Wejście dziecka do domu... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-04-11, 13:00   #31
Groszek bez Marchewki
Raczkowanie
 
Avatar Groszek bez Marchewki
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Skandynawia
Wiadomości: 360
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Mieszkanie było w takim samym stanie, w jakim je zostawiliśmy gdy nagle zaczął się poród. Nikt nie sprzątał bo oboje - ja i tż bylismy razem w szpitalu przez cały tydzień i po powrocie czekała góra naczyń do pozmywania

Edytowane przez Groszek bez Marchewki
Czas edycji: 2012-04-11 o 13:01
Groszek bez Marchewki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 14:31   #32
żurawinka
Zakorzenienie
 
Avatar żurawinka
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 036
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Nie mogłam się doczekać dziecka i byłam po terminie więc za podłogi wziełam się sama ... 12 godzin później zaczął sie poród
Po powrocie łóżeczko czekało skręcone, pokój naszykowany, czystość chyba była, niesprawdzałam. Mąż wrócił do pracy a w domu wszystko robiła moja mama, bo ja leżałam i karmiłam, chodzenie było nie bardzo mozliwe. Dom zawdzięcza czystość jej, nie mężowi. Przy dziecku robilismy wspólnie i od początku każdy widział co, wstawaliśmy na zmianę.
żurawinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 15:30   #33
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Wejście dziecka do domu...

Cytat:
Napisane przez julka910 Pokaż wiadomość
My tez wymalowalismy mieszkanie przed, wywalilismy biurko z sypialni żeby wstawić łóżeczko, ciuszki miałam wyprane, pieluszki kupione, ale nie mieliśmy np lożeczka kupionego. Miałam wybrany model, dzień po porodzie wyslalam męża do sklepu żeby kupił je

Nie spodziewałam sie ze będę sie rozpakowywac miesiąc przed terminem torbę spakowalam dwa dni przed ale to dlatego, ze mój mąż mi kazał dla świętego spokoju to zrobić.
Ja się spakowałam gdzieś na początku września, drugą torbę dla córki, i od połowy września torby czekały w bagażniku na TEN dzień który nastąpił dopiero na sam koniec września.

Cytat:
To wszystko zależy od samopoczucia. Jedna kobieta przez wiele dni nie moze wstać z łóżka bo jest osłabiona a inna tak jak np ja wraca do normalnego rytmu. Pewnie było mi łatwiej tez bo nie miałam ani jednego szwu i cześć powrotu do formy z tym związana po prostu mnie nie dotyczyła.
Jasne, że tak. Ja się kilka pierwszych dni po porodzie, właściwie ok. 2 tygodni czułam fantastycznie, chociaż nie powiem krocze mnie bolało jak nie wiem, bo mi się dość mocno popękało, ale jakoś zupełnie tego nie odczuwałam. Generalnie robiłam wszystko i "latałam jak z piórkiem w d*" 5 dni po urodzeniu córki pojechałam sobie do galerii na zakupy bo chciałam sobie kupić jakiś sweterek nieciążowy

A w 3 tygodniu złapałam totalną deprechę czy raczej baby blues, powiedziałam mężowi, że nie chcę tego dziecka i najlepiej będzie oddać je komuś innemu , ryczałam z byle powodu, generalnie każdy powód był dobry do płaczu, nawet to, że mi się włosy źle ułożyły, że córka płakała, że to, że tamto... straszne to było. Trwało 3 dni i zniknęło samo. A potem już było tylko fajnie, chociaż czasem ciężko
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2012-04-11 o 15:31
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 20:47   #34
julka910
Zakorzenienie
 
Avatar julka910
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 6 311
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Dobrze ze masz odwagę to głośno powiedzieć, ze mialas taki problem.
Mnie depresja nie dopadla ale nie raz miałam ochotę rzucić to wszystko, wyjść z domu, nie odbierać telefonu i nacieszyć sie sobą, cisza i spokojem. Byly chwile, ze myslalam ze nie dam rady zmierzyc sie z macierzynstwem, ze nie wytrzymam kolejnego dnia kolek i krzykow a potem mowilam sobie, ze mam wielkie szczescie bo moje dziecko ma zwykle niemowlece dolegliwosci a inne matki cierpia bo ich dzieci sa powaznie chore. Myśle, ze to dosc naturalny odruch. Często zadaje sobie pytanie czy jestem dobra matka bo nigdy nie miałam matki takiej prawdziwej, nie miałam wzorca, miałam babcie i ojca. Odpowiedz na to pytanie pewnie poznam dopiero za kilkanaście lat od własnego dziecka.
julka910 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 22:18   #35
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Wejście dziecka do domu...

Mnie samą to zaskoczyło, nie należę do osób, które by się nad sobą rozczulały i użalały. Byłam po prostu w szoku, że mogę się w taki sposób czuć, niby wiedziałam co to baby blues ale co innego znać teorię a co innego przeżyć w praktyce. Wydawało mi się wtedy, że jest tak źle, że gorzej już nie będzie. Dobrze, że tak jak przyszło z nienacka, tak samo przeszło
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-11, 22:21   #36
ewi83
Zadomowienie
 
Avatar ewi83
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Milton Keynes
Wiadomości: 1 669
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Kiedy jechalam do szpitala dom byl czysty i taki tez zostal do mojego powrotu. W szpitalu bylam 2 dni- maz razem ze mna. I nawet gdyby bylo brudno to chyba wolalabym, zeby byl ze mna w szpitalu niz w domu sprzatal
Po powrocie maz byl ze mna 2 tygodnie w domu i to on wtedy zajmowal sie domem- sprzatal, gotowal, prasowal, robil zakupy itp. Ja karmilam i odpoczywalam
__________________
02 maj 2009- slub

21 maja 2010- Nikolas Filip
06 kwiecien 2013- Anton Leon
ewi83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 00:38   #37
aaliyah
Zakorzenienie
 
Avatar aaliyah
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 636
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Ja podobnie jak dziewczyny z UK, ktore sie juz wypowiadaly w tym watku, rodzilam z mezem. Nikt nie siedzial w domu i nie sprzatal w tym czasie, takze zastalismy mieszkanie w takim samys stanie jak je zostawilismy. A po powrocie ze szpitala do domu porzadek byl ostatnia rzecza, o ktorej myslalam...
aaliyah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 10:42   #38
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość

Jasne, że tak. Ja się kilka pierwszych dni po porodzie, właściwie ok. 2 tygodni czułam fantastycznie, chociaż nie powiem krocze mnie bolało jak nie wiem, bo mi się dość mocno popękało, ale jakoś zupełnie tego nie odczuwałam. Generalnie robiłam wszystko i "latałam jak z piórkiem w d*" 5 dni po urodzeniu córki pojechałam sobie do galerii na zakupy bo chciałam sobie kupić jakiś sweterek nieciążowy

A w 3 tygodniu złapałam totalną deprechę czy raczej baby blues, powiedziałam mężowi, że nie chcę tego dziecka i najlepiej będzie oddać je komuś innemu , ryczałam z byle powodu, generalnie każdy powód był dobry do płaczu, nawet to, że mi się włosy źle ułożyły, że córka płakała, że to, że tamto... straszne to było. Trwało 3 dni i zniknęło samo. A potem już było tylko fajnie, chociaż czasem ciężko
łał Klarissa to faktycznie dobrze się czułaś


Ja lubię mieć porządek, ale pierwsze 2 tygodnie źle się czułam fizycznie.
I tylko mąż sprzątał, gotował, zmywał itp

Potem dopadł mnie potworny baby bluse i żeby o tym nie myśleć to starałam się coś robić, między innymi sprzątałam
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 13:57   #39
julka910
Zakorzenienie
 
Avatar julka910
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 6 311
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Moja kolezanka miała depresję poporodowa która trwała ze 3 miesiące. O dziwo ja jako pierwsza zauważyłam ze chyba to jej doskwiera.

Mówiła o swoim synku okropne rzeczy, totalnie nie miała ochoty sie nim zając, nie karmiła go piersią, nie wstawala w nocy, nie przewijala, traktowała jak obce dziecko. Ojciec małego wstawal w nocy do niego, kapal, przewijal, jak szedł do pracy do przychodziła niania, która sam poszukal, która robiła przy małym wszystko.

Najbardziej zdziwiło mnie to, ze jej rodzina zamiast jej pomoc to ja surowo oceniała, wszyscy wydali osad ze z niej matki nie będzie, ze urodziła go dla świętego spokoju bo ma 33 lata i wciąż sie wszyscy dopytują kiedy urodzi dziecko.

Na szczęście jej mąż zorientował sie ze coś jest nie tak i poszła do psychologa. Małymi krokami, zaczęła interesować sie dzieckiem i dziś jest wspaniała mama. Na prawdę fantastyczna.

Sama przyznała ze inaczej sobie to wszystko wyobarazala. Po ciężkim porodzie nie czuła tej wyjątkowości o której piszą w poradnikach, nie czuła morza miłości do dziecka, nie była pewna czy uda sie jej sprostać roli matki. Wkurzala sie ze mały płakał ze nie mogła go ubrać w sliczne ubranka, wsadzić do swojego drogiego wózka i w pięknej sukience wyjść na spacer z niemowlakiem. Nie miała mleka w piersiach i nie wiedziała dlaczego, nikt jej nie mówił o kolkach i alergiach.
julka910 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 14:02   #40
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Wejście dziecka do domu...

julka smutne, to jest dopiero depresja
a człowiek nie ma na to żadnego wpływu.


Mi już zwykły baby blues dokuczał
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 14:13   #41
julka910
Zakorzenienie
 
Avatar julka910
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 6 311
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Mnie trochę zdziwiło ze jej najbliżsi nie potrafią zrozumieć ze to depresja i ze jej trzeba pomoc bo sie pogubila. Tyle sie przecież o tym trabi, w szkole rodzenia był psycholog i opowiadał o tym, mówił o objawach, o tym co trzeba robić.

Pewnie wiele matek które maja depresję spotyka sie z taka reakcja otoczenia. Od każdej kobiety oczekuje sie ze będzie wspaniała matka z super instynktem macierzyńskim i cieżko zrozumieć kiedy po 9 miesiącach oczekiwania na dziecko wszyscy sie cieszą a matka płacze i robi wszystko by matka nikt jej nie nazwał.

Ja mimo ze nie miałam podobnych problemów to tez czułam na sobie presję ze muszę sobie ze wszystkim poradzić, i ze poradzę sobie doskonale sama. Czułam ze nie mam prawa powiedzieć, ze jestem zmęczona, ze mam dosc wrzaskow, ze mnie boli głowa, ze chciałabym iść z koleżanka na kawę.
julka910 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 14:18   #42
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Ja w swoim otoczeniu raczej spotykam się ze zrozumiem dla baby bluesa czy depresji.

Ja osobiście nie czułam presji że muszę wszystko sama, wiedziałam że jest mąż, i że podzielimy się obowiązkami.
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-12, 16:57   #43
rybkie
Rozeznanie
 
Avatar rybkie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Ja się spakowałam gdzieś na początku września, drugą torbę dla córki, i od połowy września torby czekały w bagażniku na TEN dzień który nastąpił dopiero na sam koniec września.

Jasne, że tak. Ja się kilka pierwszych dni po porodzie, właściwie ok. 2 tygodni czułam fantastycznie, chociaż nie powiem krocze mnie bolało jak nie wiem, bo mi się dość mocno popękało, ale jakoś zupełnie tego nie odczuwałam. Generalnie robiłam wszystko i "latałam jak z piórkiem w d*" 5 dni po urodzeniu córki pojechałam sobie do galerii na zakupy bo chciałam sobie kupić jakiś sweterek nieciążowy

A w 3 tygodniu złapałam totalną deprechę czy raczej baby blues, powiedziałam mężowi, że nie chcę tego dziecka i najlepiej będzie oddać je komuś innemu , ryczałam z byle powodu, generalnie każdy powód był dobry do płaczu, nawet to, że mi się włosy źle ułożyły, że córka płakała, że to, że tamto... straszne to było. Trwało 3 dni i zniknęło samo. A potem już było tylko fajnie, chociaż czasem ciężko
oj to tak jak ja! ja bylam jeszcze wiekszy kozak bo 3 dni po porodzie pojechalam na zakupy z mezem bo mala urodzila sie mniejsza niz myslelismy ( glupie angielskie NHS) i nie mialam jej w co ubrac tylko na jakies 3 godz ale zawsze, malo tego pojechalismy razem z dzieckiemspala caly czas a ja juz wtedy w sklepie poczulam sie ciut dziwnie, ze sie ludzie na mnie gapia, oceniaja jak prowadze wozek, czulam sie smiesznie z tym wozkiem przede mna i mialam wrazenie ze wszysyc mi do tgeo wozka zagladaja az narzucilam kocyk na nia.

A potem to juz bylo na calego a najbardziej wkurzala mnie moja mama, ktora zachwycala sie malutka i gadala cos o jakies wielkiej milosci itp a mnie wkurzala ze sie zachwyca tak bardzo MOJA corka no i to tylko dziecko dopiero co ja dostalam i sie jeszcze z nia nie oswoilam a ta mi zaglada w oczy i dopytuje: kochasz ja? juz ci wiecej nie potrzeba nie? twoj najwiekszy skarb, nie? Oj duzo by opisywac nie sadzilam ze mnie to dotknie i ze moge TAK czuc, dobrze ze to tylko baby blues i maz sie mna zajal bo nie wiem jakby sie skonczylo

Cytat:
Napisane przez julka910 Pokaż wiadomość
Moja kolezanka miała depresję poporodowa która trwała ze 3 miesiące. O dziwo ja jako pierwsza zauważyłam ze chyba to jej doskwiera.

Mówiła o swoim synku okropne rzeczy, totalnie nie miała ochoty sie nim zając, nie karmiła go piersią, nie wstawala w nocy, nie przewijala, traktowała jak obce dziecko. Ojciec małego wstawal w nocy do niego, kapal, przewijal, jak szedł do pracy do przychodziła niania, która sam poszukal, która robiła przy małym wszystko.

Najbardziej zdziwiło mnie to, ze jej rodzina zamiast jej pomoc to ja surowo oceniała, wszyscy wydali osad ze z niej matki nie będzie, ze urodziła go dla świętego spokoju bo ma 33 lata i wciąż sie wszyscy dopytują kiedy urodzi dziecko.

Na szczęście jej mąż zorientował sie ze coś jest nie tak i poszła do psychologa. Małymi krokami, zaczęła interesować sie dzieckiem i dziś jest wspaniała mama. Na prawdę fantastyczna.

Sama przyznała ze inaczej sobie to wszystko wyobarazala. Po ciężkim porodzie nie czuła tej wyjątkowości o której piszą w poradnikach, nie czuła morza miłości do dziecka, nie była pewna czy uda sie jej sprostać roli matki. Wkurzala sie ze mały płakał ze nie mogła go ubrać w sliczne ubranka, wsadzić do swojego drogiego wózka i w pięknej sukience wyjść na spacer z niemowlakiem. Nie miała mleka w piersiach i nie wiedziała dlaczego, nikt jej nie mówił o kolkach i alergiach.
Czulam to samo i tak samo myslalam|Dobrze ze twoja kolezanka ma to juz za soba, brawo dla mezaJak nie raz czytam watki na wizazu to nie zawsze mezowie sa wsparciem

A zeby nie bylo, ze nie na temat to naprawde chocby nie iwem jak bylo posprzatane to przy dziecku szybko sie robi balagan, ja sie juz poddalam i oddalam salon na pozarcie
rybkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 08:04   #44
Layla79
Zakorzenienie
 
Avatar Layla79
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Cytat:
Napisane przez julka910 Pokaż wiadomość
Mnie trochę zdziwiło ze jej najbliżsi nie potrafią zrozumieć ze to depresja i ze jej trzeba pomoc bo sie pogubila. .
z rodziną to często najlepiej wychodzi się na zdjęciu, a prawdziwe wsparcie znajduje wśród przyjaciół.
niestety rodzina lubi osądzać w szczególności ta ze strony męża.
teraz pytają ją kiedy urodzi drugie dziecko? szkoda, że nie pomogli przy pierwszym.
Layla79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 09:13   #45
gosia261282
Gang Iren
 
Avatar gosia261282
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
Dot.: Wejście dziecka do domu...

U mnie dom wygladal normalnie,czysto gdy szlam do szpitala i gdy wracalam rowniez.Teraz tez tak bedzie,w koncu sprzata sie na biezaco,wiec nie trzeba nie wiadomo czego robic na powrot dziecka.
__________________
We all find time to do what we really want to do...
gosia261282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 10:13   #46
Hvid
Zakorzenienie
 
Avatar Hvid
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Mój mąż to pedant, więc było posprzątane. To już ja bardziej leniwa, bez urządzeń ciężko by było. Ułatwiam sobie sprzątanie jak mogę. A ten nie, spokojnie sam naczynia myje zamiast do zmywarki wrzucić, bo to nic takiego.
Hvid jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 10:30   #47
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Poza tym, że marnuje dużo więcej wody


Czyli wnioskuję ogólnie, że raczej szczególnych przygotowań nie było. Hmm, to mnie nikt nie pocieszył, bo my jesteśmy oboje strasznymi bałaganiarzami i przed przyjściem dziecka trzeba będzie zrobić bardzo generalne porządki. Mąż sprzątać nie lubi jeszcze bardziej niż ja - będę musiała go chyba jakoś zmotywować
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 11:03   #48
Hvid
Zakorzenienie
 
Avatar Hvid
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
Dot.: Wejście dziecka do domu...

W ciąży się zastanawiałam, czy za kilka lat będę robić porządki w asyście pomagającego dziecka. Mam już odpowiedz. Fakt, potrafi zrobić bałagan, ale stara się po sobie wytrzeć, na przykład kiedy coś wyleje. Jak ją poproszę o to, żeby mi coś przyniosła, przynosi bardzo ochoczo. A z odkurzaniem są cyrki, bo ona sama chce odkurzać, a odkurzacz jeszcze za duży, nie potrafi nim manewrować. No ale miłe, że chętna. Razniej mi.
Hvid jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 12:49   #49
gloria81
Rozeznanie
 
Avatar gloria81
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Powiat rybnicki
Wiadomości: 608
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Przed pójściem do szpitala zrobiłam milion prań, poukładałam w półkach, umyłam okna itd. mąż podczas mej nieobecności wyprał dywany, wylał litr domestosa i inne takie czyli był ład i porządek.
Za to sąsiadka ze szpitalnej sali miała męża opornego na maxa! Musiała go prosić żeby jej rozłożył łóżko ( o zmianie pościeli to już chyba nie mogło być mowy) Najbardziej mnie rozbawiło jak kazała mu kupić dużo zdrowej żywności - warzyw i owoców, a on poszedł do sklepu i kupił kilo marchewki i kilo pietruszki
gloria81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 20:13   #50
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Wejście dziecka do domu...

Nie było mnie półtora miesiąca. W domu było pobojowisko
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:17.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.