Koło 30-stki a niemyślące o dzieciach cz. II

[nafnaf]

Napisane przez Cindy28

Fajnie macie
Romanse, dojrzewająca miłość
Wychodzi na to, że staropanieństwo
tylko ja sobie wywróżyłam ?
Bosko

Cindy, u Ciebie przydałoby się jeszcze jedno podejście do tej wróżby, bo za pierwszym razem najwyraźniej styki jej się przegrzały i stąd ten nierealny wynik

Napisane przez LouLou25

mam cicha nadzieje, ze Wy
bo ja ten nowy, to ja nie kcem

No my przede wszystkim
A czemu tego nowego nie kcesz?

[LouLou25]

Napisane przez nafnaf

No my przede wszystkim
A czemu tego nowego nie kcesz?

bo sie charakterologicznie nie spasowalismy on pan urzedas, ja pani hulaj dusza, no tak to mniej wiecej wyglada nawet juz mnie wychowuje, znaczy stara sie , a ja mam z tego hihi polewajke
muzyczno-filmowa wspolnota zostanie jedyna

slodkich Dziewczynki
jeszcze jutro na chwile wpadne...

[MaybeTomorrow]

Napisane przez Cindy28

Fajnie macie
Romanse, dojrzewająca miłość
Wychodzi na to, że staropanieństwo
tylko ja sobie wywróżyłam ?
Bosko

przynajmniej wpadki nie zaliczysz

[Alvesta]

helloł! wróciłam wesolutka z krótkiej imprezki, bo rano do roboty, i na wejście wyłączyłam sobie subskrypcję wątku, zamiast na niego wejść chyba jednak warto położyć się spać

[Cindy28]

Naf - jush wróżyć nic nie będę
W nosie mam takie coś
MaybeTomorrow - brak męża nie oznacza
braku wpadki
Lou -ale Ty wymagająca jesteś, no !
Alvesta - kolorowych Słonko

Szerokiej drogi jutro Kochane
I sobotnim Podróżniczkom również
Bawcie się dobrze i wypijcie moje zdrówko
Nie raz i nie dwa
I wróćcie całe, zdrowe i bez 'przybytku'

[VI4]

Napisane przez MaybeTomorrow

Jakieś 5 czy 6 lat spędziłam ucząc. Obyś cudze dzieci uczył..... Najświętsza prawda, koszmar, masakra i Hiroszima w jednym. Niestety coraz więcej dzieciaków ma jakieś dyscosie, a "kochani" rodzice chyba jeszcze gorsze dyscosie.

Ja dawno temu studiowałam polonistykę - ale o uczeniu nie myślałam nigdy. Jako dziecko i później byłam raczej pojętna, więc nie nie mieściło się w głowie, jak ktoś może czegoś nie rozumieć, mimo że wkłada mu się to to głowy enty raz. W podstawówce pomagałam koleżance w matematyce - no ni nie pojmowałam, jak można po prostu - NIE ROZUMIEĆ. Teraz mam chyba więcej tolerancji, i wiem, że to jak ze sportem - jeden od razu ma wyniki, a drugi tyra jak osioł i ledwie średnio. Tak samo z umysłem...Ale co do dzieci, jak słyszę np wyjącego czterolatka (to stworzenie już się przecież kontaktuje z otoczeniem etc, więc nie jest jak niemowlę=zwierzątko), to mam ochotę dać porządnie w tyłek - przynajmniej będzie miał powód do darcia się.

Napisane przez MaybeTomorrow

JTP (czyt. jakiś tam partner) mieszka ze mną, o ile przy charakterze jego pracy można nazwać to mieszkaniem. Żona oczywiście wie, ale jakoś do rozwodu się nie spieszą; może to i lepiej z pewnych względów. Balast to sztuki 2, lat 4 coma pół. Generalnie okazuje się, że mam masę cierpliwości do dzieci, ale wszystko na zimno i bez emocji (oprócz częstych wk...w ). Szczęściem balast już u mnie nie bywa, więc mam ciut oddechu o utytłanych łapek, mordek, wrzasków, marudzenia i ciągłego „Ciocia to, ciocia tamto”. Co ja, kufa, nalepka na jabola jestem.... Generalnie chwilami mam bardzo dość....

Uff, masz Dziewczyno psychę! Co prawda teraz jestem mądra, i pełna mądrości życiowej - bo kochający mąż u boku - ale kiedyś byłam w podobnej sytuacji, acz mniej zaawansowanej. Nie mieszkaliśmy razem, i jego rodzina nie miała o mnie zielonego pojęcia. I nawet snułam marzenia, że on się rozwiedzie, ja poznam jego córki, na początku będzie ciężko, ale mnie poznają, i żyli długo i szczęśliwie. A że ja dzieci mieć nie chcę, to nawet się dobrze składa, bo on już ich ode mnie nie będzie chciał.

Trzymam kciuki, żeby Ci się dobrze poukładało - cokolwiek to "dobrze" znaczy I podziwiam, bo nie jest łatwo się w takiej sytuacji odnaleźć.

Napisane przez MaybeTomorrow

Hihi, cze Sąsiadka – dwie miedze nas dzielą

moim rozklekotanym tico jadę do Katowic max 40 min - zależy dokąd Może kiedyś na jakąś kawkę się zgadamy? Małżonek mi pozwoli:P

[zania]

Czesc

Pije kawe, siedze w lozku i...nadal jestem nie spakowana
Na co u licha ja czekam? Hmm....na razie walizke wyciagnelam, chyba nie jest tak mala jak myslalam

Cindy twoje zdrowie wypijemy, pewnie nie raz

VI4 ten 4latek to chyba byl wychowywany metoda bezstresowa. Znam takie przypadki w swoim otoczeniu, dziecko jest starsze, chodzi juz do szkoly i mam wrazenie, ze to on rzadzi w domu i robi co chce. Ot, jego mama cos mowi, a on to zlewa, drze morde (za przeproszeniem) itp A ja sie wtedy zastanawiam, jak mozna dopuscic do takiego stanu. Ot, nie mam dzieci, ale mam pewne wyobrazenie na temat ich wychowywania. I moze mnie ktos za to znienawidzi, ale klaps w moim mniemaniu nie jest czyms zlym (mowie o zwyklym klapsie, a nie jakis niewyobrazalnym biciu)...ot czasami potrafi zdzialac cuda.

Alvesto, czyzbys robila "podkladzik" pod nasze tankowanie dobrze dobrze, przynajmniej jeden drink cie nie obali tak jak mnie...bo nie pamietam kiedy pilam to chyba bylo hmm...pod koniec stycznia
a jesli pilam, to widocznie bylo bardzo fajnie, urwal mi sie film i nic nie pamietam

Napisane przez LouLou25

nawet juz mnie wychowuje, znaczy stara sie , a ja mam z tego hihi polewajke

Lou, ty bestio-okrutniku....tak trzymac

No dobra, musze sie troche ogarnac, wroce jeszcze przed wyjazdem sie z wami pozegnac

[Rilla82]

Powitać,
zania, ja też kompletnie nie spakowana, tylko torbę wyciągłam na sam środek barłogu - to póki co mój jedyny krok w kierunku Częstochowy.

Napisane przez VI4

Ja dawno temu studiowałam polonistykę - ale o uczeniu nie myślałam nigdy.

I bardzo słusznie, kiedyś dawno, dawno temu uczyłam przez chwilę polskiego w szkole... Nie muszę chyba opowiadać jak było, wszystkie oglądałyście "dzień świra"...

[bridgeta]

Napisane przez Rilla82

I bardzo słusznie, kiedyś dawno, dawno temu uczyłam przez chwilę polskiego w szkole... Nie muszę chyba opowiadać jak było, wszystkie oglądałyście "dzień świra"...

No to jesteśmy 3 polonistki, z tym że mój staż w szkole jest najkrótszy,bo go nie ma w cale

[LouLou25]

helou
nie wyspalam sie przeokrutnie, bo jeszcze to jeszcze tamto i w koncu spalam niecale 5h, ale humorek mi dopisuje, wiadomo czemu

milego weekendu Dziewczynki!
a (prawie)wszystkim jadacym do zobaczenia na miejscu

[VI4]

Napisane przez bridgeta

No to jesteśmy 3 polonistki, z tym że mój staż w szkole jest najkrótszy,bo go nie ma w cale

Ja to mocno niedokończona polonistka - po dwóch latach musiałam przerwać, po kolejnych kilku próbowałam wrócić, ale chyba już zapału mi zabrakło - i skończyło się na dwóch semestrach zaocznie. W tzw międzyczasie zaliczyłam - też zaocznie - studium ekonomiczne (dobrych kilka lat pracowałam w księgowości), a teraz dłubię przy kodowaniu stron www...Ale to nic - małżonek skończył liceum zawodowe - specjalność obróbka skrawaniem, kilkanaście lat tyrał fizycznie na wysokościówkach, a teraz - z racji portfolio - miał nawet ze dwie propozycje pracy jako grafik

A gdzie się wybieracie na ten zlot? Pewnie było gdzieś wcześniej, ale przeczytałam pierwszych kilkadziesiąt stron wątku, i poszłam do ostatniej...

[Rilla82]

Napisane przez VI4

Ja to mocno niedokończona polonistka - po dwóch latach musiałam przerwać, po kolejnych kilku próbowałam wrócić, ale chyba już zapału mi zabrakło - i skończyło się na dwóch semestrach zaocznie. W tzw międzyczasie zaliczyłam - też zaocznie - studium ekonomiczne (dobrych kilka lat pracowałam w księgowości), a teraz dłubię przy kodowaniu stron www...Ale to nic - małżonek skończył liceum zawodowe - specjalność obróbka skrawaniem, kilkanaście lat tyrał fizycznie na wysokościówkach, a teraz - z racji portfolio - miał nawet ze dwie propozycje pracy jako grafik

A gdzie się wybieracie na ten zlot? Pewnie było gdzieś wcześniej, ale przeczytałam pierwszych kilkadziesiąt stron wątku, i poszłam do ostatniej...

Do Olsztyna pod Częstochową - to chyba niezbyt daleko? Pakuj się i przyjeżdżaj jutro, akurat nam się zwolniło jedno miejsce w pokoju

A propos polonistyki - to moje pierwsze, ukochane studia, które wspominam najlepiej na świecie - byli super wykładowcy i ludzie na roku, był teatr studencki, chór uczelniany, wspólne wyjazdy... Ale wiadomo - studia raczej przyjemnościowe. (Choć mi się akurat przydaje druga specjalizacja, którą zrobiłam po nauczycielskiej - język polski jako obcy). Później oczywiście poszłam studiować coś bardziej przydatnego, ale już tak fajnie na studiach nie było

[MaybeTomorrow]

Napisane przez Cindy28

MaybeTomorrow - brak męża nie oznacza
braku wpadki

oj mea culpa Cindy w piersi się biję, wybacz bo wiesz, mnie to staropanieństwo się kojarzy z pajęczyną między nogami i stąd taki wniosek wysnułam. Czego oczywiście Ci nie życzę Przyjmij przeprosiny

Napisane przez VI4

Ja dawno temu studiowałam polonistykę - ale o uczeniu nie myślałam nigdy. Jako dziecko i później byłam raczej pojętna, więc nie nie mieściło się w głowie, jak ktoś może czegoś nie rozumieć, mimo że wkłada mu się to to głowy enty raz. W podstawówce pomagałam koleżance w matematyce - no ni nie pojmowałam, jak można po prostu - NIE ROZUMIEĆ. Teraz mam chyba więcej tolerancji, i wiem, że to jak ze sportem - jeden od razu ma wyniki, a drugi tyra jak osioł i ledwie średnio. Tak samo z umysłem...Ale co do dzieci, jak słyszę np wyjącego czterolatka (to stworzenie już się przecież kontaktuje z otoczeniem etc, więc nie jest jak niemowlę=zwierzątko), to mam ochotę dać porządnie w tyłek - przynajmniej będzie miał powód do darcia się.

Bywało fajnie jak widziałam wyniki uczenia - ale to z reguły w placówkach niepaństwowych, czyli na kursach. Po roku naprawdę można było czuć satysfakcję. A szkoła to zupełnie inna para kaloszy... Można by dłuuuuuugo pisać! Co do nierozumienia, mnie zawsze rozczulało jak można nie umieć nauczyć się liczenia do 10 , zresztą nie tylko to. Oj naoglądałam się różnych dziwnych przypadków przez te kilka lat. A że tak jak Ty, należę do tych raczej pojętnych, to wiele razy byłam zaskoczona tym, że to co jest/było dla mnie bułką z masłem, dla innych było szczytem nie do osiągnięcia. I nie mówię tu o nie wiadomo jak skomplikowanych rzeczach, pojęciach, tylko o podstawach!

Napisane przez VI4

Uff, masz Dziewczyno psychę! Co prawda teraz jestem mądra, i pełna mądrości życiowej - bo kochający mąż u boku - ale kiedyś byłam w podobnej sytuacji, acz mniej zaawansowanej. Nie mieszkaliśmy razem, i jego rodzina nie miała o mnie zielonego pojęcia. I nawet snułam marzenia, że on się rozwiedzie, ja poznam jego córki, na początku będzie ciężko, ale mnie poznają, i żyli długo i szczęśliwie. A że ja dzieci mieć nie chcę, to nawet się dobrze składa, bo on już ich ode mnie nie będzie chciał.

Trzymam kciuki, żeby Ci się dobrze poukładało - cokolwiek to "dobrze" znaczy I podziwiam, bo nie jest łatwo się w takiej sytuacji odnaleźć.


moim rozklekotanym tico jadę do Katowic max 40 min - zależy dokąd Może kiedyś na jakąś kawkę się zgadamy? Małżonek mi pozwoli:P

Do samego środka K-c, bez ekscesów w stylu dzielnice pod Mikołowem
JTP to już chyba zasiedzenie zalicza Uodporniłam się, zhardziałam i ogólnie mam niektóre sprawy w miejscu gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę
Kawka owszem, możemy iść na kompromis i wyznaczyć połowę drogi coby było sprawiedliwie

Napisane przez zania

ten 4latek to chyba byl wychowywany metoda bezstresowa. Znam takie przypadki w swoim otoczeniu, dziecko jest starsze, chodzi juz do szkoly i mam wrazenie, ze to on rzadzi w domu i robi co chce. Ot, jego mama cos mowi, a on to zlewa, drze morde (za przeproszeniem) itp A ja sie wtedy zastanawiam, jak mozna dopuscic do takiego stanu. Ot, nie mam dzieci, ale mam pewne wyobrazenie na temat ich wychowywania. I moze mnie ktos za to znienawidzi, ale klaps w moim mniemaniu nie jest czyms zlym (mowie o zwyklym klapsie, a nie jakis niewyobrazalnym biciu)...ot czasami potrafi zdzialac cuda.

Mój tata mawia "d..a nie szklanka, nie stłucze się", i tak samo jak Ty nie ma tu na myśli lańska przez duże l, a zwykłego klapsa. Jako dzieciak kilka razy dostałam po tyłku (najczęściej kapciem ) - uszczerbku na psychice nie zanotowałam i chyba wyrosłam na dość przyzwoity egzemplarz A bezstresowe wychowywanie to w mojej opinii kręcenie bicza na samego siebie i potencjalne mega kłopoty wychowawcze w przyszłości. Nie chcę się wymądrzać, bo w końcu dzieci nie mam, tak samo jak praktycznego doświadczenia w wychowywaniu, ale jakieś kilka setek dzieciaków przewinęło się przez moje eks-nauczycielskie ręce i co nieco widziałam.

Napisane przez bridgeta

No to jesteśmy 3 polonistki, z tym że mój staż w szkole jest najkrótszy,bo go nie ma w cale

plus anglistka

[jiuna]

alkohole popakowane? nie zapomnijcie o tym.. bez wódy ani rusz

życzę wszystkim jadącym za✂✂✂iaszczej zabawy


Rilla a co studiowałaś jako drugie?

Ja niestety jestem nieukiem bez studiów... trochę też na własne życzenie.. niestety...
Kusi mnie pójście na studia (teraz to już tylko zaoczne wchodzą w grę), ale boję się że nie dam rady

[zania]

Ja pitole, mam wielka walizke na kolkach, do tego druga torba z plynami, zarciem itp i zastanawiam sie, jak ja to udzwigne

No to kochane, ja zmykam, bo mnie Lou zabije za spoznienie

Dbajcie o watek i badzcie...niegrzeczne

Milego weekendu

[Rilla82]

Napisane przez jiuna

Rilla a co studiowałaś jako drugie?

germanistykę

Napisane przez zania

Ja pitole, mam wielka walizke na kolkach, do tego druga torba z plynami, zarciem itp i zastanawiam sie, jak ja to udzwigne

No to kochane, ja zmykam, bo mnie Lou zabije za spoznienie

Dbajcie o watek i badzcie...niegrzeczne

Milego weekendu

A ja, superpodróżniczka, właśnie suszę staniki wiatraczkiem

[VI4]

Napisane przez Rilla82

Do Olsztyna pod Częstochową - to chyba niezbyt daleko? Pakuj się i przyjeżdżaj jutro, akurat nam się zwolniło jedno miejsce w pokoju

Obiecałam mężowi w skały - a że ostatnio mamy masę roboty, nie mogę go wystawić...Ale następnym razem - bardzo chętnie Co prawda dużo nie piję - już nie ta głowa:P - ale babskie towarzystwo mi dobrze zrobi

Napisane przez jiuna

Ja niestety jestem nieukiem bez studiów... trochę też na własne życzenie.. niestety...
Kusi mnie pójście na studia (teraz to już tylko zaoczne wchodzą w grę), ale boję się że nie dam rady

Ja też jestem nieukiem - bo rzeczona polonistyka to tylko dwa lata, potem się nieco tłukłam po jakichś zaocznych - ale wykształcenie mam średnie...

[bridgeta]

Napisane przez jiuna

Ja niestety jestem nieukiem bez studiów... trochę też na własne życzenie.. niestety...
Kusi mnie pójście na studia (teraz to już tylko zaoczne wchodzą w grę), ale boję się że nie dam rady

jiuna - pewnie, idź na studia! Ale wybierz jakieś konkretnie, najlepiej ścisłe. Ja podobnie jak Rilla chwalę sobie studia polonistyczne - super atmosfera, rozwijanie pasji. ALe wiadomo, potem przychodzi brutalna reczywistość...

Dlatego ja oprócz tego inwestuję w języki, póki co mam FCE i Zertifikat Deutsch, na jesień planuję CAE Mam nadzieję, że ta inwestycja mi się kiedyś zwróci.

[Rilla82]

Zmykam na pociąg

[nafnaf]

Czesc
Milego dnia wszystkim
Ja sobie wlasnie smigam busem do Lodzi i mam stresa, bo nie wiem, jak sie zorientuje, ze mam wysiasc tam, gdzie mam wysiasc No nic, chyba musze wykorzystac opcje 'koniec jezyka za przewodnika' I mam jeszcze jednego stresa, bo sie czuje troche jak przed randka w ciemno... i to mocno zakrapiana

[jiuna]

Napisane przez VI4

Ja też jestem nieukiem - bo rzeczona polonistyka to tylko dwa lata, potem się nieco tłukłam po jakichś zaocznych - ale wykształcenie mam średnie...

u mnie podobnie
chyba zacznę kolekcjonować indeksy

Napisane przez bridgeta

jiuna - pewnie, idź na studia! Ale wybierz jakieś konkretnie, najlepiej ścisłe. Ja podobnie jak Rilla chwalę sobie studia polonistyczne - super atmosfera, rozwijanie pasji. ALe wiadomo, potem przychodzi brutalna reczywistość...

Dlatego ja oprócz tego inwestuję w języki, póki co mam FCE i Zertifikat Deutsch, na jesień planuję CAE Mam nadzieję, że ta inwestycja mi się kiedyś zwróci.

ech.. chciałabym
TŻ też by poszedł na magisterkę.. tylko najpierw trzeba na to wszystko zarobić

Napisane przez nafnaf

Czesc
Milego dnia wszystkim
Ja sobie wlasnie smigam busem do Lodzi i mam stresa, bo nie wiem, jak sie zorientuje, ze mam wysiasc tam, gdzie mam wysiasc No nic, chyba musze wykorzystac opcje 'koniec jezyka za przewodnika' I mam jeszcze jednego stresa, bo sie czuje troche jak przed randka w ciemno... i to mocno zakrapiana

walnij na postoju jakieś piwko i będzie luz

[moniczorek]

Bawcie sie dobrze dziewczyny

[jiuna]

jaka cisza...

[VI4]

Ano cisza, bo laski pojechały pić

Ja się opitalam, wydaję kasę na perfumy (te, co mi się ugotowały na parapecie), rozważam, czy można zacząć racjonalne odżywianie (nie lubię słowa dieta, bo brzmi bardzo kategorycznie - a nie tędy droga) od piątku - czy nie zostawić takich zmian do poniedziałku, początku tygodnia, i nie skoczyć po chipsy...

A mężuś tymczasem się poci w eLeczce. Przed rozpoczęciem jazd (robi prawko) był strasznie hardy, że on to wsiądzie i pojedzie, że w ogóle to nawet mu te jazdy niepotrzebne, bo przecież całą Jurę zjeździł na rowerze. A jak dziś wrócił z pierwszej jazdy - spocony, przerażony niemal - okazało się, że nie jest tak hop siup.

Na szczęście prognozy są dobre, jutro na cały dzionek w skały - żeby się odstresować, i nabrać sił do pracy, bo ostatnio sporo roboty...

Odzywajcie się dziewczyny, bo nudno

[Gipssis]

Ja jeszcze jestem Dziewczyny juz pewnie imprezuja.Moj mi powiedzial,ze musi mnie jakos" uszkodzic",cobym sobie kogos nie przygruchala Zastanawiam sie czy na spaniu niby przypadkiem oka mi nie podbije?

Maybe,Nareszcie ktos z bardziej mi bliska,jak z daleka.I mam nadzieje,ze wspolna kawka dojdzie do skutku! No to Slask Gorny i Dolny rosnie

Zania-ja mowie: Doopa nie mydlo,nie wymydli sie!

[jiuna]

a może by im napisać eska jak tam się bawią?? co Wy na to?

[Alvesta]

no ja już napisałam - i nie mam odzewu, więc może już mała bania jest

[jiuna]

Napisane przez Alvesta

no ja już napisałam - i nie mam odzewu, więc może już mała bania jest

no to ładnie... 21:00 a wszystkie rzygają pod płotem

[201609062117]

Witam w części II

Właśnie wywaliłam na środek pokoju pół szafy i zastanawiam sie w czym jutro pójść na wesele nawet nie zdawałam sobie sprawy ile mam ciuchów

Robiłam też wrózbę na przyszłość z owocami i trzy (3!!!) razy pod rząd wyszło mi staropanieństwo jestem przeklęta

[Jula]

Pinkswan, zrób fotki kieckom - doradzimy )