|
|
#31 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 273
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
|
|
|
|
|
#32 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 11 793
|
Może na naszej bezludnej wyspie takie będą
__________________
to klucz do życia |
|
|
|
#33 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 1 549
|
Dot.: emigrancki los;)
No to ja dodam trzy grosze o kraju, o ktorym tu jeszcze nie bylo czyli o Francji.
Mnie do szalu doprwadzalo to cmokanie sie ze wszystkimi na powitanie - jestem na imprezie, poznaje na raz 40 osob i wszyscy od razu startuja z dziobem. Poczatkowo odskakiwalam, potem sie przyzwyczailam (mialam kilku przystojnych kolegow w klasie )Oczywiscie przyzwyczajenia kulinarne: kawa, z ktora nie przepadam, wietrzenie serow (kozich nienawidze, a tu co kilka dni wystawia sie taka tacke z prawie juz wychodzacymi serami np. na balkon - niestety zapach czasami zostaje w lodowce...), trzy godziny przeznaczone na kazdy posilek (no, to akurat mile). Bardzo mi sie podobala za to mozliwosc jedzenia restauracyjnego, zwlaszcza potraw kuchni arabskiej, tunezyjskiej, afrykanskiej, w Paryzu jadlam tez swoje pierwsze sushi (tu uklony dla Adama, mojego kolegi z Waszyngtonu, ktory wtedy pracowal w Paryzu dla International Herald Tribune i jak sie go ktos pytal skad jest, to mowil ze z Kanady...) i zagustowalam w blini i creme brulee ![]() Centralizacja, czyli jak w slynnym powiedzeniu: Paryz to centrum swiata a reszta to przedmiescia. Na szczescie mieszkalam w "stolycy" i bylam zachwycona, ze mam szkole w samym centrum i jak do niej ide (uwielbiam CHODZIC po Paryzu) to mine po drodze 1000 miejsc w ktorych ktos slawny mieszkal, siadywal, jadal - wszedzie otacza czlowieka historia, kino i literatura A mijaja przesliczne modelki i panie w YSL i Chanelu , jak wyjete z pudeleczka. Wystawy, bankiety, imprezy i wszystko "branchee" np. Colette ale osobiscie wole Bon Marche, wszystko pod jednym dachem nawet Instytut Polski. Cudowne hammamy przy Mosque de Paris gdzie mozna sie wykapac, wymasowac a na koniec napic cudownej, chlodnej i bardzo slodkiej mietowej herbaty! Mniam.Faceci nie da sie usiasc np.w Jardin de Tuilleries zeby za dwie minuty jakis sie nie przysiadl i nie zaczal swojej nudnej gadki. Parki sa cudowne ale ksiazki sie nie da poczytac w samotnosci a w tabac'ach wszyscy pala (a ja nie).Nikt nie ustepuje miejsca w metrze nawet slaniajacym sie na nogach staruszkom. jest brudno, smierdzi i grasuja kieszonkowcy, na porzadku dziennym sa spoznienia i stanie pociagu na stacji. Za to uwleibiam linie, chyba 4, ktora nie ma motorniczego, jedzie przez La Defense estakada a widoki i predkosc zapieraja dech w piersiach. Moda i sklepy - chodzialm do szkoly dla designerow, prywatnej, w samym centrum St Germain, butik Soni Rykiel na rogu. Wszystko sie kreci w okol ciuchow i tego jak wygladasz ale Francuzki to osiagaja tak od niechcenia i za to je uwielbiam. Patrzy sie na nie jak na piekne ciasteczka, turystki (Amerykanskie, niestety, juz nawet Japonki sa lepsze) rozpoznaje sie z kilometra. Moim najwiekszym marzeniem jest tam wrocic, ale z praca w zawodzie ciezko a wynajecie mieszkania kosztuje fortune i ciezko to przeprowadzic bez znalezienia pracy najpierw. Znam jednak kilka egzemplarzy, ktore sa zadowolone. Jesli kiedys wygram kumulacje w Totka, to kupie sobie mieszkanie - nie musi byc na Mt Martrze, wystarczy w jakims miasteczku-satelicie, tuz za Periferique
|
|
|
|
#34 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 1 549
|
Dot.: emigrancki los;)
[QUOTE=natii4]
QUOTE] No, to zalezy kto gotuje ![]() Spedzlam ubiegle swieta u tesciow i wyzerka byla ze ho ho! najbardziej nie lubie whiskey i Xmaspuddingu Ceny w Londynskich restauracjach - skandaliczne, kanapka i herbatka z obowiazkowym mleczkiem i juz 10 funciakow pooooszloooo.Ale podoba mi sie ze na tzw Wigilie, 24 grudnia idzie sie do restauracji a nie stoi caly dzien przy garach. Nie ma tez karpia! (Hurra!) jest za to ges/indyk i chocolate creme, ktory sistra mojego chlopca ostatnio zrobila z 30 jajek...Zjadlam pol porcji, reszte oddalam psom do wylizania. Tylko zimny wychow, no ale jak dom z 16 wieku...
|
|
|
|
#36 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Bydgoszcz/Warszawa
Wiadomości: 509
|
Dot.: emigrancki los;)
Wiesz radzę bądź ponad nimi. Traktuj ich tak jak Angole. Ci mają amerykanów w tyłeczku i amerykanie ich za to podziwiają. A my biedne Polaczki wszystkim chcemy zrobić dobrze i przez to wszyscy nas lekceważą. Szanujesz tego kto się stawia i zna swoją wartość. A tego, kto ci włazi w tyłek masz w tyłku. Często jeździłem na zachód europy. Początki były włazidupstwem, gdy zacząłem mieć swój honor nagle pojawiło się pełno przyjaciół. To naprawdę działa. Jeśli chodzi o tęsknotę do kraju, to przyślę Ci kamień z Jeleniej Góry ((Jasnej Góry) – żart z filmu „Miś”. Tak wiem, to jest najgorsze, to pokazuje, że masz bogate wnętrze. I ja Cię za to szanuję.
|
|
|
|
#37 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 3 386
|
Dot.: emigrancki los;)
Temat jest świetny, a wasze wypowiedzi bardzo mnie ciekawią. Ja nie wyobrażam sobie, żebym mogła wyjechac z Polski na stałe. Ten kraj, jaki jest, każdy widzi: absurd na absurdzie absurd pogania, ale nie chciałabym mieszkać nigdzie indziej. Podziwiam osoby, które decydują sie na taki wyjazd- to duża odwaga
__________________
|
|
|
|
#38 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 088
|
Dot.: emigrancki los;)
A ja, moze zabrzmi to paradoksalnie, czuje sie w Kalifornii jak ryba w wodzie i chociaz bede czesto odwiedzac moj ukochany Krakow, to nie zdecyduje sie na staly powrot. Jest mi tu po prostu cudownie
Mieszkam z moim TZ (rdzennym Kalifornijczykiem) w obecnie wynajmowanym domu (fotka ponizej). Jest to dosc charakterystyczne budownictwo dla tego regionu. Pozbawione duszy, za to w pelni funkcjonalne i w zamierzeniu wygodne dla jego mieszkancow. Nie lubie tego typu domow, dlatego od dluzszego czasu jestem w trakcie szukania odpowiedniej property. Fakt, ceny sa tu horrendalne. Przecietny standard zycia kosztuje duzo duzo wiecej niz w innych stanach. Bez watpienia jest to nakrecane przez wszechobecne gwiazdy i slawy, ale tez przez niezwykly urok tego miejsca. Amerykanki w moim wieku odbieram jako wyjatkowo infantylne i.... puste. Za to fenomenalnie dogaduje sie ze starszymi juz o kilka lat osobami. Moja sasiadka jest dziewczyna z Colorado, w ktorej odnalazlam bratnia dusze i ktora uczy mnie poruszania sie po tym obcym dla mnie swiecie. Praca, jak juz dziewczeta wspomnialy, odgrywa zasadnicza role w zyciu kazdego Amerykanina. Ten ped za kasa (czesto, co moze sie wydawac nieprawdopodobne, konieczny) wpajany jest od najmlodszych lat. Wychowanie dziecka ksztaltowane jest poprzez prace czy to samego dziecka, czy jego rodziny. Obyczaj, kultura, pewna duchowa tozsamosc nie odgrywaja tutaj wiekszej roli. Z ciekawostek moge dodac, ze wielu Amerykanow przyprawilam o palpitacje serca mowiac, ze jestem Polka. Dla nich Polka to delikatna blondynka o niebieskich oczach. Nie wierzyli, ze rodzimy sie tez jako brunetki o brazowych oczetach. Dla nich bylo to wrecz niewytlumaczalne i juz. Inna ciekawostka jest fakt, ze starsza Polke mozna bez problemu wylonic na ulicy. W Polsce nie zwracalam na to uwagi, natomiast tu sie to rzuca w oczy (moze tez dlatego, ze jest wyjatkowo przesmiewane przez spora czesc amerykanskiego spoleczenstwa). Mianowicie Polki w wieku 50-60 lat namietnie tu farbuja wlosy na plowo-fioletowo. Nie wiem skad sie to wzielo, ale jest i bardzo razi w oczy ![]() Bariera jezykowa: moj angielski to w duzej mierze British English, poniewaz uczyli mnie brytyjscy lektorzy, a i wiele czasu spedzilam w Anglii. I, musze nieskromnie przyznac, ten lekko angielskawy akcent dziala wyjatkowo na Amerykanow. I na Amerykanki (ktore powtarzaja ze mi go zazdroszcza), i na Amerykanow. W LA nie znosi sie Portorykanow, Meksykanow i ostatnio Chinczykow. Mowia oni po angielsku w dosc specyficzny sposob (zreszta coraz czesciej nie mowia, tylko tworza wlasne osiedla, mini-ojczyzny, w ktorych znajomosc angielskiego nie jest im potrzebna), ponadto charakteryzuja sie dosc specyficznym wygladem i chociazby mieli zlote serce i cudowny charakter, sa totalnie dyskryminowani i czesto ponizani. Duzo by mozna pisac na temat mieszkania tutaj. Mi sie akurat podoba, chociaz nie ukrywam, ze wad ta emigracja ma sporo ![]() Tinker slonce, a gdzie Ty dokladnie w Cali bedziesz zamieszkiwac? ![]() Buziaki! |
|
|
|
#39 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 10 817
|
Dot.: emigrancki los;)
Anahstasia
![]() zazdroszcze Ci ze tam mieszkasz A masz moze jakies zdjecia okolicy w ktorej mieszkasz?Czy masz daleko do oceanu?Tinkerbell ![]() ten domek wymarzony rzeczywiscie swietny ale jak na moj gust to troche za duzy,no chyba ze rodzina wielka bedzie to ok ![]() Zaraz wkleje moje piekne widoki z dzisiejszego spaceru... |
|
|
|
#41 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 113
|
Dot.: emigrancki los;)
Czytam ten watek i boje sie jeszcze bardziej. Zastanawiam sie po co ja sie wiazalam z obcokrajowcem.
Moj facet mieszka w Californii i bardzo namawia mnie na przyjazd do siebie, bo zwiazek na taka odleglosc chyba nie ma sensu. A ja boje sie wszystkiego, lotu do Californii, obcego wielkiego miasta, obcych ludzi, bo przeciez oprocz niego nikogo wiecej tam nie znam, boje sie, ze nie bede potrafila dogadac sie z innymi. Moj facet duzo podrozuje, czasami nie ma go w domu nawet 2 tygodnie i na kogo ja wtedy bede mogla liczyc. Kiedys taka przeprowadzka byla moim marzeniem, a teraz nie wiem czy to dobry pomysl.
__________________
"Pielęgnuj swoje marzenia. Trzymaj się swoich ideałów. Maszeruj śmiało według muzyki, którą tylko Ty słyszysz. Wielkie biografie powstają z ruchu do przodu, a nie z oglądania się do tyłu." Paulo Coelho |
|
|
|
#42 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 10 817
|
Dot.: emigrancki los;)
Wklejam 2 zdjecia
1.Tak wygladaja drogi w moim miasteczku=zero chodnikow,czasami jakis kawalalek chodnika sie znajdzie ale dziwnie sie one koncza jezeli chce sie dostac do wiekszosci sklepow 2.Amerykanie to balaganiarze -czesto wyrzucaja smieci z samochodu na ulice-co obrazuje zdjecie-bylo znacznie gorzej ale chyba ktos posprzatal Chcialam zrobic zdjecia Amerykanom ale pochowali sie w samochodach(chcialam dorwac jakiegos delikwenta z nadwaga ale nie dalo rady-oni nie lubia spacerowac-podjezdzaja samochodem pod sam sklep) |
|
|
|
#43 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 088
|
Dot.: emigrancki los;)
Do oceanu mam bardzo blisko
Schodzac po tych skalach w dol, jestem na prywatnej plazy. Dlatego sniadania bardzo czesto jadamy nad samiutka woda ![]() Co do zdjec to zamieszczam pare, z roznych miejsc i robione o roznej porze dnia Mam ich bardzo duzo, niemniej jednak wszystkie maja olbrzymia pojemnosc i jak znajde chwile, to je dopiero ewentualnie pozmniejszam ![]() Buziaki! |
|
|
|
#45 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 10 817
|
Dot.: emigrancki los;)
Ale kolosalna roznica miedzy moimi zdjeciami a Twoimi.
Piekne zdjecia Wszystko bym dala zeby w takim miejscu mieszkac
|
|
|
|
#46 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: bEckingham palace
Wiadomości: 3 015
|
Dot.: emigrancki los;)
Anahstasio
Jak mozesz to powiedz, czy Twój dom kosztuje na miesiac wiecej niz moje mieszkanie Zazdroszcze Ci Moze tak bym namówila TZ na przeprowadzke do Garden of Groove oczywiscie jak nie za drogo
__________________
|
|
|
|
#47 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 088
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
To dom w Laguna Beach, bo od przedwczoraj tutaj mieszkam. Na dom w Garden Grove znalazl sie kupiec, a umowe najmu podpisuje z agentem co miesiac, na wypadek, gdybym znalazla 'moj' dom. Teraz dojechac mozna do mnie albo 1, albo 133. Garden Grove rowniez lezy tak jak Laguna Beach w Orange County, z ktorego nie mam zamiaru sie wyprowadzic Niemniej jednak do oceanu mialam ok. 25-30 mil, czyli kawal drogi Moim punktem docelowym jest Huntington Beach i juz mamy pewna posiadlosc tam upatrzona, ale nie chce jeszcze niczego zapeszyc Badz co badz, ocean mnie ciagnie i chociaz tutaj nie jest jeszcze idealnie, to na najblizsze tygodnie byc moze ![]() Buziaki! |
|
|
|
|
#48 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 113
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
) do broni nie jestem przekonana
__________________
"Pielęgnuj swoje marzenia. Trzymaj się swoich ideałów. Maszeruj śmiało według muzyki, którą tylko Ty słyszysz. Wielkie biografie powstają z ruchu do przodu, a nie z oglądania się do tyłu." Paulo Coelho |
|
|
|
|
#50 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 5 643
|
Dot.: emigrancki los;)
Ja też dodam swoje trzy grosze, chociaż nigdy nie mieszkałam za granicą. Ale moja kuzynka przez ponad rok miała okazję pracować i mieszkać w Paryżu, a właściwie pod Paryżem, bo w Disnleylandzie. Była tam sprzedawcą w butiku Indiany Jones'a. Pamiętam jak niedługo po swoim wyjeździe do Francji, pisała, że chyba zostanie tam na stałę, jednak już po roku nie mogła doczekać sie powrotu do Polski. Niestety, pracując w takim parku rozrywki, poznaje sie tez jego ciemne strony, a takie są - także w Disneylandzie [latem plaga szczurów, brudna woda etc.]. Poza tym Polacy sa tam traktowani jako tania siła robocza. Moja kuzynka jest magistrem romanistyki, ale to nic nie znaczyło, bo była Polką. Sprzedawca to było najwyższe stanowisko jakie mogła tam pełnić, a Francuzi bez wyszktałcenia zajmowali o wiele wyższe. Poza tym taka praca, nawet w tak fajnym, jak może sie wydawac miejscu, jest bardzo męcząca, po pewnym czasie to już jest rutyna i ten cały Disneyland bokiem wychodzi. W dodatku Francuzi sami w sobie niestety nie należą do zbyt bystrych narodów i rozmawianie z nimi nie nalezy do przyjemności. Miałam okazję odwiedzić moją kuzynkę w Sylwestra i mieszkałam z nia przez tydzień, więc trochę udało mi się posmakowac życia w Paryżu [ale bardzo niewiele
]. Też zauważyłam, że w metrze nikt nikomu miejsca nie ustępuje, tak po prostu jest. Poza tym najwięcej jest tam Mulatów, Hindusów i Czarnoskórych, dużo wiecej niż białych, a Francuzi, wbrew pozorom, to rasiści. Oni tylko na pozór sa tolerancyjni, a tak naprawdę nie lubią Mulatów, a Murzynów to już szczególnie. Np. w metrze nikt biały obok większej grupki czarnoskórych nie usiadł. To sa takie drobiazgi, których na pierwszy rzut oka nie widać, ale jak się dobrze przyjrzeć, to niestety stają się zauważalne. No i mało który Francuz zna angielski, oni uważają, że to wszyscy powinni francuski znać, zawsze powtarzają: "Jesteś we Francji - mów po francusku." [dobrze, że ja mówię, bo bym się nie dogadała ] A już na koniec - taka ciekawostka - gdy moja kuzynka robiła zakupy i sprzedawca dowiedział się, że ona jest z Polski, to często zaczynał mówić po rosyjsku, co było bardzo irytujące, bo jak już chciał być miły, to mógł się nauczyć, po jakiemu sie w Polsce mówi.
|
|
|
|
#51 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 10 817
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
|
|
|
|
|
#52 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 088
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
W Garden Grove jest taniej, za dom z 3 sypialniami, o powierzchni 1500 m2 placilam 1795 dolarow + depozyt 1800. W zasadzie ladny domek mozesz wynajmowac za ok. 1500-2200 dolarow. Wszystko zalezy od powierzni i standardu, ale tak mniej wiecej ksztaltuja sie ceny
|
|
|
|
|
#53 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: emigrancki los;)
ja mieszkalam 6 lat we Włoszech, chodziłam tam do szkoły średniej.Na początku nie mogłam sie przyzwyczaić strasznie brakowało mi Polski, nie znałam jezyka wiec pierwszą klase musiałam powtarzać
chociaz byłam na to przygotowano gdyż mój tato powiedział mi ze pierwszy rok bedzie taki przygotowawczy i nie będą dawać mi stopni, to i tak swoje przeżyłam na szczeście szkołe skończyłam.Jak dla mnie Włosi są bardzo mili i nie moge o nich powiedzieć złego słowa jak tylko wychwalać poza jednym wyjątkiem: otóż bardzo mnie denerwowało ze na lekcji historii no może bąkneli coś jeszcze na temat obozów, wiedziałam ze nie będą mi tu wykładać historii Polski ale myślałam ze ciut więcej powiedzą .Teraz mieszkam już od 3 lat w Polsce i czasami brakuje mi tamtego krajobrazu i tych ludzi wesołych, rozgadanych.......ehhh
|
|
|
|
#54 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 088
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
I bedziemy namietnie jak wszyscy tu obecni czytywac OC Register przy sniadaniu
|
|
|
|
|
#55 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: bEckingham palace
Wiadomości: 3 015
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
uwazaj jak bedziesz chodzila sama po ulicach. Do broni tez nie jestem przekonana, ale wole nie pluc potem w brode ( ) Czarny Elf: Jak nie ma chodników, to po czym chodzisz? (to jest powazne pytanie, bo mnie interesuje) Dziewczyny z USA : Znacie jakies strony interenowe, gdzie mozna znalesc domy do wynajecia (ostatecznie tez do kupna). Narazie szukam przez rent.com ale tam nie ma laguna beach
__________________
|
|
|
|
|
#56 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: emigrancki los;)
Echh
No to ponarzekajmy Generalnie jest mi tu dobrze (ale ponarzekalam ). Zyje w zasadzie miedzy trzema roznymi krajami. Najczesciej jestem w Niemczech i Slowenii. Szczerze mowiac, bardzo mi sie w obu krajach podoba Ludzie sa uprzejmi, sympatyczni, nie narzekaja tyle, co Polacy. Slowency sa przesympatycznym, bezposrednim narodem, tacy slowianscy Wlosi Ci, z ktorymi mialam do czynienia, rzecz jasna. To samo Niemcy. Generalnie glupio mi opowiadac ogolnie, bo nie znosze uogolnien. Jak dla mnie Niemcy sa bardzo przyjaznie do mnie nastawieni. Trudno sie tutaj naprawde zaprzyjaznic, ale i w Polsce nigdy nie bylo to latwe To znaczy mam niewielu przyjaciol, ale mnostwo swietnych znajomych. I tak tez jest w Niemczech i w Slowenii.Podoba mi sie to, ze ludzie sa tutaj uczciwsi niz w Polsce (caly czas mowie o moich doswiadczeniach). Niemiecki smalltalk jest dosc krotki, zazwyczaj predko przechodza do rzeczy, a ja to cenie, bo nie lubie gadac o ******lach ![]() Jedynym zgrzytem jak narazie bylo to, ze podczas poszukiwania pracy kilka miesiecy temu, nie dostalam wymarzonego stanowiska, bo nie jestem Niemka... to nic, ze jezykiem posluguje sie plynnie, to nic, ze wielu Niemcow z gramatyka wlasnego jezyka jest na bakier... ech. Skoncentrowalam sie wiec na tym, czego zaden Niemiec nigdy nie bedzie mogl robic: tlumacze z niemieckiego i angielskiego na polski dla zleceniodawcow, ktorzy wymagaja tlumaczenia przez osobe, ktorej jezykiem ojczystym jest polski I tu Niemcy szans nie maja ![]() Radze sobie Miasto jest piekne, a ja jestem miastowa kobita i dobrze sie tu czuje. Tesknie za Polska, ale jak jestem tutaj, tesknie za Muenchen i za Slowenia...
__________________
Potłuczydło. |
|
|
|
#57 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: bEckingham palace
Wiadomości: 3 015
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
Ehh, nie wiem jak Ty ale ja sie do Rivera magazine nie dopracuje, chyba ze odkryja mnie na plany filmowe dla The OC
__________________
|
|
|
|
|
#58 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 10 817
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
![]() Tez mnie ciekawia takie stronki ,chcialabym przejrzec ceny,o Californii juz wiem ze moge zapomniec jezeli chodzi o ceny . |
|
|
|
|
#59 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: bEckingham palace
Wiadomości: 3 015
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
#60 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 088
|
Dot.: emigrancki los;)
Nic mi nie mow
![]() W ogole juz tak abstrahujac od tematu domow, to ja sie tu czasami czuje jak kopciuszek. Szczegolnie na plazy, kiedy otaczaja mnie co prawda plastikowe, chirurgicznie-robione, ale piekne i atrakcyjnie dziewczyny Czasami moze to wprowadzic w kompleksy i nawet widok tezszych, ze to ujme bardzo nieladnie i niedelikatnie, klasycznych Amerykanek nie pomaga W czasie swojego pobytu w Stanach bylam jeszcze w NY i tez zauwazylam tam multum pieknych 25-30 latek. A jak wy sie z tym czujecie?
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Emigrantki
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:56.


















no może bąkneli coś jeszcze na temat obozów, wiedziałam ze nie będą mi tu wykładać historii Polski ale myślałam ze ciut więcej powiedzą .Teraz mieszkam już od 3 lat w Polsce i czasami brakuje mi tamtego krajobrazu i tych ludzi wesołych, rozgadanych.......ehhh
uwazaj jak bedziesz chodzila sama po ulicach. Do broni tez nie jestem przekonana, ale wole nie pluc potem w brode (
