Są tu jakieś religiomaniaczki?

[Szaruch]

Napisane przez _Matilde_

Tez trochę czytam o różnych religiach, wierzeniach, mitologiach z różnych stron świata. Najbardziej mnie rozwala to jak się jedni z drugimi potrafią kłócić czyj bóg jest ważniejszy, prawdziwszy itp. Dlaczego nie można przyjąć że to ten sam?
Ja wierzę mniej więcej w coś takiego że jest bóg, jeden, i właściwie tylko on. Wszystko co nas otacza i my sami jesteśmy częścią jednej całości, każda część uzupełnia się z inną. Nie ma ważniejszych i mniej ważnych. Dlatego według mnie nie trzeba się modlić do boga traktując go jak kogoś, jakąś osobę, oczywiście można jeśli komuś tak łatwiej.Ale myślę że wystarczy się wsłuchać w świat, zrozumieć prawa natury, zadziwić się tym.
Wychowałam się wśród katolików, do tej pory chodzę do kościoła. Według mnie tak samo dobre miejsce na rozwój duchowy jak meczet czy święta polana. Wszędzie znajdą się ludzie gotowi na dialog i znajdą się i tacy którzy „wiedzą najlepiej”. Szkoda że religie tak walczą o swoich wyznawców, przywiązują ich do jednego określonego wzoru. Każda z religii niesie jakąś mądrość, i w każdej jest trochę fałszu, naciągania, nieścisłości, czegoś co pozostawia niesmak dlatego nie znalazłam żadnej z którą mogłabym się czuć związana

bardzo mądrze piszesz, dokładnie tak myślałam jak zaczynałam swoją przygodę z religiami i nadal coś mówi mi że tak może być - ale nie musi.
trwałabym zapewne przy tym, ale ani się obejrzałam a znalazłam swoich bogów - czy raczej to oni mnie znaleźli

[201604250949]

Napisane przez ksantypa7

.Podobno na pamiątkę tej obietnicy mamy tęczę po burzy, że niby spoko-spoko potopu nie będzie.

[girlonthebridge]

Chata jest powieścią trudno się tam doszukiwać religijnego bełkotu, można zresztą wygooglować opinie ja w ciemno mogę polecić, czyta się ją z zapartym tchem. Mimo, że opowiada o wielkiej tragedii człowieka.

Sorry jeżeli brzmię lekko karykaturalnie mówiąc o winie człowieka, ale nie rozumiem zwalania wszystkiego na Boga
- umrze dziecko - dlaczego Bóg na to pozwolił
- umrze jakiś dobry człowiek - a dlaczego Bóg na to pozwolił
- katastrofa lotnicza - jak wyżej
- trzęsienie ziemi - jak wyżej
to już jest naprawdę śmieszne. Na świecie jest pełno tragedii ale zauważcie, że wiele z nich to wina człowieka. Człowiek zginie (w wyniku wypadku, choroby wynikającej często z niedbania o siebie - ile osób chodzi do lekarza i robi okresowe badania, przecież raki biorą się z niczego innego jak z chemii, która jest już we wszystkim: pożywieniu, powietrzu, kosmetykach sami się tym szprycujemy...), katastrofa lotnicza (a ile razy było, że mechanik zlekceważył jakąś małą usterkę, albo ktoś nie uprzątnął pasa startowego - tak oglądam programy o katastrofach lotniczych i wiele to niestety wina człowieka - czy to mechanika, czy pakującego bagaże czy pilota), katastrofy przyrodnicze (przecież to, że w buszu nikt nic nie wierci nie znaczy, że z innej części globu nie było rzeczy która miałaby na to wpływ, zobaczcie jakie rzeczy z przyrodą dzieją się w Chinach i jaki to ma wpływ np. na Europe bo przecież nad żadnym krajem nie ma balona ochronnego i niestety to się przemieszcza czy w powietrzu czy w głębi Ziemi) jak było kiedyś kiedy cywilizacja była mniej rozwinięta a jak jest teraz to też wina Boga????


A co do księży i ślepego opierania się na Biblii to już raczej nie do mnie pytanie tylko do jakiegoś historyka religii od czego się to zaczęło. Ja znam wielu mądrych księży, którzy Bogiem nie straszą tylko ich leczą. Nie, wielu to złe określenie znam kilku, ale wartych wysłuchania.

miało być tylko nim leczą w sensie pocieszają

[LadyI]

Chętnie poczytam ten wątek, dowiem się czegoś, bo wstyd się przyznać, ale moja wiedza na temat religii (jakiejkolwiek) jest znikoma.. Trzymam kciuki za rzeczową i kulturalną dyskusję

[Olivvek]

Napisane przez Szaruch

Olivvek właśnie po to wątek założyłam, żeby było też o innych religiach i jak już pisałam na pewno coś tu wkleję jeśli chodzi o Jehowych, to oni rozumieją Biblię i przede wszystkim ją przeczytali - po prostu przeginają w drugą stronę niż katolicy

jestem ciekawa ilu chrześcijan wie, skąd wywodzi się ich religia

Już nie wiem co gorsze, straszenie piekłem, czy obiecywanie, że jak do łączę do zboru to w niebie np. odrośnie mi ręka (gdybym jej nie miała)
Ja już sobie ten wątek dodałam do zakładek lubie się uczyć

Napisane przez ksantypa7

Ja też rozumiem, że już nigdy nic w ten deseń, jako kara i chęć pozbycia się takich nieposłusznych dzieci. Podobno na pamiątkę tej obietnicy mamy tęczę po burzy, że niby spoko-spoko potopu nie będzie.

Pamiętam to o tęczy w sumie fajnie wymyślone, wreszcie jakiś namacalny dowód na istnienie Boga
Ale masz demoniczny awatar super

[Szaruch]

to ja na początek o chronologii w skrócie:
chrześcijaństwo powstało (najprawdopodobniej dzięki naukom Jezusa) wśród wyznawców judaizmu. judaizm zaś (jedna z tez) uległ wpływom Echnatona, który próbował wprowadzić w Egipcie monoteizm. kolejna teza - judaizm był religią henoteistyczną, czyli wierzyli w wielu bogów, ale jeden był "najważniejszy" - ci inni niekoniecznie byli osobnymi bogami, mogli być hipostazami tego najwazniejszego.

pominę fakt, że ogromne wpływy na Biblię miała religia Mezopotamii - z mitologii mezopotamskiej zaczerpnięto motyw potopu czy przykazań. macie tę swoją jedyną prawdziwą religię

[ksantypa7]

Napisane przez Olivvek

Już nie wiem co gorsze, straszenie piekłem, czy obiecywanie, że jak do łączę do zboru to w niebie np. odrośnie mi ręka (gdybym jej nie miała)
Ja już sobie ten wątek dodałam do zakładek lubie się uczyć




Pamiętam to o tęczy w sumie fajnie wymyślone, wreszcie jakiś namacalny dowód na istnienie Boga
Ale masz deminiczny awatar super

I tak sobie przemyślałam to wiele lat temu, że Biblia to nic innego jak zbiór podań, legend, mitów i norm społecznych. Miały je inne ludy, więc czemu nie my?

Dzięki, z założenia dyscyplinująco-ironiczny.

[201604250949]

heh jakby tęcza byla dowodem na istnienia boga to by bylo cos ale szkoda, ze nie jest[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

ksantypa7
prawda

[ksantypa7]

Napisane przez _alison

heh jakby tęcza byla dowodem na istnienia boga to by bylo cos ale szkoda, ze nie jest

Ale..... Skąd wiesz, że nie jest, skoro nie wiadomo czy istnieje?

Na poważnie:
można brać na wiarę, można brać na logikę. Efekt zawsze będzie zgodny z naszym nastawieniem. Wierzysz, że istnieje? To będziesz w stanie to udowodnić. Jesteś pewien, że nie ma? Znajdą się i na to argumenty.

To jak udowadnianie wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkiejnocy.
Chcemy w coś wierzyć (bo niewiara w Boga też jest wiarą ), nie ma sprawy. Żyj i pozwól żyć.

[201604250949]

Napisane przez ksantypa7

Ale..... Skąd wiesz, że nie jest, skoro nie wiadomo czy istnieje?

ale przeciez to tylko swiatlo slonca co odbija sie w kroplach wody, to co w tym ma byc dziwnego i bożego

[girlonthebridge]

czytając dalszą dyskusję przypomina mi się zakład Pascala mający udowodnić, że lepiej wierzyć w Boga bo przynajmniej nic nie tracimy.

Dla mnie na pewno pomyłką jest dzielenie religii bo tak naprawdę większość opiera się na tych samych dogmatach tylko imię Boga się zmienia. Dla mnie (sorry jak urażę czyjeś uczucia religijne podaje tylko swoją opinię) to jak wyścig szczurów, jakiś tam ksiądz chciał się nachapać to sobie wymyślił, że musi być kościół, że trzeba dawać na tacę, że trzeba chodzić w niedziele do kościoła itp. itd. Zobaczcie ile księży uprawia sex z przypadkowymi kobietami, ile księży jeździ wypasionymi brykami, ile księży ma jachty i rodziny na boku - jak kogoś takiego można łączyć z Bogiem? bo ja np. tego nie łapię. Dla mnie wiara w Boga to postępowanie zgodnie z własnymi osądami moralnymi, pomaganie innym czy dawanie siebie innym a nie klepanie bezmyślnego różańca w kościele.

[ksantypa7]

Napisane przez _alison

ale przeciez to tylko swiatlo slonca co odbija sie w kroplach wody w ziemskiej atmosferze, to co w tym ma byc dziwnego i bożego

Wiesz, to tak jak my jesteśmy tylko zlepkiem atomów, a od innych zlepków się różnimy. Ale czy to dusza? A jeśli tak to co się z nią dzieje po rozpadzie tego zlepka atomów?
Wg mnie takie dyskusje po prostu nie mają sensu. Albo uważasz, że Bóg jest, albo nie. Nie da się nikogo przekonać w żadną stronę.
Można się bawić w akademickie spory, ale czy to komukolwiek coś da?
O, już lepiej wrócić do tematu, czyli np porównać wpływy jednych religii na inne. Może gdzieś tam tkwi ziarno prawdy? Niemożliwe przecież żeby tyle tysięcy lat ludzkość się myliła.
PS. odświeżę swojego Danikena

[201604250949]

ksantypa7 walsnie po rospadzie tych atomow nic juz nie ma
ale kazdy wierzy w co wierzy wiadomo
dobrze ze ktos tam jescze wierzy to wszytko bo przynajmniej jest spokoj jako tako na swiecie jescze

[girlonthebridge]

ale każdy w coś bądź kogoś wierzy, jak nie w Boga to w samego siebie

[Olivvek]

Napisane przez _alison

ksantypa7 walsnie po rospadzie tych atomow nic juz nie ma
ale kazdy wierzy w co wierzy wiadomo
dobrze ze ktos tam jescze wierzy to wszytko bo przynajmniej jest spokoj jako tako na swiecie jescze

Jedyne co nie pasuje do tej teorii to święta wojna ( )
A czy po śmierci nic nie ma... Ja też uważam, że jak mózg umiera to już koniec bajki, ale jednak relacje osób, które przeżyły śmierć kliniczną do mnie przemawia. I nie wiem, jak to połączyć w konkretny pogląd

---------- Dopisano o 00:23 ---------- Poprzedni post napisano o 00:21 ----------

Napisane przez Szaruch

to ja na początek o chronologii w skrócie:
chrześcijaństwo powstało (najprawdopodobniej dzięki naukom Jezusa) wśród wyznawców judaizmu. judaizm zaś (jedna z tez) uległ wpływom Echnatona, który próbował wprowadzić w Egipcie monoteizm. kolejna teza - judaizm był religią henoteistyczną, czyli wierzyli w wielu bogów, ale jeden był "najważniejszy" - ci inni niekoniecznie byli osobnymi bogami, mogli być hipostazami tego najwazniejszego.

pominę fakt, że ogromne wpływy na Biblię miała religia Mezopotamii - z mitologii mezopotamskiej zaczerpnięto motyw potopu czy przykazań. macie tę swoją jedyną prawdziwą religię

Ciekawe, co by na to powiedzieli antysemici

[201604250949]

Olivek ja na to przezycie smierci klinicznej widze sensowne wytłumaczenie ale juz nie bede swoimi wszystkimi poglądami tu wywalac

[Szaruch]

Napisane przez girlonthebridge

Dla mnie na pewno pomyłką jest dzielenie religii bo tak naprawdę większość opiera się na tych samych dogmatach tylko imię Boga się zmienia.

większość religii opiera się na tych samych dogmatach? no proszę Cię. a jaką masz wiedzę na temat tej "większości religii", że takie dziwne rzeczy piszesz...?

chyba, że mówisz o religiach bazujących na Biblii - judaizm, chrześcijaństwo? chociaż tutaj tez kłóciłabym się o temat dogmatów.

[girlonthebridge]

jeżeli chodzi o przeżycie śmierci klinicznej to polecam "rażona piorunem" - ciężko się jednak to czyta, momentami można przysnąć :P

---------- Dopisano o 00:34 ---------- Poprzedni post napisano o 00:32 ----------

Napisane przez Szaruch

większość religii opiera się na tych samych dogmatach? no proszę Cię. a jaką masz wiedzę na temat tej "większości religii", że takie dziwne rzeczy piszesz...?

chyba, że mówisz o religiach bazujących na Biblii - judaizm, chrześcijaństwo? chociaż tutaj tez kłóciłabym się o temat dogmatów.

a miałam kiedyś taką pikną tabeleczkę z UKSW na studiach właśnie przez księży zrobioną o wspólnych dogmatach w wielu religiach ale teraz jej nie odkopię a było tego całkiem sporo - muszę zapytać księdza skąd ma taką wiedzę

[Niebieskooka arystokratka]

Napisane przez Olivvek

katolką? znaczy- fanatyczką? na pewno będzie tu długa dyskusja o katolicyzmie, bo jest to nasza religia narodowa, najbliższa nam i najbardziej znana. Przykro mi, ale o innych wiem tyle, co nic poza kilkoma lekcjami na geografii i referatem, nigdy tematu nie zgłębiałam ani nikt mnie do tego nie zachęcał.

Tak i to tą najgorszą, bo "lefebrystką". Jak będę mieć chwilę to poczytam co dalej będziecie pisać i się może włączę.
A co do tego księdza, który tak powiedział o Ewie to nie wiedział o Annie Katarzynie Emmerich i jej objawieniach, które są oficjalnie uznane przez Kościół? Dlatego powszechny Kościół stacza się w przepaść- brak powołań, tłumaczenia, wykształcenia, itd.
A jeszcze co do stanowiska Kościoła odnośnie seksu przed ślubem to na pewno jakaś plotka

[Olivvek]

Napisane przez _alison

Olivek ja na to przezycie smierci klinicznej widze sensowne wytłumaczenie ale juz nie bede swoimi wszystkimi poglądami tu wywalac

A ja bym bardzo chętnie poczytała

[girlonthebridge]

musiałam o tej Annie Katarzynie nadrobić, totalnie nic o niej wcześniej nie wiedziałam (ale ja nie religioznawca ja etyk i filozof )

[Olivvek]

girlonthebridge (ale masz nicka- połamańca dla języka ), widzę, że też czytajka jesteś dzięki o a może da radę wypożyczyć
I mnie to się w ogóle zawsze zaraz chce spać jak czytam

[Niebieskooka arystokratka]

Napisane przez girlonthebridge

musiałam o tej Annie Katarzynie nadrobić, totalnie nic o niej wcześniej nie wiedziałam (ale ja nie religioznawca ja etyk i filozof )

Myślę, że tam dość logicznie jest to wytłumaczone, choć mówię to z punktu widzenia osoby wierzącej.

---------- Dopisano o 01:07 ---------- Poprzedni post napisano o 01:05 ----------

Napisane przez Olivvek

girlonthebridge (ale masz nicka- połamańca dla języka ), widzę, że też czytajka jesteś dzięki o a może da radę wypożyczyć
I mnie to się w ogóle zawsze zaraz chce spać jak czytam

http://www.objawienia.pl/sub/text/emmerich.html

[girlonthebridge]

Napisane przez Olivvek

girlonthebridge (ale masz nicka- połamańca dla języka ), widzę, że też czytajka jesteś dzięki o a może da radę wypożyczyć
I mnie to się w ogóle zawsze zaraz chce spać jak czytam

jest e-book krążący w necie tutaj mała "pigułka" tego co głosi Gloria Polo http://voxdomini.com.pl/sw/gloria_polo.htm ale naprawdę jest to czasami ciężkie do czytania

[Magdziuszka]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Tak i to tą najgorszą, bo "lefebrystką". :

Przez pewien czas uczęszczałam na msze do lefebrystów.

Jestem również wierząca. Co prawda - zdarza mi się błądzić. Chodzę do kościoła, wierzę i staram się jak najbardziej umacniać moją wiarę poprzez modlitwę i różne inne doświadczenia związane z Bogiem. Ale interesuje mnie także podejście naukowe do pewnych spraw religijnych. Czytałam ostatnio pewną teorię na temat Potopu. Brzmiała ona mniej więcej w ten sposób iż nasza planeta nie była kiedyś przechylona, tak jak obecnie.
Jak napisano w księdze rodzaju - "Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich! Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem." na podstawie tego teoria przewidywała, że niebo było unoszącą się parą wodną. Jednak w pewnym czasie w Ziemię uderzyła kometa (czy coś tego typu:P) i doprowadziła do przechylenia się Ziemi, zaburzając przy tym cały system unoszącej się pary wodnej, która opadła w tym momencie na Ziemię tworząc Potop.

Ta teoria wydaje mi się całkiem prawdopodobna ^^

[Szaruch]

Napisane przez girlonthebridge

a miałam kiedyś taką pikną tabeleczkę z UKSW na studiach właśnie przez księży zrobioną o wspólnych dogmatach w wielu religiach ale teraz jej nie odkopię a było tego całkiem sporo - muszę zapytać księdza skąd ma taką wiedzę

naprawdę chciałabym wiedzieć jakie to religie.
wspólne elementy tak, ale dogmaty?
przykładowo pogaństwo czy hinduizm nie mają dogmatów, więc nie mogą mieć ich wspólnych z innymi religiami

[Magdziuszka]

a propos pogaństwa - jak byłam mała, to miałam plany, by dać dziecku w przyszłości na imię Swarożyc O.o

[girlonthebridge]

poszukałabym tej tabelki ale serio nie ma szans w ciągu ostatniego czasu przeprowadzałam się 4krotnie

[Marzena17]

Cześć mogę się dołączyć?
Czytając wasze posty mam wrażenie, że jestem totalną ignorantką, jeśli chodzi o religię.
Wierzę w Boga i w Ducha Świętego. Uważam, że teoria stworzenia świata w 7 dni to właśnie symbolika - być może chodziło o miliardy lat, ale symbolicznie przyjmuje się 7 dni. Najpierw zostało stworzone wszystko poza człowiekiem. Potem pojawił się człowiek - myślę, że stworzenie Adama i Ewy też ma znaczenie symboliczne, ludzi po prostu zostało stworzonych więcej, a Oni - pierwsi rodzice mają znaczenie czysto symboliczne i służą do tego, aby ukazać sens grzechu pierworodnego.
Zostałam wychowana w wierze katolickiej, otaczają mnie w większości katolicy. Mam wrażenie, że wszyscy Ci ludzie, podobnie jak, nie znają Pisma Świętego. Przyznam szczerze, że nigdy nie miałam większej potrzeby, aby się w zagłębiać. Jako osoba, która została ochrzczona, przyjęła Komunię Świętą i Bierzmowanie, powinnam dobrze znać religię, w której się wychowałam. Niestety nie znam. Nie uważam się za dobrego katolika, chodzę co prawda do Kościoła, bo mam taką potrzebę, ale nie przyjmuję Komunii Świętej i nie korzystam z Sakramentu Pokuty.
Mam ogromny problem z wyjaśnieniem sobie symboliki Chrystusa i Maryi jako Matki Boga i dziewicy - dla mnie jest to kompletnie niezrozumiałe. Jeśli któraś z Was mogłaby polecić coś, co dobrze tłumaczy te dwa fenomeny będę bardzo wdzięczna.
Nie za bardzo też rozumiem fenomen śmierci. Nie wyobrażam sobie co się ze mną po tej śmierci stanie. Wiem, co będzie z ciałem, ale z co z duszą - tak wierzę, że jest coś takiego jak dusza, jakkolwiek by tego nie nazwać. Nie potrafię sobie wyobrazić niebytu, tego, że już mnie nie będzie, że nie będę istnieć. Dosłownie traumę przeżywam jak o tym myślę, bo samej śmierci, jej momentu się jakoś nie boję, ale jak pomyśle, że mnie nie będzie to jestem przerażona. Dobrze czuję się chodząc po ziemi, myśląc, żyjąc, generalnie mocno odczuwam grawitację Moje myśli też raczej krążą blisko spraw ziemskich mimo, że wierzę w inne byty. Dlatego nie wyobrażam sobie zniknięcia mojej skromnej osoby z powierzchni ziemi - w tym przypadku dobrze by się u mnie sprawdzała teoria reinkarnacji, co z kolei też jest dla mnie nie do ogarnięcia Podobnie nie wyobrażam sobie nieba, piekła i czyśćca. Bóg będzie mnie sądził, ale według czego? Dekalogu? Według czyjej jego interpretacji? Mojej własnej, czy doktryny Kościoła. Umiejscowienia piekła, nieba i czyśćca też nie jestem w stanie sobie wyobrazić - to będzie właśnie jakiś niebyt? Będę trwać w zawieszeniu między czymś a czymś? A jak trafię do piekła to co? Ogień piekielny to jakiś inny ogień i nie spali mnie do samego końca tylko będzie cały czas przysmażał w nieskończoność? Nie rozumiem Przepraszam za tak długi post, ale trafiłyście z wątkiem akurat kiedy zaczynam mieć takie problemy egzystencjonalne

[dzustam]

Napisane przez ahmily

A mnie bardzo zastanawia picie wina na mszy. Tzn rozumiem, ze ma to symboliczne znaczenie, ale w czasie ostatniej wieczerzy Jezus powiedział:

'Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy.
24 I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana.
25 Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym».' Mar 14, 23-25


Skoro tak wiele rzeczy robi się na podobieństwo Jezusa dlaczego to zostaje pominięte? Dodam, że w Starym Testamencie jest Ślubowanie Nazireatu, w ktopożywanie winogron jest zabronione.

Tak logicznie myśląc, pomiędzy Ostatnią Wieczerzą, podczas której Chrystus ustanowił Eucharystię, a śmiercią Jezusa na krzyżu - niewielu znalazłoby czas i chęci na spożywanie wina Zresztą ten tekst jest napisany w pierwszej osobie. Szczególnie patrząc na fakt, że Jezus miał możliwość bardzo szybkiego zagoszczenia w królestwie Bożym.

Niezmiennie uważam, że na świecie jest jeden Bóg, Absolut, który pokazuje swą moc ludziom w różnoraki sposób. I siedzi i patrzy, jak wyznawcy rożnych religii i wierzeń traktują się nawzajem.