"rywalizacja" mamusiek - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-06-08, 09:26   #31
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez traicionera Pokaż wiadomość
Co do tej metody, to przypomniała mi się ostatnio sytuacja, którą widziałam w parku, gdzie pani wychowywała córkę metoda "nie bo nie i koniec" oraz negatywnego motywowania- "ty nic nie rozumiesz", "zawsze robisz na przekór", "nie dziwne,z e dziadek an ciebie krzyczy, bo jesteś nieznośna". Przykro się tego słuchało.
Nie wiadomo co gorsze...

Mnie jest bardzo ciężko uspokajać dziecko, gdy ryczy, bo np. nie może otworzyć szafki (zepsuł zabezpieczenie i dałam nowe), a ma akurat taką fanaberię, ale zostawiony sobie ryczy godzinę... a jak zwalczę w sobie złość (bo jestem zła, gdy wpada w histerię o bzdurę i nic nie mogę na to poradzić), albo zacisnę zęby, wezmę na ręce i uspokoję, to biadoli kilka minut...

Może wg kogoś dziecko mną rządzi. Ale nic mnie to nie obchodzi.
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 09:31   #32
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Kropka, ale może być też tak, że on nie radzi sobie z emocjami (ewidentnie sobie nie radzi), i twoje ręce mu pomagają sobie poradzić. i wydaje mi się, że wówczas to nie jest rządzenie. Z czasem, gdy coraz więcej zacznie rozumieć, znajdziecie inne sposoby radzenia sobie, niż tylko rączki i tulenie, prawda?
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 09:48   #33
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Klarissa osobiscie uważam,ze rodzice powinni się dokształcac, dowiadywać, edukować w kwestii wychowania.

Wychowywać intuicyjnie moga osoby, które mają wysoką samoświadomość i najlepiej dobre wzorce,z których czerpią.
I tak warto wiedzieć więcej. nie po to, by zyć wg jakiegoś podręcznika, apo to by mieć z czego wybierać


kropko Pisząc o rządzeniu przez dziecko w domu miałam głównie artykul o tym jak wspaniały jest brak konsekwencji.


Relacje wdomu sa zaburzone, gdy rządzi dziecko.
I nie ma to związku wiekszego z przezywaniem przez dziecko frustracji. (moja mała ostatnio co chwilę frustracje przechodzi, bo chcialaby ... a tak bardzo nie może; sama usiąść, wstać,pochodzic, dosięgnąć)
Uczy się radzić sobie z frustracją.
Jasne jest,ze nie zostawię jej takie rozryczanej na półgodziny czy dziesięć minut. Przytulę, pomogę raczej

Dziecko rządzi, gdy jest centrum wszystkich działań w
domu, gdy humor dziecka decyduje o tym jaki bedziemy mieć dzień,gdy rodzic nie wyjdzie zdomu, bo np. boi się, ze dziecko zrobi demolkę w sklepie i czy odwali jakis cyrk.
I gdy wszystko jest podporządkowane: ja chcę.


Znam sytuację, gdy 5letnia dziewczynka zasypiała pijąc mleko z butelki ze smoczkiem. Efekt: próchnica i wada zgryzu, która przyczynila się ogromnie do wady wymowy dziecka.
Argument: bo dziecko chce, potrzebuje butli do zasypiania.

W koncu matka się odwazyla i pozbyła się butelki. Dziecko zasypia bez większych problemów, choć ' tęskni' za butelka.
Z zasypianiem jest spokój, za to bez interwencji ortodonty i logopedy się nie obejdzie.


jako rodzice odpowiadamy za to jak rozwija sie nasze dziecko, jakim człowiekiem się staje.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 10:03   #34
traicionera
Zakorzenienie
 
Avatar traicionera
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Klarissa osobiscie uważam,ze rodzice powinni się dokształcac, dowiadywać, edukować w kwestii wychowania.

Wychowywać intuicyjnie moga osoby, które mają wysoką samoświadomość i najlepiej dobre wzorce,z których czerpią.
I tak warto wiedzieć więcej. nie po to, by zyć wg jakiegoś podręcznika, apo to by mieć z czego wybierać

Bardzo mądre słowa.
Czytam sporo artykułów nt wychowania, przeglądam różne stronki, z niektórymi rzeczami się zgadzam, innymi nie, ale czasem nawet dla jednego zdania czy informacji warto się zapoznać.
Moja mam wychowywała nas instynktownie, dawała mnóstwo miłości, ale tak z punktu widzenia psychologii popełniła kilka błędów, których skutki trwają do dziś i dzięki artykułom widzę ten związek przyczynowo-skutkowy.
__________________
przeczytane książki
2018 rok -100
2017 rok-100
2016 rok -100
2015 rok -105
2014 rok-61
2013 rok-58
2012 rok-35


Komu komu, czyli książki do oddania
traicionera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 10:41   #35
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;27372289]Kropka, ale może być też tak, że on nie radzi sobie z emocjami (ewidentnie sobie nie radzi), i twoje ręce mu pomagają sobie poradzić. i wydaje mi się, że wówczas to nie jest rządzenie. Z czasem, gdy coraz więcej zacznie rozumieć, znajdziecie inne sposoby radzenia sobie, niż tylko rączki i tulenie, prawda?[/QUOTE]
Ja wiem, że sobie nie radzi.

Ale metoda przeciwna do tej, o której mowa, często zakłada, że jak dziecko tupie, krzyczy itd. to należy go odseparować, to raz. A dwa - nie należy pocieszać za coś, co nie jest krzywdą, bo wyrobi się złe nawyki.

W tym kontekście to napisałam.

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość

kropko Pisząc o rządzeniu przez dziecko w domu miałam głównie artykul o tym jak wspaniały jest brak konsekwencji.

Relacje wdomu sa zaburzone, gdy rządzi dziecko.
Gdzie znalazłaś artykuł, który łączy te dwie sprawy? Możesz podać linka?

Ja trochę o tym wiem i nadal czytam sporo, ale całkiem co innego z braku konsekwencji wywnioskowałam.

Dla mnie to działa tak: ja nie mam codziennie ochoty na obiad o 13ej. Pamiętam jak moja babcia mnie terroryzowała tą godziną przez okres wakacji. Jeśli moje dziecko wstanie z drzemki i nie zechce zejść normalnie, tak jak wczoraj, to go nie zmuszam. Konsekwencja narzuca pewien rygor, stały schemat. A ani ja, ani moje dziecko wg żadnych schematów nie działamy, nie każdego dnia tak samo. Czyli nie chce, nie je. Zje za chwilę. Nie pasuje mu dzisiejsza kompozycja obiadowa, ok. Mnie też nie każda pasuje. Zje inną...

Konsekwencja nie jest warunkiem dobrego wychowania dziecka. I w takim kontekście jak powyżej przedstawiają ją autorzy dzikich dzieci i tak ja ją rozumiem.

Ci sami autorzy radzą stosować konsekwencję zawsze, gdy np. dotyczy bezpieczeństwa dziecka, czyli choćby się miało skichać, nie będzie bawiło się nożem...
Ale nie, bo nie. Tylko nie, bo to jest niebezpieczne - tłumaczenie jest podstawą braku zgody.

Z rządzeniem przez dziecko w domu, ma to mało wspólnego, naprawdę.
__________________

"Masz świra to go hoduj."




Edytowane przez kropka75
Czas edycji: 2011-06-08 o 10:42
kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 11:01   #36
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
Ja wiem, że sobie nie radzi.

Ale metoda przeciwna do tej, o której mowa, często zakłada, że jak dziecko tupie, krzyczy itd. to należy go odseparować, to raz. A dwa - nie należy pocieszać za coś, co nie jest krzywdą, bo wyrobi się złe nawyki.

W tym kontekście to napisałam.

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------


Gdzie znalazłaś artykuł, który łączy te dwie sprawy? Możesz podać linka?

Ja trochę o tym wiem i nadal czytam sporo, ale całkiem co innego z braku konsekwencji wywnioskowałam.

Dla mnie to działa tak: ja nie mam codziennie ochoty na obiad o 13ej. Pamiętam jak moja babcia mnie terroryzowała tą godziną przez okres wakacji. Jeśli moje dziecko wstanie z drzemki i nie zechce zejść normalnie, tak jak wczoraj, to go nie zmuszam. Konsekwencja narzuca pewien rygor, stały schemat. A ani ja, ani moje dziecko wg żadnych schematów nie działamy, nie każdego dnia tak samo. Czyli nie chce, nie je. Zje za chwilę. Nie pasuje mu dzisiejsza kompozycja obiadowa, ok. Mnie też nie każda pasuje. Zje inną...

Konsekwencja nie jest warunkiem dobrego wychowania dziecka. I w takim kontekście jak powyżej przedstawiają ją autorzy dzikich dzieci i tak ja ją rozumiem.

Ci sami autorzy radzą stosować konsekwencję zawsze, gdy np. dotyczy bezpieczeństwa dziecka, czyli choćby się miało skichać, nie będzie bawiło się nożem...
Ale nie, bo nie. Tylko nie, bo to jest niebezpieczne - tłumaczenie jest podstawą braku zgody.

Z rządzeniem przez dziecko w domu, ma to mało wspólnego, naprawdę.
Myślę, ze mowimy o tym samym artykule, tylko inaczej go interpretujemy.
http://www.dzikiedzieci.pl/index.php?strona=126


Autorka m.in przedstawia swoje podejście jako totalną opozycję do wychowania, gdzie konsekwencja jest ważna. Porównuje wychowanie oparte na konsekwencji do tresury.

Bawi się definicjami, a jednocześnie mam wrażenie, ze ma blade pojęcie na temat tego o czym pisze. Sprawę wyolbrzymia traktując rodziców stosujących konsekwencję w wychowaniu jako nawiedzeńców, któych działanie prowadzi do absurdu.

Tylko człowiek głupi, nierozgarnięty: ustali sobie i dziecku ścisły plan dnia i bez względu na pogodę, nastrój, chorobę, wypadki losowe będzie konsekwentnie go przestrzegał.


Tylko człowiek o małej wiedzy pozwoli by jego dziecko miało zaburzone poczucie granic a tym samym bezpieczeństwa.

Tak pisać to ja też potrafię. Z tego artykułu dla mnie nic szczególnego nie wynika. Żadnego obalenia mitu nie widzę.

Może pani Stein miała dobre intencje, ale jej nie wyszło przekazanie tego chciała.


A tak na marginesie, to żadna nowość to wychowanie naturalne.
Russeau górował w tym nurcie. (nurt się nie sprawdził). AP ma cechy wspólne z pedagogiką Deweya, gdzie dziecko było w centrum uwagi: też nurt nie do końca się sprawdził.


Co się z systemów sprawdza?
Jak dla mnie Montessori i Steiner.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 11:19   #37
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Klarissa osobiscie uważam,ze rodzice powinni się dokształcac, dowiadywać, edukować w kwestii wychowania.

Wychowywać intuicyjnie moga osoby, które mają wysoką samoświadomość i najlepiej dobre wzorce,z których czerpią.
I tak warto wiedzieć więcej. nie po to, by zyć wg jakiegoś podręcznika, apo to by mieć z czego wybierać
Ja jestem z kolei zdania, że edukować się trzeba gdy coś stanowi problem, jeśli problem nie istnieje to nie widzę sensu marnowania czasu i energii na szukanie rozwiązań czegoś, czego nie musimy rozwiązywać, słowem problemu, który nie istnieje.

Być może mam takie bezproblemowe dziecko, chociaż nie powiedziałabym tak, bo mam małego niejadka, którego trudno jakoś zachęcić czy zmusić do jedzenia. I niestety żadne źródła nie potrafią poradzić nic więcej niż "jak nie chce, niech nie je" co nie jest żadnym rozwiązaniem, bo dziecko może się od tego jedynie pochorować i stracić apetyt na stałe. Odwiedziłam już kilku lekarzy i też żaden nie potrafi nam pomóc.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-06-08, 11:25   #38
traicionera
Zakorzenienie
 
Avatar traicionera
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Myślę, ze mowimy o tym samym artykule, tylko inaczej go interpretujemy.
http://www.dzikiedzieci.pl/index.php?strona=126


Autorka m.in przedstawia swoje podejście jako totalną opozycję do wychowania, gdzie konsekwencja jest ważna. Porównuje wychowanie oparte na konsekwencji do tresury.

Bawi się definicjami, a jednocześnie mam wrażenie, ze ma blade pojęcie na temat tego o czym pisze. Sprawę wyolbrzymia traktując rodziców stosujących konsekwencję w wychowaniu jako nawiedzeńców, któych działanie prowadzi do absurdu.

Tylko człowiek głupi, nierozgarnięty: ustali sobie i dziecku ścisły plan dnia i bez względu na pogodę, nastrój, chorobę, wypadki losowe będzie konsekwentnie go przestrzegał.


Tylko człowiek o małej wiedzy pozwoli by jego dziecko miało zaburzone poczucie granic a tym samym bezpieczeństwa.

Tak pisać to ja też potrafię. Z tego artykułu dla mnie nic szczególnego nie wynika. Żadnego obalenia mitu nie widzę.

Może pani Stein miała dobre intencje, ale jej nie wyszło przekazanie tego chciała.


A tak na marginesie, to żadna nowość to wychowanie naturalne.
Russeau górował w tym nurcie. (nurt się nie sprawdził). AP ma cechy wspólne z pedagogiką Deweya, gdzie dziecko było w centrum uwagi: też nurt nie do końca się sprawdził.


Co się z systemów sprawdza?
Jak dla mnie Montessori i Steiner.
Dzięki za wskazówki.
W ogóle przydałby się temat oddzielny o metodach wychowawczych, teoriach, z linkami do artykułów itp.
__________________
przeczytane książki
2018 rok -100
2017 rok-100
2016 rok -100
2015 rok -105
2014 rok-61
2013 rok-58
2012 rok-35


Komu komu, czyli książki do oddania
traicionera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 11:26   #39
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Ja jestem z kolei zdania, że edukować się trzeba gdy coś stanowi problem, jeśli problem nie istnieje to nie widzę sensu marnowania czasu i energii na szukanie rozwiązań czegoś, czego nie musimy rozwiązywać, słowem problemu, który nie istnieje.

Być może mam takie bezproblemowe dziecko, chociaż nie powiedziałabym tak, bo mam małego niejadka, którego trudno jakoś zachęcić czy zmusić do jedzenia. I niestety żadne źródła nie potrafią poradzić nic więcej niż "jak nie chce, niech nie je" co nie jest żadnym rozwiązaniem, bo dziecko może się od tego jedynie pochorować i stracić apetyt na stałe. Odwiedziłam już kilku lekarzy i też żaden nie potrafi nam pomóc.

też mam w domu niejadka. (jest coraz lepiej)

Jeżeli brak apetytu nie wynika z choroby (np. refluksu, problemu z przełykaniem, reakcji alergicznych, chorób metabolizmu itd.) to dziecko się nie rozchoruje.
Przeprowadzono badania (teraz nie znajdę na pewno linka), które wykazały, ze dziecko je to czego potrzebuje i ile potrzebuje.
I jeśli dobiera sobie samo pokarm nie doprowadzi do stanu anemii czy jakiś niedoborów.

Badania przeprowadzili Amerykanie na grupie maluchów do 3 roku życia. Dzieci miały dostęp do jedzenia (coś na zasadzie szwedzkiego stołu). Spisywano to co jadły, jak jadły i oczywiście jak wyglądało ich zdrowie.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 11:31   #40
Asisianka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 367
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Zgadzam się z luną - dziecko je ile potrzebuje. Oczywiście pod warunkiem, że nie je żadnych słodyczy.
Asisianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 11:55   #41
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
też mam w domu niejadka. (jest coraz lepiej)

Jeżeli brak apetytu nie wynika z choroby (np. refluksu, problemu z przełykaniem, reakcji alergicznych, chorób metabolizmu itd.) to dziecko się nie rozchoruje.
Przeprowadzono badania (teraz nie znajdę na pewno linka), które wykazały, ze dziecko je to czego potrzebuje i ile potrzebuje.
I jeśli dobiera sobie samo pokarm nie doprowadzi do stanu anemii czy jakiś niedoborów.

Badania przeprowadzili Amerykanie na grupie maluchów do 3 roku życia. Dzieci miały dostęp do jedzenia (coś na zasadzie szwedzkiego stołu). Spisywano to co jadły, jak jadły i oczywiście jak wyglądało ich zdrowie.
Czyli jeśli wcale nie je, to znaczy, że wcale nie potrzebuje? A jeśli ryczy z głodu, ale nie je, to co to oznacza? Bo ja już sama nie wiem i są dni, kiedy nie pozostaje mi nic innego, tylko się załamać.

A lekarz mnie straszy, że muszę dopajać bo się dziecko odwodni, tylko ciekawe jak mam to zrobić... ja po prostu czekam aż dzieciak na tyle się wygłodzi, że w końcu mimo płaczu coś zje czy coś wypije. Ale nie jest to miłe ani dla mnie, ani dla dziecka. Nikt z nas dorosłych nie chciałby czekać z jedzeniem do momentu aż ból brzucha osiągnie taki pułap, że po prostu musimy coś zjeść ...

Osobiście uważam, że problem musi tkwić w czymś innym, ale lekarze to wiedzą najlepiej, że "wymyślam"...


---------------------------------------
Co do podlinkowanego artykułu to zupełnie nie zgadzam się z jego autorką. Po pierwsze jak sobie wyobraża stosowanie konsekwencji tam gdzie ona potrzebna przy jednoczesnym uczeniu dziecka, że nie trzeba być konsekwentnym? Małe dziecko nie jest na tyle rozgarnięte, żeby rozumiało takie niuanse i różnice. Po drugie nikt przecież nie jest bezwzględnie konsekwentny bo każdy używający mózgu człowiek stara się zachować odpowiednio do sytuacji - jest więc jasne dla dziecka, że chodzi do przedszkola, ale jak jest chore to nikt go tam nie wyśle "dla zasady" itd. Jednak muszą istnieć jakieś zasady, reguły, dziecko musi wiedzieć, że nie jest samo na świecie i że cały świat nie istnieje tylko dla jego przyjemności, bo inaczej rośnie społeczny upierdliwiec. I ja akurat jestem zdaniem, że gdy rodzice mają odmienne zdania to muszą szukać kompromisu zamiast uczyć dziecko, że z mamą wolno rzeczy, których nie wolno z tatą i odwrotnie. To jest kwestia porozumienia rodziców między sobą, nie rozumiem po co wciągać w to dziecko?
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2011-06-08 o 12:04
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 13:24   #42
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Myślę, ze mowimy o tym samym artykule, tylko inaczej go interpretujemy.
http://www.dzikiedzieci.pl/index.php?strona=126


Autorka m.in przedstawia swoje podejście jako totalną opozycję do wychowania, gdzie konsekwencja jest ważna. Porównuje wychowanie oparte na konsekwencji do tresury.

Bawi się definicjami, a jednocześnie mam wrażenie, ze ma blade pojęcie na temat tego o czym pisze. Sprawę wyolbrzymia traktując rodziców stosujących konsekwencję w wychowaniu jako nawiedzeńców, któych działanie prowadzi do absurdu.
Chyba faktycznie inaczej interpretujemy.

Ona nie pisze na podstawie bladego pojęcia, tylko na podstawie swoich pacjentów. To psycholog dziecięcy.

Tak porównuje do tresury, bo tak to wygląda zwykle. Nie, nie dostaniesz, nie, nie wolno Ci, nie, nie idziemy, teraz masz jeść, teraz masz spać. Tak działa sporo ludzi. Tak działają stare metody wychowawcze, gdzie małe dziecko je co 3h, a poza tym śpi. A jak już siedzi czy chodzi i cokolwiek chce, to wystarczy mu powiedzieć NIE i musi to przyjąć, bo jest małe i głupie.
Przeciw temu A.S. się burzy. I nie odkrywa Ameryki, fakt. Ale podaje to, co już ktoś odkrył, podaje bo mało kto o tym okryciu wie.

Mamy XXI wiek, a ludzie nadal uważają, że dziecko nic nie zmienia, nadal są wolni jak dzikie świnie, a dziecko do 18ki ma tylko słuchać rodziców i wykonywać polecenia.

Ciągle słyszę: noś, noś, ale sobie zrobisz koło dupy, zobaczysz jak będzie większy.
Nawet sąsiadka raczyła mnie oświecić, że za 2 lata zobaczę jak będę miała przesrane, bo dziecku na wszystko pozwalam. A pozwoliłam mu pochodzić po schodach przed klatką. Wielki problem z kilku minut spaceru po schodach... No ale wg niej idziemy do domu, to gówniarz powinien słuchać, a jak buczy to nic, do wózka, przypiąć, niech ryczy...

Przeciw takiej konsekwencji się buntują. I ja też.

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Co do podlinkowanego artykułu to zupełnie nie zgadzam się z jego autorką. Po pierwsze jak sobie wyobraża stosowanie konsekwencji tam gdzie ona potrzebna przy jednoczesnym uczeniu dziecka, że nie trzeba być konsekwentnym?
A kto uczy dziecka, że nie trzeba być konsekwentnym?
Skąd Wy to bierzecie?

Dziecko nie zna tego terminu. Wie tylko, że wczoraj poszło spać wcześnie, bo było śpiące i marudne. A dziś się ładnie bawi, to poszło spać pół godziny później.
Wczoraj chciało ogórkową i zjadło, a dziś nie chciało, to zjadło ziemniaczki.

Nie ma pojęcia o konsekwencji czy jej braku.
Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Jednak muszą istnieć jakieś zasady, reguły, dziecko musi wiedzieć, że nie jest samo na świecie i że cały świat nie istnieje tylko dla jego przyjemności, bo inaczej rośnie społeczny upierdliwiec. I ja akurat jestem zdaniem, że gdy rodzice mają odmienne zdania to muszą szukać kompromisu zamiast uczyć dziecko, że z mamą wolno rzeczy, których nie wolno z tatą i odwrotnie. To jest kwestia porozumienia rodziców między sobą, nie rozumiem po co wciągać w to dziecko?
Kompromisu? A po co?
Jeśli matka robi problem o kant sukienki brudny, to zdroworozsądkowy ojciec zwykle ratuje sytuację i wycisza wydumany problem. Mądry ojciec oczywiście...

Dziecko ma się nauczyć, że mama nie lubi jak się brudzi, ale to nie znaczy że ma siedzieć i patrzeć tylko, bo tato zagwarantuje jej bezpieczeństwo, nie zrobi cyrku z cm kurzu.

Niestety jest tak, jak napisała A.S. - baba zwykle chłopa usadzi, jak idiotę. A dziecko zruga dalej.

Jak mają ustalić kompromis? Że wolno ubrudzić pół cm?

Ekstremalny przypadek: syn dostawał wpieprz, jak przyszedł brudny i bura była cały dzień. Ojciec nie mówił nic, bo był nikim w domu. Chłopak miał ratunek w sąsiadkach, bo jak widziały, że mokry idzie i płacze, to go brały do domu i suszyły mu ubranie na kaloryferze, a potem wypuszczały dopiero.
Czasem różnice są dla dziecka bardzo zdrowe, dużo zdrowsze niż śpiewanie jednym głosem.

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------

Tu nie chodzi o sytuacje, gdy ojciec mówi: idź spać, jest 22, nie wstaniesz do szkoły, to nie jest film dla 7latka; a matka: nie idź, oglądaj sobie tv, ja Ci pozwalam.

Może o takie rzeczy Wam chodzi, ale nie o to idzie autorce.
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 13:30   #43
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

klarisso wg mnie jesli dziecko płacze z głodu a nie je mimo dużego wyboru jedzenia to istnieje jakiś problem: natury medycznej lub/i psychicznej.
Może dziecko odczuwa ból podczas jedzenia (przy ząbkowaniu np) czy po jedzeniu (lub po jedzeniu określonych produktów).
I na pewno szukałabym u lekarza przyczyny.

Kropko też się nasłuchałam
Ja akurat tego, ze jestem wyrodna, wredna matką odmawiająca dziecku słodyczy i durnowatych zabawek czy telewizji. Że nie klepię, nie biję.

Milion razy słyszałam (jeszcze, gdy nie miałam swoich dzieci). Takie teorie głosisz, zobaczysz jak będziesz mieć swoje dzieci. Zobaczylam. Wyszło, ze teroie się sprawdzaja.


W szpitalu usłyszałam, ze mam rozpuszczone dziecko (byl noszony i wył jak nie chciałam go nosić). Przez chwilę się zastanowiłam nad tym co powiedziała pielęgniarka; ale szybko zrozumiałam, ze ona nie ma pojęcia o tym, co sie z dzieckiem moim dzieje...



Co do tresury. Moje doswiadczenie jest takie, że rodzice niekonsekwentni, chaotyczni usiłują tresować swoje dzieci. I zwykle robia to stosując takie metody jak: przekupstwo, zastraszanie. Zwykle, gdy ktoś patrzy.


To o czym pisze ta pani, ma jakotaki sens, jesli się weźmie pod uwagę jako część PA. (a nie coś odrębnego)
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 13:35   #44
traicionera
Zakorzenienie
 
Avatar traicionera
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Jeśli chodzi o te stale godziny jedzenia itp, to przecież takie małe dziecko nie ma takiego poczucia czasu, jak dorośli, wiec to, czy mama da butelkę godzinę wcześniej czy później nie robi mu różnicy, za to robi różnicę, jeśli np jest głodne, a się jej przetrzymuje, bo nie czas na jedzenie. Kilka razy próbowałam być taka poprawna i karmić małą co 3 czy 4 godziny, ale szkoda mi jej było, gdy płakała z głodu, a wg rozpiski powinna dostać jedzenie za półtorej godziny
__________________
przeczytane książki
2018 rok -100
2017 rok-100
2016 rok -100
2015 rok -105
2014 rok-61
2013 rok-58
2012 rok-35


Komu komu, czyli książki do oddania
traicionera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 13:46   #45
Asisianka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 367
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

W ogóle myślę, że nie powinno się generalizować przy wychowaniu dzieci, ponieważ:
1. Każde dziecko jest inne, ma inny temperament i to samo dotyczy rodziców
2. Inaczej się postępuje z niemowlęciem, inaczej z dwulatkiem a inaczej z pięciolatką.
-np pięciolatka zrozumie, gdy wytłumaczę, że nie może wybiegać na ulicę, bo potrąci ją auto i trafi do szpitala albo umrze, natomiast 1,5 roczne dziecko nie pojmie tego - tu trzeba powiedzieć po prostu wyraźne NIE WOLNO i powtarzać do znudzenia, z czasem z wiekiem zacznie zadawać pytania i wówczas można rozwinąć temat i sporo zakazów wytłumaczyć
-Logiczne że malutkie dziecko je częściej niż większe, szybciej trawi i nie potrafi mówić więc powinno się karmić na żądanie a większe dzieci mogą zrozumieć, że np ziemniaki się dopiero gotują i obiad będzie za 20 minut i powinno do tego czasu poczekać (z głodu nie umrze)
Asisianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-06-08, 13:52   #46
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Kropko też się nasłuchałam
Ja akurat tego, ze jestem wyrodna, wredna matką odmawiająca dziecku słodyczy i durnowatych zabawek czy telewizji. Że nie klepię, nie biję.

Milion razy słyszałam (jeszcze, gdy nie miałam swoich dzieci). Takie teorie głosisz, zobaczysz jak będziesz mieć swoje dzieci. Zobaczylam. Wyszło, ze teroie się sprawdzaja.

W szpitalu usłyszałam, ze mam rozpuszczone dziecko (byl noszony i wył jak nie chciałam go nosić). Przez chwilę się zastanowiłam nad tym co powiedziała pielęgniarka; ale szybko zrozumiałam, ze ona nie ma pojęcia o tym, co sie z dzieckiem moim dzieje...

Co do tresury. Moje doswiadczenie jest takie, że rodzice niekonsekwentni, chaotyczni usiłują tresować swoje dzieci. I zwykle robia to stosując takie metody jak: przekupstwo, zastraszanie. Zwykle, gdy ktoś patrzy.

To o czym pisze ta pani, ma jakotaki sens, jesli się weźmie pod uwagę jako część PA. (a nie coś odrębnego)
Tresować dzieci potrafią wszyscy. I ci niekonsekwentni, gdy co dzień jest inaczej, raz można oglądać tv wieczorem, innym razem nie, tylko bajka i spać. I ci konsekwentni: idziesz spać o 19:30 i w dupie mam, że są ferie.

Żeby słuchać dziecka i mu się przyglądać, trzeba mieć trochę oleju w głowie. Ale właśnie o to chodzi w tym wszystkim, by słuchać dziecka. I traktować jak człowieka, nie jak psa, co ma siedzieć w kącie i milczeć, póki nie powie mu się: gryź.

Mój syn jest bardzo charakterny i zwykle wie czego chce, chociaż ma rok. A jak chce, to bardzo. Nie pozwalam mu zbierać psich kup, bo chce. Ale pozwalam mu chodzić po schodach, bo lubi i chce, i tak się uczy równowagi. Jak go denerwuje np. to że nie może otworzyć drzwi albo okna, to zabieram sprzed nich, uspokajam i tłumaczę (chociaż mi się gotuje), nie otwieram mu... Nie daję się bawić lodówką, ani kuchenką, nie dostaje sztućców, chociaż chce. I nie chodzi tu o konsekwencje, a o bezpieczeństwo.

A tak w ogóle to w doopie mam wszystkie zasady i metody wychowawcze. Robię tak jak mi podpowiada instynkt matczyny. Może mnie zwiedzie na manowce, nie wiem, ale próbowałam paru metod i wyszło gorzej niż kiedykolwiek...

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Cytat:
Napisane przez Asisianka Pokaż wiadomość
natomiast 1,5 roczne dziecko nie pojmie tego - tu trzeba powiedzieć po prostu wyraźne NIE WOLNO i powtarzać do znudzenia, z czasem z wiekiem zacznie zadawać pytania i wówczas można rozwinąć temat i sporo zakazów wytłumaczyć
Nie pojmie... A myślisz, że to "nie wolno" to zrozumie?

Zadawać pytania? Trzylatek potrafi zrobić sobie nie małą krzywdę. Będziesz czekać aż zacznie zadawać pytania? Aż spyta czy wolno wejść na parapet i może skoczyć z okna? Czy powiesz mu to, gdy spróbuje? W jakim wieku? Jak będzie miał 5 lat, ale jak 4 to jeszcze nie?

Nie rozumiem takiego podejścia.
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 14:00   #47
Asisianka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 367
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

NIE to pierwsze słowo które rozumnie akurat NiE czy NIE WOLNO trafia od razu.
Mam tłumaczyć 2 latce na czym polega grawitacja? No co ty.... To kiedy pewne rzeczy sie wytłumaczy to właśnie jak mowiłam kwestia wieku i indywidualnych przypadków i nie ma co generalizowac. I stawiać jakichś granic wiekowych, trzeba się kierowac rozsądkiem i intuicją.
I nie chodzi o jej pytanie "czy wolno wejsc na parapet" odpoweidz brzmi NIE WOLNO
tylko o pytanie "DLACZEGO nie wolno wyjsc na parapet" Nie wolno bo (i tu tłumacze albo nie w zależnosci od wieku)
Asisianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 14:08   #48
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez Asisianka Pokaż wiadomość
NIE to pierwsze słowo które rozumnie akurat NiE czy NIE WOLNO trafia od razu.
Mam tłumaczyć 2 latce na czym polega grawitacja? No co ty.... To kiedy pewne rzeczy sie wytłumaczy to właśnie jak mowiłam kwestia wieku i indywidualnych przypadków i nie ma co generalizowac. I stawiać jakichś granic wiekowych, trzeba się kierowac rozsądkiem i intuicją.
I nie chodzi o jej pytanie "czy wolno wejsc na parapet" odpoweidz brzmi NIE WOLNO
tylko o pytanie "DLACZEGO nie wolno wyjsc na parapet" Nie wolno bo (i tu tłumacze albo nie w zależnosci od wieku)
Nie rozumie. Słyszy. Nie wie dlaczego nie ani dlaczego nie wolno. Masz więcej niż 2 lata, a jak się za coś weźmiesz, a ja Ci powiem NIE, to też nie będziesz wiedziała dlaczego.

To Twoje dziecko nim pierwszy raz coś zrobi, pyta o to?

Bo ja takich nie znam. Zwykle najpierw się parzą, uderzają, spadają, a potem słyszą, że nie wolno i dlaczego. Czemu tak jest? Bo rodzic nie powiedział wcześniej.

Jakby to działało tak jak sądzisz, nie byłoby ciąż nastolatek.
Rodzic nie tłumaczy, bo on/ona jest za młoda. Powiem jak spyta. A może nie spyta i będzie spokój?
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 14:29   #49
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
Tak porównuje do tresury, bo tak to wygląda zwykle. Nie, nie dostaniesz, nie, nie wolno Ci, nie, nie idziemy, teraz masz jeść, teraz masz spać. Tak działa sporo ludzi. Tak działają stare metody wychowawcze, gdzie małe dziecko je co 3h, a poza tym śpi. A jak już siedzi czy chodzi i cokolwiek chce, to wystarczy mu powiedzieć NIE i musi to przyjąć, bo jest małe i głupie.
Przeciw temu A.S. się burzy. I nie odkrywa Ameryki, fakt. Ale podaje to, co już ktoś odkrył, podaje bo mało kto o tym okryciu wie.
Dlaczego uważasz, że regularny tryb życia to coś złego? Ja taki prowadzę - o podobnej godzinie chodzę spać, o podobnej wstaję, o podobnej jem itd. (to wynika z poprzednich bo przecież to zależności). Uważam, że regularny tryb życia służy także dziecku, psychologowie uważają, że tworzy poczucie bezpieczeństwa bo każde odstępstwo od normy dla dziecka jest mniejszym lub większym zagrożeniem jego spokoju. Dlatego zawsze kąpię dziecko o tej samej porze, kładę spać o podobnej itd.

I wprowadzenie regularności nie oznacza, że ktoś ma w tyłku potrzeby swojego dziecka.

Cytat:
A kto uczy dziecka, że nie trzeba być konsekwentnym?
Skąd Wy to bierzecie?
Jak to kto? Nie rozumiem teraz o co ci chodzi, jeśli nie ma zasad to nie ma też konsekwencji łamania zasad, tak? No więc jak to kto uczy? Rodzic.

Cytat:
Dziecko nie zna tego terminu. Wie tylko, że wczoraj poszło spać wcześnie, bo było śpiące i marudne. A dziś się ładnie bawi, to poszło spać pół godziny później.
Wczoraj chciało ogórkową i zjadło, a dziś nie chciało, to zjadło ziemniaczki.
No to moje ma pecha, bo ma określoną godzinę o której wędrujemy do łóżeczka i nie musi od razu zasnąć, może się tam bawić, ale to jest czas, kiedy aktywność się wycisza i już, bo ja też potrzebuję w ciągu doby mieć ze 2h na inne czynności niż ładne bawienie się dziecka

Cytat:
Kompromisu? A po co?
Jeśli matka robi problem o kant sukienki brudny, to zdroworozsądkowy ojciec zwykle ratuje sytuację i wycisza wydumany problem. Mądry ojciec oczywiście...

Dziecko ma się nauczyć, że mama nie lubi jak się brudzi, ale to nie znaczy że ma siedzieć i patrzeć tylko, bo tato zagwarantuje jej bezpieczeństwo, nie zrobi cyrku z cm kurzu.
Po to żeby gdy matka nie pozwoli iść dziecku na imprezę nie poszło poprosić tatusia, który się na wszystko zgadza. Poto żeby byli jednomyślni w tym, co przekazują swojemu dziecku. Żeby mieli jednakowe zasady, wg których działają.

Cytat:
Niestety jest tak, jak napisała A.S. - baba zwykle chłopa usadzi, jak idiotę. A dziecko zruga dalej.
Dlatego napisałam kompromis, właśnie do tej opisanej sytuacji prowadzi to, że każdy ma swoje zasady. A one mają być wspólne.

Cytat:
Jak mają ustalić kompromis? Że wolno ubrudzić pół cm?
Na zdrowy rozsądek po prostu. Są sytuacje gdy jedno musi ustąpić. A uczenie dziecka, że może coś brudzić jest po prostu głupie i ojciec by musiał upaść na głowę żeby w opozycji do matki uczyć dziecka czegoś takiego.

Cytat:
Ekstremalny przypadek: syn dostawał wpieprz, jak przyszedł brudny i bura była cały dzień. Ojciec nie mówił nic, bo był nikim w domu. Chłopak miał ratunek w sąsiadkach, bo jak widziały, że mokry idzie i płacze, to go brały do domu i suszyły mu ubranie na kaloryferze, a potem wypuszczały dopiero.
Czasem różnice są dla dziecka bardzo zdrowe, dużo zdrowsze niż śpiewanie jednym głosem.
To może ojciec powinien właśnie był zareagować? Brak reakcji i własnego zdania to nie jest kompromis. Brak jednomyślności rodziców sprawia, że wzajemnie podkopują swój autorytet w oczach dziecka.

Aczkolwiek nie uważam za powód do awantury, że dziecko się ubrudziło. Ubrania mają to do siebie, że bywają brudne gdy się ich używa.

Cytat:
Może o takie rzeczy Wam chodzi, ale nie o to idzie autorce.
Pisała ogólnie, więc rozpatruję ogólnie.

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
klarisso wg mnie jesli dziecko płacze z głodu a nie je mimo dużego wyboru jedzenia to istnieje jakiś problem: natury medycznej lub/i psychicznej.
Może dziecko odczuwa ból podczas jedzenia (przy ząbkowaniu np) czy po jedzeniu (lub po jedzeniu określonych produktów).
I na pewno szukałabym u lekarza przyczyny.
Moja mała ząbkuje, ale mimo przeciwbólowych nadal nie je A lekarka mi pomogła dając radę "niech pani da dziecku spokój i dopaja" i efekt jest taki, że dałam dziecku spokój, córka mi już 3 dzień je jedynie raz dziennie a pić nie chce więcej niż 50ml/dobę. Super...

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
Nie rozumie. Słyszy. Nie wie dlaczego nie ani dlaczego nie wolno. Masz więcej niż 2 lata, a jak się za coś weźmiesz, a ja Ci powiem NIE, to też nie będziesz wiedziała dlaczego.
A jak widzisz inne rozwiązanie tego problemu?

Można dziecku tłumaczyć, ale masz świadomość, że mówiąc do roczniaka mówisz w próżnię (chociaż ja mimo wszystko mówię do 8-miesięczniaka) a są też sytuacje, w których nie ma czasu tłumaczyć, że nie wolno np. dziecko wyciąga rękę do gorącego piekarnika to nie będziesz robić wykładu, a ono się za ten czas poparzy, tylko najpierw dasz komunikat, że nie wolno, a dopiero potem będziesz tłumaczyć dlaczego.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2011-06-08 o 14:38
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 20:42   #50
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez traicionera Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o te stale godziny jedzenia itp, to przecież takie małe dziecko nie ma takiego poczucia czasu, jak dorośli, wiec to, czy mama da butelkę godzinę wcześniej czy później nie robi mu różnicy, za to robi różnicę, jeśli np jest głodne, a się jej przetrzymuje, bo nie czas na jedzenie. Kilka razy próbowałam być taka poprawna i karmić małą co 3 czy 4 godziny, ale szkoda mi jej było, gdy płakała z głodu, a wg rozpiski powinna dostać jedzenie za półtorej godziny
Dziecko nie ma poczucia czasu, jeśli mówimy o godzinach minutach itd.
Natomiast ważne jest to, że dziecko wie czego się może spodziewać tj jaka czynność następuje po innej.
Jemy po kąpieli, po kolacji myjemy ząbki, później czytamy bajkę...

To sa kwestie budujące również poczucie bezpieczeństwa.
I jak w każdej dziedzinie doza elastyczności i tu się przyda.


Karmienie na godziny uważam za głupotę...
Cytat:
Napisane przez Asisianka Pokaż wiadomość
W ogóle myślę, że nie powinno się generalizować przy wychowaniu dzieci, ponieważ:
1. Każde dziecko jest inne, ma inny temperament i to samo dotyczy rodziców
2. Inaczej się postępuje z niemowlęciem, inaczej z dwulatkiem a inaczej z pięciolatką.
-np pięciolatka zrozumie, gdy wytłumaczę, że nie może wybiegać na ulicę, bo potrąci ją auto i trafi do szpitala albo umrze, natomiast 1,5 roczne dziecko nie pojmie tego - tu trzeba powiedzieć po prostu wyraźne NIE WOLNO i powtarzać do znudzenia, z czasem z wiekiem zacznie zadawać pytania i wówczas można rozwinąć temat i sporo zakazów wytłumaczyć
-Logiczne że malutkie dziecko je częściej niż większe, szybciej trawi i nie potrafi mówić więc powinno się karmić na żądanie a większe dzieci mogą zrozumieć, że np ziemniaki się dopiero gotują i obiad będzie za 20 minut i powinno do tego czasu poczekać (z głodu nie umrze)
%latek nie rozumie koncepcji śmierci.


Co do tego czy rozumie nie wolno czy i czy tłumaczyć.
Zawsze tłumaczyć, a tłumaczenie dostosowywać do wieku.


Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
Tresować dzieci potrafią wszyscy. I ci niekonsekwentni, gdy co dzień jest inaczej, raz można oglądać tv wieczorem, innym razem nie, tylko bajka i spać. I ci konsekwentni: idziesz spać o 19:30 i w dupie mam, że są ferie.

Żeby słuchać dziecka i mu się przyglądać, trzeba mieć trochę oleju w głowie. Ale właśnie o to chodzi w tym wszystkim, by słuchać dziecka. I traktować jak człowieka, nie jak psa, co ma siedzieć w kącie i milczeć, póki nie powie mu się: gryź.

Mój syn jest bardzo charakterny i zwykle wie czego chce, chociaż ma rok. A jak chce, to bardzo. Nie pozwalam mu zbierać psich kup, bo chce. Ale pozwalam mu chodzić po schodach, bo lubi i chce, i tak się uczy równowagi. Jak go denerwuje np. to że nie może otworzyć drzwi albo okna, to zabieram sprzed nich, uspokajam i tłumaczę (chociaż mi się gotuje), nie otwieram mu... Nie daję się bawić lodówką, ani kuchenką, nie dostaje sztućców, chociaż chce. I nie chodzi tu o konsekwencje, a o bezpieczeństwo.

A tak w ogóle to w doopie mam wszystkie zasady i metody wychowawcze. Robię tak jak mi podpowiada instynkt matczyny. Może mnie zwiedzie na manowce, nie wiem, ale próbowałam paru metod i wyszło gorzej niż kiedykolwiek...

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Nie pojmie... A myślisz, że to "nie wolno" to zrozumie?

Zadawać pytania? Trzylatek potrafi zrobić sobie nie małą krzywdę. Będziesz czekać aż zacznie zadawać pytania? Aż spyta czy wolno wejść na parapet i może skoczyć z okna? Czy powiesz mu to, gdy spróbuje? W jakim wieku? Jak będzie miał 5 lat, ale jak 4 to jeszcze nie?

Nie rozumiem takiego podejścia.


Każdy jest ekspertem w wychowywaniu włąsnego dziecka. Wybiera swoje metody. Czy słusznie: zwykle okazuje się o wiele, wiele później.

Postawa mam wszystko w doo.pie jakoś obiecująco nie brzmi





Klarisso współczuję. Chyba bym dała dziecku zamrożoną herbatkę czy coś takiego. Nie dużo: w ten sposób schłodzi dziąsełka i przyjmie trochę płynu.
I obserwowałabym czy się nie odwadnia.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-08, 20:56   #51
traicionera
Zakorzenienie
 
Avatar traicionera
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Dziecko nie ma poczucia czasu, jeśli mówimy o godzinach minutach itd.
Natomiast ważne jest to, że dziecko wie czego się może spodziewać tj jaka czynność następuje po innej.
Jemy po kąpieli, po kolacji myjemy ząbki, później czytamy bajkę...

To sa kwestie budujące również poczucie bezpieczeństwa.
I jak w każdej dziedzinie doza elastyczności i tu się przyda.


Karmienie na godziny uważam za głupotę...


%latek nie rozumie koncepcji śmierci.


Co do tego czy rozumie nie wolno czy i czy tłumaczyć.
Zawsze tłumaczyć, a tłumaczenie dostosowywać do wieku.






Każdy jest ekspertem w wychowywaniu włąsnego dziecka. Wybiera swoje metody. Czy słusznie: zwykle okazuje się o wiele, wiele później.

Postawa mam wszystko w doo.pie jakoś obiecująco nie brzmi





Klarisso współczuję. Chyba bym dała dziecku zamrożoną herbatkę czy coś takiego. Nie dużo: w ten sposób schłodzi dziąsełka i przyjmie trochę płynu.
I obserwowałabym czy się nie odwadnia.
Ja na razie mowie ze swojej perspektywy, czyli o dwumiesięcznym dziecku, które raczej jeszcze nie ma świadomości kolejności zdarzeń.
__________________
przeczytane książki
2018 rok -100
2017 rok-100
2016 rok -100
2015 rok -105
2014 rok-61
2013 rok-58
2012 rok-35


Komu komu, czyli książki do oddania
traicionera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-09, 09:18   #52
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Klarisso współczuję. Chyba bym dała dziecku zamrożoną herbatkę czy coś takiego. Nie dużo: w ten sposób schłodzi dziąsełka i przyjmie trochę płynu.
I obserwowałabym czy się nie odwadnia.
W sensie herbatkowych kostek lodu, dobrze rozumiem? Tego jeszcze nie próbowałam...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-09, 09:29   #53
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
W sensie herbatkowych kostek lodu, dobrze rozumiem? Tego jeszcze nie próbowałam...
Tak. Kostek lodu albo cos na zasadzie lizaka lodowego z dziecięcej herbatki (lepiej smakuje niz sama woda)
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-09, 09:41   #54
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Tak. Kostek lodu albo cos na zasadzie lizaka lodowego z dziecięcej herbatki (lepiej smakuje niz sama woda)
Jesteś genialna! Zaraz zrobie lizaki z herbatki!
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-09, 12:07   #55
Ninquelote
Wtajemniczenie
 
Avatar Ninquelote
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 316
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez Asisianka Pokaż wiadomość
NIE to pierwsze słowo które rozumnie akurat NiE czy NIE WOLNO trafia od razu.
Mam tłumaczyć 2 latce na czym polega grawitacja? No co ty.... To kiedy pewne rzeczy sie wytłumaczy to właśnie jak mowiłam kwestia wieku i indywidualnych przypadków i nie ma co generalizowac. I stawiać jakichś granic wiekowych, trzeba się kierowac rozsądkiem i intuicją.
I nie chodzi o jej pytanie "czy wolno wejsc na parapet" odpoweidz brzmi NIE WOLNO
tylko o pytanie "DLACZEGO nie wolno wyjsc na parapet" Nie wolno bo (i tu tłumacze albo nie w zależnosci od wieku)
Podobno dzieci mają problem z przetwarzaniem słowa NIE. Lepiej powiedzieć stój niż nie idź. Najpierw pomyśli idź a dopiero później nie. A na nie może być czasem już za późno. Można by używać np słowa pomidor zamiast nie wolno, w tej samej intonacji i efekt byłby taki sam.
__________________
Bo jestem kluską, po prostu kluską
Choć bardzo staram się, wyglądać na istotę ludzką
Tak naprawdę jestem pierogiem
Ninquelote jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-09, 14:24   #56
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Ja nie dawno czytałam, że mniej więcej od 10 miesiąca dziecko rozumie pierwsze zakazy. Wiadomo, że nie rozumie dokładnie słów, których używamy, raczej chodzi o nasze zachowanie wyrażające dezaprobatę dla zachowania dziecka w danym momencie.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-09, 19:58   #57
AnQś
Zadomowienie
 
Avatar AnQś
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 109
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez Ninquelote Pokaż wiadomość
Podobno dzieci mają problem z przetwarzaniem słowa NIE. Lepiej powiedzieć stój niż nie idź. Najpierw pomyśli idź a dopiero później nie. A na nie może być czasem już za późno. Można by używać np słowa pomidor zamiast nie wolno, w tej samej intonacji i efekt byłby taki sam.
To nie tak,że nie rozumieją. Tu chodzi o teorię, która mówi,że ludzie w sformuowaniu "nie rób" odnajdują przeciwny bodziec-trochę na przekór pojawia się myśl o zrobieniu czegoś. Tę technikę podobno wykorzystuje się w reklamach, marketingu.Np. proszę nie myśleć teraz o piaszczystej plaży....No i pierwsze o czym myslisz to plaża


Co do dziecka od 10 miesiąca, to przeczytałam takie zdanie :"rozumie zakazy, lecz się do nich nie stosuje".
Moje dziecko jest swietnym przykładem Ja do niej "nie wolno, oj oj" i grożę paluszkiem, a Maryśka podnosi łapkę do góry i też mi grozi
__________________
Kiedy podchodzę do dziecka, wzbudza ono we mnie dwa rodzaje uczuć: czułość wobec tego, kim jest i szacunek dla tego, kim może się stać.
Maryniu
Niania Ogg zwykle kładła się spać wcześnie. W końcu miała już swoje lata. Czasami szła do łóżka nawet o szóstej rano.
AnQś jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-06-09, 20:00   #58
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Jesteś genialna! Zaraz zrobie lizaki z herbatki!
Mam nadzieję, że się sprawdzi
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-09, 21:43   #59
Ninquelote
Wtajemniczenie
 
Avatar Ninquelote
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 316
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez AnQś Pokaż wiadomość
To nie tak,że nie rozumieją. Tu chodzi o teorię, która mówi,że ludzie w sformuowaniu "nie rób" odnajdują przeciwny bodziec-trochę na przekór pojawia się myśl o zrobieniu czegoś. Tę technikę podobno wykorzystuje się w reklamach, marketingu.Np. proszę nie myśleć teraz o piaszczystej plaży....No i pierwsze o czym myslisz to plaża


Co do dziecka od 10 miesiąca, to przeczytałam takie zdanie :"rozumie zakazy, lecz się do nich nie stosuje".
Moje dziecko jest swietnym przykładem Ja do niej "nie wolno, oj oj" i grożę paluszkiem, a Maryśka podnosi łapkę do góry i też mi grozi
Nie piszę, że nie rozumie tylko, że zanim do niego dotrze, że to zakaz to może się coś już stać. Ale tak, marketing. Ja to pamiętam z książki Grzesiaka więc NLP.
__________________
Bo jestem kluską, po prostu kluską
Choć bardzo staram się, wyglądać na istotę ludzką
Tak naprawdę jestem pierogiem
Ninquelote jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-10, 14:07   #60
AnQś
Zadomowienie
 
Avatar AnQś
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 109
Dot.: "rywalizacja" mamusiek

Cytat:
Napisane przez Ninquelote Pokaż wiadomość
Nie piszę, że nie rozumie tylko, że zanim do niego dotrze, że to zakaz to może się coś już stać. Ale tak, marketing. Ja to pamiętam z książki Grzesiaka więc NLP.
Sorry nadinterpretowałam ,że "ma problem z przetworzeniem"=nie rozumie
__________________
Kiedy podchodzę do dziecka, wzbudza ono we mnie dwa rodzaje uczuć: czułość wobec tego, kim jest i szacunek dla tego, kim może się stać.
Maryniu
Niania Ogg zwykle kładła się spać wcześnie. W końcu miała już swoje lata. Czasami szła do łóżka nawet o szóstej rano.
AnQś jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:11.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.