Rossmann to dla mnie.....

[Pana cotta]

szczerze zgadzam się z przedmówczyniami co do ochrony, już wolę żeby przy każdym regale była kamera a oni by wszystko monitorowali niż gdyby biegali za mną po całym sklepie, jak dla mnie jest to mega irytujące

[Zet24]

Ja mam inne doświadczenia odnośnie Rossmanna. Obsługi musiałam wręcz szukać.

[roxanaL]

miejsce
- do którego udaje się po promocyjny produkt z gratisem, ale gdy zadowolona podchodzę do kasy, przeważnie okazuje się, że gratisu nie ma...
- gdzie towary opłaca się kupować tylko w promocji,
- nie ma wieeeelu kosmetyków polskich niedrogich producentów (ziaja, delia, celia, marion,bell, joko, vipera) bardzo mnie to denerwuje, ponieważ w zwykłym małym sklepie kosm. można kupić np.chustki do higieny intymnej polskiej firmy za 2.50 zł, a w ross najtańsze są facelle 3.99 zł

[AnQś]

Miejsce, do którego regularnie chodzę (z dzieckiem w wózku) po obiadki. I w którym za każdym razem ochroniarz patrzy na mnie jakbym miała zamiar załadować cały wózek towarem, w tym większość ukryć pod pupą dziecka i uciec
Natarczywie patrzą człowiekowi na ręce i wzbudza to moją coraz większą niechęć!
Najgorzej jak się (nie daj Bóg) zastanawiam nad czymś przy półce:/

[kamisia811]

Napisane przez oolong

widać u mnie sprzedawczynie wolą sobie zachomikować......albo masz tajemne chody

tak czy siak jest to niesmaczne i świadczy o niskiej kulturze tego miejsca, kupuję tam jedynie ze względu na ceny i bliskość sklepu, a 2 pierwsze punkty są jak dla mnie kompromitujące dla sieci

Tak do końca nie jest jak piszesz.Nie chodzi tu o miejsce lecz o kasjerkę której widocznie brakuje kultury osobistej.Jestem pracownikiem tej sieci i dziwi mnie że trzeba upominać się o gratisa.Kiedyś naprawde mogłyśmy nie pamiętać jaki gratis do danego produktu przysługuje ale teraz pojawia nam się komunikat na monitorze.Prawda jest taka że nieraz rzychodzi tych gratisów 50szt a nieraz 5szt(zależy co to jest).Może powinnaś głośno zwrocić uwagę kasjerce badź przełożonemu ale pewnie będąc z dzieckiem na zakupach nie masz na to czasu ani ochoty.Pozdrawiam!!!

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez roxanaL

miejsce
- do którego udaje się po promocyjny produkt z gratisem, ale gdy zadowolona podchodzę do kasy, przeważnie okazuje się, że gratisu nie ma...
- gdzie towary opłaca się kupować tylko w promocji,
- nie ma wieeeelu kosmetyków polskich niedrogich producentów (ziaja, delia, celia, marion,bell, joko, vipera) bardzo mnie to denerwuje, ponieważ w zwykłym małym sklepie kosm. można kupić np.chustki do higieny intymnej polskiej firmy za 2.50 zł, a w ross najtańsze są facelle 3.99 zł

Zawsze najlepiej zapytać przy kasie czy jeszcze są gratisy a dopiero udać się po produkt.A co do cen :każdy ma prawo kupić tam gdzie mu cena odpowiada.Mnie denerwuje że tak wiele dzieci głoduje na świecie........

[linka_12]

Napisane przez kamisia811

Zawsze najlepiej zapytać przy kasie czy jeszcze są gratisy a dopiero udać się po produkt.A co do cen :każdy ma prawo kupić tam gdzie mu cena odpowiada.Mnie denerwuje że tak wiele dzieci głoduje na świecie........

Nie żebym się czepiała, ale jeżeli przy kosmetyku pisze, że jest do niego jakiś gratis, to oczekuję, że ten gratis będzie. Nie mam zamiaru z każdym kremem, czy podkładem latać do kasy i się pytać, czy łaskawie mają do niego gratis. Poza tym nigdy nie zdarzyło mi się usłyszeć w Rossmanie (a od dobrych 4 lat w nim kupuję): "przeprasza, ale nie mamy gratisów", czy "przepraszam, ale gratisy się skończyły". Zazwyczaj moje kosmetyki zostają skasowane, a ja się wtedy upominam o gratis i zostaję uraczona miną i westchnieniem kasjerki oraz informacją, że gratisów nie ma. I ma pytanie do ciebie, jako osoby pracującej w Rossmanie. Jak to jest z kolejką do kas - do każdej kasy ustawia sie kolejka, czy jest jedna kolejka do wszystkich kas?

A odpowiadając na pytanie w temacie.
Rossman to dla mnie:
- miejsce, w którym mozna dostać kosmetyki: Babydream, Alterra i Isana
- sklep, w którym o obecności ochrony nie da się zapomnieć
- miejsce, w którym jest zawsze za mało otwartych kas, przez co muszę czekać w kolejce (co mnie irytuje)

[oolong]

Napisane przez linka_12

Nie żebym się czepiała, ale jeżeli przy kosmetyku pisze, że jest do niego jakiś gratis, to oczekuję, że ten gratis będzie.

no właśnie, co za problem zdjąć karteczkę z napisem na półce, że do danego produktu jest gratis?? wtedy klient nie jest wprowadzony w maliny, a sprzedawczynie nie muszę si e tłumaczyć

ostatnio znów miałam sytuacje z gratisem - przed skasowaniem produktu spytałam, czy jest gratis, usłyszałam, że nie ma. To zaczęłam dopytywać, czy się skończyły, czy tez w ogóle nie było, na co kasjerka z obrażoną miną powiedziała, że pójdzie sprawdzić i - o dziwo - wróciła z kilkoma w ręce. Widać wyglądałam na osobę upierdliwą, która bez gratisu produktu nie weźmie.

Niestety potwierdza to tylko moje przypuszczenia, że gratisy są chomikowane dla "swoich" i tyle.

[sheryl]

Napisane przez linka_12

I ma pytanie do ciebie, jako osoby pracującej w Rossmanie. Jak to jest z kolejką do kas - do każdej kasy ustawia sie kolejka, czy jest jedna kolejka do wszystkich kas?

Ja akurat jestem klientką , ale napiszę jak jest u nas. W każdym Rossmanie, w którym do tej pory byłam, jest jedna kolejka do kas.

[roxanaL]

Zawsze najlepiej zapytać przy kasie czy jeszcze są gratisy a dopiero udać się po produkt.A co do cen :każdy ma prawo kupić tam gdzie mu cena odpowiada.Mnie denerwuje że tak wiele dzieci głoduje na świecie........

no tak, gorzej jak jest pierwszy dzień promocji a gratisy "akurat" do mojego ross nie dotarły i nie wiadomo czy będą - zaznaczam, że to nie jednorazowa sytuacja

[linka_12]

Ja akurat jestem klientką , ale napiszę jak jest u nas. W każdym Rossmanie, w którym do tej pory byłam, jest jedna kolejka do kas.

Dzięki. Mnie ta kwestia zawsze nurtuje, bo jedna kolejka do wszystkich kas jest najbardziej logicznym i najsprawiedliwszym rozwiązaniem, a w Rossmanach do których ja chodzę do każdej z kas ustawia się osobna kolejka, co mnie zawsze irytuje.

no tak, gorzej jak jest pierwszy dzień promocji a gratisy "akurat" do mojego ross nie dotarły i nie wiadomo czy będą - zaznaczam, że to nie jednorazowa sytuacja

No właśnie. Też mi się to często zdarza - pierwszy dzień promocji, napisy na półkach, że promocja, że gratisy, a jak przychodzi do płacenia, to okazuje się, że gratisów nie ma

I jeszcze wracając do tematu
Rossman (ale akurat w tym przypadku nie każdy) jest dla mnie miejscem, w którym w lecie temperatura jest tak niska, że mi stopy odmarzają, a w zimie tak wysoka, że pod płaszczem się gotuję i nic nie widzę przez zaparowane okulary. Ja rozumiem klimatyzację i rozumiem ogrzewanie, ale niekiedy mam wrażenie, że ludzie nie znają umiaru

[Adaa_]

Napisane przez linka_12

I jeszcze wracając do tematu
Rossman (ale akurat w tym przypadku nie każdy) jest dla mnie miejscem, w którym w lecie temperatura jest tak niska, że mi stopy odmarzają, a w zimie tak wysoka, że pod płaszczem się gotuję i nic nie widzę przez zaparowane okulary. Ja rozumiem klimatyzację i rozumiem ogrzewanie, ale niekiedy mam wrażenie, że ludzie nie znają umiaru

podpisuję się pod tym obiema łapkami

[Ziqu]

miejsce w którym tak naprawdę nic nie ma

[90karotka]

jestem pracownikiem rossmanna. Nie raz zdażyła mi się awantura, że gratisy się skończyły. W gazetce i na półce wyraźnie jest napisane, że promocja obowiązuje do WYCZERPANIA ZAPASÓW. Klienci chyba myślą, że gratisy się nigdy nie kończą, dostajemy tego określoną ilość. Jak jak idę do jakiegolowiek sklepu, nie tylko rossmanna, pytam czy są jeszcze gratisy. A jeżli myślicie, że kajserki nie dają Wam gratisów, bo chcą zostawić je dla siebie to jesteście w błędzie. Za wyniesienie gratisu można stracić pracę, nie sądzę, żeby chciały ryzykować przez jakąś głupią maszynkę albo apaszkę. Jeżeli chodzi o ochronę to rzeczywiście, mogłaby być bardziej dyskretna, ale z drugiej strony, jakbyście wiedziały JAKIE ZŁODZIEJSTWO się panoszy bezkarnie to może inaczej byście na to spojrzały. Sieć ma ogromne straty, które wychodzą przy inwentaryzacji. Cały zespół może za to polecieć. Pozdrawiam

[oolong]

Napisane przez 90karotka

jestem pracownikiem rossmanna. Nie raz zdażyła mi się awantura, że gratisy się skończyły. W gazetce i na półce wyraźnie jest napisane, że promocja obowiązuje do WYCZERPANIA ZAPASÓW. Klienci chyba myślą, że gratisy się nigdy nie kończą, dostajemy tego określoną ilość. Jak jak idę do jakiegolowiek sklepu, nie tylko rossmanna, pytam czy są jeszcze gratisy. A jeżli myślicie, że kajserki nie dają Wam gratisów, bo chcą zostawić je dla siebie to jesteście w błędzie. Za wyniesienie gratisu można stracić pracę, nie sądzę, żeby chciały ryzykować przez jakąś głupią maszynkę albo apaszkę. Jeżeli chodzi o ochronę to rzeczywiście, mogłaby być bardziej dyskretna, ale z drugiej strony, jakbyście wiedziały JAKIE ZŁODZIEJSTWO się panoszy bezkarnie to może inaczej byście na to spojrzały. Sieć ma ogromne straty, które wychodzą przy inwentaryzacji. Cały zespół może za to polecieć. Pozdrawiam

a to ciekawe
jesli jest Pani kompetentna, to proszę o odpowiedź, czemu wobec tego:
1. na półce nie można zamieścić info, że "nie ma już gratisu - skończył się"? a nie klient ma taszczyć swoje zakupy przez pół sklepu do kasy, by dopiero tam zostać uświadomionym?

2. po drugie, dlaczego NIGDY nie dostałam gratisu bez wyraźnego poproszenia o niego, wielokrotnie nawet po spytaniu o niego go nie otrzymałam, a te razy, co otrzymałam gratis były okupione długimi rozmowami z pracownikami kasy i donoszeniem gratisu z zaplecza z obrażoną miną???? Trudno tu wysnuć inny wniosek niż ten, że te gratisy sa gdzies pochowane i dostępne dla nielicznych - jesli nie dla pracowników, to dla kogo?

3. dlaczego kasjerzy nie reagują na osoby wpychające się do kolejki poza kolejnością?

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez oolong

a to ciekawe
jesli jest Pani kompetentna, to proszę o odpowiedź, czemu wobec tego:
1. na półce nie można zamieścić info, że "nie ma już gratisu - skończył się"? a nie klient ma taszczyć swoje zakupy przez pół sklepu do kasy, by dopiero tam zostać uświadomionym?

2. po drugie, dlaczego NIGDY nie dostałam gratisu bez wyraźnego poproszenia o niego, wielokrotnie nawet po spytaniu o niego go nie otrzymałam, a te razy, co otrzymałam gratis były okupione długimi rozmowami z pracownikami kasy i donoszeniem gratisu z zaplecza z obrażoną miną???? Trudno tu wysnuć inny wniosek niż ten, że te gratisy sa gdzies pochowane i dostępne dla nielicznych - jesli nie dla pracowników, to dla kogo?

3. dlaczego kasjerzy nie reagują na osoby wpychające się do kolejki poza kolejnością?

Może nie jestem tak kompetentna, ale odpowiem

1. Z tego, co wiem to informacje o gratisach są w gazetkach, a nie na półkach. Rzadko są umieszczane na półkach. A nawet jeśli są to zapewne kierownictwo się nie zgadza na umieszczanie takich informacji. A przejście przez pół sklepu nie sprawi, że komuś odpadną nogi.
2. Kasuj szybko dziesiątki, ba! nawet setki klientów dziennie i pamiętaj o tym do czego obowiązuje gratis w tym tygodniu, a do czego nie. Jak Ci się uda to brawo!
Jak się należy gratis to można przypomnieć.
3. Kasjerzy nie mają oczów przy kasie i na około siebie. Jak kasują produkty to raczej pilnują tego, by ktoś nie wyniósł produktów z przeceny koło kasy niż to, by ktoś się nie wepchał.

Dziewczyny, bądźcie ludzkie. Rossmann to nie jest sklep, w którym raz na godzinę jest klient. Wszystkie te sklepy, które znam mają masę klientów i kasjerki muszą jak najszybciej załatwiać ludzi, bo innym zaraz się nie spodoba, że długo czekają. Ciężko ludziom dogodzić...

Lubię robić zakupy w R., bo jest tanio i to mi chodzi. A że pani nie da gratisu przy kasie- język mi nie odpadnie jak jej przypomnę, nie pogniewam się też jak gratisu już nie będzie- po prostu nie kupię produktu. To nie problem.

[oolong]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Może nie jestem tak kompetentna, ale odpowiem

1. Z tego, co wiem to informacje o gratisach są w gazetkach, a nie na półkach. Rzadko są umieszczane na półkach. A nawet jeśli są to zapewne kierownictwo się nie zgadza na umieszczanie takich informacji. A przejście przez pół sklepu nie sprawi, że komuś odpadną nogi.
2. Kasuj szybko dziesiątki, ba! nawet setki klientów dziennie i pamiętaj o tym do czego obowiązuje gratis w tym tygodniu, a do czego nie. Jak Ci się uda to brawo!
Jak się należy gratis to można przypomnieć.
3. Kasjerzy nie mają oczów przy kasie i na około siebie. Jak kasują produkty to raczej pilnują tego, by ktoś nie wyniósł produktów z przeceny koło kasy niż to, by ktoś się nie wepchał.

Dziewczyny, bądźcie ludzkie. Rossmann to nie jest sklep, w którym raz na godzinę jest klient. Wszystkie te sklepy, które znam mają masę klientów i kasjerki muszą jak najszybciej załatwiać ludzi, bo innym zaraz się nie spodoba, że długo czekają. Ciężko ludziom dogodzić...

Lubię robić zakupy w R., bo jest tanio i to mi chodzi. A że pani nie da gratisu przy kasie- język mi nie odpadnie jak jej przypomnę, nie pogniewam się też jak gratisu już nie będzie- po prostu nie kupię produktu. To nie problem.

1. myślę, że jednak jest problem, gdy masz taszczyć 2 paczki pampersów jednocześnie pchając wózek z jednym dzieckiem, a drugie nosząc w brzuchu
nie odkryłaś Ameryki - tak info jest w gazetce, ba-nawet na półce wciąż wisi karteczka, by odebrać gratis przy kasie - a przy kasie człowiek dowiaduje się, że figa z makiem. Chyba to nietrudno wywiesić karteczkę, że brak już gratisu. W innych marketach są karteczki typu chwilowy brak towaru i jakoś pracownicy radzą sobie z ich wywieszaniem.
2. gratisów naprawdę nie ma tak wiele w gazetce, może z 3-4 na promocję. Skoro mówisz, że trudno jest to spamiętać, to widocznie masz gorsze zdanie o kondycji intelektualnej kasjerów niż ja.
3. a co do trzeciej sytuacji, to akurat głośno zwracałam uwagę, że ktoś wszedł poza kolejnością - kasjerki udawały, że nie słyszą, bo zaręczam, głos mam wyraźny i donośny


Ja tam nie lubię być oszukiwana (to chyba raczej świadczy o tym, że jestem ludzka, małpa by się chyba nie przejmowała) i to w prostacki sposób , ale skoro to dla Ciebie nie jest problem to przecież nikt Ci tego nie zabrania - możesz nosić pół sklepu zakupy i potem je odnosić na półki (bo chyba nie rzucasz koszyka przy kasie), mogą się ludzie przed Ciebie wpychać a kasjerki nie reagować na protesty itd.

Odnoszę wrażenie, że pracujesz może nie w rossmannie, ale w pokrewnym sklepie. Czy u was też są takie sytuacje?

[Oh Peggy Brown]

Nie, nie pracuję, po prostu żyję i daję żyć innym.

Nigdy nie pracowałam na kasie, ale wiem, że nie jest to łatwa praca kiedy jest masa klientów. W każdym R. w jakim byłam ciągle były kolejki po 5 osób minimum.

1. Inne sklepy piszą o braku towaru, a nie o braku gratisu -.-
A jak kierownictwo nie pozwala wywiesić karteczki o braku gratisu to się jej nie wiesza. To nie wina ekspedientek.
2. Jak będziesz obsługiwała setki klientów dziennie, zaraz Ci z końca będą się denerwować, że tak wolno to będziesz pamiętała o każdych gratisach? -.- Ludzie... Języka niektórzy nie mają, że nie mogą przypomnieć?
3. Może dlatego, że z tego upominania wyjdzie kłótnia i kolejka będzie się robiła większa, większa, większa, a może dlatego, że kasjerka chce jak najszybciej skasować, by kolejka nie rosła? Jak ktoś mi się wpycha to ja się wpycham przed tą osobę i nie ma problemu

I jak nie ma gratisu to daję towar Pani kasjerce, to nie robi ani jej ani mi problemu.

Byłaś kiedyś kasjerką?

[sheryl]

Napisane przez oolong

ale skoro to dla Ciebie nie jest problem to przecież nikt Ci tego nie zabrania - możesz nosić pół sklepu zakupy i potem je odnosić na półki (bo chyba nie rzucasz koszyka przy kasie),

E, kochana, możesz im zostawić te produkty przy kasie. Ja tak zawsze robię, jak się dowiem, że nie ma gratisu. Zostawiam, wychodzę, a pani sobie gdzieś tam chowa
I zauważyłam jeszcze, że Rossman Rossmanowi nierówny.
W jednym, o ile dobrze pamiętam, spotkałam się z notką przy produkcie na półce, że gratisów brak (do żelu Johnson's baby). Tak jakoś zwróciłam na to uwagę, że zaczęłam tego żelu szukać w innych Rossmanach.

[90karotka]

nie mogę odpowiadać za wszystkie 500 drogerii w Polsce, wiem jak jest u mnie w sklepie (Warszawa). MY NIE DOSTAJEMY ŻADNYCH GRATISÓW, dlatego nie obawiajcie się, że chowamy je po kątach, żeby je zachowć dla siebie. Jeżeli kasujemy produkt, który jest w promocji, na monitorze wyskakuje nam informacja, żeby wydać gratis. To, ile gratisów dostajemy z magazynu centralnego nie zależy od nas. Nie raz zdażało się, że dostawałyśmy kilka sztuk, które schodziły w pierwszej godzinie promocji. Zapraszam do wysyłania skarg do centrali, kasjerki nie mają na to wpływu.

Jeżeli chodzi o wpychanie się do kolejek, MAMY ZAKAZ wtrącania się w układy między klientami, zdażają się oczywiście chamy i nie raz zwróciłam im uwagę, ale oficjalnie tego nie powinnam robić. Takie są zasady.

Wracając do gratisów, zarówno w gazetce jak i w informacji na półce, jest zdanie "Promocja obowiązuje do tego i tego dnia LUB do wyczerpania zapasów", więc po jaką cholerę mamy pisać, że skończyły się gratisy? O to zawsze można zapytać wchodząc do sklepu, przecież kasy są umieszczone przy drzwiach. Ja zawsze to robię.

Pozdrawiam Was i proszę o więcej wyrozumiałości dla pracowników. Praca naprawdę nie należy do lekkich, niedziwne więc, że kasjerka nie jest uśmiechnięta od ucha do ucha. Może pracuje właśnie 12stą godzinę? Mówicie, że mają obrażone miny i są niemiłe, nie chcecie wiedzieć jacy klienci potrafią być okropni, nadęci i roszczeniowi. Mimo tego, że jest to sklep samoobsługowy, wymagają kompleksowej obsługi.
Uśmiechnijcie się do pani przy kasie, na pewno się rozchmurzy wtedy
Jeszcze raz pozdrawiam

[ParoleParole]

Ale przesadzają niektórzy.
U mnie w mieście rodzinnym , ani mieście w którym studiuje i chodzę tu do 6 róznych rosmanów nigdy nikt się nie wepchał w kolejke
Nigdy żadna kasjerka nie była nie miła.
Jeśli przychodziłam w pierwszy/ drugi dzień promocji to zawsze dostawałam gratisy
Nie wyolbrzymiajmy już

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez ParoleParole

Ale przesadzają niektórzy.
U mnie w mieście rodzinnym , ani mieście w którym studiuje i chodzę tu do 6 róznych rosmanów nigdy nikt się nie wepchał w kolejke
Nigdy żadna kasjerka nie była nie miła.
Jeśli przychodziłam w pierwszy/ drugi dzień promocji to zawsze dostawałam gratisy
Nie wyolbrzymiajmy już

Dokładnie!

[oolong]

ale chyba można opisać sytuację, jaka nas spotkała? bo mnie te sytuacje spotkały i tyle. Nie mam żadnego interesu, by mówić, że było inaczej w przeciwieństwie do niektórych tu wypowiedzi próbujących mnie wyśmiać czy uznać te sytuacje za normalne??????

czy i na to pracownicy Rossmanna mają reagować w sieci i wyśmiewać?

nie lubię tego typu chamstwa w życiu ani w sieci
po drugie skoro kasjerce wyświetla się, że ma gratis do danego produktu, a mimo to po spytaniu mówi mi, że go nie ma już, a po długim wypytywaniu idzie na zaplecze i go przynosi (na pewno nie zadowolona z tego), to jak nazwać ta sytuację?

do dziewczyny pracującej w R. - dzięki, że napisałaś, że czasami w ogóle sklep nie dostaje danego gratisu. Widzę, że wina nie tkwi tu w pracownikach danego sklepu, tylko polityce sieci - oj, marnej, bo wtedy można np w gazetce napisać, że dana promocja nie dotyczy sklepów.......(tu wymienić). Czasem człowiek wybiera ten, czy inny sklep ze względu np na promocję - bo i tak kupuje ten produkt, a tu okazuje sie, że jest z dodatkowym gratisem, czyli można zrobić mały zapas

niemiła może i tez nie była dla mnie żadna z kasjerek - jeśli można powiedzieć, że neutralnym zachowaniem było tolerowanie wpychania się ludzi do kolejki albo początkowe kłamstwo odnośnie dostępności gratisu. Waszej litościwej ocenie pozostawiam te sytuacje.

A że praca nielekka, to można powiedzieć o każdej pracy - większość ludzi zapytana, czy ma lekką pracę powie, że nie. Czytałam ostatnio wypowiedzi pracowników blibliotek, też twierdzili, że nie jest lekko. Nie może to być wobec tego kryterium łagodzące przy ocenie efektów tej pracy.

[90karotka]

chciałam tylko przedstawić drugą stronę medalu, a jeżeli chodzi o "trudność" pracy, to wiele dziewczyn pracujących w rossie, ma potem problemy z kręgosłupem, od ciągłego dźwigania (tego na pewno nie widać na sali sprzedaży). Nasza praca to nie tylko siedzenie na kasie. Napisałam co miałam napisać, na razie

[oolong]

Napisane przez zupa z kraba

widać, że pani w ciąży hormony szaleją, jeśli zakupy z dwójką dzieci przerastają panią logistycznie to do sklepu trzeba się wybierać bez dzieci, będzie lżej i humorek też lepszy. Co do kolejek - w rossmannach w razie potrzeby kasjerki siadają do dodatkowych kas i choć to czasami nie rozwiązuje kolejki od ręki, to jednak widać, że nie olewają klientów, tak jak nie przymierzając w auchan czy tesco, gdzie kolejka potrafi ciągnąć się na kilkanaście koszyków, a kasjerka w dodatku ani słowa po polsku.
do co gratisu, to ja często je otrzymuję lub jeśli ich nie ma to kasjerki proponują mi inny gratis w zamian za brakujący (robię zakupy w rossmannie w kontancinie). O ilości wysłanych gratisów decyduje producent, więc nie mam pretensji do szeregowych pracowników o to że np nivea ich nie zaopatrzyła w odpowiednią ilość. Przede wszystkim kupuję to co jest mi potrzebne a nie to przy czym dostanę maseczkę czy apaszkę której i tak nie użyję. A co do ochrony, żeby zobaczyć natarczywych ochroniarzy proponuję wejść do saturna czy media markt, tam ochroniarz potrafi na klienta krzyknąć, nie mówiąc już o patrzeniu na ręce. O ile ochrona jest uprzejma (!) to nie przeszkadza mi że pan ochroniarz będzie sobie za mną chodził po sklepie, nie przyszłam tam kraść więc to on traci czas na przyglądanie się jakie tampony wybiorę.
Tak więc polecam być mniej uciążliwym i zrozumieć, że kasjerka czy sprzedawca to też człowiek i być nieco bardziej na luzie

Napisane przez zupa z kraba

cóż nie można dogodzić wszystkim, poza tym bez przesady, to jak marudzić że zimą jest zimno a latem gorąco

ok, widzę, że jesteś wyluzowana, z chęcią się przed Ciebie powpycham do kolejki np jak będzie Cie bolał brzuch albo głowa (bo chyba stan ciąży jest Ci obcy sądząc po zgryźliwości). A czy byś zareagowała, gdyby np wszyscy po kolei wpychali się przed osobę na wózku inwalidzkim? - Bo polityka sieci Rossmann tego zabrania - myślę, że warte jest to przemyślenia.

a co do hormony szaleją, to wybacz już nie szaleją
logistycznie też radzę sobie dobrze, jednak jak wiadomo z głupotą i chamstwem wielu ludzi już przegrało i to raczej nie tych prymitywnych, bo oni w takich sytuacjach radzą sobie jak ryby w wodzie

te wpisy maja na celu ukazanie innej twarzy sklepu i być może poprzez takie opisy w sieci zmieni on swoja politykę. Nie uznaję facebooków i innych tej maści Naszych Klas, więc nie mam możliwości tam tego opisania. W dobie internetu firmy inaczej powinny patrzeć na klienta, a nie tylko pod kątem wyduszenia od niego pieniędzy.

należę do osób, które chcą choć trochę zmieniać zastaną mierną rzeczywistość

oczywiście, że pracownicy sklepu to też ludzie - czy dlatego mają okłamywać klientów?
jest mi obojętne czy sprzedawca mówi dzień dobry, dziękuję, proszę itd, nie wymagam gruszek na wierzbie, w znanych mi marketach kasjerki mówią po polsku - czy opisujesz jakieś zagraniczne markety? Tak samo otwierane sa kolejne kasy, gdy sa długie kolejki, więc nie uważam tego za coś wyjątkowego i właściwego jedynie Rossmannowi.

a co do uciążliwości, to nie żądam niczego, co nie byłoby należne klientowi, jeśli jest informacja o gratisie, to dlaczego mam go nie otrzymać? jeśli jest kolejka, to dlaczego nie mam być obsłużona zgodnie z kolejnością? nigdy nie prosiłam o gratis, który by mi nie przysługiwał, ani nigdy nie wchodziłam do kolejki poza kolejnością, choć ze względu na stan grzecznościowo mogłabym

a co do ochrony, to akurat za mną zwykle nikt nie chodzi, więc na ten temat nie mam nic negatywnego do powiedzenia - obserwują, pilnują, wykonują swoje obowiązki i tyle

dodam na koniec, że sklep ma bardzo dobre ceny, produkty niedostępne gdzie indziej i generalnie miłą obsługę, więc myślę, że wina tkwi głównie w jakieś odgórnej polityce sieci - typu dwa gratisy lub w ogóle na sklep, niech się wpychają nas to ma nie obchodzić itd. Nie wiem, czy takie są zwyczaje w Niemczech (bo chyba taki jest rodowód sklepu) i zostały one przeniesione do nas, czy też są to specjalne zalecenia na Polskę (tak jak w innych firmach np gorsze słoiczki Gerbera czy podrobiona chemia gospodarcza).

wczytaj się trochę w posty (ze zrozumieniem) i tym zakończę tę dyskusję

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez oolong

ale chyba można opisać sytuację, jaka nas spotkała? bo mnie te sytuacje spotkały i tyle. Nie mam żadnego interesu, by mówić, że było inaczej w przeciwieństwie do niektórych tu wypowiedzi próbujących mnie wyśmiać czy uznać te sytuacje za normalne??????

Ejj, piejesz do mnie czy koło mnie? Wyśmiewam Ciebie? Gdzie? Pokaż! :O Bo nie wierzę własnym oczom.

Napisane przez oolong

czy i na to pracownicy Rossmanna mają reagować w sieci i wyśmiewać?

A tu Cię zaskoczę- nie jestem pracownicą Rossmanna, jestem po prostu empatyczna i mam empatii więcej niż wielkość łyżeczki do cukru.

Napisane przez oolong

nie lubię tego typu chamstwa w życiu ani w sieci

A gdzie tu jest chamstwo? :O No wskaż, gdzie?

Napisane przez oolong

po drugie skoro kasjerce wyświetla się, że ma gratis do danego produktu, a mimo to po spytaniu mówi mi, że go nie ma już, a po długim wypytywaniu idzie na zaplecze i go przynosi (na pewno nie zadowolona z tego), to jak nazwać ta sytuację?

do dziewczyny pracującej w R. - dzięki, że napisałaś, że czasami w ogóle sklep nie dostaje danego gratisu. Widzę, że wina nie tkwi tu w pracownikach danego sklepu, tylko polityce sieci - oj, marnej, bo wtedy można np w gazetce napisać, że dana promocja nie dotyczy sklepów.......(tu wymienić). Czasem człowiek wybiera ten, czy inny sklep ze względu np na promocję - bo i tak kupuje ten produkt, a tu okazuje sie, że jest z dodatkowym gratisem, czyli można zrobić mały zapas

O, w końcu mądre zdanie. Chociaż co do wypisywania w gazetce to.... Gazetka miałaby sto stron jeśli do wszystkiego by się wypisywało A w związku z tym byłaby fest nieczytelna.

Napisane przez oolong

niemiła może i tez nie była dla mnie żadna z kasjerek - jeśli można powiedzieć, że neutralnym zachowaniem było tolerowanie wpychania się ludzi do kolejki albo początkowe kłamstwo odnośnie dostępności gratisu. Waszej litościwej ocenie pozostawiam te sytuacje.

Jak ktoś ma zakaz wtrącania się w potyczki klientów to się nie wtrąca. Jak ktoś się wepchnie przede mnie to ja się wpycham przed niego i tyle.

Napisane przez oolong

A że praca nielekka, to można powiedzieć o każdej pracy - większość ludzi zapytana, czy ma lekką pracę powie, że nie. Czytałam ostatnio wypowiedzi pracowników blibliotek, też twierdzili, że nie jest lekko. Nie może to być wobec tego kryterium łagodzące przy ocenie efektów tej pracy.

Tak, większość pracowników mówi, że nie ma lekko. Ale większość jednak zasługuje na szacunek, a nie ciągłe psioczenie, że klientce nie podoba się to, nie podoba się tamto i to wina kasjerki! To wszystko jej wina! Oszz ona niedobra.

widać, że pani w ciąży hormony szaleją, jeśli zakupy z dwójką dzieci przerastają panią logistycznie to do sklepu trzeba się wybierać bez dzieci, będzie lżej i humorek też lepszy. Co do kolejek - w rossmannach w razie potrzeby kasjerki siadają do dodatkowych kas i choć to czasami nie rozwiązuje kolejki od ręki, to jednak widać, że nie olewają klientów, tak jak nie przymierzając w auchan czy tesco, gdzie kolejka potrafi ciągnąć się na kilkanaście koszyków, a kasjerka w dodatku ani słowa po polsku.

do co gratisu, to ja często je otrzymuję lub jeśli ich nie ma to kasjerki proponują mi inny gratis w zamian za brakujący (robię zakupy w rossmannie w kontancinie). O ilości wysłanych gratisów decyduje producent, więc nie mam pretensji do szeregowych pracowników o to że np nivea ich nie zaopatrzyła w odpowiednią ilość. Przede wszystkim kupuję to co jest mi potrzebne a nie to przy czym dostanę maseczkę czy apaszkę której i tak nie użyję. A co do ochrony, żeby zobaczyć natarczywych ochroniarzy proponuję wejść do saturna czy media markt, tam ochroniarz potrafi na klienta krzyknąć, nie mówiąc już o patrzeniu na ręce. O ile ochrona jest uprzejma (!) to nie przeszkadza mi że pan ochroniarz będzie sobie za mną chodził po sklepie, nie przyszłam tam kraść więc to on traci czas na przyglądanie się jakie tampony wybiorę.

Też się zgadzam. Wolę żeby ochroniarz patrzył mi na ręce i był miły dla mnie niż potem pokrywał koszty kradzieży.

Tak więc polecam być mniej uciążliwym i zrozumieć, że kasjerka czy sprzedawca to też człowiek i być nieco bardziej na luzie

Właśnie. Trochę empatii by się ludziom przydało.

[oolong]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Ejj, piejesz do mnie czy koło mnie? Wyśmiewam Ciebie? Gdzie? Pokaż! :O Bo nie wierzę własnym oczom.


A tu Cię zaskoczę- nie jestem pracownicą Rossmanna, jestem po prostu empatyczna i mam empatii więcej niż wielkość łyżeczki do cukru.


A gdzie tu jest chamstwo? :O No wskaż, gdzie?


O, w końcu mądre zdanie. Chociaż co do wypisywania w gazetce to.... Gazetka miałaby sto stron jeśli do wszystkiego by się wypisywało A w związku z tym byłaby fest nieczytelna.

Jak ktoś ma zakaz wtrącania się w potyczki klientów to się nie wtrąca. Jak ktoś się wepchnie przede mnie to ja się wpycham przed niego i tyle.


Tak, większość pracowników mówi, że nie ma lekko. Ale większość jednak zasługuje na szacunek, a nie ciągłe psioczenie, że klientce nie podoba się to, nie podoba się tamto i to wina kasjerki! To wszystko jej wina! Oszz ona niedobra.


Też się zgadzam. Wolę żeby ochroniarz patrzył mi na ręce i był miły dla mnie niż potem pokrywał koszty kradzieży.
Właśnie. Trochę empatii by się ludziom przydało.

spokojnie, nie zaperzaj się tak i też poczytaj (w tym swoje wpisy) ze zrozumieniem i właściwą Ci empatią większą od łyżeczki cukru, nie pomijając emotek

[Oh Peggy Brown]

No właśnie czytam już trzeci raz, ze zrozumieniem i nie widzę. Wybacz.

I empatii mam więcej niż niejedna osoba .

---------- Dopisano o 10:51 ---------- Poprzedni post napisano o 10:47 ----------

Po prostu większość postów narzekałaś na pracownice, a większość z nich nie jest niczemu winna. Racja, część jest chamskich, robi łaskę, że przyniesie gratis, ale nie oceniaj całego sklepu na podstawie jednej ''wybitnej jednostki''.

Dopiero w ostatnim poście piszesz normalnie, a nie z narzekaniem na pracownice. I tego się trzymaj, bo wcześniej empatii okazywałaś tyle ile jest równe zero.

[sheryl]

Napisane przez zupa z kraba

widać, że pani w ciąży hormony szaleją, jeśli zakupy z dwójką dzieci przerastają panią logistycznie to do sklepu trzeba się wybierać bez dzieci, będzie lżej i humorek też lepszy. Co do kolejek - w rossmannach w razie potrzeby kasjerki siadają do dodatkowych kas i choć to czasami nie rozwiązuje kolejki od ręki, to jednak widać, że nie olewają klientów, tak jak nie przymierzając w auchan czy tesco, gdzie kolejka potrafi ciągnąć się na kilkanaście koszyków, a kasjerka w dodatku ani słowa po polsku.
do co gratisu, to ja często je otrzymuję lub jeśli ich nie ma to kasjerki proponują mi inny gratis w zamian za brakujący (robię zakupy w rossmannie w kontancinie). O ilości wysłanych gratisów decyduje producent, więc nie mam pretensji do szeregowych pracowników o to że np nivea ich nie zaopatrzyła w odpowiednią ilość. Przede wszystkim kupuję to co jest mi potrzebne a nie to przy czym dostanę maseczkę czy apaszkę której i tak nie użyję. A co do ochrony, żeby zobaczyć natarczywych ochroniarzy proponuję wejść do saturna czy media markt, tam ochroniarz potrafi na klienta krzyknąć, nie mówiąc już o patrzeniu na ręce.

Pierwszy tekst poniżej pasa, ale tak to jest jak wypowiada się ktoś, kto dzieci nie ma i nie ma pojęcia na ten temat. Czasami jest tak, że dzieci nie ma z kim zostawić, a zakupy trzeba zrobić i koniec kropka.

Drugi tekst też ;
My nie piszemy, ze kupujemy coś niepotrzebnego dla gratisu Kupujemy to, czego potrzebujemy. I np. potrzebuję szamponu, a jeśli w Rossmanie jest z odżywką w gratisie, to wybieram Rossmana a nie inną drogerię i wkurza mnie jak dowiaduję się, że tego gratisu, dla którego wybrałam Rossmana nie ma. Czuję się niejako oszukana.


Ja bardzo lubię Rossmana, ich ceny i promocje. Panie sprzedające też bardzo miłe (w moich Rossmanach) i nic do nich nie mam. Ale z gratisami już dawno zauważyłam, że przeginają, bo albo ich JUŻ nie ma albo JESZCZE nie ma i nie wiadomo kiedy przyjadą, hehe. Oczywiście to nie wina personelu, ale "góry" i polityki sieci. Dają np. cztery gratisy na sklep ale w gazetce jest i pięknie wygląda przyciągając klientów....
No ale mnie to już nie dziwi, taki jest marketing i nic z tym nie zrobię, jakby co zostawiam po prostu zakupki i papa .

[oolong]

Peggy, niestety przeczytaj jeszcze raz pierwszy post tego wątku
piszemy tu o swoich odczuciach związanych z Rossmannem, a nie swoich odczuciach dotyczących innych wizażanek
po drugie zawsze mi się wydawało, że empatią obejmuje się szczególnie osoby pokrzywdzone, a w sytuacjach które opisałam, to ja byłam pokrzywdzona
po trzecie nie rozumiem tych przytyków w moim kierunku - macie dziewczyny z tym jakiś problem, że ktoś opisuje niemiłą sytuację, jaka go spotkała? Jak macie dobre sytuacje, to je opiszcie - np może któraś z Was została jakoś super dobrze obsłużona albo otrzymała jakąś pomoc w sklepie, cokolwiek co wykraczałoby poza szarą rzeczywistość? Do tego też ma służyć ten wątek, a na pewno nie do obrażania sie nawzajem, wyśmiewania itd.

[sheryl]

O, jeszcze coś mi się przypomniało
Był w gazetce na pierwszej stronie mój ulubiony tusz Max Fatora False Lash Effect fioletowy, w świetnej cenie. (jakieś 50% ceny właściwej)
Wyobrażcie sobie, że codziennie rano byłam w Rossmanie (mam pod nosem) i przez cały czas trwania gazetki była pusta półka. Nie przywieźli go w ogóle.
Nabijanie klienta w butelkę, i tego właśnie w niektórych sklepach nie lubię.