Studia na UG w przyszłym roku - już się martwię :(

[mpt]

Napisane przez MrsStatham

Pozwól, że zignoruję Twój post, bo albo nie przeczytałaś do końca moich wypowiedzi, albo nie masz w sobie empatii. Jeśli proszę o pomoc to widocznie jej potrzebuję, a jeśli Ty nie potrafisz lub nie chcesz jej udzielić to się nie odzywaj.

A co ma empatia do szukania mieszkania? Czym Cię dotknęłam? Tym, że polecam szanować nie swoje pieniądze? Pewnie tak.
"To się nie odzywaj" nie polecam używać zbyt często w dyskusji.

[MrsStatham]

wiedziałam, że nie zrozumiesz. chodzi mi o empatię w sytuacji gdy ktoś niecierpliwy albo martwiący się o coś chce się czegoś dowiedzieć. o pieniądze mojego taty się nie martw, to raczej nie Twój biznes.

[mpt]

Napisane przez MrsStatham

wiedziałam, że nie zrozumiesz. chodzi mi o empatię w sytuacji gdy ktoś niecierpliwy albo martwiący się o coś chce się czegoś dowiedzieć. o pieniądze mojego taty się nie martw, to raczej nie Twój biznes.

Dostałaś ode mnie konkretne rady. Nie widzę tu sytuacji nagłej, żebyś musiała się niecierpliwić. Nie widzę tez w mojej odpowiedzi nic, co mogłoby cię urazić. Może dostaniesz tu odpowiedzi takie, jakich oczekujesz, powodzenia. Nie martwię się o pieniądze Twojego taty, udzieliłam Ci tez kilku konkretnych rad, które Ty masz gdzieś, Twoja broszka. Wolisz mieszkać drogo niż taniej, a równie fajnie albo fajniej - również Twoja broszka. Masz zupełnie niewłaściwe priorytety w szukaniu mieszkania - Twoja broszka.
Ale rzeczywiście zamieszkaj w pokoju jednoosobowym, tu się z Tobą całkowicie zgodzę

[MrsStatham]

no i super.

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Napisane przez MrsStatham

Witajcie Wizażanki
W przyszłym roku zdaję maturę i mam zamiar wybrać się do Sopotu na Zarządzanie. Jestem osobą, która zawsze musi mieć wszystko zaplanowane, bo jak nie to się martwi. Zawsze też na wszelkie kolonie, do nowej szkoly itd szłam sama, żadnej takiej przyjaciółki od serca nie miałam. W związku z tym martwię się jak sobie poradzę w większym mieście zupełnie sama. Najgorsze jest to, że planowałam mieszkać z TŻ (on tam studiuje i będzie pracował, ale niestety jest już exTŻ). Ułożyłam sobie wszystko tak, że będziemy razem mieszkać, ja mu będę gotować, a on mi pomagać w nauce, w ogóle sielanka. Jednak, jak już wspomniałam, z TŻ zrobił się exTŻ i zostaję sama. Jedyną pozytywną stroną tej sytuacji jest to, że tata zgodził się mnie utrzymywać, a wiem, że nie wszyscy mają tak dobrze. Nie znam nikogo kto by się wybierał do Sopotu, albo chociaż do Gdańska na uczelnię, wszyscy raczej Poznań, Toruń, Warszawa, albo zostają w naszym rodzinnym mieście. Do domu będę miała 200 km. Powiedzcie mi, proszę, jak sobie radziłyście na pierwszym roku studiów? Co lepiej wybrać kiedy wolę się uczyć niż imprezować, akademik czy stancja? Jak znaleźć współlokatora? Jak żyć w spokoju z obcą osobą na stancji? Czy warto mieszkać w tańszym pokoju w dużym (3-4 pokojowym mieszkaniu) z ludźmi, którzy mieszkali tam już wcześniej? Jak odnaleźć się w nowym mieście? Czy od razu szukać klubu szachowego, bo chcę ćwiczyć grę czy wstrzymać się z tym i zająć się studiami? Myślałam też o wyjeździe po maturze do pracy na wakacje w Gdańsku... Kurcze, jestem taka niecierpliwa, że chciałabym być tam już dzisiaj

Ponawiam pytanie

[Narrhien]

Autorko, to jest forum internetowe. Niestety, nie wszystkie wypowiedzi będą ci się podobać, co nie znaczy, że nie będą one słuszne. Musisz się z tym pogodzić.

Zarzucasz Wizażance brak empatii, ale nie dostrzegasz, że tobie samej brak dystansu do całej sytuacji. Nie zachowuj się tak arogancko, bo jeszcze nieraz w życiu dostaniesz rady, które nie przypadną ci do gustu.

Ja polecam jednak zastanowienie się nad tym, że może faktycznie warto wybrać nieco mniej komfortu, żeby odciążyć utrzymującego cię rodzica. 750zł na samo mieszkanie, do tego dodaj wyżywienie, chemię gospodarczą, jakieś sprzęty (jeśli będziesz miała lokum niewyposażone bądź wyposażone niewystarczająco), dojazdy do domu, koszty studiowania - podręczniki, ksero, zeszyty itd.
To są naprawdę duże koszta, a największym kosztem zawsze jest mieszkanie, dlatego naprawdę warto się zastanowić, jak można zaoszczędzić w ten sposób. Nie musisz od razu atakować osoby, która wspomniała, że mimo wszystko to nie są twoje pieniądze, dlatego nie powinnaś tak lekką ręką ich wydawać. Po prostu trzeba rozważyć wiele opcji i zastanowić się nad wszystkim. Nikt ci tutaj źle nie życzy, ale jesteś młoda, w liceum, mieszkasz z rodzicami - jeszcze nie znasz realiów prawdziwego życia, więc nie złość się na kogoś, kto da ci radę podyktowaną własnym doświadczeniem.


A już w ogóle myślę, że za wcześnie wszystko planujesz. Piszesz, że jestes taką osobą, że musisz mieć wszystko wczesniej zaplanowane, bo inaczej się martwisz, jest ci źle. Oczywiście, każdy lubi robić plany i mieć mniej więcej ułożone wszystko, ale uważam, że popadasz w przesadę. Co zrobisz, kiedy nagle twoje plany wezmą w łeb? Co zrobisz, jeśli nie dostaniesz się na te studia, co zrobisz, jeśli twój tata straci pracę, majątek bądź po prostu zmieni zdanie i nie zechce cię utrzymywać?

Po pierwsze - musisz rozważyć WSZYSTKIE opcje, a nie budować zamki na lodzie.
Po drugie - powinnaś trochę odpuścić i wyluzować, a jeśli tego nie potrafisz i potrzeba planowania jest silniejsza od ciebie, to może kilka wizyt u psychologa by pomogło? To nie jest złośliwa rada, tylko szczera i z dobrego serca Obsesyjne planowanie nie jest normalne. Oczywiście nie mówię,że masz obsesję po prostu jeśli brak planów budzi w tobie aż takie emocje, to coś tutaj może być nie tak.

[viva91]

Napisane przez drabineczka

Nie wiem. Moim zdaniem za 600 zł jest to niemożliwe, za 750 tak. Ale może nie w najgorętszym sezonie gdy wszyscy studenci rzucają się na wynajem. Po prostu szukaj, może ci się trafi coś o czym marzysz ale na pewno nie jest tak że za 700 zł masz do wyboru do koloru.

autorko, piszesz że chcesz szukać mieszkania w lipcu - w lipcu są wyniki, 95% studentów szuka wtedy mieszkania, więc ceny rosną. więc nie nastawiaj się na mieszkanie w takiej cenie i tak blisko wydziału.

no i szukanie mieszkania też nie jest przyjemnością. siedzisz 3 godziny i przeglądasz oferty, wybierasz 6 z nich (bo pozostałe albo za drogie, albo za daleko, albo ogrzewanie nie takie, albo mała powierzchnia), dzwonisz i okazuje się że aktualne są tylko 2 (czasami jest tak że ogłoszenie wrzucone o 8:00 jest już nieaktualne o godzinie 9:00) umawiasz się na oglądanie i potem wychodzi, czy mieszkanie ci odpowiada czy nie...

także praca jest to mozolna, więc troszkę poszerz swój obszar poszukiwań, taka cena i lokalizacja to trudne do spełnienia warunki

akademiki juednoosobowe są najczęściej dla studentów ostatnich lat, "pierwszoroczniakom" przyznaje się zazwyczaj 3-ki lub w najlepszym razie 2-ki. no i nie zawsze dostaniesz ten akademik jaki chcesz.

[Nessaya]

Napisane przez MrsStatham

Witajcie Wizażanki
W przyszłym roku zdaję maturę i mam zamiar wybrać się do Sopotu na Zarządzanie. Jestem osobą, która zawsze musi mieć wszystko zaplanowane, bo jak nie to się martwi. Zawsze też na wszelkie kolonie, do nowej szkoly itd szłam sama, żadnej takiej przyjaciółki od serca nie miałam. W związku z tym martwię się jak sobie poradzę w większym mieście zupełnie sama. Najgorsze jest to, że planowałam mieszkać z TŻ (on tam studiuje i będzie pracował, ale niestety jest już exTŻ). Ułożyłam sobie wszystko tak, że będziemy razem mieszkać, ja mu będę gotować, a on mi pomagać w nauce, w ogóle sielanka. Jednak, jak już wspomniałam, z TŻ zrobił się exTŻ i zostaję sama. Jedyną pozytywną stroną tej sytuacji jest to, że tata zgodził się mnie utrzymywać, a wiem, że nie wszyscy mają tak dobrze. Nie znam nikogo kto by się wybierał do Sopotu, albo chociaż do Gdańska na uczelnię, wszyscy raczej Poznań, Toruń, Warszawa, albo zostają w naszym rodzinnym mieście. Do domu będę miała 200 km. Powiedzcie mi, proszę, jak sobie radziłyście na pierwszym roku studiów? Co lepiej wybrać kiedy wolę się uczyć niż imprezować, akademik czy stancja? Jak znaleźć współlokatora? Jak żyć w spokoju z obcą osobą na stancji? Czy warto mieszkać w tańszym pokoju w dużym (3-4 pokojowym mieszkaniu) z ludźmi, którzy mieszkali tam już wcześniej? Jak odnaleźć się w nowym mieście? Czy od razu szukać klubu szachowego, bo chcę ćwiczyć grę czy wstrzymać się z tym i zająć się studiami? Myślałam też o wyjeździe po maturze do pracy na wakacje w Gdańsku... Kurcze, jestem taka niecierpliwa, że chciałabym być tam już dzisiaj

Za bardzo się spinasz. Moim zdaniem niepotrzebnie, jeszcze nawet nie podeszłaś do matury Powiem tak: studiuję w Gdańsku, jestem na pierwszym roku, a do domu mam ponad 700 km. Jeśli chodzi o ludzi to nie martw się tym, że nikogo nie będziesz znać - przecież mase nowych ludzi poznasz na studiach!I z pewnością znajdzie się jakaś fajna osoba, z którą się zaprzyjaźnisz Jeśli chodzi o mieszkanie to wybrałabym akademik - nie masz szans być tam odludkiem, poza tym wbrew opiniom w akademikach dobrze się mieszka Ja przez 1-sze dwa tyg wszędzie chodziłam z mapą, czytałam przewodnik po mieście i zapoznawałam się z komunikacją miejską. Najwazniejsze to być otwartą i się nie stresować.

[MrsStatham]

Najbardziej zależy mi na opiniach osób, które znają miasto i wiedzą coś konkretnego. Jeśli myślę o pokoju za 600 zł to widocznie mam taki budżet. Jeśli masz konkretny pomysł na tańsze mieszkanie to ja go chętnie posłucham. To chyba normalne, że w pierwszej kolejności chcę takie mieszkanie jakie sobie wymarzyłam. Jeśli takiego nie dostanę to będę wybierać z tego co będzie. Ja na przykład nie brałam pod uwagę akademika, a tu przekonujecie mnie, że na pierwszy rok jest lepiej wziąć właśnie to. To jest jakaś porządna rada, bo podparta doświadczeniem. I na takie właśnie czekam.

[mpt]

Napisane przez MrsStatham

Najbardziej zależy mi na opiniach osób, które znają miasto i wiedzą coś konkretnego. Jeśli myślę o pokoju za 600 zł to widocznie mam taki budżet. Jeśli masz konkretny pomysł na tańsze mieszkanie to ja go chętnie posłucham. To chyba normalne, że w pierwszej kolejności chcę takie mieszkanie jakie sobie wymarzyłam. Jeśli takiego nie dostanę to będę wybierać z tego co będzie. Ja na przykład nie brałam pod uwagę akademika, a tu przekonujecie mnie, że na pierwszy rok jest lepiej wziąć właśnie to. To jest jakaś porządna rada, bo podparta doświadczeniem. I na takie właśnie czekam.

Jo, akurat
Jeśli stać Cię na pokoik za 600 zł, to pamiętaj, że kryterium przydziału akademika są dochody. I jedyneczki nie dostaniesz. Ciekawe, czym różnią się rady "porządne" od "nieporządnych". Wiem całkiem sporo o akademikach, cenach, komunikacji, studiowaniu na UG, ale moje rady są "nieporządne". Ok.

[MrsStatham]

a więc słucham Cię, droga mpt jeśli masz jeszcze jakieś rady.

[mpt]

Napisane przez MrsStatham

a więc słucham Cię, droga mpt jeśli masz jeszcze jakieś rady.

Tylko takie kijowe, że do akademika liczą się dochody, że wszędzie można dojechać skmką, że są miejsca, gdzie choćby dopłacali, to się mieszkania nie bierze, że Sopot to taka sobie miejscówka zdaniem większości studentów, bo drogo, standard najczęściej nieporównywalny do ceny i takie tam bzdurki

[201604181004]

Napisane przez mpt

Tylko takie kijowe, że do akademika liczą się dochody, że wszędzie można dojechać skmką, że są miejsca, gdzie choćby dopłacali, to się mieszkania nie bierze, że Sopot to taka sobie miejscówka zdaniem większości studentów, bo drogo, standard najczęściej nieporównywalny do ceny i takie tam bzdurki

Nom.
Czego nigdy nie bierz, ze względu na dojazd:
W Gdyni np
Babie doły, chwarzno-wiczlino* (chociaż stąd chyba bezpośredni autobus jedzie), dąbrowa, karwiny, wielki i mały kack, oksywie, obłuże, pogórze, demptowo, witomino raczej też

Co jest warte uwagi (bo jest łatwy dostęp do SKM)
Cisowa, Chylonia, Leszczynki, Grabówek, Śródmieście, Kamienna Góra, Redłowo, Orłowo
Z czego na Kamienną Górę raczej ci nie stać bo tam dom ma Kulczyk z Orłowem też różnie, ma tam dom m.inn. Kaczyńska więc wyobraź sobie że z tanim lokum dla studenta jest różnie

ale w sumie autobusem pośpiesznym S możesz jechać, albo normalnym 21.

Co do Sopotu się mniej wypowiem, ale generalnie i tak wiem że ci się plany zmienią a poglądy zmienią gdy dojdzie do szukania mieszkania. Zaczniesz szukać zobaczysz że w sopocie albo nie ma ofert albo są drogie. Zaczniesz szukać w gdyni i/lub gdańsku. Uzbierasz z 20 ofert które ci pasują ze względu na cenę lokalizację i standard, z czego pewnie 5 będzie aktualne. Pewnie w większości wyjdą jakieś dodatkowe koszta albo informacje typu: mieszkanie z właścicielem, albo współlokatorzy z małymi dziećmi.
Jak już przerobisz to wszystko i zmęczysz się weźmiesz cokolwiek byle było tanie blisko SKM i żeby był spokój

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:12 ----------

zacznijmy tak
wejdź sobie tutaj
http://www.skm.pkp.pl/
rozwiń listę przystanków i widzisz jakie miejscowości lub dzielnice są podpięte pod pociągi. I już wiesz mniej więcej w którą stronę się kierować jeśli nie znajdziesz nic fajnego w Sopocie (życzę ci tego ale tak jak wyżej, standardy średnie bo to najczęściej wilgotne kamienice, drogo strasznie - wszystko jest drogie, porządnego supermarketu nawet nie ma jedynie biedronek kilka, centrum handlowego też nie ma z prawdziwego zdarzenia, na imprezy w Sopocie się nie nastawiaj jeśli nie będziesz pracować średnio cię będzie stać z tego co dostaniesz, a studenckich klubów czy pubów jest jak kot napłakał)

[babti]

Napisane przez drabineczka

Co do Sopotu się mniej wypowiem, ale generalnie i tak wiem że ci się plany zmienią a poglądy zmienią gdy dojdzie do szukania mieszkania. Zaczniesz szukać zobaczysz że w sopocie albo nie ma ofert albo są drogie. Zaczniesz szukać w gdyni i/lub gdańsku. Uzbierasz z 20 ofert które ci pasują ze względu na cenę lokalizację i standard, z czego pewnie 5 będzie aktualne. Pewnie w większości wyjdą jakieś dodatkowe koszta albo informacje typu: mieszkanie z właścicielem, albo współlokatorzy z małymi dziećmi.
Jak już przerobisz to wszystko i zmęczysz się weźmiesz cokolwiek byle było tanie blisko SKM i żeby był spokój

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:12 ----------

zacznijmy tak
wejdź sobie tutaj
http://www.skm.pkp.pl/
rozwiń listę przystanków i widzisz jakie miejscowości lub dzielnice są podpięte pod pociągi. I już wiesz mniej więcej w którą stronę się kierować jeśli nie znajdziesz nic fajnego w Sopocie (życzę ci tego ale tak jak wyżej, standardy średnie bo to najczęściej wilgotne kamienice, drogo strasznie - wszystko jest drogie, porządnego supermarketu nawet nie ma jedynie biedronek kilka, centrum handlowego też nie ma z prawdziwego zdarzenia, na imprezy w Sopocie się nie nastawiaj jeśli nie będziesz pracować średnio cię będzie stać z tego co dostaniesz, a studenckich klubów czy pubów jest jak kot napłakał)

Ej no bez przesady
W Sopocie oczywiście są osiedla - blokowiska, niektóre bardzo blisko wydziału, inne trochę dalej, ale Sopot jest mały. Z większych to Brodwino, ulica Mickiewicza i 23 Marca, kilka też jest bliżej centrum. Fakt, że jest drożej, niż w Gdyni, ale Sopot nie składa się z samych kamiennic. Są biedronki, jest lidl, carrefour, alma, do prawdziwej galerii dwa przystanki skmką z Sopotu głównego lub kilka autobusem. Klubów jest mnóstwo, są droższe, ale są też tanie, typowo studenckie W końcu, jak to się mówi, w Gdańsku się pracuje, w Sopocie imprezuje, a w Gdyni śpi

[201604181004]

do prawdziwej galerii dwa przystanki skmką z Sopotu głównego lub kilka autobusem.

ale nadal nie w Sopocie

Klubów jest mnóstwo, są droższe, ale są też tanie, typowo studenckie

Czy ja wiem, Papryka i co dalej ?

Ale co do tego ostatniego zdania to akurat się w 100% zgadzam
ja nie mówię że w Sopocie jest tragedia, bo są mieszkania tylko chciałam uświadomić autorce wątku że to nie jest tak że ma 700 zł i może wymyślać. Nie wiadomo czy w ogóle znajdzie szybko fajny pokój w tej cenie i czy to w ogóle w Sopocie będzie :P że to różnie bywa. Może w Koszalinie za tyle można przebierać, w Sopocie nie bardzo.
Ale carrefour express więc też tak nie ten :P

[MrsStatham]

więc uważacie, że lepiej wziąć coś w Gdańsku i dojeżdżać? powiedźcie więc jak się kształtują koszty utrzymania w Gdańsku, na swoim przykładzie.

[anannke]

Ja ogólnie opowiem że faktycznie osoby pierwszoroczne mogą nie mieć wyobrażenia jak to do końca wygląda ale trafić dobre mieszkanie nie mówiąc o wielkim szczęściu tak prosto nie jest. Po prostu nie wykluczałabym dojazdów tak od razu z góry. Poza tym autorko musisz wziąć pod uwagę że możesz mieć zajęcia nie tylko w tym jednym budynku ale innych też i wtedy twoja wymarzona niewiele daje...

[MrsStatham]

Powiem Ci tak: mieszkam teraz na wsi, dojeżdżam do szkoły do miasta busem, z dworca jeszcze komunikacją miejską do szkoły i to jest dla mnie wielkie utrapienie. Może jestem maruda, ale tak łatwo się przeziębiam, że nie chcę wystawać na przystankach w zimie. Dlatego chcę mieć blisko do uczelni. Pojechać raz czy dwa w tygodniu to nie problem, ale jeździć codziennie, a nawet i więcej jeśli wypadną zajęcia w różnych budynkach jest mi wybitnie nie na rękę.
Wiem, wiem, jestem leniwa i marudna...

[viva91]

Napisane przez MrsStatham

Dlatego chcę mieć blisko do uczelni. Pojechać raz czy dwa w tygodniu to nie problem, ale jeździć codziennie, a nawet i więcej jeśli wypadną zajęcia w różnych budynkach jest mi wybitnie nie na rękę.
Wiem, wiem, jestem leniwa i marudna...

chyba nie ma studenta który by powiedział "chcę mieszkanie daleko od uczelni" wszyscy chcą blisko i dlatego tak trudno je dostać w dobrej cenie. i tak jest w każdym mieście studenckim. ale rozumiem cię, też mieszkam na wsi, dojeżdżanie pks'em do szkoły jest mi znane.

nie da się też przewidzieć planu i sali w jakich się będzie miało zajęcia, np. u mnie jedna grupa z angielskiego ma zajęcia nie w katedrze humanistycznej, a w katedrze biologii która jest oddalona od humanistycznej 2km, powód - brak wolnej sali w tych godzinach. nie wiesz co ci się trafi po prostu

ja bym polecała nie patrzeć tak bardzo na odległość w kilometrach (choć to jest ważne lecz nie najważniejsze) a sprawdzić komunikację. lepiej daleko ale z przystankiem pod nosem i bezpośrednim połączeniem, niż bliżej a z jakimś nadrabianiem lub szukaniem przystanku.
ja jak tylko znalazłam w internecie ogłoszenie to patrzyłam na mapę gdzie jest dane mieszkanie i sprawdzałam jakie linie tam kursują, w jakiej odległości są przystanki...

[MrsStatham]

chyba masz rację.

[201604181004]

a nawet i więcej jeśli wypadną zajęcia w różnych budynkach jest mi wybitnie nie na rękę.

No tak, nam wszystkim jest na rękę i uwielbiamy się przemieszczać

Jeśli chodzi o skm to żadnego wystawania nie ma, wsiadasz i jedziesz jak przyjedzie :P autobusy to samo, szukaj mieszkania tak jak tutaj mówi koleżanka żeby komunikacyjnie nie było problemu. I to co mówiłam, zważaj że budynki UG rozrzucone są w aż trzech miastach w wielu dzielnicach. Jeszcze przenoszą neofilologię do nowego budynku za rok-półtora i nie wiem czy studium języków obcych nie przeniosą, to już w ogóle jeżdżenie jest prawdopodobne, tak samo studium wychowania fizycznego jest w Gdańsku... Niektórzy mają to szczęście że zajęcia mają w jednym budynku, a moje znajome przez trzy dni w tygodniu są gdzie indziej a przez dwa dni w tygodniu dojeżdżają do kampusu głównego i na co im lokalizacja blisko uczelni skoro i tak najważniejszy jest dostęp do komunikacji miejskiej.

ale tak łatwo się przeziębiam, że nie chcę wystawać na przystankach w zimie

A jedyna rada na łatwe przeziębienia to miód witamina c czapa rękawice i ciepłe buty

powiedźcie więc jak się kształtują koszty utrzymania w Gdańsku, na swoim przykładzie.

Ale zależy jaki Gdańsk cie interesuje, bo na Przeróbce wynajmiesz pokój za 400 zł już z opłatami pytanie czy ktokolwiek chciałby tam mieszkać.

[MrsStatham]

biorę witaminę C i rutinoscorbin cały rok. i tak sukces, że w grudniu jestem w stanie oddychać przez nos. Buty ciepłe, grube skarpety, czapka wełniana z polarem w środku, rękawiczki i puchowa długa kurtka. Myślisz, że to wystarcza? Bo noszę to wszystko.

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

Napisane przez drabineczka

Ale zależy jaki Gdańsk cie interesuje, bo na Przeróbce wynajmiesz pokój za 400 zł już z opłatami pytanie czy ktokolwiek chciałby tam mieszkać.

Myślałam o Wrzeszczu, Oliwie. Mój były za mieszkanie 4 pokojowe (4 osoby) 15 min od stacji SKM Gdańsk Politechnika (to chyba Wrzeszcz) płaci 750 zł za pokój.

[201604181004]

Puchowa kurtka jest słaba, lepiej mieć z powłokami termicznymi i z membraną :P przesadzasz, wszyscy dojeżdżają do pracy i do szkoły i jakoś żyć muszą

[viva91]

ja rozumiem, jedni łapią non stop przeziębienia inni nie, zależy od człowieka.

co do wystawania na przystankach to zimą naprawdę różnie bywa, nawet pługi czasami nie zdążą się uwinąć aby autobus mógł przyjechać i zawieźć cię na 8:00 na uczelnię. pamiętam pierwszy śnieg rok temu... przez 40 minut nic nie przyjechało, ani tramwaj ani autobus, miasto wyglądało jakby wymarło...

a - jestem na 90% pewna że na drugim roku i tak będziesz miała lepsze mieszkanie niż na pierwszym - bo najlepiej zbierać doświadczenie na własnej skórze, będziesz wiedzieć czego unikać

[MrsStatham]

Napisane przez viva91

ja rozumiem, jedni łapią non stop przeziębienia inni nie, zależy od człowieka.

Kocham Twoją wyrozumiałość

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

Napisane przez MrsStatham

[/COLOR]
Myślałam o Wrzeszczu, Oliwie. Mój były za mieszkanie 4 pokojowe (4 osoby) 15 min od stacji SKM Gdańsk Politechnika (to chyba Wrzeszcz) płaci 750 zł za pokój.

drabineczka, możesz mi powiedzieć czy to dużo czy mało?

[201604181004]

Napisane przez MrsStatham

Kocham Twoją wyrozumiałość

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------



drabineczka, możesz mi powiedzieć czy to dużo czy mało?

Nie wiem jaki to standard ale jeśli jest już w tym internet i jako taka telewizja to jest normalna cena ALE zdecydowanie można znaleźć coś za 650 zł. Nie jest niska ale w miarę rozsądna za wrzeszcz blisko SKM. Chociaż ja bym celowała bardziej w Żabiankę, Oliwę... Tam jest chyba bezpośredni autobus do Sopotu no i to jednak sporo bliżej

[MrsStatham]

Właśnie tez myślałam nad Żabianką.

[201604181004]

Zdecydowanie dobry wybór; dobre połączenie z Sopotem i jednocześnie dobre połączenie z "bazą dowodzenia" UG jeśli przyszłoby ci tam mieć wykłady. No i spore szanse na tanie mieszkanie

[xooox]

w gdansku idzie wynajac pokoj za 600zł...a jak szukasz pracy i moze byc w charakterze pracownika produkcji to polecam D***i, taki zakład produkcji części samochodowych na kokoszkach, tam biora wszystkich i zawsze, tylko trzeba sie zatrudnic przez agencje pracy typu a***o lub w**k s*****e

[makeupnotwar]

najpierw to się dostań na studia, zdaj maturę... chyba się starzeję, albo wątki na wizażu coraz głupsze

[Dotka90]

Ja to polecam dowiedzieć się, gdzie będą zajęcia
Jak ja zaczynałam moje studia, to wszyscy myśleli, że mamy zajęcia w centrum miasta - tam mamy wydział, cały budynek.
A okazało się, że nasz kierunek ma tam zajęcia tylko 2 razy w tyg (właściwie jeden dzień i pół drugiego, bo wieczorem gdzie indziej), a resztę mamy po drugiej stronie miasta - w godzinach szczytu ~prawie godzina jazdy tramwajem. Bo tutaj nasz kierunek ma cały budynek (aktualnie nowiutki, wyremontowany).
Mi tam to było na rękę, bo akurat tu mieszkam, ale ludzie,którzy sobie mieszkania powynajmowali bliżej centrum szczęśliwi nie byli