Dan Brown - gwiazda jednej powiesci, czy fenomenalny pisarz?

[mech]

O właśnie, Mario Puzo! Dorzucę od siebie jeszcze "Rodzinę Borgiów" tegoż autora.

[.Apolonia.]

Napisane przez neitka

"Kod..." to bardzo specyficznie napisana książka, ale przede wszystkim pełna bzdur. Wiem, bo starannie analizowałam ją i ja i mój bliski przyjaciel i parę innych osób, które mają sporo wiedzy na temat religii. Brown po prostu nagina do opowieści terści zawarte nawet w Biblii, mieszając je z prawdą (kompletnie prawdziwy jest np. rodowód pentagramu, który naprawdę powiązany jest z sakralnością kobiecą i jak najbardziej nie ma powiązań z satanistyczną symboliką).

Neitko, ta książka to powieść a nie podręcznik. Autor ma prawo tworzyć FIKCJĘ, a ta książka jest fikcją. Nie wymagajmy, by cokolwiek w powieści było prawdą, nie mówiąc już o prawdzie religijnej.
Już wiele było zastrzeżeń do tej powieści, że jest stekiem bzdur. Ale komuś chyba umknął fakt, że to jest POWIEŚĆ jak miliony innych a nie święta księga. Nigdy nie słyszałam by ktoś oburzał się na "naginanie" w Irvingu czy Jonathanie Carrollu czy analiziwał np Małego księcia pod względem wiarygodności. Nie ma sensu analizować powieści, bo autor tworzy własny świat i nic, co opisuje w swojej książce nie musi pokrywać się z jakąkolwiek prawdą..

[.Apolonia.]

Zapomniałam dopisać, że brak rozróżnienia fikcji literackiej od prawdy prowadzi do groteskowych wystąpień dostojników kościoła nawołujących do "bojkotu". Bojkotujmy więc także Sienkiewicza, Eco, Tolkiena (tego to szczególnie ) itp itd..

[nan]

Napisane przez BabciaWeatherwax

Powinien, zwłaszcza na fantasy, bo tam schematy jak najbardziej są mile widziane - bohater nieświadomy swojego przeznaczenia,a posiadający nadzywczajne moce, atrakcyjna dziewica (ew. wiedźma ew. towarzyszka podróży) do ratowania i zakochania, smoki i czary pomagające w przypadkach nagłych zaników inwencji Żyć nie umierać i pisać bestseller za bestsellerem

BTW książki o Panu Samochodziku miały bardziej logiczną konstrukcję

Fantasy też bywa bardzo różne, a i w tym gatunku zdarzają się perełki. Jestem wielbicialką Sapkowskiego, gdyż on jednocześnie wykorzystując schematy doskonale się nimi bawi. Facet umiejętnie wykorzystuje konwencję o której piszesz, jednocześnie przemycając w niej furę nawiązań do różnych mitologii i dzieł literackich. A przy tym niesamowicie bawi mnie jego humor. Trolle co z torbami poszli niezmiennie rozśmieszają mnie do łez.

[nan]

Napisane przez mech

O właśnie, Mario Puzo! Dorzucę od siebie jeszcze "Rodzinę Borgiów" tegoż autora.

Oj tak! Świetna książka.
Naturalnie, że historii nie należy się uczyć z powieści. Moim zdaniem powieści przydają się wyłącznie do poznania klimatu danej epoki (o ile są dobrze napisane, a autor poświęcił nieco czasu na studia nad tematem, co wcale nie jest takie oczywiste). Mnie np. powieści historyczne często zachęcają do badania "jak było naprawdę". Przepadam za kilkoma autorami tego gatunku, np. Gravesem czy Druonem, ale jednak wolę dzieła typowo historyczne.

[czarna.noc]

Ja lubie i Sapkowskiego i Puzo i Carrolla
z moich ulubionych ksiazek wymienie jeszcze.. Lorda Jima to byla lektura, ale ani jednej osobie (ktore zdolalby przeczytac sie nie spodobala, a inni odpadli po 10 stronach. A ja uwazam, ze ksiazka jest wspaniala!!!
Ostatnio bardzo spodobala mi sie powiesc Irvinga "jednoroczna wdowa" (polecam )
na wakacje zaopatrzylam sie tez w "targowisko proznosci" , "paragraf 22" "lorda jima" po angielsku i juz sama nie wiem co kupic dalej, koniecznie podawajcie kolejne tytuly

[mech]

Ken Kesey - "Lot nad kukułczym gniazdem". Jak mogłam zapomnieć!

[mech]

Napisane przez nan

Przepadam za kilkoma autorami tego gatunku, np. Gravesem czy Druonem, ale jednak wolę dzieła typowo historyczne.

Nan, a czy mogłabyś zasugerować jakiś tytuł?

[BabciaWeatherwax]

Napisane przez nan

Fantasy też bywa bardzo różne, a i w tym gatunku zdarzają się perełki. Jestem wielbicialką Sapkowskiego, gdyż on jednocześnie wykorzystując schematy doskonale się nimi bawi. Facet umiejętnie wykorzystuje konwencję o której piszesz, jednocześnie przemycając w niej furę nawiązań do różnych mitologii i dzieł literackich. A przy tym niesamowicie bawi mnie jego humor. Trolle co z torbami poszli niezmiennie rozśmieszają mnie do łez.

Ja lubię fantasy Tylko to nieco mniej schematyczne, takie jak Sapek (w opowiadaniach - to prawdziwe perełki) czy tetralogię Ziemiomorze Ursuli Le Guin. O Pratchetcie to nawet nie wspominam

[BabciaWeatherwax]

Napisane przez mech

Nan, a czy mogłabyś zasugerować jakiś tytuł?

Robert Graves "Ja, Klaudiusz" i "klaudiusz i Messalina"
Mika Waltari "Egipcjanin Sinuhe"
F.G. Bengtsson "Rudy Orm" - genialnie napisana powieść o Wikingach, w zasadzie dla młodzieży, ale realizmowi zarzucić nic nie można

[mech]

Napisane przez BabciaWeatherwax

Robert Graves "Ja, Klaudiusz" i "klaudiusz i Messalina"
Mika Waltari "Egipcjanin Sinuhe"
F.G. Bengstsson "Rudy Orm" - genialnie napisana powieść o Wikingach, w zasadzie dla młodzieży, ale realizmowi zarzucić nic nie można

Dziekuje

[BabciaWeatherwax]

Napisane przez .Apolonia.

Neitko, ta książka to powieść a nie podręcznik. Autor ma prawo tworzyć FIKCJĘ, a ta książka jest fikcją. Nie wymagajmy, by cokolwiek w powieści było prawdą, nie mówiąc już o prawdzie religijnej.

Pozwolę sobie nie zgodzić się Najlepszy przykład: co wiecie o kardynale Richelieu? Był podstępną szują, krętaczem, oszukiwał króla, gnębił królową i biednych, uczciwych muszkieterów, prawda? To wersja Dumasa, który wiele pofantazjował na jego temat, ale za to skutecznie te fantazje zaszczepił
W celu wyprostowania tego wizerunku polecam świetną popularno-historyczną książkę Jana Baszkiewicza "Richelieu". Ja się baaardzo zdziwiłam, bo wynika z niej wizerunek wybitnego polityka i męża stanu
Ale dla milionów ludzi na świecie "prawdą historyczną" jest wersja Dumasa...

[bemolka]

Napisane przez BabciaWeatherwax

Ja lubię fantasy Tylko to nieco mniej schematyczne, takie jak Sapek (w opowiadaniach - to prawdziwe perełki) czy tetralogię Ziemiomorze Ursuli Le Guin. O Pratchetcie to nawet nie wspominam

ooo widzę żę nie jestem osamotniona.
Śmierć, ekhm, ŚMIERĆ RZĄDZI bo nie pamietam czy Mort nauczyl sie odpowiednio MÓWIĆ

[neitka]

Apolonio! Fakt, przepraszam najmocniej, że źle ujęłam w słowa to o co mi chodzilo, ale, nie wiem czy wiesz, że "kod..." został nazwany na samym początku powieścią historyczną? Co prawda szybko zaczęto książkę nazywać inaczej...
Ja sama znam wielu ludzi, którzy ślepo uwierzyli w treści zawarte w książce.
Chociaż niewątpliwie masz rację, że nie powinnam się faceta czepiać. On w końcu napisał książkę, a że ludzie w to ślepo wierzą nie jest jego winą ani zasługą a i zamierzone pewnie nie było...
Hmm, nie przemyślałam

[nan]

Napisane przez mech

Nan, a czy mogłabyś zasugerować jakiś tytuł?

Podpisuję się pod Bunią jeżeli chodzi o tytuły Gravesa, zapomniałam o Waltari (jakże mogłam!), z Druona to wszystkie tomy Królów Przeklętych, zaczyna się od "Króla z żelaza".

Jeszcze co do dzieł mniej lub bardziej historycznych. Jest sobie taki cykl niby historyczny "Miłość kształtowała historię" niejakiego Guy Bretona (nie mylić z Andre). Historia Francji, fajnie ujęta, autor dowodzi, że królowie rządzili Francją, a królami kobiety. Generalnie jest to bujda na resorach, ale napisana z humorem i niestety dla kogoś kto nie interesował się wcześniej tematem bardzo przekonująca. I to jest właśnie to czego nie popieram - jak ktoś pisze powieść, to sobie może naginać fakty do woli i np. zrobić z Richelieu kanalię. Ale jak ktoś pisze książkę popularnonaukową (a na taką dzieło Bretona wygląda) i nagina fakty do swojej tezy to to jest bardzo niedobrze.

[Anahstasia]

A ja wlasnie przed chwila skonczylam lekture 'Ostatnich historii' Olgi Tokarczuk i choc u mnie teraz gleboka noc to nie moglam odmowic sobie napisania paru slow o tej ksiazce. Jest to moje pierwsze spotkanie z ta pisarka i musze przyznac, ze okazalo sie byc dosc interesujacym. Spodobala mi sie konwencja w jakiej ksiazka zostala napisana, a takze motyw teatru swiata, ktory otwiera i zamyka powiesc. Ksiazka o samotnosci i umieraniu, o rozdwojeniu czlowieka pomiedzy zyciem i smiercia, o jego tragizmie i bolu. Rownoczesnie ksiazka bardzo pogodna - dostrzegajaca malosc czlowieka, ale chwalaca jego dazenia do bycia wrazliwym i lepszym. Tokarczuk niejako nobilituje smierc i ustanawia ja ponad propagowanym wspolczesnie witalizmem. Z czystym sercem moge ja Wam polecic
Prawdopodobnie jutro zabiore sie za poznawanie literatury Jacka Kerouaca. Zaczynam od 'W drodze'. Czytala moze ktoras z Was?

Pozdrawiam!

[mech]

Napisane przez nan

Podpisuję się pod Bunią jeżeli chodzi o tytuły Gravesa, zapomniałam o Waltari (jakże mogłam!), z Druona to wszystkie tomy Królów Przeklętych, zaczyna się od "Króla z żelaza".

Jeszcze co do dzieł mniej lub bardziej historycznych. Jest sobie taki cykl niby historyczny "Miłość kształtowała historię" niejakiego Guy Bretona (nie mylić z Andre). Historia Francji, fajnie ujęta, autor dowodzi, że królowie rządzili Francją, a królami kobiety. Generalnie jest to bujda na resorach, ale napisana z humorem i niestety dla kogoś kto nie interesował się wcześniej tematem bardzo przekonująca. I to jest właśnie to czego nie popieram - jak ktoś pisze powieść, to sobie może naginać fakty do woli i np. zrobić z Richelieu kanalię. Ale jak ktoś pisze książkę popularnonaukową (a na taką dzieło Bretona wygląda) i nagina fakty do swojej tezy to to jest bardzo niedobrze.

Dziękuję za tytuły Będę miała co robić w czasie kilkugodzinnych podróży pociągami
Zgadzam się z tym, co napisałaś o naginaniu faktów. Czasem takie działanie może przynieść opłakane skutki, zwłaszcza jeśli autor wykorzystuje pozory "naukowości" do przemycenia własnych przekonań i teorii. A że teorie te bywają na oko dość atrakcyjne, więc laicy chwytają podawane im "prawdy" jak łyżkę miodu i trudno im póżniej wytłumaczyć, że w całym tekście prawdziwa była tylko ortografia. Pal licho, jeśli ktoś ubliża Richelieu (jemu już chyba wszystko jedno) ale jeśli jakiś "naukowiec" wymyśli np "super skuteczna metode leczenia" polegającą na jedzeniu błota ze śląskich glinianek i jakaś część ludzi mu uwierzy? Celowo podałam trochę absurdalny przykład, ale niestety, ludzie są skłonni uwierzyć w każdą głupotę, jeśli tylko będzie odpowiednio zaserwowana i podparta autorytetem w kitlu


Anahstasio, nie czytałam jeszcze niczego Kerouaca Na razie jestem w połowie "Kwietniowej czarownicy" Majgull Axelsson i mam mieszane uczucia. Ale nie chcę ganić/chwalić książki przed ostatnią stroną

[Anahstasia]

Napisane przez mech

Anahstasio, nie czytałam jeszcze niczego Kerouaca Na razie jestem w połowie "Kwietniowej czarownicy" Majgull Axelsson i mam mieszane uczucia. Ale nie chcę ganić/chwalić książki przed ostatnią stroną

O, to koniecznie, prosze, napisz jak skonczysz bo do 'Kwietniowej czarownicy' tez sie przymierzam. Dostalam ja przed wyjazdem od znajomej (razem z 'Daleko od Niflheimu) i na razie lezy na polce jeszcze nietknieta

Pozdrawiam!

[.Apolonia.]

Neitko, nie ma za co przepraszać
książka napisana jest tak sugestywnie, pewnie dlatego wiele osób sądzi, że to prawda

[mech]

Skończyłam "Kwietniową czarownicę", piszę na gorąco Mieszane uczucia mi pozostały, jednak nie żałuję, że czytałam Warto, chociaż czegoś mi tam brakowało. Jakby jakiejś przyprawy w zupie, która jest dobra, lecz... gdyby dodać jeszcze CZEGOŚ byłaby jeszcze lepsza. W tym momencie nie wiem jeszcze, czy to sól, majeranek czy cynamon Może nie będę na razie nic mówić na temat fabuły, by nie psuć przyjemności czytania i niczego niechcący nie odsłonić
Pozdrawiam serdecznie

[Nefretete]

Napisane przez BabciaWeatherwax

Robert Graves "Ja, Klaudiusz" i "klaudiusz i Messalina"
Mika Waltari "Egipcjanin Sinuhe"(...)

ukochane książki mojej Mamusi dorzuciłabym jeszcze jej ukochanego Olafa oraz Krystynę Sigrid Unsdet

[mech]

Dla zainteresowanych
Dziś o godz. 21:00 i 23:00 na kanale National Geographic będzie film dokumantalny : Zagadka kodu Leonarda da Vinci

Oto, co pisze się na temat filmu:
" Oparty na bestsellerze Dana Browna film pt. "Złamanie kodu Leonarda da Vinci", nawiązuje do dyskusyjnych teorii przedstawionych w tej kontrowersyjnej książce. Przekonamy się, czy założenia autora mają coś wspólnego z rzeczywistością, przebędziemy także drogę z Jeruzalem do Paryża, przez wioski południowej Francji oraz Szkocję, gdzie podobno można odnaleźć wyjaśnienie tajemnicy. Autor książki twierdzi, że Leonardo da Vinci ukrył klucz do zagadki w jednym ze swoich największych dzieł pt. "Ostatnia wieczerza". Kto tak naprawdę siedzi obok Jezusa po jego prawej stronie? Osobą tą jest wyglądający bardzo kobieco apostoł Jan, z długimi włosami i bez brody lub, jak sugeruje wiele osób - sama Maria Magdalena. Zobaczymy jakie dowody potwierdzają tę oryginalną interpretację. Będziemy także mogli przekonać się, co takiego prawdopodobnie popchnęło Marię Magdalenę do prostytucji. Czy była najbliższą powierniczką Jezusa, ważniejszą nawet niż największy z apostołów? A może była jego żoną? "Podszedłem do tej sprawy sceptycznie. Kiedy rozpocząłem poszukiwania i zacząłem studiować kod da Vinciego, naprawdę poddawałem wątpliwość większość z teorii dotyczących Marii Magdaleny, świętej krwi i całej reszty. W końcu musiałem uwierzyć" - przyznaje sam autor "Kodu Leonarda da Vinci" - Dan Brown. Templariusze znali tajemnicę mówiącą, że potomkowie Jezusa przeżyli do czasów nowożytnych. Jakie fakty popierają tę legendę? Dlaczego te pogłoski przetrwały wieki? Przybrzeżne miasteczko we Francji, nazywane "Les Sts. Maries de la Mer" podtrzymuje tradycję związaną ze świętą Sarą, egipską służebnicą Marii Magdaleny. Czy ciemnoskóra Sara, dzisiejsza święta patronka Cyganów, była w rzeczywistości córką Jezusa i Marii? Jeśli Jezus i Maria Magdalena naprawdę posiadali rodzinę, gdzie jeszcze moglibyśmy znaleźć ich potomków? "Kod Leonarda da Vinci" wspomina ród Saint Clair, którego nazwa często pojawia się w tajnych francuskich archiwach. W naszym filmie spotkamy się z najmłodszymi przedstawicielami klanu, żyjącymi w Szkocji, którzy opowiedzą o swoich korzeniach."

Dziękuję za uwagę

[Anahstasia]

Napisane przez mech

Skończyłam "Kwietniową czarownicę", piszę na gorąco Mieszane uczucia mi pozostały, jednak nie żałuję, że czytałam Warto, chociaż czegoś mi tam brakowało. Jakby jakiejś przyprawy w zupie, która jest dobra, lecz... gdyby dodać jeszcze CZEGOŚ byłaby jeszcze lepsza. W tym momencie nie wiem jeszcze, czy to sól, majeranek czy cynamon Może nie będę na razie nic mówić na temat fabuły, by nie psuć przyjemności czytania i niczego niechcący nie odsłonić
Pozdrawiam serdecznie

Dziekuje za krotka recenzje Wlasnie koncze 'Zahir' wiec pewnie 'KC" bedzie nastepna
Pozdrawiam goraco

[Anahstasia]

Napisane przez mech

Dla zainteresowanych
Dziś o godz. 21:00 i 23:00 na kanale National Geographic będzie film dokumantalny : Zagadka kodu Leonarda da Vinci

Oto, co pisze się na temat filmu:
" Oparty na bestsellerze Dana Browna film pt. "Złamanie kodu Leonarda da Vinci", nawiązuje do dyskusyjnych teorii przedstawionych w tej kontrowersyjnej książce. Przekonamy się, czy założenia autora mają coś wspólnego z rzeczywistością, przebędziemy także drogę z Jeruzalem do Paryża, przez wioski południowej Francji oraz Szkocję, gdzie podobno można odnaleźć wyjaśnienie tajemnicy. Autor książki twierdzi, że Leonardo da Vinci ukrył klucz do zagadki w jednym ze swoich największych dzieł pt. "Ostatnia wieczerza". Kto tak naprawdę siedzi obok Jezusa po jego prawej stronie? Osobą tą jest wyglądający bardzo kobieco apostoł Jan, z długimi włosami i bez brody lub, jak sugeruje wiele osób - sama Maria Magdalena. Zobaczymy jakie dowody potwierdzają tę oryginalną interpretację. Będziemy także mogli przekonać się, co takiego prawdopodobnie popchnęło Marię Magdalenę do prostytucji. Czy była najbliższą powierniczką Jezusa, ważniejszą nawet niż największy z apostołów? A może była jego żoną? "Podszedłem do tej sprawy sceptycznie. Kiedy rozpocząłem poszukiwania i zacząłem studiować kod da Vinciego, naprawdę poddawałem wątpliwość większość z teorii dotyczących Marii Magdaleny, świętej krwi i całej reszty. W końcu musiałem uwierzyć" - przyznaje sam autor "Kodu Leonarda da Vinci" - Dan Brown. Templariusze znali tajemnicę mówiącą, że potomkowie Jezusa przeżyli do czasów nowożytnych. Jakie fakty popierają tę legendę? Dlaczego te pogłoski przetrwały wieki? Przybrzeżne miasteczko we Francji, nazywane "Les Sts. Maries de la Mer" podtrzymuje tradycję związaną ze świętą Sarą, egipską służebnicą Marii Magdaleny. Czy ciemnoskóra Sara, dzisiejsza święta patronka Cyganów, była w rzeczywistości córką Jezusa i Marii? Jeśli Jezus i Maria Magdalena naprawdę posiadali rodzinę, gdzie jeszcze moglibyśmy znaleźć ich potomków? "Kod Leonarda da Vinci" wspomina ród Saint Clair, którego nazwa często pojawia się w tajnych francuskich archiwach. W naszym filmie spotkamy się z najmłodszymi przedstawicielami klanu, żyjącymi w Szkocji, którzy opowiedzą o swoich korzeniach."

Dziękuję za uwagę

A ja nie moge tego zobaczyc Musze kogos z rodziny zaangazowac w nagrywanie na video a nastepnie wyslanie do mnie

[mech]

Napisane przez Anahstasia

Dziekuje za krotka recenzje Wlasnie koncze 'Zahir' wiec pewnie 'KC" bedzie nastepna
Pozdrawiam goraco

Nie ma sprawy
Pozdrawiam również

[Shemreolin]

Własnie skończyłam czytać "Kod Leonarda Da Vinci" i mam mieszane uczucia. Z jednej strony ksiażka wciagająca, ale z drugiej strasznie mało skomplikowana. Niektóre zagadki, jak np. ta z odwróconym pismem, są tak banalne, ze czytanie kolejnych kilku stron, gdzie bohaterowie zastanawiaja sie co to może byc za dzwiny jezyk jest po prostu dobijajace. Myslałam, ze wymiękne jak przeczytałam, ze w "Małej syrence" Disneya sa zawarte informacje o Marii Magdalenie i że Ariel tez ma rude włosy. To samo z królewna Śnieżką i jabłkiem (ze to niby symbol grzechu pierworodnego) itp. To już było tak naciagane, że szok. Podobały mi sie natomiast motywy z obrazami Leonarda Da Vinci, czyli "Ostatnia wieczerza" i "Mona Lisa" i "Madonna ze skał". Przyjrzałam sie "Ostatniej wieczerzy" i naprawdę zastanawia mnie to co jest na tym obrazie. Ciekawa jestem jak przedstawiaja ten obraz historycy sztuki.

Gdybym miała ocenić tą ksiazkę to dałabym jej 6/10.

[Arka]

Napisane przez czarna.noc

Ja lubie i Sapkowskiego i Puzo i Carrolla
z moich ulubionych ksiazek wymienie jeszcze.. Lorda Jima to byla lektura, ale ani jednej osobie (ktore zdolalby przeczytac sie nie spodobala, a inni odpadli po 10 stronach. A ja uwazam, ze ksiazka jest wspaniala!!!

Czarna Noc, no to "znalazłaś" osobę, której "Lord Jim" się spodobał - moja kuzynka (notabene dość zasiedziała wizażanka Lazy M.) UWIELBIA tę książkę (od czasu lektur





A jeśli chodzi o "Kod" Browna to dla mnie straszne nudy, nic mnie nie wciągnęło, tłumaczenie jakieś drętwe...

[Shemreolin]

Ja bym tą ksiazkę określiła jako niezwykle płytką. Jest wiele tajemnic dotyczacych Jezusa, Marii oraz Marii Magdaleny. Leonardo Da Vinci tez był nietuzinkowy. A ja mam wrazenie, że Dan Brow zmieszął sobie wszystko, wrzucił do jednego wora po czym niezgrabnie połączył wszystko w całość. Bohaterowie tak naprawdę są zupełnie nie naszkicowani, w zasadzie nic o nich nie wiadomo. Pędza od zagadki jednej do drugiej. Gdzies tam pałęta sie wielka tajemnica pochodzenia Sophie, która jest tak oczywista i na dodatek banalna... A najbardziej dobijajacy jest jej dramat zwiazany z tym czyms strasznym co zobaczyła jak pojechała niespodziewanie do swojego dziadka. Moim zdaniem brak jest w jej zachowaniu jakiejś normalnosci. Nie wiem jak to nazwać, ale ona mi sie wydaje po prostu naiwna i głupia, a jednocześnie taka z niej niby inteligentna osoba.

Moim zdaniem Dan Brown sie nie postarał. miał naprawdę ciekawy materiał na ksiazkę, ale wczuł sie za bardzo w pokazanie jaki zły jest kościół, przekłamał historię, dodał troche absurdów, zupełnie zapomniał o postaciach i o dodaniu tej ksiazce jakiejs głębi.

Ksiazkę ratuje tylko to, ze była wciagajaca pod względem ciekawostek i zagadek.

[Camilla]

Przeczytałam jak na razie dwie ksiązki tego autora.Słynny i "kontrowersyjny" "Kod Leonarda Da Vinci" oraz "Anioły i Demony". Porównując (na razie) te dwie książki to "Anioły..." wypadają o niebo lepiej od "Kodu...". Sa ciekawsze, wartka i pełna i napięcia akcja, mniej niepotrzebnych opisów. Moim zdaniem "Kod Leonarda.." ze spokojem mógłby się zmieścić na ok. 300 stronach, a nie ponad 500. Poza tym, zastanawiam się, dlaczego ta książka jest na indeksie Kościoła i zakazano jej sprzedaży w niektórych krajach. Owszem pare rzeczy dało mi w "kodzie.." do namysłu, ale przecież, to w większości wymysł autora.Rzuca się w oczy że wiele rzeczy jest interpretowanych na siłe (nainterpretowanych), dlatego tak bardzo dziwi mnie postawa ludzi, którzy uwierzyli we wszystko co zastało tam napisane..."Kod Leonarda..." to dobra ksiązka, ale moim zdaniem bez żadnych rewelacji. To już bardziej podobał mi się "Oścień śmierci".
Akcja w "Aniołach i Demonach" przebiega bardziej dramatycznie, chociaż szybko można się wielu rzeczy domyśleć.
Przymierzam się do przeczytania teraz "Cyfrowej Twierdzy" oraz "Zwodniczego punktu", ciekawa też jestem "Kodu Leonarda Da Vinci II:Klucz Salomona"

[Sophie86]

Neitka,zgadzam sie z Toba co do "Kodu...".Czasami jak ogladam reprodukcje dziel Leonarda,to delikatnie mowiac smiac mi sie chce ,bo jakos sw.Jan z "ostatniej wieczerzy" wyglada jak mezczyzna (a nie jak kobieta -Maria Magdalena ).Czyzby pan Dan Brown mial wade wroku ? W dodatku recenzenci caly czas mowia,ze D.Brown jako pierwszy dotarl do nieujawnionej tajemnicy religii chrzescijanskiej.Hm...jak os przed nim bylo jeszcze mnostwo ksiazek ktore mowia o tym samym,chociazby "Swiety Graal,swieta krew".
Moze i ksiazki Dana Browna sa wciagajace,ale to nie powinno byc jedyne kryterium wartosci literackiej.Wtornosc? Tania sensacja? Sadze,ze dla tych powodow szum wokol autora i wiekopomnych dziel ustanie za dobre kilka lat na bardzo dlugi czas....