Odchudzanie od 7 listopada :)

[Aniaa_89]

Napisane przez WampLady

Z tym się zgodzę, po bo bieganiu efekty są. Moja koleżanka, która odchudzając się, biegała co drugi dzień po 20 min i się rozciągała, schudła ponad 10 kilo w 3 miesiące, jedząc w miarę normalnie, bez żadnych rygorów...ja jednak nie umiem się przekonać do biegania. Po przebiegnięciu 50 metrów nie mam tchu:P Nawet jest taki obraz krążący po necie, w którym jest zawarta cała prawda
Obrazek poniżej
http://www.po-land.pl/obrazek.php?18310

a tam, chce się być szczupła, to czasem trzeba pocierpieć

Napisane przez hurricanegirl

Hej dziewczyny, przyjmiecie i mnie?

witaj

to może ja dam moje dzisiejsze podsumowanie:
I owsianka z jogurtem naturalnym, ananasami(z puszki) i orzechami włoskimi
II 3naleśniki z serem
Pump It Up-High Energy(20min) + 10min na rowerku + 10min orbitreka + 150 powtórzeń na leg magic + 60 brzuszków na kołysce
III wieśniak+1/2papryki+ogórek kiszony

wiem, że idealnie nie jest. Tylko 3 posiłki, no ale po prostu tak wyszło dzisiaj, zazwyczaj jem więcej
co do obiadów to ja zawsze jem to co w domu mam, więc różnie z tym jest, raz zdrowo, raz mniej zdrowo. No ale nie mam zbytnio czasu(i przede wszystkim ochoty), żeby sobie oddzielnie gotować
ale generalnie dzień na plus. Żadnych grzeszków nie było, ćwiczenia zaliczone, więc jestem zadowolona

[WampLady]

Napisane przez Aniaa_89

a tam, chce się być szczupła, to czasem trzeba pocierpieć

to może ja dam moje dzisiejsze podsumowanie:
I owsianka z jogurtem naturalnym, ananasami(z puszki) i orzechami włoskimi
II 3naleśniki z serem
Pump It Up-High Energy(20min) + 10min na rowerku + 10min orbitreka + 150 powtórzeń na leg magic + 60 brzuszków na kołysce
III wieśniak+1/2papryki+ogórek kiszony

wiem, że idealnie nie jest. Tylko 3 posiłki, no ale po prostu tak wyszło dzisiaj, zazwyczaj jem więcej
co do obiadów to ja zawsze jem to co w domu mam, więc różnie z tym jest, raz zdrowo, raz mniej zdrowo. No ale nie mam zbytnio czasu(i przede wszystkim ochoty), żeby sobie oddzielnie gotować
ale generalnie dzień na plus. Żadnych grzeszków nie było, ćwiczenia zaliczone, więc jestem zadowolona

Przez Ciebie teraz zacznę się zastanawiać czy nie warto by było chociaż zacząć biegać dwa razy w tygodniu Nie dobra Ty W sumie przecierpieć się kilka miesięcy a później spokój?! No teraz będę myśleć i analizować
Ale mi zrobiłaś ochotę na tą owsiankę z ananasem i orzechami włoskimi

[_Ulcia_]

Z tą kolacyjką to fajna sprawa jogurcik bążdz biały serek .
Z tym rzucaniem moich kilo to cała wielka historia ,jutro się ważę
Trzeba zaakceptować wysiłek związany z całym chudnięciem .
Po pierwsze od trzech miesięcy biegam obowiązkowo ( a zaczęłąm od 200 metrów i wielkiej cholernej zadyszki)i się rozciągam zaraz po bieganiu. Pozatym trzy dni w tygodniu ćwiczę na fitappy.pl około 1.5 godziny.
Chcę do wigilii schudnąć tak żeby wszystkim szczęki opadły
Przed spaniem szklanka wody i zaraz po wstaniu również .
Do jutra

[WampLady]

Napisane przez _Ulcia_

Z tą kolacyjką to fajna sprawa jogurcik bążdz biały serek .
Z tym rzucaniem moich kilo to cała wielka historia ,jutro się ważę
Trzeba zaakceptować wysiłek związany z całym chudnięciem .
Po pierwsze od trzech miesięcy biegam obowiązkowo ( a zaczęłąm od 200 metrów i wielkiej cholernej zadyszki)i się rozciągam zaraz po bieganiu. Pozatym trzy dni w tygodniu ćwiczę na fitappy.pl około 1.5 godziny.
Chcę do wigilii schudnąć tak żeby wszystkim szczęki opadły
Przed spaniem szklanka wody i zaraz po wstaniu również .
Do jutra

A dużo chcesz schudnąć?
200 metrów to i tak dla mnie dużo za dużo:P A teraz ile już biegasz?

[Szaruch]

Napisane przez WampLady

Dziękuję
Ewka właśnie podobno jest monotonna strasznie. A Mel B ma fajne ćwiczenia? Widzisz jakąś różnicę?
Ja osobiście od poniedziałku zaczynam trening Tiffany Rothe Ćwiczyłam z nią w wakacje na boczki i powiem Wam, że zakwasy miałam straszne, ale boczki się zmniejszyły Niestety wszystko wróciło już, bo nie ćwiczyłam... Ale teraz muszę! W Tunezji się nie pokażę w bikini w takim stanie jak jestem
chcesz zejść z 56?! Też chciała z takiej wagi "schodzić"

z Tiffany jeszcze nie ćwiczyłam, sprawdzę tak, z 56 Mel B jest ekstra, poza tym ta kobieta jest wulkanem energii i aż miło jej słuchac w trakcie ćwiczeń

Napisane przez WampLady

Podziwiam ludzi, którzy biegają. Nienawidzę biegać.! Dla mnie to najgorsza forma ruchu jaka może być

dla mnie też!

Napisane przez Aniaa_89

dokładnie
ja robiłam A6W 3razy. 2 razy do końca, raz przerwałam jakoś tak w połowie, z przyczyn nie do końca zależnych ode mnie
i nigdy więcej nie zamierzam tego robić to jest strasznie nudne, pod koniec czasochłonne, do tego bardzo kręgosłup obciąża efekty owszem są, ale dopóki się ćwiczy to jest ok, potem jak się przestanie to szybko znikają a ten sam efekt można tak naprawdę osiągnąć krótszymi ćwiczeniami brzucha, więc nie ma się co męczyć
np 7min abs wg mnie jest o wiele lepsze, czy trening Mel B na brzuch. Albo choćby nawet zwykłe brzuszki, ale porządnie robione

ja muszę w końcu wypróbować te ćwiczenia Ewy dużo o nich słyszałam, ale jeszcze się jakoś nie skusiłam
a co do ćwiczeń Mel B to mi się podobają ja najbardziej lubię zestaw na tyłek na brzuch też ma fajne ćwiczenia


a ja bardzo lubię biegać! tylko, że niestety sama niezbyt potrafię się zmobilizować a bieganie jest fajne i dobre efekty u mnie dawało

też lubię najbardziej na tyłek bo nie męczy za bardzo ale zakwasy następnego dnia po jej ćwiczeniach na nogi są extra

Napisane przez hurricanegirl

Hej dziewczyny, przyjmiecie i mnie? Mam 168 cm i ok 68 kg... Cel do końca stycznia - 60 kg, potem do wakacji pomału do 55. Odchudzanie zaczęłam dzisiaj, w sumie to raczej zdrowe odżywianie + ruch. Na początek zamieniam biały chleb na razowy, ograniczam słodkie, piję dużo wody i zielonej herbaty, unikam wszelkich fast-foodów i napojów, białkowe kolacje. Co do ćwiczeń to na początek 30 min dziennie (Tiffany, 8minutówki, Callanetics) Szczerze mówiąc ze słodyczami nie mam problemów, ciast też nie lubię, a jak już mnie weźmie ochota to szklanka kakao wystarcza Za to uwielbiam chipsy i to jest moje uzależnienie... mogłabym jeść na śniadanie, obiad i kolację

ErnestyLda - a ile masz wzrostu?
WampLady - dołączam się do obrazka wszystko tylko nie bieganie...

czy my się nie znamy z jakiegoś innego wątku? koajrzę nick

[Sylwuuska]

hej dziewczyny!
co do ćwiczeń fajna jest też skakanka ;> moja koleżanka przez 3 miesiące schudła 8kg, czasami też biegała i nie jadła słodyczy. Ale te słodycze to zmora nie tylko wasza;/ masakra! Jeszcze jak nic nie ma w domu to można się powstrzymać ale jak coś jest too..
Ja postaram się ograniczyć słodycze i trochę poćwiczyć, pewnie to będzie rowerek i skakanka, na zdrowe odżywianie niestety nie mam czasu, jem 2 posiłki dziennie ewentualnie 3 jak jestem mocno głodna w szkole to coś przekąszę ;> też kiedyś biegałam, codziennie praktycznie i lubiłam to.. ale potem się rozchorowałam, zrobiłam przerwę i cały mój plan odchudzania się zawalił.

[aga_7777]

kiedys też myslałam że bieganie jest do kitu, ale szybko się wkręciłam i baaaaaardzo mi się podoba. Ale...biegać trzeba umieć tzn tak biec aby móc swobodnie rozmawiać bez dużej zadyszki (im wolniejszy bieg tym lepiej).
Ja się nauczyłam i pokochałam.
A tak poza tym to znowu dzis wszamałam trochę słodkiego Masakra jakas

[hurricanegirl]

Szaruch - a możliwe, ja i moje odchudzanie to długa historia, przez kilka wątków się już przewinęłam
Sylwuuska - a czemu tylko 2 albo 3? Też kiedyś tak jadłam, śniadania w sumie brak, w szkole też mi się jakoś nie chciało. A częste i mniejsze posiłki naprawdę dużo dają
aga_7777 - żebym ja miała tyle samozaparcia do biegania... po 20 min nie mam siły się już ruszać o widzę, że mamy ten sam wzrost i podobną wagę fajnie, będziemy się nawzajem motywować

U mnie dzisiaj z jedzeniem w ok i pod względem kalorycznym i jakościowym Co prawda wpadł jeden mały cukierek, ale to przez @ te zachciewajki Tak czy siak zaraz spalę go z Tiffany

[Sylwuuska]

hurricanegirl - nie mam czasu zajmować się jedzeniem, rano szybko żeby zdążyć ze szkoły, wracam po 15 więc sobie zrobię coś do jedzenia, zazwyczaj nie wiele mam w lodówce więc raczej jem ciągle to samo ;D i zabieram się za naukę, potem już jest za późno żeby jeść więc nie jem. ;>

[annuszka901]

Hej,mogę się przyłączyć do Was?Dużo wątków czytałam już na Wizażu i podglądałam Dziewczyny,i w końcu sama się zdecydowałam,że czas na mnie.
Mam na imię Anka,156 cm,i 55 kg.:-( do tego duży tyłek,i nie mniejszy brzuch...
Moim marzeniem jest 49-50 kg.W sumie nie dużo,ale ciężko mi to zgubić.Jest tyyyle pokus...

[Szaruch]

Napisane przez Sylwuuska

hurricanegirl - nie mam czasu zajmować się jedzeniem, rano szybko żeby zdążyć ze szkoły, wracam po 15 więc sobie zrobię coś do jedzenia, zazwyczaj nie wiele mam w lodówce więc raczej jem ciągle to samo ;D i zabieram się za naukę, potem już jest za późno żeby jeść więc nie jem. ;>

to wstawaj wcześniej żeby mieć czas na śniadanie i jedz coś w szkole, nawet jak nie jesteś głodna. jeść trzeba średnio co 3h - 5-6 posiłków dziennie! na obiad pewnie jesz sporo, to i rano głodna nie jesteś, a tak nie może być. jedząc dwa posiłki nie schudniesz, rozwalasz sobie metabolizm. da się, trzeba chcieć.

Napisane przez annuszka901

Hej,mogę się przyłączyć do Was?Dużo wątków czytałam już na Wizażu i podglądałam Dziewczyny,i w końcu sama się zdecydowałam,że czas na mnie.
Mam na imię Anka,156 cm,i 55 kg.:-( do tego duży tyłek,i nie mniejszy brzuch...
Moim marzeniem jest 49-50 kg.W sumie nie dużo,ale ciężko mi to zgubić.Jest tyyyle pokus...

witamy widzę że mamy podobny wzrost i wagę

u mnie tak:
I - jajko na miękko, 1/2 pomidora, trochę papryki, kawałek camemberta
II - jabłko (na uczelni)
III - makaron z pomidorem, papryką, camembertem
IV - 3 malutkie kawałki pasztecika z kapustą i grzybami
rozgrzewka, Mel B brzuch, Mel B pośladki
V - serek wiejski z garstką płatków fitness

jestem w miarę zadowolona

[Sylwuuska]

Szaruch- spokojnie, śniadanie jem tylko na szybko

[hurricanegirl]

Sylwuuska - to może chociaż jakiś owoc do szkoły? Jabłko, banan, może jogurt pitny? Wrzucenie tego do plecaka zajmie Ci kilka sekund, a podkręcisz sobie metabolizm, regularne jedzenie jest jednak ważne
annuszka901 - witaj

No i ja też już dzisiaj po ćwiczeniach : 8 min abs, Booty Shaking z Tiffany, 200 skrętów , 200 x krążenie bioder, 500 ściśnięć piłki, rozciąganie, czyli jakieś 30 min razem, na początek myślę, że nie jest źle

[Szaruch]

Napisane przez Sylwuuska

Szaruch- spokojnie, śniadanie jem tylko na szybko

no to chociaż tyle

Napisane przez hurricanegirl

Sylwuuska - to może chociaż jakiś owoc do szkoły? Jabłko, banan, może jogurt pitny? Wrzucenie tego do plecaka zajmie Ci kilka sekund, a podkręcisz sobie metabolizm, regularne jedzenie jest jednak ważne
annuszka901 - witaj

No i ja też już dzisiaj po ćwiczeniach : 8 min abs, Booty Shaking z Tiffany, 200 skrętów , 200 x krążenie bioder, 500 ściśnięć piłki, rozciąganie, czyli jakieś 30 min razem, na początek myślę, że nie jest źle

mi też wyszło pół godziny dziś

korci mnie baton nestle fitness który leży koło mnie, ale będę grzeczna i wezmę go jutro ze sobą na uczelnię zamiast zżerać o 23.30

[aga_7777]

Napisane przez hurricanegirl

Sylwuuska - to może chociaż jakiś owoc do szkoły? Jabłko, banan, może jogurt pitny? Wrzucenie tego do plecaka zajmie Ci kilka sekund, a podkręcisz sobie metabolizm, regularne jedzenie jest jednak ważne
annuszka901 - witaj

No i ja też już dzisiaj po ćwiczeniach : 8 min abs, Booty Shaking z Tiffany, 200 skrętów , 200 x krążenie bioder, 500 ściśnięć piłki, rozciąganie, czyli jakieś 30 min razem, na początek myślę, że nie jest źle

no rzeczywiscie mamy podobną wagę... razem będzie łatwiej zainteresowały mnie te cwiczenia z Tiffany... jestem ciekawa czy są skuteczne. Widzisz jakąs zmianę?

[mnopzxy]

Hej i ja się dołączam.Waże 61 kg przy wzroscie 170 cm i wymiarach 87/64/91 udo 53 cm .Marze zeby zrzucic pare cm z pupy i ud.To moj mega kompleks.
Super ze jest taki watek bo moze doda mi troche motywacji

[aga_7777]

Napisane przez annuszka901

Hej,mogę się przyłączyć do Was?Dużo wątków czytałam już na Wizażu i podglądałam Dziewczyny,i w końcu sama się zdecydowałam,że czas na mnie.
Mam na imię Anka,156 cm,i 55 kg.:-( do tego duży tyłek,i nie mniejszy brzuch...
Moim marzeniem jest 49-50 kg.W sumie nie dużo,ale ciężko mi to zgubić.Jest tyyyle pokus...

witamy i zapraszamy

---------- Dopisano o 00:33 ---------- Poprzedni post napisano o 00:30 ----------

Napisane przez mnopzxy

Hej i ja się dołączam.Waże 61 kg przy wzroscie 170 cm i wymiarach 87/64/91 udo 53 cm .Marze zeby zrzucic pare cm z pupy i ud.To moj mega kompleks.
Super ze jest taki watek bo moze doda mi troche motywacji

witaj
ale ty raczej masz super wagę do twojego wzrostu jedynie możesz wyrzeźbić sylwetkę cwiczeniami

---------- Dopisano o 00:36 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------

Napisane przez Szaruch

no to chociaż tyle



mi też wyszło pół godziny dziś

korci mnie baton nestle fitness który leży koło mnie, ale będę grzeczna i wezmę go jutro ze sobą na uczelnię zamiast zżerać o 23.30

jejku, nie kus batonami... mi się jakies ssanie włączyło. Chyba muszę isć spać aby czegos grzesznego nie pożreć

[hurricanegirl]

aga_7777 - oj zdecydowanie Na youtube jest masa jej filmików, ja szczególnie polecam te na boczki (po pierwszym razie zakwasy gwarantowane), cm też ładnie lecą. Poza tym podoba mi się sama forma tych ćwiczeń, są w miarę energiczne i czas leci raz dwa
mnopzxy - witaj 53 cm to dla Ciebie dużo? dziewczyno ciesz się

[aga_7777]

Napisane przez hurricanegirl

aga_7777 - oj zdecydowanie Na youtube jest masa jej filmików, ja szczególnie polecam te na boczki (po pierwszym razie zakwasy gwarantowane), cm też ładnie lecą. Poza tym podoba mi się sama forma tych ćwiczeń, są w miarę energiczne i czas leci raz dwa
mnopzxy - witaj 53 cm to dla Ciebie dużo? dziewczyno ciesz się

w takim razie jutro szukam tych cwiczeń i próbuję. Ok, teraz już spatulać bo cos mi się chce slodkiego

[_Ulcia_]

Hej!

Moje (ukochane i uchodowane na własne życznie 5,5 kg za dużo o jak dla mnie na własne głównie życzenie-słodycze i ciastka )bo słodycze były silniejsze bo to bo siamto et cetera
WampLady odkąd biegam i cwiczę tylko z ćiczonkami na fitappy.pl to 2 kg w dół przez 3 miesiące w dół. Teraz jest moda na bieganie ale zaczełbym od książki pt "Biegaj mądrze" .Kupić profesjonalne buty , no cholerka nie wyobrażam sobie życia bez mojego biegania . Gdy biegam chodzę wyprostowana bo się śmieje że "trzymam pierś jak do orderu". Ja też ważyłam 85-72-60 -55,5. Od poniedziałku jest 6 tygodni do wigilii mam wielką ochotę pokazać się szwagierce wyspotorwana, nie ważne że nie mam dla kogo ważne żeby jej szczęka opadła (bezcenny widok)
U niej widać jak jest zazdrosna nawet urodziła dwoje dzieci tylko po to że przyrównuje się do mnie ,chociaż o macierzyństwie nie ma kompletnego pojęcia

[aga_7777]

Napisane przez _Ulcia_

Hej!

Moje (ukochane i uchodowane na własne życznie 5,5 kg za dużo o jak dla mnie na własne głównie życzenie-słodycze i ciastka )bo słodycze były silniejsze bo to bo siamto et cetera
WampLady odkąd biegam i cwiczę tylko z ćiczonkami na fitappy.pl to 2 kg w dół przez 3 miesiące w dół. Teraz jest moda na bieganie ale zaczełbym od książki pt "Biegaj mądrze" .Kupić profesjonalne buty , no cholerka nie wyobrażam sobie życia bez mojego biegania . Gdy biegam chodzę wyprostowana bo się śmieje że "trzymam pierś jak do orderu". Ja też ważyłam 85-72-60 -55,5. Od poniedziałku jest 6 tygodni do wigilii mam wielką ochotę pokazać się szwagierce wyspotorwana, nie ważne że nie mam dla kogo ważne żeby jej szczęka opadła (bezcenny widok)
U niej widać jak jest zazdrosna nawet urodziła dwoje dzieci tylko po to że przyrównuje się do mnie ,chociaż o macierzyństwie nie ma kompletnego pojęcia

ja też "lubić" biegać a teraz cholerka nie mogę bo szybko robi się ciemno. Wiosną i latem biegam wieczorkami - wtedy mąż może się zająć dziećmi. W dzień nie mam możliwosci na bieganie. Zostają mi jedynie cwiczenia w domu. Oby do wiosny

[DusiaUK]

Aga_7777 mam dokładnie to samo, choc mi czasem uda sie wyrwac na bieganie w ciągu dnia. Niestety muszę najpierw zadbac o wszystko do okoła (dom, mąż, synek, praca) a na końcu mogę zając sie sama sobą. Dlatego najłatwiej jest mi cwiczyc jednak w domu.

Do wszystkich dziewczyn ktore piszą, że po bardzo krótkim czasie łapie je zadzyszka:

Próbowałyście czegoś takiego - biegniecie dosłownie kawałeczeka, by podnieśc tentno, nastepnie gdy czujecie że juz nie możecie płynnie przechodzicie w szybki marsz? Chodzi o to, żeby utrzymac szybkie tentno. Ja tak robiłam całą wiosnę i z tygodnia na tydzień bylam w stanie jednorazowo przebiegac coraz większe odległości

[aga_7777]

Napisane przez DusiaUK

Aga_7777 mam dokładnie to samo, choc mi czasem uda sie wyrwac na bieganie w ciągu dnia. Niestety muszę najpierw zadbac o wszystko do okoła (dom, mąż, synek, praca) a na końcu mogę zając sie sama sobą. Dlatego najłatwiej jest mi cwiczyc jednak w domu.

Do wszystkich dziewczyn ktore piszą, że po bardzo krótkim czasie łapie je zadzyszka:

Próbowałyście czegoś takiego - biegniecie dosłownie kawałeczeka, by podnieśc tentno, nastepnie gdy czujecie że juz nie możecie płynnie przechodzicie w szybki marsz? Chodzi o to, żeby utrzymac szybkie tentno. Ja tak robiłam całą wiosnę i z tygodnia na tydzień bylam w stanie jednorazowo przebiegac coraz większe odległości

dokładnie ja też tak robiłam i super się sprawdzało. Bieganie nie było udręką a wręcz przyjemnoscią
Widzę, że mieszkasz w UK... ja też

[WampLady]

Napisane przez DusiaUK

Aga_7777 mam dokładnie to samo, choc mi czasem uda sie wyrwac na bieganie w ciągu dnia. Niestety muszę najpierw zadbac o wszystko do okoła (dom, mąż, synek, praca) a na końcu mogę zając sie sama sobą. Dlatego najłatwiej jest mi cwiczyc jednak w domu.

Do wszystkich dziewczyn ktore piszą, że po bardzo krótkim czasie łapie je zadzyszka:

Próbowałyście czegoś takiego - biegniecie dosłownie kawałeczeka, by podnieśc tentno, nastepnie gdy czujecie że juz nie możecie płynnie przechodzicie w szybki marsz? Chodzi o to, żeby utrzymac szybkie tentno. Ja tak robiłam całą wiosnę i z tygodnia na tydzień bylam w stanie jednorazowo przebiegac coraz większe odległości

Kusicie mnie tym bieganiem dziewczyny Oj kusicie

[DusiaUK]

Napisane przez WampLady

Kusicie mnie tym bieganiem dziewczyny Oj kusicie

Bo to na prawdę działa! Ja lubię cwiczyc na siłce, albo w domu na sprzęcie męża, ale bieganie jedyne z czym mi sie kojarzyło to z czerwoną i spoconą twarzą, kolką i umieraniem po krótkiej chwili biegu > to wszytko na oczach obcych przechodniów hehe

Aż w końcu wyczytałam, ze przy bieganiu na odchudzanie (a nie na odległości) najważniejsze jest utrzymywanie wysokiego tentna. Tak więc chwila biegu>szybki marsz>gdy czujesz że tentno sie uspokaja za bardzo znowu biegniesz. Ja na wiosnę w trakcie około 30-40 minutowego biegania tak około 5-6 razy zaczynałam biegac, resztę czasu tylko maszerowałam. Po kilku tygodniach sama byłam w szoku, że potrafię przebiec dłuższy kawałek

... kurcze, pisze takie mądrości, chyba czas samej wrócic do biegania

[WampLady]

Napisane przez DusiaUK

Bo to na prawdę działa! Ja lubię cwiczyc na siłce, albo w domu na sprzęcie męża, ale bieganie jedyne z czym mi sie kojarzyło to z czerwoną i spoconą twarzą, kolką i umieraniem po krótkiej chwili biegu > to wszytko na oczach obcych przechodniów hehe

Aż w końcu wyczytałam, ze przy bieganiu na odchudzanie (a nie na odległości) najważniejsze jest utrzymywanie wysokiego tentna. Tak więc chwila biegu>szybki marsz>gdy czujesz że tentno sie uspokaja za bardzo znowu biegniesz. Ja na wiosnę w trakcie około 30-40 minutowego biegania tak około 5-6 razy zaczynałam biegac, resztę czasu tylko maszerowałam. Po kilku tygodniach sama byłam w szoku, że potrafię przebiec dłuższy kawałek

... kurcze, pisze takie mądrości, chyba czas samej wrócic do biegania

Ja mam właśnie takie wyobrażenie na temat biegania Może kiedyś się skuszę Na razie zaczyna ćwiczenia z Tiffany Rothe efekty są zniewalające a ćwiczenia są bardzo fajne i różnorodne I co najważniejsze nie są nudne!

[Szaruch]

Napisane przez DusiaUK

Bo to na prawdę działa! Ja lubię cwiczyc na siłce, albo w domu na sprzęcie męża, ale bieganie jedyne z czym mi sie kojarzyło to z czerwoną i spoconą twarzą, kolką i umieraniem po krótkiej chwili biegu > to wszytko na oczach obcych przechodniów hehe

Aż w końcu wyczytałam, ze przy bieganiu na odchudzanie (a nie na odległości) najważniejsze jest utrzymywanie wysokiego tentna. Tak więc chwila biegu>szybki marsz>gdy czujesz że tentno sie uspokaja za bardzo znowu biegniesz. Ja na wiosnę w trakcie około 30-40 minutowego biegania tak około 5-6 razy zaczynałam biegac, resztę czasu tylko maszerowałam. Po kilku tygodniach sama byłam w szoku, że potrafię przebiec dłuższy kawałek

... kurcze, pisze takie mądrości, chyba czas samej wrócic do biegania

taaak tez mam takie wyobrażenia, pewnie dlatego że w szkole wszyscy własnie tak wyglądali, zmordowani z czerwonymi twarzami.

*tętno, a nie tentno

jak tak czytam to czuję się jak gówniara, wszystkie już mężate i dzieciate tylko nie ja

[WampLady]

Napisane przez Szaruch

taaak tez mam takie wyobrażenia, pewnie dlatego że w szkole wszyscy własnie tak wyglądali, zmordowani z czerwonymi twarzami.

*tętno, a nie tentno

jak tak czytam to czuję się jak gówniara, wszystkie już mężate i dzieciate tylko nie ja

Nie tylko Ty

[ErnestyLda]

Napisane przez WampLady

Podziwiam ludzi, którzy biegają. Nienawidzę biegać.! Dla mnie to najgorsza forma ruchu jaka może być

Ja tez kiedyś nienawidziłam biegać, ale jakoś w 3 kl liceum się to we mnie zmieniło.I teraz ubolewam ze nie ma juz takiej ładnej pogody. Chyba zacznę chodzić sobie na siłownie na bieżnie

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Napisane przez hurricanegirl

ErnestyLda - a ile masz wzrostu?

Mam 162 cm No i to moje 68 to stanowczo za dużo. Choć kiedyś jak byłam w gimnazjum miałam ok 155 cm to tez ważyłam tyle i udało mi się to zrzucić ale ostatnio znów się zaniedbałam, zbyt się rozleniwiłam

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

Napisane przez Aniaa_89

co do obiadów to ja zawsze jem to co w domu mam, więc różnie z tym jest, raz zdrowo, raz mniej zdrowo. No ale nie mam zbytnio czasu(i przede wszystkim ochoty), żeby sobie oddzielnie gotować

Mam tak samo, a jak powiem mamie że nie jem obiadu tylko jakoś surówkę sobie zrobię to zaczyna się lament mamy i babci że w anoreksje wpadnę że będę mieć anemie. no i odpuszczam by dały mi święty spokój. i przykładam się bardziej do ćwiczeń. ah.. te babcie...

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Napisane przez annuszka901

Hej,mogę się przyłączyć do Was?Dużo wątków czytałam już na Wizażu i podglądałam Dziewczyny,i w końcu sama się zdecydowałam,że czas na mnie.
Mam na imię Anka,156 cm,i 55 kg.:-( do tego duży tyłek,i nie mniejszy brzuch...
Moim marzeniem jest 49-50 kg.W sumie nie dużo,ale ciężko mi to zgubić.Jest tyyyle pokus...

No pewnie że możesz się dołączyć im nas więcej tym lepiej

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Moje podsumowanie wczorajszego dnia.
Ogółem nie było za dobrze. Nie jestem zadowolona z mojego 1 dnia diety.
Wszystko szło dobrze do momentu kolacji. Poszłm do narzeczonego a on zrobił taka pyszniutka kolacje i nie mogłam się oprzeć, była godz 20:00 a ja się zajadałam pyszna kolacją i to obfitą, a potem do tego jeszcze piwko. No ale cóż.
Wczoraj pojeździłam tylko godzinkę na rowerku i na tym koniec mojego wysiłku fizycznego.

[DusiaUK]

Ja również podsumuje mój wczorajszy dzień

- 2 jajka na miękko + kromka chleba pełnoziarnistego
- pastry (taki angielski wynalazek, niestety kaloryczny) około 400 kcal, ale zjedzony z rana, więc mam nadzieje że to spaliłam
- piers z kurczaka, pół papryki, 4 pieczarki duszone w parowarze polane sosem z torebki
- grejfrut oraz mandarynka
- serek wiejski light ze słodzikiem

Byłoby nieźle, gdyby nie te pastry Dzisiaj na obiad i do pracy (robie nocki) pieke kurczaka w woreczku, do tego ryż i fasolka szparagowa z parowaru