Kolejna frustracja. Sephora.

[szugarbejb]

Napisane przez _vixen_

Zrób sobie dziecko,

Za co Ty mi tak źle życzysz ?

Kryzys jest, chcą towar sprzedać, to co się dziwić, że nachalni.

No to ja przecież chcę kupowac, ale na litośc boską bez przerwy mi przeszkadzają

[_vixen_]

Napisane przez szugarbejb

Za co Ty mi tak źle życzysz ?

ŻYCIE POZNASZ - powiedziała zmęczona sterana życiem Matka Polka, co to nocy od 9 miesięcy nie przespała. Od razu odechce się po perfumeriach latać i problemu nie będzie

Napisane przez szugarbejb

No to ja przecież chcę kupowac, ale na litośc boską bez przerwy mi przeszkadzają

Widocznie te strategie działają. Moja ciotka jest osobą bardzo bogatą, w takich przybytkach robi lekko zakupy za 1000zł i więcej, skaczą wokół niej jak pieski. Niektórym takie zainteresowanie pochlebia, jak VIPy się czują. Zwłaszcza pewnie to działa na nowobogackie żony buraczanych biznesmenów.

[razdwapiec]

A mnie panie w Sephorze ignorują. Zawsze. Ostatnio weszłam z twardym zamiarem zakupienia podkładu i zostałam autentycznie olana (chociaż prosiłam o pomoc), a że samemu sobie nie można podkładu wziąć (trzymają je w tych magicznych szufladach), po prostu wyszłam i wdepnęłam do konkurencji. 6 minut życia straciłam.

[_vixen_]

Szugarbejb pewnie za bogato wyglądasz i w tym cały sekret. Przyjdź w jakichś lumpach i będzie ok, jedynie ochroniarz za Toba będzie łaził

[szugarbejb]

Napisane przez _vixen_

Zwłaszcza pewnie to działa na nowobogackie żony buraczanych biznesmenów.

To mi przemawia. Ale czy ja wyglądam na żonę buraka?

Napisane przez _vixen_

Szugarbejb pewnie za bogato wyglądasz i w tym cały sekret. Przyjdź w jakichś lumpach i będzie ok, jedynie ochroniarz za Toba będzie łaził

Ja w lumpach chodzę mogę przysiąć. Naprawdę w starej kurtce bylam, bo przyszlam głóownie do kerfura po skrzydelka na zupę. i jeszcze reklamówki z tego kerfura miałam.

Tu nie chodzi o wygląd klientki tylko o ich nudę, ajk się nudzą to nagabują, a jak sie wyjątkoow nie nudzą to się zajmują sobą może.

[201604181004]

Ja kiedyś w sephorze aż fuknęłam na ochroniarza, przyszłam sobie przejrzeć kolorówkę w sklepie pusto a ten za mną łazi. Każdy najmniejszy mój ruch każdy metr w prawo i w lewo słyszałam jego oddech na plecach. W końcu nie wytrzymałam łażenia pół metra ode mnie i powiedziałam dość głośno że NAJDYSKRETNIEJSZY W SWOJEJ PRACY TO PAN NIE JEST czy coś takiego. Potem wyszłam. A babki zagadały mnie normalnie nie były nachalne choć i takie mi się zdarzyły. One zawsze ćwierkają, ja rozumiem że ktos im tak każe ale to naprawdę...

[dawidowskasia]

Napisane przez drabineczka

Ja kiedyś w sephorze aż fuknęłam na ochroniarza, przyszłam sobie przejrzeć kolorówkę w sklepie pusto a ten za mną łazi. Każdy najmniejszy mój ruch każdy metr w prawo i w lewo słyszałam jego oddech na plecach. W końcu nie wytrzymałam łażenia pół metra ode mnie i powiedziałam dość głośno że NAJDYSKRETNIEJSZY W SWOJEJ PRACY TO PAN NIE JEST czy coś takiego. Potem wyszłam. A babki zagadały mnie normalnie nie były nachalne choć i takie mi się zdarzyły. One zawsze ćwierkają, ja rozumiem że ktos im tak każe ale to naprawdę...

dla mnie masakra, podobnie pytanie 100 osób po drodze "jak moge pomóc, czy ktoś juz Pania obsługuje?"

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

Napisane przez _vixen_

Widocznie te strategie działają. Moja ciotka jest osobą bardzo bogatą, w takich przybytkach robi lekko zakupy za 1000zł i więcej, skaczą wokół niej jak pieski. Niektórym takie zainteresowanie pochlebia, jak VIPy się czują. Zwłaszcza pewnie to działa na nowobogackie żony buraczanych biznesmenów.

Na mnie nie działa z pewnością. Ostatnio 5 stoisk obleciałąm z konsultantkami (każda z innej firmy próbowała mi coś wcisnąć)
Ani szałowo nie wygładałam (wręcz przeciwnie) ani na bogato a się uczepiły
Na nic się zdawały moje zapewnienia "jeszcze sie rozejrze" Absolutnie. "a może taki, a może sraki"

[MissHeresy]

Napisane przez _vixen_

Szugarbejb pewnie za bogato wyglądasz i w tym cały sekret. Przyjdź w jakichś lumpach i będzie ok, jedynie ochroniarz za Toba będzie łaził

Swietny tekst.

Ja moze tez zaproponuje szkolenie z asertywnosci. Jak mowie nie, to nie, rzadko kiedy po moim "nie" podchodza kolejny raz.

Poza tym pracowalam w obsludze klienta i to jest naprawde ciezka praca, mimo, ze czasami daje ogromna satysfakcje. Miejcie troche zrozumienia dla ludzi, ktorzy tam pracuja, sa myslacy tak jak wy, wiec wystarczy im wyraznie powiedziec o swoich potrzebach.

Niestety najczesciej jest tak, ze ten kto narzeka nie umie stanowczo powiedziec "nie, dziekuje", a potem chodzi i narzeka wokolo.

Ja tam czasami lubie sobie pogadac z pracownikami, a czasami nie, ale nigdy nie mialam problemu z nachalnoscia sprzedajacych. Moze dlatego, ze staram sie byc mila i zyczliwa.

[agniesikk]

Napisane przez drabineczka

Ja kiedyś w sephorze aż fuknęłam na ochroniarza, przyszłam sobie przejrzeć kolorówkę w sklepie pusto a ten za mną łazi. Każdy najmniejszy mój ruch każdy metr w prawo i w lewo słyszałam jego oddech na plecach. W końcu nie wytrzymałam łażenia pół metra ode mnie i powiedziałam dość głośno że NAJDYSKRETNIEJSZY W SWOJEJ PRACY TO PAN NIE JEST czy coś takiego. Potem wyszłam. A babki zagadały mnie normalnie nie były nachalne choć i takie mi się zdarzyły. One zawsze ćwierkają, ja rozumiem że ktos im tak każe ale to naprawdę...

Leżę Następnym razem pożyczę od Ciebie ten tekst, bo na tych ochroniarzy to też czasem nie ma siły. I to ogólnie nie tylko w Sephorze, ale nawet w Rossmannie.

[szugarbejb]

Napisane przez MissHeresy

Ja moze tez zaproponuje szkolenie z asertywnosci. Jak mowie nie, to nie, rzadko kiedy po moim "nie" podchodza kolejny raz.

Szkolenie z asertywności to ja mogłabym poprowadzić.

Poza tym pracowalam w obsludze klienta i to jest naprawde ciezka praca

Dokladnie, i dltaego ja, kiedy pracowalam w seiciówce starałam się tak nie utrudniac pracy sobie, jak i innym i zwyczajnie na klientów nie napadałam i nie pytalam głupawo "czy moge w czyms pomóc?", bo mi jedna pani kiedys powiedziała a czy pani jest lekarzem; i wtedy mi przeszło.

[bujdanaresorach]

Napisane przez MissHeresy

Swietny tekst.

Ja moze tez zaproponuje szkolenie z asertywnosci. Jak mowie nie, to nie, rzadko kiedy po moim "nie" podchodza kolejny raz.

Poza tym pracowalam w obsludze klienta i to jest naprawde ciezka praca, mimo, ze czasami daje ogromna satysfakcje. Miejcie troche zrozumienia dla ludzi, ktorzy tam pracuja, sa myslacy tak jak wy, wiec wystarczy im wyraznie powiedziec o swoich potrzebach.

Niestety najczesciej jest tak, ze ten kto narzeka nie umie stanowczo powiedziec "nie, dziekuje", a potem chodzi i narzeka wokolo.

Ja tam czasami lubie sobie pogadac z pracownikami, a czasami nie, ale nigdy nie mialam problemu z nachalnoscia sprzedajacych. Moze dlatego, ze staram sie byc mila i zyczliwa.

O masz, pracuję w obsłudze klienta i wiem jak nagabywanie irytuje klientów, dlatego nie pytam w kółko, czy ktoś potrzebuje pomocy. Z doświadczenia widzę, że osoby, które czegoś szukają same zgłaszają się z prośbą o pomoc.

[cava]

[QUOTE=szugarbejb;37598581]

Chybabym zabiła jakby jakaś laska mi radziła bez pytania co by mi do tej spódnicy pasowało. Zabilabym.

mnie to w ogóle nie denerwje, wręcz przeciwnie, mam kilka zestawów których sama nigdy bym nie skompletowała, a skoro panie przyniosły, zmierzyłam i się okazało że wygląda to tak, że kupiłam i noszę.
Przecież one nie podważają mojego gustu, czy innych racji, tylko firmy wiadomo że produkują ciuchy z danej kolekcji tak, żeby tworzyły jakieś tam zestawy. W dodatku one tam stoją godzinami i mają czas się opatrzeć, ja wpadam i wszytko dla mnie obce. To co mi zależy zobaczyć?
Jak się spodoba to kupię, jak nie, to nie to nie kupię.
Nie czuję się zaatakowana w jakikolwiek sposób przez to, że ktoś mi coś poradzi czy pokaże.

[kennedy]

[QUOTE=szugarbejb;37598581]

O jakżeż bym pragnęła tego !!!!!! Nie da rady, galerie we Wszawie i we Wrocławiu nie do przejścia w ten sposób. A jakbys chciała odwrotnie to by Cię nie denerwowało?

Chybabym zabiła jakby jakaś laska mi radziła bez pytania co by mi do tej spódnicy pasowało. Zabilabym.

ja wtedy będe kupowała tony, jak mi dadzą spokoj i na spokojnie rzeczy poogladac i potestować.

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Glitter?

Napisane przez szugarbejb

Na mnie się dzis wydarł, że DZIEŃDOBRY!!!!!!!!
na drugim piętrze na parkingu słyszano.

Szugar napisz za ile nosisz futro ze cie tak atakuja

[cava]

Napisane przez _vixen_

ŻYCIE POZNASZ - powiedziała zmęczona sterana życiem Matka Polka, co to nocy od 9 miesięcy nie przespała. Od razu odechce się po perfumeriach latać i problemu nie będzie

.

Jeśliś matka polka kobiety, to nie chwal dnia przed zachodem słońca. Bo już niedługo powiadam Ci, to dziecko będzie Cię siłą wlokło do Sephor i Dglasów i stanowczo odmawiało wyjścia bez fanta.
Z chłopcami nie jest lepiej, tylko rodzaj sklepów inny.

[pannaleksandra]

Naprawdę bez pytania wrzucają Ci próbki?! Bezczelne babska.

[szugarbejb]

Pani 50+ w kolejce za mną bardzo się z Lady gagi ucieszyła. Tak więc każdemu w potrzeb.

[Helineth]

Widać, że niewiele z udzielających się w tym wątku osób pracowało w obsłudze klienta (naliczyłam jedną?) Ludzie, zrozumcie człowieka pracującego! Nie raz miałam taką sytuację, że pracodawca wymuszał tą nachalność - są specjalne oceny, pierdoły i wystarczy jednej klientce nie powiedzieć "w czym mogę pomóc" i wylecieć z pracy. Takie są realia, że obecnie, gdy o pracę ciężko, pracodawca może wszystko. Spotkałam się już z podglądaniem na kamerach, podszywaniem się pod klienta (np. znajomy szefa), nasyłaniem "tajemniczych klientów" z firmy zewnętrznej na KONKRETNYCH pracowników (w celu ich udu*pienia oczywiście). Nie latasz jak piesek za klientem? Na twoje miejsce będzie masa innych chętnych.

Trochę empatii i zrozumienia

[Ayertienna]

Wiesz, empatia i zrozumienie sobie, a niechęć do robienia zakupów w takim miejscu sobie. Nie kupiłabym w takim "nachalnym" sklepie mając inne do wyboru - a jeśli wiem co chcę to w takiej sytuacji kupię prędzej przez internet.

Ja nikomu pracy nie wybierałam, chodzę na zakupy dla przyjemności i jeśli taka pani swoją natarczywością mi przeszkadza, to z całą☠pewnością nie wrócę do takiego sklepu - bo właśnie, to ma być dla mnie przyjemność.

[_vixen_]

Napisane przez cava

Jeśliś matka polka kobiety, to nie chwal dnia przed zachodem słońca. Bo już niedługo powiadam Ci, to dziecko będzie Cię siłą wlokło do Sephor i Dglasów i stanowczo odmawiało wyjścia bez fanta.
Z chłopcami nie jest lepiej, tylko rodzaj sklepów inny.

Jej niepotrzebny będzie makijaż, pierwszego faceta ma mieć dopiero jak medycynę skończy

[szugarbejb]

Napisane przez Helineth

Widać, że niewiele z udzielających się w tym wątku osób pracowało w obsłudze klienta (naliczyłam jedną?)

Ja dwie, ze MNOM włącznie.

Spotkałam się już z podglądaniem na kamerach, podszywaniem się pod klienta (np. znajomy szefa), nasyłaniem "tajemniczych klientów" z firmy zewnętrznej na KONKRETNYCH pracowników (w celu ich udu*pienia oczywiście).

Pracowałam w sieciówce, miałam dokładnie to, o czym piszesz, tajemniczy klient przyznał mi 15 punktów, a całemu sklepowi pochwałę, a żadnej z nas przez gardło nie przechodzilo w czym moge pomóc lub latanie za klientką.

Trochę empatii i zrozumienia

Wzajemnie.

Już nawet miałabym gdzieś to latanie i nagabywanie, gdyby te kobiety znały sie na swojej pracy. gdyby na pytanie w czym moge pomóc, mogłabym powiedzieć poproszę perfumy, które w nucie serca mają to, to i tamto, albo juz nawet pachna tym tym i tym , a ona jak rącza łania rzucialaby propozycjami z glowy,(tak jak to robią dziewczyny z Perfum), w końcu to jej robota a i filozofii w tym nie ma, firmy nuty udostępniają, ale np. wczoraj usłyszałam, że Love Chloe jest zapachem kadzidlanym, taka nowość.

W Super Pharm z tydzien temu pani opowiadała, ze kwasy to sie wlasciwie między soba nie różnią, tylko stężeniem.

Napisane przez _vixen_

Jej niepotrzebny będzie makijaż, pierwszego faceta ma mieć dopiero jak medycynę skończy

hahaha

[groszek75]

ja mam dni , ze mnie bardziej ludzie denerwuja i wtedy unikam takich miejsc


a ostatnio z mezem zaszlam i na meskie zapachy poszlismy, ja wyszlam wczesniej i juz widze, ze do niego sprzedawczyni leci, no to sobie mysle, ocho poczekamy troche na chłopa

biedak nie mogl sie wykaraskac z macek



no i mam tez sposob, staram sie uciekac przed nimi , widze z boczku idzie, to ja cyk na co innego


mnie bardziej ochroniarz denerwuje, ale nie kobieta tylko facet, bo wtedy sie czuje jakbym miala cos ukrasc

[soffka]

Napisane przez Helineth

Widać, że niewiele z udzielających się w tym wątku osób pracowało w obsłudze klienta (naliczyłam jedną?) Ludzie, zrozumcie człowieka pracującego! Nie raz miałam taką sytuację, że pracodawca wymuszał tą nachalność - są specjalne oceny, pierdoły i wystarczy jednej klientce nie powiedzieć "w czym mogę pomóc" i wylecieć z pracy. Takie są realia, że obecnie, gdy o pracę ciężko, pracodawca może wszystko. Spotkałam się już z podglądaniem na kamerach, podszywaniem się pod klienta (np. znajomy szefa), nasyłaniem "tajemniczych klientów" z firmy zewnętrznej na KONKRETNYCH pracowników (w celu ich udu*pienia oczywiście). Nie latasz jak piesek za klientem? Na twoje miejsce będzie masa innych chętnych.

Trochę empatii i zrozumienia

Szczera prawda !

Napisane przez Ayertienna

Ja nikomu pracy nie wybierałam, chodzę na zakupy dla przyjemności i jeśli taka pani swoją natarczywością mi przeszkadza, to z całą☠pewnością nie wrócę do takiego sklepu - bo właśnie, to ma być dla mnie przyjemność.

Taka pani nie robi Ci tego na złość tylko tak jej każą. Ona nie ma na to wpływu - takie zachowanie jest pracownikom narzucone. Może warto skontaktować się z działem marketingu ? Bo narzekanie na forum raczej nie pomoże
Ostatecznie można nie chodzić w miejsca które nas denerwują

[groszek75]

Napisane przez soffka

Ostatecznie można nie chodzić w miejsca które nas denerwują

wlasnie

[_chocolate]

Napisane przez _vixen_

Niektórym takie zainteresowanie pochlebia, jak VIPy się czują. Zwłaszcza pewnie to działa na nowobogackie żony buraczanych biznesmenów.

Dokładnie, musi o to chodzić.

Ja nienawidzę takich sklepów, wchodzę tylko jak naprawdę muszę (np. szybko kupić prezent). Nieraz jest tak, że jak jest np. 5 dziewczyn w sklepie, to każda musi Cię zaatakować nie da się przejść spokojnie od półki do półki.

[szugarbejb]

Napisane przez soffka

Taka pani nie robi Ci tego na złość tylko tak jej każą. Ona nie ma na to wpływu - takie zachowanie jest pracownikom narzucone.

Pracowałam w sieciówce, mówię to już któryś raz, i bzdurą jest to, co mówisz.
Narzucone jest przede wszytskim to, że należy znać się na swojej pracy, znać asortyment i być miłym i kulturalnym. Jeśli ktoś nie wyniósł z domu czy ze szkoły, co to znaczy profesjonalizm w miejscu pracy, to rozumie to opacznie, tak jak te panie w Sephora czy Douglas. Że jak będzie napadała, to ja nie zauważę, że mówi głupoty i nie zna się na perfumach czy kremach.

Nie trzeba lecieć za klientką, nie trzeba patrzeć jej na ręce, wystarczy np. podejść, powiedzieć dzień dobry, jeśli będzie pani czegoś potrzebowała to jesteśmy do pani dyspozycji i sobie pójść. I czas zaoszczedzony na nagabywaniu zutylizować na dokształcanie się.

[groszek75]

mnie to zawsze rozwala, ze ja wyskakuje z niewygodnymi pytaniami

bo ja juz cos tam wylukam w necie i sie nieraz pytam, a one na mnie najczesciej tak

i to nie tylko perfumeryjne , ale tez mam tak w innych

i sie nauczylam, ze mowie od razu 3 razy dziekuje i mam spokoj

[szugarbejb]

Napisane przez groszek75

mnie to zawsze rozwala, ze ja wyskakuje z niewygodnymi pytaniami
bo ja juz cos tam wylukam w necie i sie nieraz pytam, a one na mnie najczesciej tak

No ja mam dokładnie tak samo, niestety w 99% wypadkach wiem lepiej od nich, co mają w asortymencie (nie znam się tylko na wykonywaniu makijażu, ale jak patrzę na twarze makijaże 90% z nich to widzę, że też się na tym nie znają), albo czego nie mają, więc na plaster cudują, że chca mi pomóc, jak nie mogą.

[BajaderkowaBaba]

E, na jakimś polsat biznes oglądałam program, w którym facet zajmujący się technikami sprzedaży oceniał bardzo negatywnie politykę różnych sieciówek w Polsce. Stwierdził, że tutaj "góra" wychodzi z założenia, że trzeba się narzucać, trzeba atakować, wtedy klient kupi, choć to jest totalnie sprzeczne z ogólnie przyjętymi zasadami.
Co ciekawe, te same sieciówki zagramanicą wprowadzają inne zasady.

Coś w tym jest. W Douglas w Holandii nikt mnie nie atakował. Wybrałam co chciałam i jeszcze dostałam full próbek, testerów, nowych zapachów.

[cava]

Napisane przez szugarbejb

Pracowałam w sieciówce, mówię to już któryś raz, i bzdurą jest to, co mówisz.
Narzucone jest przede wszytskim to, że należy znać się na swojej pracy, znać asortyment i być miłym i kulturalnym. Jeśli ktoś nie wyniósł z domu czy ze szkoły, co to znaczy profesjonalizm w miejscu pracy, to rozumie to opacznie, tak jak te panie w Sephora czy Douglas. Że jak będzie napadała, to ja nie zauważę, że mówi głupoty i nie zna się na perfumach czy kremach.

Nie trzeba lecieć za klientką, nie trzeba patrzeć jej na ręce, wystarczy np. podejść, powiedzieć dzień dobry, jeśli będzie pani czegoś potrzebowała to jesteśmy do pani dyspozycji i sobie pójść. I czas zaoszczedzony na nagabywaniu zutylizować na dokształcanie się.

No ale przecież nie pracowałaś we wszystkich sieciówkach (no chyba ze, to sorry) przecież w każdej sieci jest jednak trochę inne podejście, pewnie co innego pracownikowi każą.
W Solarach wszystkie panie sa ubrane na czarno , uśmiechnięte nawet jak widać że padają już na pysk i niesamowicie miłe i pomocne, w Monnari mają zasadniczo klientkę głeboko w dooopie chyba tylko pilnują żeby nie kraść i układają co się rozłoży i nie kojarzę stroju firmowego, w Sephorze każdej zachowują się wg. danego schematu i witają, proponują pomoc dokładnie tymi samymi słowami czy to Gdynia czy Gdańsk czy Wa-wa, a w H&M czy Reservcie to obsługi z zasady nie ma a jak jest to się kryje po kątach i ucieka przed klientką, w Orsayu oprócz pań przy kasie jest na sklepie z zasady tylko ochroniarz.

ja wątpię, żeby one się tak same z siebie unifikowały w danej sieci na dany sposób. Chyba jednak węszę odgórną idoktrynację.

Tak jak kiedyś w Empikach, nagle obsługa jak jeden zaczęła mówić klientom po imieniu.
Dajesz kartę, a Ci kasjerka po imieniu zasuwa ni z gruchy ni z pietruchy.
Na szczęście się nie przyjęło i jak nagle pojawiło tak nagle zdechło - pewnie klienci dali odpowiednio silny odzew na nie.
W kupie siła.

[szugarbejb]

Napisane przez cava

No ale przecież nie pracowałaś we wszystkich sieciówkach (no chyba ze, to sorry)

W jednej z tu wymienionych

ja wątpię, żeby one się tak same z siebie unifikowały w danej sieci na dany sposób. Chyba jednak węszę odgórną idoktrynację.

A ja węszę, że jak jedna sobie umyśliła, że będzie cudowała i atakowała klientkę, to reszta podpatrzyła i wszystkie tak szaleją. Zdaje się, że mają prowizję od sprzedaży i im więcej napadną i wcisną, tym więcej kasy mają.
Ale co mnie to musi obchodzić?

Tak jak kiedyś w Empikach, nagle obsługa jak jeden zaczęła mówić klientom po imieniu.

Pamiętam te sprawę.

W kupie siła.

Siec mnie uratuje. Allegro i Truskawa.

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Napisane przez BajaderkowaBaba

Coś w tym jest. W Douglas w Holandii nikt mnie nie atakował. Wybrałam co chciałam i jeszcze dostałam full próbek, testerów, nowych zapachów.

Az się łezka w oku kreci na myśl o francuskich perfumeriach. Dwa miechy temu do zakupów za 100 euro dostałam 48 próbek i 2 pełnowymiarowe produkty w gratisie...