Drogie Panie, pisze do Was zrozpaczony facet...

[shirleyyy]

albo już jej "spowszedniało" albo coś jest nie halo w waszej relacji poza łóżkowej do czego ona się nie chce przyznać. Jedyna rada to szczera rozmowa, tylko czy ona będzie szczera?

[Wanilianka]

Tabletki antykoncepcyjne na pewno mają wpływ też na to, bo pociąg seksualny to tez poniekąd sprawa hormonów. Innymi przyczynami mogą być: znudziłeś się swojej kobiecie jako obiekt seksualny, nie ma już takich potrzeb jak kiedyś, czegoś jej brakuje w łóżku i inne. Może nie jest z Tobą całkiem szczera i otwarta na tematy łóżkowe, i nie mówi Ci co tak naprawdę w trawie piszczy? Smutne to

[bober111]

Napisane przez normalnyFacet

współczuć facetowi.

nic mu nie będzie

[wkroplideszczu]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37343136]Stawiam na tabletki. Ja brałam też około trzy lata te same hormony i na początku było ok, a po pewnym czasie stopniowo zaczęło mi spadać libido. Do tego czułam dużą różnicę podczas przerwy między opakowaniami. Po odstawieniu wszystko od razu wróciło do normy.[/QUOTE]

DOKŁADNIE to samo miałam jak brałam tabletki. Mój facet też już zaczynał narzekać że już mi sie nie podoba i takie tam, a ja po prostu nie miałam ochoty i już. A ten tekst z tym że ty chcesz tylko seksu to jest tylko odbicie piłeczki i zrzucenie z siebie winy za problem.
Za to jak miałam przerwe z odstawienia to mogłam go wtedy zjeść żywcem
Więc naprawde może być wina w tabletkach. Ja teraz mam krążki nuva ring i polecam z całego serca wszystkim kobietom. Święty spokój i dużo mniejsza dawka hormonów.

Po drugie, zastanów się czy nie wkradła się trochę rutyna? Czy ty się nie zmieniłeś? Może na początku inaczej się zachowywałeś i brakuje jej tego czynnika, tego czegoś co powoduje że ma na ciebie ochote? Ona nawet może sobie do końca nie zdawać sprawy o co chodzi.

Ja na przykład odkryłam, OSTATNIO (a jestem z moim ponad 2 lata) że mam ochotę się z nim kochać kiedy on od rana się uśmiecha, wstaje w świetnym humorze i tak jest cały dzień, szczęśliwy i zadowolony, nie mogę się dosłownie na niego napatrzeć i kolana mi miękną. I taki był na początku cały czas i ja dlatego też cały czas miałam na niego ochotę. A teraz często marudzi, narzeka, często ma zły humor i mi się po prostu odechciewa. I moze stawać na rzęsach, kupować kwiatki sratki i pierdziatki, jeśli mi pół dnia narzeka a potem chce iść do łóżka to naprawde nic z tego i ja nie mam na to wpływu, po prostu nie mam ochoty. Ale ostatnio właśnie jednego dnia miałam na niego ochotę i zaczęłam sie zastanawiać co takiego się zmieniło i dosłownie olśniło mnie, że on od rana się uśmiechał, był zadowolony i nie narzekał i to był dla mnie ten afrodyzjak. Proste i banalne a tak ciężko na to wpaść.

Zastanów się, może u ciebie też są jakieś zmiany w zachowaniu a ich nie dostrzegasz i twoja kochana też sobie nie zdaje sprawy że to to jest problemem? Ja sama sobie nie zdawałam sprawy że to właśnie to narzekanie i marudzenie mnie tak odrzuca.

[TheKey]

Napisane przez sandokan

a przez tą nagonkę, że mam zbyt dużą ochotę to ja się czuję jak nienormalny. Kiedy problem leży po jej stronie... Przecież ja się chcę tylko kochać z dziewczyną, która tak bardzo kocham :/ i znowu wraca temat tabletek. Będę musiał z nią porozmawiać, a w zasadzie to nakłonić do wizyty i spróbowania innych tabletek...

Mylisz się. Problem tkwi w związku, a nie w niej. Ona ma pełne prawo mieć takie libido jakie ma, jakkolwiek niskie by ono nie było. I jest z nią absulutnie wszystko w porządku.

Napisane przez sandokan

Ale jak się w łóżku nie układa to się w ogóle nie układa... Żyć mi się już odechciewa

Jakie to prymitywne

[201607040946]

Pewnie, że ma prawo mieć niskie, ale autor ma prawo mieć wysokie, i co wtedy??? dlatego zawsze bede twierdzic,ze trzeba sie dobrac pod tym wzgledem.
dla mnie seks jest szalenie ważny, nie wyobrażam związku, jesli seks bedzie kiepski albo raz w tygodniu jestem zupełnie normalna, wrażliwa, romantyczna itd itp, ale mam wysokie libido i zawsze to ja mam ochotę "gwałcić" partnera po 3 razy dziennie. z tym że on nie chce tak często, więc się trochę hamuje (plus pomaga masturbacja).

[TheKey]

Napisane przez kaguya

Pewnie, że ma prawo mieć niskie, ale autor ma prawo mieć wysokie, i co wtedy??? dlatego zawsze bede twierdzic,ze trzeba sie dobrac pod tym wzgledem.

Dokładnie tak, trzeba się dobrać odpowiednio, a nie wmawiać dziewczynie że jest z nią coś nie tak

[apows]

Napisane przez sandokan

Witam!

Postaram się krótko streścić problem. Z moją dziewczyną jesteśmy już ponad 3 lata razem. Oboje mamy troszkę ponad 20 lat. Na początku wszystko było po prostu idealne. Motylki w brzuszku i te sprawy. Jeszcze 1,5 roku temu nazwałbym swój związek perfekcyjnym. Teraz niestety nie mogę już tego powiedzieć. Pewnie większość się domyśliła, że chodzi o seks... A raczej jego brak. Półtorej roku temu seks był dla nas czymś naturalnym i oczywistym. Prawie każde nasze spotkanie kończyło się seksem (widzimy się niestety tylko w weekendy ze względu na studia). Żeby nie było wątpliwości: pasujemy do siebie w łóżku idealnie! A teraz? Ehh... Teraz tylko słyszę "ja nie mam takich potrzeb jak Ty", "Ty byś najchętniej z łóżka nie wychodził", itd. Czuję się przez to jak idiota, ktoś nienormalny. Bo ja mam ochotę, a ona nie. Kończy mi się cierpliwość, cała radość z życia ze mnie uchodzi. Dbam o siebie, ćwiczę, staram się dobrze ubierać - chce się jej podobać po prostu. A to jej kupię różę, jakiś ciuszek albo jeszcze coś innego mając nadzieję, że w końcu się coś zmieni. I już nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Nie pomaga szczera rozmowa. Od 3 lat bierze tabletki antykoncepcyjne, ale nie przestanie ich brać i nie zmieni na inne, bo te jej bardzo odpowiadają (zastanawiałem się czy w tym może nie leży problem). Kocham ją bardzo mocno, w życiu nikogo tak nie kochałem. Ale jak się w łóżku nie układa to się w ogóle nie układa... Żyć mi się już odechciewa

witaj
Czasem tabletki antykoncepcyjne odbierają ochotę na seks. Może warto udać się do seksuologa. Powinieneś jakoś zachęcić swoją partnerkę do seksu, albo odwrotnie. Zacznij udawać obojętnego, może to coś da. Kobieta, która jest zbyt rozpieszczana staje się znudzona. Może warto troszkę odpuścić....

[bijkora]

Tu może pomóc tylko taka porządna szczera rozmowa.

[irradiated]

Napisane przez sandokan

Ale jak się w łóżku nie układa to się w ogóle nie układa... Żyć mi się już odechciewa

No chyba Cię coś boli. Też mam takie okresy czasu, że w ogóle nie mam ochoty na seks. Robimy sobie wtedy przerwę i tyle. Bez przesady, seks to nie jest wszystko.

[Eldo_rado]

Napisane przez irradiated

No chyba Cię coś boli. Też mam takie okresy czasu, że w ogóle nie mam ochoty na seks. Robimy sobie wtedy przerwę i tyle. Bez przesady, seks to nie jest wszystko.

każdy ma swoje zdanie i choć jest niezgodne z Twoim to należy się drugiej osobie szacunek. nie każdy musi się zgadzać przecież z Twoim zdaniem.

[bober111]

Napisane przez kaguya

Pewnie, że ma prawo mieć niskie, ale autor ma prawo mieć wysokie, i co wtedy??? dlatego zawsze bede twierdzic,ze trzeba sie dobrac pod tym wzgledem.
dla mnie seks jest szalenie ważny, nie wyobrażam związku, jesli seks bedzie kiepski albo raz w tygodniu jestem zupełnie normalna, wrażliwa, romantyczna itd itp, ale mam wysokie libido i zawsze to ja mam ochotę "gwałcić" partnera po 3 razy dziennie. z tym że on nie chce tak często, więc się trochę hamuje (plus pomaga masturbacja).

Ja uważam że facet jak ma wyższe libido to łatwiej to przecierpi a jeśli kobieta ma większe to niestety jest to poważny problem.

[TheKey]

Napisane przez Eldo_rado

każdy ma swoje zdanie i choć jest niezgodne z Twoim to należy się drugiej osobie szacunek. nie każdy musi się zgadzać przecież z Twoim zdaniem.

irradiated też wyraziła swoje zdanie, do którego ma prawo i nie widzę żeby kogokolwiek obrażała w swojej wypowiedzi.


A skoro już mówimy o szacunku, to jaki szacunek do swojej dziewczyny ma autor wątku, jeśli nie potrafi uszanować, że ona nie ma takich potrzeb jak on?
Gdyby miał do niej szacunek, to pozwoliłby jej znaleźć sobie kogoś wartościowego, dla kogo byłaby kimś więcej niż gumową lalką "Ale jak się w łóżku nie układa to się w ogóle nie układa... Żyć mi się już odechciewa" - no normalnie cycki mi opadły po przeczytaniu tego tekstu Idealny anty-afrodyzjak.

[Eldo_rado]

Napisane przez TheKey

irradiated też wyraziła swoje zdanie, do którego ma prawo i nie widzę żeby kogokolwiek obrażała w swojej wypowiedzi.

stwierdzenie chyba cię coś boli nie jest raczej wyrazem zrozumienia dla odrębnej opinii.

no ale nie o tym tu mowa.

[bober111]

Napisane przez TheKey

"Ale jak się w łóżku nie układa to się w ogóle nie układa... Żyć mi się już odechciewa" - no normalnie cycki mi opadły po przeczytaniu tego tekstu Idealny anty-afrodyzjak.

tylk0 że tak jest

[TheKey]

Napisane przez Eldo_rado

stwierdzenie chyba cię coś boli nie jest raczej wyrazem zrozumienia dla odrębnej opinii.

no ale nie o tym tu mowa.

Ale mówiłaś o braku szacunku. A od kiedy szacunek = zrozumienie ? Ona nie rozumie podejścia autora wątku i ma do tego prawo. Ja też go nie rozumiem i szczerze mówiąc nie chcę rozumieć, bo taka postawa budzi we mnie niesmak (delikatnie rzecz ujmując).

Napisane przez bober111

tylk0 że tak jest

No to współczuję

[malgochna]

Napisane przez sandokan

Witam!
Ale jak się w łóżku nie układa to się w ogóle nie układa... Żyć mi się już odechciewa

Bzdura! Seks to nie wszystko. Jeśli Wasz związek opiera się wyłącznie na seksie, bez rozmów, bez spędzania normalnie wolnego czasu, to dopiero jest problem.
Skoro widujecie się co tydzień i co tydzień zawsze jest seks, to każdemu może się znudzić. Od czasu do czasu trzeba jakiejś odmiany, wyjdźcie gdzieś: do kina, na kolację, na basen/spa..cokolwiek. Choć jeden raz spróbuj jej do tego nie namawiać, nie naciskać, spróbuj czerpać radość ze spędzania czasu z nią.
Bo jeśli problemem jest dla Was spędzanie czasu w inny sposób,to (przepraszam za to stwierdzenie) ja bym się zastanowiła nad sensem takiego związku.

Oczywiście może być też to inny problem, jak choćby stres i problemy w szkole/pracy/domu, które się mogą przełożyć się także na chcicę.

Także pozdro, pozdro i powodzenia

[201607040946]

Napisane przez malgochna

Bzdura! Seks to nie wszystko. Jeśli Wasz związek opiera się wyłącznie na seksie, bez rozmów, bez spędzania normalnie wolnego czasu, to dopiero jest problem.
Skoro widujecie się co tydzień i co tydzień zawsze jest seks, to każdemu może się znudzić. Od czasu do czasu trzeba jakiejś odmiany, wyjdźcie gdzieś: do kina, na kolację, na basen/spa..cokolwiek. Choć jeden raz spróbuj jej do tego nie namawiać, nie naciskać, spróbuj czerpać radość ze spędzania czasu z nią.
Bo jeśli problemem jest dla Was spędzanie czasu w inny sposób,to (przepraszam za to stwierdzenie) ja bym się zastanowiła nad sensem takiego związku.

Oczywiście może być też to inny problem, jak choćby stres i problemy w szkole/pracy/domu, które się mogą przełożyć się także na chcicę.

Także pozdro, pozdro i powodzenia

problemy na pewno mogą ale spotkanie raz w tygodniu i BEZ SEKSU? nie zrozumiem nigdy, ale to już moje problemy,,.,.

[anulka262]

a moze ona po prostu Cie juz nie kocha, albo jej nie pociagasz....znam takie przypadki....

[ghana]

a może po prostu ma taki okres w życiu, jakieś problemy zdrowotne, depresja? ja też nie mam ostatnio ochoty na igraszki z moim TŻ'tem chociaż kocham go najmocniej na świecie i jest dla mnie ideałem, ale jak zdrowie psychiczne i fizyczne nie dopisuje to szczerze powiedziawszy wolę się po prostu przytulić i poleżeć niż myśleć o seksie. Porozmawiaj z dziewczyną, może coś j a trapi i dlatego nie ma na nic ochoty?

[Dopamine99]

Przede wszystkim uważam, że sporo piszecie o libido, jej potrzebach itd. Mało kto zwraca uwagę na to, że seks to po prostu bliskość z partnerem. Dlatego nie bardzo rozumiem jak można nie mieć na nią ochoty, jeśli kogoś się kocha. Przecież seks to nie tylko zaspokojenie chcicy.

Przestańcie rozmawiać o seksie jak o spełnianiu swoich potrzeb, a zacznijcie o nim rozmawiać jako o zbliżaniu się do siebie i pogłębianiu więzi. Przestań jej kupować rzeczy, żeby chciała Ci dać. Przestań się o to starać w ogóle. Zacznij ją znowu uwodzić.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Dopamine99

Przede wszystkim uważam, że sporo piszecie o libido, jej potrzebach itd. Mało kto zwraca uwagę na to, że seks to po prostu bliskość z partnerem. Dlatego nie bardzo rozumiem jak można nie mieć na nią ochoty, jeśli kogoś się kocha. Przecież seks to nie tylko zaspokojenie chcicy.

A przyszło ci do głowy, że bliskość z partnerem to nie tylko seks? Jak ktoś nie ma ochoty na seks, to nie oznacza, że nie ma ochoty na bliskość w ogóle. Kobieta po porodzie też może zerowe libido i nie wyklucza to miłość do partnera.

[TheKey]

Napisane przez Dopamine99

Przede wszystkim uważam, że sporo piszecie o libido, jej potrzebach itd. Mało kto zwraca uwagę na to, że seks to po prostu bliskość z partnerem. Dlatego nie bardzo rozumiem jak można nie mieć na nią ochoty, jeśli kogoś się kocha. Przecież seks to nie tylko zaspokojenie chcicy.

W bardzo prosty sposób: wystarczy świadomość, że to co dla nas jest bliskością, dla partnera jest właśnie tym zaspokojeniem chcicy I od razu się odechciewa...

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37417617]A przyszło ci do głowy, że bliskość z partnerem to nie tylko seks? Jak ktoś nie ma ochoty na seks, to nie oznacza, że nie ma ochoty na bliskość w ogóle. [/QUOTE]

Otóż to.

[Dopamine99]

A przyszło ci do głowy, że bliskość z partnerem to nie tylko seks?

Chyba nie bardzo zrozumiałaś co napisałem. Po prostu gdy ludzie się czują do siebie miłość, to chcą się dotykać, być blisko siebie i czuć siebie nawzajem. Oczekiwanie takiej bliskości w związku jest całkowicie normalne, część z Was stara się jednak wmówić autorowi tematu, że wymaga zbyt dużo. Z jakiegoś powodu jego partnerka na początku związku odczuwała potrzebę takiej bliskości, a teraz jej nie odczuwa. Dlaczego? Bo jej libido spadło z powodu tabletek? Przecież ona bierze od 3 lat, a w czasie gdy brała juz tabletki było jeszcze dobrze.

[TheKey]

Napisane przez Dopamine99

Chyba nie bardzo zrozumiałaś co napisałem. Po prostu gdy ludzie się czują do siebie miłość, to chcą się dotykać, być blisko siebie i czuć siebie nawzajem. Oczekiwanie takiej bliskości w związku jest całkowicie normalne, część z Was stara się jednak wmówić autorowi tematu, że wymaga zbyt dużo. Z jakiegoś powodu jego partnerka na początku związku odczuwała potrzebę takiej bliskości, a teraz jej nie odczuwa. Dlaczego? Bo jej libido spadło z powodu tabletek? Przecież ona bierze od 3 lat, a w czasie gdy brała juz tabletki było jeszcze dobrze.

Tak, nie widzę w tym nic dziwnego, wiele leków powoduje skutki uboczne dopiero przy dłuższym stosowaniu

Choć ja bym jednak obstawiała, że dziewczynie się odechciało gdy sobie zdała sprawę, że dla autora nie liczy się ona jako osoba, tylko przyjemność jaką on ma ze stosunku

[Dopamine99]

Czyli mam rozumieć, że to jego wina, że jego kobieta nie ma ochoty na bliskość z nim, ale nie widzi w tym problemu, ani nie ma zamiaru zmieniać pigułek, bo takie jej odpowiadają. Moim zdaniem takie podejście do partnera, jakie ma ta dziewczyna, zalatuje egoizmem. 'Ja nie mam takich potrzeb jak ty, nie zmienię pigułek, bo te mi odpowiadają'. Przecież z opisu sytuacji wynika, że dziewczyna nawet nie ma ochoty na nawiązanie dialogu na ten temat i rozwiązanie problemu. To ona jest sama w związku?

[TheKey]

Napisane przez Dopamine99

Czyli mam rozumieć, że to jego wina, że jego kobieta nie ma ochoty na bliskość z nim, ale nie widzi w tym problemu, ani nie ma zamiaru zmieniać pigułek, bo takie jej odpowiadają. Moim zdaniem takie podejście do partnera, jakie ma ta dziewczyna, zalatuje egoizmem. 'Ja nie mam takich potrzeb jak ty, nie zmienię pigułek, bo te mi odpowiadają'. Przecież z opisu sytuacji wynika, że dziewczyna nawet nie ma ochoty na nawiązanie dialogu na ten temat i rozwiązanie problemu. To ona jest sama w związku?

No cóż, pewności mieć nie możemy, ale jest duże prawdopodobieństwo, że jego zachowanie wpłynęło na taką a nie inną postawę dziewczyny. Naprawdę, panowie, też znienawidzilibyście seks gdyby ktoś go na was ciągle wymuszał
Egoizm z jej strony? Hello, ona już i tak bierze tabletki i truje organizm, a Ty jej zarzucasz egoizm, bo nie chce eksperymentować z nowymi lekami po których może np. przytyć? (Bo zakładam że skoro te znosi, to nie odczuwa po nich jakichś strasznych skutków ubocznych)
Klasyka, wiecznie mało, dać palec, to chcą całą rękę

[bober111]

Napisane przez kaguya

problemy na pewno mogą ale spotkanie raz w tygodniu i BEZ SEKSU? nie zrozumiem nigdy, ale to już moje problemy,,.,.

co tu rozumieć jak się nie chce to się nie chce

[Dopamine99]

Wiesz, ja tam uważam, że seks i zabezpieczenie to nie jest żadna łaska ze strony kobiety. Zwłaszcza że tabletki można całkiem odstawić - pod warunkiem, że w ogóle widzi się problem, chce się o nim rozmawiać i go rozwiązać. W tym momencie doszukujemy się winy w facecie, a to przecież nie on wzbrania się przed rozwiązaniem problemu, tylko ona.

I uważam, że w tej sytuacji ona zachowuje się jak egoistka, bo jej partner nie jest zadowolony z tego, że mniej się kochają, może czuje się niekochany, lub zdezorientowany, może boi się, że partnerka go mniej kocha, lub, że coś wygaśnie. Dziewczyna jednak nawet nie poczuwa się do wyjaśnienia sprawy.

[bober111]

Napisane przez Dopamine99

I uważam, że w tej sytuacji ona zachowuje się jak egoistka, bo jej partner nie jest zadowolony z tego, że mniej się kochają, może czuje się niekochany, lub zdezorientowany, może boi się, że partnerka go mniej kocha, lub, że coś wygaśnie. Dziewczyna jednak nawet nie poczuwa się do wyjaśnienia sprawy.

Uważam że w kwestii swojej dupy każdy ma prawo być egoistą.