zadania swiadka a zwiazek i postanowienia swiadka

[Jamee]

Napisane przez agusiamyszka

Usłyszeliśmy na wstępie że mój ma świadkować na ślubie naszych znajomych. Oczywiście się przestraszyłam że tz mnie oleje na uroczystości bo będzie zabawiać ludzi na sali, z panem młodym wychodzić z domu, jechać autem (a gdzie moje miejsce u boku tz?). Większy problem w tym że tz nie lubi wesel i sam mi mówił że nie pójdzie na żadne. Druga kwestia to alkohol. Nie jest za. A jak skojarzyliśmy o co znajomemu chodzi odnośnie skrzynki u tz a co przeczytaliśmy o zadaniach świadka to zrozumiałam że trzeba butelki dokładać. I jeszcze dochodzi kawalerski na który zgody nie wyrażałam od początku związku i nawet miesiąc a nawet nie, temu a mój obiecał że nie weźmie udziału bo go to nie bawi a już tymbardziej panienki i club. Ślub jest za rok, patrzymy na to z przymrużeniem oka ale zastanawiamy się jak wybrnąć z typowych zadań świadka? Czy musi alkohol wykładać gościom i urządzać kawalerski jeśli narzeczony wyrazi chęć udziału?

Napisane przez agusiamyszka

ja tylko widzialam ze swiadek stoi w kosciele a potem wykonuje zadania na sali weselnej organizowane przez orkiestre/dj
rozmowa byla na takiej zasadzie "ale ty wiesz ze bedziesz swiadkiem na moim slubie"
zaczal wymieniac to i owo i ze tz pojedzie z nim autem, ma go wyprowadzic z domu ze pojada po narzeczona

mnie sie lampka zapalila bo mieszkamy razem i nie wyobrazam sobie ze kazde oddzielnie wychodzi, dla mnie to egoizm rozdzielac pare na rzecz takich obowiazkow, ja znam tylko rodzicow i rodzenstwo narzeczonych i widujemy sie od czasu do czasu
druga kwestia to nie chcialabym aby moj bral udzial w swisnkiej zabawie jak rozbieranie swiadkowa, calowanie sie z nia czy ze ktos sugeruje ze powinniscie byc razem. moj by musial odmowic takiemu zadaniu ktore wkracza w liste zdrady, nie wiem czy nie urazilby by modych albo rodzine tym samym

zaczelismy czytac zadania i sie za glowe zlapalismy, swiadek doklada wodki, organizuje kawalerski i moj zaczalkrecic glowa
zgodzilabym sie juz z fochem na to zeby przez 2 h mnie zostawil z rodzina a potem bedziemy razem przy stoliku ale organizowanie zabawy kawalerskiej? miesiac temu podczas luznej gadki mowil ze go to nie bawi

Napisane przez agusiamyszka

rozdzielmy nasze wyobrazenia. Ja nie widze kawalerskiego i zgody nie wyraze. Nie widze tez bycia sama z obcymi ludzmi przy stole. W sumie pod kosciolem nie musze byc bo i tak nie pomodle sie. A nie bede sie narzucac do przewozu obcym ludziom. Więc mogę podjechac pod salę. Jeśli młodzi wezmą mojego do zdjęć beze mnie to wrócę do domu bo jak będzie wyglądała zabawa z tz jak go nie będzie przy mnie. Jeśli nas usadza oddzielnie to też wrócę do domu. No i odmówi zabaw które wykraczają poza luźne a wchodzą w intymne.
Partner nie widzi sie w tej roli. Ja się śmieje teraz bo on jest sklerotykiem i zapomni nawet o obraczkach i uwaza wesela za zenujace zabawe na ktorym sie marnuje kase

Nie dość, że jesteś egoistką to jeszcze choleryczką i tyranką. Chyba, że masz naście lat bo taką dziecinnością mi to zalatuje

[a u d r e y]

Napisane przez agusiamyszka

Zapytałam teraz co sobie wyobrażał jako świadek. Mój przytaknal bo kolega na sucho powiedział że wyprowadzi go, pojadą do młodej i będzie świadkował w kościele. To żadne obowiązki. Podpisze papierek i tyle. Ale nie myślał że będzie latał jak głupi cały dzień i usługiwal każdemu

skoro kolega na sucho określił zadania, to skąd wiesz że będzie wymagał od twojego TŻta pomocy?

PS. Zmień formę wypowiedzi z USŁUGIWAŁ na POMAGAŁ bo wiele z Nas ma za świadków swoje rodzeństwo, przyjaciół i mówienie o tym w ten sposób sprowadza ich do roli służby- co nie jest prawdą.
Nie generalizuj że każdy usługuje, wtedy nie będziemy generalizować że zachowujesz się jak rozhisteryzowana 16 latka.

[kotkowa18]

Brak słów...

[Antilia]

Cycki opadają...

[Angel_00]

Napisane przez agusiamyszka

ale to on powiedzial ze bedzie sluga. A mamy
24, mój 26 lat. Mój powiedział że na żarty się zgodził bo nie wierzy w tak dalekie plany i czeka czy będzie koniec świata w tym roku. Smieje sie ze może ślub będzie w zgliszczach cz- wy a kościół kilometr pod woda

BArdzo dojrzałe podejście.... gorzej niż 10 letnie dziecko....

Napisane przez Antilia

Cycki opadają...

no i wszystko inne.... matko jak można być takim człowiekiem? Mam nadzieję że to ściema....

[kilianna]

Napisane przez Angel_00

O
O jakim zaczepianiu mówisz,kobieto przestan robić z wesela imprezę jak w domu publicznym, dla świadka powinien to być zaszczyt a skoro nie jest to się nie godzi i nie psuje imprezy młodym.

hehehehe dobre

Napisane przez a u d r e y

o Matko kochana...tak bo wesele to z zasady impreza przypominająca orgię, wszyscy na około kopulują, a zwłaszcza świadkowie- a jak nie chcą to wiążą ich w kaftan bezpieczeństwa i gwałcą

mój miszczu



Podobnie jak większośc osób, uważam, że lepiej by było, gdyby Twój TŻ zrezygnował ze świadkowania. Ja bym bardzo nie chciała, aby moi świadkowie mieli takie podejście i takie zdanie na temat świadkowania. Mój TŻ tez był świadkiem na ślubie, zabrałam się z kościola z jego znajomymi, ktorych ja nie znałam, później siedziałam przy jego boku na weselu, fajnie się bawiliśmy, mimo że skwapliwie pomagał młodym, ja zresztą też się zaangażowałam. Wczesniej wyszłam z wesela, bo źle się czułam, mojego TŻ żadne "dupy" nie obskakiwały, on nikogo nie macał, nikt sie na niego rzucał, o zgrozo

[MiciaKicia]

Ja chyba nie skomentuję bo w stanie błogosławionym to nie wolno się zabardzo denerwować

[Jamee]

Napisane przez agusiamyszka

ale to on powiedzial ze bedzie sluga. A mamy
24, mój 26 lat. Mój powiedział że na żarty się zgodził bo nie wierzy w tak dalekie plany i czeka czy będzie koniec świata w tym roku. Smieje sie ze może ślub będzie w zgliszczach cz- wy a kościół kilometr pod woda

to jest tak żałosne, że aż szkoda komentować

[agusiamyszka]

to ze jedna z was sie dobrze bawila przy obcych ludziach i zgodzila sie na to aby jej facet latal i obskakiwal wszystkich nie znaczy ze ja tez sie bede dobrze czuc bo albo jestesmy razem albo nie i niestety powiem mojemu czego oczekuje jak przyjdzie co do czego

to moj facet powiedzial ze bedzie uslugiwal a nie ja. (zapytalam go jak sobie wyobrazal swiadkowanie, powiedzial ze myslal ze podpisze papierek i tyle jego roli a nie ze bedzie uslugiwal - jego slowa)

przytaknal na swiadka bo wzial to za dobre zarty ze ktos planuje juz slub rok do przodu i prosi go tak szybko na pewna funkcje, on nie wierzy ze jeszcze beda razem albo czy slubu nie odwolaja


jamee to sa nasze ustalenia. rozmawialismy o kawalerskim bo na forum tez byl taki temat i zapytalam sie czy by poszedl, czy chcialby miec jakis striptiz czy sam by poszedl na striptiz to puknal sie w czolo, i powiedzial : chyba glupia jestes. wiec obiecal ze zadnych wieczorkow kawalerskich nie bedzie w naszym zwiazku.

wcale nie przecze ze jestem dziecinna czy niedojrzala bo psycholog mowil ze to byla kwestia wychowania i brakowalo matczynej milosci ale nie wazne

[isabelka00]

Uważam, że autorka ma problemy z zazdrością. To chora zazdrość, skoro sądzisz , że wszystkie laski lecą na twojego TŻ a na wieczorach kawalerskich są same dziwki, które faceci kopulują.Na weselu zresztą też same ladacznice

[Jamee]

Napisane przez agusiamyszka

to ze jedna z was sie dobrze bawila przy obcych ludziach i zgodzila sie na to aby jej facet latal i obskakiwal wszystkich nie znaczy ze ja tez sie bede dobrze czuc bo albo jestesmy razem albo nie i niestety powiem mojemu czego oczekuje jak przyjdzie co do czego

to moj facet powiedzial ze bedzie uslugiwal a nie ja. (zapytalam go jak sobie wyobrazal swiadkowanie, powiedzial ze myslal ze podpisze papierek i tyle jego roli a nie ze bedzie uslugiwal - jego slowa)

przytaknal na swiadka bo wzial to za dobre zarty ze ktos planuje juz slub rok do przodu i prosi go tak szybko na pewna funkcje, on nie wierzy ze jeszcze beda razem albo czy slubu nie odwolaja


jamee to sa nasze ustalenia. rozmawialismy o kawalerskim bo na forum tez byl taki temat i zapytalam sie czy by poszedl, czy chcialby miec jakis striptiz czy sam by poszedl na striptiz to puknal sie w czolo, i powiedzial : chyba glupia jestes. wiec obiecal ze zadnych wieczorkow kawalerskich nie bedzie w naszym zwiazku.

wcale nie przecze ze jestem dziecinna czy niedojrzala bo psycholog mowil ze to byla kwestia wychowania i brakowalo matczynej milosci ale nie wazne

ślub w dzisiejszych czasach planuj się nawet 2 lata wcześniej. I super życzy koledze/znajomemu.

W każdym bądź razie ja już kończę dyskusję bo uważam, że jest bez sensu. Nie wiem w jakim wy świecie żyjecie

[agusiamyszka]

Napisane przez isabelka00

Uważam, że autorka ma problemy z zazdrością. To chora zazdrość, skoro sądzisz , że wszystkie laski lecą na twojego TŻ a na wieczorach kawalerskich są same dziwki, które faceci kopulują.Na weselu zresztą też same ladacznice

ja swojemu ufam bo wiem ze mnie nie zdradzi ale sadze ze one moga sie przymilac i obskakiwac do niego, jak sobie cos ktora ubsura to nie ma zmiluj

[melleczka]

Napisane przez agusiamyszka

Owszem jestem egocentrykiem. W kościele jeśli nie będę się modlić ani klekąć to zwrócę na siebie uwagę wścibskich ludzi. A na siłę nie będę klekąć bo to hipokryzja. Po kościele będę się musiała wprosic obcym ludziom do auta bo ja nie mam transportu. Skoro to ma być zabawa dla nas to na co jestem potrzebna skoro tz mnie oleje na rzecz obowiązków. Jestem przed poważna operacja i nie wiem jak się to zakończy i odbije na przyszły rok. Wyszlabym z wesela po torcie ok 1,2 i nie chce aby mój był sam podpity z jakimiś napalonymi dupa.mi
mój pracuje albo dorabia. Jeździmy do rodziny czasem a wieczorami razem spędzamy czas, nawet razem do baru idziemy. Więc jeśli ktoś dzwoni do mojego to automatycznie zabiera mnie.Ogląda się owszem czasem na inne ale nie robię afery. Raz go puściłam aby się napil z kolega do jego domu, raz poszedł sam jak leżałam w szpitalu. I kolega go wyciągnął innym razem do baru ale mój się tam męczył bo mnie nie było. Ja sobie lubię dopisywac historię i wmawiać sobie coś

Napisane przez agusiamyszka

ale to on powiedzial ze bedzie sluga. A mamy
24, mój 26 lat. Mój powiedział że na żarty się zgodził bo nie wierzy w tak dalekie plany i czeka czy będzie koniec świata w tym roku. Smieje sie ze może ślub będzie w zgliszczach cz- wy a kościół kilometr pod woda

No oczom nie wierzę

Któraś z dziewczyn dała dobre określenie - to nie życie tylko wegetacja.
To może uwiąż go lepiej na smyczy? Albo mu załóż GPSa z czujnikiem damskiego estrogenu i testosteronu, co by się za bardzo nie podniecał
Te samotne wyjścia to musiało być faktycznie wydarzenie na miarę ślubu w rodzinie królewskiej skoro pamiętasz każde jego samotne wyjście
Nic tylko współczuć chłopu.

A podejście po prostu KARYGODNE! Współczuję tym młodym, że tak nieuważnie dobierają sobie przyjaciół i świadków na własny ślub. Gdyby ktoś mi powiedział, że nie wierzy w tak dalekie plany jak mój ślub za rok, to zwyczajnie nie zostałby zaproszony! Najpewniej ja również olała bym totalnie taką osobę.
Zgodnie z Waszym podejściem - nie warto planować dzieci (chociaż tak niedojrzałe osoby nie powinny mieć dzieci), nie warto planować budowy domu, a tym bardziej brać kredytu, bo jeszcze piorun strzeli i szlag wszystko trafi. I w sumie trochę Ci się nie dziwię, że tak się boisz o tego swojego faceta, skoro wszystko traktujecie "na chwilę". Na chwilę obecną jestem z Tobą, ale nie wiadomo co będzie za miesiąc. Bo jak do wszystkiego tak podchodzi to faktycznie może oznaczać, że jak wyjdzie na ulicę i spodoba mu się inna lalka, to Cię pożegna, bo przecież nie macie żadnych planów "Bo on nie wierzy w tak dalekie plany". No śmieszne podejście.

[Antilia]

Na razie wychodzi na to, że on jedynie twoim niewolnikiem - pewnie nawet się wysikac chłopak nie może bez twojej zgody, bo go jeszcze kiblowa nimfa uwiedzie

[melleczka]

Napisane przez agusiamyszka

to ze jedna z was sie dobrze bawila przy obcych ludziach i zgodzila sie na to aby jej facet latal i obskakiwal wszystkich nie znaczy ze ja tez sie bede dobrze czuc bo albo jestesmy razem albo nie i niestety powiem mojemu czego oczekuje jak przyjdzie co do czego

to moj facet powiedzial ze bedzie uslugiwal a nie ja. (zapytalam go jak sobie wyobrazal swiadkowanie, powiedzial ze myslal ze podpisze papierek i tyle jego roli a nie ze bedzie uslugiwal - jego slowa)

przytaknal na swiadka bo wzial to za dobre zarty ze ktos planuje juz slub rok do przodu i prosi go tak szybko na pewna funkcje, on nie wierzy ze jeszcze beda razem albo czy slubu nie odwolaja


jamee to sa nasze ustalenia. rozmawialismy o kawalerskim bo na forum tez byl taki temat i zapytalam sie czy by poszedl, czy chcialby miec jakis striptiz czy sam by poszedl na striptiz to puknal sie w czolo, i powiedzial : chyba glupia jestes. wiec obiecal ze zadnych wieczorkow kawalerskich nie bedzie w naszym zwiazku.

wcale nie przecze ze jestem dziecinna czy niedojrzala bo psycholog mowil ze to byla kwestia wychowania i brakowalo matczynej milosci ale nie wazne

Napisane przez agusiamyszka

ja swojemu ufam bo wiem ze mnie nie zdradzi ale sadze ze one moga sie przymilac i obskakiwac do niego, jak sobie cos ktora ubsura to nie ma zmiluj

Bo ten Twój facet to jest 8 cud świata, jest tak boski, piękny i cudowny, że wszystkie na niego lecą!!! NIEWĄTPLIWIE tak jest! Pewnie same byśmy wszystkie na niego poleciały jakby przed nami taki bóg stanął!
Śmiechu warte



Cały ten wątek brzmi jak śmieszna prowokacja.

[Madziuniusia]

o Boże padłam i nie wstanę...

[agusiamyszka]

od poczatku przebywamy razem, najpierw byly pojedyncze noclegi a potem kilka dni - przerwa na noc i znow kilka dni, a teraz jestem na stale i mam klucze wiec wiem gdzie wychodzi i mam kontakt telefoniczny, nie wiem co w tym dziewnego

on sam nie chce wychodzic bo nie mamy pieniedzy na to, jesli juz pije to 1 piwo lub 2 a reszte koledzy stawiaja, poza tym beze mnie nie chce wychodzic (chyba ze idzie do pracy albo zalatwic jakas sprawe) na spotkania towarzyskie razem wychodzimy. jak bylam w szpitalu to zle sie czul ze nie ma go przy mnie, kolega obrabial jakies panienki a moj siedzial sam przy piwku i gadal z kolega

ze znajomymi sie spotykamy na zasadzie gril albo wypad nad wode, czasem wpadna do nas na pogaduchy, albo chodzi o komputer to moj sie z kolega dogaduja. trudno zeby znali nasze podejscie do zycia jak sie od czasu do czasu kontakcimy

melleczka trudno cokolwiek planowac jak sie nie ma stalej pracy, wiec zyjemy z dnia na dzien

[kulla]

A czemu po prostu nie odmówicie?

Jak można iść na ślub i źle komuś życzyć (szczególnie w roli świadka)? Jeśli jesteście bardzo zamkniętą parą, to po prostu żyjcie według swoich zasad i nie wchodźcie w role dla Was nieodpowiednie (widać).

A jak się na inne kobiety patrzy przez pryzmat bycia 'napaloną laską, która ubzdura sobie COŚ', to żałość... Inne kobiety to LUDZIE. Tacy jak Ty. Na wesele większość przychodzi z osobą towarzyszącą, partnerem. To straszne, że sprowadzasz innych do roli 'rozbijaczy związków'.

Bycie szarą myszką, nadwrażliwcem niczego tu nie zmienia.

Nie da się 'wybrnąć' z obowiązków świadka. Swoją drogą każda para inaczej te 'zadania' sobie wyobraża. Trzeba było zapytać, a nie teraz się wyżalać.

[Jamee]

Napisane przez agusiamyszka

od poczatku przebywamy razem, najpierw byly pojedyncze noclegi a potem kilka dni - przerwa na noc i znow kilka dni, a teraz jestem na stale i mam klucze wiec wiem gdzie wychodzi i mam kontakt telefoniczny, nie wiem co w tym dziewnego

on sam nie chce wychodzic bo nie mamy pieniedzy na to, jesli juz pije to 1 piwo lub 2 a reszte koledzy stawiaja, poza tym beze mnie nie chce wychodzic (chyba ze idzie do pracy albo zalatwic jakas sprawe) na spotkania towarzyskie razem wychodzimy. jak bylam w szpitalu to zle sie czul ze nie ma go przy mnie, kolega obrabial jakies panienki a moj siedzial sam przy piwku i gadal z kolega

ze znajomymi sie spotykamy na zasadzie gril albo wypad nad wode, czasem wpadna do nas na pogaduchy, albo chodzi o komputer to moj sie z kolega dogaduja. trudno zeby znali nasze podejscie do zycia jak sie od czasu do czasu kontakcimy

melleczka trudno cokolwiek planowac jak sie nie ma stalej pracy, wiec zyjemy z dnia na dzien

Dziewczyno skończ już się pogrążać. Ten wątek powinien zostać okrzyknięty wątkiem roku, dawno sie tak nie ubawiłam

[kilianna]

Napisane przez agusiamyszka

ja swojemu ufam bo wiem ze mnie nie zdradzi ale sadze ze one moga sie przymilac i obskakiwac do niego, jak sobie cos ktora ubsura to nie ma zmiluj

heheheh, czyli sądzisz, że Twój TŻ jest dla wszystkich kobiet obiektem wielkiego zainteresowania, nic tylko uwodzić i podrywać? Jeśli ma swój rozum i, jak twierdzisz, interesuje się tylko Tobą, nie zdradza itd., to czego się obawiasz? Nie masz wpływu na ewentualne podrywanie przez inne kobiety. TŻ oleje inne, jeśli faktycznie Cie kocha.

[agusiamyszka]

Napisane przez kilianna

heheheh, czyli sądzisz, że Twój TŻ jest dla wszystkich kobiet obiektem wielkiego zainteresowania, nic tylko uwodzić i podrywać? Jeśli ma swój rozum i, jak twierdzisz, interesuje się tylko Tobą, nie zdradza itd., to czego się obawiasz? Nie masz wpływu na ewentualne podrywanie przez inne kobiety. TŻ oleje inne, jeśli faktycznie Cie kocha.

dlatego nie chce aby tak bylo, unikam takich zdarzen bo bym im krzywde zrobila gdyby sie zblizyly do mojego, a wiesz jak to jest "o.. nie patrzy to poflirtuje z inna"

kulla, nie wiedzialam do konca jak moj facet odbiera slub i plany caloroczne. czeka na rozwoj wydarzen. my sami nie wiemy co bedziemy robic za 5 minut a ktos nam wyskakuje ze slubem i rezerwacja sali. moj ma prawo myslec negatywnie bo kolega wielokrotnie cos mowil i nie dotrzymywal slowa (wyprowadza od rodziny bo sie poklocili, praca za granica itp on jest w pl i caly czas u rodzicow, maja razem niby zamieszkac i tez czekam co sie bedzie dzialo)
wiec jesli jego narzeczona nie potwierdzi albo nie dostaniemy zaproszen formalnie to uzna moj ze kolega sobie cos koloruje?

[sharpnowaja]

o matko!!!
dziewczyno naprawdę masz 24 lata??
pierwszy raz słyszę żeby świadek roznosił alkohol a tym bardziej usługiwał!
Wszystko jest kwestią dogadania. Mam za miesiąc ślub i świadkowie przychodzą do mojego domu razem ze swoimi połówkami i z nimi pojadą do kościoła. Jedyny moment kiedy będą oddzielnie to msza!
Dla mnie świadkowanie to pomoc w organizacji przyjęcia a nie jakieś usługi nie wiadomo komu.
I nigdy w życiu nie widziałam żeby alkohol roznosił świadek, zawsze robią to rodzice lub obsługa przyjęcia (w końcu od tego są!).

Jak dla mnie robisz z igły widły.
Najlpeij pogadać ze znajomymi a nie panikować

[misiadelko]

Hahaha, najlepszy wątek jaki do tej pory widziałam na W. - perełka.

Jesteś w moim wieku, a zachowujesz się jakbyś miała 10 lat mniej.
Współczuję Twojemu narzeczonemu i współczuję Młodym.
Jesteś najgorszą, najbardziej egoistyczną i wredną osobą o jakiej słyszałam.
Gdyby ktoś poprosił mojego TŻta o bycie świadkiem, to byłby to dla mnie zaszczyt, byłabym z niego dumna i cieszyłabym się przede wszystkim szczęściem młodych, że tak dobrze trafili i że będą mieli najlepszego świadka na świecie!

[smerf_etka13]

Napisane przez agusiamyszka

ja swojemu ufam bo wiem ze mnie nie zdradzi ale sadze ze one moga sie przymilac i obskakiwac do niego, jak sobie cos ktora ubsura to nie ma zmiluj

czy Twój luby to taki chodzący ideał że żadna dziewczyna mu się nie oprze i wszystkie od razu się na niego rzucą?? może będą miały swoich facetów a Twojego daleko w nosie i nawet na niego nie zwrócą uwagi!!

[FammeFatale19]

Faktycznie tragedia.......
Być świadkiem to jest wyróżnienie, zaszczyt.
Młodzi na świadków wybierają wyjątkowych dla nich ludzi.
Gdyby ja się dowiedziała,że moi znajomi tak gadają na nasz ślub i na ten WYROK, że On musi być świadkiem...To po prostu już bym na ślubie ich widzieć nie chciała. Sorry,m ale jesteście fałszywi względem ich.


W czerwcu byliśmy na dużym weselichu znajomych.

Po mszy w kościele pojechaliśmy do restauracji....A ja musiałam wsiąść w auto i pojechać położyć spać dziecko.
Mój TŻ został sam.
Przyjechałam dopiero po obiedzie.

OK. 23 pojechałam jeszcze raz do domu, sprawdzić, czy wszystko jest ok.

Mój biedak znów został be ze mnie..Co więcej, to ja powinnam łysieć z obawy,że może świetnie się bawi z koleżankami z pracy.

Powinnam być obrażona na cały świat,że 2 razy wyszłam z imprezy, a On został. Przecież mógł jechać ze mną? Nie?


Dobrze,że niektórzy mają zdrowe podejście do życia.

[agusiamyszka]

kolega sam mowil ze swiadek ma przyjechac do niego i pomoc mu sie tam ubrac itp a potem razem jechac po panne mloda i beda w samochodzie razem bo chce jakis specjalny samochod zamowic
wiec poczulam sie jak 5 kolo u wozu.

wiec przy rozmowie powiem mojemu zeby sie postawil. ja sama nie powiem ze cos mi nie pasuje tylko zmusze mojego. ze nie bedzie kawalera i ze wspolnie spedzimy czas przy stole (na zdjecia ew tez sie wybiore)

[klaudusk_a]

czy jest na wątku psucholog?
wątek roku, pi*****ca bym dostała na miejscu Twojego Tż-ta, gdyby mnie mój tak kontrolował i musiałabym się ze wszystkiego spowiadać to nie byłoby żadnego związku

[Jamee]

Napisane przez agusiamyszka

kolega sam mowil ze swiadek ma przyjechac do niego i pomoc mu sie tam ubrac itp a potem razem jechac po panne mloda i beda w samochodzie razem bo chce jakis specjalny samochod zamowic
wiec poczulam sie jak 5 kolo u wozu.

wiec przy rozmowie powiem mojemu zeby sie postawil. ja sama nie powiem ze cos mi nie pasuje tylko zmusze mojego. ze nie bedzie kawalera i ze wspolnie spedzimy czas przy stole (na zdjecia ew tez sie wybiore)

nie no to jest jakaś patologia, ty się powinnaś leczyć

[isabelka00]

ja proponuję lekarza PSYCHICZNEGO jak to Wałęsa mówi

[iceflower]

Napisane przez agusiamyszka

ja swojemu ufam bo wiem ze mnie nie zdradzi ale sadze ze one moga sie przymilac i obskakiwac do niego, jak sobie cos ktora ubsura to nie ma zmiluj

rzeczywiście, każdy Twój post ocieka zaufaniem i miłością. Nie mówiąc juz że po prostu zachowujesz się jak osoba kompletnie bez kultury i elementarnego poczucia taktu żeby w ten sposób sie wypowiadać na temat obcych i nieznanych Ci kobiet, obowiązków świadków i samej pary młodej.

Również padłam i nie wstanę do końca dnia dzisiejszego.