Doradźcie bo się we mnie aż gotuje !!!

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Prosze, tu i tu.

[andzia1989r]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;25691693]Prosze, tu i tu.[/QUOTE]

Dziękuję.

[Joline]

Napisane przez andzia1989r

Ty się dobrze czujesz?

Nie poszłam tam, nie wrzeszczałam, nie zrobiłam dzikiej awantury. Po prostu nie umiem tego zignorowac, co jest jak dla mnie normalnym odruchem.

No, ale jeśli ty olałabyś to, nie zdenerwowała i uznała za ok to gratuluję stoickiego spokoju.

Ja czuję się wspaniale, ale Ty najwidoczniej nie i stąd moja rada.
Przeczytaj sobie na spokojnie raz jeszcze Twój pierwszy post i zastanów sie czy nie masz problemu.
Nie chodzi o stoicki spokój, ale wątpie, że otrzymałaś ten telefon w niedzielę rano i nadal masz takie nerwy.
Jest ogromna różnica pomiędzy zignorowaniem czegoś, a załatwieniem na spokojnie.
Nie mówię, że bym to zignorowała, ale napewno załatwiłabym to na spokojnie, naprawdę 'szlag Cię trafia' bo jakaś pielegniarka zadzwoniła do Twojej mamy, z którą jak twierdzisz masz dobry kontakt..
Pomyśl co by było gdybys nie miała, nie wyobrażam sobie wtedy Twojej reakcji.
Miałaś pewnie ok. 2 dni żeby przespać się z tym 'problemem', a raczej niedogodnością i nadal takie emocje. Ochłoń trochę i naprawdę zastanów się nad stanem swoich nerwów, bo zdarzy się coś gorszego i niewiadomo jak w takiej sytuacji zareagujesz.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez andzia1989r

Dziękuję.

Jesli moge cos ze swojej strony doradzic, to przy skladaniu pisemnej skargi do kierownika przychodni zazadaj pisemnego potwierdzenia zlozenia skargi. Do tego zadaj pisemnej odpowiedzi na skarge. Te zabiegi powinny ograniczyc mozliwosc wyladowania skargi w koszu.
Z tekstu zrozumialam, ze ta przychodnia ma podpisana umowe z NFZ. Zloz zatem tez skarge to NFZu.

[andzia1989r]

Napisane przez Joline

J
Przeczytaj sobie na spokojnie raz jeszcze Twój pierwszy post i zastanów sie czy nie masz problemu.

Przeczytałam i poza stwierdzeniem: ile razy pomyślę o tej sytuacji to szlag mnie trafia nic tam nie widzę. A i stwierdzeniem, że najchętniej zrobiłabym im awanturę (bardzo ludzki odruch).

Nie mówię, że bym to zignorowała, ale napewno załatwiłabym to na spokojnie, naprawdę 'szlag Cię trafia' bo jakaś pielegniarka zadzwoniła do Twojej mamy, z którą jak twierdzisz masz dobry kontakt..

Szlag mnie trafił bo po 1 moja mama jest osobą twardą a zadzwoniła do mnie roztrzęsiona i zapłakana. Szlag mnie trafił bo ta położna nawtykała jej jeszcze od nieodpowiedzialnych matek. Szlag mnie trafił bo została złamana tajemnica lekarska. I ostatecznie szlag mnie trafił bo sprawę do końca załatwiłam, a oni wyciągają stare wyniki by sobie pacjentki skompletowac. Jak dla mnie dośc powodów by się człowiek zdenerwował.

Miałaś pewnie ok. 2 dni żeby przespać się z tym 'problemem', a raczej niedogodnością i nadal takie emocje. Ochłoń trochę i naprawdę zastanów się nad stanem swoich nerwów, bo zdarzy się coś gorszego i niewiadomo jak w takiej sytuacji zareagujesz.

Ty chyba nie widziałaś nerwowej osoby.

Nie przyszłam tutaj z wyklinaniem a z opisem sytuacji i pytaniem co mam zrobic teraz. Nie wiem gdzie ty te nerwy wręcz sugerujące chorobę psychiczną i będące objawem sugerującym leczenie psychiatryczne widzisz.

[ston3d]

Ta, powinnaś jeszcze iść i ich przeprosić, że zrezygnowałaś z zabiegu Normalne że się wkurzyłaś, niepokoją Twoją mamę tylko po to by mieć komplet pacjentek... Tym bardziej, że numer był skreślony, a Ty jesteś dorosła Z taką bezczelnością należy coś robić, bo jak pacjenci nie zadbają, by odnoszono się do nich z szacunkiem i kulturą, to kto ma to zrobić?
Poza tym każdy ma inny temperament, pisanie że nic się nie stało i po co te nerwy jest bezsensu, bo każdy reaguje inaczej i ma do tego prawo (pomijając jakieś patologie, np. autorka która podpala przychodnię albo przywiązuje położną do torów kolejowych)

[andzia1989r]

No wiadomo, że każdy ma inny temperament.

Natomiast osobiście sugerowanie mi, że mam problem, nie panuję nad nerwami i powinnam się chyba zainteresować terapią u specjalisty uważam za przegięcie, bo jakoś tego niepanowania nad nerwami w tak patologiczny sposób się tutaj doszukać nie mogę.

[gramwzielone]

Napisane przez Joline

Ja czuję się wspaniale, ale Ty najwidoczniej nie i stąd moja rada.
Przeczytaj sobie na spokojnie raz jeszcze Twój pierwszy post i zastanów sie czy nie masz problemu.
Nie chodzi o stoicki spokój, ale wątpie, że otrzymałaś ten telefon w niedzielę rano i nadal masz takie nerwy.
Jest ogromna różnica pomiędzy zignorowaniem czegoś, a załatwieniem na spokojnie.
Nie mówię, że bym to zignorowała, ale napewno załatwiłabym to na spokojnie, naprawdę 'szlag Cię trafia' bo jakaś pielegniarka zadzwoniła do Twojej mamy, z którą jak twierdzisz masz dobry kontakt..
Pomyśl co by było gdybys nie miała, nie wyobrażam sobie wtedy Twojej reakcji.
Miałaś pewnie ok. 2 dni żeby przespać się z tym 'problemem', a raczej niedogodnością i nadal takie emocje. Ochłoń trochę i naprawdę zastanów się nad stanem swoich nerwów, bo zdarzy się coś gorszego i niewiadomo jak w takiej sytuacji zareagujesz.

Andzia1989 i tak zachowuje się w miarę spokojnie, bo ten babsztyl zasługuje wg mnie na karczemną awanturę aż zlecą się ludzie z całego budynku i zrobi się przykro członkom jej rodziny do 4 pokoleń wstecz.
Jak tak można? W cywilizowanym kraju, w XXI wieku? I to nawet nie z troski o pacjenta tylko dla tego że zmarnuje im się azot?

Ciekawe jak ocenisz stan moich nerwów kiedy dowiesz się, że uważam że w większości przypadków te paniusie w przychodniach i szpitalach to niedouczone kretynki, którym poprzewracało się w pupie od swoistej władzy jaką mają dzięki chorej sytuacji w służbie zdrowia tudzież które wyżywają się na pacjentach bo nie udało im się złapać pana doktora? Albo że gdy oglądam protestujące pielęgniarki i położne żałuję że nie mieszkam bliżej naszej kochanej stolicy bo mogłabym sobie porzucać zgniłymi jajami i zepsutymi pomidorami do celu? Albo że uważam że nie dość że nie zasługują na choćby złotówkę więcej to nie zasługują nawet na połowę swojej pensji?
I że nie żadna podwyżka im potrzebna tylko człowiek z solidnym, dębowym kijem albo porządnym batem w budynku?


Andzia1989 z niektórymi ludźmi naprawde nie ma sensu rozmawiac kulturalnie i delikatnie bo Cię oleją, a jeszcze Ciebie zjadą że śmiesz bronic swoich praw.

[just_me]

jeśli moge sie wypowiedzieć to jest złamanie przepisów prawnych i za takie coś można spokojnie skierowac sprawe do sądu i wygrać sprawe. Ostatnio na prawie medycznym babeczka opowiadala o starszym małżeństwie, gdzie żona dostała wyniki badań meza a on sie na to nie zgadzał. Bo wyszło na jaw, że on ją zdradza (brał viagrę). No i mąż wniosł oskarżenie do sądu i sprawę wygrał. Poszłabym do dyrektora, czy tam do kogo sie idzie i zażądałabym przeprosin. Bo nie jest nic takiego. To jest złamanie prawa już.

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

co nie znaczy ze CI to polecam, ale awantura oraz przeprosiny się należą jak najbardziej

[AnQś]

Napisane przez andzia1989r

No wiadomo, że każdy ma inny temperament.

Natomiast osobiście sugerowanie mi, że mam problem, nie panuję nad nerwami i powinnam się chyba zainteresować terapią u specjalisty uważam za przegięcie, bo jakoś tego niepanowania nad nerwami w tak patologiczny sposób się tutaj doszukać nie mogę.

Nie przejmuj się. Ja uważam,ze twoje nerwy są jak najbardziej uzasadnione. Narazili twoją mamę na niepotrzebny stres. Napisz skargę i nie odpuszczaj.

[katakumba]

uh, ale mi sie cisnienie podnioslo...

powiem ci tak. ja bym napisala skarge, tak jak pisze jamestown, ale poszlabym ja wreczyc osobiscie kierownikowi placowki. co z tego ze pani z recepcji to wielka kolezanka kierowniczki. zostaly zlamane podstawowe zasady i jesli nie zostana wyciagniete konsekwencje to ty nie zawahasz sie pojsc z tym dalej.

(nie wiem jak w polsce, w uk wystarczy wspomniec "ze moj prawnik to mowil, radzil..." i zupelnie inaczej patrza.)

[paula78]

W kazdym NFZ jest dział skarg i zażaleń i tam należy składac pisemne skargi na lekarzy itp.

I tak bym zrobiła a poszła do przychodni i wygarnęła babie prosto w oczy.

[AnQś]

Dziewczyny już dawno nikogo nie opiep..łam Chodzcie zrobimy z Andzią nalot
Wpadną wizażanki szturmem
A jak się powiedzie, możemy zakładać partię

[Brookit]

Awantura musi być. Gdyby każdy tak olewał to by lekarze mieli samowolkę....

Mnie zastanawia jeszcze jedna rzecz. (nigdy nie miałam nadżerki więc nie wiem aż tak dokładnie jak ją się leczy). Ale dopytałabym się u innego gin jak to jest z tym wymrażaniem i czy były podstawy ku temu by Tobie to wykonywać. Bo z tego co napisałaś to podstaw nie było, bo są metody łagodniejsze nie ingerujące tak bezpośrednio w organizm jak wypalanie (czy zamrażanie). Więc jak się nie mylę (ale nie znam sprawy) to zupełnie nie było podstaw do wymrażania! (skoro tradycyjne leki to wyleczyły). Pod tym kątem też bym sobie porozmawiała. Bo uważam, że to już podchodzi pod lekkie oszukiwanie pacjentki.... dla "dobra" przychodni (zysku?)...

A jakby brakowało im jednej pacjentki do "wycięcia macicy" to też by skierowała? No masakra jakaś. Tacy ludzie nie kierują się dobrem pacjenta... Nie powinni pracować w "służbie medycznej"....

[Oliath]

Napisane przez gramwzielone

(...) uważam że w większości przypadków te paniusie w przychodniach i szpitalach to niedouczone kretynki, którym poprzewracało się w pupie od swoistej władzy jaką mają dzięki chorej sytuacji w służbie zdrowia tudzież które wyżywają się na pacjentach bo nie udało im się złapać pana doktora? Albo że gdy oglądam protestujące pielęgniarki i położne żałuję że nie mieszkam bliżej naszej kochanej stolicy bo mogłabym sobie porzucać zgniłymi jajami i zepsutymi pomidorami do celu? Albo że uważam że nie dość że nie zasługują na choćby złotówkę więcej to nie zasługują nawet na połowę swojej pensji? I że nie żadna podwyżka im potrzebna tylko człowiek z solidnym, dębowym kijem albo porządnym batem w budynku?

Zacytowalam, choc na komentarz do powyzszego szkoda slow i czasu. Odnosnie pytania - nie tyle o stanie Twoich nerwow to swiadczy, co o poziomie kultury i wiedzy w temacie. EOT.

Andziunia, wyniki badan naleza do grupy najbardziej wrazliwych sposrod wszystkich danych osobowych.

Ustawa o ochronie danych osobowych zawiera także przepisy karne (art. 49–54), których celem jest zapewnienie należytej ochrony tych danych przed ich bezprawnym przetwarzaniem oraz odpowiednie wypełnianie obowiązków w zakresie administrowania zbiorami danych. Podstawowym przepisem przewidującym karalność niezgodnego z prawem przetwarzania danych osobowych jest art. 49 ustawy o ochronie danych osobowych. Przepis ten w § 1 statuuje podstawowy typ przestępstwa i stanowi, że podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 ten, kto przetwarza w zbiorze dane osobowe, choć ich przetwarzanie jest niedopuszczalne albo do których przetwarzania nie jest uprawniony. W stosunku do danych wrażliwych, w tym także zawartych w dokumentacji medycznej danych dotyczących stanu zdrowia pacjenta, ustawodawca przewidział jednak surowszy wymiar kary. Artykuł 49 ust. 2 ustawy o ochronie danych osobowych stanowi, że jeżeli czyn z art. 49 ust. 1 dotyczy danych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, przynależność wyznaniową, partyjną lub związkową, danych o stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

Zacytuj to w skardze niekompetentna pani polozna posika sie ze stresu.

Poza tym, mialam kiedys podobna sytuacje u stomatologa, gdzie odmowilam zdjecia RTG osemki, bo bylam swiezo po pozytywnym tescie ciazowym.
Nikomu nic jeszcze nie chcialam mowic o dziecku - a tu pani asystentka stomatologiczna przy wizycie mojej mamy kilka dni pozniej w te slowa uderza od progu - a X.Y. to pani corka, bo nazwisko podobne? Tak? w ciazy, prawdaz, no to gratulujemy babci!...
Arggggh. Mialam powazne problemy zdrowotne i inne, a mama byla wlasnie po pierwszej chemii (bialaczka) i miala nerwy w strzepkach i bez tej informacji.
Wnioslam skarge do NFZ. Duzo sobie z nimi korespondowalam w temacie. Pani asystentki juz wiecej w klinice nie spotkalam

A zareagowac trzeba - bo jesli reakcji nie bedzie, podobne sytuacje moga mnozyc sie i mnozyc i komus w koncu prawdziwa krzywde wyrzadzic

[katakumba]

ja tez pominelam ten komentarz gramwzielone, bo szkoda bylo mi slow.

to, co napisalas to po prostu niekompetencja. szkoda tylko np ze ludzie nie wiedza co inni wypisuja na nich na nk czy fejsbuku - w sensie ze taka jedna z druga nabijaja sie z takiej np pacjentki, ktora ma dajmy na to garba, z imienia i nazwiska ja nazywajac

u mnie ludzie za takie rzeczy ze studiow wylatuja, ale inna mentalnosc i podjescie do zawodu inne chyba

[Ninlil]

Tylko co tą awanturą osiągniesz?

[andzia1989r]

Napisane przez Ninlil

Tylko co tą awanturą osiągniesz?

A kto powiedział, że zamierzam iśc ją zrobic?

Jakbym zamierzała to poszłabym z marszu a nie pytała się na forum jak to można rozwiązac i co zrobic

Ja nie wiem, niektórzy nie ogarniają chyba czasami, a przeczytanie 2 stron wątku boli.

P.s A do przychodzi idę w środę bo szybciej wolnego w pracy nie dostanę.

[Arrianna]

Oliath - nie wierzę O_O
Moja mama na taką wieść w tym momencie pewnie by padła trupe w drzwiach gabinetu.
Moim zdaniem przychodnia powinna zwolnić dyscyplinarnie osobę która wyczynia takie rzeczy O_o mi to się w głowie nie mieści w ogóle - jakaś ograniczona chyba jestem... Też bym pewnie była mega zła i nie zostawiłabym tak tego.

[DO SKUTKU]

Napisane przez Ninlil

Tylko co tą awanturą osiągniesz?

Satysfakcje,i moze wowczas ludzie zaczna przestrzegac przepisow.

[marronelle]

Idź, zabierz kartotekę i "podziękuj" pani za ową sytuację.
Jak się takiej gwieździe uwagi nie zwróci to pewnie komuś innemu podobny numer wywinie.

[Sondrina]

W Polsce nie szanuje się praw pacjenta. Moja przyjaciółka jest nosicielką HCV i bardzo mądra pani doktor nie omieszkała poinformować o tym uczelni na zaświadczeniu o zdolności do studiowania na uniwerku. Na pewno uniwerek potrzebował informacji, ze studentka jest zdolna do podjęcia studiów, ale jest nosicielką HCV. Normalnie niektórych lekarzy to powinno pozbawić się prawa do wykonywania zawodu i też prawa do pracy w jakimkolwiek miejscu, gdzie trzeba zachować tajemnicę służbową...
Idź zgłoś sprawę kierownikowi placówki, ktoś nią musi kierować i powinien ową panią pouczyć. Człowiek ma prawo, by nie dzwoniono na numer, który przekreślono, ma prawo do zachowania informacji o tym, że w ogóle korzysta z porad ginekologa. Po prostu bajzel...

[Oliath]

Napisane przez Ninlil

Tylko co tą awanturą osiągniesz?

Jak to co? To sie nazywa edukacja spoleczenstwa

[Ninlil]

Andzia, ja przeczytałam całe dwie strony kochana, tylko pojawiła się tu opcja zrobienia awantury więc zapytałam po co, kiedy można po prostu grzecznie napisać skargę zamiast robić przedstawienie i wyjdzie na jedno, bo na pismo chociaż Ci odpiszą: )

[forumkowiczka]

Jedno jest pewne. Nie odpuszczaj,bo poczuja sie bardziej bezkarni

[andzia1989r]

Napisane przez Ninlil

Andzia, ja przeczytałam całe dwie strony kochana, tylko pojawiła się tu opcja zrobienia awantury więc zapytałam po co, kiedy można po prostu grzecznie napisać skargę zamiast robić przedstawienie i wyjdzie na jedno, bo na pismo chociaż Ci odpiszą: )

A no chyba że tak.

Wiesz wparowanie tam z napisaną skargą itd. też będzie awanturą. Ale chociaż z argumentami, z pisemkami itd. a nie przyjdzie nawiedzona baba i wrzeszczy

[Arrianna]

Jakby co zdaj relację jak poszło- ja jestem bardzo ciekawa i mam mega bulwersa przez tą sytuację... no co za babol!

[Onnaa88]

Nie potrafiłabym tak tego zostawić,nie dziwie się,że ta sytuacja wyprowadziła Ciebie z równowagi

[Ninlil]

Andzia, skargi to się nie daje pani w okienku . Idzie się do kierownika ze skargą (NA PIŚMIE) lub z podaniem w którym się pisze że ŻĄDA się wyjaśnień na piśmie i konsekwencji. Mają obowiązek odpisać na takie podanie w ciągu 30 dni . Musisz mieć tylko kserokopię takiego pisma razem z pieczątką kierownika( czy kto tam tym wszystkim kieruje) gdyby im gdzieś przepadł oryginał.

[andzia1989r]

Byłam tam dzisiaj.

Na początku pan kierownik się bardzo zdziwił, i że to niemożliwe, że KTOŚ coś musiał pomylić. Odparłam temu panu, że jeszcze jedno słowo to zobaczy pozew z sądu a nie mnie (może chamskie, ale naprawdę mnie wkurzył). Pan kierownik spuścił z tonu i zaprosił do siebie na rozmowę. Zrelacjonowałam jak sprawa wyglądała. Powołałam się na tajemnicę lekarską, ochronę danych osobowych, tych szczególnie chronionych. Wszystko zresztą miałam napisane w skardze. Złożyłam ją, poprosiłam o kserokopię z jego pieczątką/podpisem (co by w koszu nie wylądowała) i o pisemną odpowiedź do 30 dni (chociaż nie zaszkodzi szybciej) co w tej sprawie zostało zrobione. W przeciwnym wypadku złożę skargę u rzecznika praw pacjenta i gdzie tylko się dowiem, że można.

Pana kierownika zdeczka przytkało. Powiedział, że pilnie zajmie się sprawą i poinformuje mnie o jej przebiegu.

Nie powiem. Mam satysfakcję.