Rezerwacja sali a zaręczyny

[agnieszka*]

U nas też było to trochę pomieszane. Najpierw wybrałam sobie pierścionek, później (w marcu tego roku) zarezerwowaliśmy lokal, muzykę i fotografa, a zaręczyliśmy się w maju Ślub za rok w sierpniu Jeszce szczegółów nie zdradzamy nikomu, żeby się nam nie wcinali Moja rodzina już wie co nieco, ale jego nic a nic. Pasowałoby jakieś oficjalne oświadczyny zorganizować i powiadomić rodzinkę co szykujemy, ale powiem szczerze, że nie wiem jak to ma wyglądać ;/ jak to u Was było?

[justynka1989]

My już tak sobie w sylwestra postanowiliśmy, że bierzemy ślub w wakacje 2013, ale to było takie gdybanie. Od jakiegoś czasu często wspominałam o zaręczynach, pokazywałam jakie pierścionki mi się podobają, mówiłam tylko, że ma to być niespodzianka bez osób dodatkowych. Powoli zaczęliśmy poważnie myśleć o ślubie w 2013. Odwiedziliśmy jedną salę rodzice Tż, że tak powiem nas olali, moja mama coś tam z nami zaczęła rozmawiać, ale mimo, że od sylwestra mówiliśmy cały czas o ślubie to ciągle myślała, że to tak jeszcze nie na 100% (tzn. że chcemy być razem była pewna, ale nie myślała, że tak na serio planujemy już konkretnie ślub). W końcu wyszło tak, że tak jak pisałam, Tż nie miał pieniążków na pierścionek, a że ja dowiadując się w jednej sali okazało się że polowi trzeba rezerwować na 2013 postanowiliśmy, że zrobimy to bez zaręczyn, Rodzice się zgodzili, my już tam byliśmy i mieliśmy razem z nimi jechać oglądać sale, właściwie, żeby oni zobaczyli w przyszły piątek. A tu mój kochany Domisiu, zabrał mnie nad morze. Tak coś czułam, że chce mi się oświadczyć, ale powoli traciłam nadzieję, bo nie widziałam, nigdzie pierścionka, ani nic schowanego, w w ogóle. Dominik zabrał mnie do Świnoujści z pracy (pracuje w fimie jako mechanik i musiał po godzinach jechaćd do Świnoujścia żeby naprawić jakąś maszynę). Myślałam, że chce mnie zabrać, bo coś w niedzielę, wspominał, że może pojedziemy nad morze. No i trochę mu to naprawianie zajęło, ale poszliśmy jednak na tą plażę. Ja poszłam moczyć nóżki, a Dominik widzę, że gdzieś biegnie. No to wyszłam z wody i poszłam do niego. A on mówi patrz jaaaka dziura w piachu. To ja coś już wyczułam i mówile nooo wielka, dobra chodź tam dalej. A on dalej mówi no zobacz jaka dziura, to już byłam pewna że tam jest pierścionek. I mnie zawołał do siebie, a ja idąc nie patrzałam w tą dziurę i udawałam, że nic nie widzę. No to Dominik kazał mi się odwrócić i zobaczyłam pierścionek. Zapytał czy zostanę jego żoną, zaczęłam się cieszyć jak głupia, założył mi pierścionek i byłam najszczęśliwsza. A jeszcz do tego wiedział jaki mi się podoba i w internecie szukał jak wygląda:p Tylko nie uklęknął. Z jednej strony byłam trochę zawiedziona, ale i tak jestem szczęśliwa. Co prawda brakowało mi wtedy czegoś, ale nie wiedziałam co. Później się domyśliłam, że nie uklęknął i go zapytałam, że ze strosu pewnie zapomniał uklęknąć, a on mówi, że nie bo to jest staromodne.... jakoś tak nie rozumiem jego myślenia i skąd to wziął, ale i tak jestem najszczęśliwsza pod słońcem. A teraz w weekend planujemy zrobić oficjalny obiad i Dominik chce popriosić moją mamę o moją rękę.

[Karinio]

Ja to raczej jestem za poukładaniem wszystkiego pokolei. U mnie były najpierw oświadczyny, potem planiowanie ślubu, przygotowywanie się do niego i noi sam ślub z weselem oczywiście

---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Napisane przez justynka1989

Już nie będzie zamawiania terminu i rezerwowania czegokolwiek bez zaręczyn................ Bo właśnie dziś mój już NARZECZONY poprosił mnie bym została jego żoną! a akurat planowaliśmy ślub na 15 czerwca 2013 więc za równe 2 latka

Gratulacje

[T'ai]

Napisane przez justynka1989

Już nie będzie zamawiania terminu i rezerwowania czegokolwiek bez zaręczyn................ Bo właśnie dziś mój już NARZECZONY poprosił mnie bym została jego żoną! a akurat planowaliśmy ślub na 15 czerwca 2013 więc za równe 2 latka

[agnieszka*]

Napisane przez justynka1989

My już tak sobie w sylwestra postanowiliśmy, że bierzemy ślub w wakacje 2013, ale to było takie gdybanie. Od jakiegoś czasu często wspominałam o zaręczynach, pokazywałam jakie pierścionki mi się podobają, mówiłam tylko, że ma to być niespodzianka bez osób dodatkowych. Powoli zaczęliśmy poważnie myśleć o ślubie w 2013. Odwiedziliśmy jedną salę rodzice Tż, że tak powiem nas olali, moja mama coś tam z nami zaczęła rozmawiać, ale mimo, że od sylwestra mówiliśmy cały czas o ślubie to ciągle myślała, że to tak jeszcze nie na 100% (tzn. że chcemy być razem była pewna, ale nie myślała, że tak na serio planujemy już konkretnie ślub). W końcu wyszło tak, że tak jak pisałam, Tż nie miał pieniążków na pierścionek, a że ja dowiadując się w jednej sali okazało się że polowi trzeba rezerwować na 2013 postanowiliśmy, że zrobimy to bez zaręczyn, Rodzice się zgodzili, my już tam byliśmy i mieliśmy razem z nimi jechać oglądać sale, właściwie, żeby oni zobaczyli w przyszły piątek. A tu mój kochany Domisiu, zabrał mnie nad morze. Tak coś czułam, że chce mi się oświadczyć, ale powoli traciłam nadzieję, bo nie widziałam, nigdzie pierścionka, ani nic schowanego, w w ogóle. Dominik zabrał mnie do Świnoujści z pracy (pracuje w fimie jako mechanik i musiał po godzinach jechaćd do Świnoujścia żeby naprawić jakąś maszynę). Myślałam, że chce mnie zabrać, bo coś w niedzielę, wspominał, że może pojedziemy nad morze. No i trochę mu to naprawianie zajęło, ale poszliśmy jednak na tą plażę. Ja poszłam moczyć nóżki, a Dominik widzę, że gdzieś biegnie. No to wyszłam z wody i poszłam do niego. A on mówi patrz jaaaka dziura w piachu. To ja coś już wyczułam i mówile nooo wielka, dobra chodź tam dalej. A on dalej mówi no zobacz jaka dziura, to już byłam pewna że tam jest pierścionek. I mnie zawołał do siebie, a ja idąc nie patrzałam w tą dziurę i udawałam, że nic nie widzę. No to Dominik kazał mi się odwrócić i zobaczyłam pierścionek. Zapytał czy zostanę jego żoną, zaczęłam się cieszyć jak głupia, założył mi pierścionek i byłam najszczęśliwsza. A jeszcz do tego wiedział jaki mi się podoba i w internecie szukał jak wygląda:p Tylko nie uklęknął. Z jednej strony byłam trochę zawiedziona, ale i tak jestem szczęśliwa. Co prawda brakowało mi wtedy czegoś, ale nie wiedziałam co. Później się domyśliłam, że nie uklęknął i go zapytałam, że ze strosu pewnie zapomniał uklęknąć, a on mówi, że nie bo to jest staromodne.... jakoś tak nie rozumiem jego myślenia i skąd to wziął, ale i tak jestem najszczęśliwsza pod słońcem. A teraz w weekend planujemy zrobić oficjalny obiad i Dominik chce popriosić moją mamę o moją rękę.

Prosić o rękę mamę? o dżizis to jeszcze takie rzeczy się praktykuje? mówiąc o oficjalnych oświadczynach myślałam o czymś w rodzaju powiadomienia rodziców o naszych planach, ale co region to inny zwyczaj. Szanuję rodziców więc chciałabym żeby o wszystkim wiedzieli z pierwszej ręki, ale nie zamierzam ich prosić o zgodę na cokolwiek. Musicie być bardzo młodzi skoro wybór miejsca wesela uależniacie od decyzji rodziców

[justynka1989]

Mój tata nie żyje, a mój tż bardzo lubi moją mamę i ją szanuje i sam chce zapytać ją o to czy "nie ma nic przeciwko". Tak jesteśmy młodzi aktualnie mamy pokończone 21 lat. Ale to rodzice będą nam finansować wesele głównie, więc uważam, że chyba kultura by wymagała by rodzice też ja zobaczyli i wiedzieli za co płacą.

[agnieszka*]

Napisane przez justynka1989

Mój tata nie żyje, a mój tż bardzo lubi moją mamę i ją szanuje i sam chce zapytać ją o to czy "nie ma nic przeciwko". Tak jesteśmy młodzi aktualnie mamy pokończone 21 lat. Ale to rodzice będą nam finansować wesele głównie, więc uważam, że chyba kultura by wymagała by rodzice też ja zobaczyli i wiedzieli za co płacą.

Przepraszam nie chciałam Cię urazić. Zdziwiła mnie tylko Twoja wypowiedź, ale rozumiem, że zięć chce zrobić dobre wejście ładnie z jego strony, ale ja mimo wszystko nie chciałabym takiej szopki. Ja i mój narzeczony mamy trochę inne wyobrażenie o ślubie, pewnie dlatego, że jesteśmy parę lat starsi, nikt nami nie rządzi pomimo, że mieszkamy z rodzicami i za własne pieniążki zrobimy sobie wesele, zresztą nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Jeśli rodzice będą chcieli pomóc to miłe, ale nie chcemy ich finansowo obciążać. Wolimy żeby realizowali własne marzenia, a my własne Ale mną się nie przejmuj z innych środowisk pochodzimy, stąd ten odmienny punkt widzenia.

Gratuluje oświadczyn i nie przejmuj się, że nie uklęknął. Dla naszych Panów to bardzo stresująca chwila i zapominają o takich detalach, ale najważniejsza jest intencja myślę, że planował, ale wyszło jak wyszło mój też miał wielkie plany i robił podchody od paru dni jak byliśmy na weekendzie w górach aż w końcu się odważył. Uklęknął co prawda, ale moment i miejsce wybrał mało romantyczne no, ale on już taki jest, więc nie byłam zadziwiona, a jedynie zaskoczona ;] w sumie jakby to nie zrobił i tak dla mnie było wyjątkowo

pozdrawiam

[Karinio]

Napisane przez justynka1989

Mój tata nie żyje, a mój tż bardzo lubi moją mamę i ją szanuje i sam chce zapytać ją o to czy "nie ma nic przeciwko". Tak jesteśmy młodzi aktualnie mamy pokończone 21 lat. Ale to rodzice będą nam finansować wesele głównie, więc uważam, że chyba kultura by wymagała by rodzice też ja zobaczyli i wiedzieli za co płacą.

A ja życze powodzenia

[Ani_qa]

Nie widzę żadnego problemu Skoro planujecie wspólną przyszłość, wiecie , że się pobierzecie to rezerwujcie salę, a zaręczyny i tak będą czymś pięknym i na pewno nie będą przeszkodą, jeśli chodzi o tą kwestię

[gramwzielone]

Napisane przez justynka1989

Mój tata nie żyje, a mój tż bardzo lubi moją mamę i ją szanuje i sam chce zapytać ją o to czy "nie ma nic przeciwko". Tak jesteśmy młodzi aktualnie mamy pokończone 21 lat. Ale to rodzice będą nam finansować wesele głównie, więc uważam, że chyba kultura by wymagała by rodzice też ja zobaczyli i wiedzieli za co płacą.

Za co będziecie żyli? Dalej na koszt rodziców?

[justynka1989]

Nie nie za pieniądze rodziców, będziemy żyli, już teraz nie bierzemy od nich ani grosza, u Tż mamy jesteśmy zadłużeni za samochód 1500 zł, ale powoli jej spłacamy z wypłat. A jeśli chodzxi o finansowanie wesela, to rodzice Tż wyprawili już 3 swoich dzieci i wszystkim finansowali wesele, taka u nich tradycja, moja mama ma tylko mnie i moją młodszą siostrę, ale też zawsze mówiła, że ma odłożene pieniąźki na nasze wesela. A jeśli chodzi o nas, Tż zarabia, ja zaraz ide do pracy, bo właśnie kończe studia, a też jak już spłacimy ten dług u mamy Tż, to zaczynamy zbiera na wesele - w końcu musimy też miec fotografa, kamerzystę, orkiestrę, suknię, garnitur i dodatki inne, obrączki. Na te rzeczy nie chcemy bra pieniędzy od rodziców, a na pewno nie w 100 %, więc też będziemy odkłada i też jakiś wkład będziemy mieli. Może nie w samą imprezę, typu sala, jedzenie, wódka, ale w całą resztę

[gramwzielone]

A to w porządku.

Napisane przez justynka1989

ja zaraz ide do pracy, bo właśnie kończe studia

W wieku 21 lat kończysz studia? Jeśli już to robisz jedynie licencjat.

[justynka1989]

Tak robię licencjat. A jeśli chodzi o magistra to chcę dalej robic go, ale zaocznie. Z resztą czy każdy musi mie magistra? Czy każdy kończąc studia musi kończy je magisterką???

[agnieszka*]

Napisane przez justynka1989

Tak robię licencjat. A jeśli chodzi o magistra to chcę dalej robic go, ale zaocznie. Z resztą czy każdy musi mie magistra? Czy każdy kończąc studia musi kończy je magisterką???

Właściwie wystarczy mieć licencjata, żeby mieć wyższe wykształcenie, ale dla pracodawców to dalej mało w tych czasach!! a nie po to chyba zakuwałaś te 3 lata, żeby pracować na kasie w supermarkecie :/ zresztą zdobywanie wykształcenia wciąga wiem to po sobie chyba, że ambicji brak... ale z drugiej strony możesz nie czuć potrzeby kształcenia się dalej bo narzeczony mechanik zapewne na szkole średniej zakończył naukę :/ nie jest to mobilizujące, ale pamiętaj, że kobietom jest trudniej bez wykształcenia znaleźć dobrą pracę. Mężczyzna zawsze jakąś fizyczną dobrze płatną znajdzie, a my niestety już nie :/

[gramwzielone]

Napisane przez justynka1989

Tak robię licencjat. A jeśli chodzi o magistra to chcę dalej robic go, ale zaocznie. Z resztą czy każdy musi mie magistra? Czy każdy kończąc studia musi kończy je magisterką???

Masz z tym jakiś problem? Nie interesuje mnie czy kończysz edukację w wieku 21 lat.
Zdziwiło mnie po prostu użycie pojęcia że kończysz studia gdy napisałaś że masz tyle lat. Myślałam że pomyliłaś się w podaniu wieku. I tyle.

[justynka1989]

Napisane przez agnieszka*

Właściwie wystarczy mieć licencjata, żeby mieć wyższe wykształcenie, ale dla pracodawców to dalej mało w tych czasach!! a nie po to chyba zakuwałaś te 3 lata, żeby pracować na kasie w supermarkecie :/ zresztą zdobywanie wykształcenia wciąga wiem to po sobie chyba, że ambicji brak... ale z drugiej strony możesz nie czuć potrzeby kształcenia się dalej bo narzeczony mechanik zapewne na szkole średniej zakończył naukę :/ nie jest to mobilizujące, ale pamiętaj, że kobietom jest trudniej bez wykształcenia znaleźć dobrą pracę. Mężczyzna zawsze jakąś fizyczną dobrze płatną znajdzie, a my niestety już nie :/

Nie to, że jest mechanikiem nie znaczy, że zakończył już swoją edukację. Mój narzeczony studiuje aktualnie zaocznie kierunek związany ze swoją pracą. Ja chcę iś dalej na studia magisterskie, a jeśli chodzi o mój kierunek który studiuję nie trzeba mie magistra, by znaleś dobrze płatną pracę. Studiuję kosmetologię. A zdenerwowało mnie tylko to, że gramwzielone napisała, ze zdziwiwniem,m że kończę studia w wieku 21 lat, a ja osobiście uważam, że licencjat też może by końcem stusiów, i to wcale nie znaczy, że nie mam ambicji i nie chcę dalej się uczyc, i w ogóle nie wiem skąd wywnioskowałyście że mój Tż jest mało ambitny i się już nie uczy.

[Ariada]

Napisane przez agnieszka*

Właściwie wystarczy mieć licencjata, żeby mieć wyższe wykształcenie, ale dla pracodawców to dalej mało w tych czasach!! a nie po to chyba zakuwałaś te 3 lata, żeby pracować na kasie w supermarkecie :/ zresztą zdobywanie wykształcenia wciąga wiem to po sobie chyba, że ambicji brak... ale z drugiej strony możesz nie czuć potrzeby kształcenia się dalej bo narzeczony mechanik zapewne na szkole średniej zakończył naukę :/ nie jest to mobilizujące, ale pamiętaj, że kobietom jest trudniej bez wykształcenia znaleźć dobrą pracę. Mężczyzna zawsze jakąś fizyczną dobrze płatną znajdzie, a my niestety już nie :/

Z tego, co wiem od znajomych zajmujących się rekrutacją nowych pracowników w firmach to magister nie jest priorytetem lecz doświadczenie i lepiej te 2 lata, które poświęca się na pisanie pracy poświęcić na pracę i ewentualnie zaoczne robienie magisterki.

Co do tematu to my salę raczej po zaręczynach dopiero zaczniemy szukać, bo jeszcze nawet nie myśleliśmy o konkretnym terminie. Jeśli jednak ktoś sobie wymarzył jakiś szczególny dzień to uważam, że nie ma nic złego w rezerwowaniu sali przed zaręczynami, tym bardziej, że wszystkie wiemy jak jest z terminami

[justynka1989]

Napisane przez Ariada

Z tego, co wiem od znajomych zajmujących się rekrutacją nowych pracowników w firmach to magister nie jest priorytetem lecz doświadczenie i lepiej te 2 lata, które poświęca się na pisanie pracy poświęcić na pracę i ewentualnie zaoczne robienie magisterki.

Co do tematu to my salę raczej po zaręczynach dopiero zaczniemy szukać, bo jeszcze nawet nie myśleliśmy o konkretnym terminie. Jeśli jednak ktoś sobie wymarzył jakiś szczególny dzień to uważam, że nie ma nic złego w rezerwowaniu sali przed zaręczynami, tym bardziej, że wszystkie wiemy jak jest z terminami

Właśnie doświadczenie jest najważniejsze, i co z tego np. że mój narzeczony studiuje jak póki co nic z tego nie ma. W tej pracy przyjęli go i tak bez tych studiów. Ja gdzie nie pójdę to też rolę gra doświadczenie,a nikt nie pyta czy planuję robi magistra...

[gramwzielone]

Napisane przez justynka1989

Nie to, że jest mechanikiem nie znaczy, że zakończył już swoją edukację. Mój narzeczony studiuje aktualnie zaocznie kierunek związany ze swoją pracą. Ja chcę iś dalej na studia magisterskie, a jeśli chodzi o mój kierunek który studiuję nie trzeba mie magistra, by znaleś dobrze płatną pracę. Studiuję kosmetologię. A zdenerwowało mnie tylko to, że gramwzielone napisała, ze zdziwiwniem,m że kończę studia w wieku 21 lat, a ja osobiście uważam, że licencjat też może by końcem stusiów, i to wcale nie znaczy, że nie mam ambicji i nie chcę dalej się uczyc, i w ogóle nie wiem skąd wywnioskowałyście że mój Tż jest mało ambitny i się już nie uczy.

Jejku Napiszę jeszcze raz, w miarę możliwości zdaniami niezłożonymi:
Nie interesuje mnie to czy zamierzasz kontynuować swoją edukację. Nie oceniam Twojego poziomu edukacji. Nie oceniam poziomu edukacji Twojego TŻ. Moje pytanie wynikało w rozbieżności w Twoich wypowiedziach. W jednej napisałaś że kończysz studia. Takie sformułowanie zwykle odnosi się do zdobycia wykształcenia wyższego magisterskiego. W drugiej że masz 21 lat. Chciałam się w tym tylko upewnić. A z Twojej reakcji można wywnioskować, że masz na tym punkcie jakieś kompleksy.

Swoja drogą (interpretuj to jak chcesz), ale nie chciałabym trafić w ręce kosmetyczki, która nie rozumie co się do niej mówi bo rezultat byłby niepożądany i/lub opłakany.

[justynka1989]

Napisane przez gramwzielone

Jejku Napiszę jeszcze raz, w miarę możliwości zdaniami niezłożonymi:
Nie interesuje mnie to czy zamierzasz kontynuować swoją edukację. Nie oceniam Twojego poziomu edukacji. Nie oceniam poziomu edukacji Twojego TŻ. Moje pytanie wynikało w rozbieżności w Twoich wypowiedziach. W jednej napisałaś że kończysz studia. Takie sformułowanie zwykle odnosi się do zdobycia wykształcenia wyższego magisterskiego. W drugiej że masz 21 lat. Chciałam się w tym tylko upewnić. A z Twojej reakcji można wywnioskować, że masz na tym punkcie jakieś kompleksy.

Swoja drogą (interpretuj to jak chcesz), ale nie chciałabym trafić w ręce kosmetyczki, która nie rozumie co się do niej mówi bo rezultat byłby niepożądany i/lub opłakany.

Ja całkowicie rozumiem, że chodziło Ci o to, że wydaje Ci się dziwne, że mając 21 lat kończę studia, ale jasno Ci wyjaśniłam co mam na myśli, i co uważam o kończeniu studiów. A jeśli chodzi o edukację mojego Tż to nie tyczyło się Ciebie, bo Ty nim nic nie wspominałaś. A kompleksów nie mam, bo niby dlaczego, tylko denerwuje mnie, że niektórzy mierzą wszystko jedną miarą, że jeśli ktoś ma skończony licencjat, a ktoś inny magistra to różniez ma skończone studia. A ja nie jestem żadną kosmetyczką tylko KOSMETOLOGIEM - chyba do końca nie jesteś wyedukowana by nie widzieć różnicy. A tego zawsze się będę czepiała, bo nie po to kuje się anatomię, fizjologię, dermatologię (na wyższym poziomie niż lekarski bez specjalizacji dermatologia) by ktoś później moje wykształcenie porównywał do kosmetyczki, która pójdzie na kilku miesięczny kurs i będzie traktowana na poziomie edukacji i wykształcenia tak samo jak kosmetolog. Ale nie o tym był temat, więc nie o tym powinnyśmy tu rozmawiać. Temat jest o rezerwacji sali i zaręczynach, a nie ktto jakie pokończył studia!


U nie już nie ma problemu z rezerwacją przed zaręczynami, ale piszcie tak jak to u Was było, być może ktoś będzie miał podobny problem jak ja i te posty tej osobie pomogą podjąć decyzję, że to nic złego Bo my i tak jakby D. się nie oświadczył kilka dni temu to i tak byśmy tą salę rezerwowali.

[gramwzielone]

Ok, poprawiam:
Nie chciałabym tym bardziej trafić w ręce KOSMETOLOG, która nie rozumie co się do niej mówi bo rezultat byłby niepożądany i/lub opłakany i/lub wręcz tragiczny. Bo i na cóż "kuje się anatomię, fizjologię, dermatologię " skoro ma się problem ze słowem pisanym?

Napisane przez justynka1989

Temat jest o rezerwacji sali i zaręczynach, a nie ktto jakie pokończył studia!

Skoro Autorka zaczęła przezywać to temat został pociągnięty. Ja osobiście nie sądziłam że słowo klucz magister spowoduje TAKĄ reakcję, gdybym wiedziała spróbowałabym inaczej sformułować pytanie.

[justynka1989]

Napisane przez gramwzielone

Ok, poprawiam:
Nie chciałabym tym bardziej trafić w ręce KOSMETOLOG, która nie rozumie co się do niej mówi bo rezultat byłby niepożądany i/lub opłakany i/lub wręcz tragiczny. Bo i na cóż "kuje się anatomię, fizjologię, dermatologię " skoro ma się problem ze słowem pisanym?

Skoro Autorka zaczęła przezywać to temat został pociągnięty. Ja osobiście nie sądziłam że słowo klucz magister spowoduje TAKĄ reakcję, gdybym wiedziała spróbowałabym inaczej sformułować pytanie.

Nie ważne, ja już wszystko powiedziałam co miałam powiedzieć, Ty myślę również. Więc zakończmy ten durny spór, bo to nie ma sensu, ja nie mam zamiaru dalej tłumaczyć, że dobrze zrozumiałam Twoje słowa, a co innego mnie oburzyło, to Ty najwidoczniej nie rozumiesz o co mi chodzi.