Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-11-06, 20:41   #31
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Moim zdaniem oboje nie grzeszycie pomyślunkiem. Twój facet już na starcie samodzielnego zycia bezmyślnie wpadł w spiralę zadłużenia , z której się pewnie prędko nie wykaraska, a Ty równie bezmyślnie zdecydowałaś się zwalić mu się do mieszkania mimo braku samodzielności finansowej i bez widoków na uzyskanie tej samodzielności w najbliżyszym czasie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będziecie klepać (nie)słodką biedę , Twój facet będzie nadal kombinował, jak żyć na krechę a Ty staniesz się dla niego dodatkowym finansowym balastrem i utrzymanką. Myślę, że w takich warunkach Wasza miłość błyskowicznie się ulotni w zderzeniu z brutalnym skrzekaniem rzeczywistości. Na moje oko oboje nie jesteście jeszcze finansowo ani mentalnie gotowi na zabawę w dom, on ze względu na nieumiętność zarządzania swoim pieniędżmi a Ty ze względu na brak finansowej niezależności.
Nie pochwalam ani życia na kredyt ani mylenia związku z kasą zapomogową i przechodzenia z garnuszka rodziców na garnuszek faceta.
To samo chciałam napisać. Nie ma co, dobraliście się jak w korcu maku... On w pętli zadłużenia, przeżerający kolejne kredyty, Ty nie masz pracy (dziwne, że nawet na kasie czy w restauracji nie możesz nic znaleźć...? ), ale po kilkumiesięcznej znajomości wprowadzasz się do niego liczysz, że będzie "tą myślącą głową od finansów w związku, żeby gospodarzył, myślał, planował, inwestował, i w ogóle."
Niezłe podejście, stosunkowo popularne jakoś w 17 wieku. Ogarnij się, jesteś dorosłą kobietą, powinnaś umieć zatroszczyć się o siebie, a nie liczyć na innych!
W sumie jesteście siebie warci, bo tak jak Ty liczysz na niego - on liczy na Ciebie. A i jeszcze "kredyt na zabieg stomatologiczny" mnie uderzył. Jak się ma 20 tysięcy długów, które obciążają miesięcznie pół pensji to chodzi się do dentysty na NFZ, moim zdaniem...
Sama chodzę, mimo, że materialnie nieźle sobie radzę.

Moja rada: znaleźć robotę (bez wybrzydzania ) i zacząć liczyć na siebie.

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Oboje macie za uszami, autorko. Z jednej strony on - lekkoduch, biorący bezsensowne pożyczki (chwała mu za tę konsolidację, miał spore szczęście że ją dostał) i zatopiony w długach, a z drugiej Ty - lekko roszczeniowa, niedojrzała dziewczyna, która jest zdziwiona, że również musi się dokładać do wspólnego życia. Masz pretensję że przejadacie Twoje oszczędności - no proszę Cię, przecież facet płaci za mieszkanie. Chciałabyś, żeby kupował wszystko, bo nie masz pracy? Każde z Was musi mieć swój wkład, widocznie jeszcze do tego nie przywykłaś bo zgaduję, że gdy mieszkałaś z rodzicami to spora część Twoich wydatków była przeznaczona na Twoje zachcianki. Ale niestety, skończyło się - takie jest samodzielne życie. Przyznam, że jestem zdziwiona tym, że w ogóle się przeprowadziłaś do swojego chłopaka, skoro nie masz pracy. Chciałaś uciec od pretensji ojca, a trafiłaś do zadłużonego chłopaka, kolejny raz bardzo niewiele dając od siebie. Nie wiem, czy myślisz, że czyimś obowiązkiem jest Ciebie utrzymywać, czy po prostu myślałaś, że sprawy finansowe są takie proste, że lodówka sama się napełnia, a portfel jest zawsze pełny? Nie mówię że to źle, że nie masz pracy, chociaż zawsze można coś wykombinować żeby dorobić, choćby rozdawać ulotki. Natomiast niesamowicie dziwi mnie zarówno postawa Twojego chłopaka, jak i Twoje pretensje, że jecie za Twoje pieniądze i że płacąc za mieszkanie, media i spłacając kredyt Twój chłopak nie odkłada co miesiąc kasy na konto. Pooglądajcie sobie program Zabójcy długów - Twój chłopak zobaczy jak kończy się beztroskie zaciąganie kolejnych pożyczek, a Ty zobaczysz, że obie strony muszą coś od siebie dawać we wspólnym domu.
Oj to, to!
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 20:46   #32
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
tja... ale facet jej nie utrzymuje - jedzenie kupuja za jej oszczednosci.
A kto płaci za mieszkanie, w którym żyją?
Kto płaci za sprzęty, z których korzystają?

Przypominam,ze autorka ma oszczędności a brak stałego dochodu
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający

Edytowane przez dawidowskasia
Czas edycji: 2012-11-06 o 20:48
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 20:50   #33
K1987
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 804
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Oboje macie za uszami, autorko. Z jednej strony on - lekkoduch, biorący bezsensowne pożyczki (chwała mu za tę konsolidację, miał spore szczęście że ją dostał) i zatopiony w długach, a z drugiej Ty - lekko roszczeniowa, niedojrzała dziewczyna, która jest zdziwiona, że również musi się dokładać do wspólnego życia. Masz pretensję że przejadacie Twoje oszczędności - no proszę Cię, przecież facet płaci za mieszkanie. Chciałabyś, żeby kupował wszystko, bo nie masz pracy? Każde z Was musi mieć swój wkład, widocznie jeszcze do tego nie przywykłaś bo zgaduję, że gdy mieszkałaś z rodzicami to spora część Twoich wydatków była przeznaczona na Twoje zachcianki. Ale niestety, skończyło się - takie jest samodzielne życie. Przyznam, że jestem zdziwiona tym, że w ogóle się przeprowadziłaś do swojego chłopaka, skoro nie masz pracy. Chciałaś uciec od pretensji ojca, a trafiłaś do zadłużonego chłopaka, kolejny raz bardzo niewiele dając od siebie. Nie wiem, czy myślisz, że czyimś obowiązkiem jest Ciebie utrzymywać, czy po prostu myślałaś, że sprawy finansowe są takie proste, że lodówka sama się napełnia, a portfel jest zawsze pełny? Nie mówię że to źle, że nie masz pracy, chociaż zawsze można coś wykombinować żeby dorobić, choćby rozdawać ulotki. Natomiast niesamowicie dziwi mnie zarówno postawa Twojego chłopaka, jak i Twoje pretensje, że jecie za Twoje pieniądze i że płacąc za mieszkanie, media i spłacając kredyt Twój chłopak nie odkłada co miesiąc kasy na konto. Pooglądajcie sobie program Zabójcy długów - Twój chłopak zobaczy jak kończy się beztroskie zaciąganie kolejnych pożyczek, a Ty zobaczysz, że obie strony muszą coś od siebie dawać we wspólnym domu.
podpisuję się rekami i nogami
K1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 21:42   #34
Sadek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość
A kto płaci za mieszkanie, w którym żyją?
Kto płaci za sprzęty, z których korzystają?

Przypominam,ze autorka ma oszczędności a brak stałego dochodu
Tez chciałem zadać te pytania i w ten sposób odpowiedzieć, byłaś szybsza

Autorko, nie radzisz sobie finansowo ale od chłopaka oczekujesz w tym zakresie zaradności. To, że zapłaciłas za jedzenie dla dwojga raczej nie jest czymś nadzwyczajnym. Kłopoty finansowe, nawet jesli są przyczyną głupoty dotyczą milionów Polaków i też warto miec tego świadomość. Warto zacząć naprawie swoje życie samemu a dopiero potem mysleć o problemach innych, w tym wypadku chłopaka.
Sadek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 21:44   #35
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez anna_maria90 Pokaż wiadomość
nie mam pracy

wypominanie ojca o ten mój stan :-( - na garnuszku którego mieszkam, całkowicie niesamodzielna mieszkaniowo i finansowo, mimo tak późnego wieku... :/

to mnie przygnębiało i głównie popchnęło, by przeprowadzić się do chłopaka.
Świetna decyzja. Nie masz pracy, zauważyłaś, że rodzicom nie podoba się to, że utrzymują Cię, choć ani się nie uczysz, ani nie pracujesz, więc wyprowadziłaś się do chłopaka z nadzieją, że jemu takie utrzymywanie Cię nie będzie przeszkadzać.


Cytat:
Zarabia znośnie chociaż bez fajerwerków, jednak przy rozsądnym gospodarzeniu (planowaniu wydatków, unikaniu kupna pierdół i tak dalej) swobodnie zaoszczędziłby tą choćby stówkę miesięcznie.
Wynajmuje mieszkanie, opłaca media, spłaca długi, nie ma na jedzenie i ma oszczędzać?
Skoro uważasz, że swobodnie z jego pensji da się tak oszczędzać - może rozpisz mu wszystko, zaplanuj wydatki - wszystko dokładnie na papierze. Skoro swobodnie da się zaoszczędzić i wiesz jak - przekaż mu tę wiedzę. On (jak mi się wydaje) nie bardzo radzi sobie z finansami, może powinnaś mu pomóc?
Swoją drogą - najłatwiej zarządza się czyimiś pieniędzmi, gdy się nie ma własnych...

Cytat:
gdy znalazł tę pracę, wziął sobie na kredyt kilka rzeczy do wynajetego mieszkania (pralka, lodówka, mikrofalówka - mieszkanie tego nie miało)
Nie może się umówić z właścicielem mieszkania na zwrot kosztów lub przynajmniej części kosztów za te rzeczy? Czy zamierza je potem wozić do nowego mieszkania?

Cytat:
Najgorsze jest jednak to, że ja nie wiedziałam o jego długach wcześniej, bo powiedział mi dopiero jak go wypytywałam i juz związaliśmy sie emocjonalne.. :|
Nie bardzo rozumiem. Uważasz, że o swojej sytuacji finansowej powinien mówić każdej osobie, którą poznaje na samym początku znajomości?
Ja o swoich problemach też nie rozpowiadam osobom, z którymi nie jestem w żaden sposób związana emocjonalnie.

Cytat:
Ja jestem osobą która potrzebuje bezpieczeństwa finansowego, potrzebuję żeby facet był tą myślącą głową od finansów w związku, żeby gospodarzył, myślał, planował, inwestował, i w ogóle.

Potrzebujesz bezpieczeństwa finansowego? Znajdź SOBIE pracę, kup SWOJE mieszkanie, a nie polegaj na tym, że inni Ci pieniądze zapewnią. Naprawdę - rozwala mnie taka postawa, że mężczyzna jest od pieniędzy.

Cytat:
Mój chłopak te swoje zobowiązania spłaca, ale irytuje mnie jego zbyt optymistyczne podejście do finansów "ja to spłacę". W sumie spłaca, ale jest jedno ale... ja, gdy się do niego wprowadziłam, miałam zaoszczędzoną sumę pieniędzy. Teraz z niej płacę dla nas obojga za jedzenie od dwóch tygodni, bo on nie ma dosłownie grosza przy duszy, czeka na swoją pensję.
Dobrze, że spłaca, że płaci za wynajem mieszkania, za media, ale źle bo nie płaci za jedzenie? Serio? Aż tak Cię boli to, że musisz się dokładać do WSPÓLNEGO życia?

Cytat:
Denerwuje mnie to widząc, jak te pieniądze się topią z dnia na dzień, ale zaciskam zęby.
Twoje pieniądze się kończą, jego pieniądze się kończą - tak działa życie. Żeby mieć chleb - trzeba go kupić, a nie iść do kuchni i zobaczyć co mama kupiła. Naprawdę nie rozumiem, że Ciebie to dziwi.

Cytat:
Wprowadziłam się w momencie jego braku pieniędzy i powiedział mi, ze gdyby nie ja, wzialby kolejną pożyczkę na jedzenie. Wcześniej tuz przed moim wprowadzeniem się wziął chwilówkę, jakieś 600zł której nie spłacił w terminie, na moje pretensje czemu tego nie zrobił mówi, że nie miał za co. Wcześniej wziąl kredyt na konkretny cel (zabieg stomatologiczny) ale termin mu się przesunął a kase z kredytu "skonsumował" na jedzenie, pierdoły, etc., dzięki czemu nie ma już kasy na zabieg, a ma kredyt za nią do zapłacenia. :/ tak samo było z telewizorem. Wziął na niego kredyt, a telewizor i tak z braku kasy upłynnił. Nie ma telewizora, kredyt pozostał.

Tu jest Twój/Wasz prawdziwy problem (oprócz Twojego braku pracy). Jego ciągłe branie nowych pożyczek. Żadne 'muszę się dokładać do jedzenia', żadne 'on ma myśleć o pieniądzach, ja będę leżeć i pachnieć'.

Cytat:
Nie tak sobie wyobrażałam związek z facetem. To moja pierwsza powazna relacja z facetem, pierwsze mieszkanie razem, ale czesto jestem smutna, zgorzkniała, płaczę, nie wiem co dalej, nie wiem jaki to ma sens, gdy on ma długi, a ja nie mam pracy.
Życie. Ot. Wiadomo, marzyłaś o bogatym, cudownym mężczyźnie, a tu okazało się, że nie dość, że nie jest bogaty, to jeszcze Ty się musisz dokładać do życia.

Cytat:
w najgorszym wypadku wyjedzie za granicę pracować żeby szybciej to spłacić
Ciekawi mnie, co to jest w jego rozumieniu 'najgorszy wypadek'.
Może powinien już wyjechać, jeśli ma możliwość. Kokosów, jak to piszesz, nie zarobi, ale zarobi pewnie więcej niż pracując tutaj.
Albo może Ty byś pomyślała o tym, by wyjechać, odłożyć i zacząć dokładać się do płacenia za mieszkanie, media i jedzenie?

Cytat:
Może nie byłam dostatecznie "dorosła" bo pod skrzydłami rodziców
Prawda. I wciąż nie jesteś dorosła. Nie w cudzysłowie.
Jak można wyprowadzić się gdziekolwiek nie mając pieniędzy na samodzielne życie, licząc, że inna osoba będzie utrzymywać i płacić za wszystko? Nie masz pracy - powinnaś była zostać u rodziców, załapać się do jakiejkolwiek, nawet te głupie ulotki. Nie stać Cię na samodzielne życie, nie możesz wymagać od innych, że będą za Ciebie płacić. Nie wiem, jak sobie to wyobraziłaś.
W dodatku z mężczyzną, który jest równie lekkomyślny, jak Ty...

Cytat:
nie wiem czy można na niego liczyć, czy gdy ja przestanę kontrolować budżet
Nie przestawaj. Jeśli chcesz z nim być, nie przestawaj niczego kontrolować. I ucz go tej kontroli.
Dobrze przynajmniej, że zauważasz jego bezmyślność. Byłoby jeszcze lepiej, gdybyś dojrzała też swoją.

Cytat:
nie wiem czy (...) możemy w przyszlości myśleć o rodzinie bez długów i zobowiązań w tle..
W przyszłości - może. Teraz - oj, niech Ci to nawet przez myśl nie przechodzi...



Skup się na znalezieniu pracy, jakiejkolwiek. I nie wyliczaj mu, że płacisz za jedzenie. De facto mieszkasz 'u niego'. Naprawdę uważasz, że nie masz żadnych zobowiązań wynikających z tego, że on płaci, za wynajem?
Usiądźcie razem - porozmawiajcie o tym, że jest ciężko, rozplanujcie wydatki, spiszcie wszystkie niezbędne i wszystkie te, z których możecie zrezygnować/ograniczyć.
Może taka konkretna rozpiska ułatwi Wam choć trochę życie.
I na Boga, niech nie bierze więcej pożyczek! To do niczego nie prowadzi. Wbij mu to do głowy.
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 00:58   #36
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez anna_maria90 Pokaż wiadomość
Jestem w związku ze starszym od siebie o rok mężczyzną, którego poznałam przez internet.
Przykro mi mówić, że on nie nadaje się na gospodarza wspólnych finansów.
Kredyty-chwilówki to stryczek. Wpędzają w spiralę długów z której nie ma wyjścia.
Takie małe kredyty nie wymagają zgody współmałżonka, mimo, że ten odpowiada za nie finansowo.
Skoro facetowi tak łatwo przychodzi pożyczanie pieniędzy na bieżącą konsumpcję, może się okazać po kilku latach wspólnego życia, że ma ogromne długi.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 01:00   #37
anna_maria90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 55
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

ojej, ale wy wszystkie jesteście mądre, zaradne i przedsiębiorcze, szkoda tylko że tak chętnie jeździcie po mnie, dopowiadając sobie dalsze ciągi...
Wizja mojego życia byla: dzielimy koszta na pół. Przeprowadziłam sie do niego i od razu zapłaciłam mu dokładnie polowe kosztów czynszu i rachunków. Planowałam ze za jedzenie równiez rozliczac sie bedziemy po połowie. Chcialam od razu znaleźć pracę i umiejętnie korzystać z oszczędności do czasu otrzymania pierwszej pensi. A tu okazalo sie, że jednak muszę płacić za CAŁE jedzenie, a nie za pół.. Powinien mieć tę połowę kasy z czynszu która dzieki mnie zaoszczedził a ona... wyparowała... I nie zarzucajcie mi proszę chęcia bycia utrzymanką. Nie wiem skąd sie wyrwały niektóre pewne siebie postacie, które zapewne dostają każdą pracę na kiwnięcie palcem, łącznie z dyskretną asystentką prezesa na czele. Ja o swoją poprzednią pracę walczyłam i pracowałam, choć było ciężko, w szczegóły nie wnikam. Mam ogromną chęć bycia niezależną finansowo. Nigdy bym nie chciała siedzieć docelowo na niczym utrzymaniu, ani rodziców, ani faceta.
anna_maria90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 07:53   #38
overmind
Rozeznanie
 
Avatar overmind
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 614
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
Świetna decyzja. Nie masz pracy, zauważyłaś, że rodzicom nie podoba się to, że utrzymują Cię, choć ani się nie uczysz, ani nie pracujesz, więc wyprowadziłaś się do chłopaka z nadzieją, że jemu takie utrzymywanie Cię nie będzie przeszkadzać.



Wynajmuje mieszkanie, opłaca media, spłaca długi, nie ma na jedzenie i ma oszczędzać?
Skoro uważasz, że swobodnie z jego pensji da się tak oszczędzać - może rozpisz mu wszystko, zaplanuj wydatki - wszystko dokładnie na papierze. Skoro swobodnie da się zaoszczędzić i wiesz jak - przekaż mu tę wiedzę. On (jak mi się wydaje) nie bardzo radzi sobie z finansami, może powinnaś mu pomóc?
Swoją drogą - najłatwiej zarządza się czyimiś pieniędzmi, gdy się nie ma własnych...

Nie może się umówić z właścicielem mieszkania na zwrot kosztów lub przynajmniej części kosztów za te rzeczy? Czy zamierza je potem wozić do nowego mieszkania?

Nie bardzo rozumiem. Uważasz, że o swojej sytuacji finansowej powinien mówić każdej osobie, którą poznaje na samym początku znajomości?
Ja o swoich problemach też nie rozpowiadam osobom, z którymi nie jestem w żaden sposób związana emocjonalnie.


Potrzebujesz bezpieczeństwa finansowego? Znajdź SOBIE pracę, kup SWOJE mieszkanie, a nie polegaj na tym, że inni Ci pieniądze zapewnią. Naprawdę - rozwala mnie taka postawa, że mężczyzna jest od pieniędzy.

Dobrze, że spłaca, że płaci za wynajem mieszkania, za media, ale źle bo nie płaci za jedzenie? Serio? Aż tak Cię boli to, że musisz się dokładać do WSPÓLNEGO życia?

Twoje pieniądze się kończą, jego pieniądze się kończą - tak działa życie. Żeby mieć chleb - trzeba go kupić, a nie iść do kuchni i zobaczyć co mama kupiła. Naprawdę nie rozumiem, że Ciebie to dziwi.


Tu jest Twój/Wasz prawdziwy problem (oprócz Twojego braku pracy). Jego ciągłe branie nowych pożyczek. Żadne 'muszę się dokładać do jedzenia', żadne 'on ma myśleć o pieniądzach, ja będę leżeć i pachnieć'.

Życie. Ot. Wiadomo, marzyłaś o bogatym, cudownym mężczyźnie, a tu okazało się, że nie dość, że nie jest bogaty, to jeszcze Ty się musisz dokładać do życia.

Ciekawi mnie, co to jest w jego rozumieniu 'najgorszy wypadek'.
Może powinien już wyjechać, jeśli ma możliwość. Kokosów, jak to piszesz, nie zarobi, ale zarobi pewnie więcej niż pracując tutaj.
Albo może Ty byś pomyślała o tym, by wyjechać, odłożyć i zacząć dokładać się do płacenia za mieszkanie, media i jedzenie?

Prawda. I wciąż nie jesteś dorosła. Nie w cudzysłowie.
Jak można wyprowadzić się gdziekolwiek nie mając pieniędzy na samodzielne życie, licząc, że inna osoba będzie utrzymywać i płacić za wszystko? Nie masz pracy - powinnaś była zostać u rodziców, załapać się do jakiejkolwiek, nawet te głupie ulotki. Nie stać Cię na samodzielne życie, nie możesz wymagać od innych, że będą za Ciebie płacić. Nie wiem, jak sobie to wyobraziłaś.
W dodatku z mężczyzną, który jest równie lekkomyślny, jak Ty...

Nie przestawaj. Jeśli chcesz z nim być, nie przestawaj niczego kontrolować. I ucz go tej kontroli.
Dobrze przynajmniej, że zauważasz jego bezmyślność. Byłoby jeszcze lepiej, gdybyś dojrzała też swoją.

W przyszłości - może. Teraz - oj, niech Ci to nawet przez myśl nie przechodzi...



Skup się na znalezieniu pracy, jakiejkolwiek. I nie wyliczaj mu, że płacisz za jedzenie. De facto mieszkasz 'u niego'. Naprawdę uważasz, że nie masz żadnych zobowiązań wynikających z tego, że on płaci, za wynajem?
Usiądźcie razem - porozmawiajcie o tym, że jest ciężko, rozplanujcie wydatki, spiszcie wszystkie niezbędne i wszystkie te, z których możecie zrezygnować/ograniczyć.
Może taka konkretna rozpiska ułatwi Wam choć trochę życie.
I na Boga, niech nie bierze więcej pożyczek! To do niczego nie prowadzi. Wbij mu to do głowy.
Zgadzam się z w 100%. Autorko, widzisz tylko błędy, które popełnia Twój facet, a swoich w ogóle nie dostrzegasz...
overmind jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 13:20   #39
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez anna_maria90 Pokaż wiadomość
ojej, ale wy wszystkie jesteście mądre, zaradne i przedsiębiorcze, szkoda tylko że tak chętnie jeździcie po mnie, dopowiadając sobie dalsze ciągi...
Pewnie, że jesteśmy. Radzić i wytykać innym błędy przez Internet jest naprawdę bardzo łatwo.
Nie wyraziłaś się jasno w pierwszym poście, reszta Twoich wypowiedzi pojawiła się z opóźnieniem - musisz nam wybaczyć.

Cytat:
Wizja mojego życia byla: dzielimy koszta na pół. Przeprowadziłam sie do niego i od razu zapłaciłam mu dokładnie polowe kosztów czynszu i rachunków. Planowałam ze za jedzenie równiez rozliczac sie bedziemy po połowie.
Dobrze. Szkoda, że nie powiedziałaś (a może powiedziałaś, ale nie wyszło) swojemu mężczyźnie jasno i konkretnie, że się dzielicie wydatkami na jedzenie, bo nie stać Cię na opłacanie pożywienia dla Was obojga.


Cytat:
Powinien mieć tę połowę kasy z czynszu która dzieki mnie zaoszczedził a ona... wyparowała...
Pytałaś go na co wydał?

Najważniejsze w Twojej sytuacji jest przekonanie faceta, że nie jesteście w dobrej sytuacji finansowej - on zdaje się myśleć inaczej.

Mówię Ci - zróbcie budżet. Spiszcie WSZYSTKIE wydatki, wszystkie koszta, które w miesiącu MUSICIE ponieść. Codziennie siadajcie i spisujcie ile i na co wydajecie.
Dopóki on ma takie długi, a Ty nie masz pracy nie możecie sobie pozwolić na spontaniczne wydawanie pieniędzy. Nie stać Was na to.
Usiądźcie razem, porozmawiajcie, przekonaj go, że sobie dacie radę (bez pożyczek), tylko musicie się postarać. Przekonaj go, że chwilówki nic nie dają - bo owszem, na chwilę pieniądze będą, ale potem trzeba będzie je oddać. A nie macie (raczej: on nie ma) na razie z czego oddawać.


Co do pracy - nie wiem, gdzie mieszkasz - jeśli w jakimś większym mieście, może przejdź się po galeriach handlowych, osiedlowych sklepach i fizycznie porozdawaj te CV. Może nawet w dyskontach, w których kupujesz znajdzie się miejsce na magazynie czy na kasie. Nawet na pół etatu.
Po prostu wejdź do danego sklepu i zapytaj czy możesz zostawić CV na wypadek, gdyby kogoś potrzebowali do pomocy.
Wiem, że drukowanie to dodatkowy koszt, ale czasem nie ma oficjalnego ogłoszenia o poszukiwanie osoby do pracy, a jednak dzwonią do osób, które zostawiły CV, że praca jest.
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 13:58   #40
Issabello
Raczkowanie
 
Avatar Issabello
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 84
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Autorko, na co liczyłaś wprowadzając się do chłopka w sytuacji, kiedy nie stać Cię na samodzielne utrzymanie? Przecież nie mogłaś zakładać, że znajdziesz pracę w tydzień lub dwa, bo to nie jest takie proste. Chłopak też odpowiedzialnością nie grzeszy. Raz już wpadł w spiralę zadłużenia, ale niewiele go to nauczyło, skoro dalej bierze 'chwilówki' (pewnie w jakichś złodziejskich instytucjach, bo bank mu raczej kredytu nie da) niby na konkretny cel, ale za moment rozpuszcza pieniądze na pierdoły, bo nie może ich chwilę utrzymać przy sobie.
Powiedziałaś mu na początku jak wyobrażasz sobie podział kosztów w Waszym związku? Pytam, bo dziwi mnie, że on bez skrępowania pozwala Ci fundować jedzenie. Nie świadczy to o nim dobrze.
Odpowiadając na Twoje pytanie, nie, nie można na niego liczyć. I nie, on się nie zmieni pod wpływem Twojej miłości.
Issabello jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 14:31   #41
mazena111
Rozeznanie
 
Avatar mazena111
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 989
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez anna_maria90 Pokaż wiadomość
ojej, ale wy wszystkie jesteście mądre, zaradne i przedsiębiorcze, szkoda tylko że tak chętnie jeździcie po mnie, dopowiadając sobie dalsze ciągi...
Wizja mojego życia byla: dzielimy koszta na pół. Przeprowadziłam sie do niego i od razu zapłaciłam mu dokładnie polowe kosztów czynszu i rachunków. Planowałam ze za jedzenie równiez rozliczac sie bedziemy po połowie. Chcialam od razu znaleźć pracę i umiejętnie korzystać z oszczędności do czasu otrzymania pierwszej pensi. A tu okazalo sie, że jednak muszę płacić za CAŁE jedzenie, a nie za pół.. Powinien mieć tę połowę kasy z czynszu która dzieki mnie zaoszczedził a ona... wyparowała... I nie zarzucajcie mi proszę chęcia bycia utrzymanką. Nie wiem skąd sie wyrwały niektóre pewne siebie postacie, które zapewne dostają każdą pracę na kiwnięcie palcem, łącznie z dyskretną asystentką prezesa na czele. Ja o swoją poprzednią pracę walczyłam i pracowałam, choć było ciężko, w szczegóły nie wnikam. Mam ogromną chęć bycia niezależną finansowo. Nigdy bym nie chciała siedzieć docelowo na niczym utrzymaniu, ani rodziców, ani faceta.
Twoje wizja wspólnego życia była jak najbardziej poprawna, tym bardziej że nie wiedziałaś o długach. Problem powstał w momencie, gdy się o nich dowiedziałaś, a do tego dostrzegłaś prozę codziennego życia, gdy musisz nawet żarcie fundować, a on od razu przepuścił kasę, którą dostał na czynsz.

Musisz zdawać sobie sprawę, że albo odetniesz się od niego (i jego długów), albo razem z nim będziesz powoli zapadać się na dno. No chyba że znajdziesz super pracę, szybko mu ten dług spłacisz i przez chwilę będzie spokój. Ale tylko przez chwilę. Zamarzy mu się byle duperela i wezmie znów kolejny kredyt, a ty to spłacisz i tak do usranej śmierci.
__________________
maza

tkwi w każdym z nas...

"Nie sztuka mi się oprzeć,
sztuka zaakceptować"
mazena111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 16:12   #42
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez anna_maria90 Pokaż wiadomość
ojej, ale wy wszystkie jesteście mądre, zaradne i przedsiębiorcze, szkoda tylko że tak chętnie jeździcie po mnie, dopowiadając sobie dalsze ciągi...
Wizja mojego życia byla: dzielimy koszta na pół. Przeprowadziłam sie do niego i od razu zapłaciłam mu dokładnie polowe kosztów czynszu i rachunków. Planowałam ze za jedzenie równiez rozliczac sie bedziemy po połowie. Chcialam od razu znaleźć pracę i umiejętnie korzystać z oszczędności do czasu otrzymania pierwszej pensi. A tu okazalo sie, że jednak muszę płacić za CAŁE jedzenie, a nie za pół.. Powinien mieć tę połowę kasy z czynszu która dzieki mnie zaoszczedził a ona... wyparowała... I nie zarzucajcie mi proszę chęcia bycia utrzymanką. Nie wiem skąd sie wyrwały niektóre pewne siebie postacie, które zapewne dostają każdą pracę na kiwnięcie palcem, łącznie z dyskretną asystentką prezesa na czele. Ja o swoją poprzednią pracę walczyłam i pracowałam, choć było ciężko, w szczegóły nie wnikam. Mam ogromną chęć bycia niezależną finansowo. Nigdy bym nie chciała siedzieć docelowo na niczym utrzymaniu, ani rodziców, ani faceta.
- i PO CO tak ironia? Zauważ prawie wyjątkową jednomyślność w tym, jak widzi się twoją sytuację tu na forum.

- i ty ciągle nie rozumiesz jednego: związałaś się z facetem, który pociągnie cię na finansowe dno z takim podejściem do kasy- kwestia czasu. Co to za podejście? "Kasa ... wyparowała"???
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-08, 09:24   #43
martiniątko
Zadomowienie
 
Avatar martiniątko
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 166
Dot.: Wspólne zamieszkanie - problemy, długi.. :/ co o tym myśleć

Kasa nie wyparowała. Przejadł ją misiaczek nie zauważyłaś jeszcze jak bezczelny i wyrachowany jest twój facet? Dałaś się, ze względu na swoje uczucia, wykorzystać - bez słowa sprzeciwu, dla dobra ogólnego zaczęłaś robić zakupy dla was obojga. A ten gnojek udaje jakby tego nie widział, żre twoje jedzenie i jest zadowolony. Siedzi cicho udając że nie przeszło mu przez myśl że macie się po połowie składać na zakupy. A on to dobrze wie. Aaaa MEGA chamstwo. Dałaś się wrobić i to nieźle. Udaje że nie zauważył że za wszystko płacisz żebyś to dalej robiła. Nie zaproponował że odda ci połowę, nie zapytał ile wydałaś i ile ma ci oddać tylko siedzi cicho i liczy na to że jeszcze trochę to potrwa a on sobie za darmo poje. No i wyszło na to że to on jest TWOIM utrzymankiem.
martiniątko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:07.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.