Rodzina Tż mnie nie znosi? sama nie wiem, dużo głupich sytuacji..

[zupa_grochowa]

gdzieś już to czytałam...

[karolynka90]

Napisane przez zupa_grochowa

gdzieś już to czytałam...

A! Też mi się tak wydawało! Szczególnie ten fragment o zdjęciach na Facebooku.

[rapunzel8]

Napisane przez karolynka90

Serio?
Właśnie dlatego pytałam ile chłopak zarabia, bo jak na razie widzę, że wcale nie jest traktowany ulgowo. A wręcz dziwnie.
Mógłby się jakoś dogadać z matką. Rozumiem, że taka sytuacja jak z wakacjami może wypaść np raz, ale nie 3. To już wydaje mi się nienormalne.

to że matka sabotuje jego związek używając swojej władzy nie znaczy, że jemu się tam źle pracuje i że ogólnie jest, to dla niego niekorzystne.

Zresztą problem jest do rozwiązania- gdyby chłopak rzeczywiści chciał postawić jasno kwestie związane ze swoją dziewczyną, to jego rodzina nie pozwalałaby sobie na różne nieprzyjemne zachowania. Ale tak się składa, że te przepychanki mało go obchodzą i nic nie robi(i pewnie nie zrobi), bo tak mu wygodniej.

[karolynka90]

Napisane przez rapunzel8

Zresztą problem jest do rozwiązania- gdyby chłopak rzeczywiści chciał postawić jasno kwestie związane ze swoją dziewczyną, to jego rodzina nie pozwalałaby sobie na różne nieprzyjemne zachowania. Ale tak się składa, że te przepychanki mało go obchodzą i nic nie robi(i pewnie nie zrobi), bo tak mu wygodniej.

Prawda.
Dlatego właśnie w chłopaku widzę największy problem.
Rodzina może sobie Autorki nie lubić, ale jej facet powinien stawać po jej stronie. A wg niego problemu nie ma.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez karolynka90

A! Też mi się tak wydawało! Szczególnie ten fragment o zdjęciach na Facebooku.

właśnie... było ostatnio coś takiego...

[Lady_Kala]

Tak-był już wątek, ale dotyczący tylko rzekomych zdjęć na fb i flirtów w sieci, deklaracji o chęci szybkiego zajścia w ciążę-nie tu tylko na intymnym..

Zastanawia mnie czemu teraz autorka założyła nowy temat i dodała więcej pikantnych szczegółów.
Czyżby prowo-poprzednia nieudana to ubarwiła jeszcze szczegóły?

[Ananasowa86]

tak, bylo.
konkretniej
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=581985
wiem, bo sama zalozylam ten watek.
wtedy sytuacja z FB nie byla wyjasniona, chcialam wiedziec co o tym mysla osoby postronne..
dopiero jak pogadalam ze swoja mama o tej sytuacji z fb i z bliska kolezanka obie powiedzialy mi ze sytuacja nie jest jakims wypadkiem czy przypadkiem a ewidentna jakas chora jazda w stosunku do mnie i ze zjawisko ma szersza skale..(moja mama wie o tych wakacjach, sylwestrze itp - ciezko bylo by to ukryc mieszkajac z nia..)
no i pomyslalam, ze duzo w tym racji, dlatego zalozylam ten watek zeby poznac opinie osob postronnych czy dobrze czuje ze jego rodzice mnie szczerze nie znosza a przy Tz wchodza w...
bo to ze przy Tz jego mama wchodzi mi w tylek za przeproszeniem o niczym nie swiadczy a jedynie zaslania i mydli mu oczy ehh..
on kazda z tych sytuacji - fb, wakacje, sylwester, chamskie wreczanie kasy, mylenie imienia przy ludziach itp sobie na swoj sposob wytlumaczyl a ja poruszam temat to sie tylko wkurza ze ja mam shizy jakies..

Napisane przez BajaderkowaBaba

właśnie... było ostatnio coś takiego...

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

a watki zakladalam z 2 kont, bo generalnie konto na wizazu mam od ponad 3 lat, ale Tz zna login i chyba nawet haslo i raczej nie byl by zadowolony ze "wyzalam sie obcym ludziom" ale jak mowie, jestem wrazliwa dziewczyna, mam sklonnosci do zbytniego przejmowania sie, dlatego szukam opini osob postronnych

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

tak, ja jak juz napisalam zalozylam ten watek,podalam nawet linka.
zalozylam nowy temat bo dopiero po rozmowie z moja mama i kolezanka zaczelo do mnie docierac ze to nie jest jednorazowa sprawa a chyba mam problem z jego rodzicami..
i nie, NIESTETY nie jest to prowokacja mimo ze baardzo bym chciala zeby byla..

Napisane przez Lady_Kala

Tak-był już wątek, ale dotyczący tylko rzekomych zdjęć na fb i flirtów w sieci, deklaracji o chęci szybkiego zajścia w ciążę-nie tu tylko na intymnym..

Zastanawia mnie czemu teraz autorka założyła nowy temat i dodała więcej pikantnych szczegółów.
Czyżby prowo-poprzednia nieudana to ubarwiła jeszcze szczegóły?

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

wiesz z jednej strony masz racje co do słodyczy ALE dla mnie to jest jednak sygnał negatywny ze strony jego mamy - Tz ma 167 cm wzrostu (ledwo) a wazy 90 kg. Jego mama wciaz mu mowi, ze powinien schudnac, Tz zalil sie nie raz, nie dwa ze czepiala sie jak chcial zjesc bulke na kolacje, z mysla o jego wadze..
a od pewnego czasu jak przyjezdzalam i zeszlismy na dol po herbate czy cos, przylatywała z TACAMI (!) wyladowanymi po czubek najlepszymi slodkosciami (cukierki, pierniki, czekolady, czego dusza zapragnie, takie pysznosci ze czlowiek zdrowy ktory je slodycze tez dostal by ślinotoku na to) wycedzajac slodkim tonem "no ZABIERZCIE sobie na gore"..
a Tz ma 167 cm, 90 kg i wiem ze jego mamie baaardzo przeszkadza jego nadwaga.
to juz troche zmienia postac rzeczy, prawda?
i watpie ze ona zapomina, zapomniec to moze kiedy mam imieniny, jak mam na drugie imie, na jakiej ulicy mieszkam ale ze od roku mam cukrzyce .. raczej sie nie da o tym zapomniec.
a do Tz mam pretensje o to ze on zlosliwosci w tym oczywiscie nie widzi co gorsza bierze to na gorze i potem te wszystkie boskie pysznosci mam przed twarza na lawie :/.

Napisane przez rapunzel8

I wydaje mi się, że święte oburzenie z powodu słodyczy jest mocno przesadzone. Czy chłopak ma całe życie ukrywać przed dziewczyną, że słodkości istnieją jakby była małym dzieckiem i chować je w tajnych skrytkach i spożywać po kryjomu, gdy zaśnie albo wyjdzie z mieszkania.
Czy jak koleżanka je przy tobie batona to też jesteś zła, albo gdy w restauracji czy na przyjęciu ludzie jedzą deser, to też masz pretensje?

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

jasne, gdyby to był 1,5 czy 10 raz co bym tam spała pomyslałabym tak samo..
ALE
ja tam jeżdże na noc od 2,5 roku gdzieś jak nie dłużej.. Poczatkowo tak raz w tygodniu plus jakieś spotkania w dzień, jak Tz jeszcze miał studia, ale od jakiegoś roku (w sumie bedzie chyba juz nawet ponad) spotykamy sie 2x w tyg i tylko na noc (tzn na 19, 20 a czasem nawet 21 i zostaje na noc, na 8 czy 9 Tz jedzie do pracy, ja do domu) i niestety ale mozemy sie spotykac albo tak, albo w ogóle ;( - Tz pracuje codziennie 9 - 19 lub nawet 21, ma 1 dzien w tyg wolny ktory poswieca na proby zespolu co tez zajmuje mu 3/4 dnia (nic powaznego, tzw granie do kotleta i to za free ale bycie w zespole bylo jego wieloletnim marzeniem i watpie by mogl z tego zrezygnowac...) wiec mozemy spotykac sie tylko i wylacznie tak.
A przed moim pierwszym zostaniem na noc tam odbylismy szczera i powazna rozmowe z jego rodzicami, nie tylko we 2, Tz rozmawial pozniej tez wiele razy jeszcze z mama, nie mieli niby absolutnie nic przeciwko, wrecz przeciwnie..

Napisane przez Trinette

Mnie to również bardzo ciekawi.
To jest dom jego rodziców a nie Twoj Ananasowa86 i panują tam ich prawa. Wcale się ojcu nie dziwię, że nic Ci nie odpowiedział. Mógł być zdenerwowany o to, że zostałaś na noc. Moja mama też nie była zachwycona jak nam się raz przysnęło do 4rano. Tylko, że w tym przypadku wystarczyła szczera rozmowa, a wątpię by Twój TŻ rozmawiał ze swoją matką o tym.

O ile matka jej faceta nie zagrozi mu zwolnieniem z pracy, skoro ma do autorki takie podejscie (chyba, że zmieni wcześniej pracę... )
Ludzka głupota nie zna granic...
Ja na jego miejscu nawet bym tych słodyczy nie tknęła i zostawiła na dole.

[karolynka90]

Napisane przez Ananasowa86

a do Tz mam pretensje o to ze on zlosliwosci w tym oczywiscie nie widzi co gorsza bierze to na gorze i potem te wszystkie boskie pysznosci mam przed twarza na lawie :/.

No to dlaczego mu nie powiesz, żeby tego nie przynosił?
On powinien teraz zrzucić nadprogramowe kilogramy, a Ty i tak tego nie tkniesz.

[madana]

z kolei Tz.. pali od 12 roku zycia, w tym wieku sprobowal te alkoholu, pije ogolnie duzo, nawet bardzo, duzo klnie, rzucil studia i pracuje jako kelner i mowi ze do zadnej szkoly isc juz nie zamierza..

- pal sześć jego rodzinę, ale związać się i planować życie z TAKIM facetem, to dopiero porażka.

[Ananasowa86]

tylko ze ja Go Kocham, ponad zycie.
a prawda taka, ze nie kazdy jest stworzony do studiów i akurat to nie sprawia mi problemu.
gorzej z jego rodzicami..

Napisane przez madana

- pal sześć jego rodzinę, ale związać się i planować życie z TAKIM facetem, to dopiero porażka.

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

mówiłam, najpierw uznał to za żart, potem patrzał na mnie jak na idiotke , ale ostatecznie przekonałam go żeby kładl to na taka półkę pod ława i nie musze na to patrzeć .

Napisane przez karolynka90

No to dlaczego mu nie powiesz, żeby tego nie przynosił?
On powinien teraz zrzucić nadprogramowe kilogramy, a Ty i tak tego nie tkniesz.

[madana]

Napisane przez Ananasowa86

tylko ze ja Go Kocham, ponad zycie.
a prawda taka, ze nie kazdy jest stworzony do studiów i akurat to nie sprawia mi problemu.
gorzej z jego rodzicami..



---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

mówiłam, najpierw uznał to za żart, potem patrzał na mnie jak na idiotke , ale ostatecznie przekonałam go żeby kładl to na taka półkę pod ława i nie musze na to patrzeć .

- nie, nie gorzej z jego rodzicami; nie każdy studia mieć musi, to nie jest problem, ale problemem jest to, że klnie, chleje, brak mu życiowych aspiracji.
Wiem, można pewnie kochać i kogoś takiego, ale dla mnie opisałaś fatalnie rokującego faceta i tyle.

[jp91]

Moim zdaniem to powinnaś tż-tem wstrząsnąć. Albo kobietą jego życia jesteś Ty, albo matka. Nie mówię o stawianiu ultimatum czy innych bzdurach. Ale on się zachowuje tak jak mu rodzice zagrają. Nie ma własnego zdania? Nie zachwouje się jak mężczyzna. I to widać wszędzie: słodycze, wakacje, sylwester, dziadek itd itd.
Po drugie może Ty się za bardzo starasz? i po co? Skoro widzisz, że Cię nie będą nosić na rękach i dziękować Bogu, żeś się urodziła i wybrała ich syna to po cholerę tak się starasz być dobra, miła itd? Ogranicz się do minimum, bądź kulturalna i tyle. Nie właź im w d.pe.
Może przez te Twoje starania i całą otoczkę, myślą, że jesteś fałszywa i specjalnie wbjjają Ci szpile, żebyś pokazała swoje prawdziwe ja.
Kolejna rzecz to spanie w domu tż. Powinnaś o to zapytać czy można. Rodzice na pewno obawiają się, że nagle pojawi się wnuk. Kto wie, może mają też pogląd, że porządna dziewczyna nie sypia z chłopakiem przed ślubem? Więc nie dziwne, że nie mają do Ciebie szacunku.

[Hultaj]

No rzeczywiście, wygląda na to, że jego matka Cię nie znosi.
Skoro masz cukrzycę a ona Wam perfidnie podsyła tace ze słodyczami do może powinnas zacząć zabierać łakocie do domu, dla rodzinki? Ty jeść nie możesz, ale ona taka serdeczna, więc chętnie poczęstujesz tych, których kochasz?
Żartuję.


Powiem Ci tak, przeklinanie, ciągoty do wódki, brak ambicji, to jedno, drugie to to, że chłopak kelneruje u swojej matki, więc siedzi u niej w kieszeni a Ty jeszcze myślisz o przeprowadzeniu się do tego domu.

[Ananasowa86]

co do starania za bardzo - ojj fakt, o tym nie pomyslałam, ziarenko prawdy moze w tym byc. tyle ze po prostu chciałam byc mila dla rodziców osoby, ktorą kocham.

co do pogrubionego - już jedna Wizazanka napisała dokładnie to samo, co Ty. Zaraz przytocze to, co jej odpisałam, bo jest to gdzieś w połowie watku i najwyrazniej tego nie czytałas.

Napisane przez jp91

Moim zdaniem to powinnaś tż-tem wstrząsnąć. Albo kobietą jego życia jesteś Ty, albo matka. Nie mówię o stawianiu ultimatum czy innych bzdurach. Ale on się zachowuje tak jak mu rodzice zagrają. Nie ma własnego zdania? Nie zachwouje się jak mężczyzna. I to widać wszędzie: słodycze, wakacje, sylwester, dziadek itd itd.
Po drugie może Ty się za bardzo starasz? i po co? Skoro widzisz, że Cię nie będą nosić na rękach i dziękować Bogu, żeś się urodziła i wybrała ich syna to po cholerę tak się starasz być dobra, miła itd? Ogranicz się do minimum, bądź kulturalna i tyle. Nie właź im w d.pe.
Może przez te Twoje starania i całą otoczkę, myślą, że jesteś fałszywa i specjalnie wbjjają Ci szpile, żebyś pokazała swoje prawdziwe ja.
Kolejna rzecz to spanie w domu tż. Powinnaś o to zapytać czy można. Rodzice na pewno obawiają się, że nagle pojawi się wnuk. Kto wie, może mają też pogląd, że porządna dziewczyna nie sypia z chłopakiem przed ślubem? Więc nie dziwne, że nie mają do Ciebie szacunku.

---------- Dopisano o 23:10 ---------- Poprzedni post napisano o 23:06 ----------

juz mam.
co do zostawania na noc -

ja tam jeżdże na noc od 2,5 roku gdzieś jak nie dłużej.. Poczatkowo tak raz w tygodniu plus jakieś spotkania w dzień, jak Tz jeszcze miał studia, ale od jakiegoś roku (w sumie bedzie chyba juz nawet ponad) spotykamy sie 2x w tyg i tylko na noc (tzn na 19, 20 a czasem nawet 21 i zostaje na noc, na 8 czy 9 Tz jedzie do pracy, ja do domu) i niestety ale mozemy sie spotykac albo tak, albo w ogóle ;( - Tz pracuje codziennie 9 - 19 lub nawet 21, ma 1 dzien w tyg wolny ktory poswieca na proby zespolu co tez zajmuje mu 3/4 dnia (nic powaznego, tzw granie do kotleta i to za free ale bycie w zespole bylo jego wieloletnim marzeniem i watpie by mogl z tego zrezygnowac...) wiec mozemy spotykac sie tylko i wylacznie tak.
A przed moim pierwszym zostaniem na noc tam odbylismy szczera i powazna rozmowe z jego rodzicami, nie tylko we 2, Tz rozmawial pozniej tez wiele razy jeszcze z mama, nie mieli niby absolutnie nic przeciwko, wrecz przeciwnie..


aaaaha i nie, jego mama zdecydowanie nie nalezy do osob ktore uwazaja ze sex przed slubem to cos zlego, wrecz przeciwnie .. (ile razy cos palneła ze jak moj Tz nie rzuci w koncu palenia to mam mu nie dawac, albo na panienskim tej jego siostry [zaprosila na wieczor panienski i mnie i matke plus mase jakis kolezanek] w zadaniach dala jej banana i powiedziala ze ma sie nim zajac tak jak sprzetem jej przyszlego zięcia, wiec nie, zdecydowanie nie nalezy do osob ktore uwazaja seks przedslubem za cos zlego ..)

Napisane przez jp91

Moim zdaniem to powinnaś tż-tem wstrząsnąć. Albo kobietą jego życia jesteś Ty, albo matka. Nie mówię o stawianiu ultimatum czy innych bzdurach. Ale on się zachowuje tak jak mu rodzice zagrają. Nie ma własnego zdania? Nie zachwouje się jak mężczyzna. I to widać wszędzie: słodycze, wakacje, sylwester, dziadek itd itd.
Po drugie może Ty się za bardzo starasz? i po co? Skoro widzisz, że Cię nie będą nosić na rękach i dziękować Bogu, żeś się urodziła i wybrała ich syna to po cholerę tak się starasz być dobra, miła itd? Ogranicz się do minimum, bądź kulturalna i tyle. Nie właź im w d.pe.
Może przez te Twoje starania i całą otoczkę, myślą, że jesteś fałszywa i specjalnie wbjjają Ci szpile, żebyś pokazała swoje prawdziwe ja.
Kolejna rzecz to spanie w domu tż. Powinnaś o to zapytać czy można. Rodzice na pewno obawiają się, że nagle pojawi się wnuk. Kto wie, może mają też pogląd, że porządna dziewczyna nie sypia z chłopakiem przed ślubem? Więc nie dziwne, że nie mają do Ciebie szacunku.

[baxterina]

Nie obraź się ale to przelewanie z pustego w próżne.
Pytasz nas o radę i Ci radzimy, że to trzeba coś definitywnie zmienić. Chodzi o rozmowę z twoim TZ- bo to on jakos nie bardzo dba o twój komfort.
A Ty cały czas go usprawiedliwiasz i w sumie wygląda na to, że nic nie chcesz zmieniać.

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Ananasowa86

aaaaha i nie, jego mama zdecydowanie nie nalezy do osob ktore uwazaja ze sex przed slubem to cos zlego, wrecz przeciwnie .. (ile razy cos palneła ze jak moj Tz nie rzuci w koncu palenia to mam mu nie dawac, albo na panienskim tej jego siostry [zaprosila na wieczor panienski i mnie i matke plus mase jakis kolezanek] w zadaniach dala jej banana i powiedziala ze ma sie nim zajac tak jak sprzetem jej przyszlego zięcia, wiec nie, zdecydowanie nie nalezy do osob ktore uwazaja seks przedslubem za cos zlego ..)

Twoja przyszła teściowa ma klasę, nie ma co

Autorko wątku, u mnie w rodzinie jest podobna sytuacja- rodzice mojego ojca nie znoszą mojej matki, a z różnych względów mieszkamy właśnie w rodzinnym domu taty. Sytuacja dużo się nie zmieniła, z tym że dopiero teraz mój ojciec zaczął się stawiać swoim rodzicom- po ponad 20 latach małżeństwa I to się odbija również na dzieciach- w końcu widziałam wszystkie kłótnie mama vs rodzina taty oraz przez to że widzę jak traktowali moją mamę rodzice taty to ich na prawdę nienawidzę i nie używam na nich określenia "babcia" i "dziadek". Takie gniazdko rodzinne jest na prawdę toksyczne.
Do tego według Twojego opisu TŻ nie wydaje się być Zaradnym Księciem z Bajki, i wydaje mi się(mogę się mylić), że gdybyście założyli rodzinę, to albo byłabyś głównym i jedynym znaczącym żywicielem rodziny, albo żylibyście na utrzymaniu teściowej, będąc coraz bardziej od niej zależnym.

[Ananasowa86]

upup

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

;pp