Zmierzch - Przed Świtem

[nosferatku]

A ja oglądam "Zmierzch" dla beki i nie kryję się z tym. Gniot jest gniotem i gniotem pozostanie, ale jest gniotem tak absolutnym, że to już aż prawie sztuka.
Na tej samej zasadzie oglądam nieraz horrory klasy Y.
To się nazywa reset mózgu.

Może nie powinnam była iść do kina, bo wpadłyśmy w głupawkę tak potworną, że jakaś zakochana parka obok patrzyła na nas z nienawiścią. Na szczęście, to był wieczorny seans i trzy czwarte sali ryczało ze śmiechu.

[aezn913]

Mam pytanie do fanów Zmierzchu. Szukam piosenki / melodii, która jest chyba motywem przewodnim wszystkich części (tak mi się wydaje). Jest to instrumentalny utwór i w pewnym momencie jest słychać dźwięk pianina.

Bella Reborn - Carter Burwell udało mi się znaleźć ten motyw

[agniesiaa]

Też miałam okazję już zobaczyć Przed świtem 2. Aż trudno uwierzyć, że to już koniec...No i Emmet jakoś inaczej wyglądał Wszyscy się pozmieniali

[khloe]

Byłam wczoraj na seansie.

Jakoś 3 lata temu 'zachorowałam' na zmierzch. Namiętnie chodziłam do kina na każdą część.

No i poszłam na ostatnią. Chociaż zmierzch teraz obchodzi mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg, to postanowiłam zakończyć tą sagę.

I co? I gó***, chciałoby się rzec Film ciągnie się jak flaki z olejem. Wierzcie mi, że pomimo sympatii i sentymentu do sagi, (gdyby nie pewna częśc filmu, która zaostała zresztą już zaspojlerowana) to z czystym sumieniem wystawiłabym na Filmwebie 2/10.

Ostatnia część była jak dla mnie tylko wyciągnięciem od widza dodatkowej kasy.

Jedyne co mi się w filmie podobało to postać Aro, która została genialnie (zresztą w całej sadze) zagrana. I tylko temu panu z całej obsady należą się gromkie brawa.

Jakoś wcale mi nie żal, ze Zmierzch się skończył

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Napisane przez nosferatku

Może nie powinnam była iść do kina, bo wpadłyśmy w głupawkę tak potworną, że jakaś zakochana parka obok patrzyła na nas z nienawiścią. Na szczęście, to był wieczorny seans i trzy czwarte sali ryczało ze śmiechu.

mnie na każym z poszczególnych części zawsze rozśmieszali faceci, którzy z laskami chodzili na ten film (na bank zostali zmuszeni)
wczoraj w moim kinie było bardzo dużo facetów w wieku 50+, zupełnie nie wiem, co oni tam robili

[Kasssiulka]

my jak bylismy w kinie to nam dali chusteczki higieniczne bo to komedia romantyczna...
egekt zaskoczenia z bitwa był...
a najbardziej podobał mi sie śmiech Aro... serio genialnie zagrana postać

[agniesiaa]

Zgadzam się co do Aro. Uwielbiam też jane

[khloe]

Napisane przez agniesiaa

Zgadzam się co do Aro. Uwielbiam też jane

Ja własnie z całej Sagi lubiłam Volturi
Świetnie zagrane role- oni w ogóle byli tacy 'powerfull'- do tego stroje, charakteryzacja- sposób wysławiania się Byli taką perełką wśród całej sagi

[agniesiaa]

Napisane przez khloe

Ja własnie z całej Sagi lubiłam Volturi
Świetnie zagrane role- oni w ogóle byli tacy 'powerfull'- do tego stroje, charakteryzacja- sposób wysławiania się Byli taką perełką wśród całej sagi

Podpisuję się pod wszystkim. Świetnie im to wyszło.

[coff3ina]

Po Silent Hill 2 stwierdzilam, ze czas na cos glupiego coby obrazy z horroru z glowy wypedzic. Tak zawane 'odmozdzenie sie'.

Film zaskoczyl mnie pozytywnie bo byl... Zabawny. Ogolna koncepcja, niespojnosc pewnych scen daly super komiczny obraz.

Chociaz musze przyznac, ze sceny walki byly dosc brutalne jak dla mnie. Powiedzmy, ze nie spodziewalam sie takiej jatki na Zmierzchu.

Ostatnia scena plus piosenka tez mialy grac na emocjach i jak widzialam niektorzy lezke uronili. Zreszta ja tez kilka uronilam ale ze smiechu.

Oczywiscie postacie z Rosji rozwalily mnie totalnie z ich akcentem.

[ginkgo biloba]

Mnie osobiście bardzo się podobało. Oczywiście książka była 100 razy lepsza, ale i tak postarali się z tą częścią. Zaś jeżeli mam oceniać zmierzch jako sam film, to gdyby nie książkowy sentyment, faktycznie wypada bardzo słabo... A co do oglądania zmierzchu dla samego pośmiania się i mówienia później, że to jest bez sensu... to takie osoby powinny zostać w domu i zająć się czymś konstruktwnym, a nie wydawać forsy, na coś co nawet ich nie interesuje!