Mama oszczędza na mnie na każdym kroku

[Marzenka312]

Napisane przez nouvelle90

Mimo wszystko chyba powinien widzieć co się dzieje, chociaż może należy do tej kategorii mężczyzn, którzy nie widzą, że ich kobieta ciągle sobie coś kupuje.

Tylko autorka napisała, że jej matka chciała mieć tyle dzieci "żeby jej pomagały na przyszłość" i chyba nie liczyła się z tym, że najpierw to ona będzie musiała je utrzymywać...

Nieźle, to ja zrobię sobie 20 dzieci żeby one mnie utrzymały. Masakra, Co za myślenie.

Taka kolej rzeczy na tym świecie ze rodzi się dzieci, wychowuję się je jak najlepiej sie potrafi, i daję się im wszystko co się ma, nieraz się mółwi że matka sobie by od ust odjeła a dała swoim dzieciom. Taka rola matki, wogule rola rodziców.
A jeżeli sie nie ma warunków do godnego wychowania tych dzieci to się ich po prostu nie rodzi.

[20160901857]

Napisane przez Marzenka312

Nieźle, to ja zrobię sobie 20 dzieci żeby one mnie utrzymały. Masakra, Co za myślenie.

Taka kolej rzeczy na tym świecie ze rodzi się dzieci, wychowuję się je jak najlepiej sie potrafi, i daję się im wszystko co się ma, nieraz się mółwi że matka sobie by od ust odjeła a dała swoim dzieciom. Taka rola matki, wogule rola rodziców.
A jeżeli sie nie ma warunków do godnego wychowania tych dzieci to się ich po prostu nie rodzi.

To co ja poradzę, że jej mama tak myśli? Przecież to nie jest mój wymysł tylko zdanie przytoczone z tego co napisała autorka. I błagam, nie pisz "wogule", bo to strasznie razi w oczy (nie czepiam się ortów, tylko naprawdę nieładnie to wygląda).

[yoona]

Napisane przez Marzenka312

Nieźle, to ja zrobię sobie 20 dzieci żeby one mnie utrzymały. Masakra, Co za myślenie.

Taka kolej rzeczy na tym świecie ze rodzi się dzieci, wychowuję się je jak najlepiej sie potrafi, i daję się im wszystko co się ma, nieraz się mółwi że matka sobie by od ust odjeła a dała swoim dzieciom. Taka rola matki, wogule rola rodziców.
A jeżeli sie nie ma warunków do godnego wychowania tych dzieci to się ich po prostu nie rodzi.

to chyba nie bede miala dzieci, jak rolą rodzicow jest skąpienie na siebie i "odejmowanie od ust" zeby spełniać każdą fanaberie pociechy, typu 3 para spodni za 100zl, w ciagu 3 miesięcy.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez ciri15

Z tym, że można znaleźć tanie i dobre kosmetyki się zgadzam. Zwłaszcza, że nastolatka moim zdaniem nie potrzebuje jakichś mega wypasionych tuszy loreala czy max factora, przyjdzie czas jak będzie Cię stać to sobie kupisz.
Co do balsamu - jaki dobry polecasz w tak niskiej cenie? bo ja też studentka i oszczędzam

polecam masła z biedronki azja i afryka teraz będą po 7,99 ale potem je przecenią i będą kosztować 5-6zł hehe. Teraz mozna tez kupić w niektorych biedronkach balsam green nature, produkowany przez Tołpę cena 4,99. Dziewczyny na wizazu polecają też masło Isana z orzechem włoskim, cena jakos 4,49? ja osobiscie jeszcze go nie mialam ale mam w planach. Mozna tez dorwać fajne balsamy w oriflame za ok 10zł w promocji 400ml, byl taki ze zbozami ale chyba wycofany, zielony z zieloną herbatą jest kiepski ale z olejem slonecznikowym czy czyms takim jest fajny.

[ciri15]

Napisane przez oh!

Cholera, jak tak czytam wasze posty to zazdroszczę wam, ze żyjecie w takim dobrobycie

Może 3 i 2 spodnie to te same? Zresztą nieważne, tak jak pisałam, mogły się zniszczyć, przytyła/schudła.

dlaczego nie? Bo jest matką, powinna to jakoś równoważyć, pieniądze przeznaczać równo na siebie i dzieci. To nie tylko obowiązek moralny, ale i prawny.

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

polecam masła z biedronki azja i afryka teraz będą po 7,99 ale potem je przecenią i będą kosztować 5-6zł hehe. Teraz mozna tez kupić w niektorych biedronkach balsam green nature, produkowany przez Tołpę cena 4,99. Dziewczyny na wizazu polecają też masło Isana z orzechem włoskim, cena jakos 4,49? ja osobiscie jeszcze go nie mialam ale mam w planach. Mozna tez dorwać fajne balsamy w oriflame za ok 10zł w promocji 400ml, byl taki ze zbozami ale chyba wycofany, zielony z zieloną herbatą jest kiepski ale z olejem slonecznikowym czy czyms takim jest fajny.

Dzięki, właśnie myślałam o tych Isanach, konkretnie o oliwkowej, ale jak mówisz że orzechowa lepsza to na nią się zaczaję

[Hvid]

Napisane przez yoona

to chyba nie bede miala dzieci, jak rolą rodzicow jest skąpienie na siebie i "odejmowanie od ust" zeby spełniać każdą fanaberie pociechy, typu 3 para spodni za 100zl, w ciagu 3 miesięcy.

E tam Wiele można mieć, ale nie na tej zasadzie, na jakiej tutaj opierają się niektóre dziewczyny. Moja trzylatka się póki co nauczyła, że tupanie nóżką i płacz nic jej nie dadzą. No i dostaje więcej, niż wtedy, kiedy mnie próbowała terroryzować. A jak będzie dalej, zobaczymy. Mam nadzieję, że nie wychowam kolejnej roszczeniowej Marzenki312 (wybacz Marzenka ). Jeżeli mi się to nie uda to będzie jej po prostu trudniej w życiu, bo większość ludzi jednak nie przepada za taką postawą.

[ciri15]

Napisane przez Hvid

E tam Wiele można mieć, ale nie na tej zasadzie, na jakiej tutaj opierają się niektóre dziewczyny. Moja trzylatka się póki co nauczyła, że tupanie nóżką i płacz nic jej nie dadzą. No i dostaje więcej, niż wtedy, kiedy mnie próbowała terroryzować. A jak będzie dalej, zobaczymy. Mam nadzieję, że nie wychowam kolejnej roszczeniowej Marzenki312 (wybacz Marzenka ). Jeżeli mi się to nie uda to będzie jej po prostu trudniej w życiu, bo większość ludzi jednak nie przepada za taką postawą.

Czy postawa roszczeniowa=oczekiwanie od rodziców czegokolwiek poza dachem nad głową, chlebem i wodą?

[201607111050]

Napisane przez PaulinciaKWC

polecam masła z biedronki azja i afryka teraz będą po 7,99 ale potem je przecenią i będą kosztować 5-6zł hehe. Teraz mozna tez kupić w niektorych biedronkach balsam green nature, produkowany przez Tołpę cena 4,99. Dziewczyny na wizazu polecają też masło Isana z orzechem włoskim, cena jakos 4,49? ja osobiscie jeszcze go nie mialam ale mam w planach. Mozna tez dorwać fajne balsamy w oriflame za ok 10zł w promocji 400ml, byl taki ze zbozami ale chyba wycofany, zielony z zieloną herbatą jest kiepski ale z olejem slonecznikowym czy czyms takim jest fajny.

Azja śmierdzi Fajny jest też krem Isana z mocznikiem, na promocji dałam niecałe 4zł
[QUOTE=ciri15;32546964]Może 3 i 2 spodnie to te same? Zresztą nieważne, tak jak pisałam, mogły się zniszczyć, przytyła/schudła.

dlaczego nie? Bo jest matką, powinna to jakoś równoważyć, pieniądze przeznaczać równo na siebie i dzieci. To nie tylko obowiązek moralny, ale i prawny.[COLOR="Silver"]

Ale autorka nie napisała że nie ma spodni bo się poniszczyły czy poprzednie są w zły rozmiarze. Napisała że CHCE a mama jej kupić NIE CHCE.

Moim zdaniem matka nie ma obowiązku dzielić swych zarobków po równo i lecieć kupić dziecko spodnie bo miała czelność sobie zakupić i spodnie i sweter. Zrozumiałam bym wielkie wzburzenie w sytuacji gdyby matka nie zaspakajała podstawowych potrzeb dziecka związanych z edukacją czy codziennym funkcjonowaniem. Zresztą też w pierwszym poscie autorka wpominała że tata dał jej na koncert, czyli też jakieś rozrywki ma zapewnione.

[dawidowskasia]

Napisane przez yoona

to chyba nie bede miala dzieci, jak rolą rodzicow jest skąpienie na siebie i "odejmowanie od ust" zeby spełniać każdą fanaberie pociechy, typu 3 para spodni za 100zl, w ciagu 3 miesięcy.

ja też nie chce Później mi będzie dzieciak wyżygiwał,że mu się wszystko nalezy a ja będę chodzić w łachmanach

Zresztą mialam koleżankę co matce kosmetyków żałowała bo ta już stara jest i jej niepotrzebne

[abraxas2871]

Napisane przez ciri15

Czy postawa roszczeniowa=oczekiwanie od rodziców czegokolwiek poza dachem nad głową, chlebem i wodą?

W wizażowej mentalności niestety TAK- aż boję się przyznać, że mam 23 lata, nigdy nie pracowałam, a w warszawie gdzie studiuję utrzymują mnie w pełni rodzice. I nie mieszkam w akademiku jedząc tylko zupki chińskie z pasztetem Boże, powinnam się wstydzić, jestem pasożytem 1 rzędu.

co do kremów - ja polecam isanę, masło migdałowe (czy orzechowe) - jeśli ktoś lubi "słodkie" zapachy - moja siostra używa i jest bardzo zadowolona - ja próbowałam i muszę powiedzieć, że gdyby nie zapach to też byłabym bardzo zadowolona. A jeśli np. chodzi o szampony to polecam zakupy w hurtowniach fryzjerskich - sprzedają tam litrowe opakowania i niektóre profesjonalne firmy mają takie opakowanie po 15-20 zł. Jak na litr - bardzo się opłaca. (taka firma to np. Stapiz - super jest! szcegfólnie linia sleek line)

[ciri15]

Napisane przez oh!

Ale autorka nie napisała że nie ma spodni bo się poniszczyły czy poprzednie są w zły rozmiarze. Napisała że CHCE a mama jej kupić NIE CHCE.

Moim zdaniem matka nie ma obowiązku dzielić swych zarobków po równo i lecieć kupić dziecko spodnie bo miała czelność sobie zakupić i spodnie i sweter. Zrozumiałam bym wielkie wzburzenie w sytuacji gdyby matka nie zaspakajała podstawowych potrzeb dziecka związanych z edukacją czy codziennym funkcjonowaniem. Zresztą też w pierwszym poscie autorka wpominała że tata dał jej na koncert, czyli też jakieś rozrywki ma zapewnione.

Nie wiemy więc czy po prostu chce, czy są jej potrzebne,
Uważam, że matka(rodzice) powinna zapewnić dziecku przynajmniej 3 pary spodni na zmianę, takich do szkoły.

Rozrywki - ja np. nie dostawałam na kino, itp. moi rodzice uważali, ze jest mi to niepotrzebne. Tu widzę, że dziewczyna na takie rzeczy ma szansę dostać pieniądze od ojca, ale od matki już nie - i to tylko potwierdza jej podejście.
A moim zdaniem ma taki obowiązek, no chyba że jej zostaje to może wydać na swoje przyjemności, ale jeśli dziecko potrzebuje jakiegoś ubrania, bo ma mało, a ona ma całą szafę i kupuje sobie no to...coś tu jest nie halo.

[201607111050]

Napisane przez abraxas2871

W wizażowej mentalności niestety TAK- aż boję się przyznać, że mam 23 lata, nigdy nie pracowałam, a w warszawie gdzie studiuję utrzymują mnie w pełni rodzice. I nie mieszkam w akademiku jedząc tylko zupki chińskie z pasztetem Boże, powinnam się wstydzić, jestem pasożytem 1 rzędu.

[/COLOR]

Ale tu nikt się takie podejścia nie czepia przecież, skoro studiujesz dziennie i nie pracujesz a rodzice mogą cię utrzymywać to fajnie Ale chodzi o to że gdybyś po studiach wróciła do rodzinnego domu będąc już osobą pracującą a rodzice nie zarabiali by majątku nie dorzuciłabyś jakieś kwoty na 'wspólne gospodarstwo'?

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Napisane przez ciri15

Nie wiemy więc czy po prostu chce, czy są jej potrzebne,
Uważam, że matka(rodzice) powinna zapewnić dziecku przynajmniej 3 pary spodni na zmianę, takich do szkoły.

Nie mamy pojęcia ile par gaci ma autorka w szafie i czy są jej potrzebne, więc ty możesz ją bronić (nie ma a powinna) a ja mogę bronić matki (bo dziecko chce mimo ze mu nie trzeba).

[ciri15]

Napisane przez abraxas2871

W wizażowej mentalności niestety TAK- aż boję się przyznać, że mam 23 lata, nigdy nie pracowałam, a w warszawie gdzie studiuję utrzymują mnie w pełni rodzice. I nie mieszkam w akademiku jedząc tylko zupki chińskie z pasztetem Boże, powinnam się wstydzić, jestem pasożytem 1 rzędu.

co do kremów - ja polecam isanę, masło migdałowe (czy orzechowe) - jeśli ktoś lubi "słodkie" zapachy - moja siostra używa i jest bardzo zadowolona - ja próbowałam i muszę powiedzieć, że gdyby nie zapach to też byłabym bardzo zadowolona. A jeśli np. chodzi o szampony to polecam zakupy w hurtowniach fryzjerskich - sprzedają tam litrowe opakowania i niektóre profesjonalne firmy mają takie opakowanie po 15-20 zł. Jak na litr - bardzo się opłaca. (taka firma to np. Stapiz - super jest! szcegfólnie linia sleek line)

To piąteczka, niemal w identycznej sytuacji jestem, wynajmuję mieszkanie z koleżankami(sorry, rodzice nam wynajmują), ale kocham tanie dyskonty. Jasne, że na wszystkie zachcianki nie dostaję, ale czasem mama sama mi proponuje, że zakupi mi jakiś ciuch.

Ja kocham słodkości - i w jedzeniu i w zapachach. Szampony i odżywki mam tanie, bo stosuję pielęgnację bez SLS, więc większość produktów kupuję w granicach 5-8 zł.

[Marzenka312]

Napisane przez Hvid

E tam Wiele można mieć, ale nie na tej zasadzie, na jakiej tutaj opierają się niektóre dziewczyny. Moja trzylatka się póki co nauczyła, że tupanie nóżką i płacz nic jej nie dadzą. No i dostaje więcej, niż wtedy, kiedy mnie próbowała terroryzować. A jak będzie dalej, zobaczymy. Mam nadzieję, że nie wychowam kolejnej roszczeniowej Marzenki312 (wybacz Marzenka ). Jeżeli mi się to nie uda to będzie jej po prostu trudniej w życiu, bo większość ludzi jednak nie przepada za taką postawą.

Autorka nie chce wiele, chce po prostu spodnie, albo lepszy szampon czy podpaski. A matka bierze pieniądze od starszego rodzenstwa i kupuje sobie markowe ciuchy.

Niewiem czemu ma służyc przykład z twoją trzyletnią córką, bo autorka wcale nie tupie nóżka ani nie terroryzuje matki, tylko prosi kilkakrotnie o dołożenie pieniędzy na ubrania. Matka twierdzi ze nie ma a na drugi dzien kupuje sobie sama ubrania. No to chwileczke - podobno nie miała pieniedzy.

To jak wychowujesz swoją córkę nie jest tu ważne, ciekawe jak ona w wieku 15 lat bedzie chciała pieniadze na ubrania czy kosmetyki, też bedziesz jej tak tłumaczyc. Małemu dziecku wystarczy zabawka czy cos słodkiego, starsze dziecko tym bardziej dziewczyna dorastająca chce mieć nowe ciuchy, czy kosmetyki. Koleżanki mają a ona może czuję się gorsza. Niewiemy jak jest naprawde.

Mi chodzi o to aby rodzice traktowali swoje dzieci sprawiedliwie, a widzimy że w przypadku autorki tak nie jest.

[dawidowskasia]

Napisane przez Marzenka312

Autorka nie chce wiele, chce po prostu spodnie, albo lepszy szampon czy podpaski. A matka bierze pieniądze od starszego rodzenstwa i kupuje sobie markowe ciuchy.

Niewiem czemu ma służyc przykład z twoją trzyletnią córką, bo autorka wcale nie tupie nóżka ani nie terroryzuje matki, tylko prosi kilkakrotnie o dołożenie pieniędzy na ubrania. Matka twierdzi ze nie ma a na drugi dzien kupuje sobie sama ubrania. No to chwileczke - podobno nie miała pieniedzy.

To jak wychowujesz swoją córkę nie jest tu ważne, ciekawe jak ona w wieku 15 lat bedzie chciała pieniadze na ubrania czy kosmetyki, też bedziesz jej tak tłumaczyc. Małemu dziecku wystarczy zabawka czy cos słodkiego, starsze dziecko tym bardziej dziewczyna dorastająca chce mieć nowe ciuchy, czy kosmetyki. Koleżanki mają a ona może czuję się gorsza. Niewiemy jak jest naprawde.

Mi chodzi o to aby rodzice traktowali swoje dzieci sprawiedliwie, a widzimy że w przypadku autorki tak nie jest.

nie ma na to - ma dla siebie
jesli ja mówię,ze nie mam na wycieczkę do Acapulco to nie znaczy,ze nie mam 10 tyś zł - po prostu to pieniądze na co innego

Rodzeństwo daje matce bo U NIEJ MIESZKA i pewnie u niej je. Jak będą mieszkać w domu autorki to pewnie jej dadzą

A co powiesz dziecku , które znajomych z bogatych domów? Jak im wytłumaczysz,ze zosia ma basen a wy nie?
Zawsze ktoś ma lepiej

[Julkakulkaa]

Mi się wydaje, że tutaj problem leży gdzie indziej. Może autorka czuje się źle, gdy koleżanki w szkole, których rodzice są biedniejsi, mają te 3 pary spodni na kwartał i lepszy szampon? Może autorka myśli sobie, że mama, ignorując jej potrzeby czy też zachcianki (chociaż moim zdaniem lepszy szampon raczej nie jest zachcianką, po prostu "inni używają" to i autorka chciałaby). To taka forma czucia, że przynależy się do danej społeczności, czytaj grupa koleżanek. Może gdy autorka widzi, że jakaś biedniejsza koleżanka dostaje częściej spodnie czy bluzkę i tym samym sądzi że koleżanki rodzice bardziej o nią dbają, myśli sobie: czyli moim tak bardzo na mnie nie zależy, nie robią na nich wrażenia moje prośby, może mniej mnie kochają, nie przejmują się mną? Pamiętajmy, że psychika nastolatki nie jest jeszcze ukształtowana... Może podświadomie autorce brakuje poczucia, że jest dla rodziców kimś ważnym, może nie otrzymuje w codziennym życiu czułości, nie słyszy słów wsparcia i potem taką formą "dbania o dziecko" jest zakup nowego ciucha, zaspokajanie potrzeb materialnych? Wiem, nafilozofowałam Wam, ale takie "zachciewajki" niespełniane przez rodziców często mają głębsze podłoże.

Cóż mogę Ci doradzić autorko: może to, że dzięki podejściu Twojej mamy nauczysz się, że nic nie ma za darmo i na wszystko trzeba ciężko zapracować. Wiem, że to marne pocieszenie.

[ciri15]

Napisane przez Marzenka312

Autorka nie chce wiele, chce po prostu spodnie, albo lepszy szampon czy podpaski. A matka bierze pieniądze od starszego rodzenstwa i kupuje sobie markowe ciuchy.

Niewiem czemu ma służyc przykład z twoją trzyletnią córką, bo autorka wcale nie tupie nóżka ani nie terroryzuje matki, tylko prosi kilkakrotnie o dołożenie pieniędzy na ubrania. Matka twierdzi ze nie ma a na drugi dzien kupuje sobie sama ubrania. No to chwileczke - podobno nie miała pieniedzy.

To jak wychowujesz swoją córkę nie jest tu ważne, ciekawe jak ona w wieku 15 lat bedzie chciała pieniadze na ubrania czy kosmetyki, też bedziesz jej tak tłumaczyc. Małemu dziecku wystarczy zabawka czy cos słodkiego, starsze dziecko tym bardziej dziewczyna dorastająca chce mieć nowe ciuchy, czy kosmetyki. Koleżanki mają a ona może czuję się gorsza. Niewiemy jak jest naprawde.

Mi chodzi o to aby rodzice traktowali swoje dzieci sprawiedliwie, a widzimy że w przypadku autorki tak nie jest.

No dokładnie, ja nie rozumiem podejścia: nie dam, bo nie.
I sorry, tu nie jest tak, że ona ma, ale na coś innego niezbędnego. Ma na swoje ciuchy. I ok, rozumiem, ale skoro kupuje sobie dzień po dniu, to chyba z jednej rzeczy mogłaby zrezygnować na rzecz tych spodni. Jakaś proporcjonalność by się przydała.
Autorka ją poprosiła o dołożenie 50 zł - nie dołożyła 30, tak jakby te 20 było takim problemem.

[Marzenka312]

Nazywajmy rzeczy po imieniu, matka woli sobie kupić orginalne ubranie, i 3 sukienke na pogrzeb niż dać pare złotych córce.

[Hvid]

Napisane przez Marzenka312

Niewiem czemu ma służyc przykład z twoją trzyletnią córką, bo autorka wcale nie tupie nóżka ani nie terroryzuje matki, tylko prosi kilkakrotnie o dołożenie pieniędzy na ubrania. Matka twierdzi ze nie ma a na drugi dzien kupuje sobie sama ubrania. No to chwileczke - podobno nie miała pieniedzy.

A tak jakoś skojarzyła mi się Twoja postawa, po prostu. Co do reszty (bluzki itd). Już napisałam - można mieć wiele

[abraxas2871]

Napisane przez Julkakulkaa

Mi się wydaje, że tutaj problem leży gdzie indziej. Może autorka czuje się źle, gdy koleżanki w szkole, których rodzice są biedniejsi, mają te 3 pary spodni na kwartał i lepszy szampon? Może autorka myśli sobie, że mama, ignorując jej potrzeby czy też zachcianki (chociaż moim zdaniem lepszy szampon raczej nie jest zachcianką, po prostu "inni używają" to i autorka chciałaby). To taka forma czucia, że przynależy się do danej społeczności, czytaj grupa koleżanek. Może gdy autorka widzi, że jakaś biedniejsza koleżanka dostaje częściej spodnie czy bluzkę i tym samym sądzi że koleżanki rodzice bardziej o nią dbają, myśli sobie: czyli moim tak bardzo na mnie nie zależy, nie robią na nich wrażenia moje prośby, może mniej mnie kochają, nie przejmują się mną? Pamiętajmy, że psychika nastolatki nie jest jeszcze ukształtowana... Może podświadomie autorce brakuje poczucia, że jest dla rodziców kimś ważnym, może nie otrzymuje w codziennym życiu czułości, nie słyszy słów wsparcia i potem taką formą "dbania o dziecko" jest zakup nowego ciucha, zaspokajanie potrzeb materialnych? Wiem, nafilozofowałam Wam, ale takie "zachciewajki" niespełniane przez rodziców często mają głębsze podłoże.

Cóż mogę Ci doradzić autorko: może to, że dzięki podejściu Twojej mamy nauczysz się, że nic nie ma za darmo i na wszystko trzeba ciężko zapracować. Wiem, że to marne pocieszenie.

Myślę, że autorka o tym wie - pisała przecież, że bierze w miarę możliwości nadgodziny na praktykach i od kilku lat co wakacje pracuje przy zbiorze fasolki.

Napisane przez Marzenka312

Nazywajmy rzeczy po imieniu, matka woli sobie kupić orginalne ubranie, i 3 sukienke na pogrzeb niż dać pare złotych córce.

No dokładnie. Tym bardziej, ze córka nie prosi o torebkę Prady tylko o spodnie za 100 (co - umówmy się - nie jest jakieś bardzo drogie, lepsze jeansy typu lee kosztują ok. 300 zł albo i więcej).

[Zielone_korale]

Napisane przez abraxas2871

Myślę, że autorka o tym wie - pisała przecież, że bierze w miarę możliwości nadgodziny na praktykach i od kilku lat co wakacje pracuje przy zbiorze fasolki.

No dokładnie. Tym bardziej, ze córka nie prosi o torebkę Prady tylko o spodnie za 100 (co - umówmy się - nie jest jakieś bardzo drogie, lepsze jeansy typu lee kosztują ok. 300 zł albo i więcej).

Ale na wyprzedaży można kupić i za 50 zł spodnie, nawet w sklepach "markowych" jak nazwała je autorka...

[abraxas2871]

Napisane przez Zielone_korale

Ale na wyprzedaży można kupić i za 50 zł spodnie, nawet w sklepach "markowych" jak nazwała je autorka...

Tak, ale wyprzedaże mają to do siebie, że są 2 razy do roku... i już się skoczyły. Fajnie jest robić zakupy w ich trakcie (zresztą - sama tak robię, jestem studentką), ale od czasu do czasu jakiś element garderoby można kupić w sezonie - skoro właśnie teraz jest potrzebny. Tym bardziej, że spodnie to raczej rzecz codziennego użytku, szybko się zużywają, nawet jesli nie są teraz potrzebne na gwałt, to za 2-3 miesiące trzeba będzie już kupić nowe - zakłądam, że autoka nie ma jednak 20 par, pisała zresztą, że jej szafa nie jest super wyposażona.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez nouvelle90

A mnie zastanawia gdzie w tym wszystkim jest ojciec i co on na to...

A mnie zastanawia, jak tę sprawę opisałaby matka Bo niestety doskonale pamiętam, jak to jest gdy się 18 lat ma i teraz, z perspektywy wiem, jak często niesprawiedliwa dla mamy byłam No i to przesadzanie moje na każdym kroku

Napisane przez abraxas2871

W wizażowej mentalności niestety TAK- aż boję się przyznać, że mam 23 lata, nigdy nie pracowałam, a w warszawie gdzie studiuję utrzymują mnie w pełni rodzice. I nie mieszkam w akademiku jedząc tylko zupki chińskie z pasztetem Boże, powinnam się wstydzić, jestem pasożytem 1 rzędu.

A bo wiesz, powód to dumy to też nie jest. Żyjemy w czasach, gdzie doświadczenie się liczy, a idąd jako, dajmy na to, 25latka do PIERWSZEJ pracy to pracodawca co najmniej lekko się zdziwi.

Napisane przez Marzenka312

Autorka nie chce wiele, chce po prostu spodnie, albo lepszy szampon czy podpaski. A matka bierze pieniądze od starszego rodzenstwa i kupuje sobie markowe ciuchy.


Mi chodzi o to aby rodzice traktowali swoje dzieci sprawiedliwie, a widzimy że w przypadku autorki tak nie jest.

Ależ skąd, spodnie za stówę to nie tak wiele Kochana, ja pracuję od lat, i dla mnie stówa za gacie to dużo. I jakoś niespecjalnie wierzę w te najtańsze podpaski No, ale to moje odczucie, subiektywne.

A guzik - widzimy tylko to, co nam autorka, zapewne rozgoryczona i wzburzona (a niekoniecznie szczera i obiektywna) napisała

Napisane przez Marzenka312

Nazywajmy rzeczy po imieniu, matka woli sobie kupić orginalne ubranie, i 3 sukienke na pogrzeb niż dać pare złotych córce.

No i? Problem jakiś? Matka zarabia, nie córka. Któraś tu napisała, że dziewczyna chce spodnie, bo może przytyła czy schudła. To samo: może matka mając 2 sukienki w szafie w żadne się nie mieści lub są za duże? Sama w szafie mam z 5 sukienek, z czego dobre są może 2

I pamiętajcie, że rodzicem się jest nie po to, by natychmiast spełniać każdą zachciankę dziecka.

[ciri15]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;32549111]
A bo wiesz, powód to dumy to też nie jest. Żyjemy w czasach, gdzie doświadczenie się liczy, a idąd jako, dajmy na to, 25latka do PIERWSZEJ pracy to pracodawca co najmniej lekko się zdziwi.




I pamiętajcie, że rodzicem się jest nie po to, by natychmiast spełniać każdą zachciankę dziecka.[/QUOTE]
Doświadczenie nie zawsze = praca. Najczęściej są to praktyki, staże bezpłatne...

Co do drugiego - oczywiście, że nie, pytanie: co jest zachcianką? Jeśli matka myśli niemal wyłącznie tylko o sobie to nie jest dobrze.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A tego to nie wiesz Wiesz, mimo wszystko podejrzewam, że decydując się na 5 dzieci i mając perspektywę +/- 30 lat ciężkiej harówy przy nich nie myślała tylko: ok, zrobię tyle dzieciorów by mnie potem utrzymywali

[ciri15]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;32549632]A tego to nie wiesz Wiesz, mimo wszystko podejrzewam, że decydując się na 5 dzieci i mając perspektywę +/- 30 lat ciężkiej harówy przy nich nie myślała tylko: ok, zrobię tyle dzieciorów by mnie potem utrzymywali [/QUOTE]
Ni wiem, ale Ty też nie. Mogło to być całkiem bezmyślne, jak to często bywa, ale i tak jak napisała autorka w pierwszym poście - wiem, trudno w to uwierzyć, ale ludzie mają czasem tak przerażające podejście.

[lza_slonca]

A ja odpowiem jako córka, siostra (jest Nas 3) i matka (syn 4lata) mieszkający w 1 domu. Różnie u Nas z kasą bywało. Ale 1 jest pewne: od momentu kiedy z bratem zaczeliśmy pracować to regularnie dokładamy się a to kupując jedzenie a to sprzęt, dając gotówkę. Siostra uczy się- ma 19lat= oczko w głowie mamy. I co? Nie uważam to za jakąś ujmę dokładać się. Oni zarabiają i też ponoszą koszty więc nie rozumiem czemu mieliby jeszcze Nas utrzymywać?
Co jest złego w spodniach za 40zł? Rozumiem, że jak typowa nastka marzysz o metkowych ciuchach...jeśli tak to mam dla Ciebie radę- to co zarobisz idź poszperaj po lumpeksach. Ochyda? Zdziwisz się jakie perełki można tam wyszukać metkowe w niższych cenach.
Rada dla Ciebie- porozmawiaj z mamą ale nie o spodniach za 90zł i tuszem za 50zł czy balsamem za 20zł ale o tym czy co jakiś czas może Ci coś po prostu kupić. Skończyłaś 18-lat, masz wolne weekendy i jak ktoś Ci wspomniał już wyżej poszukaj pracy jako hostessa. Dużo tego, uwierz. Wystarczy chcieć.
Nie jesteś pępkiem świata, czasy się zmieniają. Widziałaś kiedyś paragon za jedzenie? Albo rachunki?
Da się wszystko rozwiązać, wystarczy chcieć i schować emocję do kieszeni. Tobie ciężko bo nie dostajesz tego co chcesz a widzisz, że mama sobie kupuje ciuchy ale weź pod uwagę, że jej też coś od życia należy. Jest nie tylko matką i żona ale też kobietą i w worku na śmieci chodzić nie będzie.

Pozdrowionka

[Hvid]

Napisane przez ciri15

Doświadczenie nie zawsze = praca. Najczęściej są to praktyki, staże bezpłatne...

Co do drugiego - oczywiście, że nie, pytanie: co jest zachcianką? Jeśli matka myśli niemal wyłącznie tylko o sobie to nie jest dobrze.

Ad pogrubionego - Dla mnie na przykład jest to natarczywe upieranie się na jakiś ciuch bo taki (lub podobny) ma Zosia i Joasia, to ja też muszę, nie mogę się czuć gorsza. Najbardziej się z tego oczywiście cieszy producent, no ale temu akurat się nie dziwię, skoro rodzice pod presją w końcu to kupują. Wystarczy dobry marketing i byle g... pod metkowym hasłem świetnie się sprzeda.

[ciri15]

Napisane przez Hvid

Ad pogrubionego - Dla mnie na przykład jest to natarczywe upieranie się na jakiś ciuch bo taki (lub podobny) ma Zosia i Joasia, to ja też muszę, nie mogę się czuć gorsza. Najbardziej się z tego oczywiście cieszy producent, no ale temu akurat się nie dziwię, skoro rodzice pod presją w końcu to kupują. Wystarczy dobry marketing i byle g... pod metkowym hasłem świetnie się sprzeda.

A natarczywe upieranie się na jakiś ciuch, bo mi się podoba i akurat jest mi potrzebny(bo akurat mam np. mało bluzek do noszenia po szkole)?

[Hvid]

Napisane przez ciri15

A natarczywe upieranie się na jakiś ciuch, bo mi się podoba i akurat jest mi potrzebny(bo akurat mam np. mało bluzek do noszenia po szkole)?

Jeżeli jest naprawdę potrzebny (a nie dlatego, że mam już xxxxxxxxx i jeszcze tamto mi się spodobało, więc muszę mieć bo nie potrafię powiedzieć impulsowi nie), jak najbardziej tak.