Najlepszy sposób na schudnięcie.

[Zapach deszczu]

Napisane przez Dotka90

Nie nie, dzięki. Ja nie mam zamiaru się głodzić na wieczór i patrzeć na to, że mi waga rośnie. Wolę zjeść lekką kolację białkową, być zadowoloną i najedzoną, a potem widzieć na wadze, że chudnę.

Zgadzam się z tym w 100%. I od kolacji białkowej nikt nie utyje, to pewne.

Ja jem na godzinę przed snem, a czasem na 15 minut przed snem. Nie potrafię iść spać głodna, budzę się co chwila i myslę o jedzeniu, boli mnie brzuch i śni mi sie jedzenie.

I niech Konsultant dietetyczny nie pisze, że najzrowsze żywienie polega na jedzeniu śniadania i obiadu, bo to się nazywa zwykłą głodówką. A lepiej jest zjeść mniej, a częściej niz raz dziennie wielka kopę obiadu.

[Konsultant Dietetyczny]

Ja nie piszę naprawdę niczego nowego, co nie było znane już set lat temu. Dziś nauka zaczyna to potwierdzać. Do tej pory nikt tego nie badał. Dopiero od niedawna prowadzone są badania nad spożywaniem kolacji lub posiłku tuż przed snem i jak to się ma do naszego organizmu. Zerknij, proszę, choćby na ten artykuł - http://www.time.com/time/health/arti...920374,00.html

[macerata]

tak, od kolacji białkowej raczej się nie utyje, podobno..
generalnie mówi się, żeby robić tak aby zapobiec "katabolizmowi mięśni"
mi się wydaje to błędne
bo strach przed katabolizmem mięśni to chyba strach przed tym, że organizm będzie czerpał energię z własnych białek, czyli budulca mięśni?
czy tak?
bo jesli tak, to przecież białka są budulcem nie tylko mięśni, ale i wszelkich komórek
jest zawsze wiele komórek chorych i uszkodzonych w organizmie
i organizm nie jest głupi, czerpie energię z tych uszkodzonych, po prostu likwiduje samodzielnie to, co zbędne
w ten sposób się oczyszcza, a zarazem zapobiega późniejszycm chorobom, bo uszkodzone komórki to w następstwie komórki chorobotwórcze
i dlatego takie minigłodówki są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu
a zapobieganie za wszelką cenę temu, by pobierał tą energię z białek tak naprawdę działa na jego szkodę
jak i niedopuszczanie do stanu głodu nie prowadzi do niczego dobrego, ani niczego innego, jak zaśmiecenia organizmu

a badania od dawna wykazują, że "niedożywione" organizmy, nawet niedożywione bakterie,
żyją dłużej i zdrowiej od tych, które mają pokarmu pod dostatkiem

[tekila901]

Napisane przez macerata

tak, od kolacji białkowej raczej się nie utyje, podobno..
generalnie mówi się, żeby robić tak aby zapobiec "katabolizmowi mięśni"
mi się wydaje to błędne
bo strach przed katabolizmem mięśni to chyba strach przed tym, że organizm będzie czerpał energię z własnych białek, czyli budulca mięśni?
czy tak?
bo jesli tak, to przecież białka są budulcem nie tylko mięśni, ale i wszelkich komórek
jest zawsze wiele komórek chorych i uszkodzonych w organizmie
i organizm nie jest głupi, czerpie energię z tych uszkodzonych, po prostu likwiduje samodzielnie to, co zbędne
w ten sposób się oczyszcza, a zarazem zapobiega późniejszycm chorobom, bo uszkodzone komórki to w następstwie komórki chorobotwórcze
i dlatego takie minigłodówki są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu
a zapobieganie za wszelką cenę temu, by pobierał tą energię z białek tak naprawdę działa na jego szkodę
jak i niedopuszczanie do stanu głodu nie prowadzi do niczego dobrego, ani niczego innego, jak zaśmiecenia organizmu

a badania od dawna wykazują, że "niedożywione" organizmy, nawet niedożywione bakterie,
żyją dłużej i zdrowiej od tych, które mają pokarmu pod dostatkiem

a dieta Dukana? ona jest oparta na zasadzie: jesz ile chcesz, byleby to było białko.

[ciastko z arszenikiem]

Też nie mam nic przeciwko chodzeniu spać z lekkim głodzikiem.
Ja po prostu zwracam uwagę na to, co i ile jem, nie słodzę, rezygnuję ze słodyczy i ćwiczę codziennie. Schudłam już 2 kg.
Kolację spożywam około godziny siedemnastej. Na śniadanie i kolację np. ciemne pieczywo, płatki owsiane, musli, serek wiejski, jogurt naturalny z owocami itp., a na obiad jem to, co inni, tylko w mniejszej porcji i rezygnuję np. ze śmietany do placków ziemniaczanych i tego typu dodatków.

[macerata]

no i co z tą Dietą Dukana?
w sensie, jak mam rozumieć pytanie?

[tekila901]

Napisane przez macerata

no i co z tą Dietą Dukana?
w sensie, jak mam rozumieć pytanie?

na diecie Dukana jesz ile chcesz, kiedy chcesz. a tutaj sugerujecie, żeby iść spać troszkę głodnym, czyli nie jest do końca tak, że chodzenie spać lekko na głodniaka sprawia, że waga spada.

[agateq]

Zostało już ustalone, że to zależy od organizmu.
I na głodniaka nie znaczy - pełzając z głodu w kierunku lodówki, tylko po prostu z leciutkim ssaniem, przy którym nie ma problemu z zaśnięciem, a po przebudzeniu - jak pisała bodajże macerata - nie rzucam się na jedzenie, bo tego ssania już nie odczuwam. Piszę o sobie. I waga spada, mój organizm widać chwyta aluzje i wie, o co mi chodzi

Ale co do konkretów, to niech macerata napisze, bo mądrzejsza jest "technicznie"

[macerata]

1.- spadek wagi nie jest jedynym priorytetem

2.- Dukan to tak niezdrowy i fatalny moim zdaniem system, że szkoda nawet mi język strzępić na wymienianie licznych wad
fani tej diety przekonają się z czasem, jak wysoką cenę przyjdzie im zapłacić za chudnięcie przy jednoczesnym poczuciu wiecznej sytości na tej diecie
zdrowie o sobie przypomni, ale nie od razu
by je zrujnować, potrzeba czasu, nie dzieje się to z dnia na dzień, a skutki- często nie do odwrócenia
ale szkoda energii na rozpisywanie się na ten temat, bo jak coś jest "modne" to się nie widzi najbardziej oczywistych nieprawidłowości, które bez nadzwyczajnej wiedzy są ewidentne
ta dieta jest nadal "modna", mimo że sporo się już pisze o jej ciemnych stronach,
a to co się pisze to jest pewnie nic w porównaniu z konsekwencjami, jakie przyniesie przyszłość
w szczególności, że ludzie często, z tego co obserwuję, uzależniają się od "zasad"tej diety,
i nawet gdy nie jest im już potrzebna to dalej się do nich stosują
w leku przed powrotem do czegoś bardziej rozsądnego

3.- to, o czym tutaj piszemy, nie tylko sprzyja osiągnięciu pożądanej wagi, ale jest przede wszystkim ZDROWE
przeróżne głodówki, małe czy duże, przynoszą zdrowiu i organizmowi zwykle ogrom korzyści

(w przeciwieństwie do opychaniu sie na okrągło, pozostawaniu ciągle sytym, tym bardziej przy pomocy nieprzyswajalnych i nieprzetwarzalnych przez organizm produktów jak nadmiary białka, do strawienia których w takiej ilości nie posiadamy zwyczajnie enzymów)

ludzie leczą się głodówkami, z przeróżnych chorób, nawet zatrzymują nowotwory("zagłodzenie nowotwora")
takie pozostawanie na czczo nie jest głodówką, ale może przynieść choć namiastkę tych korzyści,
czyli dać organizmowi możliwość nie tylko zajmowania się cały czas trawieniem i trawieniem nowych materiałów, dostarczanych bez przestanku,
mimo BRAKU ZAPOTRZEBOWANIA, bo by zaspokoić POTRZEBY organizmu naprawdę wystarczają stosunkowo niewielkie ilości, za to wartościowego, pokarmu
-lecz by sobie od trawienia odpoczął a porobił inne porządki w organizmie

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez moda_moda

najszybciej sie chudnie gdy je sie male porcje co 3 godziny i trzeba ruszyc tylek same balsamy odchudzajace i dieta nie pomoze.

Może i się najszybciej chudnie, ale i równie szybko wraca się po takiej diecie do swojej początkowej wagi. Dlaczego? Ponieważ spożywanie czterech lub pięciu posiłków dziennie uczy nas podjadania.

Gdy po skończonej diecie przechodzimy na zwykły tryb, jaki do tej pory prowadziliśmy, wówczas okazuje się, że po dwóch/trzech godzinach czegoś nam brakuje, więc podjadamy, wierząc, że nic nam to nie zrobi, ponieważ właśnie zakończyliśmy dietę (przeważnie odchudzającą).

Jest to błąd, którego przyczyna leży w złych nawykach, które pochodzą z niewłaściwej diety pięcioposiłkowej. Podjadanie, o czym już pisałem, jest rzeczą niedopuszczalną w codziennym życiu. Raz - osłabia naszą silną wolę, dwa- zaburza cały proces trawienia, obciążając niepotrzebnie nasz żołądek.

Lepiej zjeść obfite śniadanie (odpowiednio zbilansowane), nieco lżejszy obiad, a kolacją albo sobie darować, albo zjeść tyci-tyci. Do tego nieco ruchu i mamy dietę-cud.

[Dotka90]

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Może i się najszybciej chudnie, ale i równie szybko wraca się po takiej diecie do swojej początkowej wagi. Dlaczego? Ponieważ spożywanie czterech lub pięciu posiłków dziennie uczy nas podjadania.

Gdy po skończonej diecie przechodzimy na zwykły tryb, jaki do tej pory prowadziliśmy, wówczas okazuje się, że po dwóch/trzech godzinach czegoś nam brakuje, więc podjadamy, wierząc, że nic nam to nie zrobi, ponieważ właśnie zakończyliśmy dietę (przeważnie odchudzającą).

Jest to błąd, którego przyczyna leży w złych nawykach, które pochodzą z niewłaściwej diety pięcioposiłkowej. Podjadanie, o czym już pisałem, jest rzeczą niedopuszczalną w codziennym życiu. Raz - osłabia naszą silną wolę, dwa- zaburza cały proces trawienia, obciążając niepotrzebnie nasz żołądek.

Lepiej zjeść obfite śniadanie (odpowiednio zbilansowane), nieco lżejszy obiad, a kolacją albo sobie darować, albo zjeść tyci-tyci. Do tego nieco ruchu i mamy dietę-cud.

Ale to wlaśnie chodzi o zmianę nawyków żywieniowych, a nie o dietę. Ja się już dawno przyzwyczaiłam, że jem 4-5 posiłków dziennie i nie uważam, że jestem 'na diecie', tylko zmieniłam swoje nawyki. Podobnie jak wyeliminowałam biały chleb, makaron, ryż, na kolację jem białko, a nie węglowodany itd. Kwestia przyzwyczajenia, po prostu to jest dla mnie normalne i jak schudnę do wybranej wagi, to nie skończę diety, bo na żadnej diecie nie jestem. Po prostu będę miała więcej luzu jeśli chodzi o kaloryczność.

[enig123]

No jednak chociaż co niektórzy się ze mną zgadzają
Bo to jest dobre w tym, że nie trzeba się trudzić nad specjalnym jedzeniem i tylko myśleniu co mogę a co nie mogę zjeść, tylko po prostu od 17 czy 18 nie jesz i koniec

[giga83]

Napisane przez Dotka90

Chodzenie spać na głodnego nie jest mądre.
....

dokładnie... to kompletnie hamuje metabolizm... a gdy się chce zgubić co nie co trzeba metabolizm rozkręcić a nie hamować...

sama schudłam 30 kg... to było po drugiej ciąży... w 7 miesięcy zgubiłam mój zapas :P na razie jest równy rok od momentu kiedy zakończyłam odchudzanie... nie ma jojo... trzeba tylko mądrze wyjść z diety...

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez giga83

dokładnie... to kompletnie hamuje metabolizm... a gdy się chce zgubić co nie co trzeba metabolizm rozkręcić a nie hamować...
(...)

Proszę udowodnić, że chodzenie na głodnego spać lub spożywanie góra trzech posiłków dziennie hamuje metabolizm człowieka.

Próba udowodnienia tejże tezy jest pobożnym życzeniem tych, którzy to swoim 'autorytetem' reklamują.

[201604131205]

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Ja nie piszę naprawdę niczego nowego, co nie było znane już set lat temu. Dziś nauka zaczyna to potwierdzać. Do tej pory nikt tego nie badał. Dopiero od niedawna prowadzone są badania nad spożywaniem kolacji lub posiłku tuż przed snem i jak to się ma do naszego organizmu. Zerknij, proszę, choćby na ten artykuł - http://www.time.com/time/health/arti...920374,00.html

A Ty przeczytałeś ten artykuł?
Po pierwsze dotyczy on podjadania w nocy, kiedy powinienniśmy spać, tego nikt tu na forum nie propaguje; oraz jedzenia ciężkich posiłków przed snem

Aronne further recommends taking well-balanced and evenly spread meals throughout the day, rather than consuming 50% or more of your daily calories at dinner or afterward, since that may also lead to unwanted pounds.

czyli zalecane jest jedzenia kilku posiłków rozłożonych w ciągu dnia, zamiast cięzkiej obiadokolacji (dinner to taki obiad jedzony o 19-20-21), żadna nowość.

[Konsultant Dietetyczny]

Twierdzenie, że jakoby spożywanie większej ilości posiłków podnosi metabolizm, jest tylko pobożnym życzeniem tych, którzy tworzą takie poglądy. Badania naukowe nie potwierdzają tego w ogóle. Jest to po prostu mit i chęć wyciągnięcia od naiwnych ludzi pieniędzy z ich portfeli. Poniższe dwa linki stanowić powinny przysłowiową kropkę nad "i":

1/ z 1997 roku - http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9155494

2/ z 2010 roku - http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19943985

Pod koniec marca ubiegłego roku (2010) gazeta The New York Times opublikowała artykuł, bazujący na wynikach badań. Oto link do tego artykułu - http://www.nytimes.com/2010/03/23/health/23really.html

A tutaj - http://www.theiflife.com/eating-more...ur-metabolism/ - jest również bardzo interesujący artykuł z różnymi cytatami pochodzącymi z badań naukowych.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest wielu (jak nie większość) dietetyków oraz lekarzy, którzy nie mają czasu na zgłębienie pewnych rzeczy, pewnych badań i danych. Wielu z nich przyjmuje na wiarę, że spożywanie 5 posiłków dziennie zwiększa nasz metabolizm, ale prawda jest całkiem inna. Zdaję sobie również sprawę z tego, że mówienie o tym głośno jest niepopularne i wzbudza niechęć do tego, kto podważa panującą powszechnie opinię. Cóż, dla mnie zawsze liczyła się prawda, dlatego mówię wam o niej.

[Lilllu]

Napisane przez Ivi 1988

Powinnas ograniczyc slodycze/tluszcz i pic szklanke wody mineralnej przed kazdym posilkiem (zjesz mniej).

Na mnie szklanka wody przed posiłkiem nie działa. Jeśli czuję głód i ssanie w brzuchu to owszem.

[macerata]

chyba aby "zjeść mniej" to najlepiej zdać sobie sprawę, ile tak naprawdę powinno się jeść
bo nadmierne objadanie->rozpychanie żołądka jest bardzo szkodliwe
na dłuższą metę często prowadzi do poważnych schorzeń i różnych problemów zdrowotnych

a pojemność żołądka to około 500ml, funkcjonuje najlepiej natomiast, gdy zapełniony jest do połowy,
czyli gdy pochłaniamy jednorazowo porcje około 250ml objętości,
tak więc ze szklanką wody czy bez zdrowy rozsądek powinien podpowiadać, by się nie przejadać
a jesli nie rozpycha się żołądka, lub-gdy jest już rozepchany- czasowym ograniczeniem objętości posiłków pozwoli się mu wrócić do naturalnych rozmiarów
-to wtedy taka objętość powinna być dla nas sycąca

[nieprzytomna]

Napisane przez macerata

chyba aby "zjeść mniej" to najlepiej zdać sobie sprawę, ile tak naprawdę powinno się jeść
bo nadmierne objadanie->rozpychanie żołądka jest bardzo szkodliwe
na dłuższą metę często prowadzi do poważnych schorzeń i różnych problemów zdrowotnych

a pojemność żołądka to około 500ml, funkcjonuje najlepiej natomiast, gdy zapełniony jest do połowy,
czyli gdy pochłaniamy jednorazowo porcje około 250ml objętości,
tak więc ze szklanką wody czy bez zdrowy rozsądek powinien podpowiadać, by się nie przejadać
a jesli nie rozpycha się żołądka, lub-gdy jest już rozepchany- czasowym ograniczeniem objętości posiłków pozwoli się mu wrócić do naturalnych rozmiarów
-to wtedy taka objętość powinna być dla nas sycąca

Słyszałam o tym, tzn że powinno się na jeden posiłek spożywać nie więcej niż objętość jednej pięści. No ale...z tego wynikałoby, że nie można wypić na raz pitnego jogurtu(większość z nich ma więcej niż 250 ml) czy też porcji warzyw na patelnię... bo ile to jest w takim wypadku 250 ml...? Strasznie mało. Więc z jednej strony rozumiem tą teorię i uważam ją za słuszną - logiczne, że żołądek będzie domagał się mniej pożywienia, ale z drugiej strony w przypadku niektórych potraw, jest to wręcz nieralne żeby tak mało zjeść....

[macerata]

pitny jogurt to nowoczesny wymysł, wysokoprzetworzony produkt, pominę
ale już porcja zsiadłego mleka czy naturalnej maślanki 250ml- czemu nie?

pitnego jogurty jemy więcej-czemu?
bo jest słodki i "wchodzi"

250 ml można traktować umownie, może wyjść 300, 35o
chodzi głównie o to, by się nie napakowywać na maxa, a co najważniejsze- ponad naturalną objętość
warzywa mają sporą pozorną objętość, ale przeżute wiele z tej objętości tracą, więc nie jest tak źle
opakowanie "warzyw na patelnię" będzie miało chyba ok.450g,
biorąc pod uwagę, że sporo traci podczas przygotowywania(rozmrożen ie-utrata wody, podgrzanie-kolejna utrata) z tej ilości powstaje znacznie mniej
więc nie jest tak źle
z dodatkiem zdrowego tłuszczu na pewno nasyci, nawet niepełna taka porcja
(pomijając, że w teorii to 450g to porcja dla więcej niż jednej osoby,
ale wiem, że w praktyce wygląda to trochę inaczej
bo właśnie po przygotowaniu wcale tego za wiele nie wychodzi )

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:55 ----------

bo to nie producent wyznacza "porcje" umieszczając coś w danym opakowaniu określonej wielkości
to my te porcje wyznaczamy
a zdrowe odżywianie zwykle ma mało wspólnego z produktami z wielkich hal produkcyjnych popakowanych w małe pudełeczka
zdrowe produkty to zazwyczaj te, które dopiero od nas wymagają poporjowania

[enig123]

Moim zdaniem, że każdy ma swoją teorie i sposób na schudnięcie, więc nie trzeba ustawiać ogólnych norm co można a czego nie można robić

[tekila901]

Napisane przez enig123

Moim zdaniem, że każdy ma swoją teorie i sposób na schudnięcie, więc nie trzeba ustawiać ogólnych norm co można a czego nie można robić

tylko, że nie zawsze te metody są odpowiednie i diety wartościowe.

[enig123]

Napisane przez tekila901

tylko, że nie zawsze te metody są odpowiednie i diety wartościowe.

jesli komus to nie szkodzi i sa efekty to czemu nie..?

[tekila901]

Napisane przez enig123

jesli komus to nie szkodzi i sa efekty to czemu nie..?

właśnie, jeśli komuś to nie szkodzi. pisałam o dietach wartościowych, a nie typu - jem przez tydzien tylko jablka/pomidory

[macerata]

szkodliwość danej diety zwykle nie jest widoczna od razu
zazwyczaj szkodzimy sobie na różne sposoby, między innymi złymi dietami, przez lata
a skutki wychodzą, czy też wreszcie sami je zauważamy, gdy organizm jest już dość mocno zatruty i daje o sobie znać konkretnymi objawami
a wtedy to jest już zwykle za późno, szkody zwykle są już w dużym stopniu trwałe

więc że coś komuś nie szkodzi- a na jakiej podstawie takie wnioski?
to, co jest szkodliwe-szkodzi, zawsze,
a objawy tych szkód nie mają zwyczaju dawać od razu znać o sobie

najwięcej to nieświadomość szkodzi,
czyli nie to, że zastosujemy daną dietę przez krótki okres czasu,
ale że zazwyczaj pojęcie o "zdrowym odżywianiu" jest tak małe,
że szkodzimy sobie wtedy, gdy nie mamy o tym pojęcia

bo jeśli ktoś sobie nie szkodzi, to zwykle nie potrzebuje diet, to tak na początek..

[Eva4]

Konsultancie dietetyczny powiedz mi, a co myślisz o tym że nie powinno się pić przed posiłkiem przynajmniej 30 min, natomiast po posiłku przynajmniej godzinę? Podobno to wpływa na gorsze trawienie, bo się rozpuszczają enzymy i cała praca naszego żołądka zostaje spowolniona. Też tak uważasz?

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez Eva4

Konsultancie dietetyczny powiedz mi, a co myślisz o tym że nie powinno się pić przed posiłkiem przynajmniej 30 min, natomiast po posiłku przynajmniej godzinę? Podobno to wpływa na gorsze trawienie, bo się rozpuszczają enzymy i cała praca naszego żołądka zostaje spowolniona. Też tak uważasz?

Po posiłku możemy pić wodę dopiero jakieś dwie/trzy godziny po włożeniu ostatniego kęsa do ust. Jeżeli jest to mięso, to co najmniej trzy godziny, aby białko zwierzęce było trawione w spokojnej atmosferze bez udziału wody, która wszystko rozcieńcza i spowalnia.

Gdy ktoś je mięso i spożywa pięć lub sześć posiłków dziennie, to niekiedy bywa tak, że z rana zjedzony np. plasterek szynki odbije się dopiero na wieczór. Mięso zalega bardzo długo w żołądku, co sprzyja zakwaszaniu naszego organizmu oraz zaburzeniu całego cyklu trawiennego.

Podsumowując: pijemy wodę przed, nigdy do i (zaraz) po posiłku.

[tekila901]

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Po posiłku możemy pić wodę dopiero jakieś dwie/trzy godziny po włożeniu ostatniego kęsa do ust. Jeżeli jest to mięso, to co najmniej trzy godziny, aby białko zwierzęce było trawione w spokojnej atmosferze bez udziału wody, która wszystko rozcieńcza i spowalnia.

Gdy ktoś je mięso i spożywa pięć lub sześć posiłków dziennie, to niekiedy bywa tak, że z rana zjedzony np. plasterek szynki odbije się dopiero na wieczór. Mięso zalega bardzo długo w żołądku, co sprzyja zakwaszaniu naszego organizmu oraz zaburzeniu całego cyklu trawiennego.

Podsumowując: pijemy wodę przed, nigdy do i (zaraz) po posiłku.

A czyż nie chodzi właśnie o to, by całość była trawiona jak najdłużej i jak najdłużej mieć uczucie sytości w żołądku? przecież woda jest całkiem niezłym zapychaczem. A przy racjonalnym odchudzaniu przecież chodzi o to, by zjeść jak najmniej kalorii, a czuć się w miarę sytym?

Niestety jestem tak skrajnym przypadkiem, że nie potrafię zjeść nic bez wody. Jeśli mam ochotę się napić - muszę to zrobić natychmiast. Piję 2 litry płynów dziennie, w upały nawet 3. Piję przed jedzeniem, w trakcie i po. Nie mając przy sobie wody, nie jestem w stanie przełknąć ani jednego kęsa - jest mi po prostu "za sucho" w ustach.

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez tekila901

A czyż nie chodzi właśnie o to, by całość była trawiona jak najdłużej i jak najdłużej mieć uczucie sytości w żołądku? przecież woda jest całkiem niezłym zapychaczem. A przy racjonalnym odchudzaniu przecież chodzi o to, by zjeść jak najmniej kalorii, a czuć się w miarę sytym?

Proszę zwrócić uwagę na to, że poza uczuciem sytości, będzie pojawiało się również uczucie coraz większego obciążenia tak charakterystycznego dla zalegającej masy pokarmowej w żołądku. Przy pięciu posiłkach dziennie będziemy ciągle dopełniali to, co jeszcze nie uległo strawieniu. Znasz uczucie nieprzyjemnego zapachu z ust po przebudzeniu na rano albo uczucie dziwnego bólu żołądka na rano? Fermentacja i gnicie - oto procesy, które pojawiają się przy dietach złożonych z pięciu lub sześciu posiłków, które są obficie zapijane czy to wodą, czy wszelkimi kawami/herbatami. Zdrowe odżywianie nie ma z tym absolutnie nic wspólnego.

Napisane przez tekila901

Niestety jestem tak skrajnym przypadkiem, że nie potrafię zjeść nic bez wody. Jeśli mam ochotę się napić - muszę to zrobić natychmiast. Piję 2 litry płynów dziennie, w upały nawet 3. Piję przed jedzeniem, w trakcie i po. Nie mając przy sobie wody, nie jestem w stanie przełknąć ani jednego kęsa - jest mi po prostu "za sucho" w ustach.

Jest to po prostu kwestia wyćwiczenia pewnych zachowań. Zostaliśmy nauczeni przez rodziców, że każdy kęs musi być popity, bo inaczej czkawka albo że się - Boże broń! - udusimy. Nie nauczono nas, że ślina jest właśnie po to, aby kęs ześlizgiwał się po przełknięciu. Nie nauczono nas od najmłodszych lat, że ślina rozpoczyna już w jamie ustnej procesy trawienia i ma bardzo poważną rolę do odegrania w tym, co jemy. Tak będąc wychowani, po latach oznajmiamy wszem i wobec, że "nie jestem w stanie przełknąć ani jednego kęsa". Jest to bardzo powszechny argument dla popijania, z jakim się stykam prawie na co dzień.

Musimy się wyzbywać złych nawyków i uczyć się tego, co jest zdrowe. Popijanie nie jest zdrowe, zaślinianie - jak najbardziej. Można się tego nauczyć. Najlepszym materiałem ćwiczebnym jest banan. Na nim można nauczyć się prawidłowego zaśliniania. Po włożeniu do ust kawałka banana, żujemy go i należycie zaśliniamy przez równe trzydzieści sekund, po czym wszystko połykamy. Ćwiczenie to nauczy nas tego, abyśmy brali do ust mniejsze kawałki, ponieważ - jak się okaże - banan będzie nam rósł w buzi. A im większy kawałek ugryziemy, tym trudniej będzie nam wytrzymać 30 sekund żucia i zaśliniania, bo wszystko się po prostu nie zmieści w ustach.

Spróbuj. Od razu Krakowa nie zbudowano. Zacznij od małych kęsów i naucz się zaśliniać. Zwróć uwagę na to, w jaki sposób pracują Twoje ślinianki. To naprawdę wspaniałe, w jaki sposób Bóg to wszystko zaprojektował!

[macerata]

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Gdy ktoś je mięso i spożywa pięć lub sześć posiłków dziennie, to niekiedy bywa tak, że z rana zjedzony np. plasterek szynki odbije się dopiero na wieczór. Mięso zalega bardzo długo w żołądku, co sprzyja zakwaszaniu naszego organizmu oraz zaburzeniu całego cyklu trawiennego.

tak, mięso zalega bo ludzie jedzą je w złych połączeniach, które uniemożliwiaja strawienie go
bo jedzą na przykład ten plasterek szynki(która nie jest mięsem tylko wyrobem mięsopodobnym, zazwyczaj) z chlebem,
albo udko z kurczaka z frytkami czy innym produktem skrobiowym
a mięso powinno byc łączone najlepiej tylko z tłuszczem, i na przykład z kilkoma liściami sałaty, a wtedy nic nie będzie zalegać,
bo żołądek jest świetnie przystosowany do trawienia mięsa, nawet surowego,
tylko niemądre łaczenie go z innymi produktami powoduje sporo problemów dla trawienia i w efekcie może prowadzić właśnie do niechcianych procesów, jak gnicie, zakwaszających i zatruwających organizm