![]() |
#31 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
I przede wszystkim nigdy nie powiem mu że "jego choroby nas tyle kosztują, że lekarze są drodzy i którzy rodzice tyle by zrobili dla dziecka? Przecież powinien to docenić" i z ciężkim westchnieniem dać mu pieniądze na zabieg. No i nie zamienię go też na dach. "Dziecko, my się już modlimy żebyś Ty już zeszła z naszego utrzymania, przecież nowy dach by się w rok zrobiło!". Gorszych tekstów nie przytoczę, bo by się smutno zrobiło. Więc jak widzisz, dziewczyny mają trochę więcej problemów, niż przykład Autorki z pizzą, którym się posłużyłaś.... Edytowane przez 201608251020 Czas edycji: 2012-01-16 o 08:52 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 | |
Mów mi Rosia :)
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 364
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
Studiujesz zaocznie? Co? Czy nie możesz znaleźć lepiej płatnej pracy? Czy szukałaś intensywnie? Jeśli jednak mimo wszystko nie chcesz/sądzisz, że to jest za trudne usamodzielnić się, to zostaje ci tylko wykorzystać rady dziewczyn i uzbroić się w cierpliwość. Ja Ci zazdroszczę, że masz rodziców. Może kiedyś to docenisz. I jeszcze jedno. Dorosłą nie czyni cię dowód w kieszeni, niestety czytając twojego posta miałam wrażenie, że jesteś nastolatką (gdyby nie dopisek na wstępie, że masz 23 lata, nie uwierzyłabym). Może dlatego, że "z rodzicami to jest przesrane" kojarzy mi się z tekstem kolegi mojego trzynastoletniego braciszka. Nie piszę tego, żeby cię zdenerwować, chcę ci zwrócić tylko uwagę na ten "drobiazg". Jako dorosła osoba powinnaś z matką rozmawiać. Nie zmieniać jej, bo się nie da, ale jasno, bez fochów i nerwów, zakomunikować, że wychodzisz do TŻta/sklepu itd. Trzymam kciuki. Edytowane przez rochelle_ Czas edycji: 2012-01-16 o 10:31 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
I akurat to znam z autopsji...
Nie mieszkam z rodzicami już od 8 lat. Moja mama należy do osób nadopiekuńczych z tendencją do trzymania dzieci pod kloszem w obawie o to, że wychodząc spod klosza od razu sobie nogi połamią. Dodatkowo uważa, że to co mówi każdy ma wykonać natychmiast i tylko ona się nie myli. Każdy błąd czy potknięcie dziecka było tragedią rodzinną. W liceum sprawdzała mi pamiętniki, rzeczy osobiste w poszukiwaniu informacji o moim życiu, bo według niej powinnam się spowiadać z każdego ruchu a nawet myśli. Prywatność dziecka, nastolatka nie istnieje przecież. Nie powinnam była mieć koleżanek a jeśli już muszę to tylko te, które się jej podobają ( z dobrej rodziny, mające średnią 5,0 ). Na naukę powinnam była przeznaczać 100% wolnego czasu. Byłam tylko na 2 imprezach "osiemnastkowych", bo reszta nie wzbudziła w niej zaufania. W liceum byłam całkowicie zależna od rodziców, więc najlepszym argumentem było : mój dom, moje zasady, dopóki cię utrzymuje robisz jak ci każę, nie dam ci pieniędzy na kosmetyki, prezenty urodzinowe, biwaki, ogniska czy pizze. To strata czasu i pieniędzy... Kieszonkowego też nie dostawałam tylko pamiętam 2 zł codziennie na bilety w jedną i w druga stronę , które zaoszczędzałam chodząc na piechotę do liceum 40 minut w jedną stronę. Ale mogłam sobie kupić kosmetyk czy iść na pizze / piwo z koleżankami raz na jakiś czas. Swoje prawa i nakazy egzekwowała krzykiem, zamykaniem drzwi na klucz, zaprzestaniem dawania pieniędzy na bilety ( wiedziała że oszczędzam je chodząc na piechotę) płaczem ( ja ją zawsze krzywdziłam swoim zachowaniem), wszystkim czym się dało. Ja stosowałam wiele taktyk - od pyskowania poprzez stawianie na swoim i robienie na przekór, ale konsekwentnie. Wtedy nic nie dało, mieszkałam z nią pod jednym dachem , byłam od nich zależna i łatwa w kontrolowaniu. Więc czekałam tylko do matury, odliczałam dni. Jak tylko dostałam świadectwo maturalne do ręki, zaniosłam kilka CV oraz dokumenty na studia zaoczne. Wyprowadziłam się 100km dalej od rodziców. Nie marudziłam , że zarabiam 900 zł i muszę się sama utrzymać. Mieszkałam w mieszkaniu 2 pokojowym w 4 osoby. Rodzice na dorzucali jedynie na czesne - moja wyprowadzka = mój problem z utrzymaniem, według nich powinnam dojeżdżać na studia z domu rodzinnego i pracować w mieście rodzinnym ( co z tego , że znalezienie tam pracy graniczy z cudem). A jak nie chce zrobić jak oni mi mówią to nie powinnam wyciągać rąk po nic. I nie wyciągałam, wiedziałam, że każda złotówka będzie wypomniana. Spokój jaki miałam i możliwość podejmowania decyzji oraz brak kłótni z rodzicami warte były poświęceń. Oczywiście mama nie zmieniła się wcale. Potrafiła zadzwonić do mnie o 22 z krzykiem , gdzie jestem ( np. byłam na małej imprezie ze znajomymi z pracy) i że mam stamtąd wyjść natychmiast bo mnie zgwałcą i zabiją i ona zadzwoni za 5 minut sprawdzić czy już wyszłam... A to było 3 lata po tym jak się wyniosłam z domu. Do dziś miewa takie zachowania. Oczywiście z upływem lat zdarza się coraz rzadziej. Brak możliwości kontroli oraz zależności i konsekwencja w działaniu doprowadziła do wypracowania szacunku domoich wyborów, do mnie + umiejętności akceptacji moich decyzji. Dziś już się z nią nie kłócę. Staram się zrozumieć. Jak krzyczy przez telefon informuje 3 razy, że takim tonem rozmawiać nie będę po czym się rozłączam i czekam aż ochłonie i przemyśli. Ona ma taki a nie inny charakter. Jej nie zmienię. Życie by za mnie oddała, kocha mnie ale cóż - żyć w jednym miejscu razem nigdy nie będziemy umiały. I tobie radzę wyłącznie wyprowadzkę. Jesteś dorosła, możesz zarobić na siebie. Tylko Ty chcesz mieć i rybkę i akwarium. Rodzice powinni zapewić Ci mieszkanie i święty spokój a ty za swoją pracę możesz imprezować i utrzymywać auto. Wszystko super, tylko nie jęcz jak to "matka się sra". Bo generalnie jej dom , jej dziecko, jej reguły. Niektórzy nie umieją dać dzieciom wolności psychicznej i fizycznej. Przy takim a nie innym charakterze mamy i taty będziesz wiecznie słyszeć : nie idz tam, nie wydawaj pieniedzy, po co ma co, rób jak ci radzimy. Ewentualnie naucz się traktować jej słowa w takich sytuacjach jak powietrze. Edytowane przez new woman in town Czas edycji: 2012-01-16 o 12:07 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
![]() W każdym razie jak się wyprowadzisz, to rodzice też na Ciebie inaczej spojrzą, na razie to dla nich jesteś takim przerośniętym dzieckiem.
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 655
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
Znajdź lepiej płatną prace albo jakieś dodatkowe zajęcie, poszukaj pokoju do wynajęcia- cokolwiek, opcji jest sporo. Sama wyprowadziłam się z domu mając dużo mniej lat niż Ty, właśnie dlatego, ze ciężko było mi się dogadac z mamą. Twoja mama się o Ciebie martwi i martwic będzie - nie zależnie czy masz 15 lat, 15 czy 50. Przed wyjściem powiedz, "mamo, jadę do TŻ, będę mniej więcej o tej i o tej, a w razie czego jestem pod telefonem, PA !" i nie wdawaj się z mamą w kłótnie. Moja mama czasem też lubi się w coś wtrącic czy mówic mi co powinnam zrobic do tej pory(od 4 lat mieszkam sama), ale ja nauczyłam się na to inaczej reagowac. A kiedyś będzie Ci jeszcze brakowało tej "maminej gadaniny" ![]() ---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ---------- Cytat:
A tego posta to Autorko, powinnaś sobie wydrukowac i w ramkę oprawic. ![]()
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 3 325
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Ze sposobu w jaki piszesz można wywnioskować, że jesteś strasznie nerwowa i pewnie rozmowy z mamą wyglądają tak jak w przypadku mojej siostry, czyli nic dziwnego, że kończą się kłótnią...
Nawet jeśli rodzice są nadopiekuńczy (zgoda, trochę są), to jednak chyba ich dom - ich zasady? A matki są różne, weź pod uwagę, że może się naprawdę denerwować, że coś Ci się stanie. Jak chcesz mieszkać po swojemu to się wyprowadź - wiem, co mówię. Odkąd się wyniosłam z domu moje relacje z rodzicami układają się o niebo lepiej. A odkąd urodziłam synka zaczynam powoli rozumieć panikujące matki.
__________________
07.2013-07.2014: 93kg --> 74kg/180cm Zrobione: 30d Shred, Ripped in 30, 6w6p, Insanity!, Killer Abs |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#38 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 87
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 20
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
Przepraszam Sindi8. Zamiast poradzić Tobie, sama się użalam. Ale musiałam sie gdzieś wygadać. A wracając do porady, to żałosne ale jako takiej nie mam. Mam 28 lat a do tej pory nie opatentowałam sposobu na relacje z mamą. ---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ---------- Nie ma takiej. A może w między czasie szukać czegoś innego(pracy) i odkładać na czynsz do przodu? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 87
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
szukam innej pracy ale powyżej 1200 nic nie znajde.. a i tak nadal zostaje oplacenie szkoly samochodu telefonu i zostaje 400zl na caly miesiac wiec nie ma szans odlozyc z tych 400 bo braknie mi na zwykle wydatki typu jakies jedzenie w szkole,pracy, wyjscie gdziekolwiek a nie mam zamiaru rezygnowac z zycia towarzyskiego typu kino, pizza itd bo zwariuję siedzac jeszcze wiecej w domu, pracy i szkole. bede twarda i opanowana i mam nadzieje ze matka w koncu zrozumie ze nie moze do konca zycia mna dyrygowac ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
aktualnie rodzice nadopiekuńczy to są rodzice toksyczni. wbrew pozorom jest to bardzo poważny problem. zauważ, że ludzie potrzebują często psychoterapii po takich mamuśkach, albo nie mogą założyć rodziny, bo nie wiedzą jak ta rodzina ma prawidłowo funkcjonować i męczą swoim zachowaniem drugą osobę. mój mąż jest w identycznej sytuacji jak Ty - tylko ma już bliżej 40-tki niż 20-tki, więc to się nie zmienia. a problem z jego matką po ślubie dotknął również mnie.
bo ja z kolei nienawidzę wtrącających się, nadopiekuńczych, wszystkowiedzących, krytykujących i doradzających w nie swoich sprawach teściowych. także między nami było ostro. ale do rzeczy. on całe życie przyjmował taką postawę jak Ty - czyli wrzeszczał, kłócił się, a ona obrażała, płakała, wiecznie udręczona, nieszanowana. i był konflikt. on się męczył, ona też, bo swego nie dopięła. ale męczyli się wspólnie. potem coś przeczytał i przestał się z nią kłócić, to tak jak Ci radzą dziewczyny - jak się kłócisz to siedzisz w schemacie małego dziecka,a gdy przestaniesz się kłócić, to rozbijasz schemat i z niego wychodzisz i o to chodzi. przeczytaj książkę dużo Ci przejaśni toksyczni rodzice, albo szantaż emocjonalny susan forward. ja nie czytałam o toksycznych rodzicach, ale czytałam o teściowych. jak przeczytasz, to zrozumiesz, że Twoją bronią bedzie właśnie milczenie, alb o najlepiej odpowiedź - tak, możliwe, ale ja jednak jadę. bez tłumaczenia się, że nie mają racji. najlepiej właśnie mówić "możliwe", albo inne zwroty które nie mówią nic. dobra jest opcja nie opowiadać zbyt wiele. odpowiadać skrótowo. nic szczególnego w pracy itd. im mniej wiedzą, tym mniej będą się wtrącać. moja teściowa jak byłam w ciąży potrafiła mi wyrwać puszkę coli z ręki, czy nie jest za zimna. ale gdy powiedziałam, że jestem dorosła i sama potrafię stwierdzić, czy jest zimne czy nie, to i ona się obraziła i mój mąż. także taka relacja jest obustronnie toksyczna. i Ty też już jesteś w jakiś sposób skażona że tak powiem. musisz jak najszybciej wyjść z tej relacji, bo będziesz miała trudności w ułożeniu sobie życia z facetem, a obecnym chłopakiem. i rada - zamieszkać jak najdalej. bo jak dojdą wnuki, to będzie Ci siedzieć na głowie non stop. nas ratuje to, że mieszkamy daleko. będzie Ci planować menu weselne, gdzie Twój mąż ma iść do pracy, a ile zarabia, a czemu nie ma lokaty na to czy na tamto. moja teściowa bardzo interesowała się moim kredytem, który nota bene spłacam zupełnie sama i mamy rozdzielność, więc ta nadopiekuńczość sięga bardzo daleko. i szczerze mówiąc z tych wszystkich powodów miałam duże obiekcje czy brać w ogóle ślub, chociaż wszystko było zaplanowane. także to poważna sprawa. moi znajomi też mają problem z nadopiekuńczymi rodzicami jednego z nich i mało się nie rozwiedli. poszli na terapię dla par. także tacy rodzice są szkodliwi. a to nie minie z czasem. mówię Ci, mój mąż był na tym etapie co Ty, ma już znacznie więcej lat i zadziałała dopiero metoda po pierwsze oddalenia się, po drugie nie zwierzania się ze swoich spraw, po trzecie stawianie przed faktem dokonanym, żeby nie mogła wtrącać się, po czwarte - nie dyskutować, przyznawać rację - na zasadzie możliwe, pewnie tak, czyli bezkonfliktowa dyskusja. w końcu zrozumiała, że i tak nic nie ma do powiedzenia i odpukać uspokoiło się. ---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 13:12 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ---------- Cytat:
a..... przygotuj się, że jak wyjdziesz za mąż, to Twój mąż będzie tym narzędziem, żeby na Ciebie wpływać. postara się z nim zaprzyjaźnić i jemu wcielać dobre rady, jak Ty powinnaś coś zrobić. ogólnie jak to mówią trzynastolatkowie ![]() Edytowane przez Layla79 Czas edycji: 2012-01-18 o 12:28 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 8 603
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
wiece co żyć się nie da jak się to ma w domu i o tym czyta.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 655
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
Cytat:
W sumie czytając Twój wątek odnoszę wrażenie, że (tak jak napisała Hultaj) przechodzisz spóźniony bunt nastolatki i tyle, żadna krzywda Ci się z matką nie dzieje. Miałaś 3 stłuczki w 4 lata, a miałaś kawałek do przejechania i dodatkowo pogoda była kiepska... Ani trochę się Twojej matce nie dziwie, że się martwiła. I powiem Ci po raz kolejny: gdyby Ci było na prawdę źle, to byś się wyprowadziła. Dla chcącego nic trudnego.
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
a tak w ogóle to nadopiekuńczość ma źródło w lękowej osobowości. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 655
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
Pofatyguj się proszę i cofnij się o kilka stron wstecz, przeczytaj mój pierwszy post tutaj, a dowiesz się, że jako 18 letni gówniarz wyprowadziłam się z domu, bo matka mi życ nie dawała. I dlatego nikt mi nie wmówi, że się nie da.
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
w sensie wiesz, że lepiej byłoby dla Ciebie wyprowadzić się, ale te więzi nadopiekuńcze są tak mocne, że się nie da. cała ta nadopiekuńczość opiera się na szantażu emocjonalnym. i dlatego nie jest tak, że gdyby było jej źle, to by się od razu wyprowadziła. to są bardziej skomplikowane więzi, bo Ci nadopiekuńczy rodzice przecież są dobrzy - nie biją, nie znęcają się, nie wyzywają, nie krzywdzą w każdym bądź razie, więc ta wyprowadzka nie jest taka oczywista. u Ciebie może była inna sytuacja, zaraz doczytam o ile napisałaś, czemu się wyprowadziłaś. Cytat:
a teściowa tak jak Twoja mama, była o mnie zazdrosna, że kradnę jej syna do tego stopnia, że dzień przed ślubem urządziła szopkę z płaczami, że jej nie szanujemy. autentycznie jak widzę wątek o nadopiekuńczych rodzicach, to aż mi się ciśnienie podnosi tak tego nie znoszę. ale ja też trochę jestem ułomna jednak, bo klucz na szyi wiele zmienia. ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
b
Cytat:
![]() masz niestety dużo racji z tą wyprowadzką emocjonalną ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
gdy zamieszkaliśmy razem, to z kolei ona chciała się wprowadzić do nas. bo przecież ona jest rodziną, to ona razem chciała mieszkać po ślubie /pod pozorem - pomocy przy dziecku/. ile ja nocy przepłakałam, to moje.a żeby było śmieszniej, to mój dom. ale tacy rodzice wchodzą na głowę, że chcą pomóc i bardzo trudno ich odepchnąć, żeby nie czuć się winnym. sama staram się nie angażować emocjonalnie w relacje z nią, bo to są lepkie relacje. dasz palec, to Ci się wprowadzi do domu, zacznie gotować, a w końcu zajmie twoją szafę. wiem, przesadzam, ale te relacje właśnie są przesadzone, bo nie ma w nich umiaru. ogólnie jeżeli moja córka trafi na faceta z nadopiekuńczą matką, to powiem - zwiewaj gdzie pieprz rośnie, bo to są trudne relacje. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#50 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 655
|
Dot.: relacja z rodzicami a szczególnie z matką
Cytat:
Pojawia się strach, czy sobie poradzimy na swoim, czy damy radę. Tylko, że nie próbując nie dowiemy się tego, najłatwiej założyc z góry, że nie i koniec. Autorka wątku nie chce się wyprowadzic, bo mało zarabia i by jej nie starczyło na życie towarzyskie ![]() Moja mama np. uwielbiała wpędzac nas (mnie i brata) w poczucie winy, że ona nam całe życie poświęciła a my to taaaacy źli jesteśmy, że nie dośc, że nie pozwalamy jej kierowac naszym życiem to i dodatkowo mamy czelośc powiedziec jej, że coś robi źle. Zresztą moja mama nie znosi sprzeciwu, albo masz takie samo zdanie jak ona i przytakujesz na wszystko albo awantura- bo przecież tylko ona ma rację. I tak jak Twoja teściowa uwielbiała robic sceny z płaczem i dzikim krzykiem. Wszystko w pakiecie, że się tak wyraże ![]() Z moją mamą jest tak jak z Twoją teściową - do póki dzieli nas 500 km- jest super. Dzwonimy do siebie raz na parę dni. Ale kiedy przyjadę do domu dłużej niż na 3 dni zaczynają się schody, tak samo kiedy mama przyjeżdża do mnie.
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:04.