Dlaczego kobiety pragną ślubu, rodziny a mężczyźnie to wszystko jedno?

[KochamZwierzeta]

eimear - aż mnie przeraziłaś bo u nas też jest normalnie, bez jakiś uniesień. Można powiedzieć żartobliwie, że zyjemy jak dobre stare małżeństwo. Owszem kupi czasem jakiś drobny dla mnie upominek a tak bez okazji, ale to chyba dlatego, bo ja mu robię jakieś drobne męskie "zakupy". Wiadomo jak to jest z facetami, tu pomarudzi, że skarpetek nie ma, a to, że się majtki skurczyły (taa przytył) to się mu kupi bo wiem, zanim on wybrałby się do sklepu to szybciej zesiwieje. Trzaby go tam było zaciągnąć Normalna codzienność.

Chatka - dzięki, że się wypowiedziałaś, chyba faktycznie masz rację a ja tego nie widziałam albo nie chciałam widzieć. Teraz inaczej się za niego wezmę bo szkoda lat jak dalej ma to tak wyglądać :/

[Clood]

Nie interesują mnie statystyki rozwodów ale domyślam się dlaczego jest teraz tak, że jest więcej niż kilka lat, raczej kilkanaście wstecz. Przede wszystkim chodzi o to, że nasze matki wychodziły za mąż jak skończyly studia, miały te 24 +, miały pracę, a teraz jest "szał" za zaręczyny w szkole średniej ślub już w wieku 18-21 bo potem już są za stare.

Ja nie wiem w jakim Ty świecie żyjesz i w jakim żyła Twoja mama, ale było dokładnie odwrotnie, nasze matki chajtały się w wieku 19-20 lat, miały dzieci zaraz po ślubie - z tym że nie miały wszystkiego na wyciągnięcie ręki jak jest teraz, były dojrzalsze i po prostu ogarnięte, a i Panowie mieli jaja i honor - nie jak dzisiejsze wygodnickie maminsynki uczepione do spódnicy...

Śluby we wczesnym wieku wynikają teraz najczęściej z wpadek, a nie z dojrzałych decyzji

[Kohnelia20]

Napisane przez Clood

Ja nie wiem w jakim Ty świecie żyjesz i w jakim żyła Twoja mama, ale było dokładnie odwrotnie, nasze matki chajtały się w wieku 19-20 lat, miały dzieci zaraz po ślubie - z tym że nie miały wszystkiego na wyciągnięcie ręki jak jest teraz, były dojrzalsze i po prostu ogarnięte, a i Panowie mieli jaja i honor - nie jak dzisiejsze wygodnickie maminsynki uczepione do spódnicy...

Śluby we wczesnym wieku wynikają teraz najczęściej z wpadek, a nie z dojrzałych decyzji

też tak zauważyłam

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez KochamZwierzeta

Bardzo dobry pomysł mi podsunęłaś, tylko jego rodzina jest bardzo daleko i na jeden dzień nie pojedziemy do niej, a nie wiem jak myślisz wypada na święta u nich spać? Tym bardziej, że oni tam mają jedno łóżko wolne...

Tylko wiesz, Ty sobie możesz planować przyjazd do nich, ale to od Twojego faceta i jego rodziny powinno wyjść zaproszenie, a on Cię przecież zapraszać nie zamierza

Napisane przez ameliar

Dla mnie ślub to ta "pewność" ale przede wszystkim także zabezpieczenie finansowe, stworzenie rodziny, by przyszłe dzieci nie musiały się tłumaczyć dlaczego mają inne nazwisko niż Mamusia i wiele tym podobnych czysto formalnych powodów.

No proszę, jestem po ślubie, a ewentualne dzieci będą musiały się tłumaczyć, czemu mają inaczej na nazwisko niż ja - straszne rzeczy

Napisane przez KochamZwierzeta

Nie interesują mnie statystyki rozwodów ale domyślam się dlaczego jest teraz tak, że jest więcej niż kilka lat, raczej kilkanaście wstecz. Przede wszystkim chodzi o to, że nasze matki wychodziły za mąż jak skończyly studia, miały te 24 +, miały pracę, a teraz jest "szał" za zaręczyny w szkole średniej ślub już w wieku 18-21 bo potem już są za stare. Nigdy nie pracowały, mają chore plany, wizję, w życiu coś widziały, myślą, ze ślub to "uf i ach" to bajka itd. I potem są rozwody.

A ja bym powiedziała, że jest wręcz odwrotnie. Moi rodzice czy ich rodzeństwo pobierali się bardzo wcześnie - to właśnie teraz jest tendencja, by ślub odkładać, ludzie się żenią po trzydziestce i to zupełnie normalne, bo najpierw studia, praca...

Napisane przez KochamZwierzeta

mrowinka - Ja też się dziwię, że rodzicom to pasuje. Powiem szczerze, że go chyba bardziej traktują jako swojego zięcia niż mnie jako córkę, nie będę się rozpisywać ale on potrafi wzbudzić mega sympatę u nich to wiadomo jak to potem jest.
Chyba masz rację, że nie jestem dla niego ważna, bo w innym wypadku by się tak nie zachowywał.
Ja mu zaproponowałam "tymczasową" wyprowadzkę do rodziców, jak mi powiedział, że nie jestem jego rodziną to mi powiedział wprost, że nie ma zamiaru się wyprowadzać bo tutaj ma wszystkie swoje rzeczy. Jak nalegałam to powiedział, "zastanów się czego chcesz", bo jeśli weźmie rzeczy to nie ma powrotu z nami koniec...

Sama widzisz, co go przy Tobie trzyma.

[KochamZwierzeta]

Napisane przez Clood

Ja nie wiem w jakim Ty świecie żyjesz i w jakim żyła Twoja mama, ale było dokładnie odwrotnie, nasze matki chajtały się w wieku 19-20 lat, miały dzieci zaraz po ślubie - z tym że nie miały wszystkiego na wyciągnięcie ręki jak jest teraz, były dojrzalsze i po prostu ogarnięte, a i Panowie mieli jaja i honor - nie jak dzisiejsze wygodnickie maminsynki uczepione do spódnicy...

Śluby we wczesnym wieku wynikają teraz najczęściej z wpadek, a nie z dojrzałych decyzji

Moja matka nie spieszyła się do ślubu, brała go w wieku 26 lat. Babcia natomiast miała te 18ście lat i nie była w ciąży ale kiedy to było :P
To prawda nie miała wszystkiego na wyciągniecie ręki bo tego nie było, ale chodź pracowała i jej przyszły mąż również, rodzice kupili mamie mieszkanie i pomagali jak ja się urodziłam, bo w innym wypadku by ich nie było stać na dziecko. A dzisiaj raczej też tak jest, że z 1 pensji nie utrzymasz 3 osób w tym malutkiego bobasa.

A co do ślubów w dzisiejszym wieku to raczej ja obserwuje parcie kobiet na dziecko, ślub i same do tego dążą. I potem faktycznie jest dziecko i ślub. Na moje oko najpierw jest dziecko bo gdyby nie było dziecka to pewnie byłby sprzeciw rodziny, że młoda i po co jej ten ślub. A ja jest w ciąży, to będą radzi, że facet jest chętny na ślub. Takie moje zdanie

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ----------

mrowinka - wiem, że mnie zapraszać nie zamierza ale spróbuję z nim pogadać na ten temat. Oczywistym jest fakt, że przecież nie pojadę tam bez zaproszenia, jeszcze w święta.

Niektórzy faktycznie odkładają ślub w daleką przyszłość, bo chcą się czegoś dorobić, itd a niektórzy jeszcze szkoły nie skończą i się żenią. Chyba tutaj reguły nie ma
A u mnie w rodzinie - rocznik mojej mamy, zawsze kobiety wychodziły później Jednak rocznik mojej babci to już faktycznie szybko bo 18 i ślub.

[edelweiss]

Napisane przez KochamZwierzeta

eimear - aż mnie przeraziłaś bo u nas też jest normalnie, bez jakiś uniesień. Można powiedzieć żartobliwie, że zyjemy jak dobre stare małżeństwo. Owszem kupi czasem jakiś drobny dla mnie upominek a tak bez okazji, ale to chyba dlatego, bo ja mu robię jakieś drobne męskie "zakupy". Wiadomo jak to jest z facetami, tu pomarudzi, że skarpetek nie ma, a to, że się majtki skurczyły (taa przytył) to się mu kupi bo wiem, zanim on wybrałby się do sklepu to szybciej zesiwieje. Trzaby go tam było zaciągnąć Normalna codzienność.

normalna codzienność? tak, jak masz 40 lat, męża i 3 dzieci..to nie jest normalność w luźnym związku-jaki wasz jest.
mężowi lub synowi którego ma się na utrzymaniu.
No ale w sumie troche mu tak matkujecie wszyscy

[KochamZwierzeta]

edelweiss - nasz związek tak wygląda odkąd mieszkamy u mnie.

[huginn]

Kochana, weź się za swój związek, bo to nawet nie jest kwestia ślubu. Jeżeli facet po 3 latach wspólnego mieszkania nie chce składać żadnych deklaracji, a 27 lat to wcale nie tak mało, to nie wróży dobrze na przyszłość. Ja czułabym się wykorzystywana. Dobrze, że nie jestem w takiej sytuacji... Trzymam kciuki, że sprawa korzystnie się wyklaruje na Twoją korzyść. Może facet pójdzie po rozum do głowy i doceni, co ma.

[KochamZwierzeta]

uginn - ostatnio z nim rozmawiałam na ten temat, najpierw spytałam się go, jak to wszystko widzi, na co on "zobaczę jak skończę szkołę". Ciekawe co wymyśli jak skończy, tą "szkołę".
Powiedziałam mu jasno, że jak dalej mamy ciągnąć ten związek jak dotychczas, to ja rezygnuję. Zapytał tylko czy żartuję.
Ja wiem jedno, jeśli skończy szkołę i dalej tak ma to wyglądać ja rezygnuję. Bo ileż można inicjować rozmów, dawać z siebie wszystko, mając w planach, że to co się robi będzie służyć nam obojgu a nie takie, takie życie...
Dziękuję kochana, że życzysz mi dobrze Ja też mam taką nadzieję, że w końcu zmądrzeje

[201611241302]

Znam taką sytuacje. Kolesiowi jest wygodnie, mieszka u dziewczyny, z siebie mało daje, dziewczyna sie denerwuje, chce zeby zwiazek sie rozwinal, a tu nic.
Po pewnym czasie sie rozstają, on ma inna, z ktora slub po paru miesiacach. Dla niej pare lat zmarnowane z beznadziejnym facetem.


Zastanów się czy warto trzymać się na siłe tego kolesia i co z tego masz.
I nie jest tak, że wszyscy są tacy. Mój TŻ ma 21 lat, a o ślubie mówi on, ja wcale. Wiem, że planuje ze mną przyszłość i ta świadomość jest fajna więc rozumiem, że też byś chciała to wiedzieć.

[KochamZwierzeta]

dzasminka - też słyszałam o takich sytuacjach, że para chodziła ze sobą te 6-7 lat a potem się okazało, tzn facet jej powiedział, że to nie jest to i był koniec. Po krótkim czasie znalazł sobie nową i po nie całym roku był ślub, dziecko itd.
Ja wszystko rozumiem na prawdę ale studia kończymy, trzeba mieć jakiś plan na siebie a nie tak z dnia na dzień, zresztą to nie jest normalne. Tym bardziej, że on ze mną mieszka więc co teraz nie myśli o przyszłości bo "szkoła", potem nie będzie myśleć bo "praca", następnie "trzeba sobie zarobić" i ciągle będzie wymyślać ciągle nowsze "ale". Tylko co, dobrze się czuje, jakby nie było żerując na mnie i moich rodzicach?

Z tym człowiekiem w tej kwestii - przyszłości, nie można się dogadać. Więc albo sam coś wymyśli do czasu kiedy skończę "szkołę" albo koniec. Ja już nie mam ochoty się z nim użerać, skoro ma inne podejście to beze mnie, ja w tym nie chcę brać udziału.

Kiedyś gdzieś czytałam, ze jest pewna grupa facetów, którzy nigdy nie dorosną i nie będą czuć potrzeby wiązania się z kimś "papierkowo". Lubią niezależność, przebierać w kandydatkach itd Mam nadzieje, że akurat nie miałam przyjemności trafić na takiego człowieka.

No właśnie dobre pytanie, co z tego mam, że jestem z nim, życie bez przyszłości. Zaczynam myśleć, że chyba faktycznie macie racje i tkwiąc z facetem bez przyszłości, tej przyszłości się nie doczekam...

[KochamZwierzeta]

Posłuchałam Was moje kochane, przemyślałam to wszystko i chciałam z nim porozmawiać, bo ile można tak żyć. I wiecie co, on dalej nic nie wie, nie myśli o niczym... Teraz całkowicie się załamałam, nie mam do niego pomysłu, mam go już dość :/

[ameliar]

Po prostu powiedz mu wprost co Ci leży na serduchu
A jeśli zacznie zbywać czy wymigiwać się to poproś żeby się wyprowadził. Jeśli będzie mu zależało na Tobie to zacznie walczyć o Ciebie, zabiegać od nowa i będzie chciał rozwiązać Wasz problem. A jeśli mu zależy tylko na służącej- nie będzie chciał się wyprowadzić i będzie próbwał Cię przekonywać, że przecież jest wspaniale. Wtedy będziesz sama wiedziała co robić...

[201611241302]

Pogoń dziada

[monikkad]

Autorko, jesteś tam jeszcze? Ciekawi mnie, co zrobiłaś.

[honey8625]

Czytając wątek stwierdzam, ze facet absolutnie nie jest dojrzały emocjonalnie. Zgadzam się z Chatką- jak najszybciej zakończyłabym tą sytuację. Wykorzystuje wygodną sytuację, Ciebie i Twoją rodzinę, a w zamian nie chce dać nic. Straszny typ człowieka. Nie trać na niego czasu.

[KochamZwierzeta]

Jestem jestem
Niestety dalej po staremu. Nie mam się niestety niczym pochwalić..