zakupoholizm

[Voodia]

Jestem zakupoholiczką...jedzenio wą Gromadzę ogromne zapasy jogurtów, batoników zbożowych, płatków, czekoladek, herbat, ogólnie wszystkich ulubionych smakołyków Strasznie się wściekam, jeśli w lodówce nie ma tego, na co akurat mam ochotę, więc wolę być na każdą ewentualność przygotowana Ze sklepu spożywczego praktycznie zawsze wychodzę z ponadprogramowymi zakupami, często kupuję różne nowinki np budyń sojowy, jadalne algi etc.

Kosmetyki i ciuchy nie robią już na mnie takiego wrażenia. Kiedyś namiętnie odwiedzałam lumpeksy, ale na starość zrobiłam się za leniwa

[Tusio]

nie cierpię na szczęście na żaden zakupoholizm. raczej oszczędzam pieniądze,chociaż...jeśli coś mi się bardzo spodoba,to czemu miałabym sobie tego nie kupić?

[kizia mizia]

Ja jestem zakupoholiczką na odwyku, nawet niezle mi szło...ale odkryłam handel elektroniczny i staczam się z dnia na dzień

[Ami]

Ze mnie robi się coraz większa sknera. Nie wiem dlaczego. Ale marnie mi to wróży. Jak mam coś kupić, zaraz czuję wyrzuty sumienia. I boję się że za kilka dni będę chciała kupić coś innego i mi zabraknie pieniędzy. Teraz mam ochote kupić sobie błyszczyk, ale wiem, że nie jest mi niezbędny i się wacham. Wiem, że jak kupię, to będzie mi wstyd.
Nie wiem czemu takie skąpiradło się ze mnie zrobiło. Może nasze wizażowe zakupoholiczki urządzą mi terapię?

[Hexxana]

Czasami mam tak,ze.......potrafie sie kilka dni nad czyms zastanawiac i w miare mozliwosci chodzic wokol tego;klebi sie wtedy stos pytan typu:czy ja tego naprawde potrzebuje????
a od jakiegos czas przechodze stan kosmetycznej nirwany niby wiele rzeczy mnie fascynuje ale...jak przychodzi do zakupu to lista sie skraca.

Z ciuchami tez jest podobnie;no chyba ze natkne sie na buty-to jest moja prawdziwa slabosc

No i mam cos z chomika jak Voodia jezeli chodzi o zapasy jedzenia na wszelkie mozliwe okazje

Jednak na dobra sprawe zrobilam sie strasznie leniwa i...zakupy traktuje jak przykry obowiazek,ktory musdze spelnic....

Lubie wydawac pieniadze,glownie dlatego ze pracuje i jestem niezalezna,nie musze sie nikomu tlumaczyc z moich wydatkowale podsumowujac pojecie zakupoholizmu to nie naleze do osob uzaleznionych od zakupow.

[Voodia]

Napisane przez Hexxana

No i mam cos z chomika jak Voodia jezeli chodzi o zapasy jedzenia na wszelkie mozliwe okazje

Właśnie TŻ zrobił zapas serków z Piątnicy i kabanosów Ciekawe, na jak długo starczy

[sweet18]

Taaaa....zakupoholizm...-przyznaje sie do niego....Ja poprostu jak mam jakas kase to odrazu ja wydaje-albo na ciuchy albo na jakies duperelki.. Niestety ale choc problem sie moze wydawac smieszny to jest on jednak bardzoo powazny-bo czasami chcialaby sobie na cos nazbierac..a tu poprostu w moim przypadku to nie mozliwe lub malo realne........: cool:

[issunka_html]

Dzisiaj rano przeglądałam ten watek i zastanawiałam sie co odpowiedzieć. Przecież już od ponad miesiąca odkąd nie mam kasy, nic sobie nie kupiłam.
Nio i przy okazji obiecałam sobie, że jak dostane jakąkolwiek kase, to nie bede znowu wydawac na bzdury

Potem znalazłam na ulicy 20 zł (FARt ) Poszłam kupic bezbarwny tusz do rzęs, nową Nivejke Med Repair, batonika i 7 daysa

Niczego nie załuje, no może zamiast słodkosci mogłam wybrac jakis megatani błyszczyk

[Tusio]

[fajna laseczka]

Ja jestem zakupocholiczka i wiem że mam to po mamie,wspaniale poprawiaja nastrój i tyle,raz się żyje

[Soft]

ojjj ja zdecydowanie jestem zakupoholiczka i to w stadium bardzo zaawansowanym :-( Nie mam takiego bzika na punkcie nabywania ubrań( ale nie powiem,ze nie lubie ) ) ale gorzej jest z kosmetykami do pielegancji Nie ma mowy zebym nie weszła do drogeri jak jestem na miescie i nie kupiła balsamu lub czegos do włosów...mam totalnego fioła na punkcie kupowania balsamów, kremów i kosmetyków do włosów oraz perfum az sie boje policzyc jakiej wartosci jest zbiór na mojej pułce w lazience sadze ze najnizsza krajowa napewno.... czy to sie jakos leczy??

[golgie]

Napisane przez kizia mizia

Ja jestem zakupoholiczką na odwyku, nawet niezle mi szło...ale odkryłam handel elektroniczny i staczam się z dnia na dzień

Podpisuje sie wszystkimi moimi konczynami.Dziesiejszy, jakze nowoczesny swiat, zastawia na nas szereg podstepnych pulapek

[golgie]

Napisane przez Soft

ojjj ja zdecydowanie jestem zakupoholiczka i to w stadium bardzo zaawansowanym :-( Nie mam takiego bzika na punkcie nabywania ubrań( ale nie powiem,ze nie lubie ) ) ale gorzej jest z kosmetykami do pielegancji Nie ma mowy zebym nie weszła do drogeri jak jestem na miescie i nie kupiła balsamu lub czegos do włosów...mam totalnego fioła na punkcie kupowania balsamów, kremów i kosmetyków do włosów oraz perfum az sie boje policzyc jakiej wartosci jest zbiór na mojej pułce w lazience sadze ze najnizsza krajowa napewno.... czy to sie jakos leczy??

Soft, jesli jestes perfumomaniaczka na taka skale jak ja, to przykro mi ale nie masz szans

[Soft]

moze nie tyle perfumomaniaczka ( choc przyzanm ze nie pamietam dnia zebym nie była psiknieta perfumkami ) ale ZAPACHOMANIACZKA...Wszyst ko wącham, to mój najostrzejszy zmysł. ...jak w chodze do perfumeri to czuje jakbym stąpała po niebie :P Gdyby mnie bylo stac to kupowałabym codziennie parfumy i zapachowe balsamy to jest chore!!

[olcia 810]

Ooo tak zakupoholizm Jak mam pieniądze to wydaje Jednak kiedy trzeba, potrafie zaoszczędzić...

[obca]

nie wiem czy to zakupoholizm ale ..gdy znajdę coś fajnego, co naprawdę mi się podoba moje samopoczucie się poprawia i jestem baardzo zadowolona
jednocześnie jestem dość wybredna i rzadko decyduję się od razu na zakup (zwykle robię dzień dwa na przetrawienie sprawy ) więc staram się zachować umiar i rozsądek ..

gdybym jednak miała nieograniczone środki - byłabym 100% zakupoholiczką

[agness86]

To jeszcze nie jest zakupoholizm, ale kupować uuuwielbiam Czasem jak idę na zakupy mam już w myślach ułożone jak mają wyglądać np spodnie. Zazwyczaj jest tak, że takich jak sobie wymyśliłam nigdzie nie ma i jestem zła. Wtedy muszę już sobie kupić cokolwiek, co by domownicy nie ucierpieli po moim powrocie do domu

[calkiem-spoko]

Owszem miałam mały problem z zakupami:wmówiłam sobie idiotyczne założenie, że nie wychodzi się z galerii handlowej bez przynajmniej jednego ciucha, bo to jakoś tak głupio hehe.
A potem stan konta topnieje błyskawicznie.
Jakoś to MNIEJ WIĘCEJ ogarnęłam - postanowiłam planować sobie w każdym miesiącu jakie ciuchy i kosmetyki są mi potrzebne. Hmm...w sumie mam plan zacząc od listopada, listę częściowo sporządziłam.
I jestem dobrej wiary, że wytrzymam!

[bluegirl]

odkopałam wątek, pamiętałam że takowy sie przewijał ale jakoś nie czytałam go, omijałam, nie zaglądałam, a teraz łącze się w bólu
zakupoholiczka to właśnie ja
robię liste wyruszam, a wracam z jedną rzeczą z listy a 4 niepotrzebnymi
cos miałam na liście, ale zrezygnowałam, a pojawiła się okazja zakupu 10 zł taniej i oczywiście kupiłam
tylko po co?
próbowałam robić szybkie zakupy zwłaszcza w Tesco, szybko między półkami z kosmetykami, i kończyło się na szybkim dojściu do kasy z mnóstwem niepotrzebnych rzeczy, 3 tonikiem, kupionymi na zapas odzywkami czy szamponami
Allegro to pokusa ogromna, codziennie, góra co dwa dni, sprawdzam co nowego z firm które lubię
wyprzedaże, promocje, nowości, wszystko kusi, a potem męcze się z kilkoma kremami do twarzy, odzywkami, szamponami.
Cienie do powiek to moja zmora, potafię kupić 10 brąz bo wydaje się trochę inny niż pozostałe, a i tak po wykończeniu Bourjois trio kupuję takie samo i używam tylko jego na codzień, a tamten leży nieużywany
mama mi nie pomaga w walce z tym, a wręcz przeciwnie, dziwi się czemu męcze się z tuszem który był nieudanym zakupem, namawia na zakup innego
zazwyczaj nie udaje mi sie wyjśc ze sklepu bez niczego, coś zawsze jest, coś co kupiło ceną, kolorem, opakowaniem, jakością
kiedys potrafiłam oszczędzać, teraz mi się to już nie udaje a tak bardzo bym chciała
z kupowaniem jedzenia podobnie, mnóstwo potrafię kupić na zapas
jeśli chodzi o ubrania, to różnie, raz mam fazę na zakupy ubraniowe, to w tygodniu potrafię kilka rzeczy kupić, innym razem jest miesiąc czy dwa że nic nie mam nowego
ehh te kosmetyki są najgorsze

[wersta]

uważam, że pieniądze są po to aby sprawiać sobie (i bliskim) za ich pomocą przyjemności. nie widzę sensu gromadzenia pieniędzy i skąpienia. o ile mam oszczędności na czarną godzinę, oczywiście.
uwielbiam kupować kosmetyki i bieliznę.

[VioletJewel]

Nieźle się uśmiałam czytając wypowiedzi zakupoholiczek - jakbym o sobie czytała Kiedy tylko mam jakieś pieniądze, po prostu muszę lecieć coś sobie kupić...Kasa woła do mnie z portfela: wydaj mnie, szybko!!!
Zaraz przypominają mi się dziesiątki fajnych rzeczy, które gdzieś tam widziałam... A już po wypłacie - wszystkie galerie moje. Kusi mnie dosłownie wszystko: perfumy, cienie, błyszczyki, balsamy, ciuchy, buty, torebki, biżuteria, książki... Na szczęście nie zarabiam nie wiadomo ile i mieszkam sama, więc trochę rozsądku jeszcze udaje mi się zachować, potrafię powiedzieć sobie np.: "no i po co ci kolejna torebka? Przecież i tak na okrągło nosisz tylko jedną?" I kupuję w zamian bluzkę Za to moja przyjaciółka, która nieźle zarabia, twierdzi, że gdy wejdzie do sklepu to musi wyjść z chociaż jedną rzeczą, nawet, jeśli nic jej się nie podoba. No to już jest ostry zakupoholizm.

[kosovitz]

witam,
szukam osób chętnych do porozmawiania bądź tez wypełnienia ankiety na temat zakupoholizmu,który jest tematem mojej pracy licencjackiej, mój mail nika10@onet.eu,
pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc

[nnikka]

stary wątek ale dopisze sie niestety bo mój zakupoholizm jest juz dosyc zaawansowany
mam bzika na punkcie kosmetyków pielęgnacyjnych,tuszów do rzęs(mam ich 37)i spodni
jak ide kupic np.buty i nie znajde takich jak mi sie podobaja to zawsze wracam do domu z jeansami
wchodząc do drogerii po zaplanowany kosmetyk wychodze z piecioma innymi
w marketach mój tz trzymajac mnie za reke omija stoiska z kosmetykami szerokim łukiem a i tak jak jest kolejka przy kasie to ide na chwile niby cos tam poogladać i wracam z nowym balsamem,kremem czy szamponem który akurat był w promocji czy wpadł mi w oko
poprostu zakupy poprawiaja mi humor i nastrój

[stella06]

Ja tez sie dopisze, chociaz sama nie wiem czy dokladnie cierpie na zakupoholizm...
Moj problem polega na tym, ze nie potrafie kupowac ubran! Wiem, ze musze sobie kupic spodnie, bo nie mam juz zadnych normalnych, czy jakis cieply sweter ale zawsze mi szkoda kasy. Tlumacze sobie, ze moze w nastepnym sklepie znajde fajniejszy, tanszy.... i ostatecznie kasa przeznaczona na ten sweter czy spodnie gdzies mi sie rozchodzi. Kupuje duzo rzeczy tanich, chyba w ten sposob sie oszukuje, ze wcale tak duzo nie wydaje, a po zsumowaniu wychodza przerazajace kwoty ... A najwiecej wydaje na jedzienie !!! Tu jakas buleczka, tu batonik, to wyjscie na pizze czy na cos tam...
Ciezki ze mnie przypadek

[ewa1985banaszek]

Myślę, że cierpię na zakupoholizm Mam manię na unkcie kosmetyków i herbat, jest tego pełno u mnie. Staram się teraz trochę wyluzowac bo rzeczy te już nie mieszczą mi się w półkach... Obiecałam mężowi, że do końca listopada nic nie kupię z tych rzeczy, a już w ostatnią środę kupiłam 3 rzeczy z avonu, bo warto było i brakowało mi do zamówienia a jutro upatrzyłam tusz do rzęs w rossmanie...a dziś będąc w sklepie, ku[owałam rzeczy na kolację znalazłam też w promocji 3 herbaty wię rzuciłam do koszyka...

[black secret]

witam
i ja chetnie sie dołacze...
Fakty sa faktami i nie da sie im zaprzeczyc....jestem zakupoholiczka!!!
Uwielbiam kupowac!!! Ciuchy, buty, kosmetyki, swieczki, kubki, bizuterie... oprocz tego muszle, herbatki.... no wszystko.... idac do drogerii zawsze wszystko mi potrzebne, do odziezowego nagle cos mi sie spodoba i tez staje sie potrzebne... nawet 2-3 takie same w roznych kolorach...
Idac nawet na zwykłe zakupy do marketu kupuje nie tyle co jest wszystko potrzebne, tylko aby to kupic,ale zeby nie wygladało tak strasznie-kosmetyki mam tlyko okreslone firmy,bo jestem alergiczka i nie wszystko mi słuzy:p
Widze,ze watek słabo sie kreci,moze aby nie zanikł piszcie co kiedy kupicie sobie... bedzie widac kto ile kupuje
Ale wiecie co dziewczyny... nawet lubie ten moj zakupoholizm... zyje sie raz,wiec dlaczego odmawiac sobie

pozdrawiam wszystkie zakupoholiczki

[broccolina]

Coraz ciężej mi zaoszczędzić "na czarną godzinę" W sobotę kupiłam drogie sushi za 100zł, we wtorek bluzeczkę za 30zł, wczoraj róż do policzków i pędzle Hakuro, łącznie ok. 90zł...

[anaesthesia]

Nie wiem czy jest gdzieś taki wątek - najwyżej założymy drugi, jeśli admin pozwoli. Od lat często kupuję różne rzeczy w nadmiarze - od jedzenia po ciuchy. Zarabiam sporo, ale nic nie zostaje, co więcej są długi na karcie kredytowej. Chodzę do psychologa, ale nie jest to główny temat terapii, poruszam to pobocznie. Postanowiłam zmierzyć się z tematem. Wiem, że bardzo sprawdza się idea grupy samopomocowej, stąd pomysł na wątek na Wizażu. Wpisujcie się jeśli macie podobnie i dzielcie się doświadczeniem - jakie mieliście początki, negatywne konsekwencje i czy udało się samemu nad tym zapanować.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Mnie się tydzień temu udało przepieprzyć 3/4 wypłaty w 6 godzin
Niestety zawsze mi się coś "przyda". W zeszłym miesiącu to był żeliwny kociołek. Trochę mnie też gubi, że zapominam wziąć do pracy śniadania, a potem kupuję w sąsiednim spożywczaku.
Ale próbuję się ogarnąć z kupowaniem pierdół, bo planuję przeprowadzkę. Planuję odkładać, tylko jeszcze prezenty na święta muszę kupić i daję sobie bana na kupowanie wszystkiego do końca roku.

[sunshinebutterfly]

Napisane przez anaesthesia

Nie wiem czy jest gdzieś taki wątek - najwyżej założymy drugi, jeśli admin pozwoli. Od lat często kupuję różne rzeczy w nadmiarze - od jedzenia po ciuchy. Zarabiam sporo, ale nic nie zostaje, co więcej są długi na karcie kredytowej. Chodzę do psychologa, ale nie jest to główny temat terapii, poruszam to pobocznie. Postanowiłam zmierzyć się z tematem. Wiem, że bardzo sprawdza się idea grupy samopomocowej, stąd pomysł na wątek na Wizażu. Wpisujcie się jeśli macie podobnie i dzielcie się doświadczeniem - jakie mieliście początki, negatywne konsekwencje i czy udało się samemu nad tym zapanować.

Przede wszystkim pozbyłabym się tych kart kredytowych natychmiast.
Po drugie - założyłabym lokatę w banku, gdzie część pieniędzy musiałabym co miesiąc wpłacać, można by to załatwić ustawieniem sobie przelewu automatycznego co miesiąc. Z lokaty pieniędzy już od tak nie wyjmiesz.

Niestety, albo sobie wyznaczysz reżim albo będziesz czekać na sytuację losową typu utrata pracy, która cię otrzeźwi