rozbilam termometr!

[mmm3m]

Napisane przez CytrynowaPannica

Dzikun - uwielbiam Twój avatar. Po prostu, uwielbiam.


Termometr rtęciowy też zdarzyło mi się zbić... Posprzątałam te paskudne kuleczki i tyle. Szkoda, że nie znałam jeszcze wtedy wizażu.

Ja jako, że byłam młodziutka i ciekawska - zafascynowana tymi kuleczkami pobawiłam się nimi zanim je wyrzuciłam ;] Zwyczajnie - do kosza. Bez cackania się. Jeden termometr świata chyba nie zniszczy.
Pamiętałam tylko o umyciu rak ;]

[Dzikun]

Napisane przez CytrynowaPannica

Dzikun - uwielbiam Twój avatar. Po prostu, uwielbiam.


Termometr rtęciowy też zdarzyło mi się zbić... Posprzątałam te paskudne kuleczki i tyle. Szkoda, że nie znałam jeszcze wtedy wizażu.

Wizaż jak wyrocznia
A dziękuję, dziękuję

[201607231707]

Napisane przez mmm3m

Ja jako, że byłam młodziutka i ciekawska - zafascynowana tymi kuleczkami pobawiłam się nimi zanim je wyrzuciłam ;] Zwyczajnie - do kosza. Bez cackania się. Jeden termometr świata chyba nie zniszczy.
Pamiętałam tylko o umyciu rak ;]

Miałam tak samo A tutaj zabiegi, jakby doszło poważnego skażenia chemicznego i nawet wątek założony

[mmm3m]

Już się bałam że tylko ja jakaś nieostrożna...ale te kuleczki takie fajniusie były ^^


hahahaha

[RiotKitty]

termometry pokojowe nie są robione z rtęcią, tylko z alkoholem

[201607231707]

Napisane przez mmm3m

Już się bałam że tylko ja jakaś nieostrożna...ale te kuleczki takie fajniusie były ^^


hahahaha

Takie gładkie

[ewelinucha]

Pamietam jak jeszcze bylam mala i glupia, jeszcze za czasow podstawowki...
Nie chcialo mi sie isc do szkoly wiec udalam chora, zeby pokazac mamie ze mam goraczke poszlam do kuchni nastawic wode na herbate w czajniku. Gdy woda sie gotowala przylozylam termometr do takiej dziurki gdzie sie wlewa wode aby slupek rteci podskoczyl. Niestety temperatura byla zbyt wysoka i termometr sie rozbil a cala rtec poszla do czajnika... Pozniej jak gdyby nigdy nic wypilam herbate z wody w ktorej byla ta rtec.. Nie wiem jakim cudem nic mi sie nie stalo.

[mmm3m]

Napisane przez Demi93

Takie gładkie

Błyszczące..i tak się łączyły i rozdzielały ^^

[I am Rock]

Ludzie, przecież napisala, że termometr pokojowy. Robicie panikę, jakby w polskich sklepach sprzedawali broń chemiczną pod postacią łatwo tłukących się termometrów. Pamiętam z dzieciństwa-sama stłukłam 2 termometry lekarskie i jeszcze bawiłam się kuleczkami rtęci, bo rodzice pewnie nie do końca zdawali sobie sprawę, że rtęć szkodzi zdrowiu, bo świadomie by mnie nie narażali. Ale jako dziecko kilkuletnie nawet wiedziałam, że nie pcha się tego do oczu, do ust, do nosa. I jakoś żyję i na zdrowie nie narzekam.
Niedługo ktoś wyleje herbatę z cytryną i napisze panicznego posta z pytaniem, czy kwas z cytryny nie przeżre podłogi i jak to posprzątać.

[Veilla]

ewelinucha haha, też jak byłam w podstawówce tak samo kombinowałam, kiedyś pamiętam jadłam śnieg nawet. Teraz się śmieje ale wcześniej byłam taka zdesperowana i myślałam co wykombinować, żeby nie iść do szkoły . Na szczęście mi to już przeszło. Skoro już się wyjaśniło to życzę miłego dnia!

[klempaa]

Napisane przez I am Rock

Ludzie, przecież napisala, że termometr pokojowy. Robicie panikę, jakby w polskich sklepach sprzedawali broń chemiczną pod postacią łatwo tłukących się termometrów. Pamiętam z dzieciństwa-sama stłukłam 2 termometry lekarskie i jeszcze bawiłam się kuleczkami rtęci, bo rodzice pewnie nie do końca zdawali sobie sprawę, że rtęć szkodzi zdrowiu, bo świadomie by mnie nie narażali. Ale jako dziecko kilkuletnie nawet wiedziałam, że nie pcha się tego do oczu, do ust, do nosa. I jakoś żyję i na zdrowie nie narzekam.
Niedługo ktoś wyleje herbatę z cytryną i napisze panicznego posta z pytaniem, czy kwas z cytryny nie przeżre podłogi i jak to posprzątać.

Autorka panikowała, a nie my - jakbys nie doczytała

[I am Rock]

Napisane przez klempaa

Autorka panikowała, a nie my - jakbys nie doczytała

Doczytałam, doczytałam. Ktoś przecież posłał autorkę po siarkę, a póżniej z workiem z odkurzacza do apteki. Ciekawe, co by w aptece na to powiedzieli?

[IzabelaB]

Dzięki za zrównanie mnie z ziemią... Ale tyle historii co mi sie obilo o uszy o rozbitych termometrach to jest jednak cos... I jeśli wg was zakladanie watku na wizazu to jest to od razu przesada albo nawet panikowanie, to po co wchodzicie na ten watek... no cóz... przyzwyczaiłam sie juz do chamstwa na wizażu..

[mmm3m]

Ja cię rozumiem bo też słyszałam, że to trujące i w ogóle nie dotykac ale kuleczki były zbyt fajniusie by nie zaryzykowac zabawy nimi ^^
taka natura dzieciaka.

[klempaa]

Napisane przez I am Rock

Doczytałam, doczytałam. Ktoś przecież posłał autorkę po siarkę, a póżniej z workiem z odkurzacza do apteki. Ciekawe, co by w aptece na to powiedzieli?

zrobiliby tak:

[dora_angel]

A ja właśnie stukłam termometr rtęciowy pozbierałam kuleczki, wymyłam podłogę, wietrzę pokój, po jakimś czasie zaglądam do pokoju no spoko, zaglądam pod fotel a tam 3 duże kule z rtęci, i dawaj od nowa. Biorę je przez chusteczkę one uciekają, to ja je kartonikiem, a one się mnożą w mniejsze, no koszmar w końcu jakimś cudem je pozbierałam, dla pewności jeszcze pozamiatałam, zmiotkę wyrzuciłam, jeszcze raz podłogę wymyłam i wietrzę już kolejną godzinę pokój, siedząc samotnie w kuchni bom chora
Czytam na necie informacje to normlanie się załamałam, opary trujące, jedzenie w pobliżu rozbitej rtęci zatrute, trzeba wyrzucić ( a ja rozmrażam boczuś i kiełbaskę na forszmak), przebywanie w oparach jest trujące ( bóle głowy wymioty biegunki ). Eeee załamka, do tego jestem sama w domu i strasznie się martwię, że może te kuleczki jeszcze gdzieś są, parują i się zatruję... niech mnie ktoś pocieszy

[Sumi]

W termometrze jest mało rtęci i nie jest ona bardzo szkodliwa, chyba czytałaś wybiórczo tylko mega pesymistyczne porady. Kilka razy w życiu rozbiłam termometr, zawsze zbierałam kulki kartką i tekturą i wrzucałam do śmietnika w pokoju i nigdy nic mi nie było z tego powodu.

[mmm3m]

Opary to chyba jak ona jest podgrzana i paruje?? Taka z termometru to chyba nie paruje. Co wy tak panikujecie? Ja się tymi kuleczkami bawiłam i żyję? 0o

[dora_angel]

Napisane przez Sumi

W termometrze jest mało rtęci i nie jest ona bardzo szkodliwa, chyba czytałaś wybiórczo tylko mega pesymistyczne porady. Kilka razy w życiu rozbiłam termometr, zawsze zbierałam kulki kartką i tekturą i wrzucałam do śmietnika w pokoju i nigdy nic mi nie było z tego powodu.

Łoj przeczytałam wszystkie dostępne stronki, które wyszukał wujek google i naprawdę doznałam szoku. Teraz doznaję bólu głowy od wietrzenia mieszkania przy katarze i wymytych włosach... i raczę się forszmakiem ugotowanym w oparach rozbitego termometru rtęciowego
Dzięki dziewczyny za słowa uspokojenia.
Też na chłopski rozum staram się myśleć racjonalnie bo przecież nie sprzedawał by nikt termometrów rtęciowych gdyby one rzeczywiście stwarzały po zbiciu jakieś poważne zagrożenie. Poza tym jako dziecko też stukłam termometr i do tej pory żyję.
( Jednak dla pewności jeszcze raz odkurzyłam, worek wyrzuciłam i zrobiłam na chwilę przeciąg w całym domu...ale skrobanie zapałek w celu pozyskania siarki która utylizuje rtęć już sobie darowałam)

[mary105]

dora_angel ja też się naczytałam bo rozbiłam niedawno.Najważ niejsze to pozbierać je i wywietrzyć bo właśnie opary są bardzo szkodliwe.A rtęć z termometru paruje w temperaturze pokojowej.Nie wolno odkurzać rtęci bo się ją jeszcze bardziej po pokoju rozpyla i nie wolno czyścic chlorem bo tworzą się związki trujące też .
Czytałam że można posypać siarką ale nie taką z zapałek tylko sproszkowaną którą można kupić w ogrodniczym.

http://www.oit.cm-uj.krakow.pl/tresc.php?id=rtec

U mnie niestety rozbił się w sypialni a tam jest wykładzina dywanowa i raczej nie znalazłam wszystkich kuleczek,
Ile może być tych kulek?

Od kwietnia 2009 nie sprzedaje się juz termometrów rtęciowych.

[dora_angel]

Ha! a mój termometr został zakupiony przez TŻta niespełna rok temu w aptece... niby zakaz a tu jednak...
Tych kuleczek może być naprawdę dużo... mi termometr spadł na metalową ozdobę z wgłębieniem i tam wylądowały wszystkie kuleczki, więc chciałam je jak najdokładniej pozbierać przez papier do woreczka, jednak kuleczka się wydostała na podłogę z paneli i zaczęła się mnożyć i panoszyć.
Kiedy już wydawało się że wszystko jest okej wzięłam latarkę i zwilżony ręcznik papierowy i znalazłam jeszcze parę maciupinek... które potraktowałam odkurzaczem... oczywiście cały czas mam otwarte okno i również będę spać w tym pokoju bo innej możliwości nie mam
Na necie dokopałam się do informacji, które potwierdziły to co pisałam wcześniej... że taka ilość rtęci metalicznej która znajduje się w termometrze nie jest dla nasz zagrożeniem. Należy zadbać o to aby jak najwięcej kulek pozbierać. W przypadku wykładzin zalecane jest wytrzepanie, wywietrzenie pokoju. Następnie należy zapomnieć o całej sprawie i tyle ( były to opinie lekarzy i sanepidu z którymi kontaktowali się internauci).

[mary105]

taa wytrzepać dywan ok ale wykładzinę dywanową położoną na całym pokoju a na niej szafa duża i łóżko

w tamtym roku kupił rtęciowy? a wszędzie czytam że od 3 kwietnia 2009 jest zakaz produkcji i sprzedaży:confu sed: ( ja i tak już bym nie kupiła jak sie naczytałam ale dokładne to jednak rtęciowe były)

a może to był galowy termometr to też jest srebrne i kruche po rozbiciu

[dora_angel]

Kurczę Mary... rzeczywiście poszukałam teraz w necie i mój termometr był praktycznie identyczny jak te termometry galowe reklamowane w necie, masz rację o tym zakazie sprzedaży... nie można ich kupować już od 3 lat.
Jednak coś mi nie pasuje... gal i rtęć wyglądały by i zachowywały tak samo? Mam jednak wątpliwości...
Co do wykładziny to mimo wszystko odkurzyłabym ją, a potem wyrzuciła worek i wietrzyła.
Teraz to powinnam iść i opierniczyć tego farmaceutę z tej apteki że sprzedają termometry rtęciowe Szkoda że nie mogę tego zrobić, bo jestem za granicą ygh....

[mary105]

dora_angel nie wiem właśnie jak zachowuje się po rozbiciu ten gal.Ten rtęciowy to mój pierwszy rozbity termometr.

w wikipedi pisze :est łatwo topliwym, srebrzystobiałym, miękkim metalem. Topi się już w temperaturze 29,76 °C i trzymany w dłoni zamienia się w ciecz. Jest również wyjątkowo kruchy: uderzona próbka rozpada się, rozbija niczym szkło. Odłamki mają wtedy przełam podobny do przełamu szkła.

Może miałaś jednak rtęciowy spod lady.

Odkurzę starym odkurzaczem który już miałam wywalić jak nazbieram kase to wymienię dywan Okno mam otwarte cały czas.

[dora_angel]

Tak, był to termometr rtęciowy bo rozmawiałam z TŻtem.
Ja myślę że odkurzenie starym odkurzaczem wystarczy i wietrzenie przez parę dni.
Nie ma co popadać w paranoję. Rozmawiałam dziś z moją mamą i mówiła że wiele razy w dzieciństwie stłukła termometr, była świadkiem tłuczenia w szpitalu i nikt nigdy z tego powodu nie robił ceregieli.
Myślę że nie mamy się już o co martwić, skoro wszystko uprzątnięte i wywietrzone.