życie przecieka mi przez palce - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-06-26, 12:10   #31
skarpetki_w_kropki
Wtajemniczenie
 
Avatar skarpetki_w_kropki
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 2 193
Dot.: życie przecieka mi przez palce

890 chodź na kawę, już ja Cię postawię na nogi!

Magnolia, zgarniamy koleżankę do Naszego wątku? U nas jest fajnie i można z kimś wirtualnie pogadać!
Zapraszam w imieniu swoim i koleżanek po 30
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=590769
skarpetki_w_kropki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-26, 21:24   #32
magnolia79
Irenosława Pierwsza
 
Avatar magnolia79
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
Dot.: życie przecieka mi przez palce

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;34933073]straszny bije z Twoich postów pesymizm.

To jak samospełniająca się przepowiednia.

Myślałaś nad psychologiem?[/QUOTE]
która dobija, wybija i jest w stanie zgładzić wszystko...
Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
Wiem, że jestem dość pesymistyczna. Trudno jednak o optymizm u mnie nawet w "normalnych" warunkach, a teraz będąc bez pracy i mając masę wolnego czasu jest po prostu jeszcze mniej ciekawie pod tym względem.

Tak, chodziłam dość długo do psychologa, aktualnie też chodzę.
a zastanawiałaś się chociaż raz w życiu co masz dobrego? z czego jesteś zadowolona? co cię cieszy?

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Cytat:
Napisane przez skarpetki_w_kropki Pokaż wiadomość
890 chodź na kawę, już ja Cię postawię na nogi!

Magnolia, zgarniamy koleżankę do Naszego wątku? U nas jest fajnie i można z kimś wirtualnie pogadać!
Zapraszam w imieniu swoim i koleżanek po 30
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=590769
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./
Fale - Virginia Woolf

magnolia79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-26, 22:27   #33
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Hmmm...po kilku próbach podpowiedzi i sugestii widzę, że faktycznie niektórzy ludzie wrośli tak bardzo w swój pesymizm i brak entuzjazmu, że niewiele pomaga oprócz rzeczywiście psychologa i to dobrego. Wątek jest dołujący, a propozycji kilka jednak było..
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-26, 22:43   #34
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Hmmm...po kilku próbach podpowiedzi i sugestii widzę, że faktycznie niektórzy ludzie wrośli tak bardzo w swój pesymizm i brak entuzjazmu, że niewiele pomaga oprócz rzeczywiście psychologa i to dobrego. Wątek jest dołujący, a propozycji kilka jednak było..
też miałam taką myśl, że autorka jest tak uparta w swym pesymizmie, że nic i nikt nie wpłynie na zmianę jej spojrzenia
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-26, 22:58   #35
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez Linka25 Pokaż wiadomość
też miałam taką myśl, że autorka jest tak uparta w swym pesymizmie, że nic i nikt nie wpłynie na zmianę jej spojrzenia
Szkoda. Choć wyglądało na to, że wątek założyła w jakimś celu, zależało jej na sugestiach, przeczytała i zamknęła się znowu w swoim pesymizmie.
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-27, 08:49   #36
890
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Post może być trochę chaotyczny gdyż dwa wcześniejsze skasowało mi przy wysałaniu, a teraz czas mnie trochę goni.

Co mnie cieszy ? Cieszyło mnie chodzenie do pracy, czułam się potrzebna i na swoim miejscu. Lubiłam rano iść do pracy Po przyjściu poczytać, obejrzeć jakiś film dla przyjemności. Zająć się roślinami.

Sadzę, że inaczej wygląda sytuacja gdy problemy należą do przeszłości, gdy ma się w życiu coś w miarę stałego choćby pracę. Wtedy łatwo jest powiedzieć "weź się w garść" gdyż sami mamy to już za sobą. Starałam się być optymistką, ale trudno nią być gdy nie ma się pracy, pieniędzy, nikogo bliskiego poza rodzina, dodatkowo poważne problemy ze zdrowiem ( miałam dwie poważne operacje, muszę do końca życia zażywać leki, nie mogę przez to uprawiać sportów, które wymagają wysiłku i narażają na kontuzje, zatrudnić się w fabryce na produkcji, czy w sklepie - gdym chciała sobie dorobić lub w akcie desperacji pójść tam normalnie do pracy) Ciężko być optymistką gdy życie ciągle daje ci po głowie.

Moje problemy z wyglądem dot.raczej sfery psychiki, ale nad tym pracuję. Trądzik okropnie zniszczył moją pewność siebie i doprowadził do kompleksów. Teraz nie jest tak źle, ale kompleksy i niepewność pozostały.Zastanawiam się nad portalem randkowym, ale mam spore obawy - to chyba normalne. Jeżdżę na rowerze, trochę ćwiczę, ale ze względu na zdrowie nie mogę się forsować, ćwiczę też raczej bardziej z przymusu niż dla przyjemności. Nie poddaję się szukając pracy choć jest to bardzo stresujące i dołujące zajęcie. Łatwiej być zadowolonym z życia gdy choć jedna rzecz się udaje, gdy nasze wysiłki coś dają. U mnie jak na razie wszystko jest w totalnej rozsypce, a podejmowane próby nic nie dają.

Dobrze napisała mika s boję się kolejnej porażki, ośmieszenia.

Może jestem odbierana przez Was jako mega pesymistka, ale kiedyś było ze mną gorzej. Naprawdę. Miałam taką depresje, że wstanie z łóżka było dla mnie niemożliwe, napady lękowe uniemożliwiały wychodzenie z domu, wyjazdy, a nocami w ogóle nie spałam. Horror!!!! Nikomu nie życzę takich przeżyć. Chyba ktoś kto tego nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć jak źle można się czuć. W porównaniu z tym teraz czuję się znacznie lepiej. Owszem nie jestem mega happy, narzekam, wyżalam się Wam, ale jest lepiej od pewnego czasu tzn. od około roku.

Trudno mi jednak nadal zaakceptować, że może być dobrze. Pesymizm jest łatwiejszy od optymizmu, nie wymaga wysiłku, nie trzeba nad nim pracować, łatwiej się znosi porażki gdy się jest na nie gotowym.

Wiem, że trudno udzielać rad przez internet dlatego jestem wdzięczna za wszystkie propozycje. , ale dziewczyny nie oczekujcie, że ktoś po kilku postach i radach się zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to wymaga czasu. Pisałam też kilka razy, że część Waszych propozycji już wcześniej wprowadziłam w życie lub jeżeli chodzi o wygląd to raczej psychika daje mi popalić, a nie jakieś zaniedbania, nad innymi radami się zastanawiam. Dodam, że mieszkam w małej miejscowości tym samym moje możliwości spotkania nowych znajomych, fajnych mężczyzn, czy też wolontariatu są mniejsze. Nie mówiąc o rozrywkach. Internet jest super, ale to nie wszystko. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie sugestie.

Skarpetki_w_kropki, Magnolio - dziekuję za zaproszenie

Życzę wszystkim zdrowia, mało stresów i dużo uśmiechów.Pa

ps. Zauważyłam też taką tendencję na Wizażu, że najpierw udziela się rad, potem gdy osoba, której tych rad się udzielała dalej jest jakoś nie przekonana zaczyna się atak, że nic jej nie pasuje, nie korzysta z rad itd. Zaczyna się prowadzić rozmowę już nie z nią ,a tak jakby obok niej.

Edytowane przez 890
Czas edycji: 2012-06-27 o 11:37
890 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-27, 13:41   #37
melutka
Raczkowanie
 
Avatar melutka
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 52
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Łatwo Wam skrytykować kogoś kogo nie rozumiecie? A gdzie Wasza empatia? Odrobina współczucia i zrozumienia? Ja byłam w podobnej sytuacji i ledwo co sie z tego wyczołgałam. Rok leczenia u psychologa i psychiatry (łącznie z farmakologią). Teraz choroba (też na całe życie). Ale udało sie i wiem, że i Tobie 890 się uda.
Powoli zaczną się Twoje sprawy porządkować. Na spokojnie do tego podejdź i sobie trochę odpuść. Czy naprawdę to taka tragedia jeżeli parę miesiecy sobie odpuścisz i zrobisz sobie wakacje od swojego życia (daj sobie czas na uporządkowanie swoich myśli, swojego życia i nie zadręczaj się, że czas Ci ucieka - to jest cenny czas, który pozwoli zaleczyć Twoją duszę).
Trzymam kciuki i ściskam

p.s. gdybyś chciała pogadać to zapraszam
__________________
17.09.2011r.
melutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-27, 21:29   #38
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
(...)
ps. Zauważyłam też taką tendencję na Wizażu, że najpierw udziela się rad, potem gdy osoba, której tych rad się udzielała dalej jest jakoś nie przekonana zaczyna się atak, że nic jej nie pasuje, nie korzysta z rad itd. Zaczyna się prowadzić rozmowę już nie z nią ,a tak jakby obok niej.
Atak? Nie było żadnego ataku, wymieniłyśmy po jednym zdaniu po prostu, nieco może przykro co niektórym się zrobiło, że starają się pomóc, a to trafia w próżnię.
Są tacy ludzie co lubią pławić się w swoim nieszczęściu albo nie potrafią z niego wyjść po prostu bez pomocy fachowej, i nie mówię, że to musisz być Ty. Ze swojej strony w każdym razie życzę aby wszystko się poukładało oczywiście
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-27, 22:09   #39
magnolia79
Irenosława Pierwsza
 
Avatar magnolia79
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
Dot.: życie przecieka mi przez palce

nie można całe życie "płakać" - trzeba żyć!
różne rzeczy w życiu nas spotykają: dobre, złe... ale zawsze mamy jakąś możliwość pokierowania swoim losem, sami lub z pomocą (psychologa/ farmakologii, rodziny, przyjaciół)
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./
Fale - Virginia Woolf

magnolia79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-28, 07:14   #40
890
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
Dot.: życie przecieka mi przez palce

melutka - dziękuję, czasami jest ciężko. Na dzień dzisiejszy cieszę się z tego co już osiągnęłam w walce z samą sobą.Tobie też gratuluję i życzę dalszych sukcesów.

laisla - pisałam ogólnie o swoich spostrzeżeniach. Chodzę do psychologa więc mam fachową pomoc (o tym też kilka razy pisałam). Nie rozumie dlaczego piszesz, że pomoc trafia w próżnię przecież pisałam, że niektóre sugestie już w życie wprowadziłam wcześniej nad innymi się zastanawiam. Dziękuję, staram się sobie jakoś dawać radę Nawiasem mówiąc mi też mogłoby być przykro, że odniosłaś się tylko do małego fragmentu mojej wypowiedzi, a pozostałą dla mnie istotniejszą część pominęłaś.

magnolia79 - jak wyżej pisałam chodzę i chodziłam do psychologa, o przyjaciołach, a raczej ich braku, o tym, że większość koleżanek się na mnie "wypięła" gdy powychodziły za mąż również pisałam, mogę liczyć tylko na rodzinę i na siebie. Nie mogę stosować środków farmakologicznych na poprawę nastroju, bo jak zaznaczyłam zażywam inne leki, a one wchodzą w interakcje z prawie wszystkimi lekami tego typu.. Na szczęście teraz już ich tak bardzo nie potrzebuję, bo czuję się nieźle. Moje problemy zdrowotne trochę napędzają objawy depresyjno-nerwicowe jest to trochę dołujące gdyż nic w sumie nie mogę z tym zrobić.Kto by nie narzekał w mojej sytuacji Ludzie bez problemów z depresją gdy muszę szukać pracy mogą w nią popaść, a co dopiero gdy zmagamy się dodatkowo z innymi problemami. Dla mnie żyć znaczy pracować, siedzenie w domu w czterech kątach to nie dla mnie. Temu chyba tak mi źle i marudzę. Nie płaczę całe życie po prostu mam sporo problemów, niektórych np. zdrowotnych nie da się rozwiązać, inne jakoś się rozwiązać nie chcą, ale może z czasem i tu osiągnę sukces.

Cieszę się, że założyłam ten wątek gdyż teraz wiem, że wcale ze mną nie jest tak źle. Radzę sobie w życiu raz lepiej raz gorzej, ale idę do przodu. Robię postępy choć wolno i to jest ważne!!!
Choć z drugiej strony przekonałam się, że przez to medium dość trudno się porozumieć z innymi. Nie wiem, czy taki sposób komunikacji i poznawania ludzi jest dla mnie. Zobaczymy.

Pa

Edytowane przez 890
Czas edycji: 2012-06-28 o 08:30
890 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-28, 13:39   #41
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: życie przecieka mi przez palce

W takim razie najważniejsze, że jednak coś się powolutku rusza z tym pesymistycznym nastawieniem Odniosłam się do posta, który bał cały w takim dołującym tonie, może stąd ten odbiór, że trafia wszystko w próżnię, cieszę, się, że jest inaczej. Tak, racja, ciężko "normalnie" rozmawiać przez net, i w kontekście naszej tu rozmowy i moich wcześniejszych rad odnośnie poznania faceta. Radą jest przejście do reala wystarczająco szybkie, aby nie stworzyć sobie jakiejś nieprawdziwej wizji osoby, która nie istnieje. Net potraktować tylko jako formę poznania, a nie utrzymywania znajomości damsko-męskich. Co o tym sądzisz?
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-06-29, 19:45   #42
890
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
W takim razie najważniejsze, że jednak coś się powolutku rusza z tym pesymistycznym nastawieniem Odniosłam się do posta, który bał cały w takim dołującym tonie, może stąd ten odbiór, że trafia wszystko w próżnię, cieszę, się, że jest inaczej. Tak, racja, ciężko "normalnie" rozmawiać przez net, i w kontekście naszej tu rozmowy i moich wcześniejszych rad odnośnie poznania faceta. Radą jest przejście do reala wystarczająco szybkie, aby nie stworzyć sobie jakiejś nieprawdziwej wizji osoby, która nie istnieje. Net potraktować tylko jako formę poznania, a nie utrzymywania znajomości damsko-męskich. Co o tym sądzisz?
Jestem podobnego zdania. Rozmawiałam też na ten temat z psychologiem i także myśli tak samo.

Ciągle jednak się zastanawiam, czy to dobry pomysł, choć sam fakt, że to rozważam to jakiś postęp.

Strasznie się jednak obawiam takich spotkań

Możliwości poznania nowych ludzi (mężczyzn zwłaszcza) mam aktualnie mocno ograniczone. Pytałam koleżanek, czy nie znają kogoś ciekawego z kim mogłyby mnie poznać, ale , brak pracy też spowodował, że mój krąg znajomych i osób, które można spotkać, że tak powiem przypadkowo się mocno skurczył. Pozostaje internet
890 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-29, 20:28   #43
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
Jestem podobnego zdania. Rozmawiałam też na ten temat z psychologiem i także myśli tak samo.

Ciągle jednak się zastanawiam, czy to dobry pomysł, choć sam fakt, że to rozważam to jakiś postęp.

Strasznie się jednak obawiam takich spotkań

Możliwości poznania nowych ludzi (mężczyzn zwłaszcza) mam aktualnie mocno ograniczone. Pytałam koleżanek, czy nie znają kogoś ciekawego z kim mogłyby mnie poznać, ale , brak pracy też spowodował, że mój krąg znajomych i osób, które można spotkać, że tak powiem przypadkowo się mocno skurczył. Pozostaje internet
Racja, to duży nawet postęp
Wiesz, to nie jest taka randka w ciemno zupełnie bo zazwyczaj coś tam się o sobie wie, styl rozmowy, sposób postrzegania świata ma się podobny albo przynajmniej jest szansa aby porozumieć się z kimś o podobnych poglądach i patrzeniu na życie, no i zdjęcia zazwyczaj się najpierw wymienia Lepiej nie nastawiać się także od początku na nie wiadomo co, nie nakręcać, stąd taka rada aby za długo nie tkwić w tym wirtualnym świecie. Przeglądając wątki o zawieranych tak znajomościach zauważyłam, że właściwie niemal wszystkie osoby mówią, że to ważne..Tak radzę Tobie aby spróbować, a sama teraz wręcz przeciwnie ponieważ nieco jednak wypaliły mnie te znajomości i suma sumarum pozbawiły wiary, że jeszcze coś porywającego mi się przytrafi akurat po kilku próbach najbardziej cenię sobie stabilizację emocjonalną i poczucie bezpieczeństwa, a samotność nawet lubię. Tylko kompletnie nie mogę porównywać tej sytuacji z Twoją bo jednak praca jest no i dziecko jest więc pustki nie ma..
Ale przed Tobą właściwie wszystko w sferze uczuć i oby coś fajnego w końcu się wkrótce zadziało
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-04, 02:16   #44
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
Długo sie zastanawiałam, czy prosić o radę na forum publicznym. Ostatecznie zdecydowałam się na ten krok gdyż sama już nie wiem co robić. Odnoszę niezbyt miłe wrażenie, że moje życie zmierza do nikąd. Staram się jakoś brnać do przodu, podejmuję nowe wyzywania, ale to nic nie daje, nic się nie zmiena na lepsze. Nie wiem może jestem przeklęta albo urodziłam się pod niezbyt szczęścliwą gwiazdą.
Przede wszystkim wyjaśnijmy sobie jedno: nie ma czegoś takiego, jak przekleństwo, czy szczęśliwa gwiazda. Sama decydujesz o tym, jakie jest Twoje życie. Sama decydujesz o tym, czy ludzie Cię lubią, czy nie. sama decydujesz o tym, czy będą się do ciebie garnęli, czy Cię unikali, czy też będziesz im obojętna.
Cokolwiek dzieje się w Twoim życiu, Ty tak zdecydowałaś i tylko Ty możesz sprawić, że będzie inaczej.
Jeśli nie przestaniesz zwalać winy na los - niczego nie zmienisz.

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
Mam niskie poczucie własnej wartości. W tym momencie nie odpowiada mi zwłaszcza mój wygląd. Myślałam, że z wiekiem będzie lepiej tzn. że uroda będzie miała dla mnie mniejsze znaczenie. Niestety u mnie jest coraz gorzej, a nie lepiej. Nie podoba mi się osoba, którą widzę w lustrze, źle się czuję wśród ludzi. Naprawdę, aż to śmieszne, że "na stare lata" mam takie problemy. Nie chodzi o to, że chciałabym wyglądać jak panny z okładek magazynów, po prostu fajnie byłoby siebie /swój wygląd też/ lubić. Człowiek od razu się inaczej czuje, zachowuje, przyciąga do siebie innych. Ba, jest inaczej postrzegany przez otoczenie. Problem w tym, że ja nie potrafię wprowadzić tych spostrzeżeń do własnego życia, zastosować w odniesieniu do własnej osoby.
Pocieszę Cię. Uroda nie ma znaczenia. Albo ma niewielkie. Ludzie nie lubią Cię za to, że jesteś ładna, tylko za to, ze jesteś sympatyczna, zajmująca, uśmiechnięta. Ba! Jeśli jesteś wystarczająco sympatyczna, zajmująca i uśmiechnięta, będą przekonani, że jesteś ładna nawet jeśli wyglądasz całkiem przeciętnie.

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
Moje zachowanie wobec mężczyzn raczej nie ulegnie zmianie, próbowałam już wiele razy zmienić nastawienie, ale się nie udało. Nie potrafię być miła w stosunku do facetów gdyż czuję się wtedy jak jakaś idiotka.
To bądź miła dla ludzi. Po prostu. Kiedy zaczniesz, w końcu wejdzie Ci to w nawyk i nawet się nie spostrzeżesz, kiedy zaczniesz zachowywać się sympatycznie także wobec tej części ludzkości, która chodzi w spodniach.

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
W temacie wyglądu największym problemem jest moja cera. Kiedy byłam nastolatką miałam trądzik/ nasłucham się w tym okresie z tego właśnie powodu kliku niezbyt miłych opinii na swój temat od różnych pań/, który niestety nie był przez deramatologów leczony we właściwy sposób tzn. lecznie spowodowało, że aktulanie mam bardzo alegriczną cerę, reagującą podskórnymi wypryskami na przeziębienia, otarcia szalika, swetrów. Teraz nie jest tak źle, gdyż jakiś czas temu zdecydowałam się /mimo złych doświadczeń/ na kolejną kurację u całkiem dobrego dermatologa. Mam odpowiednio dobrane kosmetyki, przeszłam leczenie antybiotykiami, ale niestety co jakiś czas i tak coś mi "wyskoczy", a cera i tak nie jest taka jakbym chciała. W związku z czym raczej nie szaleję z makijażem, ograniczam się do minimum: podkład, tusz jakiś błyszczyk i tyle. Nie korzystam np. z cieni, czy kredek gdyż nie umię sie niby posługiwać. Mam też obawy, czy nie będę wyglądąc śmiesznie z makijażem i taką cerą jak moja.
Nie wiem czemu, ale mam przekonanie, że nie jest tak źle, jak myślisz.
Z makijażem poeksperymentuj. Znajdź jakiś tutorial, cz filmik na YT i próbuj przed lustrem. jeśli sądzisz, ze makijaż poprawi Ci sampopoczucie, to pracuj nad nim. Umiejętność pomalowania się wymaga czasu, pracy i ćwiczeń. jak wszystko w życiu. Nie umiesz się pomalować, bo nie pracujesz nad tym.
Żeby nie było - ja też nie umiem, ale dla mnie ma to niewielkie znaczenie, wolę ten czas poświęcić na coś innego. To mój wybór i nie narzekam, że nie umiem. Bo wiem, dlaczego nie umiem.

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
Co mnie cieszy ? Cieszyło mnie chodzenie do pracy, czułam się potrzebna i na swoim miejscu. Lubiłam rano iść do pracy Po przyjściu poczytać, obejrzeć jakiś film dla przyjemności. Zająć się roślinami.
A masz jakąś pasję, jakieś zainteresowania, coś, co pozwala Ci się realizować, coś tworzyć?
Bo to zwykle jest w życiu coś, co uskrzydla. ludzie z pasją sa szczęśliwsi, stabilniejsi emocjonalnie, silniejsi i (co ważne) mogą się tą pasją dzielić z innymi.
Co Ciebie interesuje, pasjonuje, rozwija, nakręca?


Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
ps. Zauważyłam też taką tendencję na Wizażu, że najpierw udziela się rad, potem gdy osoba, której tych rad się udzielała dalej jest jakoś nie przekonana zaczyna się atak, że nic jej nie pasuje, nie korzysta z rad itd. Zaczyna się prowadzić rozmowę już nie z nią ,a tak jakby obok niej.
Rzeczywiście troszku trudno Cię lubić.
Wątek założony przez Ciebie to rzeczywiście w pewnym sensie Twoje miejsce, ale zważ, że inni goście także mają prawo ze sobą rozmawiać.
To jest forum publiczne. Dziewczyny mają prawo wymieniać opinie nie zwracając się bezpośrednio do Ciebie. Dziwne jest, że traktujesz to jak afront czy atak (?!).

Czy pomyślałaś kiedyś o tym, że masz postawę roszczeniową wobec życia i ludzi? Jesteś bystra, więc wiesz, co robisz nie tak, ale jesteś zbyt bierna, żeby coś zmienić. Zamiast chociażby poćwiczyć robienie makijażu, narzekasz, że nie umiesz. Zamiast spróbować przestać być złośliwą wobec mężczyzn, chociaż zacząć się starać, pilnować - oświadczasz, że to się raczej nie zmieni. Zamiast wyjść do ludzi, znaleźć jakieś hobby, klub, organizację - narzekasz, ze koleżanki mają zajęcia, a Ty nie.

Radzę Ci - zrób coś. Rusz się. Walcz o siebie.

Jeśli nie masz naprawdę żadnego hobby, pomyśl o wolontariacie - daje poczucie własnej wartości i przekonanie, ze robisz coś dobrego, a w perspektywie ułatwia znalezienie pracy. No i pozwala poznać dobrych ludzi.
Jeśli chcesz utrzymać kontakt z koleżankami, nie wymagaj, by chodziły z Tobą do kina zamiast spędzać czas z rodziną - zaproponuj, że zajmiesz się dzieckiem, żeby mogły wyjść gdzieś z mężami.

Masz plan? Jeśli nie - opracuj. Przemyśl, co chcesz zrobić, osiągnąć,w którą stronę chcesz się rozwinąć w najbliższych latach czy miesiącach. Rozpisz to i realizuj cele. Bo ja mam wrażenie, ze Ty donikąd nie zmierzasz. Stoisz w miejscu i czujesz się nieszczęśliwa. Rozumiem to, naprawdę. Ale w ten sposób zostaniesz tam na zawsze. A tego nie chcesz, prawda?
Psycholog nie przeżyje za Ciebie życia. psycholog pomoże Ci znaleźć kierunek i odnaleźć drogę. Ale nogami musisz przebierać sama. I tego Ci szczerze życzę.
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-05, 18:20   #45
mika s
Raczkowanie
 
Avatar mika s
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 53
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Sabbath bardzo fajnie to napisałaś, tak mobilizująco, tylko jednego nie rozumiem :

Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość

Jeśli chcesz utrzymać kontakt z koleżankami, nie wymagaj, by chodziły z Tobą do kina zamiast spędzać czas z rodziną - zaproponuj, że zajmiesz się dzieckiem, żeby mogły wyjść gdzieś z mężami.
Staram się rozgryźć tę koncepcję, ale nie mam pomysłu
mika s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-05, 18:50   #46
sunsister
Raczkowanie
 
Avatar sunsister
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 302
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez mika s Pokaż wiadomość
Sabbath bardzo fajnie to napisałaś, tak mobilizująco, tylko jednego nie rozumiem :



Staram się rozgryźć tę koncepcję, ale nie mam pomysłu
Chodzi chyba o to, że kolezanki nie chcą się umawiać do kina, bo sa przytłoczone swoją rodziną - piszę to z pozycji matki pełnej energii 7-latki . Sama często zazdroszczę samotnym koleżankom czasu w tygodniu i weekendy! I rzeczywiście irytujące mogą być zaproszenia do kina, kiedy się nie ma na nie czasu ani siły. Gdyby autorka wątku raz czy drugi zaproponowała opiekę wieczorem, to na pewno zbliżyłoby ją to z taką koleżanką .

I dodam jeszcze, że w 100% zgadzam sie z Sabbath! W każdym względzie .
__________________

"Jeśli płaczesz, bo zaszło słońce, łzy przesłonią ci gwiazdy."



Edytowane przez sunsister
Czas edycji: 2012-07-05 o 18:52
sunsister jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-05, 21:34   #47
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez mika s Pokaż wiadomość
Sabbath bardzo fajnie to napisałaś, tak mobilizująco, tylko jednego nie rozumiem :



Staram się rozgryźć tę koncepcję, ale nie mam pomysłu
Cytat:
Napisane przez sunsister Pokaż wiadomość
Chodzi chyba o to, że kolezanki nie chcą się umawiać do kina, bo sa przytłoczone swoją rodziną - piszę to z pozycji matki pełnej energii 7-latki . Sama często zazdroszczę samotnym koleżankom czasu w tygodniu i weekendy! I rzeczywiście irytujące mogą być zaproszenia do kina, kiedy się nie ma na nie czasu ani siły. Gdyby autorka wątku raz czy drugi zaproponowała opiekę wieczorem, to na pewno zbliżyłoby ją to z taką koleżanką .

I dodam jeszcze, że w 100% zgadzam sie z Sabbath! W każdym względzie .
Miko, miałam na myśli dokładnie to, co napisała Sunister.
Sunister, dziękuję. Nie mam nic do dodania.
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-05, 21:54   #48
mika s
Raczkowanie
 
Avatar mika s
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 53
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez sunsister Pokaż wiadomość
Chodzi chyba o to, że kolezanki nie chcą się umawiać do kina, bo sa przytłoczone swoją rodziną - piszę to z pozycji matki pełnej energii 7-latki . Sama często zazdroszczę samotnym koleżankom czasu w tygodniu i weekendy! I rzeczywiście irytujące mogą być zaproszenia do kina, kiedy się nie ma na nie czasu ani siły. Gdyby autorka wątku raz czy drugi zaproponowała opiekę wieczorem, to na pewno zbliżyłoby ją to z taką koleżanką .

I dodam jeszcze, że w 100% zgadzam sie z Sabbath! W każdym względzie .

Doskonale wiem, że osoby posiadające rodzinę mają mniej czasu (bo sama ją mam), ale niestety nadal nie rozumiem, jak zostanie bezpłatną opiekunką mam mnie zbliżyć z koleżanką

Chyba lepszym rozwiązaniem dla autorki wątku jest poszerzenie kręgu znajomych o osoby z mniejszymi zobowiązaniami, tak jak wspomniałyście może przez wolontariat albo hobby.
mika s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-05, 22:04   #49
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez mika s Pokaż wiadomość
Doskonale wiem, że osoby posiadające rodzinę mają mniej czasu (bo sama ją mam), ale niestety nadal nie rozumiem, jak zostanie bezpłatną opiekunką mam mnie zbliżyć z koleżanką

Chyba lepszym rozwiązaniem dla autorki wątku jest poszerzenie kręgu znajomych o osoby z mniejszymi zobowiązaniami, tak jak wspomniałyście może przez wolontariat albo hobby.
Tu nie chodzi o bezpłatną opiekunkę, tylko o zwykłą, ludzką przysługę.
To nie są dla niej obce osoby, tylko koleżanki. Nie jakieś znajome - koleżanki. Zdarzało mi się zająć dzieckiem znajomych (albo czyimś kotem, albo podlewać kwiatki sąsiadom podczas ich nieobecności) i zdarzało mi się, że kumpel czy kumpela posiedzieli z moim maluchem, albo zabrali go na spacer czy do kina.

Poszerzenie grona znajomych też proponowałam. Ta część była odpowiedzią na zarzut, że koleżanki nie mają dla Autorki czasu, bo wolą go spędzać z rodziną. Przecież poszerzenie kręgu znajomych nie oznacza automatycznie zaniedbania znajomości już istniejących.

Z resztą, z czasem tak już jest, ze coraz większa część znajomych się "paruje" i zakłada rodziny. Nie jest to powodem, by urywać kontakt. A oni pewnie z większą przyjemnością zaproszą do siebie czy odwiedzą osobę, która wykazuje życzliwe zainteresowanie, niż osobę, która ma żal, że nie mają czasu na spotkania.
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-07-06, 00:07   #50
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez mika s Pokaż wiadomość
Doskonale wiem, że osoby posiadające rodzinę mają mniej czasu (bo sama ją mam), ale niestety nadal nie rozumiem, jak zostanie bezpłatną opiekunką mam mnie zbliżyć z koleżanką

Chyba lepszym rozwiązaniem dla autorki wątku jest poszerzenie kręgu znajomych o osoby z mniejszymi zobowiązaniami, tak jak wspomniałyście może przez wolontariat albo hobby.
Nie zaszkodzi i tak i tak próbować, tym bardziej gdy tego czasu jest w nadmiarze A innym go zawsze brakuje (zazwyczaj tym z rodziną), myślę, że dobrze Sabbath kombinuje ponieważ taka bezinteresowna osoba zawsze pozostawi po sobie pozytywną energię, w świecie gdy tej energii i w ogóle bezinteresowności brakuje..Raz czy dwa razy może autorka zaproponować, następnie koleżanka zaproponuje jej wypad albo w rewanżu albo będzie miała ochotę na babski wieczór a nie kolejne wyjście z mężem Oprócz tego, że i dzieci i zwierzęta i kwiaty (te ostatnie to może przy okazji wakacyjnych wyjazdów) dają mnóstwo miłych wrażeń i satysfakcji z obcowania co także może działać terapeutycznie I jeszcze jedna korzyść jest taka, że samotny człowiek czuje się potrzebny

Edytowane przez laisla
Czas edycji: 2012-07-06 o 00:11
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-06, 06:28   #51
890
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Moje koleżanki nie posiadają dzieci albo mają je wieku nastoletnim. Tylko jedna posiada dwójkę młodszych dzieci, ale nie mieszka w tej samej miejscowości co ja. Ma liczną rodzinę, która chętnie zajmuje się jej dziećmi. Zresztą wszystkie moje koleżanki mieszkają blisko swoich rodzin (rodziców, rodzeństwa, babć itd) więc problemu z dziećmi, kwiatkami, zwierzętami nie mają, zawsze ma się niby kto zająć.

W którymś wcześniejszym poście pisałam, że rozumie, iż moje koleżanki wolą wolny czas spędzać z rodziną, ale nic nie poradzę na to, że jest mi trochę smutno, że dla mnie już prawie w ogóle tego czasu nie mają.

Jestem raczej osobą chętną do pomocy innym, nie oczekują w zamian nie wiadomo czego i często było to przez innych wykorzystywane. Miałam kilka niemiłych sytuacji w życiu i przekonałam się, że nie można tylko dawać, czasami miło by było także coś od innych dostać. Chodziłam na urodziny, odwiedzałam w szpitalu, pożyczałam książki, pomagałam jak mogłam pomóc w załatwieniu jakieś rzeczy, rozwiązaniu problematycznej sytuacji, ale gdy sama miałam problemy to często zostawałam zostawiona sama sobie przez koleżanki. Oczywiście nie przez wszystkie, ale takie sytuacje się zdarzyły. Dlatego teraz też wątpię żeby opieka nad dziećmi mogła przynieść coś fajnego dla mnie w postaci np. wspólnego wyjścia do tego kina, o którym wcześniej wspomniałam (gdyż to z koleżanką/koleżankami, które mają mniejsze dzieci miałam takie "przeboje", które mnie lekko zniechęciły do pomocy innym).

Kwiaty i zwierzęta mam w domu, więc mam miłe wrażenia.

ps. Dziewczyny, ja mieszkam na wsi tutaj nie ma możliwości poszerzenia znajomości przez grupy zainteresowań, czy wolontariat. Nie mam samochodu przez weekend nie mam jak się stąd wydostać gdyż nic nie kursuje. Mieszkam z rodzicami, więc choć nie mają nic przeciwko to nie czuję się zbyt dobrze zapraszając innych do siebie. Pieniędzy też nie mam gdyż nie przysługuje mi zasiłek. Pracowałam kilka lat w urzędzie, ale na umowy zastępstwa i zlecania. W tym roku straciłam pracę i zostałam z niczym. Wszystkie moje plany przez to runęły. Nie wiem kiedy znajdę nowe zatrudnienie gdyż sytuacja na rynku pracy jest straszna.

Wiem, że i tak mam szczęście gdyż mam co jeść, gdzie spać i pieniądze w razie czego też mam, ale czuje się okropnie. Siedzenie w domu dla mnie to koszmar. Chciałabym dostać pracę i zacząć od nowa. Ale nie wiem kiedy to nastąpi, niekiedy myślę, że to nigdy to się nie stanie.

I z tym też mam duży problem gdyż zwyczajnie jest mi wstyd. Ukończyłam (niby) dobry uniwersytet, cały czas się dokształcam, a zostałam bez pracy. Podczas gdyż większość moich koleżanek ma stabilną sytuację choć na wykształceniu, czy kursach im tak bardzo nie zależy. Z tego powodu, że mi się nie udało jest mi wstyd i powoli zaczynam unikać ludzi.

Edytowane przez 890
Czas edycji: 2012-07-06 o 09:59
890 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-06, 07:48   #52
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
ps. Dziewczyny, ja mieszkam na wsi tutaj nie ma możliwości poszerzenia znajomości przez grupy zainteresowań, czy wolontariat. Nie mam samochodu przez weekend nie mam jak się stąd wydostać gdyż nic nie kursuje. Mieszkam z rodzicami, więc choć nie mają nic przeciwko to nie czuję się zbyt dobrze zapraszając innych do siebie. Pieniędzy też nie mam gdyż nie przysługuje mi bezrobocie. Pracowałam kilka lat w urzędzie, ale na umowy zastępstwa i zlecania. W tym roku straciłam pracę i zostałam z niczym. Wszystkie moje plany przez to runęły. Nie wiem kiedy znajdę nowe zatrudnienie gdyż sytuacja na rynku pracy jest straszna.

Wiem, że i tak mam szczęście gdyż mam co jeść, gdzie spać i pieniądze w razie czego też mam, ale czuje się okropnie. Siedzenie w domu dla mnie to koszmar. Chciałabym dostać pracę i zacząć od nowa. Ale nie wiem kiedy to nastąpi, niekiedy myślę, że to nigdy to się nie stanie.

I z tym też mam duży problem gdyż zwyczajnie jest mi wstyd. Ukończyłam (niby) dobry uniwersytet, cały czas się dokształcam, a zostałam bez pracy. Podczas gdyż większość moich koleżanek ma stabilną sytuację choć na wykształceniu, czy kursach im tak bardzo nie zależy. Z tego powodu, że mi się nie udało jest mi wstyd i powoli zaczynam unikać ludzi.
w tej sytuacji tylko wyprowadzka do wiekszego miasta.

wieksze mozliwosci.
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-06, 07:57   #53
890
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
Dot.: życie przecieka mi przez palce

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;35137167]w tej sytuacji tylko wyprowadzka do wiekszego miasta.

wieksze mozliwosci.[/QUOTE]

Wiem.

Z tym, że aby się wyprowadzić do większego miasta najpierw muszę mieć pracę, a przez potencjalnych pracodawców bywam czasem skreślana za względu na moje aktualnego miejsca zamieszkania. Takie błędne koło. Nie wiem, może nie podawać adresu zamieszkania w cv, ale to trochę dziwnie wygląda jak go nie ma. Przypuszczam też, że moje doświadczenie zawodowe może nie być interesujące dla pracodawców, którzy aktualnie mogą wybierać i przebierać wśród kandydatów.
890 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-06, 08:01   #54
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
Wiem.

Z tym, że aby się wyprowadzić do większego miasta najpierw muszę mieć pracę, a przez potencjalnych pracodawców bywam czasem skreślana za względu na moje aktualnego miejsca zamieszkania. Takie błędne koło. Nie wiem, może nie podawać adresu zamieszkania w cv, ale to trochę dziwnie wygląda jak go nie ma. Przypuszczam też, że moje doświadczenie zawodowe może nie być interesujące dla pracodawców, którzy aktualnie mogą wybierać i przebierać wśród kandydatów.
przeciez na poczatku mozesz dojezdzac.

ja zlozylam cv do miasta oddalonego o 50 km, i mnie przyjeli, nie pytajac jak bede dojezdzac itd, wynajelam mieszkanie i pracuje.
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-06, 08:14   #55
890
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
Dot.: życie przecieka mi przez palce

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;35137326]przeciez na poczatku mozesz dojezdzac.

ja zlozylam cv do miasta oddalonego o 50 km, i mnie przyjeli, nie pytajac jak bede dojezdzac itd, wynajelam mieszkanie i pracuje.[/QUOTE]

Właśnie, znam sporo grupę ludzi, którzy na początku dojeżdżają albo nawet dojeżdżają cały czas. Nie wiem, czy ja jakaś felerna jestem, czy co. Byłam już na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i zawsze (jakiś) problem stanowiło moje miejsce zamieszkania. Padały pytania: Dlaczego pani szuka pracy w miejscu X jak mieszka pani w miejscowości Y, jak sobie to pani wyobraża, to spora odległość? Moje odp., że wiele osób dojeżdża do pracy codziennie, odległość nie jest wcale taka duża, mogę zamieszkać w miejscu X niewiele pomogły gdyż pracy nie dostałam. Próbuje jednak cały czas.

Myślę,że to zależy od zarobków (gdy mniejsze wolą przyjąć kogoś kto już mieszka w danym mieście), a także od samej pracy. Jak się już raz dostanie pracę w miarę ok, to potem łatwiej o inną, która też będzie przyzwoita.

Ja z moim doświadczeniem plus miejscem zamieszkania mogę mieć problemy.

W ogóle można powiedzieć, że jak zostanę zaproszona na rozmowę to "cud". Wysyłam i wysyłam podania, a odzew prawie zerowy.

Edytowane przez 890
Czas edycji: 2012-07-06 o 09:50
890 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-06, 14:24   #56
mika s
Raczkowanie
 
Avatar mika s
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 53
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość
A oni pewnie z większą przyjemnością zaproszą do siebie czy odwiedzą osobę, która wykazuje życzliwe zainteresowanie, niż osobę, która ma żal, że nie mają czasu na spotkania.
To ma sens


Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, ja mieszkam na wsi.

Chciałabym dostać pracę i zacząć od nowa. Ale nie wiem kiedy to nastąpi, niekiedy myślę, że to nigdy to się nie stanie.

I z tym też mam duży problem gdyż zwyczajnie jest mi wstyd. Ukończyłam (niby) dobry uniwersytet, cały czas się dokształcam, a zostałam bez pracy. Podczas gdyż większość moich koleżanek ma stabilną sytuację choć na wykształceniu, czy kursach im tak bardzo nie zależy. Z tego powodu, że mi się nie udało jest mi wstyd i powoli zaczynam unikać ludzi.
Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
Właśnie, znam sporo grupę ludzi, którzy na początku dojeżdżają albo nawet dojeżdżają cały czas. Nie wiem, czy ja jakaś felerna jestem, czy co. Byłam już na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i zawsze (jakiś) problem stanowiło moje miejsce zamieszkania. Padały pytania: Dlaczego pani szuka pracy w miejscu X jak mieszka pani w miejscowości Y, jak sobie to pani wyobraża, to spora odległość? Moje odp., że wiele osób dojeżdża do pracy codziennie, odległość nie jest wcale taka duża, mogę zamieszkać w miejscu X niewiele pomogły gdyż pracy nie dostałam. Próbuje jednak cały czas.

Myślę,że to zależy od zarobków (gdy mniejsze wolą przyjąć kogoś kto już mieszka w danym mieście), a także od samej pracy. Jak się już raz dostanie pracę w miarę ok, to potem łatwiej o inną, która też będzie przyzwoita.

Ja z moim doświadczeniem plus miejscem zamieszkania mogę mieć problemy.

W ogóle można powiedzieć, że jak zostanę zaproszona na rozmowę to "cud". Wysyłam i wysyłam podania, a odzew prawie zerowy.
Autorko chyba faktycznie z całych sił musisz dążyć do zmiany miejsca zamieszkania. W większej miejscowości łatwiej o pracę, a wygląda na to, że jak pozostaniesz u siebie to faktycznie jak w tytule " życie przecieknie przez palce", czego absolutnie Tobie nie życzę i trzymam kciuki, abyś dała radę
mika s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-06, 17:01   #57
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez 890 Pokaż wiadomość
W którymś wcześniejszym poście pisałam, że rozumie, iż moje koleżanki wolą wolny czas spędzać z rodziną, ale nic nie poradzę na to, że jest mi trochę smutno, że dla mnie już prawie w ogóle tego czasu nie mają.
Ludzie w życiu mają czas wyłącznie dla siebie.
Jeśli przebywanie z Tobą będzie sprawiało im przyjemność - znajdą na nie czas.
Jeśli znajdziesz sposób, by Cię polubili albo pokochali - będą się o Ciebie troszczyć i wiele dla Ciebie zrobią. Ale na to trzeba "zasłużyć", "zapracować".

Sama mam znajomych, dla których zawsze mam czas (choć mam rodzinę, dziecko, pracę, społecznie działam w OPP plus prowadzę wymagającego wiele czasu bloga) i takich, na których spotykanie czasu mi szkoda.



Kiedy Cię czytam, z podziwem obserwuję, jak swobodnie zaprzęgasz swój intelekt do tego, by tłumaczyć się z niemożności zrobienia czegokolwiek. I to smutne. Bo gdybyś ten sam intelekt zmusiła do pracy w drugą stronę - myślę, że miałabyś ogromne szanse powodzenia. Wiem, ze to trudne. Wiem, jak ciężko jest wyjść z poczucia beznadziei, zacząc coś od początku, zmusić się do pokonania strachu przed życiem. Wiem lepiej, niż myślisz.

Ale pamiętaj: kto chce - szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu.
Ty znajdujesz mnóstwo powodów...
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-07-07, 08:37   #58
890
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Dziękuję za wszystkie rady

Chyba wolę iść przez życia sama niż być wykorzystywana przez koleżanki, czy też mężczyzn.

Z tego wątku jasno wynika, że dla mnie nadziei na nic nie ma i raczej nie będzie. W sumie wszystko jest moją winą (według niektórych) gdyż mam nadmiar czasu, nie rozumie, że koleżanki mogą być zmęczone i poirytowane moimi propozycjami itd.

Od biedy żeby poczuć się lepiej mogę zająć się czyimś dzieckiem, kotem lub roślinką.

Nie chce mi się już powtarzać, że koleżanki problemów z zajmowaniem się dziećmi nie mają. Sama mieszkam w miejscowości gdzie na nic szans nie ma. Chyba jedynie na nudzenie się w domu. Najlepiej gdybym znalazła pracę w większym mieście, ale na to się na razie nie zanosi gdyż nikt nie odpowiada na moje cv. Nie mam pieniędzy żebym od tak mogła się wyprowadzić. Dla mnie to realne problemy, dla Was może tylko szukanie powodów do zamartwiania się i nic nie robienia.
890 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-07, 09:47   #59
mika s
Raczkowanie
 
Avatar mika s
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 53
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość



Kiedy Cię czytam, z podziwem obserwuję, jak swobodnie zaprzęgasz swój intelekt do tego, by tłumaczyć się z niemożności zrobienia czegokolwiek. I to smutne. Bo gdybyś ten sam intelekt zmusiła do pracy w drugą stronę - myślę, że miałabyś ogromne szanse powodzenia. Wiem, ze to trudne. Wiem, jak ciężko jest wyjść z poczucia beznadziei, zacząc coś od początku, zmusić się do pokonania strachu przed życiem. Wiem lepiej, niż myślisz.

Ale pamiętaj: kto chce - szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu.
Ty znajdujesz mnóstwo powodów...


Sabbath, gdybyś znalazła chwilkę czasu napisz więcej w tym temacie, przypada się na pewno nie tylko autorce wątku
mika s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-07, 11:34   #60
890
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
Dot.: życie przecieka mi przez palce

Cytat:
Napisane przez mika s Pokaż wiadomość
Sabbath, gdybyś znalazła chwilkę czasu napisz więcej w tym temacie, przypada się na pewno nie tylko autorce wątku
Wyjście z takiego stanu rzeczy jest możliwe. Wymaga jednak dużo wytrwałości, pracy nad sobą każdego dnia, wiary, bycia otwartym na świat i innych. I wielu zmian w sposobie myślenia, postrzegania siebie i otaczającego świata.

U mnie problem jest z tym, że za każdym razem jak zaczynałam/zaczynam wychodzić ze stanu beznadziei i wiecznego smutku dzieje się w moim życiu coś, co znów mnie pogrąża. Za pierwszym razem była to śmierć bliskiej mi osoby. Zrezygnowałam wtedy z terapii i kilka lat żyłam w stanie totalnego przygnębienia. Potem znów jakoś doszłam do siebie, zaczęłam chodzić na terapię i czułam się coraz lepiej (choć z oporami). Wiele rzeczy zaczęło mi sprawiać przyjemność, zrobiłam się bardziej towarzyska. Zaczęłam chodzić na kursy, poznawać nowych ludzi. Sama nie mogłam uwierzyć, że można się dobrze czuć np. na ulicy w tłumie ludzi, zaczęłam robić naprawdę spore postępy w podejściu do życia. Ale w tym roku straciłam pracę i niestety znów czuję się źle. Zaczynam "łapać" doły. Boję się, że tak naprawdę nigdy nie wyjdę na przysłowiową prostą. Gdy tylko zaczynam się czuć lepiej, dzieje się coś niedobrego. Kusi mnie żeby zrezygnować z terapii, mam ochotę nie wychodzić z łóżka, zaczynam być płaczliwa.

Jeszcze może napiszę, że mój psycholog twierdzi, że mam problem z tym, że można się czuć dobrze. Zawsze kiedy tak właśnie zaczynam się czuć nasilają się u mnie napady lękowe i pojawia się choć ucieczki do stanu beznadziei.


Praca ze mną nie jest łatwa gdyż jestem uparta i dodatkowo potrafię "zbić" każdy argument. Mam też ogromną skłonność do analizowania.

Moje problemy z ludźmi nie dotyczą też faktu, że nie pomagam innym. To ja nie potrafię i nie lubię przyjmować pomocy innych ludzi. Kilka osób przez tą moją skłonność już się poczuło urażonych. Nasze kontakty się ochłodziły. Nie mam problemu z zawieraniem nowych znajomości, ludzi mnie raczej lubią. Problemy zaczynają się później. Gdyż lubię innym pomagać, interesuje się życiem innych, ale sama innych ludzi do siebie tak blisko nie dopuszczam. Teraz też unikam niektórych osób ponieważ wstyd by mi było się przed nimi przyznać, że jestem bez pracy. Chcę żeby inni postrzegali mnie jako osobę silną, która daje sobie ze wszystkim sama radę. Nie chcę się jawić jako osoba słaba, której może być przykro, czy też może mieć problemy.

ps. Według niektórych wizażowych wątków to chyba jestem brzydka gdyż brzydka równa się wolna. Żal mi młodych dziewczyn, które będę czytać takie pierdoły i jeszcze w nie uwierzą. Dobrze, że została mi jeszcze odrobina dystansu do siebie i do innych.

Edytowane przez 890
Czas edycji: 2012-07-07 o 14:24
890 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:00.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.