|
|
#31 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
ja uważam, że trzeba się przyznać. Pomijam to, że tekst Kominka jest wg mnie śmieszny i zachęcający ludzi, którzy zdradzili, żeby siedzieli cicho, że zdrada to ogólnie coś okropnego i ja nie chciałabym żyć z kimś kto zdradził ale...
jest coś jeszcze. Wg mnie o zdradzie powinno się powiedzieć nie tylko dlatego, żeby partner po prostu wiedział, mógł wybrać czy wybacza czy nie... ale dlatego , że śpiąc z kimś nie wiemy czy jest na coś chory czy nie a zafundowanie stałej partnerce choroby jest wg mnie totalnie brakiem szacunku. Nawet jeśli tej choroby nie będzie bo przygodny partner jest zdrowy, to my o tym nie wiemy i narażanie naszej stałej partnerki jest totalnym buractwem i chamstwem. Ok - puściły hamulce ktoś się z kimś przespał ale powinien powiedzieć, żeby dać żyć partnerce... z kimś innym kto na nią zasługuje.(wg mnie TO DOBRZE i nie ma co po nim płakać, lepiej, że się okazało i wyszło teraz, bo np po ślubie byłoby dużo załatwiania z rozwodem np.) |
|
|
|
|
#32 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 243
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Już po paru zdaniach bloga było wiadome, że autor wie, jak to jest zdradzić i sam nigdy nie przyłapał partnerki na zdradzie.
Niby racja, oczyszczanie własnego sumienia to egoizm itp. itd. Ale tak żyć w świadomości, że się zawiodło ukochaną osobę? Patrzeć jej w oczy, wyznawać miłość, jednocześnie odbierając wybór - czy chce być z kimś, kto zdradził, więc może zrobić to znowu. Jasne, najlepiej znieczulić się kompletnie, nic nie mówić, żeby było łatwiej przy następnym skoku w bok i następnym! Jak dla mnie po zdradzie jest już dla związku pozamiatane. Jeśli zdradzę, jestem niewarta uwagi i miłości partnera i odwrotnie. Nie jestem zwierzątkiem i umiem się powstrzymywać od chwilowych pokus. A jeśli nie, nie nadaję się do dojrzałego związku. Tyle.
__________________
Twoja... Leczę się z egoizmu. Edytowane przez fleur05 Czas edycji: 2012-12-02 o 09:40 |
|
|
|
|
#33 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 166
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
dopóki partner nic nie wie to można zdradzać ile się da, wystarczy poczytać historie osób zdradzonych i widać jedną zależność, że gdy partner dowiaduje się o zdradzie to nagle romans zostaje zakończony, zaś gdy nie wie to romans kwitnie. a odejść taka osoba sama nie odejdzie, bo tak jest wygodniej, bo co ludzie powiedzą, bo kredyt, bo dzieci, lub partner jest dobrym człowiekiem itd zawsze znajdzie się sto powodów dla których ta osoba nie odejdzie i nie powie o zdradzie, a wszystko zawsze kręci się wokół tyłka osoby która zdradziła i chce dalej pozostać tą bez skazy. czy w przypadku wpadki z kochankiem też należy ukryć ten fakt i wmówić ojcostwo partnerowi? czy w przypadku złapania jakiejś choroby też należy wmówić partnerowi że to np. na basenie się złapało? jeśli się szanuje partnera i chce odbudowywać związek to należy go budować na szczerości, a nie od razu zaczynać budować to wszystko na kłamstwie, a nóż za jakiś czas się wyda i wtedy już po ptakach i cierpi najbardziej jedna osoba której można tego było oszczędzić przyznając się wcześniej. |
|
|
|
|
|
#34 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Swego czasu czytałam kilka artykułów na tym blogu. Czy Wy naprawdę myślicie, że on tam tak wszystko pisze na serio? Bo ja sądzę, że akurat w tym temacie tak naprawdę nie pokazał, co sam by zrobił w takim przypadku. Lubi prowokować swoimi wpisami, ale wpisy te zawierają tylko część jego prawdziwych zasad, którymi się kieruje w życiu, może na przykład jego aktualne przemyślenia. Dlatego zawsze wrzuca jakąś ironię do nich i dlatego czasem jakby porównać kilka wpisów, to w każdym doszukać się można trochę innego zdania na dany temat. To oczywiście tylko moje spostrzeżenia, bo nie znam go zupełnie, ale dziwi mnie, że mało kto podchodzi do jego wpisów z przymrużeniem oka, chociaż z drugiej strony na pewno o to mu właśnie chodziło.
Co do tematu ja jestem za szczera i nie potrafiłabym oszukiwać tak partnera, więc nawet nie ma sensu, żebym się zastanawiała. Ale osobiście tą szczerość sobie cenię też u drugiej strony i w razie czego chciałabym wiedzieć, że mój TŻ mnie zdradził. Według mnie jeżeli ktoś zdradza partnera, to go już po prostu nie kocha, a co mi po tym, że ktoś ze mną będzie na siłę, jak mogę sobie znaleźć innego, z którym sobie ułożę życie. |
|
|
|
|
#35 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
![]() Ale to polecam, można się pośmiać i wielu kwestiach trafne http://www.kominek.in/2011/12/portre...nka-idealnego/
|
|
|
|
|
|
#36 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Wg mnie jak ktos zdradza to nie kocha. Nie wierze w zadne chwile slabosci, za duzo alkoholu czy inne cuda wianki. Pogonilabym dziada jak najdalej stad. Jak ktos zdradzajacy moze zyc sobie spokojnie nigdy nie zrozumiem, sumienie by mnie zjadlo
__________________
20.07.2013 31.12.2014 18.06.2016 |
|
|
|
|
#37 | ||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
Cytat:
przyznanie się i czekanie na decyzję, to dla mnie skamlenie o miłość i wybaczenie. jeśli się zna partnera, to się wie czy zostanie nam wybaczone, czy nie. Cytat:
to, że się odchodzi znaczy, że się nie skamle o wybaczenie - oznacza, że wiesz, że zrobiłaś źle, wiesz, że skrzywdziłaś, więc odchodzisz, żeby osoba zdradzona mogła sobie ułożyć szczęśliwe życie z kimś innym. nie umierasz, nie wyjeżdżasz do kolumbii, nie idziesz do więzienia - jeśli ta druga osoba będzie chciała, to cię znajdzie. mi tutaj chodzi o samo wyczekiwanie, o sam sposób załatwienia tej sprawy. o samą formę: przyznajesz się i mówisz `zrozumiem jeśli nie będziesz chciał/a już ze mną być` - i out, jeśli będzie chciał/a to cię znajdzie i na pewno się od tym dowiesz. przyznajesz się i mówisz `to nie tak jak myślisz, to był błąd, on/a nic dla mnie nie znaczy, co z naszymi kotami/dziećmi/planami na wakacje, obiecuję, że nigdy więcej to się nie powtórzy, tylko ciebie kocham` - i cała typowa litania proszę/błagam uwierz/przebacz. Cytat:
uwielbiam jego nonszalancki styl pisania, ironiczne wstawki, ciekawe tematy, które porusza. to jest po prostu mały, brzydki, łysy i gruby kominek
|
||||
|
|
|
|
#38 | |||||
|
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|||||
|
|
|
|
#39 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
Cytat:
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife. There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
|
||
|
|
|
|
#40 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
|
|
|
|
|
#41 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 12 386
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
A w związku chyba nie chodzi o to, żeby być panem sytuacji, tylko żeby sobie nawzajem ufać,żeby być fair wobec siebie, prawda?
__________________
„Przyjdzie czas spotkać się potarmosić uszy lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć” |
|
|
|
|
#42 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Tak. Zwykle tak. Ale o różne rzeczy różnym ludziom może chodzić.
|
|
|
|
|
#43 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Otóż to.
Poza tym myślę,że jednak mimo wszystko lepiej być "panem sytuacji",niż tą drugą stroną.
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
|
|
|
|
|
#44 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
blad tapatalk
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
|
|
|
#45 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
sugerowanie sie postami Kominka w waznych sprawach zyciowych to kiepski pomysl. ja sie dziwie ze ludzie go czytaja jeszcze.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
|
|
|
#46 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Zdrada zdradzie nierowna.
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
|
#47 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
ja nie chciałabym wiedzieć o jednorazowej zdradzie,więc nie ma gotowej recepty |
|
|
|
|
|
#48 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 12 386
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Ja nie wyobrażam sobie, będąc uczciwym, moralnym człowiekiem, NIE powiedzieć o zdradzie i być dalej z tą osobą. Sumienie by mnie zabiło, poczucie, że krzywdzę drugiego człowieka okłamując go i będąc z nim, mimo że go nie kocham (nie można kogoś zdradzić, jeżeli się kocha).
__________________
„Przyjdzie czas spotkać się potarmosić uszy lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć” |
|
|
|
|
#49 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Ja też o jednorazowym wyskoku nie chciałabym wiedzieć,ale mojemu facetowi o tym mówić nie będę heh;-)
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
|
|
|
|
|
#50 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 91
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Akurat na temat zdrady mam zdanie od zawsze takie samo.
I zupełnie bez znaczenia jest czy zdrada jest jednorazowa czy chodzi o romans. Moje poglądy opierają się zarówno na moich zasadach moralnych jak i na fakcie, że w życiu kieruję się zasadą "nie rób drugiemu co tobie nie miłe". Jeżeli to dla niektórych ma znaczenie, wypowiadam się jako osoba szczerze i mocno kochająca swojego partnera. Pokusy istnieją. To niestety nie jest tak łatwo, że jak się jest w szczęśliwym związku i się kocha, to otoczenie przestaje na nas całkowicie oddziaływać. Czasami zdarza się osoba, która oddziałuje na nas tak mocno, że zaczyna nam się j.ebać w głowach za przeproszeniem. Jest obca, tajemnicza, ciekawa, niesamowicie nam się podoba, czujemy z nią dziwną więź emocjonalną, coś nieokreślonego nas przyciąga, coś bardzo silnego. (Liczę, że niektórzy będą wiedzieć o co chodzi). Towarzystwo takiej osoby sprawia nam tak wielką przyjemność, że w tym momencie przestajemy myśleć o świecie, partnerze, uczuciach do niego, swoich moralnych zasadach. Czas staje w miejscu a my czujemy ekstatycznie podniecenie ogarniające umysł i ciało. Najłatwiej nigdy nie spotkać takiej osoby na swojej drodze, wtedy łatwo być wiernym. Ale co jeśli na kogoś takiego trafimy? No i tu pozostajemy tylko z naszą silną wolą i inteligencją. Trzeba mieć głęboko zakorzenione poglądy i zasady i wiedzieć co się w życiu liczy najbardziej. Najlepiej od razu uciekać od osoby, która nas tak mocno przyciąga. W zasadzie to ten moment kiedy jeszcze w miarę świadomie możemy dokonać wyboru. Czy liczy się dla nas bardziej ten którego kochamy czy my sami. W ogóle wielu ludzi ma w podświadomości wieczną tęsknotę za ideałem. Gdzieś głęboko wierzymy, że istnieje osoba w 100% stworzona dla nas. I jak wiadomo jest to zgubne myślenie sprzyjające zdradzie. Jesteśmy z partnerem kilka lat, już wiemy, że ma on swoje wady i na co dzień je akceptujemy, myślimy rozsądnie: "każdy ma jakieś wady". No ale tu napotykamy tą nową osobę, która nas tak silnie przyciąga, zaczyna nam się wydawać, że może ona jest właśnie tym ideałem, przestajemy myśleć logicznie. Ale do rzeczy. Trzeba być w życiu mądrym. Na spokojnie zastanowić się czy nasz obecny związek nas satysfakcjonuje i czy rzeczywiście kogoś kochamy, jeszcze zanim pojawi się ktoś trzeci. Dochodzi tutaj własna świadomość, jaki ból sprawiłaby nam osobiście zdrada partnera i niechęć do zrobienia takiej krzywdy komuś kogo może to zabić dosłownie lub emocjonalnie. Czy można kochać i zdradzić? Przyznaję to z niechęcią ale chyba można. Każdy może być tylko sobą, nikim więcej. Zawsze dla nas najbardziej będziemy liczyć się my sami. Można z tym walczyć, zminimalizować to poczucie egoizmu do minimum, ale dana sytuacja życiowa wywoła nadal uczucia w nas samych a nie w kimś innym. To my je odczujemy. Czyli w chwili spotkania nowej ekscytującej nas osoby, to my i nikt inny będziemy czuli podniecenie, zniewolenie, chwilowy zanik zasad moralnych itd. To my poczujemy się opętani i to my będziemy zmuszeni do walki z tym. Wiele decydujących się na zdradę myśli "zdradzę, nikt się nie dowie, to będzie moja tajemnica, dam sobie kilka niezapomnianych chwil, życie jest krótkie". I tutaj pojawia się to wasze rozgraniczenie na romans i zdradę jednorazową. Czasami po pierwszym zaspokojeniu wszystkie powyższe uczucia gasną na tyle by od razu przestały przyćmiewać nasze podstawowe zakorzenione uczucia czyli: miłość do partnera, poczucie moralności. Wtedy pojawiają się niezwykłe wręcz wyrzuty sumienia. Bo to co nas zniewoliło wypuściło już nas ze swoich szponów, ot co. A kiedy pojawia się romans? Kiedy po pierwszym razie nadal czujemy się zniewoleni nowymi emocjami. Uczucia ekscytacji są nadal równie silne i nie chcemy tego przerywać. Moment wyrzutów zawsze pojawia się w chwili gdy znowu górę wezmą nasze stare, dobrze znane uczucia, a nowa znajomość przestanie na nas oddziaływać w sposób podobny do narkotyku. Podsumowując, to zawsze nasz wybór czy damy upust pragnieniom i spieprzymy sobie życie, licząc jednak może na to, że nowa osoba będzie lepsza od naszej obecnej, że będzie tym ideałem (co zwykle oczywiście okazuje się bzdurą), czy mimo wszystkiego co nas będzie usiłowało spętać, my się wyrwiemy i uciekniemy jak najdalej, szanując swoje obecne życie, miłość i partnera. Niestety człowiek ma potrzebę przeżywania w życiu silnych emocji i rzadko potrafi im nie ulegać więc tylko bardzo silna miłość może zapobiec zdradzie. A ile takich miłości jest na świecie? Pewnie mało. Dosyć obszerny to i smutny temat. Chcę podkreślić, że omówiłam zdradę w długim, silnym, zdrowym związku. Bo związki beznadziejne i krótkotrwałe nie potrzebują tak silnych bodźców do zdrady. Nie trzeba im szczególnej więzi z nowo poznaną osobą, by ją przelecieć. No i jeżeli dla kogoś to nie jasne, jestem przeciwna zdradzie, nigdy nikogo nie zdradziłam i nie zamierzam. Mam nadzieję, że nie napisałam nazbyt nieskładnie. Tyle myśli w głowie, że trudno jest posklejać w logiczną całość
|
|
|
|
|
#51 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
^zdradziłaś, czy nie, bo to nie wynika z tego postu
---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ---------- Cytat:
i dla niej takiego wyboru nie byłoby nie zwróciłaby uwagi na ta "osobowość ekstatyczną i podniecającą" takie myślenie w ogóle nie włączyłoby jej się taka osoba w obliczu zagrożenia - wie, co się święci i do fascynacji żadnej nie dozwoli, odsunie się, to nawet w tę fazę fascynacji nie wejdzie myśl o zdradzie byłaby jej wstrętną do tego stopnia, że taka fascynacja (sama fascynacja!) jawiłaby jej się jako rzecz ohydna, obrzydliwa w sumie opisuję coś, czego osoba która jednak mogłaby zdradzić - nigdy nie zrozumie, będzie jej to wyglądać jak gadanie o rzeczach nieistniejących... w tym jest cały haczyk natomiast osoby, które tak silnego przekonania w tym względzie nie mają - one znajdują tysięczne okoliczności i pokusy do zdrady myślenie od razu mają inne Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2012-12-04 o 15:18 |
|
|
|
|
|
#52 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 91
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Napisałam, że nie zdradziłam.
I jestem osobą wierną z natury, jednak przez 7 lat związku zdarzyło mi się 2 razy spotkać osobę bardzo mnie ekscytującą, ale właśnie ja do niczego nie dopuściłam, z tym że wiem jakie uczucia opanowują w takiej sytuacji człowieka. Dlatego to opisałam. I zwykle nie ma przechodzenia do "fazy ekscytacji". Jedna wymiana spojrzeń czasem wystarczy by było się już w tej fazie. I wtedy trzeba zmiatać gdzie pieprz rośnie. ![]() Nic nie jest czarne lub białe. Edt. Bardzo bym prosiła, żeby osoby które chcą się odnieść do moich wypowiedzi, czytały je do końca. Edytowane przez szoszak Czas edycji: 2012-12-04 o 15:40 |
|
|
|
|
#53 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
^ czasami jest czarno-białe, ale nie miałaś z tym styku
mówię ci więc, że takie stwierdzenia "widocznie nie miałaś okazji", które za każdym razem odbieram jako drwiny ("dać tobie okazję, to skorzystasz"), jest założeniem bardzo błędnym słyszę to stwierdzenie nie po raz pierwszy i jest ono drwiną, wymądrzaniem się czasu miałam nadto - ponad dekadę - na obserwację osoby, która miała myślenie osoby absolutnie wiernej jakbym jej takie coś powiedziała "widocznie nie miałaś okazji" to tak jakbym dała jej za nic w twarz okazje można mieć, a ich jakby nie dostrzegać coś jak takie ludzie, co nawet przymierając głodem - honornie niczego nie ukradną Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2012-12-04 o 16:09 |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#54 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
![]() Widzę, że jest ktoś kto mnie zrozumiał (mimo, że nie pisałam o tym). Jestem w związku od 6 lat, bardzo kocham mojego faceta, nie wyobrażam sobie go zdradzić. Jak czytam to co napisałaś, to jakbym czytała mój opis.. Przez te 6lat nigdy się nie nikim "nie obejrzałam" - nie w sensie walczenia ze sobą, ale po prostu nikt nie oddziaływał na mnie w taki sposób. Często koleżanki piszczały i sikały po nogach, bo ktoś jest taki cudowny, a ja tego nie zauważałam - dla mnie zwykły... Mimo, że z nim rozmawiałyśmy, miałyśmy zajęcia itd - więc miałam okazję do spędzenia chwili czasu z tym "cudem natury". Jestem tak zakochana w moim facecie, że po prostu nie wyobrażam sobie mieć kogoś innego , lepszego. Jestem świadoma, że ten związek jest niesamowity, jestem z najlepszą osobą jaką mogłam spotkać na swojej drodze. To nie jest zauroczenie, czy etap "jednorożców" - pisałam, jesteśmy ze sobą od 6lat, mieszkamy razem od 3. Zdrada to coś co mnie osobiście brzydzi, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Wiem, że są ludzie, którzy zauroczą się w kimś i jakoś tak wkradnie się ten seks... ale moim zdaniem jesli nie umieją nad sobą panować to nie nadają się do związku - poza tym osobiście uważam, że jeśli nawet miłość wygasła i mamy ochotę na kogoś innego, to nie powinniśmy brnąć w "romans" tylko najpierw zostawić partnera/partnerkę a potem zaczynać coś nowego - taka kolej rzeczy wg mnie, nawet jeśli nie kochamy partnera i wszystko się już wypaliło, ale szacunek do drugiego człowieka nie pozwoliłby mi na inne zagranie. Wracając do zdrad... Ktoś wczesniej napisał, że podświadomie liczymy na znalezienie ideału i jak pojawia się ktoś elektryzujący to wyłącza nam się myślenie ... Nie. Ja uważam, że ilu ludzi tyle poglądów i zachowań, takie zachowanie jest bardzo popularne ale możliwe jest też inne... Ja uważam swój związek za ideał - oczywiście kłócimy się czasem o głupoty, czasem nam się czegoś nie chce, z resztą jak w większości związków - tylko IDEAŁ można pojmować różnie! I tu jest wg mnie klucz ... Może opowiem to na przykładzie wyglądu ? Pan X ma dziewczynę, która nie jest wysoką, szczupłą blondynką z wielkim biustem (taki oklepany stereotyp) a wręcz przeciwnie - niska, "płaska" , tęższa... ale to nie ważne, bo on uważa ją za ideał i nie będzie dążył do tego, żeby przespać się z wysoką szczupłą blondynką, bo to nie ona będzie dla niego ideałem. Zobaczy taką osobę na ulicy i nawet nie spojrzy, pozna taką osobę na uczelni/w pracy/ w innym miejscu i nie będzie dla niego elektryzująca bo ma w domu swój ideał... Może niektórym wyda się to dziwne, ale są takie osoby i chwała im za to. Ja tak mam, nie dążę do ideału, nie mam w głowie myśli, że " a może spotkam jeszcze kogoś lepszego" ... nie wiem, że mój facet jest ideałem. Nie spotkam żadnej elektryzującej osoby nie dlatego, że jej nie ma tylko dlatego, że ona nie będzie elektryzująca dla mnie... i ja jej nie zauważę. Jest to możliwe, ale mam wrażenie że teraz większość związków jest nieprzemyślanych i ludzie zapominają o rozmowie... |
|
|
|
|
|
#55 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Szoszak, aby nie wyglądało to jako atak: chcę przekazać pewną rzecz, którą obserwowałam długo i ostrożnie.
Są tacy, co mieli okazje, a ich nie widzieli - tak jak istnieje kolor czerwony, a daltonistów rzesza go nie widzi. Nawet słowa "nie miałaś okazji by wypróbować" nie są ostateczną odpowiedzią. Mimo wszystko! Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2012-12-04 o 16:11 |
|
|
|
|
#56 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 166
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
jednorazową akcję jeszcze można zachować dla siebie, ale gdy to się powtórzyło to już nie ma przebacz i albo się mówi i stara naprawić związek lub też się po prostu odchodzi, jedno pójście z kimś innym do łóżka można jeszcze jakoś starać się usprawiedliwiać chwilą czy czymś innym ale perfidne powtarzanie błędu i jeszcze następnie ukrywanie tego bo przecież nie chce się ranić drugiej osoby jest idiotyzmem, bo skoro prawda zaboli drugą osobę to po cholerę powtarzamy błąd i zdradzamy znowu? jak ktoś miał odwagę wskoczyć znowu innemu do łóżka to niech ma odwagę i powie prawdę partnerowi a nie udaje że nic się nie stało, bo tu czytając wasze komentarze dojść można do wniosku że nie ważne czy zdradziło się raz czy zdradza non stop to należy to ukrywać bo po co krzywdzić innych.
|
|
|
|
|
#57 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Przyznam, że dziwi mnie, jak ktoś może woleć życie w niewiedzy.
O to to.
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife. There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
|
|
|
|
|
#58 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 91
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
JanePanzram, nie do końca mnie zrozumiałaś.
Po pierwsze starałam się w swojej wypowiedzi ująć jak najszerszą liczbę ludzkich odczuć, nie wszystkie z opisu przypisuję swojej osobie. Po drugie nigdzie nie napisałam "nie miałaś okazji więc nie wiesz". Napisałam jedynie, że ja miałam okazję i stąd moje poglądy. To niuans ale ważny. Czy to, że spotkałam osobę która jest fascynująca i działa gdzieś na mnie głęboko w środku oznacza, że mój partner mnie nie zadowala i mój związek nie jest doskonały? Nie. Ja jestem osobą zakochaną do tego stopnia, że w razie jakby mojemu facetowi coś się stało, zapewne odebrałabym sobie życie. Jestem w stanie zapłakać nawet nad samą myślą, że mogłoby go nie być. Jestem nastawiona na absolutną wierność i oddanie. Jednak wiem, że świat to po części czysta biologia, człowiek to biologia. Zachodzą w nas reakcje na które nie mamy wpływu. Mamy za to wpływ na to czy pozwolimy się tym reakcjom opanować czy nie. Ja też nie zwracam uwagi na innych mężczyzn. Są mi obojętni. To, że na kogoś mój organizm zareagował silnie, nie oznacza, że szukam okazji i daje im rację zaistnienia. Bezsensowne myślenie. JanePanzram, ja nie będę się wypowiadać co jest wymądrzaniem, czy opisanie realnych sytuacji na swoim przykładzie, czy pisanie że jest tak i tak bo mnie się coś nie przytrafiło, więc tego nie ma (czy też w twoim przypadku, osobie którą tak obserwujesz od wielu lat )Jestem nastawiona do zdrady negatywnie, a to co starałam się opisać to jedynie to co się czasem zdarza i dlaczego się zdarza. Dlaczego nawet kochająca osoba może zdradzić. Bo jest głupia i słaba oraz ma silnie nad resztą dominujący egoizm. Co do poszukiwania ideału, tak. Jak pisałam. Wiele osób gdy umysł jest czysty i wolny, racjonalnie myśli i jest zadowolonym ze swojego związku, uważa go za idealny bo bardzo kocha swojego partnera. I to jest dobre i wspaniałe! Jednak ja napisałam o czymś co siedzi w podświadomości i budzi się właśnie gdy natrafiamy na kogoś silnie na nas działającego (choć tego nie chcemy!). Proszę tego nie odbierać jakobym pisała o sobie, ponownie zaznaczam, że w przeciwieństwie do niektórych osób tutaj, staram się wziąć pod uwagę wachlarz uczuć jakie mogą się pojawić u różnych osób. A nie tylko te które występują u mnie. |
|
|
|
|
#59 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
Nie każdy ma takie samo sumienie, niektórzy sądzą, że krzywdzą dopiero mówiąc o zdradzie. Nie wszyscy są w zwiazkach z miłości, względów innych bywa dużo. Nie wszyscy chcą się rozstawać, chociaż już nie kochają ani pozwolić partnerowi wybierać, jeśli związku kończyć nie chcą. Egoistyczne? Tak. Ale jeśli ktoś tak wybiera - mówienie o zdradzie na pewno mu się nie opłaca. |
|
|
|
|
|
#60 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 12 386
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
I nie zgadzam się do końca z Szoszak, która stwierdziła, że można kochać i zdradzić- zależy też oczywiscie, o jakiej zdradzie mówimy, bo do pocałunku pod wpływem emocji może dojść i to nie musi znaczyć, że się nie kocha, ale jeżeli dochodzi do czegokolwiek więcej to tu o miłości już mówić nie można- zanim się to stanie, jest czas (chociażby przy ściąganiu spodni) na zastanowienie się: "co ja do cholery robię".
__________________
„Przyjdzie czas spotkać się potarmosić uszy lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć” |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:36.
















