|
|
#31 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Cytat:
Ja mam tak że obcych ludzi toleruje maks 3dni na wyjeździe. Ale z TZ mi to kompletnie nie przeszkadza
|
|
|
|
|
|
#32 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 4 013
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
myślę, że lepiej to jeszcze przegadać, zastanowić się dwa razy, niż stracić siebie, bo chyba do tego to doprowadzi..
__________________
it's a fool's game
|
|
|
|
|
#33 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 424
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Inaczej się mieszka z samym tżtem, a inaczej z nim i jeszcze z innymi lokatorami. I to może być ogromna przeszkoda i utrudnienie w zachowaniu dobrych relacji.
Również nie wyobrazam sobie mieszkania w jednym pokoju z moim tż mimo, że się dobrze dogadujemy. Jednak są chwile, gdy potrzebujemy przestrzeni, więc ten drugi pokój jest wybawieniem. Rozumiem dylemat autorki wątku, to całkiem normalne. Jeśli nie macie innej możliwości jak zamieszkanie w jednym pokoju z lokatorami w drugim, spróbujcie, ale będzie to dla was niezla próba - niewiele par przechodzi ją pomyslnie. |
|
|
|
|
#34 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 631
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Nasi potencjalni współlokatorzy to ludzie, których dobrze znamy i ufamy im, więc nie powinno być z nimi problemu. Chodzi o sam fakt, że jednak będzie się to mieszkanie z kimś dzielić i nie będzie można tak naprawdę pobyć samemu, bo nawet wychodząc do kuchni zawsze się na kogoś wpadnie. Teraz też mieszkamy w 4 osoby - ja, koleżanka plus para, ale przynajmniej mam ten swój azyl czyli swój pokój.
Mój TŻ ma sporo nauki i swoje pasje, więc nie jest tak, że wymagałby uwagi jak dziecko. Ale mimo wszystko, wszystkie wieczory i weekendy musiałabym spędzać z nim w pokoju. Z drugiej strony teraz, gdy mieszkamy osobno, nocuję u niego przynajmniej 1-2 noce w tygodniu i poza tym odwiedzamy się prawie codziennie wieczorem, więc jak widać lubimy spędzać czasem razem, wspólnie oglądamy filmy, gotujemy, chodzimy na zakupy. Ale jednak zawsze mamy to wyjście awaryjne, mam ten swój pokój, w którym mogę się zaszyć gdy np. mam dużo nauki albo gdy robię sobie taki dzień dresowy, gdy robię pranie, prasuję, robię sobie maseczkę i leżę na łóżku z książką pół dnia. Boję się, że mogę zacząć nie znosić mojego TŻ-a za ten brak swojego kąta, że zacznę go obwiniać. Z drugiej strony, czasem brakuje mi takiego poczucia, że mam prawdziwy dom, że mieszkam z kimś bliskim....Szczególnie to odczuwam ,gdy np wracam na studia po wizycie w domu na święta i myślę sobie, że znowu muszę jechać do tych obcych ludzi.... Ech, chyba rzucę monetą i zdecyduję
|
|
|
|
|
#35 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Ja zamieszkałam z chłopakiem na początku studiów, po niecalym roku bycia razem , mieszkamy tak 8 miesięcy i jest zupełnie normalnie, dogadujemy się dobrze i super mieszka nam się razem . Mieszkamy w kawalerce, jest dosyć spora, problemów z wyjściem do drugiego pokoju nie ma, bo bardzo rzadko się kłócimy (mój Tż jest typem, z którym raczej nie da się kłócić, on wszystko załatwia spokojną rozmową )
![]() Czuję się z nim dobrze, nie czuję jakiegoś braku prywatności czy potrzeby odizolowania się. Są dni, kiedy jestem długo sama w domu, wtedy zapraszam koleżanki na babskie rozmowy czy slucham muzyki, za która on nie przepada Ciężko byłoby mi mieszkać oprócz niego z kimś jeszcze, bo uwielbiam nasze wspólne kąpiele, bieganie po mieszkaniu nago, czy jedzenie śniadania w samej bieliźnie. Poza tym wszystkie sprawy "mieszkaniowe" obgadujemy i załatwiamy tylko między sobą, to nas do siebie bardzo zbliża. |
|
|
|
|
#36 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 798
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Cytat:
Kurczę, dobrze w ten sposób na to spojrzeć ![]() W mieszkaniu razem bardzo przydatna jest także umiejętność ignorowania drobnych sprzeczek, typu o zmywanie, sprzątanie i inne bzdury. Wiadomo, że każdy czasem się trochę pozłości o takie bzdury, ale nie warto robić z tego problemu [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;26661419]Nasi potencjalni współlokatorzy to ludzie, których dobrze znamy i ufamy im, więc nie powinno być z nimi problemu. Chodzi o sam fakt, że jednak będzie się to mieszkanie z kimś dzielić i nie będzie można tak naprawdę pobyć samemu, bo nawet wychodząc do kuchni zawsze się na kogoś wpadnie. Teraz też mieszkamy w 4 osoby - ja, koleżanka plus para, ale przynajmniej mam ten swój azyl czyli swój pokój. Mój TŻ ma sporo nauki i swoje pasje, więc nie jest tak, że wymagałby uwagi jak dziecko. Ale mimo wszystko, wszystkie wieczory i weekendy musiałabym spędzać z nim w pokoju. Z drugiej strony teraz, gdy mieszkamy osobno, nocuję u niego przynajmniej 1-2 noce w tygodniu i poza tym odwiedzamy się prawie codziennie wieczorem, więc jak widać lubimy spędzać czasem razem, wspólnie oglądamy filmy, gotujemy, chodzimy na zakupy. Ale jednak zawsze mamy to wyjście awaryjne, mam ten swój pokój, w którym mogę się zaszyć gdy np. mam dużo nauki albo gdy robię sobie taki dzień dresowy, gdy robię pranie, prasuję, robię sobie maseczkę i leżę na łóżku z książką pół dnia. Boję się, że mogę zacząć nie znosić mojego TŻ-a za ten brak swojego kąta, że zacznę go obwiniać. Z drugiej strony, czasem brakuje mi takiego poczucia, że mam prawdziwy dom, że mieszkam z kimś bliskim....Szczególnie to odczuwam ,gdy np wracam na studia po wizycie w domu na święta i myślę sobie, że znowu muszę jechać do tych obcych ludzi.... Ech, chyba rzucę monetą i zdecyduję [/QUOTE]W tym TŻ też nie przeszkadza - w tej książce, maseczce i dresie Ale to jak komu, fakt
__________________
nazywaj mnie Vill |
|
|
|
|
|
#37 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Cytat:
Przecież mieszkając razem w jednym pokoju każdy moze mieć czas dla siebie, robić coś, co sprawia nam przyjemność
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#38 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 958
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Popieram..ja tez w wolne dni chodze po domu w maseczce w dresie, tż gra wtedy na ogol w jakies gry online wiec w ogole mu to nie przeszkadza
-czasem tylko się śmieje z niektorych maseczek (szczegolnie z platkow pod oczy ); Mysle Yuri,ze kwestia także tego jak ty sie przy nim swodobnie czujesz tzn czy np nie krepuje Cie chodzenie przy nim bez maijazu, w powyciaganych ciuchach itd., bo myśle,że Tobie glownie chodzi o to,że stracisz takze pewnego rodzaju swobodę.Moze faktycznie lepszym pomyslem byloby wynajęcie conajmniej dwoch pokoi?
__________________
MOJA WYMIANKA-KOSMETYKI!!! NEW~!!! https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post25471289 |
|
|
|
|
#39 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Cytat:
![]() Co do śmiania się z maseczek, mam to samo, faceci z reguły w ogóle nie rozumieją po co się to nakłada
|
|
|
|
|
|
#40 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 958
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Owszem ..kiedyś będzie trzeba zacząć ,ale nie jestem przekonana czy Yuri jest na to gotowa.
__________________
MOJA WYMIANKA-KOSMETYKI!!! NEW~!!! https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post25471289 |
|
|
|
|
#41 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 258
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Po 3 latach mieszkania razem w akademiku (czyli w naprawde niewielkim pokoju
) jakos nie zauwazylam,zebysmy wchodzili sobie w parade- jak ktos chce czytac ksiazke to bierze i czyta, jak chce robic maseczke to robie, jak jendo chce ogladac tv a drugie cos na kompie to bierze sluchawki i kazdy zajmuje sie soba, nie ma tak, ze ciagle "siedzi sie razem" czy wszystko robi sie razem- generalnie wszystko zalezy od ludzi, kazde z nas wie, ze potrzebujemy tez swojej przestrzeni, czasu dla siebie, na swoje przyjemnosci i pasje.Czasami przeciez jedno gdzies wychodzi np spotkac sie z kolegami/kolezankami, drugie wtedy zostaje i ma swoja cisze i spokoj A gdyby od razu po slubie nie byloby Was stac na mieszkanie dwupokojowe, tylko na kawalerke to co- mieszkalibyscie oddzielnie, nadal ze wspollokatorami czy jak?
|
|
|
|
|
#42 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 274
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Cytat:
Na to jaki jest każdy mężczyzna i jaka jest każda kobieta składa się różna sytuacja rodzinna, różne wychowanie, różny charakter, różne otoczenie, różne przyzwyczajenia, różne doświadczenie itp, które sprawiają że każdy z nas jest unikalny a co za tym idzie każdy związek jest inny. Co nie oznacza że lepszy czy gorszy. To że para może ze sobą przebywać na kilkunastu metrach kwadratowych przez 24h/dobę, 7 dni/tydzien nie oznacza też że kocha się bardziej niż para, która lubi od czasu do czasu pobyć sama, mieć trochę własnej przestrzeni. Yuri - po co rzucasz się na głęboką wodę, skoro już teraz czujesz że coś może być nie tak? Na Twoim miejscu zaczęłabym od wynajęcia 2 jedynek w jednym mieszkaniu. Owszem, wyjdzie drożej, ale dzięki temu będziesz miała Tż blisko i jednocześnie swój kąt. A potem, kiedy już się oswoisz z mieszkaniem z TŻ i poczujesz że jesteś już na to gotowa poszukacie sobie wspólnego pokoju lub kawalerki. Masz podobnie jak ja i dla mnie posiadanie swojego, oddzielnego pokoju było świetnym rozwiązaniem. |
|
|
|
|
|
#43 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 221
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Cytat:
No właśnie. Bo komuś kto dzielił np pokój z rodzeństwem pewnie łatwiej będzie się przystosować do życia z facetem w kawalerce niż osobie która całe życie miała swój pokój. |
|
|
|
|
|
#44 | ||
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Cytat:
Chociaz to pewnie zależy od rejonu w którym się mieszka. ---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ---------- Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
||
|
|
|
|
#45 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Ja zamieszkałam z moim narzeczonym parę lat po studiach i od razu sami, więc sytuacja była zupełnie inna. Samotny wieczór z książką nie jest więc niczym dziwnym dla mnie.
Mam koleżankę, która była w takiej sytuacji jak Ty. Zamieszkała z chłopakiem po studiach, oboje mieli pracę, ale nie byli w stanie utrzymać się sami wynajmując mieszkanie, więc jeden pokój odnajmowali współlokatorowi/współlokatorce. Jakoś zawsze trafiali na ludzi, których więcej w tym mieszkaniu nie było, niż byli. Był to jakiś komfort, poza tym kiedy się kłócili słyszała ich tylko jedna osoba, a nie np. cztery. Myślę, że lepiej poczekać te 2 lata do skończenia studiów i wypróbować "model" mojej koleżanki, niż ładować się do mieszkania studenckiego. Nie mam nic do studenckich mieszkań, bo sama tak mieszkałam (podobnie, jak w akademiku), ale mieszkanie z chłopakiem, to jednak inna relacja, niż ze współlokatorami. Jeśli się jednak zdecydujecie, to życzę Wam powodzenia!
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
|
|
|
#46 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 495
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Yuri a nie myśleliście o rozwiązaniu pośrednim? Znałam jedną parę, która wraz z inną parą wynajmowała mieszkanie trzypokojowe. Tamci zajmowali pokój dwuosobowy, a para o której mówię zajęła sobie po 'jedynce'. Jak mieli ochotę, to spędzali czas razem, a w razie czego każde mogło pójść do siebie.
Trzeba tylko trafić na niedrogie mieszkanie, z tego co pamiętam, to akurat trafili na korzystną ofertę. |
|
|
|
|
#47 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Cytat:
![]() Dla mnie osobiście jest czymś normalnym, że dobrze mi z nim w jednym pokoju, że nie odczuwam potrzeby własnego, tylko mojego kąta, jego obecność jest dla mnie po prostu naturalna i oczywista, ale jeśli komuś coś takiego nie pasuje, to warto zorganizowac sobie mieszkanie inaczej. Grunt to, żeby obie strony miały podobne odczucia i oczekiwania w tym względzie i akceptowały takie rozwiązanie. Edytowane przez wisienka_na_torcie Czas edycji: 2011-05-03 o 14:56 |
|
|
|
|
|
#48 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 476
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Co do cen - w moim mieście kawalerka wychodzi podobnie co wynajęcie dwóch pokoi jednoosobowych, więc nie trzeba się po ślubie gnieździć w jednym pokoju jak ktoś nie ma funduszy na normalne mieszkanie.
Ja osobiście nie potrafię sobie wyobrazić mieszkania w kawalerce z kimś, nawet z ukochanym facetem. Potrzebuję chociażby maleńkiego miejsca, gdzie mogę pójść i pobyć sama, inaczej normalnie zwariowałabym. Od zawsze mam tak, że muszę mieć swoje miejsce, możliwość odseparowania się od wszystkiego i od wszystkich. Aktualnie dzielę pokój z babcią i chyba nie dałabym rady, gdybym nie miała możliwości wyjść do kuchni czy do drugiego pokoju. I nie jest to kwestia tego, że babcia jest osobą głośną czy uciążliwą, czasem mam po prostu takie dni, że przeszkadza mi sama obecność kogokolwiek, nie umiem się skupić, denerwuje mnie każde słowo czy najmniejszy ruch w promieniu 10 metrów. Wyjdę do drugiego pokoju, przez 20 minut posłucham muzyki w samotności czy obejrzę jakiś program i znowu jest ok, mogę dalej siedzieć w towarzystwie. Nie uważam też, że przez taki charakter mój ewentualny związek miałby być mniej dojrzały niż związek osób potrafiących przebywać ze sobą cały czas na 20 metrach kwadratowych. Są różni ludzie, ja potrzebuję odrobiny miejsca tylko dla siebie ![]() Na miejscu autorki wolałabym wynająć dwa pokoje jednoosobowe, zawsze przecież można mieszkać razem w jednym, a drugi traktować jako pomieszczenie 'w razie w'. Generalnie nie miałabym problemu z czytaniem książki przy Tż, paradowaniem w maseczce, umieraniem podczas migreny, ale np. nauka już tak - nie potrafię uczyć się czy efektywnie pracować, gdy ktoś pałęta mi się w pobliżu, wiem, że mogłabym być bezpodstawnie niemiła w takich sytuacjach, a po co na siłę wystawiać związek na próbę, skoro można uniknąć ryzyka wynajmując dwa pokoje.
__________________
"La curiosidad mató al gato." - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - [ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ] [ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M |
|
|
|
|
#49 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 424
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;26661419]Nasi potencjalni współlokatorzy to ludzie, których dobrze znamy i ufamy im, więc nie powinno być z nimi problemu. Chodzi o sam fakt, że jednak będzie się to mieszkanie z kimś dzielić i nie będzie można tak naprawdę pobyć samemu, bo nawet wychodząc do kuchni zawsze się na kogoś wpadnie. Teraz też mieszkamy w 4 osoby - ja, koleżanka plus para, ale przynajmniej mam ten swój azyl czyli swój pokój.
Mój TŻ ma sporo nauki i swoje pasje, więc nie jest tak, że wymagałby uwagi jak dziecko. Ale mimo wszystko, wszystkie wieczory i weekendy musiałabym spędzać z nim w pokoju. Z drugiej strony teraz, gdy mieszkamy osobno, nocuję u niego przynajmniej 1-2 noce w tygodniu i poza tym odwiedzamy się prawie codziennie wieczorem, więc jak widać lubimy spędzać czasem razem, wspólnie oglądamy filmy, gotujemy, chodzimy na zakupy. Ale jednak zawsze mamy to wyjście awaryjne, mam ten swój pokój, w którym mogę się zaszyć gdy np. mam dużo nauki albo gdy robię sobie taki dzień dresowy, gdy robię pranie, prasuję, robię sobie maseczkę i leżę na łóżku z książką pół dnia. Boję się, że mogę zacząć nie znosić mojego TŻ-a za ten brak swojego kąta, że zacznę go obwiniać. Z drugiej strony, czasem brakuje mi takiego poczucia, że mam prawdziwy dom, że mieszkam z kimś bliskim....Szczególnie to odczuwam ,gdy np wracam na studia po wizycie w domu na święta i myślę sobie, że znowu muszę jechać do tych obcych ludzi.... Ech, chyba rzucę monetą i zdecyduję [/QUOTE]Mieszkałam kiedyś z współlokatorami i tż czasem "pomieszkiwał", tak jak Ty u obecnego faceta - 1-3 razy w tygodniu. To nas na zawsze wyleczyło ze wspolnego mieszkania z osobami trzecimi - nawet, jeśli byliby oni naszymi najlepszymi przyjaciolmi. Czasem wracalismy z pracy strasznie zmeczeni, szlismy do mojego pokoju, no ale cały dom huczał - było głośno, w kuchni ktoś, w lazience ktos, nie mozna bylo swobodnie posiedziec w kuchni i zjesc normalny obiad, tylko trzeba było zrobic jedzenie i zwijać się do własnej nory. To samo z prysznicem, kąpielą - lubiliśmy poleżeć w wannie z lampką wina, no ale nie da sie, gdy mieszka sie z innymi ludzmi, po prostu nie wypada wg mnie. I takie detale często psuły atmosferę, bo byliśmy oboje wkurzeni z powodu braku swobody. Wtedy uciecha ze wspolnego mieszkania schodziła na daleki plan. Dlatego też nie polecam takiego rozwiązania, bo może doprowadzić do różnych rzeczy ![]() Cytat:
Nawet w tej chwili siedzimy w oddzielnych pokojach, on oglada mecz, a ja wyleguje sie w sypialni z laptopem. Od czasu do czasu do siebie zagladamy, co slychac itp, ale nie musimy sie widziec. Nie potrzebujemy tego a wrecz lubimy miec swoja prywatność, o ile o takiej mozna mowic mieszkajac pod jednym dachem. Także nie każdy kocha jeden pokój, masę gratów, 2 ludzi w nim i mało powietrza do oddychania :P Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
|
||||
|
|
|
|
#50 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 631
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Dziękuję wam wszystkim za rady
![]() Wynajęcie samodzielnej kawalerki albo mieszkania 2pokojowego na razie nie wchodzi w grę, choćby ze względów finansowych. Teoretycznie mogłabym poczekać te 2-3 lata, ale jesteśmy już razem ponad 2 lata, poza tym ostatnio coraz częściej odczuwam potrzebę posiadania "domu", miejsca, gdzie nie musiałabym się stresować z powodu obecności obcych ludzi. A w przypadku tego potencjalnego rozwiązania mieszkalibyśmy z moją dobrą przyjaciółką i osobą z rodziny TŻ-a (w naszym wieku), a więc to zupełnie co innego niż wieczne użeranie się z obcymi ludźmi. Mieszkanie właściwie należy do rodziny TŻ-a więc mielibyśmy komfort psychiczny - jeżeli coś się zepsuje, np pralka, to ktoś nam zawsze pomoże, jeżeli zechcemy coś przestawić, dokupić, odnowić to będziemy mieli wolną rękę. Np teraz kompletnie nie mam wpływu na to, co dzieje się w mieszkaniu. Kilkakrotnie była sytuacja, że coś wymagało naprawy i wtedy zarówno właściciel mieszkania jak i współlokatorzy umywali ręce i wszystkim musiałam zajmować się sama. Nie mogę podjąć żadnej decyzji, nawet pomalować pokoju czy zmienić umowy internetowej na korzystniejszą, nie mówiąc już o tym, że współlokatorzy są niechlujami...Na co dzien nie jest źle, ale gdy już pojawia się problem, to często nie wiem, co zrobić, albo po prostu nie mogę nic zrobić...Naprawdę chciałabym mieć poczucie bezpieczeństwa i spokojny dom. Możecie odnieść wrażenie, że idę na łatwiznę, ale po ponad 4 latach użerania się z wszystkim samej i po mieszkaniu z obcymi ludźmi, z którymi zawsze były jakieś konflikty, mam ochotę na coś bardziej "domowego", na spokój i mieszkanie w komforcie. Do tego dochodzi kwestia finansowa, po przeprowadzce płaciłabym o połowę mniej niż płacę za swój pokój. I co najważniejsze - poznałabym lepiej swojego faceta. Wolę rozczarować się i wyprowadzić po roku niż np czekać kolejne 2-3 lata i marzyć o tym, jak to będzie, gdy zamieszkamy razem w wygodnym mieszkanku i potem przekonać się, że nic z tego. Czuję się przy TŻ komfortowo na co dzień, a w rozciągniętych ciuchach nie paraduję ze względów estetycznych (nawet przy obecnych współlokatorach), owszem, noszę coś wygodnego, ale też w miarę twarzowego. Szorty i t-shirt mogą być ładne, kolorowe, a nawet sexy ![]() A więc jak mówiłam wcześniej, moją jedyną obawą jest utrata pewnej swobody i swojego azylu, (mam czasem syndrom samotnika) , ale może powinnam bardziej zaufać sobie i swojemu partnerowi i wierzyć, że będzie dobrze...
|
|
|
|
|
#51 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 424
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Yuri, jeśli nie zaryzykujesz, to się nie dowiesz. Powodzenia zatem, trzymam kciuki
|
|
|
|
|
#52 |
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 363
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Ja po kilku miesiącach też zamieszkałam z chłopakiem. Nawet trochę z przypadku - ja szukałam mieszkania, a u niego zwolniło się miejsce, to mnie zaprosił jako wpółlokatorkę do pokoju
![]() Myślę że dogadaliśmy się z tego powodu, że mimo iż jesteśmy wielkimi indywidualistami, on jest takim trochę samotnikiem że od radu daliśmy sobie dużo wolności, luzu i nie zamęczania siebie. Mnie np buzia najchętniej by się nie zamykała, taka ze mnie gaduła - ale potrafiłam wyczuć kiedy mu dać spokój i posiedzieć sobie w ciszy. Mimo że w jednym pokoju to każde w swój monitor/książki i cisza. Ja często też zamykam się na godzinę w łazience (tłumacząc się maseczkami i manikiurem) i tam mogę sobie pomyśleć, popłakać na co mam ochotę. Przed przeprowadzką w rodzinnym domu miałam wielki własny pokój i tak samo się bałam mieszkania z kimś. Teraz jest tak że nie mogę się doczekać jego powrotu z pracy. Lubię jego obecność, nawet jak w ciszy oboje stukamy w klawiaturę. Btw, po kolejnych kilku miesiącach mieszkania ze mną (czyli kilka mies spotykania i kilka mies mieszkania) mój facet oświadczył mi się ![]() Ja się zgodziłam bo oboje stwierdziliśmy że świetnie nam to wychodzi, dobrze się dogadujemy i po prostu tak fajnie nam razem jest. Teraz mówię, że jest jeszcze fajniej ![]() ------------------------------------------------------------------------ U mnie się stała wersja optymistyczna. U Ciebie może być tak że zamieszkacie i zerwiecie. Ale też nie będziesz żałowała. Przy mieszkaniu razem z chłopaka wyjdzie co ma wyjść a Ty się nauczysz, jak żyć z inną płcią na małej powierzchni. |
|
|
|
|
#53 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 346
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Mnie za niecałe dwa miesiące czeka przeprowadzka do narzeczonego. Mieszkanie dwupokojowe - w jednym my, a w drugim dziecko. Czasem w weekendy będziemy mieli ten drugi pokój w razie "wu" (jak mały będzie akurat u swojej mamy - bo to synek mojego TŻ-a z poprzedniego związku, który na co dzień jest u niego; mama zabiera go do siebie tylko raz na jakiś czas), no ale na ogół jednak będziemy mieli tylko ten jeden.
Nie przeraża mnie wizja mieszkania razem na małym metrażu, chociaż jestem przyzwyczajona do własnego pokoju. Przy moim facecie niczego się nie krępuję, więc "dresowe dni" nie będą problemem (bo według mnie nie ma to związku z niechlujstwem - przecież wiadomo, że nie będę latać w brudnych ciuchach, tylko po prostu takich bardziej na luzie). A chwile dla siebie? Pomieszkuję tam teraz średnio przez połowę tygodnia i jak źle się czuję czy chcę sobie nad czymś pomyśleć, to kładę się na kanapie, odwracam tyłkiem i mówię, że teraz potrzebuję chwili ciszy - wiadomo, że to nie to samo co zamknięcie w innym pomieszczeniu, ale wystarcza mi taki "własny kąt". Zawsze mogę sobie też zrobić długa posiadówę w wannie (ale to jest według mnie opcja jak się mieszka z najbliższymi, którzy wiem, że nie będą w danej chwili z łazienki korzystać - bo nie wyobrażam sobie okupowania łazienki przez godzinę, mając w mieszkaniu współlokatorów). Jedyny problem jaki widzę to to, gdzie się pomieszczą wszystkie moje rzeczy
__________________
Edytowane przez Lea_ny Czas edycji: 2011-05-04 o 13:41 |
|
|
|
|
#54 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 636
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
A ja doskonale rozumiem autorkę. Mój TŻ ma własne mieszkanie dwupokojowe, jesteśmy razem 4 lata i niedługo się tam wprowadzamy a ja mam duże obawy...Lubię być sama w domu, relaksuję się wtedy i ładuję energię. Niby są te 2 pokoje, ale wiem, że mój TŻ ma tendencje do przeszkadzania mi w pracy na zasadzie "hej, zwróć na mnie uwagę" co przy codziennym życiu będzie zapewne mocno irytujące. Poza tym oboje studiujemy więc sporo czasu spędzamy w domu, wszystkie weekendy, święta. Nie wiem jak to będzie
|
|
|
|
|
#55 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 832
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Z moim TŻem praktycznie od samego początku związku mieszkamy razem.
Najpierw to było pomieszkiwanie ze mną w pokoju w akademiku. A teraz od 1,5 roku mieszkamy w wynajętym mieszkaniu. Najpierw mieszkaliśmy z inną parą - koszmar. Teraz od lutego mamy dla siebie (wynajęte) mieszkanie ![]() Ogólnie w wielu kwestiach się ze sobą dogadujemy. A muszę przyznać, że mój TŻ jest chyba najlepszym współlokatorem, jakiego miałam ![]() Szkoda tylko, że przez pracę teraz sama siedzę tygodniami w mieszkaniu, bo TŻ w delegacjach
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
|
|
|
|
#56 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 631
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Na szczęście mój chłopak ma też swoje studia i swoje zainteresowania, jak coś go wciągnie to potrafi nad tym godzinami pracować (np przy kompie). Nie jest typem osoby, która wymaga uwagi przez cały czas. Poza tym chodzi też na zajęcia itp, od czasu do czasu pojedzie pewnie do domu na weekend. Myślę więc, że powinnam myśleć bardziej pozytywnie
![]() Pewne obawy pozostają, ale myślę, że i tak kiedyś trzeba to będzie zrobić...Mogłabym oczywiście pomieszkać sama aż do ewentualnego ślubu ( o ile do niego dojdzie, na razie niczego nie planujemy), ale to byłoby czekanie przez 3-4 lata, a nie wiem, czy jestem w stanie wytrzymać jeszcze taki okres mieszkając z obcymi ludźmi w ciągłej niepewności, bo a nuż współlokatorzy z czymś wyskoczą, a nuż coś się zepsuje albo właściciel zechce sprzedać mieszkanie i już go nie wynajmować...Takie są niestety realia mieszkań studenckich. W ciągu pierwszych lat studiów byłam zadowolona, że mogę mieszkać bez rodziny, bez żadnej kontroli, to była jakaś frajda i nie zwracało się uwagi na niedogodności. A teraz czuję, że coraz bardziej potrzebuję stabilizacji, spokoju, takiego prawdziwego "domu", gdzie byłaby osoba, na którą zawsze mogę liczyć. Chyba trzeba spróbować, inaczej przez kolejny rok będę się zastanawiać, co by było gdyby i czy może byłoby mi lepiej, gdybym zamieszkała z nim... |
|
|
|
|
#57 |
|
Blond forever!
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Aktualnie nad morzem
Wiadomości: 4 487
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Ile bym dała za możliwość mieszkania z TŻ, ech...
Życzę Wam powodzenia - co ma być to będzie
__________________
Mężatka. a jaka jest Twoja supermoc?
|
|
|
|
|
#58 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 9
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Hej wszystkim Wizażankom
![]() Z moim ukochanym jesteśmy razem od 5 m-cy. U nas ułożyło się tak, że wszystko zaczęło się od razu. Oboje byliśmy zszokowani tym, że wszystko potoczyło się tak szybko, ale oboje siebie potrzebujemy nawzajem i razem jest nam cudownie Studiujemy i mieszkamy w innym mieście niż nasze rodzime (dwa inne) i to jest duży PLUS Praktycznie od początku zaczęliśmy spędzać ze sobą czas, noce i dnie A jak były jedna czy dwie noce bez siebie to ciężko było wytrzymać bez swojej obecności Tak więc wiem czego mogę się spodziewać po moim ukochanym, jest mi pomocny na co dzień. Jak zachorowałam to przybiegał do mnie z wywieszonym jęzorem :P, wspólne zakupy, wspólne spędzanie wolnego czasu, wspólne leniuchowanie. Jeżeli była potrzeba samotnego wieczoru np. wyjście z koleżankami/kolegami (aby ich nie zaniedbywać:P) to jak najbardziej. Żadne nie miało nic przeciwko Dużo rozmawiamy, ustalamy, z wieloma rzeczami się zgadzamy. Nie zauważyłam do tej pory niczego, co by mi nie odpowiadało albo by mnie denerwowało w naszym wspólnym mieszkaniu albo w jego zachowaniu. Od pierwszego lipca zamierzamy razem zamieszkać, mieszkanko już na nas czeka Będziemy wynajmować dwupokojowe. Gdyż oboje uznaliśmy, że każdemu trochę przestrzeni jest potrzebne. Poza tym jak nauka to ja mam tak że potrzebuję się skupić w samotni jak wkuwam. Straaasznie się cieszę że nie będę musiała już użerać się z obcymi, niesympatycznymi współlokatorami ! :| Będę czekać w domku na ukochanego albo on na mnie. Z obowiązkami nie będzie problemu. Myślę, że dobra ze mnie gospodyni :P Lubię gotować, prasować, sprzątać. A w tym wszystkim mój ukochany mi pomaga. Do kuchni ma dwie lewe ręce, ale na kanapki w jego wykonaniu zawsze mogę liczyć hihihih Poza tym jak coś szykuję to się kręci obok, pomaga, kroi, miesza, przypilnuje.W jego obecności czuję się dojrzalsza, samodzielniejsza. Myślę, że już nadszedł czas aby zrobić kolejny krok ku dorosłemu życiu Oczywiście gdzieś tam drzemią malutkie obawy, czy aby nic się nie schrzani raptem, bo jest tak cudownie. Jestem osobą spokojną, bezkonfliktową, jak coś jest nie tak to dopytuje się mnie aż zacznę mówić i rozmawiamy wtedy.Kocham go i chcę z nim dzielić życie od świtu do zmierzchu ![]() Pozdrawiam !! |
|
|
|
|
#59 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 123
|
Dot.: mieszkanie z chlopakiem - trudna decyzja
Ja zamieszkałam z moim chłopakiem dość szybko, po około pół roku bycia razem. Było to na 3 roku studiów. Nie planowaliśmy tego specjalnie, po prostu on musiał się wyprowadzić z poprzedniego mieszkania i nie miał czasu szukać nowego więc tak wyszło że zamieszkał ze mną. Wcześniej pomieszkiwaliśmy u siebie nawzajem np. w weekendy, ja bardzo lubiłam to pomieszkiwanie.
Pamiętam że jak się rozpakowywaliśmy w tym wspólnym pokoju to miałam taką chwilę zwątpienia, przestraszyłam się jak to będzie. Na początku musieliśmy się dograć w wielu kwestiach, wiadomo że każdy ma swoje nawyki, przyzwyczajenia. Było trochę kłótni a raczej sprzeczek. Ale daliśmy radę. Mieszkaliśmy razem przez 2,5 roku, teraz ja wróciłam do rodzinnej miejscowości i znowu mieszkamy osobno. Teraz wiem w jakich kwestiach mogę na nim polegać, chodzi mi o takie "domowe" sprawy, że np. pozmywa, ugotuje obiad, pamięta żeby wynieść śmieci (ja nie pamiętam ). Ale nie przeszkadza mu kurz na biurku więc to ja częściej sprzątałam. Mieszkaliśmy w trzech różnych mieszkaniach, zawsze z jakimiś współlokatorami. I co ważne - mobilizowaliśmy się wzajemnie do nauki ![]() Jeśli chodzi o samotne wieczory to wiadomo że zdarzały się takie. Czasami wychodziliśmy gdzieś osobno albo wracaliśmy do domu na weekend. Nam to wyszło na dobre ![]() Ale przykład mojej koleżanki. Była z chłopakiem 6 lat, mieszkali ze sobą pół roku i się rozstali. Nie mogli się dogadać. No bo jakby nie patrzeć wspólne zamieszkanie jest to dobry test dla związku. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:17.





) z kolei ja nigdy nie miałam stadnych skłonności i pomimo całej miłości do mojego mężczyzny, nie zniosłabym przebywania ze sobą non stop na przestrzeni jednego pokoju, nie mówiąc o tym, że nie wyobrażam sobie naszych wszystkich rzeczy w jednym pokoju, bo jestem mega pedantką. Ale jeśli ktoś jest pełen nadziei i wie, że mu to nie będzie przeszkadzać, to czemu nie, przecież można spróbować i najwyżej potraktować to jako nowe doświadczenie, gdyby się nie udało
Ja mam tak że obcych ludzi toleruje maks 3dni na wyjeździe. Ale z TZ mi to kompletnie nie przeszkadza



Kurczę, dobrze w ten sposób na to spojrzeć 








] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M


Tak więc wiem czego mogę się spodziewać po moim ukochanym, jest mi pomocny na co dzień. Jak zachorowałam to przybiegał do mnie z wywieszonym jęzorem :P, wspólne zakupy, wspólne spędzanie wolnego czasu, wspólne leniuchowanie. Jeżeli była potrzeba samotnego wieczoru np. wyjście z koleżankami/kolegami (aby ich nie zaniedbywać:P) to jak najbardziej. Żadne nie miało nic przeciwko 
