Używacie kosmetyków po terminie ważności? ;>

[alkaxy]

Nie użyję nic przeterminowanego w okolicach oczu - czyli cienie, tusze, kredki regularnie idą do śmieci.

Podkłady mam mineralne więc tu nie ma dat. Kremy do twarzy raczej szybciej zużywam, ew. pod koniec opakowania zużywam do rąk.

Problem mam z jedwabiem do włosów, wszelkimi produktami do układania włosów, bo używam nie za często i stosją otwarte dłużej niż to polecane i no cóż nakładam na włosy.

[Drozja]

Tylko cienie do powiek.

Ale z taka ilością cieni jakie ja mam, serce by mi pękło jakbym miała je wyrzucić.:p
Najstarszy powinien wylądować w koszu w tym miesiącu, więc tragedii nie ma, ale i tak uważam, że w przypadku cieni, producent umieszcza informację o przydatności do użycia, przez przepisy jakie go obowiązują itp, a z dobrymi jakościowo cieniami i tak się nic nie dzieje.

Co do kosmetyków pielęgnacyjnych, podkładów itp, to przeterminowanych nie używam, bo jeśli coś mi służy, to zużywam to przed upływem daty ważności, a jeśli coś mi nie służy, to i tak tego nie używam i tak sobie leży, leży, a jak się przeterminuję to mogę to wreszcie wyrzucić, więc problemu z tym nie mam.

[kotka20093]

czasami tak, zalezy jakich
kremów, balsamów, szampnów-NIE, boje sie reakcji alergicznej
natomiast cieni, błyszczyków o ile nie zmieniły swojej konsystencji, zapachu to TAK, oczywiscie bez przesady, ale mam np błyszczyk Loreala który miał termin do stycznia 2011 i narazie jest ok.

[srebrnykot]

Zdarza mi się używać po terminie cieni i lakierów do paznokci, jeśli z ich konsystencją wszystko jest ok. Innych przeterminowanych kosmetyków nie używam.

[Ceith]

Ostatnio zauważyłam, że mój tusz do rzęs jest już po terminie i kupiłam sobie drugi.
I tak maluję rzęsy tym pierwszym, bo daje lepszy efekt i mimo swojego "wieku" jest rzadszy niż nowy, który jest niczym glina ;P

[nicole2772]

U mnie niestety lakiery i cienie leżą i leżą. Nie da się ich zużyć (praktycznie nie używam, lakiery może częściej).

Staram się co jakiś czas robić porządki (właśnie dziś zrobiony) - dałam szansę tym max. 3 lata po terminie (co daje łącznie z 5lat min.) . reszta do kosza nawet jak jest jeszcze "dobry"...
stwierdziłam, że nie będę tak wszystkiego wyrzucać - szkoda...

Miałam sporo cieni tych "bazarowych" (Cantare, Lemax, Verona) więc dlatego nie było mi ich szkoda. Teraz mam same sklepowe i tylko takie kupuje (Essence, Wibo, Golden Rose, Miss Sporty, Manhattan). Czuję się jakoś bezpieczniej.


nie bądźmy tacy oszczędni - przecież to nie kosztuje majątek, a zdrowie też jest ważne, a kosmetyk napewno jakieś tam właściwości stracił.
I tak w ciągu tych powiedzmy 5 lat kupimy i będziemy kupować tysiąc innych kosmetyków.

Nie używam też pudru, a jakiś tam mam, więc po prostu oddaje po jakimś czasie komuś jeszcze przed terminem. Na kredki się nie patrzę, bo mam tylko jedną i też praktycznie nie używam.


Nie wyobrażam sobie używać kosmetyków pielęgnacyjnych po terminie... są one na bazie wody...
U mnie to i tak idzie na bieżąco, więc nie mam z tym problemu.

Jedzenie absolutnie nie - po terminie - wybaczcie...
Też na bieżąco idzie

[reject]

do twarzy staram się przestrzegać terminu ważności, a jeżeli chodzi o balsamy czy ijnne podobne rzeczy to szczerze mówiąc nie zwracam uwagi.

[muszka_julituszka]

Myślę, że trzeba zacząć od tego bo może mało osób to wiedzieć:

Termin przydatności znajdujący się na opakowaniu mówi, do kiedy należy... otworzyć kosmetyk. Samej trzeba pilnować, ile czasu minęło, odkąd zaczęło się go używać. Od momentu otwarcia do preparatów zaczyna dostawać się powietrze, światło, wilgoć, kurz i zarazki. To skraca czas przydatności do użytku.

Jaką mają trwałość...

Mleczko i tonik: 6 miesięcy
Jeśli będzie się często zmieniać waciki, cząstki usuwanych kosmetyków i bakterie ze skóry nie dostaną się do środka buteleczek, co przedłuży świeżość preparatów.

Krem: 3-6 miesięcy
Kiedy zmieni zapach czy konsystencję, to znak, że najwyższa pora się z nim rozstać. Kremy w słoiczkach żyją krócej niż w pojemnikach z dozownikiem.

Puder: 2 lata
Gdy minie termin przydatności, zacznie się kruszyć (w kamieniu) lub straci puszystość (sypki).
Przykrycie foliowym krążkiem, zanim położy się na nim gąbeczkę chroni przed bakteriami i tłuszczem nagromadzonym na gąbce. Zawsze dokładnie zamykać.

Cienie i róż w kamieniu: półtora roku
Zepsute tracą kolor i twardnieją. Ich życie przedłuży mycie pędzelków i wymiana aplikatorków. Wersji w kremie powinno pozbyć się po roku.

Szminka: około roku
Jak nieładnie pachnie i trudno się rozprowadza, czas ją zastąpić inną. Nakładanie pędzelkiem ograniczy ilość bakterii. Pudrowa, zawierająca łatwo wysychający silikon, przetrwa krócej niż ta o kremowej konsystencji.

Lakier do paznokci: 5 miesięcy
Gołym okiem widać, gdy zacznie wysychać. Nie ma sensu go reanimować.

Tusz do rzęs: 3 miesiące
Nieco dłużej wodoodporny. Dokładnie zakręcać, nie ,,wpychać'' do środka powietrza i nie wycierać nadmiaru preparatu o brzeg opakowania. Jeśli zacznie tworzyć grudki i się osypywać - pożegnać wcześniej bo nic mu nie pomoże.

Streściłam trochę artykułu z ,,Claudii" (nr 4, kwiecień 2010 jakby ktoś był zainteresowany).
Całość jest przepisana tu: http://www.kobieta.pl/uroda/kosmetyk...w-kosmetyczce/ , oprócz dwóch pytań do kosmetologa (jakie są skutki użycia kosmetyków po terminie i brudnych pędzli itp.), które mogę przepisać,streścić jak ktoś chce.

[gabi1989]

pozwolę sobie odświeżyć wątek gdyż mam pytanie
kupiłam w czerwcu zeszłego roku podkład AA z terminem ważności do 01.2012, myslałam, że go szybciej zużyję, ale mam go nadal około połowy, myślicie, że mogę go jeszcze poużywać po tym terminie, jesli nie zmieni konsystencji i zapachu?

[Bayje]

Raz użyłam przeterminowanego kremu do depilacji firma Vipera. W ogóle był przeceniony 70 % bo dochodził do tej daty - wzięłam, wypróbowałam na nodze i był to najlepszy krem do depilacji jaki kiedykolwiek miałam - i pisze to poważnie
Wymęczyłam tubkę szybko jak to się dało i żadnych skutków uboczyn nie było.

Natomiast na twarzy nigdy nie 'wypróbowałabym' czegoś przeterminowanego ..

[201607111050]

Hm, posiadam pomadkę do ust otworzoną 2 lata temu i nie zamierzam jej wyrzucić bo nic się z nią niedobrego nie dzieje
Po za tym na dzień dzisiejdzy wydaje mi sie że jestem na bieżąco ze zużyciami.

[monius9]

Napisane przez gabi1989

pozwolę sobie odświeżyć wątek gdyż mam pytanie
kupiłam w czerwcu zeszłego roku podkład AA z terminem ważności do 01.2012, myslałam, że go szybciej zużyję, ale mam go nadal około połowy, myślicie, że mogę go jeszcze poużywać po tym terminie, jesli nie zmieni konsystencji i zapachu?

jeżeli nic się z nim nie dzieje to ja bym korzystała dalej. ale jakby zaczął zmieniać konsystencję czy zapach to wyrzuć od razu.

[Beacia87]

Niespecjalnie zwracam uwagę na datę przydatności czegokolwiek. Używam kosmetyków dopóki się nie skończą. Także jedzenie przeterminowane nie robi na mnie specjalnie wrażenia, jeśli nie zmieniło zapachu albo wyglądu - pracowałam w branży spożywczej (produkcja) i wiem jak wygląda kwestia daty przydatności. Przy zwrotach często przepakowuje się żywność i nabija nową, dłuższą datę przydatności. Natomiast coś, co do jedzenia się już nie nadaje jest gotowane ponownie i przerabiane na dobre:P (dla mnie hitem było, gdy termin minął ok. 3 - 4 lata wcześniej, a towar poszedł do dalszej przeróbki).

Myślę, że wszędzie jest podobnie.

[whip]

Napisane przez Beacia87

Także jedzenie przeterminowane nie robi na mnie specjalnie wrażenia, jeśli nie zmieniło zapachu albo wyglądu - pracowałam w branży spożywczej (produkcja) i wiem jak wygląda kwestia daty przydatności. Przy zwrotach często przepakowuje się żywność i nabija nową, dłuższą datę przydatności. Natomiast coś, co do jedzenia się już nie nadaje jest gotowane ponownie i przerabiane na dobre:P (dla mnie hitem było, gdy termin minął ok. 3 - 4 lata wcześniej, a towar poszedł do dalszej przeróbki).

Myślę, że wszędzie jest podobnie.

Jako niespełna 4 letnie dziecko przeleżałam w szpitalu prawie miesiąc ze względu na zatrucie pokarmowe. To właśnie dzięki takim osobą jak ty które widzą ogromne zaniedbania, uchybienia i kompletnie nic z tym nie robią "bo pewnie wszędzie jest podobnie". Ręce opadają....


A co do tematu.... nie, nie używam przeterminowanych kosmetyków, wszystko kupuje na bieżąco, nie robię zapasów i nic mi nie zalega. Jak czegoś nie używam to oddaje albo wyrzucam.

[Beacia87]

Napisane przez whip

Jako niespełna 4 letnie dziecko przeleżałam w szpitalu prawie miesiąc ze względu na zatrucie pokarmowe. To właśnie dzięki takim osobą jak ty które widzą ogromne zaniedbania, uchybienia i kompletnie nic z tym nie robią "bo pewnie wszędzie jest podobnie". Ręce opadają....

Wybacz, ale nic mi nie wiadomo na temat tego, aby było to jakiekolwiek zaniedbanie. Raczej normalna procedura, bo to nie jest piekarnia zatrudniająca kilka osób, tylko duży zakład działający od kilkudziesięciu lat, zatrudniający kilkaset osób, który wielokrotnie przechodził pozytywnie wszelkie kontrole i audyty dokonywane przez służby państwowe jak SANEPID oraz przez swoich odbiorców. Także nie czuję się absolutnie odpowiedzialna za jakiekolwiek zatrucia. Tym bardziej, że od jakichś 20 lat jadam te produkty.

Uściślam: mowa o produktach wysoko przetworzonych oznaczonych datą minimalnej trwałości (formułka: "Najlepiej spożyć przed:...").

[Lolaa87]

Nie używam
Kiedyś użyłam przez przypadek (konsystencja i zapach były ok) przeterminowanego podkładu i dostałam czerwonych plam na twarzy i dopiero wtedy spojrzałam na datę ważności.

[whip]

Napisane przez Beacia87

Wybacz, ale nic mi nie wiadomo na temat tego, aby było to jakiekolwiek zaniedbanie. Raczej normalna procedura, bo to nie jest piekarnia zatrudniająca kilka osób, tylko duży zakład działający od kilkudziesięciu lat, zatrudniający kilkaset osób, który wielokrotnie przechodził pozytywnie wszelkie kontrole i audyty dokonywane przez służby państwowe jak SANEPID oraz przez swoich odbiorców. Także nie czuję się absolutnie odpowiedzialna za jakiekolwiek zatrucia. Tym bardziej, że od jakichś 20 lat jadam te produkty.

Uściślam: mowa o produktach wysoko przetworzonych oznaczonych datą minimalnej trwałości (formułka: "Najlepiej spożyć przed:...").

Ciekawa jestem w jakiej to branży normalnie i legalnie ze starego można zrobić świeże, nabić dłuższą date ważności czemuś co już nie powinno być spożywane i inne "kwiatki".

[Beacia87]

Napisane przez whip

Ciekawa jestem w jakiej to branży normalnie i legalnie ze starego można zrobić świeże, nabić dłuższą date ważności czemuś co już nie powinno być spożywane i inne "kwiatki".

Np.
"Co dzieje się z przeterminowanymi produktami?
Zdarza się, iż są ponownie wykorzystywane, ale to zależy od specyfiku produktu. Producent odbiera z sieci produkty przeterminowane i ma do wyboru utylizację lub ponowne przetworzenie. Tłuszcze można ponownie przetworzyć. Topi się je ponownie poddaje obróbce dodaje się do cyklu produkcyjnego. Dla pewności do takiego surowca można dodać substancji smakowych i zapachowych aby uzyskać nowy produkt o porządanym smaku. Znudzony klasycznym smakiem klient poszukuje nowości i wymaga od producenta coraz to nowych wariacji smakowych. One świetnie się sprzedają. Tego zabiegu nie stosuje się w produktach o smakach naturalnych."

Źródło: http://www.kuchnia-kuchnia.pl/pl20/t...kac_konsumenta