![]() |
#31 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Mi też się wydaje,że problem leży w porno a nie w oponce .. tym bardziej, że na początku było ok.
Facet jest uzależniony i nie potrafi przestać, kto wie, może i wpadł w to kiedyś ze względu na kompleksy, ale teraz to już uzależnienie i z kompleksami myślę mało ma wspólnego.
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ... Edytowane przez MarudexuS Czas edycji: 2012-04-18 o 13:09 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
![]() Cytat:
Dlaczego bywały okresy kiedy nie potrzebował tego, a teraz ostatnio tak się nasiliło? Czy to walka z wiatrakami? Rozmawiamy codziennie od kilku dni i te rozmowy stają się dla nas coraz cięższe. Na początku były to tylko pytania, a teraz zaczęło obracać się to w całkiem innym kierunku. Wiem, że mnie kocha, że go pociągam - tego jestem pewna. Ale zaczyna mówić, że lepiej by mi było bez niego, że on mnie unieszczęśliwia, że przez niego ciągle płaczę, że nie potrafię nawet spojrzeć na niego i wytrzymać bez łez... Zaczęły się rozmowy o rozstaniu, które ciągle wracają jak bumerang. Powiedział że chce się starać, chce się zmienić ale wie że to wymaga czasu. Mówi że wszystko co robił, że ciągle mnie krzywdził, że wszystko to jest dla niego bardzo trudne i że nie chciałby tego nigdy więcej powtórzyć. Mówi że boi się, że znowu mnie skrzywdzi, że zrobi coś głupiego. Sam o sobie ciągle mówi, że jest idiotą i że nie potrafił zrozumieć. Powiedział, że być może to byłoby łatwe dla mnie, ale nie jest dla niego. I mówi że nie chce mnie więcej krzywdzić, bo tylko to robi - unieszczęśliwia mnie. Powiedziałam ,,to właśnie z tobą jestem szczęśliwa", na co odparł, że właśnie widzi - moje łzy i roztrzęsienie. Kiedyś gdy zrobił coś złego, przez co stracił moje zaufanie to mówił, że tego nie chce, ale wie że mnie czymś skrzywdzi. I tak potem było. Zapytałam więc, czy teraz też wie, że coś zrobi. Odpowiedział, że nie - nie chciałby, nie chce i chce się zmienić, ale wie że jest głupi i że nie umie sobie poradzić z tym co było. Wpadłam więc na pomysł - jeśli będzie sam i przyjdzie mu do głowy jakiś głupi pomysł, cokolwiek co by mogło mnie skrzywdzić i odbić się na nas, niech po prostu potem do mnie przyjdzie i mi to powie i wtedy razem znajdziemy rozwiązanie. Powiedział, że tak nie potrafi. Że ja bym potrafiła, ale nie on. Że nigdy nie potrafił i wie, że nie będzie w stanie. Dziewczyny, wysiadam z sił. Kocham go jak nikogo innego na świecie i on mnie też. Jesteśmy jak bratnie dusze - lubimy to samo, takie same poczucie humoru, takie same poglądy na świat, zawsze było nam wspaniale. I dlatego chciałam mu dać kolejną szansę. Nie podobało mi się to, że miałabym go całkiem przekreślić od tak. Zwłaszcza, jeśli wiem, że naprawdę chciałby się zmienić. Ale boję się, że znowu coś wywinie... On sam się tego boi... Jeśli się tego boi, to znaczy, że jednak coś zrobi? Mimo wszystko? Bo sama nie wiem co to oznacza. Powiedział mi też przed chwilą, że gdybym poznała go po raz pierwszy np za rok, to byłby milion razy lepszym człowiekiem. Być może, ale gdybym się z nim rozstała, nie potrafiłabym wrócić... Sama już nie wiem co o wszystkim myśleć i co robić... Oboje chcemy jednego, a wydaje mi się, że między nami stoi jakiś mur... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
A po nich widać było, że on tak jakby mówi o czymś, co jest kwestią po prostu jego urody, czy budowy. Że to nie jest że tak powiem oponka od żarcia, tylko taka już jego uroda. Coś jak na tym zdjęciu: ![]() czyli lekkie zaokrąglenie, czy też coś, co by się mieściło pomiędzy tymi zdjęciami: klik 1, klik 2 ja takie coś widziałam jednak znacznie częściej u dziewczyn (szukałam zdjęć do tego postu, ale ciężko mi było znaleźć z męskimi brzuchami). Mianowicie: jak staniesz bokiem, to sam dół brzucha jest lekko zaokrąglony, a nie płaski. Innymi słowy: niektórzy, choćby i bardzo mocno schudli - to przez to, że taka ich już uroda, to dół brzucha będą mieli leciutko zaokrąglony. On musiałby wycinać mocno poziom bf, żeby być płaskim i żylastym... łączy się to raczej z braniem sterydów, wedle mojej najlepszej wiedzy; dziwię się, że on nie trafił jeszcze w necie na stronę sfd.pl, skoro łazi na siłownię... Nie wiem! Dla mnie to, z czym on ma problem to wyłącznie kwestia urody! To nie jest wynik jego zaniedbania, tylko po prostu: genów, urody z urodzenia. Jestem po prostu przekonana, że skoro wcześniej nie było z tym problemu, a teraz jest - to ktoś musiał po prostu mu ten brzuch skomentować jakoś nieprzyjemnie. I stąd takie zakręcenie na tym punkcie. Przy czym: skoro on w taki sposób na to reaguje, to twoje zachowanie do niego lepiej żeby było takie, jak chłopaka względem dziewczyny, która ciągle nie jest pewna swojego wyglądu. Pyta się go i pyta, a dobrych odpowiedzi na takie pytania za bardzo nie ma, oprócz zapewniania, że on ci się po prostu bardzo podoba. A żarty byłyby po prostu niewskazane z tego tematu. Ja bym szczerze mówiąc nie oczekiwała niczego, na nic się nie nastawiała - że on ten niby-brzuszek zrzuci. Nie to, ze nie wierzyłabym mu, że mu się uda. Nieee. Ja po prostu nie wiąxzałabym z tym nadziei na magioczną przemianę. Raczej bym na to patrzyła jak na fanaberię - nie wiem, jak to inaczej nazwać ![]() Ma taką potrzebę, by męczyć się z tym brzuchem - to żeby tematu nie rozjątrzać, to bym do tego podchodziła neutralnie. Chce - to niech sobie walczy. Dawałabym mu co najwyżej do zrozumienia, że tu w ogóle nie ma ani tematu ani problemu dla ciebie. Nie wiem, po co on ci powiedział o tych pornosach, tylko jeszcze sprawę tym skomplikował - bo na dodatek ty teraz masz przez ten brzuch problem. Jak w czeskim filmie. Sprawa jest też taka, że gdyby on miał kontakt z ludźmi na przykład na sfd.pl to byłby tam nieźle wyśmiany, ze przez taką rzecz mu się wali życie erotyczne. Ty nie masz prawa przegrać z pornosami - choćby i bardzo on chciał, to żywa kobieta zawsze będzie lepsza niż pornos, więc przejmowanie się tym tylko i tobie będzie sprawiało problem... Sama nie wiem, jak mu możnaby było przekazać - że to jest kwestia jego urody. Zielonego pojęcia nie mam. A stawianie sprawy na ostrzu noża, czy kończenie związku przez taką rzecz wydaje mi się być stanowczą przesadą. Ale jak go przekonać, żeby nie wariował tak na tym punkcie - nie wiem. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2012-04-18 o 14:20 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Zaczęłam wypytywać i to dużo. Powiedział, że wstydzi się tego, że mogła podniecić go inna... Odnośnie zdjęć - to nie to. Być może źle się wyraziłam z tą oponką, ale jedyne co jest w miarę podobne, to to zdjęcie, które załączyłam. U niego ten zwisający brzuszek z przodu jest znacznie mniejszy niż tu, bardziej widać go na końcu (tu cały brzuch jest taki wypukły, u niego nie do końca). Więc co robić? Chciałabym wierzyć w to, że jeśli dalej będzie sukcesywnie poprawiał swój wygląd i przy tym starał się o mnie (o nas) i o odbudowę relacji, to z czasem będzie lepiej. Boję się tylko znów utracić zaufanie i tylko wiedzieć, że ma potrzeby które sam realizuje patrząc na inne, zamiast na mnie... Jakiś czas przyznał, że zawsze będą mu się także podobały inne, ale nie tak jak ja. Że tylko mnie kocha i ja mu się podobam najbardziej, ale że do tej pory tak było. Powiedział że w związku z tym też chce się zmienić. Że nie chce już pozwolić na to, by podniecały go inne. Tylko jak mógłby tego dokonać, skoro mówi że to bardzo trudne i sam boi się tego, że może znów coś zrobić i mnie skrzywdzić? Nie mogę go przecież sprawdzać, bo nie w tym rzecz Edytowane przez Eliena Czas edycji: 2012-04-18 o 14:31 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Acha, taka po prostu kreska, nad którą lekko odznacza się brzuch.
Szkoda, że nie jestem kompetentna w tym temacie. Być może skoro mocno schudł - to jest to po prostu pozostała fałda skóry i troszku tłuszczu... za dużo skóry po schudnięciu? Jego radzenie sobie z problemem jest dla mnie bardzo dziwne, nietypowe - tak jakby nie rozmawiał o tym z nikim oprócz ciebie i nikt mu nie dał jasno do zrozumienia, że to nie jest żaden wielki problem, że to sprawa czy to przejściowa, czy taka uroda, czy jeszcze co innego. Oczywiście nie twoja w tym rola, by mu takich osób komentujących szukać, byłoby to niewskazane, dlatego poniekąd masz związane ręce w tym temacie. ...Przynajmniej w moim przekonaniu. Nie wiem, dlaczego taka jego ostra reakcja - takie przejmowanie się tym. I to przy twoich licznych zapewnieniach. Problem wyjątkowo nietypowy w moim mniemaniu. Jest też sprawa tego typu, że przez to, ze łazi na siłownię, porównuje się do innych - jest to pewne - to i problem pogłębia. Nie porusza tego tematu z ludźmi czy co - w każdym razie nie ma informacji zwrotnej, że nie jest to taki problem jakby sądził. Jestem skłonna sądzić, że ktoś jednorazowo mu ten brzuch skomentował, a nie, że komentuje go stale - bo wtedy jego reakcje by się stopniowo złagadzały. Z tego, co wiem, to same ćwiczenia brzucha - typu brzuszki, czy A6W - to sprawy niepotrzebne, ponieważ przy praktycznie każdym ćwiczeniu ćwiczysz także i brzuch. In fact: ci, którzy świetnie w rejonie brzucha wyglądają, na przykład kulturyści - mogą mieć taki brzuch kompletnie bez jakichkolwiek ćwiczeń brzucha, o czym za bardzo się nie wie. Jest to niepotrzebne obciążanie mięśni brzucha, nadwyrężanie ich. Brzuch po prostu maleje mimochód przy innych ćwiczeniach, bo te mięśnie są napinane przy wszelakich ćwiczeniach czy się chce, czy nie, że tak powiem. Co chcę przez to powiedzieć: specjaliści od fitnessu odradzają ćwiczenie brzucha i nie ma nad tym za bardzo co dywagować. Ale żeby sprawy niepotrzebnie nie przeciągać. On radzi sobie z problemem w sposób dość chaotyczny, tak jakby nie orientował się zupełnie w temacie. Jakby cała jego wiedza o ćwiczeniach pochodziła z jego przekonań i wyobrażeń i tego, co wymyśli po obserwacji na siłowni. Czyli: jakby nie miał trenera. Czyli siłownia jest pewnie osiedlowa, tak zwana mordownia, czy jak to tam nazwać ![]() Cytat:
Jakbyś miała styk z forami męskimi, to byś tam dostała dość jednoznacznie do zrozumienia, że: nawet jak kobieta się facetowi podoba, to i tak on może oglądać pornosy (stąd wnoszę, że twój facet ma nie więcej niż 23 lata). Kobieta która się facetowi podoba nigdy z żadnym pornosem nie przegra, nie ma takiej siły. Tak jest w twoim przypadku. Ale nie wiesz tego, nie masz świadomości. Że wybrał dość pokraczną drogę (bardzo pokraczną, bo inni chłopacy by go w tej kwestii krytykowali tak jak i dziewczyny tutaj; on naprawdę nietypowo postępuje), a nie że on woli pornosy od ciebie ![]() Szkoda, że jeszcze twoja uraza do tego dołączyła. Bardzo szkoda, bo naprawdę: w tej kwestii nie ma co dywagować. Ty nie jesteś rozpatrywana jako gorsza. On się boi dalszej krytyki, nawet najmniejszej. Coś jak człowiek, który ma przewrażliwienie na jakimś punkcie. Coś jak dziewczyna, która ma przewrażliwienie na punkcie rozmiaru piersi. Czy ktoś innen na punkcie zeza. Czy co tam można wymyślić. I znalazł sobie dość pogięty sposób z radzeniem z problemem: ucieka do kompa i przed pornosy, żeby o sprawie nie myśleć. Czy o niej przy tym nie myśli? I don't think so. Więc: nie wiadomo, co robić. Doradź mu, żeby znalazł trenera. Chyba to tyle. On mu powinien raczej uświadomić, że to nie jest taki problem, jak mu się wydaje. Sprawa brzucha urosła do zbyt wielkiej rangi. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2012-04-18 o 15:10 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Zarówno w naszym rodzinnym mieście, jak i tu gdzie studiujemy chodzi na normalną, porządną siłownię. W mieście rodzinnym -jest tam trener który zawsze coś doradzi, pomoże. Czasem chodzę z nim (lubię biegać na bieżni), stąd to wiem. Facet nawet mi dał wiele fajnych rad, choć wcale nie prosiłam. Tu gdzie studiujemy - wykupuje karnety i chodzi przez całe miesiące Dlatego wiem, że ćwiczenia które wykonuje są wykonywane prawidłowo, są przemyślane. Z różnych for sportowych dowiedział się jak odżywiać, a przede wszystkim jak odżywiać, by mieć szybki metabolizm. Naprawdę wziął się za to wszystko na poważnie - nie mówiłabym tak gdyby czasem zrobił 5 brzuszków w domu ![]() Przegrywam, owszem. Przegrywam dopóki wybierał porno, zamiast mnie. Ja też nie rozumiem, dlaczego ucieka od problemów w taki sposób... |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Jego samoocena a seks
![]() O ludzie... Nie wiem, co napisać teraz. Ma trenera, orientuje się w temacie, a ma taki problem? Mi się w tym momencie kojarzą anorektycy, którzy widzą rzeczywistość w sposób wykrzywiony... i tak samo on dostał fizia na tym punkcie (?) bez względu na to, co rzeczywistość pokazuje? Widzi, że innym brzuch się spłaszcza szybko, a u niego nie - i stąd ten problem (?) Na twoim miejscu - ja bym bardziej się zamieniła w Detektywa "o co w tym wszystkim chodzi" Gadżeta a nie skupiała się na problemie pt. "czy przegrywam z pornosami". Tej możliwości nie brałabym pod uwagę tak czy śmak, za długo czytałam forum facetów, żebym w tym widziała przyczynę. Przyczyna tkwi gdzie indziej. Jeśli należy do ambitnych osób - to tym bardziej. Jeśli do perfekcjonistów - to jeszcze jeszcze bardziej. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2012-04-18 o 15:24 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Twój facet, z całym szacunkiem, rozckliwia się jak baba....
Ty w kółko wysłuchujesz, jak on chce się zmienić, że się zmieni itp. Niech do cholery w końcu się zmieni, a nie tylko o tym gada... Niech zepnie poślady i przestanie smęcić. Niech POKAŻE, że faktycznie mu zależy na tym związku i jest w stanie okiełznać swoje marudzenie. On chce/ on nie chce, on potrafi/on nie potrafi. On, on, on.... A gdzie w tym wszystkim TY?! Co do zdjęcia, które załączyłaś - znowu porównam z kobietą, ale już nie złośliwie. Według mnie to jest typowa oponka "pociążowa". Wiele kobiet mając duży brzuszek ciążowy, po porodzie nabawia się właśnie takiej oponki. Skóra jest elastyczna, ale jak wszystko, do pewnych granic. Jeśli Twój facet był otyły kiedyś, to choćby na głowie stawał, ćwiczeniami i dietą się tego nie pozbędzie! Przypuszczam, że on jest już nieźle zbudowany. Ktoś, kto tyle ćwiczy, biega, jest na diecie po prostu nie może NIE ZAUWAŻYĆ efektów. Skoro tych efektów brak, to znaczy, że jest to kwestia rozciągniętej skóry z komórkami tłuszczowymi (bez zapasów tłuszczu, ale jednak swoją ilością dają wrażenie "tłuszczu"). Czy Twój facet pracuje? Zarabia, utrzymuje się? Jest w stanie odłożyć pieniądze? Powiem wprost: na operację plastyczną? Może spróbować korzystać z preparatów przeciw rozstępom, ujędrniających (sama nie wierzę w to, co piszę...), ale jednak zabieg w takiej sytuacji były najlepszy. I jego marudzenie mogłoby się w końcu skończyć. I Twoja anielska wręcz cierpliwość do tej marudy w końcu nie byłaby naruszona. Zastanówcie się nad tym wspólnie. Aż mi Cię żal jak czytam to, co piszesz. Widać, że Ty kochasz tego faceta i poświęcasz mu dużo uwagi. On niestety w tym obrazie jawi się jako egoista, który spija wyrazy współczucia z Twoich ust i hoduje je sobie na parapecie... Edytowane przez Kaja-ja Czas edycji: 2012-04-18 o 15:26 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Na razie tylko studiuje. Dostaje pieniądze na życie od taty, dostaje też rentę (stracił mamę). Jest w stanie odłożyć z tego pieniądze. Porozmawiam z nim o tej opcji, jestem ciekawa co o tym sądzi. Widziałam raz ukradkiem w historii stron że wyszukiwał preparatów przeciw rozstępom. Nie wiem czy takie w ogóle działają, bo rozstępów nigdy nie miałam, ale często na wizażu czyta się, że to trochę taki pic na wodę. Niemniej jednak porozmawiam z nim o tych opcjach. W ciąży nie był ![]() ![]() Też mi się właśnie wydaje, że ma z tym problem, bo to skóra. Może pozostałość po większym brzuszku - tego niestety nie wiem, bo nie widziałam go wcześniej. Też mi siebie żal ![]() Ok 18 kończy zajęcia. Zaczekam na niego i odbędziemy chyba najpoważniejszą rozmowę jak dotychczas. Powiem mu, że jestem w stanie dać mu szansę na zmianę, ale muszę widzieć, że serio się zmienia. Co postanowimy i co z tego wyniknie opowiem wam potem. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Jak się zacznie mamlać, to mu przydzwoń zapobiegawczo patelnią w łeb! ![]() Może mu się coś w głowie od uderzenia poprzestawia i wreszcie CIEBIE ZOBACZY w tym wszystkim. Trzymam kciuki ![]() PS. I jeszcze jedno - NIE RYCZ! ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
![]() Masakra, całe Twoje życie skupia się i kręci wokół jego, jego kompleksu, jego niemocy, jego tendencji do komputerowych zabaw. A Ty? Twoje pasje, marzenia, zaspokojenie? Jeszcze w ogóle dostrzegasz siebie w tym wszystkim ![]() Czy jesteś tylko mało istotnym dodatkiem do jego obszernego jestestwa? ---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ---------- [/COLOR]Ja bym się poddała, nie umiałabym w kimś takim dostrzec mężczyzny po prostu. Edytowane przez laisla Czas edycji: 2012-04-18 o 16:12 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: z pod byka
Wiadomości: 945
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Czyli zrzucił z 85 do 74 kg - w jakim czasie?
I ile ma wzrostu? Na dolnym odcinku bebzona tłuszcz osadza się z reguły najgęściej u facetów. Ponad to ciężko się go stamtąd pozbyć. Dlatego można z tym mieć problem estetyczny, jeżeli ktoś za bardzo się roztył, a następnie zbyt szybko gubił tłuszcz - wtedy robi się taki "jęzor". Niemniej jednak aby sobie coś takiego wyhodować trzeba być naprawdę konkretnie zatłuszczonym, a potem bardzo szybko to gubić. Jeżeli zatłuszczenie i tempo pozbywania się są umiarkowane, to skóra się dostosowuje bez problemu i nie ma żadnych zwisów. Dziwne, że facet mieszczący się w takich widełkach wagowych ma brzuch jak na tym zdjęciu, które wkleiłaś (chyba, że jest bardzo niski). btw. JanePanzram ten delikwent, którego zdjęcie wkleiłaś to jest ewenement pod tytułem Brock Lesnar - taki typ budowy zdarza się raz na wiele milionów ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Jego samoocena a seks
![]() Współczuję sytuacji. Nie wyobrażam sobie związku z facetem, który ma kompleksy większe niż nastolatka ![]() Inna sprawa, że, moim zdaniem, jego prawdziwym problemem jest uzależnienie(?) od pornografii a ta nieszczęsna oponka to tylko wymówka i przykrywka.
__________________
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Ale Autorce zależy, to widać. Próbuje ratować związek "na dobre i złe". Podziwiam jej cierpliwość i dlatego trzymam za nią kciuki. Nie jest to chłopak "do odstrzału", ale i tak podziwiam, że ona tak bardzo jest "za nim". Stoi za nim murem... przykre, że do niego to nie dociera. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Autorko, przepraszam że to powiem, ale z tego faceta Twojego straszna ciepła klucha... no masakra
![]() Trzymam kciuki za pomyslny wynik rozmowy i to, żeby on się wreszcie ogarnął...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 | ||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Całe życie był pulchny, czy tam gruby. Całe życie miał grubszy brzuch. Powiedział, że czasem słyszał różne komentarze na ten temat, że jak siada, to wygląda jakby miał tam ,,parówki". I to się tak zakorzeniło w nim że przysiągł sobie że w końcu się pozbędzie brzucha. Ja widzę różnicę między tym jak wygląda teraz, a jak wyglądał 1,5 roku temu. Nawet moja mama zauważyła i wszyscy nasi znajomi. Schudł na twarzy, ma bardziej umięśnione ręce, umięśnione nogi, ładniejszą klatkę na górze i plecy. W miejscu w którym u niektórych ćwiczących jest kaloryfer, to ma małą wypukłość (nie jest do końca płaski na brzuchu), no i ta zwisająca fałdka... Mówi że nogi zawsze miał w porządku, chude, nigdy nic z nimi nie robił, ani przedtem nie biegał. Więc jego ,,grubość" zawsze koncentrowała się na twarzy i brzuchu. Nawet teraz, zaraz po zajęciach poszedł na siłownię. ---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ---------- Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ---------- Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ---------- Cytat:
To jest coś w stylu że na zewnątrz jest silny, jest taką opoką która zawsze we wszystkim mnie wspiera. Facetem, który nie raz zaskoczył mnie trzeźwiejszym spojrzeniem na daną sprawę, niż ja to robiłam. Ale jeśli chodzi o jego kompleksy to jest zamknięty w sobie. Dusi to wszystko i dusił przez wiele lat. Dlatego nie łatwo go było skłonić do takiej szczerości by wyznał wszystko - jak się czuje/dlaczego tak się czuje/od kiedy z tym walczy/co ludzie na ten temat mu mówili oraz inne rzeczy na temat jego problemu z oglądaniem typu czemu/od kiedy/ itp. |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Jego samoocena a seks
To przepraszam ile on chciałby wazyć?
Bo w tym momencie, 74kg przy 182cm to jest bardzo dobra waga - prawidłowa. On ma naprawdę problem... ale nie z wagą - z psychiką. I to własnie powinien leczyć...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 | ||
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
![]() Musisz być twarda. W tej materii, to Ty jesteś Facetem i musisz pokazać, że masz dość rozczulania się. Porozmawiaj z nim merytorycznie (o zabiegach, kremach, ewentualnie operacji), ale nie rozklejaj się jego "biedoczeniem". Koniec tego, wystarczy - i to mu powiedz. ---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ---------- Cytat:
Jeśli był zamknięty w sobie i ukrywał swoje kompleksy, to słowa, których używam są za mocne ![]() ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#50 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Absolutnie, to nie ma nic wspólnego. Jak anorektyczka uważa, że nie ma problemu to co - znaczy, że nie jest tak źle, choćby 35kg ważyła? On sobie z tego problemu sprawy nie zdaje. I póki to nie nastąpi - to wg mnie nic tu do przodu nie pójdzie ![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#51 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
A teraz same konkrety odnośnie poważnej rozmowy:
Powiedział, że naprawdę czuje, że byłabym szczęśliwsza gdybym mogła o nim zapomnieć, gdyby zniknął z mojego życia. Ale jednocześnie gdyby pozwolił mi odejść tak po prostu, byłby to ,,największy błąd jego życia" i że doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Powiedział, że woli pozwolić mi odejść i żałować tego przez całe życie, niż unieszczęśliwiać mnie każdego dnia swoim zachowaniem i widzieć jak płaczę. Dodał, że jest w stanie zagwarantować, że zrobi wszystko co w jego mocy by nigdy nie powtórzyć żadnego ze swoich wcześniejszych błędów. Że będzie się starać każdego dnia i że codziennie będzie mi udowadniał to, że się zmienia. Obiecał, że teraz nie odwróci się ode mnie, gdy najdzie go potrzeba, tylko będzie się starał przemóc wstyd przed rozbieraniem się przy mnie. Jeśli chodzi już o samą oponkę. Pytam go wprost ,,co mam jeszcze zrobić, by udowodnić Ci że mi się podobasz?" odpowiedział, że nic. Że zdaje sobie z tego sprawę, ale w swoich oczach traci całą swoją atrakcyjność. Powiedział, że nie wstydzi się mnie (mojego wyglądu) tylko tego, że będę patrzeć na niego, gdy cały faluje i to go obrzydza w sobie. Jak dodałam, że chodzi o to by skupił się na mnie podczas stosunku, a nie na sobie (już moja w tym głowa żeby zająć się nim) - odpowiedział podobnie, że będzie wtedy wiedział że ja na niego patrzę i że wie, że to nie jest atrakcyjne dla mnie. Odnośnie przyczyn pornografii i wszystkiego z tym związanego. Wyszedł z tego taki schemat: Ma ochotę na mnie, tęskni za zbliżeniami -> wstydzi się siebie, ma kompleksy i problemy z rozebraniem się -> przez co unika stosunków -> ma wysokie potrzeby -> wybiera oglądanie lub oglądanie i zaspokojenie się, ponieważ w ten sposób szybko się rozładowuje i nie myśli o fałdach. Nie jest to dla mnie łatwe do zrozumienia. Wytłumaczyłam mu, że związek nie polega na tym, by unikać problemów tylko żeby się z nimi zmierzyć. Wykorzystałam wasz argument, że ,,to nie jest OK, gdy całkiem zastępuje stosunki ze mną". I jak już napisałam niżej w jednej z odpowiedzi - on uważa że zniknięcie tej fałdki = zniknięcie wszystkich problemów (kompleksów, odtrącania, problemów z rozbieraniem i pornografią). Uważa, że wszystko sprowadza się tylko do tej jednej fałdki. Z jednej strony wiem, że gdy się nią nie przejmował, zachowywał się inaczej - zero problemów ze zdjęciem koszulki, zero pornografii, wysokie libido no i przede wszystkim wybieranie wtedy mnie. Więc chciałabym wierzyć, że to wszystko tak zniknie jak za odjęciem czarodziejskiej różdżki, choć pewnie nie będzie łatwo i minie sporo czasu zanim uda mu się jej pozbyć (o ile w ogóle). Na swoje (albo jego) pocieszenie mam tylko to, że mierzy się co tydzień i w tym ubyło mu w fałdce 2cm. ---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ---------- Cytat:
Mówi, że może ważyć nawet 100kg, byle mu to nie wisiało. I zdaję sobie sprawę, że to siedzi już w jego psychice- on też. Tylko on optymistycznie uważa, że wraz ze zniknięciem brzuszka znikną wszystkie problemy,kompleksy itp. Czas pokaże, czy rzeczywiście ---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ---------- Cytat:
Fakt, jego ciało nie jest idealne, ale oprócz tej fałdki moim zdaniem nie ma więcej wad. ---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ---------- Cytat:
I masz rację. Choć pewnie to nie wygląda po tym wątku (desperacja :P), to stałam się trochę silniejsza przez to. Np kiedyś coś marudziłam na temat swojego ciała, ale teraz już tak nie robię. Jeden maruda wystarczy ![]() A odnośnie ostrych słów - nigdy w życiu nie powiedziałabym mu ,,jesteś gruby" albo czegoś w tym stylu. Ale w ciągu ostatnich kilku dni (głównie dzięki wątkowi) przestałam się aż tak bardzo cackać. (Wyciągałam sensowne argumenty, nazywałam rzeczy po imieniu - że jest w tym wszystkim egoistą itp.) Nie ma sensu dalej bawić się w głaskanie, tak jak to któraś z was ujęła ![]() Edytowane przez Eliena Czas edycji: 2012-04-18 o 17:56 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#52 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Nie wiem dlaczego ciągle skupiacie się na tym brzuchu, bo jak dla mnie to jest totalny absurd, że to może być powód Waszych problemów. Nie wierzę w to po prostu. |Bo gdyby tak było to od początku miałby opory i od początku by jękolił. Gość się chyba sam zamotał w tym wszystkim, niby wie, że ma problem z pornografią, ale na moje oko sam się próbuje usprawiedliwić bebzolem, bo wtedy niejako zrzuca winę za nałóg na niego. On po prostu nie chce dopuścić do świadomości faktu, że jest uzależniony.
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#53 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Zgadzam sie. Ta fałdka nie ma tu nic do rzeczy - no ok, może tylko to, że jest wymowką i tematem zastępczym. I nie. Nawet jeśli oponka zniknie, to problem nie zniknie. Bo nie w oponce on tkwi ![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#54 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Myślę że na pewno coś w związku z tym jest. Wiem, że to wpływa na jego samoocenę (tzn jego wygląd), dlatego nie odrzucałam tej opcji. Pisząc o dobrych okresach nie miałam na myśli wyłącznie naszych początków. Wtedy zachłysnął się tym, że bardzo schudł i myślał, że już jest ok. Ale kilogramy trochę wróciły a jemu nie było już tak łatwo tego zrzucić. Stąd ta jego ciągła frustracja. Dobre okresy to długie miesiące z wagą spadkową, z dużymi i widocznymi efektami. Gdy waga stała w miejscu, bądź nie było efektów - problem wracał. Więc nie sądzę by to całkiem zależało od chemii. Na pewno jego kompleksy i problemy mają w tym ogromny udział. Nie mówię, że całkowity, ale na pewno spory ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#55 | |||
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Ale ja rozumiem, że on nie zdaje sobie sprawy z wagi problemu. Dlatego napisałam w cudzysłowie, że "nie jest tak źle". Chodziło mi bardziej o to, że ja będąc w sytuacji Autorki powiedziałabym mu, że albo jest źle, nie potrafi sam sobie pomóc i idziemy do psychologa... albo, jeśli nie chce, to zakładam, że "nie jest tak źle" i ma wziąć dupkę w garść. Być może to nie jest zbyt pedagogiczne podejście, ale mnie już dawno by cierpliwości brakło. Z drugiej strony - siłą do psychologa nikt go nie zaciągnie... Cytat:
Jak mnie wnerwia takie: "byłabyś szczęśliwsza beze mnie"... No kuuurna, jakbyś uważała, że byłabyś szczęśliwsza, to byś już dawno go rzuciła w pierony! Czyż nie? A to, że płaczesz? Może najwyższy czas, żeby się zastanowił nad SOBĄ. I może jednak psycholog by mu co nieco we łbie poukładał? Gdyby mnie zależało na czyimś szczęściu, to stanęłabym na głowie, żeby było lepiej. Nawet jeśli to miałoby znaczyć zamykanie oczu podczas seksu, żeby nie widzieć "falujących fałd"... Tobie zależy - i widać ile dla niego robisz. A on? On tylko albo "nie potrafi", albo obiecuje "że kiedyś się zmieni" - puste słowa... Cytat:
Facet, który robi taki melodramat z powodu oponki, nie skończy go robić jeśli oponka zniknie. Znajdzie sobie "coś nowego". Bo to nie jest kwestia oponki. I on nie do końca sobie zdaje sprawę, że to wina jego psychiki - według mnie. Bo jeśliby tak było, to już dawno poszedłby do psychologa, skoro sen z powiek spędza mu kawałek skóry na brzuchu... to nie jest normalne. |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#56 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: z pod byka
Wiadomości: 945
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Niech wklei foty na sfd.pl czy podobnym forum w odpowiednim dziale to mu doradzą co z tym fantem zrobić. Nikt go wyśmiewał tam nie będzie jak podejdzie normalnie do sprawy. A po za tym niech się dokształci w temacie jak chce coś poprawić w wyglądzie. btw. jak ktoś słusznie zauważył to problem tak czy tak leży w głowie. Gdyby mu magicznie raptem fałdy zniknęły to wymyśliłby sobie inny problem. W społeczeństwie, w którym połowa facetów ma oponę a druga połowa wygląda jakby była niedożywiona użalanie się nad fałdą jest co najmniej dziwne ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#57 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#58 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Bardzo dobry pomysł z tym wklejeniem zdjęć na tamto forum! Zaproponuję mu to, gdy wróci z siłowni. Wiem, że jego problem w 99% leży w psychice. Dlatego już w pierwszym poście wspomniałam, że próbowałam go zabrać do psychologa. Bo rozumiem jak ciężko jest z takiego czegoś się wydostać. Możecie mieć całkowitą rację z tym, że oponka nie jest najważniejszym problemem (wielu facetów ma brzuch piwny i są hepi ![]() Może w ten sposób radzi sobie nie tylko z tym, jak wygląda. Może jest to jakaś jego siła napędowa. Stąd jego ciągłe wierzenie w to, że zniknięcie oponki = zniknięcie problemu. Niestety nie zaciągnę go siłą do psychologa, choć bardzo bym chciała. Ale jeśli poprzez walkę z oponką stara się zrozumieć wszystko, co się z nim ostatnio działo - to jestem skłonna nawet przyznać, że byłoby w tym trochę sensu. Wyjaśniałoby to dlaczego tak bardzo mu na tym zależy i tak długo o pozbycie się jej walczy. Edytowane przez Eliena Czas edycji: 2012-04-18 o 18:10 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#59 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Aa, źle zrozumiałam ![]() W każdym razie - tak, masz rację. Ja bym też nie zdzierżyła ![]() Ano własnie. Zamiast grać Autorko na Twoich emocjach (bo to wlasnierobi ![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#60 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
A to swoją drogą, też mnie wnerwia.
Tym bardziej, że jeśli facet tak mówi to bardzo często znaczy to "rzuciłbym Cię ale nie wiem jak".
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:47.