Młode wdowy

[chichot losu]

Dziewczyny, bardzo dobrze rozumiem waszą sytuację, ponieważ sama przez okrutny kaprys losu tkwię w podobnej. Z tym, że ja żoną nie zostałam i nie mam dzieci.

Mój partner zmarł w czerwcu 2012 r. Od tamtej pory nieustannie walczę o siebie i o to żeby odnaleźć sens życia, codziennie na nowo. Na szczęście mam ogromne wsparcie bliskich, korzystałam również z pomocy psychologa. Powoli wracam do równowagi i zaczynam godzić się z tą stratą.

Kiedy czytam o waszych przejściach z teściami to przyznam, że ogarnia mnie wielkie niezrozumienie dla ich postępowania, szczególnie twoich Beata_Batumi. Ja co prawda moich "teściów" nie miałam okazji poznać aż tak dobrze, ale mimo to, od momentu wypadku mojego ukochanego towarzyszyło mi poczucie, że jesteśmy najbliższymi sobie ludźmi na świecie. Być może wasi teściowie akurat w taki sposób zareagowali na stratę i potrzeba im jeszcze dużo czasu, żeby się z tym pogodzić i zacząć w miarę normalnie podchodzić do życia...

Molinko kiedy przyjdzie ten właściwy czas znajdziesz kogoś odpowiedniego. Nie ma co na siłę tego przyspieszać, wiem sama po sobie, że wtedy nic z tego nie wyjdzie. Chciałabym już potrafić nie porównywać, ale niestety jeszcze jest to silniejsze ode mnie...

I wiecie co, w tym nieszczęściu macie jednak trochę szczęścia, bo macie swoje małe skarby, macie dla kogo żyć, a to najważniejsze. Wszystkie inne sprawy w końcu się ułożą, z całego serca wam tego życzę

[Beata_Batumi]

Chichot losu- fajnie że się odezwałaś
Moi teściowie raczej nigdy się nie zmienią, jakies 2 tyg temu byłam u nich (zawoże im wnuczkę) i pokazali mi zdj swoich wnuków " z córki" i w kopercie z ich zdjęciami, pierwsze od góry było nasze zdj ślubne i ja wycięta, cała postać!!! Czyli był pan młody z rodzicami i puste miejsce po pannie młodej... Ze 3 dni miałam ostre nerwy przez to, na pewno specjanlie to zdj tam włożyli... Za bardzo byłam zszokowana zeby im cos odpalić ech
Ostatnio tez wypalili ze zabiora moją córkę lat 3 do anglii do tej córki (małej chrzestna)!!!! chyba ich porąbało!

[MollinkaDing]

Beata_Batumi - to chore co piszesz.

moi niedoszli teściowie też od czasu do czasu dają mi do zrozumienia - ostatni dziś - hehe - że z nimi mojemu synkowi byłoby lepiej. Zresztą o przeprowadzce do innego miasta poinformowałam ich na miesiąc przed, i od tego czasu CODZIENNIE miałam conajmniej 3 rozmowy, a właściwie monologi ich, o tym, że "wiesz - jak poznasz kogoś, albo znajdziesz pracę (WTF?) albo będziesz chciała za granicę wyjechać to możesz zostawić synka, my się nim zajmiemy. Wiesz - mężczyźni są różni, a co ma Ci mały przeszkadzać w ułożeniu sobie życia. Pierwsze 3 razy skończyłī się moją ostrą reakcją, później już puszczałam mimo uszu. Chorzy ludzie, no…

[Beata_Batumi]

Mollinka- taaaaa, za takie łatwe zdziry nas biorą co były z ich synkami tylko dla ich (a raczej ich rodziców) pieniędzy i zaraz sobie facetów poznajdujemy ja o swoich nie chce juz wspominać bo i tak mam nerwy- wczoraj tam byłam, pokłócili sie ze mną i tyle, święta rodzinka, zero krytyki, nic nie można im powiedzieć a ja mam prawie 30 lat i nie będę pozwalać żeby mnie ktos obrażał oraz mam prawo powiedzieć co myślę.

[MollinkaDing]

Ja się tego mówienia co myślę dopiero uczę… Na szczęscie ten dystans wiele poprawił - 400km i możliwość nieodebrania telefonu czasem tak cieszy Jak dochodzą do mnie głosy przyjaciół, którzy np. trafią na mojego teścia czy teściową w sklepie lub barze i słuchają tego że "miałam wszystko, super pracę, mieszkanie, idealne warunki -uwaga - mogłam wracać o której chciałam i przyjmować znajomych - to pusty śmiech mnie ogarnia.

No racja, lepiej temat odpuścić i wracać z - oby jak najrzadszej - konieczności…

[Beata_Batumi]

Mollinka- no wiesz, ja też nie zawsze mówię im wszystko ale jak tak już się zbierze i kolejny raz mi zagrają na nerwach to wybucham i mówię co mi slina na język przyniesie, potem ze 2-3 dni jestem chora ale co tam.

[olusa9567]

Cześć.... jest tu ktoś jeszcze?