Staranka o dzieciaczka po ciąży pozamacicznej - uda nam się, na pewno!!!

[Kaschmir23]

Dziekuje za wsparcie.Jest mi o wiedzac ze nie jestem sama w tym bolu ze Wy wiecie jak serce peka po takiej stracie..Moj dzidzius byl dlugo wyczekiwany i planowany a jednak zdecydowal ze to jeszcze nie jego pora.Postanowilam ze wroce do Polski bo tu nie umiem sie odnalezc chce byc z rodzina tam gdzie moje miejsce i chce zeby dzidzius sie tam urodzil.Dzis zamowilam bilety,polecimy po swietach na 2 tyg.Moja rodzina nic nie wie o ciazy,powiedzialam tylko siostrze,mama by sie zalamala.Latem wrocimy juz na stale do PL i wtedy pomyslimy o dzidzi.Ciagle zadaje sobie pytanie dlaczego ja...tyle wkolo niechcianych dzieci i wyrodnych matek,patologii..a ja chcialam naszemu dzidziusiowi dac wszystko i kocham go z calego serca,Boze jak to boli.Znalazlam ta strone o cp gdzie mozna swieczke ''zapalic'' i napisac pare slow... http://www.ectopic.org.uk/candletributes/index.phpMoja juz tam jest..Boje sie jutrzejszego dnia-mam badanie krwi i sie okaze czy beta spada.Dam znac.Dziekuje ze jestescie

[Nue]

Napisane przez Kaschmir23

Dziekuje za wsparcie.Jest mi o wiedzac ze nie jestem sama w tym bolu ze Wy wiecie jak serce peka po takiej stracie..Moj dzidzius byl dlugo wyczekiwany i planowany a jednak zdecydowal ze to jeszcze nie jego pora.Postanowilam ze wroce do Polski bo tu nie umiem sie odnalezc chce byc z rodzina tam gdzie moje miejsce i chce zeby dzidzius sie tam urodzil.Dzis zamowilam bilety,polecimy po swietach na 2 tyg.Moja rodzina nic nie wie o ciazy,powiedzialam tylko siostrze,mama by sie zalamala.Latem wrocimy juz na stale do PL i wtedy pomyslimy o dzidzi.Ciagle zadaje sobie pytanie dlaczego ja...tyle wkolo niechcianych dzieci i wyrodnych matek,patologii..a ja chcialam naszemu dzidziusiowi dac wszystko i kocham go z calego serca,Boze jak to boli.Znalazlam ta strone o cp gdzie mozna swieczke ''zapalic'' i napisac pare slow... http://www.ectopic.org.uk/candletributes/index.phpMoja juz tam jest..Boje sie jutrzejszego dnia-mam badanie krwi i sie okaze czy beta spada.Dam znac.Dziekuje ze jestescie

Kaschmir, i nasz dzidziuś był planowany, udało się w drugim cyklu starań i byliśmy naprawdę szczęśliwi. Niestety nasze szczęście nie trwało długo... Trzymam kciuki za jutrzejsze badania, koniecznie daj znać, jak wyszły! I trzymaj się

Wczoraj dowiedziałam się, że siostra męża jest w ciąży. Powinnam się cieszyć, bo ona też jest po przejściach - pierwsza ciąża z pustym pęcherzykiem, druga - podobnie jak u mnie pozamaciczna skończyła się usunięciem jajowodu. Ale nie potrafię. Pewnie radosną nowinę obwieści przy Wigilii, wszyscy będą się cieszyć, bo to pierwsze dziecko w rodzinie męża, a ja będę tam siedzieć jak wyrzut sumienia. A to był nasz scenariusz - to myśmy planowali powiedzieć wszystkim na wspólnej Wigilii właśnie. Nie wiem, jak przetrwam ten dzień ;(

[Kaschmir23]

Rozumiem Cie Nue w 100% nie obwiniaj sie ze nie umiesz sie cieszyc bol w sercu jest silniejszy niz radosc z czegokolwiek ja tez bym nie potrafila sie cieszyc...moja przyjaciolka bedzie rodzic lada dzien i pytala mnie czy przyjade na swieta zobaczyc dzidziusia a ja nie moge-serce by mi peklo to wiem napewno.Nic jej nie mowilam o mojej ciazy ale wiem ze nie umialabym tego skrywac i udawac radosci.Potrzebuje czasu,chyba jak kazda kobieta w takiej sytuacji i mysle ze to naturalne.
Rano bylam pobrac ta krew i czekam na wyniki-mam nadzieje ze hcg spadnie i ze nie bede potrzebowac 2 zaszczyku ani zabiegu i ze bede mogla leciec do PL po swietach.Ide sie teraz polozyc bo jutro czeka mnie ciezki dzien bo wracam do pracy po tyg nieobecnosci i kazdy bedzie pytac co sie stalo-nie wiem jak to przetrwam..Buziaki

[inka081]

Hej kobietki!

kaschmir23, współczuję, ale spokojnie ułoży się, dużo siły życzę . Pytałaś dlaczego Ci laparoskopii nie zrobili, wiesz w Polsce chyba jest podobnie...Jest też leczenie zachowawcze Methotrexatem, do jakiejś wysokości B HCG, już nie pamiętam dokładnie, ale Ty na pewno się jeszcze łapałaś, ja niestety już wyraźnie nie...tym bardziej że nie miałaś plamień, ani bólu. Także Kochana, nie jest aż tak źle, odczekasz pół roku i znów możecie próbować

nue, pomyśl o ciąży siostry męża w ten sposób, że to kolejny pozytywny przypadek, że po cp, można być w normalnej ciąży ...ale oczywiście rozumiem Twój stan rozbicia po tej wieści...Damy radę, nie ma to tamto

mijus, dzięki za info, o tym że nie robiłaś badań i się tak szybko udało, no coś wspaniałego

sura, no cudownie, że tak bez problemów się szybko udało . myślimy pozytywnie


Ściskam was wszystkie mocno

[Nue]

Napisane przez inka081

Hej kobietki!

kaschmir23, współczuję, ale spokojnie ułoży się, dużo siły życzę . Pytałaś dlaczego Ci laparoskopii nie zrobili, wiesz w Polsce chyba jest podobnie...Jest też leczenie zachowawcze Methotrexatem, do jakiejś wysokości B HCG, już nie pamiętam dokładnie, ale Ty na pewno się jeszcze łapałaś, ja niestety już wyraźnie nie...tym bardziej że nie miałaś plamień, ani bólu. Także Kochana, nie jest aż tak źle, odczekasz pół roku i znów możecie próbować

nue, pomyśl o ciąży siostry męża w ten sposób, że to kolejny pozytywny przypadek, że po cp, można być w normalnej ciąży ...ale oczywiście rozumiem Twój stan rozbicia po tej wieści...Damy radę, nie ma to tamto

mijus, dzięki za info, o tym że nie robiłaś badań i się tak szybko udało, no coś wspaniałego

sura, no cudownie, że tak bez problemów się szybko udało . myślimy pozytywnie


Ściskam was wszystkie mocno

inka081, myślałam, że już się z tym wszystkim uporałam, ale chce mi się po prostu ryczeć, tak o: Głośno i bezradnie jak dziecko.

I będzie ogólny zachwyt, radość, teściowa może zerknie na mnie i rzuci zdawkowo, żebym się nie przejmowała, bo nam też się uda, a ja będę tam siedzieć z uśmiechem przyklejonym do twarzy i będę chciała umrzeć.
Mąż zapowiedział, że nie chce tam iść, z tych samych powodów co ja.

No i co z tego, że się nad sobą roztkliwiam, nie będę udawać twardej, serducho mnie boli, jest mi źle i koniec

[Nue]

Kaschmirku, i jak u Ciebie?

[Kaschmir23]

hej kochane!
Przepraszam ze sie wczoraj nie odezwalam ale zlapalam takiego dola ze nie mialam sily na nic.Wczoraj zadzwonilam do szpitala po wyniki i okazalo sie ze beta wzrosla do 454 z 402 4 dni wczesniej!a tak liczylam na spadek..Nie poszlam do pracy,zadzwonilam i powiedzialam ze wroce po nowym roku,nie mam energii na nic.Dzis poszlam sie przejsc na miasto bo juz nie moglam w tym domu wysiedziec tak mi bylo zle-poszlam z mysla ze kupie cos dla dzieci mojej siostry bo przyjada na swieta do PL (mieszkaja w Niemczech)ale tak sie snulam po tych sklepach ze w koncu wrocilam do domu.Jutro znow mnie czeka beta i sie okaze-jesli bedzie spadek to super a jak nie to wole nie myslec co.Tak sie boje.
Co u Was kochane?Jak przygotowania do swiat?Ja sie wysililam i choinke w koncu ubralam zeby choc troche poczuc te swieta..

[Nue]

Napisane przez Kaschmir23

hej kochane!
Przepraszam ze sie wczoraj nie odezwalam ale zlapalam takiego dola ze nie mialam sily na nic.Wczoraj zadzwonilam do szpitala po wyniki i okazalo sie ze beta wzrosla do 454 z 402 4 dni wczesniej!a tak liczylam na spadek..Nie poszlam do pracy,zadzwonilam i powiedzialam ze wroce po nowym roku,nie mam energii na nic.Dzis poszlam sie przejsc na miasto bo juz nie moglam w tym domu wysiedziec tak mi bylo zle-poszlam z mysla ze kupie cos dla dzieci mojej siostry bo przyjada na swieta do PL (mieszkaja w Niemczech)ale tak sie snulam po tych sklepach ze w koncu wrocilam do domu.Jutro znow mnie czeka beta i sie okaze-jesli bedzie spadek to super a jak nie to wole nie myslec co.Tak sie boje.
Co u Was kochane?Jak przygotowania do swiat?Ja sie wysililam i choinke w koncu ubralam zeby choc troche poczuc te swieta..

Spokojnie, jutro się wszystko okaże. A gdyby nawet beta wrosła, najgorsze, co może się teraz zdarzyć, to laparoskopia, która obiektywnie rzecz biorąc też nie jest taka straszna. Po zabiegu idzie się do domu zwykle już na drugi dzień, ból jest niewielki, bardzo szybko wraca się do sprawności. Ślady też są niewielkie, wszystko bardzo szybko się goi. I szczęście w nieszczęściu - od razu masz pewność, że cp została usunięta i że nic Ci już nie zagraża. Nie łam się, najważniejsze, że lekarze cały czas monitorują, co się dzieje. Będzie dobrze

U nas choinka już ubrana, robię ostatnie przedświąteczne zakupy i obmyślam świąteczne potrawy Aa, i pakuję prezenty, robię to może niewprawnie, ale za to z dużym entuzjazmem Mogłyby oczywiście te Święta wyglądać inaczej, lepiej, z prezentem w postaci fasolki i ze związaną z tym radością i nadzieją, no ale trzeba się cieszyć z tego, co mamy, a mamy przecież niemało

Ściskam Was przedświątecznie, dziewczynki!

[Kaschmir23]

Masz racje Nue nie powinnam sie tak tym stresowac bo i tak to nic nieda a bedzie co ma byc.Chce zeby ta beta jak najszybciej spadala bo wtedy bede mogla poleciec do PL a jak nie spadnie to kolejny zaszczyk i badania wiec bede zmuszona tu zostac.Wczoraj dzwonilam do ginekologa w PL i sie umowilam na wizyte.Ja tym angielskim lekarzom nie ufam wole jak mnie moj ginekolog zbada i usg zrobi.Wiecie ze tu w UK nawet nie podaja lekow na podtrzymanie ciazy!?Jak zapytalam co robia w chwili gdy grozi poronienie to mi odpowiedzial lekarz ze nic nie robia,nic nie podaja i czekaja az sie sprawa sama wyjasni.Super.Jak wogle poszlam do GP powiedziec ze jestem w ciazy i chcialam zeby mi bete zrobil to on popatrzyl na mnie dziwnie i zapytal po co mi test z krwi skoro mi sikany wyszedl pozytywny?Takze tyle o angielskiej sluzbie zdrowia.Dlatego nie moge sie juz doczekac jak wroce do PL,wtedy bede miec pewnosc ze jestem pod dobra opieka.

Co do Swiat to musimy jakos je przezyc prawda?Zycze Wam i sobie aby te Swieta byly nowym poczatkiem i aby nasze najwieksze marzenie sie spelnilo!Nastepne Swieta beda inne,piekniejsze i radosniejsze!

[Nue]

Słyszałam też, że w ciąży ma się robione standardowo 2 badania USG, a na wszelkie dolegliwości dostaje się paracetamol Nie dziwię Ci się, że wolisz iść do polskiego lekarza.
Życzę Ci, żeby wszystko się jak najszybciej wyjaśniło i żebyś spokojnie mogła polecieć na Święta do Polski

[inka081]

Napisane przez Kaschmir23

Masz racje Nue nie powinnam sie tak tym stresowac bo i tak to nic nieda a bedzie co ma byc.Chce zeby ta beta jak najszybciej spadala bo wtedy bede mogla poleciec do PL a jak nie spadnie to kolejny zaszczyk i badania wiec bede zmuszona tu zostac.Wczoraj dzwonilam do ginekologa w PL i sie umowilam na wizyte.Ja tym angielskim lekarzom nie ufam wole jak mnie moj ginekolog zbada i usg zrobi.Wiecie ze tu w UK nawet nie podaja lekow na podtrzymanie ciazy!?Jak zapytalam co robia w chwili gdy grozi poronienie to mi odpowiedzial lekarz ze nic nie robia,nic nie podaja i czekaja az sie sprawa sama wyjasni.Super.Jak wogle poszlam do GP powiedziec ze jestem w ciazy i chcialam zeby mi bete zrobil to on popatrzyl na mnie dziwnie i zapytal po co mi test z krwi skoro mi sikany wyszedl pozytywny?Takze tyle o angielskiej sluzbie zdrowia.Dlatego nie moge sie juz doczekac jak wroce do PL,wtedy bede miec pewnosc ze jestem pod dobra opieka.

Co do Swiat to musimy jakos je przezyc prawda?Zycze Wam i sobie aby te Swieta byly nowym poczatkiem i aby nasze najwieksze marzenie sie spelnilo!Nastepne Swieta beda inne,piekniejsze i radosniejsze!

Hej Kachmir!
Oj to się przedłuża, ale jesteśmy z Tobą duchowo
Faktycznie dziwnie jest w Anglii ze służbą zdrowia...w Polsce na pewno by Cię w szpitalu zatrzymali, nie rozumiem tego, że skoro ci HCG trochę wzrosło, to dlaczego nie dostałaś od razu kolejnego zastrzykua. Czyli USG też nie miałaś? No pewnie przy takiej B HCG nie widać nic, ale chyba i tak powinni Ci zrobić...hmmm no lekarzem nie jestem, ale i tak to dla mnie dziwne. Ale spokojnie, B HCG nadal masz niskie, więc się nie stresuj, będzie dobrze
Tak jak pisała Nue, laparoskopia wcale straszna nie jest, też się na początku wkurzałam, że nie leczyli mnie farmakologicznie, tylko od razu operacja, no ale dziś wiem, że to często jest najlepszym rozwiązaniem

Jakoś pomału idą te święta, u mnie trochę bez emocji, ale choinka już ubrana

Buziaki, trzymaj się Kaschmirku dzielnie

[Kaschmir23]

inka081,Nue dziekuje za wsparcie!Juz sie lepiej czuje wiem ze jak by nie bylo to i tak bedzie dobrze bo gdyby to teraz nie wyszlo to by moglo sie skonczyc dla mnie tragicznie wiec teraz byle do przodu Damy rade!
Z tymi 2 usg to prawda i z paracetamolem tez.Jak sie dostalam do szpitala to na dzien dobry mi podali 4 tabletki!Wiedzac ze jestem w 6 tc!no debile.Ale tak tu jest niestety.Niektorzy maja szczescie i ciaze przechodza bezproblemowo no ale bywa tez inaczej.
Jutro kochane dam znac jakie mam beta i wogole.Tak czy tak polece do Polski bo nie mam zamiaru kolejnych Swiat i Nowego Roku tu spedzac.Buziaki dla Was

[Nue]

Napisane przez Kaschmir23

inka081,Nue dziekuje za wsparcie!Juz sie lepiej czuje wiem ze jak by nie bylo to i tak bedzie dobrze bo gdyby to teraz nie wyszlo to by moglo sie skonczyc dla mnie tragicznie wiec teraz byle do przodu Damy rade!
Z tymi 2 usg to prawda i z paracetamolem tez.Jak sie dostalam do szpitala to na dzien dobry mi podali 4 tabletki!Wiedzac ze jestem w 6 tc!no debile.Ale tak tu jest niestety.Niektorzy maja szczescie i ciaze przechodza bezproblemowo no ale bywa tez inaczej.
Jutro kochane dam znac jakie mam beta i wogole.Tak czy tak polece do Polski bo nie mam zamiaru kolejnych Swiat i Nowego Roku tu spedzac.Buziaki dla Was

Dobrze, że już nastrój lepszy u Ciebie Daj znać, co i jak, koniecznie!

A tak na marginesie - podobno na USG cokolwiek widać, kiedy beta wynosi 1000. U mnie nie było widać nic, ale najwyższa beta, jaką miałam, to 530.

[Mijus]

Kaschmir23 co u Ciebie?

[Kaschmir23]

Czesc dziewczynki!

Nowy dzien witam z innym nastawieniem.Wczoraj beta wyszla 358 wiec spadek z 454 w 3 dni wiec sa postepy.Wlasnie przed chwila wrocilam z kolejnego badania krwi bo wczoraj zapomnieli mi pobrac na watrobe i czerwone cialka krwi wiec zadzwonili zebym sie dzis zjawila.Wczoraj tez zaczelam plamic.Nie jest to czerwona krew tylko takie brazowe plamienie jak po okresie ale widac blona sie wydala(przepraszam za szczegoly)..bol jak przy okresie tyle ze nie tak intensywny.Juz nie beda mi tu robic bety tylko mam im dac znac jak w PL zrobie bo musza miec wpisane ze spadlo az do <25 wartosci.
Boze nawet nie wiecie jak sie ciesze ze moge leciec do PL i ze Nowy Rok spedze z rodzina i ze juz prawie po wszystkim.Nowy Rok bedzie nowym poczatkiem.Juz sie nie moge doczekac az te 3 miechy mina(bo musze odczekac przynajmniej 3 miesiace tak mi powiedzieli)i zaczniemy starania.Wiem ze sie uda i za pare miesiecy bedziemy mogly inny-radosniejszy watek zalozyc DZIEKUJE WAM ZA WSPARCIE!Naprawde ciesze sie ze tu zagladnelam bo inaczej sie to wszystko przezywa jak sie wie ze nie jest sie samym z ta tragedia i ze sa osoby ktore cierpia tak jak ja.W kupie sila jak to sie mowi wiec niech nas pozytywna energia prowadzi do szczesliwego zakonczenia!Buziaki dla Was!A i jakbym sie nie pojawila przed Wigilia(musze w koncu prezenty pokupowac dla rodzinki,troche mi to zajmie)to zycze WAM WSZYSTKIM SPOKOJNYCH I RADOSNYCH SWIAT(mimo wszystko)PELNYCH CIEPLA I MILOSCI!DZIEKUJE ZE JESTESCIE
NUE dziekuje ze zalozylas ten watek,Inka081,Eljot77,A 29,kasiuleks-wiem ze damy rade!Nie poddamy sie!
Mijus,Sura2-gratulacje z calego serca,jestescie dla nas motywacja i przykladem ze wszystko jest mozliwe jesli tego sie bardzo chce!Wasze historie daja nam sile i swiadomosc jak pieknym i niesamowitym jest cialo kobiety,ile potrafi zniesc- to wszystko dla tego zeby wydac najpiekniejszy owoc-Nowe Zycie!

[Nue]

Napisane przez Kaschmir23

Czesc dziewczynki!

Nowy dzien witam z innym nastawieniem.Wczoraj beta wyszla 358 wiec spadek z 454 w 3 dni wiec sa postepy.Wlasnie przed chwila wrocilam z kolejnego badania krwi bo wczoraj zapomnieli mi pobrac na watrobe i czerwone cialka krwi wiec zadzwonili zebym sie dzis zjawila.Wczoraj tez zaczelam plamic.Nie jest to czerwona krew tylko takie brazowe plamienie jak po okresie ale widac blona sie wydala(przepraszam za szczegoly)..bol jak przy okresie tyle ze nie tak intensywny.Juz nie beda mi tu robic bety tylko mam im dac znac jak w PL zrobie bo musza miec wpisane ze spadlo az do <25 wartosci.
Boze nawet nie wiecie jak sie ciesze ze moge leciec do PL i ze Nowy Rok spedze z rodzina i ze juz prawie po wszystkim.Nowy Rok bedzie nowym poczatkiem.Juz sie nie moge doczekac az te 3 miechy mina(bo musze odczekac przynajmniej 3 miesiace tak mi powiedzieli)i zaczniemy starania.Wiem ze sie uda i za pare miesiecy bedziemy mogly inny-radosniejszy watek zalozyc DZIEKUJE WAM ZA WSPARCIE!Naprawde ciesze sie ze tu zagladnelam bo inaczej sie to wszystko przezywa jak sie wie ze nie jest sie samym z ta tragedia i ze sa osoby ktore cierpia tak jak ja.W kupie sila jak to sie mowi wiec niech nas pozytywna energia prowadzi do szczesliwego zakonczenia!Buziaki dla Was!A i jakbym sie nie pojawila przed Wigilia(musze w koncu prezenty pokupowac dla rodzinki,troche mi to zajmie)to zycze WAM WSZYSTKIM SPOKOJNYCH I RADOSNYCH SWIAT(mimo wszystko)PELNYCH CIEPLA I MILOSCI!DZIEKUJE ZE JESTESCIE
NUE dziekuje ze zalozylas ten watek,Inka081,Eljot77,A 29,kasiuleks-wiem ze damy rade!Nie poddamy sie!
Mijus,Sura2-gratulacje z calego serca,jestescie dla nas motywacja i przykladem ze wszystko jest mozliwe jesli tego sie bardzo chce!Wasze historie daja nam sile i swiadomosc jak pieknym i niesamowitym jest cialo kobiety,ile potrafi zniesc- to wszystko dla tego zeby wydac najpiekniejszy owoc-Nowe Zycie!

Nie dziękuj, wątek założyłam też dla siebie, bo żeby zrozumieć, przez co przeszłyśmy, trzeba samej to przeżyć... a ja bardzo potrzebowałam rozumnego wsparcia Cieszę się, że jakoś Ci pomogłyśmy przejść przez to wszystko. Widzisz, idzie ku lepszemu! Trzymam kciuki, żeby sytuacja rozwijała się pomyślnie i żebyś już bez stresów mogła polecieć na Święta do Polski. Wszystkiego najlepszego !

[inka081]

Hej kobitki!
Kaschmir, ufff to dobrze, że B HCG spadła . Brązowe plamienie przy cp, to normalne, przejdzie. Na szczęście w naszych sytuacjach czas leci szybko, więc te 3 miesiące, to jest taki czas, że akurat się zdąży ochłonąć i znów można się starać . Tylko pamiętaj, pewnie Ci lekarz o tym w Polsce powie żeby brać duże dawki kwasu foliowego, ale to pewnie najwcześniej za miesiąc kiedy będziesz już miałam B HCG poniżej 25 jednostek, bo ten lek, który Ci podwali mocno go wypłukuje.

Dziewczyny życzę Wam spokojnych Świąt i oby Nowy Rok dla tej części z Nas, które czekają na ciążę okazał się szczęśliwy . Mimo wszystko uważam, że to jest piękne, że nie wiadomo kiedy to dokładnie nastąpi .
A dla kobitek w ciąży życzę oczywiście szczęśliwego rozwiązania i wielkie dzięki, że się odezwałyście i dałyście nam tak dużo nadziei


Ściskam serdecznie każdą z Was osobno

[Mijus]

Kochane wszystkiego co najlepsze dla Was w te Święta
Przede wszystkim dużo wiary i 2 kresek na testach i cudownych szczęśliwych 9 miesięcy z brzuszkiem
Jesteście dzielnymi i cudownymi kobietami i zasługujecie na to szczęście Najlepszego kochane

[sura2]

Napisane przez Kaschmir23

Czesc dziewczynki!

,Inka081,Eljot77,A29,kasi uleks-wiem ze damy rade!Nie poddamy sie!
Mijus,Sura2-gratulacje z calego serca,jestescie dla nas motywacja i przykladem ze wszystko jest mozliwe jesli tego sie bardzo chce!Wasze historie daja nam sile i swiadomosc jak pieknym i niesamowitym jest cialo kobiety,ile potrafi zniesc- to wszystko dla tego zeby wydac najpiekniejszy owoc-Nowe Zycie!

Pamiętam kiedy moja mama nie wierzyła, że będzie dobrze, że się uda, a ja jakby na przekór wierzyłam, miałam takie przeczucie. Cieszę się, że też w to wierzycie! Na następnej wigilii obwieścicie rodzinie szczęśliwą nowinę, a może nawet powitacie pierwszą gwiazdkę we troje! Mój Grzesiu dziś pierwszy raz zobaczył choinkę...
Wesołych Świąt!

[Nue]

Wesołych Świat, dziewczynki! Owocnych starań, wiary, nadziei i miłości, wytrwałości, cierpliwości i spełnienia marzeń! A przede wszystkim zdrówka - dla Was, dla przyszłej fasolki, dzieciaczków w brzuszku i tych już urodzonych

Wszystkiego, co najlepsze, kochane!

[inka081]

Hej dziewczynki!

Jak się macie w Nowym Roku, mam nadzieje, że rewelacyjnie?

kaschmir, jak samopoczucie, doszłaś już do siebie?

Pozdrowienia Noworoczne

---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

Do osób szukających informacji o ciąży pozamacicznej:

Chciałam to wcześniej napisać, ale zapomniałam. Jak czekałam, co się okażę z tą moją ciążą, to oczywiście jak robi większość z nas przeczesałam net wrzesz i wzdłuż w poszukiwaniu informacji o cp...Chciałam was uczulić na to żeby nie przywiązywać zbytniej wagi do objawów, które są na stronach www, owszem to być może najczęstsze objawy, ale nie jedyne i niekoniecznie przy cp muszą wystąpić. Ja przez kilka dni byłam prawie pewna, że to nie cp, skoro mnie ani razu brzuch nie zabolał, a przecież wszędzie piszą, że boli podbrzusze...i tak było aż do laparoskopii, nadal mnie nie bolał, choć był to już 7 8 tc...Może jestem jakimś ewenementem i to się bardzo rzadko zdarza, no ale jednak takie są fakty. Także tak jak z objawami normalnej ciąży nie ma zasady. Jedynie z tego co mogę w miarę pewnego napisać, to takie plamienie jasno, czy ciemno brązowe, to u każdej osoby z cp z którą rozmawiałam było...

[Nue]

U mnie z samopoczuciem już lepiej, jutro wyjeżdżam z mężem w góry, co prawda wracamy już nazajutrz, ale przyda nam się zmiana powietrza.

W najbliższą środę idę do lekarza - to będzie 6 tygodni po laparo. Czuję się świetnie, wróciłam do fitnessu, właśnie skończyła mi się @ i brzuch nie bolał jakoś bardziej, czego się obawiałam, jednym słowem OK, zobaczymy, co lekarz powie. Łykam wiesiołka, kupiłam sobie testy owulacyjne. Niech się dzieje, co chce... ale trochę temu pomogę

Nie mam za dużo czasu, żeby czekać nie wiadomo na co, 1 stycznia skończyłam 31 lat i nie wiadomo, ile teraz potrwa u mnie zajście w ciążę. Zalecenia zaleceniami, a życie życiem.

A co do objawów - ja też miałam takie bardzo ciemne plamienia, które prawie minęły po lekach p/krwotocznych. Niestety po kilku dniach, już w szpitalu, pojawił się taki ćmiący ból w podbrzuszu, trochę jak na okres. Przy wizytach w toalecie i napinaniu mięśni zaczynała wypływać już żywa krew, ale nie było jej jakoś specjalnie dużo. Po następnych dwóch dniach - laparoskopia.

[inka081]

Samopoczucie jest bardzo ważne . Jednak z tą laparo, to nie jest tylko takie gadanie lekarzy żeby nie dołować, ale jednak prawda, że się szybko dochodzi do siebie, nie znam nikogo, kto by się po tym długo źle czuł.

Mnie testy owulacyjne strasznie stresują, chyba z rok temu robiłam w 2 cyklach i albo nie umiem ich robić, ale coś z moją owulką nie tak, tylko że niedługo potem zaszłam w tę nieszczęsną ciążę, więc musiała być owulka...ale jakoś mi te testy nie wychodziły. Także uznałam że nie ma to sensu skoro i tak seks musi być mniej więcej, co 2 dni i żadne testy owulacyjne nic tu nie zmienią . No ale niektórym pewnie to pomaga.
Z tym naszym wiekiem, to nie przesadzajmy . Nie ma co sobie tak wbijać w głowę, też uważam, że nie mam nas co czekać, ale też staram się nie spinać z tym moim wiekiem . Moja sytuacja zawodowa też jest skomplikowana, idę pod prąd, więc niby miała bym powód żeby czekać, ale dziś już wiem, że nie ma to sensu...
Teraz mamy 3 cykl starań (strasznie nie lubię tego określenia) i jakoś powoli nabieram coraz większego spokoju, że się kiedyś uda, tylko nie koniecznie szybko, poczekamy

[Nue]

Ja czekam z rozpoczęciem testowania do 13 dnia cyklu, zgodnie z instrukcją, ale już teraz czuję pobolewanie w podbrzuszu, jakoś po prawej stronie, czyli tam, gdzie nie mam jajowodu, w zeszłym miesiącu ból był po stronie lewej. Śluzu jak na razie zero. Mój mikroskop owulacyjny mam ochotę wyrzucić przez okno - pokazuje mi te cholerne paprocie w ślinie właściwie codziennie, z większym i mniejszym natężeniem
To ciśnienie, żeby być w ciąży i to najlepiej zaraz, trochę mi puściło, coraz częściej mam ochotę zdać się całkowicie na los i za jakiś czas mieć po prostu przyjemną niespodziankę. Ale z drugiej strony o ewentualnej ciąży chciałabym wiedzieć jak najwcześniej, w razie jakby co... Co do wieku - przyznam, że mnie to trochę niepokoi, ale metryka metryką... a ja nie palę (nigdy nie paliłam, co najwyżej baaardzo okazjonalnie, już raczej dla towarzystwa), ruszam się sporo, alkohol piję bardzo rzadko, jestem szczupła, z moją odpornością też chyba nieźle, bo ostatnią grypę miałam z 12 lat temu, a tak to jakieś katarki i przeziębienia z 2x w roku.
Sytuacja zawodowa chwilowo stanęła pod znakiem zapytania, u mojego zleceniodawcy jakaś reorganizacja i całkiem możliwe, że jak się skończy, to nie będzie już tam dla mnie miejsca... pożyjemy zobaczymy

Pojutrze idę do lekarza, przebadać się wszerz i wzdłuż

A jak tam reszta dziewczyn w nowym roczku?

[inka081]

Nue, ja dziś mam 13 dc , jakoś mało tego śluzu płodnego, ale u mnie różnie z tym...Idź do lekarza, zrobi Ci USG, mnie to irytowało, jak niby w tych prywatnych przychodniach trzeba było oddzielnie iść na USG...jak miałam podejrzenie cp, to kazali mi tydzień na nie czekać, chodź miałam CITO, bo nie było terminu, masakra....
No ja też podobnie ze zdrowiem, choć czuję że mam teraz za mało ruchu, w ciepłe miesiące biegam, w zimie nie mogę się do tego przekonać. Ale wiesz ja uważam, że to mimo wszystko nie jest najważniejsze, no owszem jak ktoś pali 2 paczki fajek dziennie, to być może ma to znaczenie..spoza tych medycznych nieprawidłowości, to moim zdaniem najgorszy jest stres.

[IZABELA 85]

Witam
Wszystkie jedziemy na jednym wózku, wszystkie mamy jednakowe pragnienie i nic więcej nie potrzebne nam do szczęścia- tyko kochane dzieciątko.

[inka081]

Witaj Izabela!
Widzę że podobnie obie czekałyśmy prawie rok na ciążę, no i w podobnym czasie zaszłyśmy...ja laparoskopię miałam na początku września, ja też nie mam prawego jajowodu.
Na prawdę spokojnie kochana ułoży się, przecież nie masz 37 lat, tylko 10 lat mniej
Wiesz napiszę banał, ale po prostu potrzeba czasu, nic na siłę...nie czujesz się na siłach już znów się starać, to nic się nie stanie, jak zaczniecie później, tak uważam. A skąd brać siły, hmmm zależy od charakteru, osobowości, ja jestem z natury optymistką, więc dość łatwo mi przychodzi patrzenie z wiarą w przyszłość...Pełno obaw w głowie, ale jest i duża wiara ...ostatnio po rozmowie z mężem uznaliśmy, że będziemy czekać na nasze dzieciątko, a jak to się będzie przedłużać, to rozważymy adopcję

[IZABELA 85]

Ja na razie nie mam siły myśleć o adopcji, chyba nie dojrzałam do takich decyzji, mimo wszystko mam nadzieję, ze zdarzy się jeszcze cud i będę mogła mieć jeszcze dziecko naturalnie. Strach mnie paraliżuje, zawsze myślałam, ze jestem silną kobietą, bo człowiek wiele przechodzi ale ta sytuacja mnie przerosła.
Kiedy byłam w szpitalu, poznałam dziewczynę która była po dwóch cp z jednego jajowodu a drugi jajowód miała też zapchany po jakimś krwiaku, była na oddziale tylko parę godzin bo miała hsg, niestety okazało się, ze ani jeden ani drugi nie nadają się już. Zastanawiałam się skąd ma tyle sił, że tak dzielnie to zniosła, mnie po takiej diagnozie musieliby reanimować- dosłownie.
jak wychodziła to powiedziała, że jakby potwierdziła się u mnie cp, to abym koniecznie zrobiła hsg, bo ona nie mogła sobie wydarować tylko tego, ze nie zrobiła tego po pierwszej ciąży, może wtedy byłoby inaczej...
Ale u mnie doktorka jest sceptycznie do tego nastawiona, choć powiedział, ze jeżeli będę się upierać to ona mi zrobi ten zabieg, ale ja już sama nie wiem.
Pamiętam jak mówiła, ze też przesiaduje na necie i czyta wszystkie fora z tym związane, może trafi na mój wpis, bardzo często modle się o Ciebie Olu z Przyjma
Wszystko w rękach Boga! nie traćmy wiary

[Kaschmir23]

Witajcie kochane w tym Nowym Roku!
Ja w niedz.wrocilam z PL,tam nie mialam dostepu do forum bo hasla zapomnialam wiec nie moglam pisac.Juz od 2 dni pracuje i ciezko jak narazie ale daje rade.Napisze wieczorem bo musze sie zbierac do pracy.Buziaki dla Was!

[Nue]

Witaj, IZABELA.

Przykro mi, ze musiałaś przez to wszystko przejść. Doskonale Cię rozumiem. Sama mam podobne obawy, ale pociesza mnie fakt, że jest tyle szczęśliwych zakończeń podobnych historii! Dlaczego z nami miałoby być inaczej?
Zaczniecie starania, jak już oboje będziecie gotowi, nic na siłę. Daj sobie czas. Jakby co, zawsze możesz się tu wygadać, masz nas, a my wszystko to rozumiemy

Choć sama mam gorsze dni, mimo wszystko wierzę, że wszystko skończy się dobrze, a wiecie, że takie wyczekane szczęście smakuje 10x bardziej...

Ściskam Cię mocno i przesyłam swoje wsparcie

Kaschmirku, rozumiem, że już wszystko u Ciebie w porządku? Fajnie mieć Cię z powrotem !

Ja dziś idę do lekarza, mam wizytę o 15.50. Mam nadzieję, że będzie pozytywnie.