Nieodpowiedzialny tz czy ja przewrazliwiona?

[niebieskie_oczko]

ja bym na pewno nie odpisała teraz na jego smsa "co tam kochanie". albo koleś nie wie, że źle zrobił albo celowo udaje, że nic się nie stało, a według mnie się stało. przecież napisanie jednego smsa to jest chwila moment, a ty byś się nie musiała denerwować.

ps. i teraz przez was dziewczyny słucham beyonce

[shirleyyy]

Napisane przez niebieskie_oczko

ja bym na pewno nie odpisała teraz na jego smsa "co tam kochanie". albo koleś nie wie, że źle zrobił albo celowo udaje, że nic się nie stało, a według mnie się stało. przecież napisanie jednego smsa to jest chwila moment, a ty byś się nie musiała denerwować.

ps. i teraz przez was dziewczyny słucham beyonce

i dobrze prawdę rzecze w tym nagraniu

[Sissi7]

A czy prosiłaś go, żeby sie odezwał? Czy było to ustalone? Jesli nie, moim zdaniem nie ma się po co denerwować. Szkoda Twoich nerwów.

[rzapek]

Napisane przez Mizure

tylko gdyby to było takie proste? Można być złym, nie odbierać, nie odpisywać ale się tęskni - tym bardziej kiedy robi się to celowo chyba trudniej zachowywać się tak 'paskudnie'..

to nie jest proste, ale faceci reaguja na brak kontaktu - dla nich pozytywny kontakt czy negatywny (w sensie kłótnie) = kontakt, czyli jest ok. A tak to byc moze zrozumialby, ze postepuje źle.

[justi699]

Dziewczyny ja mu nie odpisuje! Rano mi napisał: bardzo jesteś zła? Też nie odp. Nawet nie wypilił się żeby choć zadzwonić więc ja przez sms nie zamierzam z nim rozmawiać. Czuje się totalnie olana. On z pewnością myśli że mi przejdzie złość i będzie ok. Ale nie tym razem. Przegia nie tylko tym że się nie odezwał ale też swoim zachowaniem w tym momencie.

[rzapek]

I prawidlowo. Zobaczy, ze glupim smsem znow wszystkiego nie zalatwi i bedzie po sprawie.

[_lady_rebel_]

Ludziom nie przychodzą łatwo zmiany, chyba, że coś się wydarzy poważnego/przykrego w ich życiu. Męczyłam się z facetem ostatnie 4lata, to nic kompletnie nie dało. Dopiero jak od niego odeszłam to zrozumiał. Kolega mój miał tak samo - zrozumiał i się zmienił dopiero jak go dziewczyna po 3latach zostawiła.
Twój TŻ tego nie rozumie, bo pewnie on nigdy nie musiał tak martwić się o Ciebie. Może to jest jakieś rozwiązanie? Po prostu daj mu odczuć to samo, może wtedy do Niego dotrze.
Ps. Ślub nie zmienia.. a już na pewno nie na lepsze ;-)

[Weronikapr]

Ale i tak kiedyś musicie porozmawiać i musisz postawić sprawę jasno.

[rzapek]

Napisane przez Weronikapr

Ale i tak kiedyś musicie porozmawiać i musisz postawić sprawę jasno.

tak, zeby wiedzial o co chodzi. ale to jak zadzwoni i umowicie sie na spotkanie, nie przez smsy.

[ananasek 25]

Zgadzam się z dziewczynami , zachował się nie odpowiedzialnie i tyle. Z całej tej sytuacji są dwie wersje: albo rzeczywiście tak zabalował że stracił rachubę i poczucie czasu i zwyczajnie zapomniał się odezwać a druga nie co gorsza ,że miał gdzieś odzywanie się do swojej dziewczyny bo ważniejsi byli koledzy lub coś innego. Jeszcze bardziej w całej w tej sytuacji dziwi mnie jego zachowanie rano szczerze powiedziawszy, chyba sam powinien jak najszybciej dać znać co się z nim działo itd. a nie żebyś to Ty się po raz kolejny dobijała. Odwdzięcz mu się tym samym , jak poczuje na własnej skórze jak to jest fajnie może coś zrozumie. Ale jeżeli powtórzy się to jeszcze raz to będzie to dziwne...

[bluebluesky]

Facet nie rozumie, co zle zrobil, albo po prostu ma gdzies czy sie martwisz czy nie. Sam, jak Ty sie nie odzywasz robi afere, ale te same prawa juz nie dotycza jego samego

Z drugiej strony, Ty mowisz o karaniu, nie odpisujesz, fochy i obrazy majestatu. Albo nauczycie sie rozmawiac i wyciagac wnioski, sluchac siebie i wymagac od siebie teych samych rzeczy, albo Wasze malzenstwo bedzie taka sama dziecinada, jak Wasz zwiazek juz teraz.

A kolezankom, ktore sugeruja odplacanie pieknym za nadobne, serdecznie gratuluje pomyslowosci. Takie zachowania nakrecaja tylko spirale zlisci i obrazy, zamiast rozwiazania problemu.

[Sissi7]

A ja nie rozumiem oburzenia. Facet powinien respektować to, co same z nim ustalimy. To co obiecał swojej kobiecie. Jesli nic nie obiecywał, to o co nerwy? Nie ma sensu sie denerwować o takie głupoty.

[justi699]

Oczywiście że będzie rozmowa. Ale na pewno nie przez smsy czy telefon. Nie odzywan się bo zwyczajnie nie mam ochoty, czekam kiedy zrozumie i czy w ogóle to nastąpi i przyjedzie czy umowi się na spotkanie, jeśli nie, to przykre ale sprawa jasna dla mnie. Ktoś tu pisał że dziecinada, być może ale skoro spokojną rozmowa nic nie daje i on znów robi to samo to co mogę więcej? Nie wiem przykro jak diabli, ale nie chce z nim zrywać bo go kocham. Ale jeśli będzie gorzej to chyba nie ma co się łudzić... Na razie wysłał mi sms smutna buzkę. I tyle. Ja oczywiście milcze

[holalola]

Dla mnie to co tu czytam (problem autorki i wypowiedzi wizazanek), to jest po prostu jakiś szok

Ja już nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy co. Rozumiem że ktoś może być przyzwyczajony do częstego kontaktu... Ale strzelanie fochów, bo ktoś się nie zgłosił przez kilkanaście godzin? Naprawdę musicie dwa razy dziennie sprawdzać czy tż żyje, a jak mu się przypadkiem rozładuje komórka lub nie odbierze trzy razy, to zaczynacie schizować?

Czy te panie, które są takie oburzone zachowaniem chłopaka, mogą mi powiedzieć jak związki wyglądały 15 lat temu i wcześniej, jak przeciętny człowiek nie posiadał telefonu komórkowego?

[szugarbejb]

Napisane przez holalola

Czy te panie, które są takie oburzone zachowaniem chłopaka, mogą mi powiedzieć jak związki wyglądały 15 lat temu i wcześniej, jak przeciętny człowiek nie posiadał telefonu komórkowego?

Mnie to na przykład nie obchodzi. Tak samo mnie nie obchodzi jak wyglądało leczenie gorączki w XVIII wieku (palenie w piecu lub wywar z kory dębowej) lub farbowanie włosów (zabójczymi trującymi mieszankami). Świat się zmienił przez ostatnie 15 lat, ludzie się zmienili, i takie argumenty, że kiedyś ludzie chlali na umów i nikt im nie robił awantur, bo nie było telefonów, jest żenujące.

Po to mam chłopaka, żebym sobie miała do kogo dzwonić nawet i pierdyliard razy dziennie.

[szprotka_]

Napisane przez szugarbejb

Mnie to na przykład nie obchodzi. Tak samo mnie nie obchodzi jak wyglądało leczenie gorączki w XVIII wieku (palenie w piecu lub wywar z kory dębowej) lub farbowanie włosów (zabójczymi trującymi mieszankami). Świat się zmienił przez ostatnie 15 lat, ludzie się zmienili, i takie argumenty, że kiedyś ludzie chlali na umów i nikt im nie robił awantur, bo nie było telefonów, jest żenujące.

Po to mam chłopaka, żebym sobie miała do kogo dzwonić nawet i pierdyliard razy dziennie.

amen.

[holalola]

Ale dzwoń sobie ile chcesz. Ja też sobie dzwonię kiedy chcę i cieszę się ze zdobyczy cywilizacyjnych. Ale też zdaję sobie sprawę że czasem się nie dodzwonię, bo chłopakowi może się np. rozładować telefon. I nie robię z tego powodu afery, nie zakładam wątków na wzażu, nie dostaję nerwicy
Ja bym nie wytrzymała z facetem, który by się obrażał, że przez kilka godzin miałam wyłączony telefon. Dla mnie to jest jakiś kosmos, ale może to ja faktycznie jestem jakaś dziwna Nie wyobrażam sobie presji, żeby meldować się gdzie jestem i co robię, bo inaczej będzie foch.
I nie wiem o co Ci chodzi z tym chlaniem na umór?

[szugarbejb]

Napisane przez holalola

I nie wiem o co Ci chodzi z tym chlaniem na umór?

A przeczytałaś wątek ?

[holalola]

Napisane przez justi699

No i o 9 zadzwonił i powiedział że mieli wczoraj w pracy imieniny i trochę wypił.

Rozumiem, że "trochę wypił" oznacza tak naprawdę, że uchlał się na umór?

[201803290936]

Napisane przez justi699

Oczywiście że będzie rozmowa. Ale na pewno nie przez smsy czy telefon. Nie odzywan się bo zwyczajnie nie mam ochoty, czekam kiedy zrozumie i czy w ogóle to nastąpi i przyjedzie czy umowi się na spotkanie, jeśli nie, to przykre ale sprawa jasna dla mnie. Ktoś tu pisał że dziecinada, być może ale skoro spokojną rozmowa nic nie daje i on znów robi to samo to co mogę więcej? Nie wiem przykro jak diabli, ale nie chce z nim zrywać bo go kocham. Ale jeśli będzie gorzej to chyba nie ma co się łudzić... Na razie wysłał mi sms smutna buzkę. I tyle. Ja oczywiście milcze

Autorko wątku, wiem, że rozmowa to podstawa etc., ale skoro już nieraz rozmawiałaś i wytłumaczyłaś mu swoje stanowisko, a on znowu wywinął taki numer, to wiesz co? Masz rację, że teraz na niego lejesz. Nie daj się zmanipulować smutnymi emotkami i SMS-ami. Chłop dorosły, zdrowy, jaja ma? To niech pokaże, że ma i że mu na Tobie zależy. To nie dziecko, któremu Ty musisz coś 100 razy tłumaczyć. Ja już stanie na wysokości zadania, to oczywiście pogadaj, wyjaśnij raz jeszcze, ustalcie co i jak, ale rzeczywiście - w tej sytuacji nie wyciągaj pierwsza ręki. On zawalił, on powinien umówić się na rozmowę.

[arachnea]

Napisane przez Doris1981

Autorko wątku, wiem, że rozmowa to podstawa etc., ale skoro już nieraz rozmawiałaś i wytłumaczyłaś mu swoje stanowisko, a on znowu wywinął taki numer, to wiesz co? Masz rację, że teraz na niego lejesz. Nie daj się zmanipulować smutnymi emotkami i SMS-ami. Chłop dorosły, zdrowy, jaja ma? To niech pokaże, że ma i że mu na Tobie zależy. To nie dziecko, któremu Ty musisz coś 100 razy tłumaczyć. Ja już stanie na wysokości zadania, to oczywiście pogadaj, wyjaśnij raz jeszcze, ustalcie co i jak, ale rzeczywiście - w tej sytuacji nie wyciągaj pierwsza ręki. On zawalił, on powinien umówić się na rozmowę.

Doris jak zwykle ratuje sytuację i ogarnia problem globalnie
aż musiałam się zalogować, żeby to napisać

[justi699]

Doris- masz rację. Dobrze słyszeć od kogoś takie słowa.
Przed godzina napisał mi: "kochanie napisz co u Ciebie. Martwię się".
Ja też się martwiłam.

[201803290936]

Napisane przez justi699

Doris- masz rację. Dobrze słyszeć od kogoś takie słowa.
Przed godzina napisał mi: "kochanie napisz co u Ciebie. Martwię się".
Ja też się martwiłam.

No tak, tylko nie przegnij w drugą stronę . Możesz mu odpisać, że chcesz się z nim umówić na p0ważną rozmowę, ale na żywo. Czemu on nie dzwoni, a śle kolejne SMS-y? Taki ma styl, czy może myśleć, że nie odbierzesz?

[misssia222]

[QUOTE=Caroline1920;283731 52]ja nie wiem jak mozna zapomiec sie odezwac gdy dotychczas zawsze sie czlowiek oddzywa np po pracy czy wieczorkiem... niezle musial zabalowac na tych imieninach, ze dopiero o 9 nastepnego dnia byl w stanie wlaczyc telefon i sie laskawie odezwac... w ogole dlaczego telefon wylaczyl, zebys mu dala spokoj i nie przeszkadzala, bo jakos ciezko uwierzyc, ze akurat w dzien imprezki sie biedny rozladowal... ja bym sie wsciekla i to bardzo bo to chyba normalne, ze w takich sytuacjach, jeszcze jak jeste telefon wylaczony, dodzwonic sie nie mozna, czlowiek sie zwyczajnie martwi... co za problem zadzowic i powiedziec, jestem tu i tu, odezwe sie jutro...
jeden taki wyskok jeszcze bym przetrawila ale gdyby sie to zdarzylo drugi raz to juz na pewno nie przeszloby tak latwo... no nie wyobrazam sobie takich wybrykow fundowanych nawet i raz w roku... facet ma gdzies to, ze Ty sie martwisz, liczy sie dla niego wtedy tylko jego wlasna przyjemosc a o Tobie zapomina
jestem tego samego zdania , polecam tez lekture ksiazki " Dlaczego meżczyzni kochaja zolzy "

[justi699]

No właśnie nie wiem. Zawsze gdy coś się działo to dzwonił żeby pogadać. A czemu tym razem tylko smsy? Nasuwa mi się tylko że myśli że go ochszanie, będę miała pretensje czy coś i nie chce tego słuchać lub nie wiem. Ja nie będę z nim rozmawiać przez smsy. Jak nie zadzwoni to trudno, nie będę się odzywać.

[201803290936]

Napisane przez justi699

No właśnie nie wiem. Zawsze gdy coś się działo to dzwonił żeby pogadać. A czemu tym razem tylko smsy? Nasuwa mi się tylko że myśli że go ochszanie, będę miała pretensje czy coś i nie chce tego słuchać lub nie wiem. Ja nie będę z nim rozmawiać przez smsy. Jak nie zadzwoni to trudno, nie będę się odzywać.

Skoro normalnie dzwonił (bo co innego, gdyby zawsze tylko SMS-y) i nigdy nie odrzucałaś połączeń od niego, to i tym razem czekaj na telefon. Wydaje mi się, że pomyślał, że jak się trochę przymili SMS-ami, to sprawa rozejdzie się po kościach i mu szybko odpuścisz.

[justi699]

Pewnie masz rację. Czekam na telefon choć nie ukrywam że z godziny na godzinę jest mi coraz bardziej przykro i smutno. I trudno jeśli ktoś to uważa za głupie i dziecinne- jego sprawa. O znów jakiś sms pewnie znów nic nie wnoszący...

[rzapek]

i jak autorko? zadzwonil?

[justi699]

Nie

[_Juliette_]

To smutne i cała sytuacja jest okropna, szczerze Ci, autorko, współczuję.
Ale to lepiej, że dowiedziałaś się o tym, że mu nie zależy, teraz, a nie kiedyś, jak naprawdę coś by się stało i byś go potrzebowała.