, bo córcia ma ślicznie pomalowane paznokcie i by się jej zniszczyły albo odkurza jej w pokoju, mimo, że córka jest w klasie maturalnej. Dla mnie to porażka. Tak naprawdę matka robi im krzywdę, bo może i będą wykształceni ale będą nie tylko nieżyciowi ale po prostu sobie nie poradzą. Chyba, że sobie wynajmą kiedyś pomoc domową – jak to mówi ta najmłodsza) . Może to nie zabrzmi teraz miło z mojej strony, ale ja mam większe ambicje …
Cytat:
Napisane przez A kuku Pokaż wiadomość
a po drugie jeśli to prowokacja, to Autorka (bo podejrzewam, że jest to kobieta niezależna) włożyła w nią tyle pracy, że szkoda, aby się zmarnowała.
Witam a kuku chciałabym, żeby to było zmyślone i była to zwykła prowokacja… Nie wiem, ale jeśli chciałabym kogoś sprowokować, to nie chciało by mi się tyle pisać
Cytat:
Napisane przez A kuku Pokaż wiadomość
Ciekawe dlaczego samobójca, a nie samobójczyni?
Czemu pytasz chłopaków, przecież to nie w stylu Wizażątek?
Zawsze trzymałam się bardziej z chłopakami, po prostu lepiej się z nimi dogadywałam. Byłam „chłopczycą” i nie jestem za feminizacją wszystkiego (co jest modne teraz – feminizacją słów typu kierowca – kierowniczka, chirurg – chirurgiczka ) dlatego pisząc to chodziło mi o człowieka (człowiek r.męski ).
A pytam chłopaków, bo wiem, że kobiety jednak zwracają uwagę na inne rzeczy, inne sprawy, niż mężczyźni. Po prostu się od siebie różnimy i dobrze jest również poznać męski punkt widzenia na określoną sytuację, szczególnie, że piszę o moim TŻ, więc teoretycznie chłop chłopa zrozumie i ja przy okazji jakieś rady dostanę
Cytat:
Napisane przez A kuku Pokaż wiadomość
Zacznijmy od przeszłości. Popełniłaś parę błędów, które się nie odstaną, ale które może Ci coś uzmysłowią, gdy się im przyjrzysz.
Po pierwsze - zachowanie Twoje i Twojego TŻ-ta, gdy umierała Twoja mama. Chciałaś jechać, a on miał "coś tam" do załatwienia. Bardzo nie podoba mi się to, że nie pojechałaś sama. Z tak wielką miłością piszesz o swojej mamie, o tym, że miałyście tylko siebie, a w takiej chwili sprawy TŻ-ta były ważniejsze? Nie podoba mi się to, bo nie pasuje do Twojego wizerunku jaki kreujesz. Ale zostawmy to i zajmijmy się Twoim TŻ-em. Dla mnie jego zachowanie byłoby bardzo poważnym sygnałem ostrzegawczym - nie traktuje mnie, moich uczuć do mamy, mojej rodziny poważnie skoro "coś tam" jest ważniejsze. Ona umiera więc nie ma ważniejszych spraw!!! Czy, gdy mnie to spotka, to też będzie coś ważniejszego? Jak dla mnie, to za łatwo jemu i sobie wybaczyłaś.
Druga sprawa - Wigilia i święta Bożego Narodzenia. Nie pojechałaś z nim, on nie został z Tobą. Byłaś sama w takiej chwili? Pięć dni po śmierci mamy?? Dwa dni po pogrzebie??? Jak dla mnie bezapelacyjna dyskwalifikacja faceta. Tylko dlaczego Ty nie opisujesz swoich uczuć wtedy? Przecież to musiało być straszne, a Ty nic o tym nie piszesz??? Nic nie piszesz co czułaś, jak wtedy o nim myślałaś.
Trzecia sprawa - jego zachowanie w Wigilię. Wściekł się, nawygrażał się im i ... został u nich, a nie wrócił do Ciebie, czyli do tej, o którą tak dzielnie walczył jak lew, a która była sama w takim dniu? Jaki z tego morał również dla Ciebie? Kłapie dziobem jak kaczka, ale łatwo go przerobić, bo zmienia zdanie. Wystarczy tylko wiedzieć jak. Poszukaj tego sposobu.
Czwarta sprawa - zatajanie Twojego ateizmu. "Niech mnie poznają, polubią, to będzie łatwiej." Nie było łatwiej. Trzeba było wierzyć Senece, gdy mówił: "Prawda nie lubi czekać". Być może dziś nie miałabyś tych kłopotów, które masz, bo już dawno nie byłabyś z nim.
Piąta sprawa - ciąża i poród. Sama w ostatnich miesiącach ciąży? Opuchnięta opuchlizną ważącą 47 kilo, a Twój TŻ gdzieś tam, bo mu się 100 km nie chce dojeżdżać przez parę miesięcy do roboty? Bo nie można czegoś wynająć na parę miesięcy żeby być razem? Dyskwalifikacja TŻ-ta.
Szósta sprawa - oświadczyny. Jakoś nie pasują mi do faceta, którego opisujesz. Ale niech tam. Zanim bym je przyjął zapytałbym na Twoim miejscu: "Po co? Po to, żeby usankcjonować papierkiem stan istniejący, który mi nie odpowiada?"
Siódma sprawa - ślub. Błąd jeszcze nie popełniony, ale jesteś na najlepszej drodze, aby go popełnić. A popełnisz go, jeśli nic się między Wami nie zmieni, a Ty mimo wszystko wyjdziesz za niego. Wtedy będzie już tylko gorzej. A i alimenty wywalczysz później, bo sprawa rozwodowa się troszkę pociągnie, a sędzia/sędzina będzie się pytał: "Po co Pani w to brnęła, skoro widziała Pani jak jest i nie odpowiadało to Pani?"
To ja może po kolei :
1. Mój TŻ nie ma pojęcia bladego o chorobach, lekarzach, medycynie (dla odmiany ja się tym interesuje). Jak Mama już trafiła do szpitala i diagnozowali co jej jest, ja całe dnie i noce spędzałam z nosem w książkach i internecie i czytałam, co jej może być. Wszystko wskazywało na gruczolaka (nowotwór złośliwy, który z tych złośliwych jest prawie najgorszy, szybko daje przerzuty, oporny na leczenie, nikłe szanse na przeżycie 1 roku, dosłownie „pożera” człowieka) i tłumaczyłam TŻ-owi, że to prawdopodobnie to i że nie dość, że nie ma nadzieji, to nie ma zbyt dużo czasu. Jednak TŻ był niepoprawnym optymistą. Najpierw mówił – zobaczysz, to nie rak, potem jak się okazało, że rak – zobaczysz wyjdzie z tego, jak się okazało, że przerzuty są na kości, na wszystko dosłownie i chemia nie miała sensu i tylko by ją dodatkowo męczyła – uważał, że nie umrze tak szybko. A ja chciałam, żeby ją po prostu odwiedził, bo ona czekała na mnie i na niego, na NAS. Przyznam, że ja też się nie spodziewałam, że nastąpi to tak z dnia na dzień. Ale w końcu „nigdy nie znasz dnia ani godziny” …

2. Ja zostałam z moją rodziną (tzn. z dziadkami – rodzicami mojej Mamy i jej bratem z żoną i moją siostrą wujeczną). Nie chciałam jechać do TŻ-ta, chcieliśmy z rodziną posiedzieć razem, nawet pomilczeć. Zresztą potrzebowałam samotności. Ale tu akurat nie mam wyrzutów do TŻ-ta bo zaraz po świętach przyjechał do mnie i zaraz po wiadomości o śmierci przed świętami naprawdę czułam, że mnie wspiera, tak naprawdę dzięki niemu jakoś się trzymałam. Mogę powiedzieć, że akurat w tej sytuacji sprawdził się na 100%.

3. Wiąże się z pkt 2.

4. Jednak mimo wszystko było łatwiej, bo jakby się dowiedzieli od razu, to nawet by ine chcieli ze mną rozmawiać i wpuścić mnie do domu… Nie można mylić TŻ-ta z rodzicami TŻ-ta. TŻ nie ma nic przeciwko moim poglądom. Prawdopodobnie, gdyby mój ateizm wyszedł od razu i jego rodzice nie chcieliby mnie znać, to on by się na nich wypiął.

5. Utrzymywaliśmy się tylko z mojej renty a TŻ szukał pracy. W mojej mieścinie nieciekawie jest z pracą, TŻ szukał jak najbliżej się dało. Dopiero skończył studia i szukał pracę oczywiście z normalnych przyczyn, dla których ludzie szukają pracy sam powiedział, że dostał dodatkowego Powera, bo będzie ojcem, a ojciec na rodzinę zarabiać musi. W końcu znalazł i dostał pracę (w dzień ojca zresztą ) w swojej mieścinie - jak pisałam wcześniej poznaliśmy się na studiach jednak byliśmy z różnych miast, które są oddalone o 100km – i nie było łatwo ale ta decyzja została podjęta wspólnie. TŻ przyjeżdżał do mnie kiedy tylko mógł. Oczywiście poza weekendami, kiedy był ze mną cały czas, to w tygodniu był 2-3 razy a jak było bliżej porodu, to nawet częściej. To chyba nie mało. Czasem sama mówiłam mu, że poradzę sobie, żeby tak często nie jeździł. Co do wynajmowania mieszkania – już pisałam wcześniej – dwóch mieszkań naraz nie byliśmy w stanie utrzymać.

6. C odo ślubu to jak na razie omijam ten temat szerokim łukiem, odciągam to w czasie, bo nie jestem pewna czy się w to pakować a nie jestem z tych osób co twierdzą, że skoro jesteśmy ze sobą tyle czasu, mieszkamy i na dodatek mamy dziecko, to ślub wziąć wypada.

7. Ehhh… co do alimentów, że je wywalczę… No to teraz muszę się przyznać kim jest mój TŻ. On jest właśnie w TYM zawodzie, a rozwody i alimenty to jego specjalizacja… I ogólnie w tym zawodzie jest bardzo dobry i mam nadzieję, że teraz chociaż niektórzy (lub niektóre – dzięki a kuku, teraz będę się poprawiać przez Ciebie )zrozumieją skąd mój lęk przed ślubem – gdyby coś nie wyszło, to zostanę puszczona z torbami albo i nawet bez nich…
__________________
InnyNick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 15:35   #36
InnyNick
Przyczajenie
 
Avatar InnyNick
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez A kuku Pokaż wiadomość
Co dalej?
1. Niech Twój facet zapomni o ślubie do czasu, gdy sprawy w domu nie zaczną wyglądać tak, jak powinny.
2. Przeanalizuj swoje aktywa. Masz mieszkanie, rentę, studiujesz, a jak facet się zlisi będziesz miała alimenty. Do czasu ukończenia studiów powinno wystarczyć.
3. Nie zaniedbując Małej skończ studia.
4. Zacznij wychowywać swojego faceta do roli męża i ojca w czym pomocne powinny Ci być rady Miłych Pań zwłaszcza Oliath, a których nie będę powtarzał.
5. Jego wychowanie zacznij od siebie. Przestań rozwalać swoje rzeczy. Chowaj je od razu, a wtedy zostaną tylko jego. Nie siedź z nim po nocach, tylko idź spać. Nie masz siły sprzątać? To posprzątaj tylko tam, gdzie przebywa Mała, gdzie się bawi. Nie masz siły prać, to przepierz tylko rzeczy Małej i parę swoich.
6. Wytłumacz mu dokładnie dlaczego tak robisz i jak to widzisz dalej.
7. Zacznij od niego wymagać i bądź konsekwentna i nieugięta.
Ad.1 Na razie nawet nie ma tematu, odciągam to jak mogę.
Ad.2 O alimentach już pisałam. Jeszcze bym sama musiała te alimenty płacić.
Ad. 3 Mam zamiar je skończyć, chce zdobyć wykształcenie a poza tym moja Mama bardzo tego pragnęła.
Ad.4 Właśnie będę musiała obmyślić jakiś plan działania, chociaż mój TŻ ma ciężki charakter.
Ad.5 Tę metodę już stosowałam i średnio pomogło, bo jego rzeczy rosły i rosły i rooosły..
Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
No masz babo placek, jak zwykle na Wizazu - terapia wstrzasowa lekiem na cale zlo.
A moze autorka ma tak jak ja, ze w totalnym syfie i strajku nie da rady funkcjonowac, bo szlag ja bedzie trafial co 5 minut.
Wydaje mi sie, ze jakkolwiem sam zamysl jest dobry, bardzo dobry - to troszke utopia moze byc.
Niestety, nie da sie funkcjonowac w zwiazku, z dzieckiem malutkim, ktore do tego na dniach zacznie pelzac i raczkowac, w syfie - tylko po to, zeby poddac chlopa terapii.
Nie mowiac, ze chlop uparty moze byc i sie zaprzec albo zwiazek, i tak rozchwiany, posypie im sie z powodu dziecinnych fochow i kto kogo dluzej przetrzyma. No litosci, nie tedy droga.
Dokładnie, masz 100% racji. I faktycznie, szlag mnie trafia co 5 minut. A to nie pomaga, bo i tak nie osiągnęłam tego, co chciałam a dodatkowo jestem jeszcze bardziej wkurzona na TŻ-ta, co się przekłada na relacje z nim. I chłop jest uparty i właśnie ma tak, że się zaprze. I np. jak rozleje piwo na podłogę i tak zetrze, że zetrze niedokładnie i podłoga się lepi to muszę to po nim poprawić jak dziecko będzie raczkowało… (chodzi mi tu o sytuację, w której nie wiem, że wylał, zauważę to, jak on będzie w pracy, to nie mogę z tym czekać ani owinąć miejsce z taśmą pt. „uwaga skażenie” i czekać aż on wróci i to zetrze dokładnie, bo jednak w domu jest małe dziecko…). A i chłop fochy niestety swoje ma…
Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Moze po prostu ustalic liste rzeczy w domu, ktore robi TYLKO TZ - wynoszenie smieci, zakupy raz w tygodniu z lista produktow na cale 7 dni, zeby Autorka codzien nie latala do sklepu, spacerek z malutka zamiast spania po pracy (niech dziecko na spacerku pospi, zdrowiej) o ile tylko pogoda sprzyja, kapanie malej i przygotowanie do snu (w ramach zaciesniania wiezi z tatusiem) i, dajmy na to, mycie garow wieczorem po ostatnim posilku.
Śmieci wynosi, zakupy zrobił wczoraj i to o dziwo kupił wszystko, co miał na liście a nawet więcej (ale to był jakiś przebłysk – czasem ma takie przebłyski a pisałam, że chwilowo jest dobrze, od 2 dni, bo się ukazała ta dobra strona TŻ-ta). Co do spacerku nie ma szans, bo on zje i po prostu ma tak, jakby go ktoś w głowe uderzył, musi spać bo się przewróci. Sama nie wiem skąd to wynika. Czy z przyzwyczajenia, czy z nagłego skoku glukozy we krwi. A może z tego i z tego. Za każdym razem jak się kładzie po jedzeniu, to mnie przeprasza i mówi, że musi, bo nie wytrzyma. I że on też sobie musi odpocząć. Co do kąpania Małej – on jeszcze NIGDY jej nie kąpał – zawsze to robię ja, mimo zachęt, że może on by spróbował, że ja przy tym będę i w razie czego służę pomocą. To nie, bo on się boi, że jej krzywdę zrobi. I koniec. A co do mycia garów – na szczęście mamy zmywarkę. Ale jak to TŻ kiedyś stwierdził – dobrze, że jest zmywarka, bo jeszcze gary byś musiała myć



Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Kate Rossi, wiecej wyobrazni...
Latwiej byloby Ci poradzic sobie z wlasnym nieszczesciem, czy patrzec na nieszczescie ukochanej osoby i nie moc nijak tego cierpienia umniejszyc?
Osobiscie, wole wlasne nieszczescia niz bezradnosc w obliczu bolu najblizszych.
Patrzeć na czyjeś cierpienie i wiedzieć, że słowa nic nie dadzą, lub dadzą na chwilę, że nie można w żaden sposób pomóc, że nie można odwrócić zdarzeń, cofnąć czasu jest bardzo trudne. Szczególnie, jeśli ta osoba jest bliska ale nie można choć trochę ukoić jej bólu. Jedna i druga sytuacja jest ciężka. Ja nie będę wybierać co bym wolała (najlepiej, żebym nie musiała w takich sytuacjach wybierać) ale powiem tylko tyle, że cholernie jest ciężko i tej nieszczęśliwej i tej bezradnej.

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Ucieczka od problemow, choroby, bolu, nieuniknionych i coraz blizszych zmian? Fakt, ze mu sie to nie chwali. Ale, jesli ja sie choc troszke znam na ludziach pokroju Autorki, ona nigdy nie dala mu poznac, jak jej ciezko. A facet, no coz, albo mu wygodnie z tym bylo i nie chcial wnikac, albo pozbawion wyobrazni.
Dokładnie, nie dawałam po sobie poznać, że jest mi ciężko. Chciałam udowodnić całemu światu (chociaż nie wiem po co), że jestem silna, twarda i dam sobie radę. Tym bardziej wtedy, kiedy mój TŻ wymyślił sobie, że żeby mi nie było smutno i samotnie, to wyśle do mnie swoją najmłodszą siostrę (były wtedy wakacje) i nie będę siedziała sama i będzie miał mi kto pomóc. Ja o tej siostrze już wspomniałam wcześniej. Dwie lewe ręce do wszystkiego. Tylko nie do malowania paznokci i czesania swoich włosów. Jak to usłyszałam, to wolałam już siedzieć sama (chociaż nie do końca bo mam 3 moich sierściatych mruczących pocieszycieli ).

Cytat:
Napisane przez lidziaczeks Pokaż wiadomość
najchętniej to bym Cię przytuliła, więc wysyłam takie wirtualne uściski i będę trzymać kciuki żebyś była szczęśliwa...
Dziękuję bardzo i odwzajemniam

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
CHodzi mi o to ze np wraca z pracy i nic juz go nie interesuje, ze zapewne uwaza ze wszystko samo sie robi, a dzickiem sie nie zajmie bo musi * odpoczac*.
Tylko ze autorka tez zapewne odpoczac by chciala
Tak jak pisałam wcześniej – bo on sobie musi odpocząć po pracy i że praca za biurkiem też jest męcząca. Fakt, że jego zawód jest stresujący, nie uważam, że on w pracy nic nie robi, wręcz przeciwnie. Ale przecież ja też coś robię i kiedy ja mam odpocząć ??
A co do tego, że „samo się zrobi” – w którymś z wcześniejszych postów pisałam o targach ślubnych, że TŻ-owi nie chciało się na nie iść (a była sobota). Twierdził, że po co mu jakieś targi. To mówię, że chociażby po to, żeby się zorientować co i jak, pooglądać, zainspirować się i nawet zobaczyć jakie są ceny. Na co on, że nie widzi nic prostszego jak organizacja ślubu i wesela Na co ja szok i stwierdziłam, że skoro tak, to niech sam wszystko załatwia, skoro to takie proste. To usłyszałam, że oczywiście, że on i tak będzie wszystko załatwiał, bo mnie nic nie interesuje i mam wszystko w d***

Z ostatnich informacji. Jak już pisałam, TŻ ma teraz to dobre oblicze. Wczoraj o godzinie 1:00 w nocy stwierdził, że jak ja mogę tyle nie spać od rana, być cały dzień na nogach, on by nie wytrzymał. Na co ja, że nie mam kiedy, na co on, że kiedy Mała śpi, więc znów to samo..
Potem wypalił do mnie, że mam za dużo zajęć, żebym sobie odpuściła albo odpoczęła. Na co ja – to pomóż mi. I jakież było moje zdziwienie, kiedy on odparł - to co ja mam zrobić, zatrudnić pomoc domową ?? Myślałam, że padnę, bo jak dla mnie komunikat do niego był jasny.



Dziś przez telefon stwierdził, że teraz się zrobi cieplej to będziemy wychodzić z Małą na spacery. Ja się pytam – niby kiedy?? A on, że po pracy. Zdziwiłam się ale zobaczymy, co z tego będzie. Cały czas wiem o tym, że on teraz jest tym dobrym TŻ-tem…


No i jeszcze przypomniało mi się co do wyglądu. Zawsze miałam kompleksy i bardzo niską samoocenę (zresztą nie tylko związane z wyglądem ale ze wszystkim) a mój TŻ cały czas mówi, że mu się podobam i kiedyś, i teraz, i jak byłam w ciąży i że nawet teraz bardziej niż przed ciążą i ogólnie mówi, że jestem bardzo inteligentna ale nie doceniona. To jest wszystko to, co on mi mówi. I że mnie kocha. Najbardziej na świecie. I że dla mnie i Małej zrobiłby wszystko. I że za mną skoczyłby w ogień.


Piszę to, żeby nie przedstawiać go tylko jako jakiegoś potwora. Ale nie usprawiedliwiam go. Wszystko to co napisałam wcześniej, tak jest. I nie wiem, co robić z tym wszystkim...
__________________

Edytowane przez InnyNick
Czas edycji: 2011-03-02 o 15:41
InnyNick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 15:38   #37
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez InnyNick Pokaż wiadomość
Ehhh… co do alimentów, że je wywalczę… No to teraz muszę się przyznać kim jest mój TŻ. On jest właśnie w TYM zawodzie, a rozwody i alimenty to jego specjalizacja… I ogólnie w tym zawodzie jest bardzo dobry i mam nadzieję, że teraz chociaż niektórzy (lub niektóre – dzięki a kuku, teraz będę się poprawiać przez Ciebie )zrozumieją skąd mój lęk przed ślubem – gdyby coś nie wyszło, to zostanę puszczona z torbami albo i nawet bez nich…
Nie ma na swiecie takiego prawnika, co by sie nie bac smial komornika
__________________
Iza
Diablicja
Lilo
Kubulek
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 15:42   #38
InnyNick
Przyczajenie
 
Avatar InnyNick
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Nie ma na swiecie takiego prawnika, co by sie nie bac smial komornika
Dobreee
__________________
InnyNick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 15:44   #39
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 184
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Wiesz ludzie zazwyczaj nie są tylko źli czy tylko dobrzy.

Twój TŻ funduje ci hustawkę emocjonalną, dziecku również (bo dziecko to wyczuwa).

Udawanie, że jesteś cyborgiem, też niewiele pomaga (wiem z doświadczenia).

Jak TŻ zauważy problem w końcu to może będzie chciał coś zmienić. Oby.
Bo jak na razie wasz związek jest niezdrowy.
I mogę się założyć, że gdyby jego zapytać i odpowiedziałby szczerze, to okazałoby się, ze on tak naprawdę szczęśliwy nie jest...
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 15:51   #40
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez InnyNick Pokaż wiadomość
on zje i po prostu ma tak, jakby go ktoś w głowe uderzył, musi spać bo się przewróci. Sama nie wiem skąd to wynika. Czy z przyzwyczajenia, czy z nagłego skoku glukozy we krwi. A może z tego i z tego. Za każdym razem jak się kładzie po jedzeniu, to mnie przeprasza i mówi, że musi, bo nie wytrzyma.
Kochana, ja Cie prosze, az tak go nie bron, bo mimo caloksztaltu i rozsadku/ logiki bijacej z kazdego Twojego posta, wyjdziesz na niunie, co juz misiaczka tlumaczy

Krotko i na temat - ja tez tak mam. Musze, bo sie przewroce. Bo nie wytrzymam. Psiakrrrew dlaczego daje rade? Kochana, ja usypiam niemal na siedzaco, przy kazdej okazji, kiedy na moment usiade, po kazdej bezczynnosci dluzszej niz 5 minut. Nie wiem, krazenie mi zwalnia czy co. Moze mam anemie . I wiesz co - w zwiazku z tym po prostu sie ruszam. Kawke pije. A spac ide na noc, jak kazdy normalny czlowiek obciazony jakimis tam obowiazkami w dzien.
Juz Ci mowie, co jest TZtowi. Jesli jego rutyna to niespanie do 2 w nocy + potem drzemka po poludniu, to nic dziwnego, ze go morzy. Rozwiazanie problemu jest PROSTE jak budowa cepa - zmienic tryb, dostosowac go do Ciebie, dziecka i koniecznosci. Bo mala w ogole z ojcem czasu nie bedzie spedzala, pomijajac juz drobny fakt, ze prawdopodobnie juz za rok czy poltora zwyczajnie NIE DA mu oka zmruzyc, kiedy wroci z pracy tatulek. Wiem po mojej trzylatce, ktora czeka na tate z noskiem przy szybie i buzia jej sie cieszy jak owczarkowi niemieckiemu, gdy go w koncu wyczeka.
__________________
Iza
Diablicja
Lilo
Kubulek
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 15:55   #41
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Nie wiem Autorko po co Ci facet, który raz, że Cię w ogóle nie wspiera, to dwa wszystko Ci utrudnia.
Dajesz z siebie wszystko - dziecku i jemu, a on łaskawie przyjmuje i tylko przyjmuje.
Nie wiem, czy jest sens bycia z facetem, który zamiast być mężczyzną jest dla Ciebie tylko wielkim obciążeniem..
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 15:56   #42
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Nie ma na swiecie takiego prawnika, co by sie nie bac smial komornika
A tak na powaznie - nie martw sie na zapas, bycie specjalista od rozwodow i slimentow nie chroni przed odpowiedzialnoscia prawna w sytuacji rozwodu czy rozstania, tak jak bycie lekarzem ne chroni od choroby, a wrecz - dzieci szewca boso chodza . Dopoki bedziesz miala czyste sumienie i trzezwy osad sytuacji, nie masz czego sie bac.
__________________
Iza
Diablicja
Lilo
Kubulek
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 16:06   #43
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez InnyNick Pokaż wiadomość
Tak jak pisałam wcześniej – bo on sobie musi odpocząć po pracy i że praca za biurkiem też jest męcząca. Fakt, że jego zawód jest stresujący, nie uważam, że on w pracy nic nie robi, wręcz przeciwnie. Ale przecież ja też coś robię i kiedy ja mam odpocząć ??
A co do tego, że „samo się zrobi” – w którymś z wcześniejszych postów pisałam o targach ślubnych, że TŻ-owi nie chciało się na nie iść (a była sobota). Twierdził, że po co mu jakieś targi. To mówię, że chociażby po to, żeby się zorientować co i jak, pooglądać, zainspirować się i nawet zobaczyć jakie są ceny. Na co on, że nie widzi nic prostszego jak organizacja ślubu i wesela Na co ja szok i stwierdziłam, że skoro tak, to niech sam wszystko załatwia, skoro to takie proste. To usłyszałam, że oczywiście, że on i tak będzie wszystko załatwiał, bo mnie nic nie interesuje i mam wszystko w d***

Z ostatnich informacji. Jak już pisałam, TŻ ma teraz to dobre oblicze. Wczoraj o godzinie 1:00 w nocy stwierdził, że jak ja mogę tyle nie spać od rana, być cały dzień na nogach, on by nie wytrzymał. Na co ja, że nie mam kiedy, na co on, że kiedy Mała śpi, więc znów to samo..
Potem wypalił do mnie, że mam za dużo zajęć, żebym sobie odpuściła albo odpoczęła. Na co ja – to pomóż mi. I jakież było moje zdziwienie, kiedy on odparł - to co ja mam zrobić, zatrudnić pomoc domową ?? Myślałam, że padnę, bo jak dla mnie komunikat do niego był jasny.



Dziś przez telefon stwierdził, że teraz się zrobi cieplej to będziemy wychodzić z Małą na spacery. Ja się pytam – niby kiedy?? A on, że po pracy. Zdziwiłam się ale zobaczymy, co z tego będzie. Cały czas wiem o tym, że on teraz jest tym dobrym TŻ-tem…


No i jeszcze przypomniało mi się co do wyglądu. Zawsze miałam kompleksy i bardzo niską samoocenę (zresztą nie tylko związane z wyglądem ale ze wszystkim) a mój TŻ cały czas mówi, że mu się podobam i kiedyś, i teraz, i jak byłam w ciąży i że nawet teraz bardziej niż przed ciążą i ogólnie mówi, że jestem bardzo inteligentna ale nie doceniona. To jest wszystko to, co on mi mówi. I że mnie kocha. Najbardziej na świecie. I że dla mnie i Małej zrobiłby wszystko. I że za mną skoczyłby w ogień.


Piszę to, żeby nie przedstawiać go tylko jako jakiegoś potwora. Ale nie usprawiedliwiam go. Wszystko to co napisałam wcześniej, tak jest. I nie wiem, co robić z tym wszystkim...
Z tego kawałka wnioskuję, że Twój TŻ nie jest złym człowiekiem, on po prostu nie rozumie...
Według mnie patrząc z jego perspektywy, wydaje mu się, że to normalne (zresztą taki również jest stereotyp) , że jego zadaniem jest pracować, a kobiety zajmować się domem i dziećmi...
I niby Cie rozumie, że jest Ci ciężko, ale nie chce wziąć tego na siebie, tylko uważa że to Twój problem... Tak mi się przynajmniej wydaje...

Tylko główne pytanie - co z tym zrobić nie wiem
A może poproś go o tydzień wolnego, tzn. on bierze urlop, Ty gdzieś wyjeżdżasz... Niech się przekona, co to jest praca domowa...
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 16:41   #44
kocurek04
Raczkowanie
 
Avatar kocurek04
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 244
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez agusiajnw Pokaż wiadomość
A może poproś go o tydzień wolnego, tzn. on bierze urlop, Ty gdzieś wyjeżdżasz... Niech się przekona, co to jest praca domowa...
Wybacz, ale czy Ty wierzysz, że facet weźmie tydzień wolnego, zeby wyręczyć swoja kobiete we wszystkich obowiazkach (a jest ich mnóstwo) i jeszcze że bedzie sie zajmowal dzieckim. Dla tego typu mężczyzn takie prace domowe sa jakims ogromem, tym bardziej, że on wyraźnie daje Autorce do zrozumienia, ze może ja wspierać, ze ja kocha, ale do prac woli wynając gosposie, ze w kwesti obowiązkow domowych nie ma co na niego liczyć.


Droga Autorko.
Faktycznie, Twój TŻ nie jest taki straszny jak wynikało z pierwszego postu. Wydaje mi się, ze On poprostu boi się tego wszystkiego co kryje sie pod słowami "rodzina" i "dom" bo oba prowadza do Wielkiego poświecenia.Tak emocjonalnego jak i fizycznego.
__________________
Nie wiem,
czy w ogóle jest to możliwe,
aby uchwycić moment,
w którym rozpoczyna się miłość.
Nie jakieś tam zakochanie,
ale miłość

BLOG
kocurek04 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 16:48   #45
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Ech, Agusiajnw, Ty wnioskujesz, że nie jest złym człowiekiem po przeczytaniu zacytowanego przez Ciebie fragmentu, a ja wywnioskowałam, że może i masz rację, tyle że jest znacznie gorzej.. Z każdej opisanej przez Autorkę sytuacji bije wręcz rekordowa głupota i lenistwo. I to dosłownie z każdego fragmentu, który cytowałaś.
Jedyne do czego nie mogę się doczepić to fakt, że zapewnia Autorkę o tym, że mu się podoba i ją kocha, tyle że nie robi niczego, żeby jej tą miłość pokazać. Pustosłowie.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 16:57   #46
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Ech, Agusiajnw, Ty wnioskujesz, że nie jest złym człowiekiem po przeczytaniu zacytowanego przez Ciebie fragmentu, a ja wywnioskowałam, że może i masz rację, tyle że jest znacznie gorzej.. Z każdej opisanej przez Autorkę sytuacji bije wręcz rekordowa głupota i lenistwo. I to dosłownie z każdego fragmentu, który cytowałaś.
Jedyne do czego nie mogę się doczepić to fakt, że zapewnia Autorkę o tym, że mu się podoba i ją kocha, tyle że nie robi niczego, żeby jej tą miłość pokazać. Pustosłowie.
Tak, Ty na pewno jesteś z mojej planety.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 17:00   #47
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Tak, Ty na pewno jesteś z mojej planety.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 19:10   #48
InnyNick
Przyczajenie
 
Avatar InnyNick
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Pustosłowie.
Dobrze określone. Właśnie najgorsze jest to, że on duuużo gada a mało z tego później tak naprawdę robi. Tak jakby chciał a nie mógł Dobry w teorii...

Odpisuję sobie teraz na spokojnie bo TŻ zjadł i śpi. Nie wiem co zrobić, żeby nie spał. Kiedyś stwierdził, że jak będzie się starał nie spać po pracy to pójdzie spać o 23.00. Tylko co w tym złego Ludzie chodzą tak spać przecież i co w tym dziwnego, to nie wiem...

Oliath
ja się go kiedyś pytałam, jak on sobie wyobraża powroty z pracy jak Mała będzie większa. Mówiłam mu, że jak będzie dochodziła godzina 17:00 to Mała będzie stała w oknie z przyklejonym nosem do szyby i będzie na niego czekać. I nawet nie pozwoli mu dobrze butów ściągnąć bo będzie mu chciała pokazać najnowszy rysunek, pobawić się itd. I co on wtedy jej powie - daj tatusiowi spokój, tatuś jest zmęczony?? I tatuś się obudzi jak Mała będzie spać ??

Już tak było, jakieś 2 miesiące temu. Jak TŻ wracał z pracy, Mała spała. Jak on zasypiał, ona się budziła a zaraz przed jego obudzeniem Mała zasypiała. I tak dzień w dzień. Trwało to chyba tydzień. Mała w ogóle go nie widziała. Wiedziałam, że tak być nie może, mówiłam mu, ale dopiero jak po tych kilku dniach któreś z nich nie spało i Mała go w końcu zobaczyła, to mu się przyglądała, jakby nie wiedziała kim on jest (3 miesięczne dzieci nie pamiętają jeszcze wydarzeń sprzed kilku dni). Po prostu go nie poznała. A ojciec był w domu. Tak nie powinno być i powiedziałam mu w końcu dosadniej. Już nie pamiętam jak, ale zadziałało. Chyba jednak nie do końca to co mu powiedziałam ale właśnie to zdziwienie Małej - "ale kim ty człowieku w ogóle jesteś ?!"

A TŻ kawę pije... I to dziennie chyba nawet w litry idzie...

Kocurek04
- masz rację i jeśli już się weźmie za sprzątanie to robi to "po łebkach" i na "odczep się" a potem (i w trakcie też) chodzi i mówi, że on w tym domu sprząta itd ... grrrrrrr po prostu chełpi się tym ,czy nie wiem jak to określić, jakby był wielce poszkodowany, bo jak nie on w domu posprząta to nikt... Jak ja bym co najmniej nic nie robiła tylko gapiła się w sufit

***luna - również dobre spostrzeżenie. Faktycznie to jest taka huśtawka emocjonalna... Raz mówi tak, za chwilę tak i ja w końcu nie wiem, które z tych wypowiedzianych zdań jest prawdą. Jak on w końcu myśli. Jak wiatr zawieje ?? Jest to męczące... Teraz jest chwilowy spokój ale jak się kłóciliśmy ostatnio, to w pewnym momencie zorientowałam się, że Mała płacze. I to patrzyła się na mnie i płakała. Dotarło do mnie, że się przestraszyła. Ogarnęła mnie wściekłość na samą siebie, że już tak nad sobą nie panuję, że w tej kłótni zapomniałam o tym, że przecież Ona też słyszy, wyczuwa nastroje i boi się, bo nie rozumie... Uwierzcie mi, myślałam, że mi serce z żalu pęknie... A poszło o Jej chrzest... Ale o tym napisze jutro, na spokojnie

Na razie znikam, muszę lecieć na pocztę, Wam wszystkim życzę miłego czytania i kolorowych snów odezwę się jutro

Jeszcze wróciłam na minutę, bo na głównej stronie onet.pl pojawił się taki oto artykuł --> http://www.rodziceradza.pl/Rodzice/J...rt,239473.html

Skąd ja to znam (z tego co na szybko zobaczyłam, to komentarze pod tym to głownie wychowanie przez mamusię i stereotypy... ehh..)
__________________

Edytowane przez InnyNick
Czas edycji: 2011-03-02 o 19:22
InnyNick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-03, 07:56   #49
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Facet ma fatalną dietę i styl życia, więc dlatego pewnie wiecznie zmęczony. Człowiek powinien pić litrami, ale wodę. Kawa jedna lub dwie dziennie, nie więcej (i to prawdziwa kawa, a nie jakieś podróbki). Solidne, dające energię śniadanie. Zresztą - trąbią o tym w co drugiej gazecie i w tylu programach w tv, że nie trzeba chyba powtarzać. Spanie po tyle godzin nie jest normalne, a facet się po prostu do tego przyzwyczaił i nic nie zmienia. Ty to, niestety, tolerowałaś przez bardzo długi czas.

Kiedy ostatnio miał badanie krwi i moczu? Nie ma przypadkiem cukrzycy lub czegoś z tarczycą? To warto sprawdzić. Spanie to może być również ucieczka od problemów, mieć podłoże w psychice.

On musi zrozumieć, że dłużej nie będziesz tego tolerowała. Zmiany muszą nastąpić. Można je zacząć wprowadzać (nie wszystko na raz, metodą małych kroczków) właściwie od zaraz. Tylko przestań się nad nim użalać i słuchać jego tłumaczeń. Cały Wasz związek zamierza przespać, całe dzieciństwo małej? Odpowiednia dieta, uzupełnienie czegoś, czego mu możliwe, że w organizmie brakuje, woda zamiast hektolitrów kawy, jakiś relaks, ale i sport i nie wierzę, że facet nadal będzie potrzebował tyle snu w ciągu dnia.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2011-03-03 o 07:58
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-03, 09:24   #50
A kuku
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 802
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez InnyNick Pokaż wiadomość
Witam a kuku chciałabym, żeby to było zmyślone i była to zwykła prowokacja… Nie wiem, ale jeśli chciałabym kogoś sprowokować, to nie chciało by mi się tyle pisać
Eeeee tam! Nie takie prowokacje wizaż widział! A i w życiu, gdy w grę wchodzi urażona kobieca duma, to strach się bać. Nie dość, że tak robicie, to jeszcze się tym chwalicie na forum.
Wierzę Ci, aczkolwiek siedzi we mnie coś, co nie pozwala mi mieć 100% pewności. Może to zbyt lekki ton jakim piszesz o trudnych przecież dla Ciebie sprawach? Taki nie oddający prawdziwych kobiecych emocji jakie powinny w Tobie buzować? Nie wiem! Ale coś mi spokoju nie daje to pewne. Zostawmy to.

Cytat:
Napisane przez InnyNick Pokaż wiadomość
... Czasem sama mówiłam mu, że poradzę sobie, ...
No to teraz sobie radzisz ... sama skoro chciałaś być taka Samosia. Tak faceta nauczyłaś, nie sprawdziłaś, nie wymagałaś, to masz co chciałaś. Ciekawe jak mogliście się tak świetnie dogadywać, być "klonami" skoro dziś są między Wami tak wielkie różnice w poglądzie na życie i jego najbardziej prozaiczne aspekty?
Napisałaś, że pytasz chłopaków, bo "teoretycznie chłop chłopa zrozumie". Otóż jesteś w błędzie i ja go nie rozumiem. Dla mnie jest to gamoń, który zwyczajnie nie dorósł do roli ojca i męża, który nie wie na czym ona polega, którego przytłoczyła sytuacja, a okoliczności wręcz przygniotły do gleby. Czy się sam domyśli na czym to polega? Czy się sam nauczy co trzeba robić? Nie! Tylko Ty możesz mu otworzyć oczy i pewnych rzeczy go nauczyć pod warunkiem, że on się będzie chciał uczyć. Trochę w to wątpię, bo całe jego postępowanie to jedna wielka lipa. Takiego sobie wybrałaś, to takiego masz. Teraz pozostaje Ci tylko nad nim pracować, skoro boisz się go zostawić. Pracuj nad nim, kładź mu do głowy elementarne zagadnienia z dziedziny "bycie ojcem", ustal mu zakres obowiązków, bądź stanowcza, konsekwentna, wytrwała i nieugięta. Tylko to może Ci przynieść sukces. Powodzenia!
A kuku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-03, 09:38   #51
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Doris ma oczywiście rację, jednak nadmieniam, że nawet najlepsza na świecie dieta, ruch, etc., nie zmienią beznadziejnej postawy TŻta Autorki, jeśli on sam nie będzie tego chciał.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-03, 10:46   #52
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez kocurek04 Pokaż wiadomość
Wybacz, ale czy Ty wierzysz, że facet weźmie tydzień wolnego, zeby wyręczyć swoja kobiete we wszystkich obowiazkach (a jest ich mnóstwo) i jeszcze że bedzie sie zajmowal dzieckim. Dla tego typu mężczyzn takie prace domowe sa jakims ogromem, tym bardziej, że on wyraźnie daje Autorce do zrozumienia, ze może ja wspierać, ze ja kocha, ale do prac woli wynając gosposie, ze w kwesti obowiązkow domowych nie ma co na niego liczyć.


Droga Autorko.
Faktycznie, Twój TŻ nie jest taki straszny jak wynikało z pierwszego postu. Wydaje mi się, ze On poprostu boi się tego wszystkiego co kryje sie pod słowami "rodzina" i "dom" bo oba prowadza do Wielkiego poświecenia.Tak emocjonalnego jak i fizycznego.
Tak, wierzę... bo mój by wziął
Trudno jest mi cokolwiek doradzać, bo mówiąc szczerze, jednak jestem trochę subiektywna - chcąc nie chcąc patrzę trochę przez pryzmat mojego TŻa

Ale z drugiej strony, co można autorce doradzić?
Odejść?
I gdzie pójdzie?
Tak, wiem - nie można być męczennicą tylko dlatego, że mąż utrzymuje, ale z drugiej strony nie jest to też taki łatwe - wziąć walizkę i się wyprowadzić...
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-03, 11:31   #53
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez agusiajnw Pokaż wiadomość
Tak, wierzę... bo mój by wziął
Trudno jest mi cokolwiek doradzać, bo mówiąc szczerze, jednak jestem trochę subiektywna - chcąc nie chcąc patrzę trochę przez pryzmat mojego TŻa

Ale z drugiej strony, co można autorce doradzić?
Odejść?
I gdzie pójdzie?
Tak, wiem - nie można być męczennicą tylko dlatego, że mąż utrzymuje, ale z drugiej strony nie jest to też taki łatwe - wziąć walizkę i się wyprowadzić...
My nie dyskutujemy o Twoim związku, tylko o związku Autorki i jej TŻcie który stwierdza, że jak fajnie, że mają zmywarkę, bo jeszcze ona musiałaby zmywać. Przecież czytałaś, jak on się zachowuje wszystko zwala na Autorkę i nie czuje się odpowiedzialny za nic. Więc takie rady są bez sensu, bo on nie weźmie urlopu, żeby Autorka mogła odpocząć. On nawet nie ugotuje obiadu - czytałaś przecież, że "musiałby zatrudnić pomoc domową", do czego mu nieśpieszno. Nawet przez myśl mu nie przeszło zakasać rękawy i doraźnie posprzątać, więc rady w stylu idź na urlop - w domyśle - niech on ogarnie Małą i dom, brzmią co najmniej kuriozalnie.

Co do drugiej części wypowiedzi Autorka nie wyszła jeszcze za TŻta., poza tym odnoszę wrażenie, że samej było by jej znacznie łatwiej niż z nim, bo jak na razie to on dokłada jej tylko obowiązków. I tak wszystko robi sama. Mam wrażenie, że Autorce zależy na tym, żeby stworzyć dziecku szczęśliwy pełny dom i tylko dlatego jest z TŻtem.
Nie wiem, jak sytuacja finansowa Autorki, ale myślę, że z minimalną pomocą da sobie radę sama, otrzymując oczywiście alimenty. Autorko nie bój się tego, że TŻ jest prawnikiem, sąd nie będzie się tym kierował przyznając alimenty.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...

Edytowane przez wika82
Czas edycji: 2011-03-03 o 11:31 Powód: dopisek
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-03, 11:56   #54
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
My nie dyskutujemy o Twoim związku, tylko o związku Autorki i jej TŻcie który stwierdza, że jak fajnie, że mają zmywarkę, bo jeszcze ona musiałaby zmywać. Przecież czytałaś, jak on się zachowuje wszystko zwala na Autorkę i nie czuje się odpowiedzialny za nic. Więc takie rady są bez sensu, bo on nie weźmie urlopu, żeby Autorka mogła odpocząć. On nawet nie ugotuje obiadu - czytałaś przecież, że "musiałby zatrudnić pomoc domową", do czego mu nieśpieszno. Nawet przez myśl mu nie przeszło zakasać rękawy i doraźnie posprzątać, więc rady w stylu idź na urlop - w domyśle - niech on ogarnie Małą i dom, brzmią co najmniej kuriozalnie.

Co do drugiej części wypowiedzi Autorka nie wyszła jeszcze za TŻta., poza tym odnoszę wrażenie, że samej było by jej znacznie łatwiej niż z nim, bo jak na razie to on dokłada jej tylko obowiązków. I tak wszystko robi sama. Mam wrażenie, że Autorce zależy na tym, żeby stworzyć dziecku szczęśliwy pełny dom i tylko dlatego jest z TŻtem.
Nie wiem, jak sytuacja finansowa Autorki, ale myślę, że z minimalną pomocą da sobie radę sama, otrzymując oczywiście alimenty. Autorko nie bój się tego, że TŻ jest prawnikiem, sąd nie będzie się tym kierował przyznając alimenty.
no co Ty??? Poważnie???
wyjaśniłam, że może i jestem subiektywna, ale doskonale sobie zdaję sprawę czyjego TŻ dotyczy wątek

rozumiem, że masz szklaną kulę i monopol na dobre rady?

Szczerze - odejście od TŻ niczego w jej sytuacji nie zmieni: prać, gotować, zmywać i zajmować się dzieckiem będzie musiała nadal - więc nie wiem co to za złota rada chyba, że znajdzie kogoś innego, kto jej pomoże w tych obowiązkach to może coś się zmieni...
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-03, 12:14   #55
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez agusiajnw Pokaż wiadomość
no co Ty??? Poważnie???
wyjaśniłam, że może i jestem subiektywna, ale doskonale sobie zdaję sprawę czyjego TŻ dotyczy wątek

rozumiem, że masz szklaną kulę i monopol na dobre rady?

Szczerze - odejście od TŻ niczego w jej sytuacji nie zmieni: prać, gotować, zmywać i zajmować się dzieckiem będzie musiała nadal - więc nie wiem co to za złota rada chyba, że znajdzie kogoś innego, kto jej pomoże w tych obowiązkach to może coś się zmieni...
Zdaję sobie sprawę, że jesteś subiektywna, zresztą każda z nas jest, ale sama czytałaś jakie jest nastawienie TŻta Autorki. I to nie z jednego, czy dwóch przytoczonych przykładów. Więc rada: jedź na urlop na pewno sprawdzi się w Twoim przypadku, ale szczerze wątpię, czy pomoże Autorce.

Nie mam szklanej kuli, tylko staram się czytać ze zrozumieniem. :P Jeśli jemu jest ciężko posprzątać, to nie weźmie na siebie z dnia na dzień wszystkich obowiązków po wyjeździe Autorki.

Moim zdaniem ewentualne odejście, (ale to tylko i wyłącznie decyzja Autorki) zmieni sporo w jej życiu, chociażby to, że odpadnie jej jedna osoba do "oporządzenia". Przede wszystkim - nie będzie musiała się użerać z TŻtem prosić o najmniejszą pomoc w domu, której i tak on nie ma zamiaru wykonywać, uniknie też kłótni, które odbijają się na dziecku. (Autorka opisała, jak jej córka reaguje na te sytuacje i jaki żal miała do siebie, że do tego dopuściła).
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-03, 13:06   #56
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Zdaję sobie sprawę, że jesteś subiektywna, zresztą każda z nas jest, ale sama czytałaś jakie jest nastawienie TŻta Autorki. I to nie z jednego, czy dwóch przytoczonych przykładów. Więc rada: jedź na urlop na pewno sprawdzi się w Twoim przypadku, ale szczerze wątpię, czy pomoże Autorce.

Nie mam szklanej kuli, tylko staram się czytać ze zrozumieniem. :P Jeśli jemu jest ciężko posprzątać, to nie weźmie na siebie z dnia na dzień wszystkich obowiązków po wyjeździe Autorki.

Moim zdaniem ewentualne odejście, (ale to tylko i wyłącznie decyzja Autorki) zmieni sporo w jej życiu, chociażby to, że odpadnie jej jedna osoba do "oporządzenia". Przede wszystkim - nie będzie musiała się użerać z TŻtem prosić o najmniejszą pomoc w domu, której i tak on nie ma zamiaru wykonywać, uniknie też kłótni, które odbijają się na dziecku. (Autorka opisała, jak jej córka reaguje na te sytuacje i jaki żal miała do siebie, że do tego dopuściła).
no niby tak, ale tez pojawią sie nowe problemy, typu z kim zostawić dziecko jak będzie w szkole, czy potrzebowała wyjśc na zakupy...

cięzki jest to przypadek na prawdę - nie rozumiem, jak mozna kogoś bardzo kochać i być głuchym na prośby o pomoc no w głowie mi się to nie mieści...

a może jakaś terapia wspólna?
albo kop w pupę
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-17, 14:59   #57
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 013
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

InnyNicku, o raport poprosimy jak sie miewasz, jak Twoja sytuacja, kochana?
__________________
Iza
Diablicja
Lilo
Kubulek
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-18, 19:15   #58
InnyNick
Przyczajenie
 
Avatar InnyNick
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 9
Dot.: Miłość umiera ostatnia ??

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
InnyNicku, o raport poprosimy jak sie miewasz, jak Twoja sytuacja, kochana?
Przepraszam, że się tak długo nie odzywałam, ale miałam straszny młyn. Odezwę się po weekendzie, jutro i pojutrze mam zjazd i siedzę od 7 do 20 na uczelni także nie będę miała jak a po weekendzie już będę mieć chwilę wytchnienia i nadrobię zaległości - obiecuję

Oliath bardzo dziękuję, że o mnie pamiętasz
__________________
InnyNick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:38.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.