jakie zwierzę, jeśli w domu jest już kot?

[martynkaa_m]

Napisane przez kaczuszka69

a ja wam powiem tak: kot to żadna przeszkoda, jak miałam chomika mieszkającego w akwarium, to kot przychodził do niego, właził do akwarium i tak sobie razem siedzieli wszystko zależy od charakteru zwierzaka

To fajnie Ale wiesz, ja np mam koty wychodzące, które mi myszki do domu przynoszą jak upolują. Tak więc u mnie ta opcja by się nie sprawdziła raczej

[*Agatek*]

za słowa dla moich kociaków

Napisane przez martynkaa_m

To fajnie Ale wiesz, ja np mam koty wychodzące, które mi myszki do domu przynoszą jak upolują. Tak więc u mnie ta opcja by się nie sprawdziła raczej

a wiesz dlaczego myszki przynosza?? Bo 'dziękują' swojej pani za to, że się nimi opiekuje, karmi Przeczytałam kiedyś w książce! Też mam 2 koty dochodzące i przynosi zdobycze kocur (jednooki) a kocica nie, bo to taka dupodajka i co chwila w ciąży jest a potem zostawia koty na pastwę losu i znów zachodzi

Ale to nie pierwsze i nie ostatnie koty dochodzące- wcześniej mieliśmy też takie (ale wpuszczaliśmy na noc do domu i spały w przedpokoju, rano wypuszczaliśmy- teraz tego nie robimy; za bardzo się człowiek przyzwyczaja, a jak zginęła kotka to żal niesamowity...) a że mamy kilka metrów dalej ruchliwą ulicę to matka naszego Filipka zginęła pod kołami, a ojciec uciekł i nigdy nie wrócił. Taki los bezdomnych kotów

[Malla]

Agatek - nie możesz wysterylizować tej kotki? Przecież ona strasznie się męczy, to nieludzkie pozwalać jej mieć miot za miotem To nie kosztuje dużo.

[*Agatek*]

Napisane przez Malla

Agatek - nie możesz wysterylizować tej kotki? Przecież ona strasznie się męczy, to nieludzkie pozwalać jej mieć miot za miotem To nie kosztuje dużo.

nie... kotka kosztuje 120 zł, ale nie będę ingerować w życie kotów dochodzących- dziś jest, jutro może jej nie być, bo wpadnie pod samochód, więc nie ma sensu.
Teściowa dokarmia, ja nie. Mam nauczkę po wcześniejszych kotach i nie przywiązuję do nich teraz wagi, tylko do domowych A rodzice Filipka byli u nas rok, dwa od malutkiego... odchowane, spały u nas, potem wypuszczaliśmy i o, teraz nie ma...
A nas czeka sterylka naszej domowej kotki za pół roku, więc wiesz Poza tym finanse finansami, dodatkowo oczekuję dziecka, więc mam na co wydawać pieniążki

[Malla]

Jeśli nie masz na to środków ani warunków do opieki nad kotką po zabiegu, skieruj się do fundacji, która organizuje sterylki w Twoim regionie.

Podejście "dziś jest, jutro może jej nie być, bo wpadnie pod samochód" jest nieodpowiedzialne.

[*Agatek*]

A ja uważam, że bezdomne koty były, są i będą U mnie w regionie nie ma czegoś takiego, bo rozmawiałam z kobietą, która sama robi takie coś 'na własną rękę' plus leczy koty bezdomne, wydaje sporo pieniędzy, na co mnie nie stać, no sorry Nie przelewa mi się i nie będę ingerować, skoro raz tak zrobiliśmy. Wystarczy, że mam w domu dwa Jeżeli kogoś stać i ma tyyyle czasu, żeby załatwiać itp, to proszę bardzo
Każdy robi to, co uważa za stosowne

[Malla]

Napisane przez *Agatek*

A ja uważam, że bezdomne koty były, są i będą

Właśnie dzięki takim jak Ty jest tyle bezdomnych kotów. Skoro już przyjęliście na siebie obowiązek dokarmiania, to wypadałoby i zadbać o szczepienia oraz sterylizację. Możecie się zrzucić z rodzinką i od razu koszt będzie niższy, może dostaniecie zniżkę na zabieg kotki tej oraz domowej. Fundacji jest wiele i nieraz mają siedziby w odległych miastach, rozpraszając po kraju wolontariuszy. Można się trochę wysilić i rozwiązanie się znajdzie.

Nie musisz wymyślać tłumaczeń, skoro jedynym jest to, że po prostu masz tę sprawę w nosie.
Śmierć kolejnych maleństw urodzonych w zimie obciąży Twoje sumienie, nie moje.

[Kicia131]

Napisane przez Malla

Właśnie dzięki takim jak Ty jest tyle bezdomnych kotów. Skoro już przyjęliście na siebie obowiązek dokarmiania, to wypadałoby i zadbać o szczepienia oraz sterylizację. Możecie się zrzucić z rodzinką i od razu koszt będzie niższy, może dostaniecie zniżkę na zabieg kotki tej oraz domowej. Fundacji jest wiele i nieraz mają siedziby w odległych miastach, rozpraszając po kraju wolontariuszy. Można się trochę wysilić i rozwiązanie się znajdzie.

Nie musisz wymyślać tłumaczeń, skoro jedynym jest to, że po prostu masz tę sprawę w nosie.
Śmierć kolejnych maleństw urodzonych w zimie obciąży Twoje sumienie, nie moje.

Ja dokarmiam cztery koty na działce i nie wyobrażam sobie, żebym miała ich nie zaszczepić, odrobaczyć i wysterylizować/ wykastrować.. Wszystkie są pod stałą kontrolą weta, bo skoro wzięłam za nie odpowiedzialność to od początku do końca, takie jest moje zdanie.
W mojej gminie co roku jest organizowana akcja sterylizacji bezdomnych psów i kotów, płaci za to urząd miasta. Tak udało mi się wykastrować jednego kocurka Ja te koty traktuje jak członków rodziny, chodzę do nich codziennie i uwielbiam to, jak czekają już kilka działek wcześniej i biegną do mnie wszystkie

[manymanyways]

no u moich rodziców takie dokarmianie bezdomnych kotów kończyło się zwykle tym, że po pewnym czasie kot był domowy wzięty do weta, zaszczepiony i wysterylizowany

[Backspace]

Ja mam dwa kotki ( kicię i kocurka ) które prawdopodobnie są rodzeństwem. Przybłąkały się pewnego dnia i już u nas zostały Z racji tego że są razem od 'małego' tolerują się nawzajem nawet do tego stopnia, że korzystają z jednej kuwety co podobno u kotów jest dosyć rzadkie (?)

Wcześniej w naszym domu był już pies ( 13 letnia suszka ) która w swoim życiu zdążyła już wychować jednego kota. Wprawdzie nie traktuje teraźniejszych z taką zażyłością jak poprzedniego to jednak się tolerują.

Myślę że dobrym pomysłem jest drugi kot lub pies. Gryzonie chyba odpadają z racji instynktu łowieckiego kota ;p

[seidhee]

Napisane przez Backspace

Ja mam dwa kotki ( kicię i kocurka ) które prawdopodobnie są rodzeństwem. Przybłąkały się pewnego dnia i już u nas zostały Z racji tego że są razem od 'małego' tolerują się nawzajem nawet do tego stopnia, że korzystają z jednej kuwety co podobno u kotów jest dosyć rzadkie (?)

Wcale nie takie rzadkie ale biorąc drugiego kota, należy liczyć się z tym, że jedna kuweta może nie wystarczyć.
Choćby dlatego, że niektóre koty nie lubią korzystać z używanej, a nie sposób dyżurować 24/24h i sprzątać na bieżąco

[kasioola81]

Miałam koty w różnych konfiguracjach, po kilka w różnym wieku, z psem, ze świnkami morskimi, z królikami, z chomikami i rybkami. Moje spostrzeżenia są takie:
kot+kot - najlepsza konfiguracja
W 99% koty prędzej czy później się zaczynają akceptować. Mam teraz jeden jedyny przypadek gdzie najstarsza Mekita nie trawi najmłodszej Melisy. Jak ją widzi to ucieka do "swojego" pokoju i ew. prycha. Wydaje misię że chyba najlepiej dobierać koty w podobnym wieku - starsze się mniej bawią i podlotki działają im na nerwy. Ale też reguły nie ma...Tak czy inaczej lepiej dwa koty niż jeden, mniej się nudzą jak są same. Naprawde jest weselej. I kiedyś wetka mi powiedziała że dobrze się sprawdza zasada O JEDNĄ KUWETĘ WIĘCEJ NIŻ JEST KOTÓW. i coś w tym jest...
Kot+ królik/ świnki morskie
Wszystkie koty które się pojawiły jak miałam królika( 5 lub 6), w ogóle się z nim nie zadawały. Tak samo ze świnkami morskim. Ew wchodziły do akwarium/ klatki i a) spały w nich b) sikały w trociny
Chomik/ rybki
Z chomikiem nie próbowałam bo zbyt przypomina myszki, rybki również wzbudzały zainteresowanie, ale tylko początkowo. Akwaria zawsze były z pokrywą bądź przykryte czymś + obciążenie.
Pies
Mój był akurat jako drugi w rodzinie i potem zawsze już tylko koty dochodziły. Na dworze gonił zawsze inne koty, w domu dostawał lanie od nich (zawsze jak ktoś się śmiał lub krzyczał lub głośno biegał, pies za to obrywał). Koty totalnie go zdominowały. Wydaje mi się, że jeśli pies dołącza do kota to najlepiej żeby był młody. Kot się przyzwyczai, a pies nie będzie wiedział że "to trzeba gonić"

[KarolinaSs11]

Hej szukam zwierzątka dla mojego dziecka. Pracuje w domu, a mały ciągle mi przeszkadza, więc stwierdziłam, że może jakieś małe zwierzątko. Co myślicie o śwince morskiej xxx, wiem że uczula, ale może to najlepsze z rozwiązań. Nie chciałabym psa, bo z nim trzeba wychodzić. Mój syn ma 9 lat więc jest duży, ale jeszcze nie na tyle by wychodzić sam z psem, zwłaszcza że mieszkamy na ruchliwym osiedlu. Pomóżcie Pozdrawiam!

[KosmetyczkaPielegniarki]

Miałam wiele zwierząt i zawsze kończyło się to źle... Chomik prawie zszedł an zawał, bo kto cały czas czuwał przy klatce, podobnie było z zeberkami. Ale najgorzej było z psem, bo kto zaczął mieszkać na wysokich meblach ze strachu... Ale to i tak chyba zależy od kota.

[esfira]

Napisane przez KarolinaSs11

Hej szukam zwierzątka dla mojego dziecka. Pracuje w domu, a mały ciągle mi przeszkadza, więc stwierdziłam, że może jakieś małe zwierzątko. Co myślicie o śwince morskiej http://www.☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/uczulenie...ie-zwierzatka/, wiem że uczula, ale może to najlepsze z rozwiązań. Nie chciałabym psa, bo z nim trzeba wychodzić. Mój syn ma 9 lat więc jest duży, ale jeszcze nie na tyle by wychodzić sam z psem, zwłaszcza że mieszkamy na ruchliwym osiedlu. Pomóżcie Pozdrawiam!

jakie by nie było to zwierzę, pamiętaj, że to w końcu prawdopodobnie będziesz musiała się nim zajmować, bo dziecko szybko się nudzi poza tym nie wiem, czy można traktować zwierzę jako sposób na odwrócenie uwagi dziecka, żeby ci nie przeszkadzało, zwierzę też może przeszkadzać, bo hałasuje itd.

[Inga_80]

Ja mam kota i psa i jakoś ze sobą żyją