Problem z niechcianymi pieniędzmi

[lotta_983]

Twoi rodzice dają Ci tyle, że starcza na wszystko...
Jeśli dowiedzą się, że dodatkowo bierzesz kasę od nielubianej babki to możesz zostać tylko z tymi 3 stówami.

[kwiatek101]

Napisane przez lotta_983

Twoi rodzice dają Ci tyle, że starcza na wszystko...
Jeśli dowiedzą się, że dodatkowo bierzesz kasę od nielubianej babki to możesz zostać tylko z tymi 3 stówami.

nie, no przecież jakby rodzice się dowiedzieli to nie zostawią mnie na studiach bez pieniędzy ze złości po prostu byłoby im źle i przykro, wkurzyliby się pewnie bo oboje babci nie lubią, ani całej tej "rodzinki".
Macie racje, następnym razem odmówię i powiem, że nie chcę. Boję się tylko wchodzić w kłótnie, jak napisała koleżanka, która powiedziała babci co o tym myśli i nie odzywały się długo. Takiej sytuacji nie chciałabym. Ale postaram się, żeby teraz jej "dobitnie" odmówić. Dziękuję za odpowiedzi !

[ulicznica]

Albo przestań brać pieniądze jeśli faktycznie dasz sobie bez nich radę,
albo bierz i zawrzyj z babcią umowę, że nie mówicie nic o tym mamie - po co ma o tym wiedzieć?
To jest sprawa dotycząca jej i jej mamy, niechęć nie musi przechodzić z pokolenia na pokolenie, tym bardziej, że babcia może chce w ten sposób naprawić swoje błędy, a mama ciągle jest naładowana tą złością sprzed lat.

[muszynianka]

chodzi właśnie o to CZEGO nie zrobiła - miała Cię w dupie przez całe życie i to, że teraz podrzuca Ci pieniądze, to tylko i wyłącznie próba wkupienia się w Twoje łaski.

o jakiej dupie ty mówisz?

nie wiem, ja tam jedną moją babcię widziałam 5 razy w życiu bo mieszkała bardzo, ale to bardzo daleko. i nie wiem, to znaczy że mnie w dupie miała? babcie też potrafią mieć swoje życie osobiste i nie muszą mieć ochoty na wychowywanie wnuków. teraz wspiera jak może i nie wiem co w tym złego.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

zgadzam się w 100% z ulicznicą.

[kwiatek101]

aaaaajjj ! wszyscy mają jakąs rację dlatego mam już mętlik w głowie

[muszynianka]

no bo ja uważam że babcia też człowiek i nie musi poświęcać się wychowywaniu wnuka. może za tą "babą" co miała "w dupie" wnuczkę, kryje się nieszczęśliwa kobieta. ona do ciebie ręki nie wyciągała ale podejrzewam że ty też nie byłaś chętna do zwierzeń. po prostu miałyście luźne relacje a dla mnie nie powinno się z takiego powodu tak szybko skreślać członków rodziny.

[kwiatek101]

Napisane przez muszynianka

no bo ja uważam że babcia też człowiek i nie musi poświęcać się wychowywaniu wnuka. może za tą "babą" co miała "w dupie" wnuczkę, kryje się nieszczęśliwa kobieta. ona do ciebie ręki nie wyciągała ale podejrzewam że ty też nie byłaś chętna do zwierzeń. po prostu miałyście luźne relacje a dla mnie nie powinno się z takiego powodu tak szybko skreślać członków rodziny.

wiem i masz rację, ale nie chciałabym mieć później "wyciągniętych" tych pieniędzy, żeby mi wypomniała czy coś, a niestety nie mam pewności, że jest to bezinteresowne po wcześniejszych przeżyciach moich rodziców z babcią. Więc dlatego chyba jej odmówię tak na wszelki wypadek. Jak da mi na urodziny większą sumę (w sensie równowartość tego roku) wtedy wydaje mi się, że CHYBA będzie inna sytuacja bo to jest już okazja, a że dużo to jej sprawa. A rzeczywiście tak co miesiąc to jednak jest może i podejrzane..

[Kiki van Goth]

Napisane przez kwiatek101

Boję się tylko wchodzić w kłótnie, jak napisała koleżanka, która powiedziała babci co o tym myśli i nie odzywały się długo. Takiej sytuacji nie chciałabym.

nie było kłótni, bo babka jest dobitnie fałszywą osobą, przewróciła oczami, 'też mi coś' i tyle było rozmowy. dalej się nie odzywamy, nie czuję potrzeby, ona nie czuła przez całe życie, więc dlaczego ja mam poczuć? Jak już mówiłam, jest fałszywa i idiotyczne zagrywki i przekupstwo pieniędzmi (rodem tych cukierków w przedszkolu) nie wyszły jej na dobre. Po mnie spłynęło, pozbyłam się za to dyskomfortu psychicznego.

Napisane przez muszynianka

może za tą "babą" co miała "w dupie" wnuczkę, kryje się nieszczęśliwa kobieta. ona do ciebie ręki nie wyciągała ale podejrzewam że ty też nie byłaś chętna do zwierzeń. po prostu miałyście luźne relacje a dla mnie nie powinno się z takiego powodu tak szybko skreślać członków rodziny.

A życie polega na tym, żeby z toksycznymi ludźmi nie przebywać. Bliska, nieszczęśliwa osoba, to co innego, niż "luźna relacja", którą życie tak skrzywdziło, że Cię ignoruje całe życie.
To trochę co innego, niż gdyby matka, która oddała dziecko do adopcji, po kilkunastu latach chciała je odnaleźć, odnowić stosunki, kontakt, itd.
Zupełnie czym innym jest więc babka wkupująca się w łaski, to nie jest rodzina 'pierwszej potrzeby'.
Mi w zupełności wystarcza druga, prawdziwa babcia.

Masz, autorko, drugą babcię? Tak 'dla porównania', bo u mnie kontrast jest widoczny jak na dłoni.

[muszynianka]

Jak dla mnie to w życiu nie wszystko jest albo czarne albo białe
Autorka wątku na siłę jest przeciągana na drugą stronę barykady przez matkę, tutaj też by mi się zaświeciła czerwona lampka.
Jeśli to 300 zł nie jest dla ciebie wielkim problemem i przeżyjesz przez nich to jasne, odmów - ile mniej problemów. Natomiast wychodziłam z założenia że to duża kwota jak dla studentki "na wygnaniu"

[evvie]

Jak na moj gust to masz za duzo...sorry ale taka prawda, raczej malo jest rodzicow, ktorych stac na sponsorowanie swoich dzieci na studiach-a kierunek medycyna do tanich nie nalezy. Dostajesz kasy od mamy tyle,ze wystarcza ci na oplacenie studiow, kupowanie ciuszkow i jadanie na miesicie-czyli nie suchy chleb i woda,tylko zycie na poziomie. Na dobra sprawe moglabys pewnie jeszcze zaoszczedzic z tego.
Mnie najbardziej uderza to ze, nie jestes szczera wobec rodzicow, dostajesz od nich pieniadze i jeszcze po kryjomu przyjmujesz od babci-twoim rodzicom na pewno nie bylo latwo sie utrzymac,ale babcia wcale nie wykazywala zadnego zainteresowania,i do dzisiaj sie nie interesuje. Twoja mama nie chciala od niej zadnych pieniedzy, potrzebowala wsparcia od rodziny, ktorego z tego co piszesz nawet w minimalnym stopniu nie otrzymala,nie pomogla mamie gdy ja o to poprosila,a co dopiero zeby w wlasnej inicjatywy sie przyszla z wnukami zobaczyc.

Jak dla mnie to dosc nieetyczna sprawa, a ty lekarzem masz byc!-czyli co zalozmy jakies 15tys zl wystarczajacej miesiecznej wyplaty,ale jak ktorys z pacjentow by cos podrzucil od tak, wlozyl do torby, podal pod stolem, to glupio odmawiac?przeci ez sie klocic nie bedziesz.

Zrozumialabym jeszcze jakby rodzice nie mieli wystarczajaco duzo pieniedzy zeby ci pomoc, ale kurde pewnie jakby te 300 wiecej od nich poprosila to by ci je dali. Ja nie wiem,ale ja tu ze strony babci zadnej milosci nie widze, chyba ze dla ciebie pieniadze sa wyrazem uczuc i opieki nad wnuczka. Gdyby babci na wnukach i rodzinie zalezalo, to jako dorosla osoba,by sie chociaz postarla jakos wiecej widywac z toba,i wyjasnic sprawy z mama.

Ciekawe czy jakbys nie poszla na studia,tylko zajela sie zyciem rodzinnym,czy by ci wtedy tez po 300stowki od tak podsylala,czy na prababcie nie bylaby z mloda. Sorry ,ale nie lubie tego typu ludzi, i rozumiem twoja mame,dlatego bym jej o tym wszystkim powiedziala,a babcia jak chce pomoc to niech najpierw jakis kontakt lepszy z rodzina zbuduje,a potem sie charytatywnie udziela,bo poki co z twojego opisu to mi wyglada na zupelnie obca osobe,podsylajaca kase. Swoja droga nigdy nie dostalam 300stow na slodycze to nie wiem ale wiesz, Jas i Malgosia tez najpierw dostali duuuzo slodyczy od Babci Jagi

[Kiki van Goth]

Napisane przez muszynianka

Jak dla mnie to w życiu nie wszystko jest albo czarne albo białe
Autorka wątku na siłę jest przeciągana na drugą stronę barykady przez matkę, tutaj też by mi się zaświeciła czerwona lampka.
Jeśli to 300 zł nie jest dla ciebie wielkim problemem i przeżyjesz przez nich to jasne, odmów - ile mniej problemów. Natomiast wychodziłam z założenia że to duża kwota jak dla studentki "na wygnaniu"

Wiesz, lampka świeci, jeśli z babcią rzeczywiście wydaje się być wszystko w porządku. Autorka jednak pisze o paru niesnaskach dotyczących owej babci i,jak widać, ma wątpliwości.
Mama pewnie panicznie boi się dopuścić do tego, do czego babka stara się dojść sama - przekupstwa, wzbudzania miłości na siłę, rehabilitacji za wszystkie lata.

Kwota jest duża, ale w moim przypadku byłaby okupiona zbyt wielkim 'poświęceniem'. Wystarczy to,co mam, autorce z tego co widać też.
Niech więc babcia trzyma sobie te 3 stówy miesięcznie.

[Charlotte York]

A ja myślę, że te 3 stówy mogą też być od wujka. No bo co, babcia na siłę wpychałaby kopertę w reklamówkę? Myślę, że może spełnia misję wujka - ma Ci je wcisnąć to wciska. (swoja drogą dobry wujek...)
No bo nie wiem czy w ten sposób próbuje swoje winy z lat wcześniejszych jakoś wyczyścić? Trochę w to wątpię.
A mama Twoja tez źle robi. Nie powinna na silę kazać Ci nie zadawać się z babcią. Tylko na święta. To powinna być Twoja decyzja. Jesteś już dorosła.
Porozmawiaj z mamą. Powiedz jej co jest. Swoją drogą źle zrobiłaś, że od razu jej nie powiedziałaś jak jest.

[kwiatek101]

Napisane przez evvie

Jak na moj gust to masz za duzo...sorry ale taka prawda, raczej malo jest rodzicow, ktorych stac na sponsorowanie swoich dzieci na studiach-a kierunek medycyna do tanich nie nalezy. Dostajesz kasy od mamy tyle,ze wystarcza ci na oplacenie studiow, kupowanie ciuszkow i jadanie na miesicie-czyli nie suchy chleb i woda,tylko zycie na poziomie. Na dobra sprawe moglabys pewnie jeszcze zaoszczedzic z tego.
Mnie najbardziej uderza to ze, nie jestes szczera wobec rodzicow, dostajesz od nich pieniadze i jeszcze po kryjomu przyjmujesz od babci-twoim rodzicom na pewno nie bylo latwo sie utrzymac,ale babcia wcale nie wykazywala zadnego zainteresowania,i do dzisiaj sie nie interesuje. Twoja mama nie chciala od niej zadnych pieniedzy, potrzebowala wsparcia od rodziny, ktorego z tego co piszesz nawet w minimalnym stopniu nie otrzymala,nie pomogla mamie gdy ja o to poprosila,a co dopiero zeby w wlasnej inicjatywy sie przyszla z wnukami zobaczyc.

Jak dla mnie to dosc nieetyczna sprawa, a ty lekarzem masz byc!-czyli co zalozmy jakies 15tys zl wystarczajacej miesiecznej wyplaty,ale jak ktorys z pacjentow by cos podrzucil od tak, wlozyl do torby, podal pod stolem, to glupio odmawiac?przeci ez sie klocic nie bedziesz.

Zrozumialabym jeszcze jakby rodzice nie mieli wystarczajaco duzo pieniedzy zeby ci pomoc, ale kurde pewnie jakby te 300 wiecej od nich poprosila to by ci je dali. Ja nie wiem,ale ja tu ze strony babci zadnej milosci nie widze, chyba ze dla ciebie pieniadze sa wyrazem uczuc i opieki nad wnuczka. Gdyby babci na wnukach i rodzinie zalezalo, to jako dorosla osoba,by sie chociaz postarla jakos wiecej widywac z toba,i wyjasnic sprawy z mama.

Ciekawe czy jakbys nie poszla na studia,tylko zajela sie zyciem rodzinnym,czy by ci wtedy tez po 300stowki od tak podsylala,czy na prababcie nie bylaby z mloda. Sorry ,ale nie lubie tego typu ludzi, i rozumiem twoja mame,dlatego bym jej o tym wszystkim powiedziala,a babcia jak chce pomoc to niech najpierw jakis kontakt lepszy z rodzina zbuduje,a potem sie charytatywnie udziela,bo poki co z twojego opisu to mi wyglada na zupelnie obca osobe,podsylajaca kase. Swoja droga nigdy nie dostalam 300stow na slodycze to nie wiem ale wiesz, Jas i Malgosia tez najpierw dostali duuuzo slodyczy od Babci Jagi

Pacjent dający w "łapę" pod stołem to całkiem inna rzecz, tu można krzyknąć i tyle, a rodzina ? jednak głupio potem na święta się spotkać i nie odzywać.

Też mam przeczucie, że może ta kasa jest od wujka, tym bardziej mnie to boli, że babka w tym bierze udział. Bo dobitnie powiedziałam wujkowi (wiedząc jaki jest) że nie chcę tych pieniędzy, że nie podam mu numeru konta, że "umówimy się, jakby kiedyś było mi trzeba to zadzwonie" i on powiedział, że "ok, szanuje Twoją decyzję, jakbyś zmieniła zdanie to zapraszam". Więc to byłoby już w ogóle nie poważne, żeby na siłę mi dawać przez babcie i że babcia by brała w czymś takim udział.

Te 300zł przy tym co wydaję miesięcznie to nie jest jakaś duża kasa, jakbym potrzebowała to telefon do rodziców i zaraz na koncie jest przelew, więc nie traktuję tego jako coś cudownego, że nie mogę się oprzeć tej kasie. Mój problem bardziej polega TERAZ na tym (bo wcześniej się jeszcze zastanawiałam, czy brać, teraz nie chcę), że nie wiem jak odmówić , żeby babci nie obrazić. Bo denerwuje mnie jak ktoś nie szanuje mojej decyzji i mi wciska coś pod stołem, na siłę, do kieszeni... i mówi :j daj spokój, nie denerwuj mnie, bierz i nie ma żadnego ale" i idzie sobie . Ale teraz będę musiała jakoś odmówić

[dawidowskasia]

Napisane przez kwiatek101

Pacjent dający w "łapę" pod stołem to całkiem inna rzecz, tu można krzyknąć i tyle, a rodzina ? jednak głupio potem na święta się spotkać i nie odzywać.

Też mam przeczucie, że może ta kasa jest od wujka, tym bardziej mnie to boli, że babka w tym bierze udział. Bo dobitnie powiedziałam wujkowi (wiedząc jaki jest) że nie chcę tych pieniędzy, że nie podam mu numeru konta, że "umówimy się, jakby kiedyś było mi trzeba to zadzwonie" i on powiedział, że "ok, szanuje Twoją decyzję, jakbyś zmieniła zdanie to zapraszam". Więc to byłoby już w ogóle nie poważne, żeby na siłę mi dawać przez babcie i że babcia by brała w czymś takim udział.

Te 300zł przy tym co wydaję miesięcznie to nie jest jakaś duża kasa, jakbym potrzebowała to telefon do rodziców i zaraz na koncie jest przelew, więc nie traktuję tego jako coś cudownego, że nie mogę się oprzeć tej kasie. Mój problem bardziej polega TERAZ na tym (bo wcześniej się jeszcze zastanawiałam, czy brać, teraz nie chcę), że nie wiem jak odmówić , żeby babci nie obrazić. Bo denerwuje mnie jak ktoś nie szanuje mojej decyzji i mi wciska coś pod stołem, na siłę, do kieszeni... i mówi :j daj spokój, nie denerwuj mnie, bierz i nie ma żadnego ale" i idzie sobie . Ale teraz będę musiała jakoś odmówić

To przelewaj z powrotem pieniadze na ich konto

[ulicznica]

Albo przelej mi, jeśli to dla Ciebie nie jest dużo - nie obrażę się.

[Kiki van Goth]

Napisane przez kwiatek101

Bo denerwuje mnie jak ktoś nie szanuje mojej decyzji i mi wciska coś pod stołem, na siłę, do kieszeni... i mówi :j daj spokój, nie denerwuj mnie, bierz i nie ma żadnego ale" i idzie sobie . Ale teraz będę musiała jakoś odmówić

Skoro babcia nie szanuje Twojej decyzji, to Ty nie musisz szanować jej uczuć.
Tak to wygląda.
I jeżeli to babcia z cyklu 'rozedrę się na cały głos' i wypomni Ci, że robisz awanturę, skoro ona chce być przychylna i dać Ci pieniądze (moja tak właśnie zrobiła), to podejrzewam, że nie przetłumaczysz jej, że pieniądze to nie wszystko.
Powiedzenie wprost, że nie chcesz pieniędzy,to jedno - w naszym kraju figuruje wciąż debilny przesąd, że 'wypada odmówić' (czyli jeśli ktoś Cię czymś częstuje,to odmów mu 3 razy, a w końcu i tak się poczęstuj, i nigdy nie proś oczywiście o dokładkę), i babka może to odbierać jako 'zwyczajowy opór', a nie coś, co rzeczywiście leży Ci na sumieniu.
Nie weź, połóż na stole i tyle.
Ostentacyjnie - u mnie pomógł sprzeciw przy rodzinie, babce zrobiło się głupio jako hochsztaplerowi.

Edit - co przy okazji zdemaskowało jej plany na forum publicznym, bo wszyscy doskonale wiedzieli, co rzeczywiście chce zdziałać tymi pieniędzmi.

[maszToCoChcesz]

a ja za wszelką cenę powiedziałabym mamie.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A ja bym tam olała, daje, to biorę, a kiedyś gdy będę mogła, pomogę innym.

Niesnaski między twoją mamą i babcią to ICH sprawa, są dorosłe, niech sobie układają relacje jak chcą. Mamie bym nie powiedziała, po co? Po wyrzuty, wymówki? Nie ty jesteś winna, nie ty sięgasz z samej siebie po kasę.

A możę - i tego nie wiesz - babcia w ten sposób jakoś chce odkupić to, że twojej mamie nie pomogła, choć mogła?

[parapluie89]

Jeśli masz wyrzuty sumienia, bo ukrywasz to przed mamą, to po prostu jej powiedz, bo tylko będzie Cię to męczyło, a tak przynajmniej nie będziesz się martwić ,,bo może się wyda".
A czy masz brać pieniądze, to już Twój wybór. Jeśli ich nie chcesz, możesz powiedzieć babci, że wolisz być niezależna na tyle, ile możesz i że to co dostajesz od rodziców Ci wystarcza i nie chcesz obciążać kolejnego członka rodziny.
Pamiętaj, że babcia daje Ci pieniądze z własnej woli, Ty jej o to nie prosiłaś, ona nie ma żadnego obowiązku tego robić, więc nie może potem od Ciebie niczego wymagać.