Przepaść wiekowa...starszy o 11 lat

[adziorek1990]

Napisane przez Polski Wilk

W sumie zastanawia mnie ten fenomen młodych dziewczyn i starszych Panów. Co dziewczyny widzą w facetach po 30stce i o 10-20 lat starszych. Ja wiem, że młodzi faceci są narwani, często mają takie "proste" priotytety (zabawa, alkohol, byle zdać) i trochę mniej zarabiają, ale ... na pewno mentalnie dziewczynom bliżej do 20-latków.

Wiesz dokładnie tak samo można by się zapytać Co dziewczyny widzą w chłopakach w swoim wieku ? . Każda kobieta jest inna, każdą pociąga coś innego i ktoś inny. Jedna woli młodszych, druga w swoim wieku a trzecia starszych i to jest całkiem normalne.
Nie wiem czemu aż tak wiele osób ciągle się temu dziwi

[Ziaja89]

Ona 18 letnia dziewica. On 36 letni kawaler. Trafili na siebie przypadkiem.
Ona po czasie zakochana w nim do szaleństwa, on zafascynowany jej ciałem chętny na zaliczenie dziewicy. Mimo zabezpieczeń ona zaszła w ciąże. Z powodu bardzo konserwatywnych jego rodziców - zaręczyny, ślub - bo tak trzeba. Zakochana nastolatka w podskokach pobiegła przez ołtarz.
W efekcie ich małżeństwa i jednostronnej "miłości" (czyt, zaślepienia), rodzi się drugie dziecko. Tak mijają lata (dokładnie 10lat), kiedy dziewczyna orientuje się że:
1- straciła najlepsze lata jej życia,
2- w pojedynkę tak naprawdę wychowywała dzieci,
3- jej mąż traktował ją jako stałe źródło seksu (obowiązek małżeński),
4- ona ma 28 lat i chce zacząć żyć, spełniać się, dzieci ma "odchowane", kiedy on zbliżający się 47 latek, wracając do domu zasiada w ciepłych ciapach w bujanym fotelu,
5- jedyny plus jaki jej został - to przecudowne dzieci.

Po walce samej ze sobą decyduje się w końcu na rozwód. Po prawie 11 latach pożycia dostają go.

I co z tego? Z braku możliwości mieszkaniowych nadal mieszkają razem, w oddzielnych pokojach (żadna zmiana w ostatnich 5 latach), wciąż gotuje mu, prasuje, pierze. Zamknęło się tylko źródełko seksu.
Chcesz takiego życia?

Nie mówię, że tak będzie, ale jest to prawdopodobne.
Wyżej opisany przypadek, to w dużym skrócie życie bardzo bliskiej mi osoby, która będąc młodą, naiwną kobietką na własne życzenie napisała sobie taki scenariusz życia. A chciała z nim tylko przeżyć swój pierwszy raz, bo coś ją do niego ciągnęło.

[ulicznica]

Wkleję raz, bo musiałabym to wklejać chyba codziennie - codziennie pojawia się na Wizażu temat, w którym kobieta gotowa jest poświęcić niemal wszystko dla kogoś, kogo ledwo zna, albo kto się do tego nie nadaje.

[Ziaja89]

Napisane przez ulicznica

codziennie pojawia się na Wizażu temat, w którym kobieta gotowa jest poświęcić niemal wszystko dla kogoś, kogo ledwo zna, albo kto się do tego nie nadaje.

Niestety, to powoli zaczyna robić się "standardem", czymś zupełnie normalnym (w oczach młodocianych najczęściej). A efekty często zaważają na całym życiu młodej kobiety. Może częściej powinny być poruszane te tematy przez matki? Nie wiem.

[tyene]

Facet, mający lat 30, 10letniego syna, mieszkający z mamą i gadający o tym, że musi spełniać swoje potrzeby seksualne?

Wiałabym tak, aż by się za mną kurzyło...

[Bajumi]

Ale tak na prawdę wiek nie jest elementem dyskwalifikującym go do znajomości. Ja jestem z o 11 lat starszym chłopakiem, znam wiele szczęśliwych par gdzie jedna strona jest "sporo" starsza.
Sęk w tym, że facet za bardzo (powiedziałabym) nagabuje Autorkę. Seks to nie są rozmowy na 3-miesięczną znajomość, z której nie wynika, że oboje chcą ze sobą być. I tak na prawdę chłopak mógłby być tylko 2 lata starszy od Autorki i mówić, że chciałby się z nią przespać - chodzi o mentalność faceta. Nie wiemy z jakich powodów nie jest z kobietą z jaką ma dziecko. A może nie był wierny, może lubił zaliczać dziewice?

Nie przez wiek, ale przez jego zbyt uwypukloną chęć seksu z kimś mało znanym radziłabym najlepiej ostudzić relacje.

[ulicznica]

Napisane przez Bajumi

Ale tak na prawdę wiek nie jest elementem dyskwalifikującym go do znajomości. Ja jestem z o 11 lat starszym chłopakiem, znam wiele szczęśliwych par gdzie jedna strona jest "sporo" starsza.
Sęk w tym, że facet za bardzo (powiedziałabym) nagabuje Autorkę. Seks to nie są rozmowy na miesięczną znajomość, z której nie wynika, że oboje chcą ze sobą być. I tak na prawdę chłopak mógłby być tylko 2 lata starszy od Autorki i mówić, że chciałby się z nią przespać - chodzi o mentalność faceta. Nie wiemy z jakich powodów nie jest z kobietą z jaką ma dziecko. A może nie był wierny, może lubił zaliczać dziewice?

Nie przez wiek, ale przez jego zbyt uwypukloną chęć seksu z kimś mało znanym radziłabym najlepiej ostudzić relacje.

Otóż to.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez tyene

Facet, mający lat 30, 10letniego syna, mieszkający z mamą i gadający o tym, że musi spełniać swoje potrzeby seksualne?

Wiałabym tak, aż by się za mną kurzyło...

i to jest dosc dobre podsumowanie tematu!

A autorka nam zamilkla

[aga.fisia]

Hmm byłam też w związku z 11 latami różnicy, ale to był inny związek.
Ja miałam 22 lata, (ex) TŻ 33. Wiec ciut starsza byłam. Niewiele, no ale już doświadczona bardziej, Seksualnie również. No i on miał inne podejście. Nie miał dzieci, szanował kobiety itp. Że nie wyszło, to nie wyszło...ale też niejako to wychodziło z wieku...

Ja 22 latka, w środku studiów chcąca chodzić na imprezy, bawić się...a on domator...który wracał do domu, jadł obiad, oglądał telewizję... On miał etap pubów i imprez już bardziej za sobą. Do tego był abstynentem. No i znajomi...w jego gronie znajomych był najmłodszy...wiec automatycznie zwykle spotykałam się z 40-letnimi znajomymi...kiedy moi rodzice byli ze 2 lata od nich starsi...

Ostatecznie się rozpadło.

Ale 11 lat różnicy to jeszcze nie problem. U Ciebie raczej problemem jest ten facet. Chce przygód seksualnych, moze jeszcze "dziewicy na koncie nie miał" - wybacz brutalność...a Tobie w takim razie po co on? Jak się nie chcesz wiązać?

[Suvia]

Napisane przez Polski Wilk

W sumie zastanawia mnie ten fenomen młodych dziewczyn i starszych Panów. Co dziewczyny widzą w facetach po 30stce i o 10-20 lat starszych. Ja wiem, że młodzi faceci są narwani, często mają takie "proste" priotytety (zabawa, alkohol, byle zdać) i trochę mniej zarabiają, ale ... na pewno mentalnie dziewczynom bliżej do 20-latków.

No ale przecież nie jest tak, że każda 20-stka leci na starszych. Więc to działa a zasadzie - to "się zdarza". Mnie się teraz zdarzyło (ja mam 20- pare, mój facet 31). Nie było tak, ze nagle po związkach z rówieśnikami stwierdziłam, że teraz ktoś starszy. Po prostu się z TZ spotkaliśmy i łup. Nie da się tego jakoś racjonalizować. Spotkają się dwie osoby jak sam zauważyłeś, mentalnie na tym samym poziomie, mimo wieku. Bo bez tego związek nie przetrwa, nie ma cudów... Wiec ostatecznie w niczym ten wiek nie przeszkadza.

Natomiast tak zauważam, ze nie różnica wieku jest ważna, ale to w jakim konkretnie wieku są sami zainteresowani. Nie wierzę, w happy end w związku nastolatki z 30-latkiem . Nawet w tej historii widać niesamowitą przepaść, jedna osoba już zdążyła się dowiedzieć co to własna rodzina, druga- jeszcze ze swojego rodzinnego domu tak naprawdę nie wyszła.

[kotnaplocie]

Autorko, sama mam o dziesięć lat starszego narzeczonego i również zaczęliśmy się spotykać, kiedy byłam nardzo młudziutka, więc nie będę Ci ciosać kołków na głowie o różnicę wieku. Mimo niej wielu ludziom jest ze sobą dobrze. Ale te rozmowy o seksie, które on z Tobą prowadzi są moim zdaniem dziwne i lekko niepokojące, no i jest kwestia tego dziecka. On na nie płaci, odwiedza, jakoś się angażuje w jego wychowanie? Jeśli tak, to czy jesteś gotowa na obecność tak dużego dziecka w swoim życiu? Tu nie ma nawet równicy pokolenia, tylkow jedną i drugą stronę najwyżej pół. To dziwna sytuacja... Natomiast, jeżeli facet dziecko olewa - chcesz być z takim człowiekiem?

[lachryma]

Ta tym etapie życia ta różnica wiekowa jest zbyt wielka.
Ty dopiero wkraczasz w dorosłe życie, masz jeszcze sporo czasu na robienie poważnych błędów. A jakikolwiek związek z takim facetem (poza zwykłą znajomością) według mnie jest skazany na miano dużego błędu.

[Clemence]

Napisane przez fiolka208

Może i masz rację,nie podważam Twojego zdania.Mi po prostu się udało,jestem szczęśliwa,od początku byłam.Ale być może wyjątek potwierdza regułę.No i nie bawiłam cudzych dzieci.Oboje zaczynaliśmy od czystej kartki,że tak powiem.Miałam dojrzałe postrzeganie świata kiedy poznałam mojego Tż,może dlatego nie czułam absolutne żadnej przepaści między nami...Nie wiem jaka jest moja recepta na udany związek mimo dużej różnicy wieku,bo nigdy tej różnicy nie poczułam...W każdym razie Autorko postępuj tak,żebyś potem nie żałowała.

Trzeba strasznie,naprawdę strasznie z tym uważać.
Np tutaj ,dziewczyna ma 19 lat a facet już 30.. to jest ogromna przepaść. Mimo wszystko- postrzegając nawet siebie- mam zdrowe podejście do wielu spraw,bardziej dorosłe niż wiele osób w moim wieku,a jednak jeszcze chociażby potrafię przełożyć sprzątanie na inny dzień,bo jestem zajęta byle czym albo potrafię za dużo poleniuchować:P
Niby mężczyzni docierają do kompletnej dorosłości później, jednak najlepiej jak jest różnica pomiędzy kobietą a facetem,ale dosłownie kilka lat.

Fajnie,że Ci się udało )

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

Napisane przez Ziaja89

Ona 18 letnia dziewica. On 36 letni kawaler. Trafili na siebie przypadkiem.
Ona po czasie zakochana w nim do szaleństwa, on zafascynowany jej ciałem chętny na zaliczenie dziewicy. Mimo zabezpieczeń ona zaszła w ciąże. Z powodu bardzo konserwatywnych jego rodziców - zaręczyny, ślub - bo tak trzeba. Zakochana nastolatka w podskokach pobiegła przez ołtarz.
W efekcie ich małżeństwa i jednostronnej "miłości" (czyt, zaślepienia), rodzi się drugie dziecko. Tak mijają lata (dokładnie 10lat), kiedy dziewczyna orientuje się że:
1- straciła najlepsze lata jej życia,
2- w pojedynkę tak naprawdę wychowywała dzieci,
3- jej mąż traktował ją jako stałe źródło seksu (obowiązek małżeński),
4- ona ma 28 lat i chce zacząć żyć, spełniać się, dzieci ma "odchowane", kiedy on zbliżający się 47 latek, wracając do domu zasiada w ciepłych ciapach w bujanym fotelu,
5- jedyny plus jaki jej został - to przecudowne dzieci.

Po walce samej ze sobą decyduje się w końcu na rozwód. Po prawie 11 latach pożycia dostają go.

I co z tego? Z braku możliwości mieszkaniowych nadal mieszkają razem, w oddzielnych pokojach (żadna zmiana w ostatnich 5 latach), wciąż gotuje mu, prasuje, pierze. Zamknęło się tylko źródełko seksu.
Chcesz takiego życia?

Nie mówię, że tak będzie, ale jest to prawdopodobne.
Wyżej opisany przypadek, to w dużym skrócie życie bardzo bliskiej mi osoby, która będąc młodą, naiwną kobietką na własne życzenie napisała sobie taki scenariusz życia. A chciała z nim tylko przeżyć swój pierwszy raz, bo coś ją do niego ciągnęło.

Niestety tak jest często
Smutna ta historia,ale jednak potrafi trochę przestrzec przed konsekwencjami .. i tutaj kobieta zniszczyła sobie życie.Tylko dlatego,że stwierdziła "chcę" a nie pomyślała jaki może być finał i co może się kryć za takim mężczyzną..

[jyyli]

Napisane przez tyene

Facet, mający lat 30, 10letniego syna, mieszkający z mamą i gadający o tym, że musi spełniać swoje potrzeby seksualne?

Wiałabym tak, aż by się za mną kurzyło...

Też mnie to uderzyło.
Miesza w głowie młodej dziewczynie, która już chyba uwierzyła, że facet to zwierzę, które MUSI zostać zaspokojone seksualnie.

Droga autorko, gdyby zależało mu na Tobie w jakikolwiek sposób, nawet na samym seksie z Tobą, to albo nie sypiałby z innymi kobietami, albo robił to w kompletnej tajemnicy i nie tłumaczył się, że "ja być facet, gorsza człowieka, ja musieć seks". Facet też człowiek, ma tyle rozumu, żeby panować nad popędami.

[kotnaplocie]

Trochę nie na temat, ale odnoście postu Ziaji89 - mnie przeraża, że o dwudziestoośmioletniej dziewczynie ktoś mówi, że zmarnowała życie. Przecież jeszcze tyle lat przed nią. Rozumiem, że ze względu na konieczność mieszkania z tym facetem ma obecnie trochę przechlapane, ale nie dramatyzujmy, bo za chwilę znów pojawi się wątek "mam osiemnaście lat i zmarnowałam życie" Poza tym, rozumiem, że związek skrajnie nie wypalił, ale skoro dziewczyna sama mówi, że ma dwójke odchowanych, cudownych dzieci, to ja bym nie dramatyzowała tak strasznie i nie oceniała jej życia jako przegrane.

[sine.ira]

Napisane przez kotnaplocie

Trochę nie na temat, ale odnoście postu Ziaji89 - mnie przeraża, że o dwudziestoośmioletniej dziewczynie ktoś mówi, że zmarnowała życie. Przecież jeszcze tyle lat przed nią. Rozumiem, że ze względu na konieczność mieszkania z tym facetem ma obecnie trochę przechlapane, ale nie dramatyzujmy, bo za chwilę znów pojawi się wątek "mam osiemnaście lat i zmarnowałam życie" Poza tym, rozumiem, że związek skrajnie nie wypalił, ale skoro dziewczyna sama mówi, że ma dwójke odchowanych, cudownych dzieci, to ja bym nie dramatyzowała tak strasznie i nie oceniała jej życia jako przegrane.

Mnie z kolei rozwalił tekst o 47 latku w bujanym fotelu
Fantazja niektórych ponosi widzę.

A co do tematu - 30 latek to młody chłopak właściwie, bez przesady z tą wizją starego zboka czyhającego na nastoletnie dziewice
Heloł, dziewczyna jest dorosła. 19 latka to nie jest dziecko. Jest bardzo młoda, owszem, ale jednak - bez przesady. On w jej wieku został ojcem

[fizol87]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;37398857]Powiem Ci z własnego doświadczenia - nie pakuj się w to. Mając szesnaście lat wpadłam w szpony dwanaście lat starszego faceta, który najzwyczajniej w świecie chciał mnie wykorzystać, byłam dosyć zagubiona, samotna, a on z tego skorzystał; facet potwornie mieszał mi w głowie (chociaż uważam siebie za osobę asertywną), mącił, kłamał, próbował na mnie w różny sposób naciskać, wpłynąć, ponadto okazało się, że za moimi plecami sypiał jeszcze z inną dziewczyną zasłaniając się gadkami o tym, że on tego "potrzebuje" (o jednej się dowiedziałam, ale dochodziły do mnie później plotki, że było ich więcej), do tego bardzo nie podobały mi się jego poglądy, styl życia i podejście do niego. Na szczęście dość szybko się zorientowałam, do czego on dąży i zwiałam gdzie pieprz rośnie, co i tak nie wystarczyło, bo nie dawał mi spokoju jeszcze przez ponad pół roku, a na samo wspomnienie do dzisiaj czuję niesmak (a jeszcze większy słysząc z różnych źródeł, co wyczynia w tej chwili z naiwnymi, młodszymi mniej lub bardziej, dziewczątkami).
Mój obecny chłopak jest ode mnie cztery lata starszy (a mam lat osiemnaście) i uważam, że to jest tak w sam raz - podobne poglądy, priorytety, cele.
Jak dla mnie to wygląda tak, że ten Twój "kolega" najzwyczajniej w świecie chce zaciągnąć Cię do łóżka, żeby podbudować swoje ego i przy okazji miło zająć czas, puści Cię kantem jak tylko mu się znudzisz, lub na horyzoncie pojawi się "lepszy materiał", jak widać po Twojej wypowiedzi, wbrew pozorom jest to dla niego zadaniem całkiem łatwym, bo chociaż w sumie nie powinnaś (nie wiesz nawet kim on dla Ciebie jest, no to litości...) to zaczynasz się zastanawiać, czy aby przypadkiem nie dać mu tego, czego on chce, on nawet nie bardzo musi cokolwiek robić, wystarczy, że zasieje wątpliwości, a problem rozwiąże się sam.
Poza tym to dziwne, że mężczyźnie w tym wieku brak stabilizacji i zamiast rozglądać się za kobietą, zaczyna przystawiać się do dziewczyny na starcie dorosłego życia. Pomijając moje doświadczenia, to parę moich koleżanek było w takich związkach i żaden się nie skończył dobrze niestety. Co innego, gdyby Twój znajomy naprawdę pokazywał przez długi czas, że zależy mu na TOBIE, a nie na prędkim odebraniu Ci dziewictwa, ale na chwilę obecną naprawdę nie angażowałabym się w coś takiego. No i taka mała uwaga, im dłużej się będziesz nad tym zastanawiać, tym większe prawdopodobieństwo, że ulegniesz, pomimo tego, że masz wątpliwości (które wyblakną, lub po prostu będą sobie siedziały gdzieś tam, z tyłu głowy), wiem że jest to nęcące, że coś Cię w tym przyciąga, ale uwierz mi, nie warto.[/QUOTE]
dobrze gada... rozwiedziony, dzieko, pracuje zagranica?! odleglosc sprzyja rozpuscie... znam ten typ... jeszcze jak fizycznie wsrod roboli... to ze tak powiem pracuje tam podwojnie... dorabialem w USA w tym srodowisku... PATOLOGIA czy ja wdepnalbym w takie gowno... NIE

[Ziaja89]

Napisane przez Clemence

Niestety tak jest często
Smutna ta historia,ale jednak potrafi trochę przestrzec przed konsekwencjami .. i tutaj kobieta zniszczyła sobie życie.Tylko dlatego,że stwierdziła "chcę" a nie pomyślała jaki może być finał i co może się kryć za takim mężczyzną..

Dokładnie, jest tego świadoma także i dziś. Ciężko jej było się z tego otrząsnąć. Powoli wychodzi na prostą

---------- Dopisano o 10:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:54 ----------

Napisane przez kotnaplocie

Trochę nie na temat, ale odnoście postu Ziaji89 - mnie przeraża, że o dwudziestoośmioletniej dziewczynie ktoś mówi, że zmarnowała życie. Przecież jeszcze tyle lat przed nią. Rozumiem, że ze względu na konieczność mieszkania z tym facetem ma obecnie trochę przechlapane, ale nie dramatyzujmy, bo za chwilę znów pojawi się wątek "mam osiemnaście lat i zmarnowałam życie" Poza tym, rozumiem, że związek skrajnie nie wypalił, ale skoro dziewczyna sama mówi, że ma dwójke odchowanych, cudownych dzieci, to ja bym nie dramatyzowała tak strasznie i nie oceniała jej życia jako przegrane.

"straciła najlepsze lata jej życia" - to jest tylko i wyłącznie jej własna relacja. Starałam się opisać tą historie jej oczami. Tak jak napisałam sama doszła do takich wniosków. Ja nie oceniam, opisuje jej własne odczucia.

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------

Napisane przez sine.ira

Mnie z kolei rozwalił tekst o 47 latku w bujanym fotelu
Fantazja niektórych ponosi widzę.

Nie o fantazję tu chodzi, lecz o kontrastowe przedstawienie ich relacji. "Fotel" miał służyć jako metafora którą z resztą usłyszałam od tej kobiety, która dodała także, że on krótko mówiąc "dziadzieje", a uwierz mi proszę, że to mniej więcej tak wygląda. Czasu z nią i z dziećmi nie spędzał, jak chciała gdzieś wyjść pozostawał bez reakcji - robił to co zwykle, coś zjadł, obejrzał coś w TV, wypił kilka piwek, wychodził pogrzebać w motocyklu ( jak miał więcej energii, i w ogóle na coś chęć...), a przede wszystkim nie ważne czy był w pracy, czy miał wolne - większość czasu po prostu przesypiał.

Absolutnie nie chce uogólniać, jednak takie sytuacje, choć się wydają - nie są abstrakcyjne i niemożliwe.

[ARAKSJEL]

Napisane przez attente0

Otóż poznałam faceta, który ma 30 lat. Ja natomiast skończę niedługo 19 lat. Lekko jestem pogubiona życiem, ale nie o tym teraz. Znamy się ok. 3 miesięcy, niedługo. Chodzi o mój stosunek do związków. Nie chce sie w nic angażować, choć wiem, że nie mamy na to wpływu, po prostu mam takie postrzeganie. Byc może uciekam od zobowiązań,. Nie boje się samotności, jest mi z tym dobrze. Jest miło, jak dla mnie jest kolega, chyba kolegą jako facet, nieoficjalnie, bo tylko taki związek mi odpowiada. Jednak, czuję, że on chciałby czegos wiecęj chciałby sie ze mną kochać i by to uczucie przerodziło się w coś, co wyszło by w końcu z ukrycia. A mi jest tak dobrze. Nie jest dosłownie w moim typie, nie zabraniam mu współżycia z innymi kobietami (on nie chce z innymi), choć wiem że juz wtedy inaczej bym go traktowała. Pracuje i bardzo dobrze zarabia.

Ja to widzę tak Autorka ewidentnie chce wykorzystać faceta ,ale jeszcze gryzie ją sumienie i szuka tu poparcia dla swego niecnego występku

[201803300917]

ja też nie rozumiem co dziewczyny widzą w starszych facetach. i nie mówię o sytuacji kiedy człowiek się po prostu zakocha w konkretnym facecie, który akurat jest starszy. ale sporo dziewczyn z niezrozumiałych dla mnie powodów programowo woli sporo starszych facetów.
11 lat to moim zdaniem spora różnica. autorka wątku jest młodziutka, niedoświadczona za to facet ma 30 lat, 10 letnie dziecko i z tego co mówi zależy mu głownie na seksie. ja bym chyba na to nie poleciała

[jyyli]

Napisane przez sine.ira

Mnie z kolei rozwalił tekst o 47 latku w bujanym fotelu
Fantazja niektórych ponosi widzę.

A co do tematu - 30 latek to młody chłopak właściwie, bez przesady z tą wizją starego zboka czyhającego na nastoletnie dziewice
Heloł, dziewczyna jest dorosła. 19 latka to nie jest dziecko. Jest bardzo młoda, owszem, ale jednak - bez przesady. On w jej wieku został ojcem

Ma dziecko, zobowiązania, sypia z innymi kobietami podrywając autorkę wątku - tak wymarzony facet Dla mnie tu nie ma znaczenia, że jest starszy. Jest nieodpowiedzialny i nawet, gdyby różnica wieku wynosiła 2 dni, tak samo bym uważała.
Ale wtedy pewnie nie byłoby wątku, bo młody chłopak nie wmówiłby autorce, że "ma potrzeby".

Chociaż różnica reczywiście teraz rzuca się w oczy. Dziewczyna powinna skupić się na sobie, na nauce i imprezowaniu, a nie na spotkaniach z dorosłym (chociaż chyba nie dojrzałym) facetem. Co innego, kiedy sama już trochę się wyszaleje i pozna życie.

[anyanka]

30 lat to wciąż młodość, wielu facetów w tym wieku wygląda na dwudziestoparolatków, to raptem 5 lat po studiach więc nie nazwałabym kogoś takiego "starszym panem"
Poza tym, dlaczego zaraz dewiant? 19 lat to dorosła kobieta, nie tylko biologicznie ale i prawnie (czy mentalnie - to już inna kwestia, ale nie róbmy z faceta zboka/pedofila).
Co może pociągać młode dziewczyny w starszych mężczyznach? Oj, wiele rzeczy. Stabilność, dojrzałość, doświadczenie życiowe, poczucie bezpieczeństwa... czy choćby doświadczenie w seksie, bo nie każdej zależy na tym, aby być "tą pierwszą", niektóre kobiety wolą doświadczonego kochanka, który je "poprowadzi"... Nie uważam w tym nic dziwnego, zwłaszcza jeżeli różnica w wieku to 10 lat, a facet nie jest osiwiałym staruszkiem z przerośniętym mięśniem piwnym

Do autorki: Mimo wszystkiego co napisałam powyżej, odradzam pakowanie się w tą relację. Przyczyna jest prosta - facet ma już dziecko. Wejście w związek z dzieciatym facetem to zawsze ciężka decyzja, a w razie decyzji pozytywnej również i wiele komplikacji w późniejszym życiu. Wymaga to wiele dojrzałości i poświęceń od partnerki, a przede wszystkim pogodzenia się z faktem, że nigdy nie będzie ważniejsza od syna, którego facet dzieli z inną kobietą. Oczywiście można tak żyć i stworzyć udany związek, ale po co utrudniać sobie życie dla faceta, którego nawet nie kochasz? Mało, Ty nawet nie mówisz wprost, że on Cię zauroczył, że Ci się bardzo podoba. Twoje uczucia do niego określasz na "coś więcej niż kumpel", "jakoś mnie do niego ciągnie", "w sumie mi się nie podoba, ale ma coś w sobie"... Jak dla mnie to za mało. Stanowczo za mało. Gdybyś była w nim zakochana i dowiedziała się, że ma dziecko to rozumiałabym rozterki, ale w obecnej sytuacji - na cholerę Ci to?

[201803300917]

to może ja jestem akaś dziwna bo pomimo tego, że jestem starsza od autorki (23) to 30 latek mi się jednak ciutkę za stary wydaje

[ulicznica]

Spotykałam się z gościem starszym o 7 lat - poza kompletnie różnymi momentami w "karierze", nie czuję różnicy... Mężczyźni dojrzewają później, a niektórzy wcale

[Capresse]

Jesteś młoda, życie przed Tobą. Wiązanie się z ustabilizowanym facetem mogłoby Cie trochę ograniczać. Nie chodzi o wiek, sama spotykałam się z facetem 11 lat starszym (i mam wrażenie, że mężczyźni swój rozwój psychiczno-emocjonalny kończą na 16 roku życia) tak więc różnica wiekowa nie ma tu nic do rzeczy. Sama mówisz, że to wielkie uczucie nie jest, ale, że fajnie Wam się spędza czas itp. Dasz radę z tego zrezygnować Szalej, baw się, poznawaj. Na stabilną relację z mężczyzną oczekującym od Ciebie bycia materiałem na kobietę życia masz jeszcze czas.

[Krystal_26]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37398817] Moga Ci pozostac po tej znajomosci naprawde nieciekawe pamiatki; zlamane serce, niechec do mezczyzn, obawy przed zwiazekiem...[/QUOTE]

Albo dziecko ;-) Które zamieszka z mamą, a Pan pójdzie bajerować kolejną nastolatkę :p
A poważnie, wydaje mi się, że on nie jest zainteresowany związkiem. Przecież przeprowadził się daleko od Ciebie - tak, że teraz widujecie się bardzo rzadko. Jakby myślał o poważnym związku, to by się nie wyprowadzał. A kiedy już się widzicie, próbuje namówić Cię na seks.

[ulicznica]

Napisane przez Krystal_26

Albo dziecko ;-) Które zamieszka z mamą, a Pan pójdzie bajerować kolejną nastolatkę :p
A poważnie, wydaje mi się, że on nie jest zainteresowany związkiem. Przecież przeprowadził się daleko od Ciebie - tak, że teraz widujecie się bardzo rzadko. Jakby myślał o poważnym związku, to by się nie wyprowadzał. A kiedy już się widzicie, próbuje namówić Cię na seks.

Znają się dopiero 3 miesiące, więc też bez przesady, żeby chłop brał ją od razu pod uwagę w długoterminowym planowaniu.
Ale skoro już za każdym razem, przy każdym spotkaniu jest poruszany temat seksu, to to jest związek zaczęty trochę od d.upy strony - dosłownie i w przenośni. Przecież od razu widać, o co temu panu chodzi.

[Katiya]

Bardzo mocno podkreślony został tu wiek, a chyba dla ludzi, którzy tak naprawdę się kochają nie ma on aż tak wielkiego znaczenia. To coś w stylu:"jak kocha to poczeka". Poza tym chyba zbyt dużo wątpliwości ma autorka tematu, żeby dalej być w takim związku czy relacji.

Mam pytanie to czysta ciekawość( wiem, że nie można być zbyt ciekawskim, ale co mi tam)
Czy z kobietą ok.30 spotykającą się z mężczyzną nie więcej niż 22-letnim też jest coś nie tak?

[Capresse]

Napisane przez Katiya

Czy z kobietą ok.30 spotykającą się z mężczyzną nie więcej niż 22-letnim też jest coś nie tak?

Coś jest nie tak gdy godzi to w paragrafy. A w tym przypadku to kwestia tego czy dla pary różnica wieku nie jest problemem. Dla mnie różnica niewyobrażalna, nawet nie potrafię wyobrazić sobie związku z równolatkiem. Trochę to tak widzę - dorosła kobieta pracująca spotykająca się z młodym studentem? Jednak znam parę o podobnych parametrach, on dojrzały na swój wiek a ona wybitnie dziecinna i wyglądająca na lat 16. Można? Można

[Krystal_26]

Napisane przez Katiya

Mam pytanie to czysta ciekawość( wiem, że nie można być zbyt ciekawskim, ale co mi tam)
Czy z kobietą ok.30 spotykającą się z mężczyzną nie więcej niż 22-letnim też jest coś nie tak?

Pytanie, czy o 20- czy 19-letnim chłopcu, który studiuje dziennie, dalej mieszka z rodzicami, jest od nich uzależniony finansowo i tak naprawdę nie jest nawet jeszcze odpowiedzialny za siebie, można mówić, że to już mężczyzna... Ja nie mam jeszcze 30 lat, ale nie wyobrażam sobie związku z nastolatkiem
Oczywiście, tu nie chodzi tylko o różnicę wieku, ale też o dojrzałość emocjonalną, kompletnie różne sytuacje życiowe, samodzielność, różnice pokoleniowe...