Potrzebna rada!

[_ema_]

Napisane przez Hultaj

no cóż, był szczery, jak widać niepotrzebnie. Lepiej by było, gdyby Ci nakłamał i zabrał na spotkanie kogoś innego, wnioskuję po odpowiedziach wizażanek. Nie wiem, ile czasu jesteście ze sobą, na ile związek jest poważny i po ile macie lat, i wydaje mi się też, że facet mocno przesadza z tymi ''obawami'', że nie wie, co może się stać, z 2 str kalkuluje na chłodno, że był w tamtą relację zaangażowany i w rzeczywistosci nie wie, jak zareaguje, więc nawet jeśli miałby nie chcieć Ciebie a chcieć tamtą, to nie musi dochodzić do takiego wniosku od razu na tym spotkaniu.
Możliwe, że po takiej rewelacji olalabym myslenie z gatunku ''nie mam ochoty jej spotykać'', ale poszła i spróbowala się przekonać, na ile ona rzeczywiście jest zagrożeniem. Nie chodzi mi tylko ona jako kobieta, och jej, ale o to, że chłopak ma jakieś wątpliwości najwyraźniej, i jeśli by mi zależało na związku to starałabym się raczej jak najwięcej wybadać sprawę, pod kątem problemu do rozwiązania (czy faktycznie istnieje, i czy jest do rozwiązania) a nie wierzyć, że foch i cudowne tupnięcie nogą sprawi, że partner zacznie myśleć w jedyny słuszny sposób.

Lepiej by było gdyby nie był palantem i nie umawiał sie wspominać z dziewczyną, do której jego siurek się rwie jak piesek do kiełbaski

[Lea_ny]

Napisane przez Hultaj

no cóż, był szczery, jak widać niepotrzebnie. Lepiej by było, gdyby Ci nakłamał i zabrał na spotkanie kogoś innego, wnioskuję po odpowiedziach wizażanek. Nie wiem, ile czasu jesteście ze sobą, na ile związek jest poważny i po ile macie lat, i wydaje mi się też, że facet mocno przesadza z tymi ''obawami'', że nie wie, co może się stać, z 2 str kalkuluje na chłodno, że był w tamtą relację zaangażowany i w rzeczywistosci nie wie, jak zareaguje, więc nawet jeśli miałby nie chcieć Ciebie a chcieć tamtą, to nie musi dochodzić do takiego wniosku od razu na tym spotkaniu.
Możliwe, że po takiej rewelacji olalabym myslenie z gatunku ''nie mam ochoty jej spotykać'', ale poszła i spróbowala się przekonać, na ile ona rzeczywiście jest zagrożeniem. Nie chodzi mi tylko ona jako kobieta, och jej, ale o to, że chłopak ma jakieś wątpliwości najwyraźniej, i jeśli by mi zależało na związku to starałabym się raczej jak najwięcej wybadać sprawę, pod kątem problemu do rozwiązania (czy faktycznie istnieje, i czy jest do rozwiązania) a nie wierzyć, że foch i cudowne tupnięcie nogą sprawi, że partner zacznie myśleć w jedyny słuszny sposób.

Mi się wydaje, że w związku, który trwa już ponad rok, nie powinno być miejsca na takie wątpliwości. Bycie z kimś, zakładając, że mogłoby się go zdradzić z byłym partnerem, jest według mnie bardzo niefair.

* Autorka napisała, że zaczęli razem być praktycznie przed rozstaniem z byłą - a była po zerwaniu znalazła sobie faceta, z którym jest już od roku.

[JanePanzram]

kolejność zdarzeń była taka, Lea_ny:

wyprowadził sie stamtąd,bo zdradziła go dziewczyna.
Jakoś to sie stało,że wrócili do siebie ale i tak dzieliło ich sporo km.
Potem poznał mnie i zostawił ją,

a teraz on myśli o niej

należy tylko domniemywać, jak bardzo toksyczny związek to był, skoro wrócił po jej zdradzie, a teraz po roku - dalej o niej myśli

autorka tłumaczy go tym, ze sama kiedyś chciała sie z byłym spotkać - ale to było tego samego typu spotkanie? Z fascynacji nieugaszonej po tak długim czasie?
Autorko, za bardzo tłumaczysz go.

[Lea_ny]

Napisane przez JanePanzram

kolejność zdarzeń była taka, Lea_ny:

No tak: ona go zdradziła i się rozstali, ale potem do siebie wrócili - w nowy związek musiała wejść później, skoro to nie jej gra na 2 fronty była ostateczna przyczyną kolejnego rozstania (a odległość i pojawienie się autorki). Tak przynajmniej sądzę (myślę, ze gdyby było inaczej, to autorka wspomniała by o tym, jak to oboje zaczynali swoje nowe związki, będąc jeszcze razem).

[Hultaj]

związki które powstają świeżo za poprzednimi/na ich ruinach, kiedy jedno z partnerów jest zostawiane, bo czeka już drugie, kiedy jedno płacze przez porzucenie wg mnie zawsze wyglądają nieco wątpliwie, więc jeśli on byłby ''palantem'' to po 1 autorka wie o tym od początku po 2 byłaby taka sama.
Napisałam bylby, bo tu inicjatorką rozstania była poprzednia dziewczyna, która 1sza zdradziła, ale z grubsza ujmując, czego się autorko spodziewasz, zerwal z poprzednią dziewczyną dla Ciebie i niewykluczone, że bez większego żalu z Tobą by zerwał dla niej. Tobie powiedzial, że nie bylo czego ratować, jej mógłby powiedzieć, że bycie z Tobą to jednak nie to.
Pewnie taki tekst jaki Ci zafundował uraża dumę ale wydaje mi się, że lepiej spróbować jednak temat zglębić niż się nadąsać, bo jak on śmie.

[MaRtUhA]

po takim tekście mój TŻ usłyszałby cześć jak czapka! Tłumaczenia, że źle zrozumiałaś... co niby miałaś zrozumieć źle? Twój facet ewidentnie ma na nią ochotę, więc woli żebyś była przy nim i go "przypilnowała". Ja bym sobie z kolesiem dała spokój i Tobie radzę to samo, wielu rozczarowań możesz sobie oszczędzić.

[Hultaj]

no i właśnie dlatego moim skromnym zdaniem przeciętnie inteligentny człowiek nie mówi 'kochanie, zapiąłbym tą nową dziewczynę ze spożywczaka, ma niezle cycuszki ;-)' i zamiast cześć jak czapka ma o jak obiad i wwk jak wspólna wieczorem kołdra.

[MaRtUhA]

inteligentny człowiek, gdy ma takie rozkminy, rozstaje się ze swoją dziewczyną i ewentualnie daje upust swym żądzom wraz ze wspominaną eks;P

[Hultaj]

chyba żartujesz, w ten sposób człowiek musialby się rozstawać po każdej kłótni (''brak porozumienia w związku''), albo rzucać pracę za każdym razem gdy coś mu nie pasuje ;
a jeśli już chcemy być tacy drobiazgowi, on jej nie powiedział: 'chodź ze mną bo jak nie pójdziesz to ją przelecę więc rusz się jak ci zależy na mojej cnocie ;-)', tylko 'chcę żebyś tam była bo nie wiem, jak na nią zareaguję'. Z postów autorki wynika, że tamta dziewczyna ma już kogoś, więc mało prawdopodobne, aby była zainteresowana, ale jeśli chłopak na/po spotkaniu doszedłby do wniosku, że woli tamtą niż obecną to na wiele autorce urażona duma by się nie zdała; miałaby jakąś tam satysfakcję, że powiedziała chlopakowi 'spadaj koleś na drzewo', tylko co z tego, gdy on i tak zamierzałby ją olać i tak; skąpa raczej pociecha.

[Linka25]

Nie poszłabym.
Po takim tekście? W życiu!!!!!

---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:08 ----------

Napisane przez Hultaj

związki które powstają świeżo za poprzednimi/na ich ruinach, kiedy jedno z partnerów jest zostawiane, bo czeka już drugie, kiedy jedno płacze przez porzucenie wg mnie zawsze wyglądają nieco wątpliwie

Ja ostatniego swojego faceta zostawiłam dla aktualnego, wszystko odbywało się szybko i dość gwałtownie. A obecny facet to mój mąż od 4 lat z kawałkiem, chłopak od 8 z kawalkiem. A poprzedni? Już od bardzo dawna nie mamy żadnego kontaktu.

[MaRtUhA]

Napisane przez Hultaj

chyba żartujesz, w ten sposób człowiek musialby się rozstawać po każdej kłótni (''brak porozumienia w związku''), albo rzucać pracę za każdym razem gdy coś mu nie pasuje ;
a jeśli już chcemy być tacy drobiazgowi, on jej nie powiedział: 'chodź ze mną bo jak nie pójdziesz to ją przelecę więc rusz się jak ci zależy na mojej cnocie ;-)', tylko 'chcę żebyś tam była bo nie wiem, jak na nią zareaguję'. Z postów autorki wynika, że tamta dziewczyna ma już kogoś, więc mało prawdopodobne, aby była zainteresowana, ale jeśli chłopak na/po spotkaniu doszedłby do wniosku, że woli tamtą niż obecną to na wiele autorce urażona duma by się nie zdała; miałaby jakąś tam satysfakcję, że powiedziała chlopakowi 'spadaj koleś na drzewo', tylko co z tego, gdy on i tak zamierzałby ją olać i tak; skąpa raczej pociecha.

nie, nie żartuję, a zwykłą kłótnią tej sytuacji bym nie nazwała.

[Clemence]

Napisane przez shisha221

Nie staraj sie mnie oceniać zbyt pochopnie Otóż po tym jak między nami zaiskrzyło powiedziałam mu,że nie mam zamiaru być tą drugą i jak faktycznie między nimi już nic nie ma to daje mu pare dni żeby to skończył inaczej niech mi sie nie pokazuje na oczy.

Ale nigdy się nie szuka drugiej dziewczyny gdy jest się z pierwszą..
Albo załatwiasz z pierwszą na bieżąco ,że nie da się związku uratować i za jakiś czas szukasz drugiej albo jesteś zwykłą szują i ciągniesz dwie sroki za ogon.Proste.

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Napisane przez Lea_ny

Mi się wydaje, że w związku, który trwa już ponad rok, nie powinno być miejsca na takie wątpliwości. Bycie z kimś, zakładając, że mogłoby się go zdradzić z byłym partnerem, jest według mnie bardzo niefair.

* Autorka napisała, że zaczęli razem być praktycznie przed rozstaniem z byłą - a była po zerwaniu znalazła sobie faceta, z którym jest już od roku.

Heh niektórzy po 3 latach dochodzą do wniosku ,że kogoś nie chcą.
Co dla mnie jest i dziwaczne i w ogóle się nie myśli, co ta druga osoba będzie przechodziła i jak sobie z tym wszystkim poradzi.
Egoizm.

[_ema_]

Napisane przez Clemence

Ale nigdy się nie szuka drugiej dziewczyny gdy jest się z pierwszą..
Albo załatwiasz z pierwszą na bieżąco ,że nie da się związku uratować i za jakiś czas szukasz drugiej albo jesteś zwykłą szują i ciągniesz dwie sroki za ogon.Proste.

Życie nie jest czarno-białe i nie zawsze ma się wpływ na to co się czuje. Ja tez odeszłam od byłego do do obecnego. Zakochałam się w kimś innym, zanim zaczęłam cokolwiek 'działać' z nowym stary związek zakończyłam, bo nie zamierzałam świadomie nikogo zdradzać. Ale emocjonalnie już dawno to robiłam, i nie wiem w jaki niby sposób miałabym nad tym zapanować - powiedzieć sobie, ej, nie kochaj go, bo zdradzasz?

[Hultaj]

Życie nie jest czarno-białe

no najwyraźniej jest, chłopak śmie mieć jakieś wątpliwości a więc powinien sam na dzień dobry kopnąć się w upę, prawdaż.

[zuzanna90]

Autorka nam coś ucichła. Może jakoś się rozwinęła sytuacja, jakieś rozmowy? Bo domyślam się, że pewnie dalej tkwi przy tym typie...