Polacy - straszni śmieciarze?

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez _chocolate

Ja mieszkam w bloku i śmieci są w czynszu, ale wiem, że moi rodzice jakoś bardzo drogo płacą. A od nowego roku jeszcze podnoszą ceny. Poza tym zwykle wychodzi kilka pojemników- np. jak się robi jakiś remont, prace na ogrodzie, to zawsze dużo tego jest do wywalenia.

Też mieszkam w bloku i wiadomo - śmieci przeliczone na mieszkańca Ale mama mojego Tż ma dom, więc płacimy za taki duży zbiornik, który jest opróżniany raz w miesiącu ok 35 zł.
Kontener, to inna sprawa - płaciliśmy 200 zł za wynajęcie na kilka dni.

Napisane przez Ashaai

Mam nadzieję. Nie rozumiem czemu na mieszkańców bloku jest to narzucone a na posiadaczy domków już nie... Nie ma możliwości prowadzenia gospodarstwa bez śmieci.


Gdybym posiadała przy sobie telefon z lepszym aparatem może bym się pokusiła o to. Aczkolwiek przyznam, że zwracać uwagę czasem strach- tym bardziej będąc w lesie sam na sam z obcym facetem z autem.

Też uważam, że takie narzucenie opłacania wywozu śmieci rozwiąże sporo problemów. Zastanawiam się dlaczego tak późno wprowadza się taki pomysł.

[_vixen_]

Pewnie, że strach, ja dostałam op.... za grzeczne zwrócenie uwagi, to co dopiero, jakby ktoś zauwazył, że zdjęcia robię.

[ever-dream]

Mieszkam przy lesie, i to co ludzie tutaj wyrzucają woła o pomstę do nieba. Telewizory, meble okna, mnóstwo pieluch... Kiedyś chciałam zrobić zdjęcie samochodu, bo zobaczyłam, że facet śmieci wyrzuca w lesie (przyjechał najnowszym modelem Audi ) to taką wiązankę puścił w moją stronę, groził mi, autentycznie bałam się, że coś mi zrobi. Zdjęcia niestety nie zdążyłam zrobić.

Pamiętam, że kiedyś ktoś wyrzucił w lesie, przy rzece wielką kupę śmieci, policja doszła do tego kto to, po jakiś fakturach, które znalazły się w tych śmieciach, kobieta dostała mandat 50 zł Świetnie.

[5f42baaf55c99c9383de422acc0cb88e1da365bd_65628aba0b01a]

Na to wpływ ma wiele czynników Po pierwsze - myślenie na zasadzie "ktoś posprząta za mnie", po drugie - koszty wywożenia śmieci w domach jednorodzinnych, niestety są naprawdę wysokie Po trzecie - w Polsce za mało jest wyroków prac społecznych... osób sprzątających jest naprawdę niewiele (tych zatrudnionych), a przestępców zazwyczaj się po prostu wtrynia do więzienia i niech siedzą A Ci z drobnymi przewinieniami (oczywiście nie mówię o mordercach, gwałcicielach czy innych niebezpiecznych wariatach) powinni moim zdaniem mieć wiele godzin prac społecznych. I byłoby czyściej w miastach.

W Polsce nie wspiera się też segregacji śmieci... Za worki często trzeba płacić, a wielokrotnie słyszałam o sytuacjach, kiedy odpady z pojemników do segregacji był wrzucane razem ze wszystkim innym To mi się w głowie nie mieści.. Jak dla mnie rygor w Szwajcarii pod względem segregacji odpadów jest nieco przesadzony, ale tam są takie kary pieniężne, że nikt nie ma odwagi śmiecić ani rezygnować z segregowania śmieci I jest czyściuteńko.

I niestety taka reakcja wcale mnie nie dziwi, wielu Polaków właśnie tak się zachowuje Na zasadzie "mogę robić co mi się podoba, Ty się nie wtrącaj", ale żeby samemu wtryniać nos w nie swoje sprawy to owszem, chętnie. Bardzo nie lubię tej cechy w Polakach, szczególnie starsze osoby tak się zachowują, a potem następne pokolenia przebywając z nimi nabierają tych samych cech no i tak to już jest... Na szczęście powoli się to zmienia, ale bardzo powoli.

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Napisane przez ever-dream

Mieszkam przy lesie, i to co ludzie tutaj wyrzucają woła o pomstę do nieba. Telewizory, meble okna, mnóstwo pieluch... Kiedyś chciałam zrobić zdjęcie samochodu, bo zobaczyłam, że facet śmieci wyrzuca w lesie (przyjechał najnowszym modelem Audi ) to taką wiązankę puścił w moją stronę, groził mi, autentycznie bałam się, że coś mi zrobi. Zdjęcia niestety nie zdążyłam zrobić.

Pamiętam, że kiedyś ktoś wyrzucił w lesie, przy rzece wielką kupę śmieci, policja doszła do tego kto to, po jakiś fakturach, które znalazły się w tych śmieciach, kobieta dostała mandat 50 zł Świetnie.

Zdecydowanie za mało Jakby dostała 2 tysiące to by się powstrzymała następnym razem Takie wywożenie śmieci lasu to ciężkie przewinienie, jak dla mnie. Co innego, jak komuś przypadkiem, nieumyślnie papierek z kieszeni wypadnie (zdarzyło mi się nawet nie zorientować, że mi coś wypadło), a co innego takie świadome wywożenie kupy śmieci do lasu!

[_chocolate]

Napisane przez _vixen_

Mieszkałam na grodzonym osiedlu, chyba kazdy blok miał osobny płot (paranoja jakaś jak dla mnie). I wszystko spoko, w środku porządek...ale ludzie swoje psy wyprowadzali na kupę zaraz pod płot, wszystko było zasrane. A niby lepsze osiedle, nowe, ludzie teoretycznie bardziej obyci i to samo, co wszędzie.
I własnie ten fenomen mnie zastanawia, że nie ma tu podziałów, że tak powiem, klasowych, śmiecą WSZYSCY

To właśnie nie zależy od osiedla, tak samo w tzw. apartamentowcach można spotkać ekspozycje z worków ze śmieciami przed drzwiami i na balkonach albo rozwieszone ogłoszenia wspólnoty, żeby nie wyrzucać śmieci i petów z balkonu może ci ludzie to syfiarstwo z domu wynoszą?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez _vixen_

Czemu u nas ludzie tacy są?

Ja tam nikogo oczywiście nie usprawiedliwiam, u nas ludzie śmiecą, jasne, ale... byłam w paru innych państwach (Europy Południowej) i jest zdecydowanie gorzej. Więc robienie z tego naszej przywary narodowej to lekka przesada.

[Mileva_]

Niektórym ludziom wydaje się, że podniesienie czegoś, co przypadkiem upadło, albo przejście tych kilku kroków dalej do kosza na śmieci jest poniżej ich godności, tak, jakby było to wyłącznie zajęcie śmieciarza, czyli kogoś niższej kategorii

Byłam świadkiem sytuacji dosłownie to ilustrującej, gdy kobieta pod 60., wymalowana jak nie wiem co, rzuciła jakieś opakowanie na ulicę; uwagę zwróciła jej (chyba) córka... Pani odparła gniewnie coś w stylu "phi, miasto ma od tego ludzi, niech sprzątają! też coś."

Z innej beczki, nie wiem, jak można być tak porąbanym, by celowo rozpi*przać na placu zabaw czy schodach butelki po piwie. Szkło potem dość długo leży, i trochę kiepsko jeśli ktoś się na to przewróci

[stasiek]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;37305378]Ja tam nikogo oczywiście nie usprawiedliwiam, u nas ludzie śmiecą, jasne, ale... byłam w paru innych państwach (Europy Południowej) i jest zdecydowanie gorzej. Więc robienie z tego naszej przywary narodowej to lekka przesada.[/QUOTE]

zgadzam sie. Mnie sie Polska wrecz czysta wydaje jak tak sobie porownuje

[WhiteCherry]

zatruwanie środowiska to już chyba nasza tradycja narodowa.
począwszy od rzucania drobnych papierków gdzie popadnie, przechodząc do porzucania opon/starych mebli/paczek pampersów itp. na obrzeżach miast, wypuszczania szamb ''bokiem'', skończywszy na paleniu w piecach śmieciami i innym syfem, w związku z czym mieszkańcy Krakowa są systematycznie zatruwani, jakość powietrza jest najgorsza z całej Polski, a normy dla pyłów zawartych w powietrzu przekroczone setki razy.

[pinac0lada]

Ja się zastanawiam nad śmieceniem na ulice. No jedzie taki cham i cap coś wyrzuci przez okno, a później inni jeżdżą slalomem żeby ominąć śmiecia. Pewnie sam narzeka na "czystość" dróg polskich. Chociaż nie zdziwiła bym się gdyby miał to w d**e. Przeraża mnie bezmyślność takich ludzi

[newmoongirl]

Ostatnio czyjeś odpadki omal nie wylądowały na mojej głowie .
Wrocławski rynek, ul. Świdnicka, ok. 15, piękna słoneczna pogoda, ludzie spacerują i cieszą ostatnimi chwilami ciepła. Idę sobie, a tu nagle sru, ktoś wyrzuca przez okno śmieci. No, po prostu w pale się nie mieści...

[_vixen_]

Napisane przez WhiteCherry

zatruwanie środowiska to już chyba nasza tradycja narodowa.
począwszy od rzucania drobnych papierków gdzie popadnie, przechodząc do porzucania opon/starych mebli/paczek pampersów itp. na obrzeżach miast, wypuszczania szamb ''bokiem'', skończywszy na paleniu w piecach śmieciami i innym syfem, w związku z czym mieszkańcy Krakowa są systematycznie zatruwani, jakość powietrza jest najgorsza z całej Polski, a normy dla pyłów zawartych w powietrzu przekroczone setki razy.

No właśnie, zaczął się sezon grzewczy i ludzie zaczęli syfem palić. Ja wiem, że niektórzy nie mają pieniędzy na opał, ale dlaczego muszą wtedy truć nas wszystkich?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez _vixen_

Mieszkałam na grodzonym osiedlu, chyba kazdy blok miał osobny płot (paranoja jakaś jak dla mnie). I wszystko spoko, w środku porządek...ale ludzie swoje psy wyprowadzali na kupę zaraz pod płot, wszystko było zasrane. A niby lepsze osiedle, nowe, ludzie teoretycznie bardziej obyci i to samo, co wszędzie.
I własnie ten fenomen mnie zastanawia, że nie ma tu podziałów, że tak powiem, klasowych, śmiecą WSZYSCY


Moi rodzice płacą jakoś 50 zł miesięcznie. Być może dużo...ale z drugiej strony to jakieś 4 paczki fajek, prawda?


Jeszcze co do wyrzucania śmieci z okien: moja znajoma prawie makaronem dostała, bo ktoś rzut z okna wykonał. Chleb, ziemniaki tez lecą. To niby jest dokarmianie ptaków według niektorych

z perspektywy posiadacza psow - mozna sie niezle wkur... jak wychodzi sie z psem, a nawet koszta na psie kupy nie ma. za wyrzucenie do "zwyklego" kosza mozna dostac mandat, a psich koszy nie ma. teraz mieszkam w takiej wspanialej okolicy, ze co kawalek jest kosz i widze, ze ludzie sprzataja po swoich czworonogach.

rozpatrywanie kwestii fajkami nie zawsze zdaje egzamin. moja babcia placi za jednorazowy wywoz smieci 35zl. w miesiacu jest wiecej niz 1 pojemnik. przy jej emeryturze - 800zl to juz sporo. [i tutaj prozaiczne wypadki - oplata za wode, prad, smieci, leki...a na zycie pozostaje niewiele]

szczerze nienawidze ludzi, ktorzy wywalaja te resztki. jak mieszkalam w olsztynie to byl z tym duzy problem, bo mieszkalam kolo lasu. zamiast dokarmiania kotow (niby taki zamysl byl), dokarmiane byly lisy i dziki no i oczywiscie moj pies, ktoremu musialam czesto wyrywac to, co sobie upolowal.

[Kfiatuszek1987]

U nas na osiedlu był problem ze śmieciami, tzn konkretnie z tym że ludzie przyjeżdżający np do przedszkola/szkoły przywozili worki ze śmieciami i wrzucali je do kontenerów spółdzielni mieszkaniowej. A jak wiadomo to mieszkańcy osiedla opłacają wywóz tych śmieci. Zawsze koło kontenerów był bałagan, worki porozrzucane dookoła, często w tych śmieciach grzebały psy. W końcu rozwiązano to w ten sposób, że są kontenery na plastik/szkło itd i one są ogólnodostępne. Każda klatka z bloku ma swój kontener podpisany i zamykany na klucz. Mieszkańcy są rozliczani w zależności od ilości kontenerów. Dostaliśmy wskazówki jak segregować śmieci by było jak najtaniej (wywóz tych ogólnodostępnych kontenerów na butelki szkło makulaturę jest bezpłatny) i by jak najmniej kontenerów szło i nie trzeba było dokładać kasy na ich mycie. Na początku nie bardzo mi się podobało branie kluczyka za każdym razem żeby wyrzucić śmieci ale teraz widzę same pozytywy. Ludzie sami pilnują żeby butelki były wyrzucane do odpowiednich kontenerów, nie ma śmieci walających się dookoła śmietnika bo nic się z nich nie wysypuje, nic nie śmierdzi bo kontenery są pozamykane. Była sytuacja że ktoś wrzucił ok 10 butelek po napojach do tego kontenera zamykanego - od razu osoba została namierzona i upomniana ( 1 kontener przysługuje na 20 osób i ludzie się znają, wiadomo było kto to wyrzucił - sytuacja się więcej nie powtórzyła)

[201706190936]

Napisane przez _vixen_

Spaceruję z córką w różnych miejscach, delektując się pięknem przyrody

No i wczoraj idziemy sobie ścieżką, dookoła drzewa, bardzo ładnie...i, jak to w Polsce, nawalone pełno śmieci. Przede mną idzie facet z kobietą, taszcząc w ręce reklamówkę z Biedronki. Ludzie tak koło 50-60 lat, raczej biedniejsi, z pobliskiej wioski. Facet skończył coś tam jeść i ☠☠☠s, wyrzucił foliowy woreczek po jedzeniu w krzaki... Ciśnienie mi skoczyło i postanowiłam zachować się jak przykładna obywatelka, więc mijając ich z wózkiem, powiedziałam:
- Przepraszam, mógłby pan tutaj nie śmiecić.

Dziad zaczął coś bulgotać pod nosem, nie szło tego zrozumieć, ale szybko do akcji wkroczyła baba:
- A co to panią obchodzi!? Sama pani pewnie tutaj śmieci!? Niech się pani odczepi!

I tak dalej...
Zrobiło się nieprzyjemnie, więc nie odzywając się, pospiesznie się oddaliłam.

Czemu u nas ludzie tacy są? I to z każdej warstwy społecznej, tyle że z tej bogatszej, po prostu poleci reklamówka pełna śmieci przez okno samochodu?
Wszędzie jest pełno śmieci, wyrzucane są nawet telewizory. Ostatnio widziałam wór pełen pampersów. Jak to może ludziom nie przeszkadzać, sami sobie syf w otoczeniu robią?

Już nie wspominając o tym, ze strach zwrócić uwagę, bo można po pysku dostać Bo pewnie przecież gmina ma posprzątać...i taka to logika

Poruszyłaś bardzo istotną sprawę.
Masz cholerną rację że strasznie śmiecimy, zadziwia mnie to że ludziom to zupełnie nie przeszkadza.
Ale jest jeszcze jedna rzecz która mnie bulwersuje, mianowicie to że dzieci z podstawówek wykorzystuje się wręcz w celu posprzątania tego syfu. Wielkie sprzątanie świata rękami dziecka, by uczyło się że nie wolno śmiecić, że ma być czysto itd itd. A ileż razy widziałam jak dzieciaki łażą po jakiś dołach i wynoszą przeróżne syfy, butelki a żadne z nich nie miało nawet jednej rękawiczki!! A wszystko pod okiem dorosłego - mniemam że wychowawcy. Zwróciłam uwagę że to przecież niebezpieczne, niech się dzieciak zatnie szkłem i kurczę zakażenie gotowe, a wychowawca: damy sobie radę, przecież mamy apteczkę
W miejscu gdzie wcześniej mieszkałam był taki syf że głowa mała, po lasach walało się dosłownie pełne umeblowanie domu, stare szafki, garnki, buty, czajniki... Koszmar. Zamiast pofatygować się do kontenera na śmieci, to lepiej wy**bać w najbliższy dół.

[_vixen_]

Napisane przez Senses Woman

Ale jest jeszcze jedna rzecz która mnie bulwersuje, mianowicie to że dzieci z podstawówek wykorzystuje się wręcz w celu posprzątania tego syfu. Wielkie sprzątanie świata rękami dziecka, by uczyło się że nie wolno śmiecić, że ma być czysto itd itd. A ileż razy widziałam jak dzieciaki łażą po jakiś dołach i wynoszą przeróżne syfy, butelki a żadne z nich nie miało nawet jednej rękawiczki!! A wszystko pod okiem dorosłego - mniemam że wychowawcy. Zwróciłam uwagę że to przecież niebezpieczne, niech się dzieciak zatnie szkłem i kurczę zakażenie gotowe, a wychowawca: damy sobie radę, przecież mamy apteczkę

Zgadzam się z ta akcją sprzątania świata.

Moja znajoma jest nauczycielką, ona też tego nie lubi, bo to niebezpieczne, także ze względu na to, że często sprząta się koło szos. Dzieci mają wprawdzie powiedziane, żeby nie podnosić rzeczy typu strzykawki, ale wiadomo, jak to jest.

Kompletnie bezsensowna akcja. To powinni robić bezrobotni z robót interwencyjnych, a nie dzieci!

[agniesiaa]

Zgadzam się. Śmieciarze i to straszni. Mieszkam na strzeżonym osiedlu, gdzie wydawałoby się, że mieszkają ludzie "ą", "ę", a ci właśnie ludzie, na przykład mieszkający 2 piętra nade mną, wyrzucają sobie opakowania po różnych produktach spożywczych i nie tylko, przez balkon, wprost na trawnik Kilka razy zwróciłam im uwagę, to pewnego pięknego dnia, jak suszyłam kurtkę na balkonie, to mi rzucili w nią papierosem, tak, papierosy też rzucają, tysiące petów, innym razem wylali mi coś na pościel i tak kółko. Toczymy z nimi wojnę, ale z hołotą nie ma lekko, wrzucają śmieci do małego kosza, stojącego przy wejściu, zamiast przejść 40m na śmietnik. Nie rozumiem, jak można żyć w takim syfie, zdecydowanie przyjemniej wygląda się przez okno, przez które widać czysty trawnik, okolicę, smutne, że inni tak nie myślą

[newmoongirl]

Napisane przez Senses Woman

Poruszyłaś bardzo istotną sprawę.
Masz cholerną rację że strasznie śmiecimy, zadziwia mnie to że ludziom to zupełnie nie przeszkadza.
Ale jest jeszcze jedna rzecz która mnie bulwersuje, mianowicie to że dzieci z podstawówek wykorzystuje się wręcz w celu posprzątania tego syfu. Wielkie sprzątanie świata rękami dziecka, by uczyło się że nie wolno śmiecić, że ma być czysto itd itd. A ileż razy widziałam jak dzieciaki łażą po jakiś dołach i wynoszą przeróżne syfy, butelki a żadne z nich nie miało nawet jednej rękawiczki!! A wszystko pod okiem dorosłego - mniemam że wychowawcy. Zwróciłam uwagę że to przecież niebezpieczne, niech się dzieciak zatnie szkłem i kurczę zakażenie gotowe, a wychowawca: damy sobie radę, przecież mamy apteczkę
W miejscu gdzie wcześniej mieszkałam był taki syf że głowa mała, po lasach walało się dosłownie pełne umeblowanie domu, stare szafki, garnki, buty, czajniki... Koszmar. Zamiast pofatygować się do kontenera na śmieci, to lepiej wy**bać w najbliższy dół.

U nas na takie wyprawy nikt nie zabierał apteczki, plastrów, środków odkażających, nic. Rękawiczki trzeba było przynieść własne, jak ktoś zapomniał, to wtedy z wielką łaską wręczano mu parę za dużych workowych rękawic, takich jakie są dołączane do farb do włosów .
Łaziliśmy po okolicznym lesie od 9 do 14. Dziecko z podstawówki przez tyle godzin łażenia i schylania się może zgłodnieć, nie? Ale nie, zawsze przed taką uroczą wyprawą na śmieciobranie, wygłaszano wykład, że nie zabieramy jedzenia czy picia, bo nie będzie jak omyć rąk, a przecież szkoła nie może pozwolić na to, żebyśmy jedli brudnymi nie?
I tak sobie wędrowaliśmy przez parę godzin spragnieni i zmęczeni i zbieraliśmy takie skarby jak zużyte kondomy, podpaski i pampersy.
Potem nawet nie dostaliśmy za to jakiejś lepszej oceny z zachowania, więc z rozgoryczeniem dalej śmieciliśmy .
To naprawdę nie jest robota dla dzieci z podstawówki, zresztą one akurat śmiecą najmniej, bo zakładam, że prezerwatywy i butelki po Żołądkowej Gorzkiej nie należą do nich...

[201710120930]

Mnie też to strasznie boli. Ten syf.Gdzie się nie popatrzy
Jak żyję nie wyrzuciłam nigdy żadnego papierka , ot tak sobie ,chyba by mnie wyrzuty sumienia zjadły.
Córkę też uczę ze smieci tylko do kosza
Ja zwracam uwage .Czasami.A juz szlak mnie jasny bierze jak ludzie śmiecą w miejscach gdzie dosłownie stoi kosz na koszu.Noż k** dwóch kroków nie zrobi.
Ost.zróciłam uwagę babie ze rzuciła peta. (pety -osobny temat!)cała 'akcja' miała miejsce na placu zabaw
Pół metra dalej maluchy a ona bach petem przed siebie .Oczywiscie się wydarła na mnie ,a jak.Taka prymitywna jakaś.

[pendraiw]

Napisane przez agniesiaa

Zgadzam się. Śmieciarze i to straszni. Mieszkam na strzeżonym osiedlu, gdzie wydawałoby się, że mieszkają ludzie "ą", "ę", a ci właśnie ludzie, na przykład mieszkający 2 piętra nade mną, wyrzucają sobie opakowania po różnych produktach spożywczych i nie tylko, przez balkon, wprost na trawnik Kilka razy zwróciłam im uwagę, to pewnego pięknego dnia, jak suszyłam kurtkę na balkonie, to mi rzucili w nią papierosem, tak, papierosy też rzucają, tysiące petów, innym razem wylali mi coś na pościel i tak kółko. Toczymy z nimi wojnę, ale z hołotą nie ma lekko, wrzucają śmieci do małego kosza, stojącego przy wejściu, zamiast przejść 40m na śmietnik. Nie rozumiem, jak można żyć w takim syfie, zdecydowanie przyjemniej wygląda się przez okno, przez które widać czysty trawnik, okolicę, smutne, że inni tak nie myślą

Nagrać i zgłosić

[delfix10]

ja nigdy nie rzuciłabym śmiecia na ulicę ,sprzątam nawet po swoich psach.
ale często widzę takie zaśmiecanie u siebie,już nawet kosze na śmieci są zdewastowane połamane itd. kosze na psie odchody są takie fajne ustawione w środku były łopatki i worki no nic tylko pozbierać po psiaku a gdzie tam będzie ktoś sprzątał ?ukradli worki łopatki i kosze stoją puste albo ktoś kto nie ma śmietnika przywozi sobie swoje domowe śmieci .i tak jak ktoś już wspomniał sprawa pampersów u mnie nagminnie walają się po całym podwórku i co zrobić?

[lutien]

Mnie też wkurzają walające się śmieci. Pominę fakt wyrzucania śmieci do lasu, bo za takie coś powinny być takie kary, że ludziom by się odechciało. Wkurza mnie też to, że u mnie na osiedlu ludzie nie zamawiają kontenerów na gruz przy okazji robienia remontu. Pal licho, jak się takie rzeczy zmieszczą do zwykłego kontentenera, gorzej jak kładą te stosy gruzów, mebli itp obok. Wtedy przez tydzień lub dwa śmieci te leżą i czekają aż przyjedzie specjalna śmieciarka i je posprząta. Oczywiście do tego czasu wszystko jest porozwalane na pół podwórka Rozumiem, że ktoś nie ma potrzeby zamawiać kontenera przy drobnych remontach, ale widuję jak ktoś robi generalny remont i codziennie ładuje te śmieci do kontenera
Dodatkowo wkurza mnie rozrzucanie po podwórku resztek jedzenia Chyba ludzie myślą, że jak wywalą spleśniały chleb czy mięso to jakieś bezpańskie zwierzęta to zjedzą. Szkoda, że nie myślą o tym, że takie jedzenie jest trujące. W sumie zaczęłam zauważać ten preceder od kiedy mam psa. Jak go wzięłam to niestety garnął się do wszystkiego co zjadliwe (bądź nie zjadliwe). Ile razy mu z paszczy wyciągałam jakieś obrzydliwe resztki jedzenia, a ile razy mi chorował biedak, jak nie zdąrzyłam zainterweniować...
Zgadzam się też z faktem, że za mało u nas jest koszy na śmieci.

[groszek75]

Napisane przez _vixen_

No właśnie, zaczął się sezon grzewczy i ludzie zaczęli syfem palić. Ja wiem, że niektórzy nie mają pieniędzy na opał, ale dlaczego muszą wtedy truć nas wszystkich?

ja mieszkam pomiedzy takimi

mandaty dostawali, bo sie sami przyznali, kasy nie brakuje, ale oni wola bryki nowe, co rusz grillek, ale komina nie wymienia, to potem smrodza wszystkim czym pala




albo koszenie trawy na swojej działęczce i pakowanie ja do worów plastikowych i do lasu heja, ok, ale wysyp to z wora chociaz, a nie jak tępole jakies , trawa by sie szybko rozłozyła, ale worek

[ever-dream]

Napisane przez _vixen_

No właśnie, zaczął się sezon grzewczy i ludzie zaczęli syfem palić. Ja wiem, że niektórzy nie mają pieniędzy na opał, ale dlaczego muszą wtedy truć nas wszystkich?

Dokładnie Te wszystkie świństwa osiadają na dachach, drzewach, trawie i zostają tam na długie lata. Ponoć jeden dom przy jednorazowym paleniu np. oponami, potrafi zatruć całe osiedle na miesiące, a co dopiero przy takich częstszych praktykach.

[WhiteCherry]

Napisane przez ever-dream

Dokładnie Te wszystkie świństwa osiadają na dachach, drzewach, trawie i zostają tam na długie lata. Ponoć jeden dom przy jednorazowym paleniu np. oponami, potrafi zatruć całe osiedle na miesiące, a co dopiero przy takich częstszych praktykach.

w Krakowie co jakiś czas ogłaszany jest stan alarmowy, podczas którego kobiety w ciąży, dzieci i starsi nie powinni wychodzić z domów tia, ciekawe.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Strasznie mnie wkurzają śmiecący. Nie zdają sobie sprawy, że muszą więcej płacić, bo wydatki na sprzątanie są większe? U mnie jest to samo, kawałek "niczyjego" trawnika zawsze zaśmiecony, kosze przy przystankach wypełnione domowymi śmieciami, nie wspominając nawet o pobliskim lasku. Na wyróżnienie zasługują też palacze, każdy przystanek zasmrodzony i usyfiony...

[groszek75]

o kipów od palacych jest masa

rzucaja gdzie popadnie, nie dogasza

[visionAM]

Napisane przez WhiteCherry

w Krakowie co jakiś czas ogłaszany jest stan alarmowy, podczas którego kobiety w ciąży, dzieci i starsi nie powinni wychodzić z domów tia, ciekawe.

Bo w Krakowie jest najbardziej zanieczyszczone powietrze w całej Polsce W latach 90 dzieci w rodzinach mieszkających przy Alejach Trzech Wieszczy chorowały przez nadmiar spalin w powietrzu. Nie pamiętam nazwy choroby, ale była śmiertelna.

Nic więc dziwnego, że teraz co jakiś czas są stany alarmowe, jak i tak wartość pyłu zawieszonego w krakowskim powietrzu prawie zawsze jest ponad dopuszczalne normy.

Kraków śmierdzi i jest zanieczyszczony okropnie. Nie da się tam żyć. Ja to czasami miałam ochotę chodzić z maseczką jak Japończycy

[201706190936]

Napisane przez visionAM

Bo w Krakowie jest najbardziej zanieczyszczone powietrze w całej Polsce W latach 90 dzieci w rodzinach mieszkających przy Alejach Trzech Wieszczy chorowały przez nadmiar spalin w powietrzu. Nie pamiętam nazwy choroby, ale była śmiertelna.

Nic więc dziwnego, że teraz co jakiś czas są stany alarmowe, jak i tak wartość pyłu zawieszonego w krakowskim powietrzu prawie zawsze jest ponad dopuszczalne normy.

Kraków śmierdzi i jest zanieczyszczony okropnie. Nie da się tam żyć. Ja to czasami miałam ochotę chodzić z maseczką jak Japończycy

to jest prawda że w Krakowie śmierdzi, a najgorzej jak siądzie jakaś mgła i nie ma wiatru, nie da się oddychać poprostu

[visionAM]

Napisane przez Senses Woman

to jest prawda że w Krakowie śmierdzi, a najgorzej jak siądzie jakaś mgła i nie ma wiatru, nie da się oddychać poprostu

to ą przeważnie te wszystkie zanieczyszczenia
Kraków jest położony w niewielkim zagłębieniu i przez to jest bardzo zły przepływ powietrza. W zimie, gdy ludzie palą w piecach, problem narasta, bo jest tego pyłu więcej. Mgła, smog i szare niebo w Krakowie od października/listopada to norma

Nawet w lecie niebo często jest lekko szarawe.